Pozwolę sobie napisać odnośnie serwisu EDWARD MAŁOTA. W styczniu br. wysłałem do tego serwisu na wgranie nowego oprogramowania obiektyw Tamron 150-600. Wraz z obiektywem wysłałem aparat d7000 w celu skalibrowania obiektywu z aparatem. Po niespełna tygodniu otrzymałem za pośrednictwem kuriera obiektyw oraz aparat. W obecności kuriera rozpakowałem paczkę i okazało się, że aparat ma stłuczony górny wyświetlacz, jest upaćkany tłustym smarowidłem. Podobnie obudowa obiektywu oraz soczewka przednia i tylna były poplamione tłustym smarem. Ponadto karton transportowy w który FotoTechnika zapakowała aparat i obiektyw był o prawie 3 cm niższy niż fabryczny karton w który zapakowany był obiektyw. Paczka była zafoliowana pojedynczym oplotem taśmy klejącej. Nie było w niej żadnych zabezpieczeń antywstrząsowych a na zewnątrz nie było informacji "OSTROŻNIE" W obecności kuriera telefonicznie zgłosiłem problem. Pracownica serwisu od razu zaczęła sugerować, że winny jest kurier a nie serwis i widocznie kurier ubrudził obiektyw i uszkodził aparat. Jednocześnie do serwisu wysłałem pismo wraz opisem i zdjęciami ubrudzonego i uszkodzonego sprzętu. Po kilku dniach odezwał się telefonicznie właściciel serwisu który również sugerował, że wina leży po stronie kuriera bo cyt. „ jego pracownicy to dobrzy pracownicy i znają swoją pracę bo są szkoleni w Japonii ” i w zasadzie na tym kontakt z serwisem się zakończył. Wysłałem ponownie pismo i dalej czekam na odpowiedź. W piśmie zaproponowałem polubowne załatwienie sprawy jednak Pan Właściciel serwisu nadal milczy. Poczekam i sprawę skieruje na wokandę sądową oraz poinformuję Pana Shiro Ajisaka President`a & CEO Tamron Co. Ltd o praktykach jakie polski serwis stosuje wobec użytkowników ich wyrobów. Aparat wysłałem na naprawę do serwisu poza granice Polski a kosztami obciążę serwis FotoTechnika.
Szukaj
Skontaktuj się z nami