Sianokosy zapach dzieciństwa
Szukaj
Sianokosy zapach dzieciństwa
Oj, wątek się tak rozrósł, że dysponując ograniczonym czasem trudno przebrnąć przez wszystkie fotki i cenne nieraz komentarze
Moje ulubione kadry: 4, 22, 68 - mają w sobie coś malarskiego i mistycznego zarazem. Najbardziej nie pasuje kadr nr 31 (bocian czarny w kolorze) - wyrwany zupełnie z innej bajki.
Miło powspominać, bo choć moja rodzina nie miała gospodarstwa, w wielu z pokazanych czynności dzięki kolegom czy życzliwym sąsiadom przeszedłem choć minimalne "przeszkolenie".
Negatywna refleksja z całej serii jest taka, że skoro świat, który pamiętamy często przestał już istnieć, wkrótce i my zamienimy się w niebyt (albo trwalszą formę bytu, jak kto woli).
Pozytywna refleksja jest taka, że - sądząc po ilości silnych reakcji, jaką ten wątek wywołał - nie zginiemy i nie przykryje nas przyspawana do swych maleńkich korporacyjnych biureczek małostkowa i jadowita "warszafka", dopóki oprócz ludzi, którzy krawatami odgradzają się od swych korzeni, są wciąż ludzie, w których głęboko gdzieś mieszkają ośnieżone lasy, spocone słońcem łąki i samotne krzyże pośród pól.
Witam!
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze w tym moim faktycznie długaśnym już wątku. Mam nadzieję jednak, że czas poświęcony nawet na przebrnięcie tych kilkudziesięciu stron nie jest czasem straconym.
A nie chciałbym go dzielić na drobne, bo to taka jakby jedna zapisywana przeze mnie kronika.
@Jacek Z. Ostatnie zdanie Pana wypowiedzi mógłbym nazwać śmiało samym sednem tego co tutaj zamieszczam i co chcę pokazać i jaki jest mój cel w tym. Naprawdę dziękuję!
I znów jak co roku z utęsknieniem wyglądam i serce mi wali jak szalone gdy znów udaje mi się je zobaczyć... Nie wiem jak to wyjaśnić ale dla mnie jest po prostu coś niesamowitego w ich widoku!
Tak, wiem, wciąż się powtarzam, wciąż to samo... Już mi to kiedyś wypomniano nawet. No ale niestety... rok w rok to samo... wiosna, lato, jesień, zima... I nikt tego nie zmienił od wieków.
A chłop stosownie do pory roku, jak ten koń w kieracie robi to co do niego należy i to co zrobić trzeba.
Te snopki wydają się być jakby kwintesencją wsi, zapowiedzią zapachu pysznego swojskiego chleba...
I do dziś stojąc przy nich jakby wczoraj wypowiedziane pamiętam zasłyszane za dzieciaka słowa ojca: " Synu! Od myszy do cesarza, wszystko żyje z gospodarza".
Pozdrawiam wszystkich życząc nadal miłego oglądania
325.
326.
Kolego..
" ..jakby wczoraj wypowiedziane pamiętam zasłyszane za dzieciaka słowa ojca.." ..
Jesteś Cenną częścią tego Klimatu.. i Takim Pozostań. Wspaniale Upamiętniasz.. - Brawo!!!
N & N
Wyświetlają mi się zdjęcia inne niż wszystkim.
Bardzo ciekawa karawaka, krzyż morowy. Krzyże stawiane u nas od XVII/XVIII wieku jako ochrona przed zarazą, więc pewnie obecny jest 3 lub 4 wersją (drewniane krzyże wytrzymują zwykle ok 100 lat), stąd taka trochę dziwna forma, odbiegająca od pierwowzoru. Zdjęcie 325 zrobione 100 lat temu mogło wyglądać identycznie. Następne to jak dla mnie klimaty z lat 70-tych. Fajnie uchwycone.
Ps. Jeszcze 15-20 lat temu koń z wozem był stosunkowo częstym widokiem na wsi, dziś to ogromna rzadkość. Ostatnia szansa na takie zdjęcia.
Skontaktuj się z nami