Ależ ładna łuna wyszła u dołu!
A ten akurat Perseid swoim zielonym ogonkiem nasunął mi takie pytanie: widzieliście kiedyś zielone Słońce? Albo może sfotografowaliście?
Szukaj
Ależ ładna łuna wyszła u dołu!
A ten akurat Perseid swoim zielonym ogonkiem nasunął mi takie pytanie: widzieliście kiedyś zielone Słońce? Albo może sfotografowaliście?
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
E tam, niebo zielone ma prawie każdy, a jak mieszka w Krakowie, to nawet często (im więcej chemicznego syfu w powietrzu, tym zachody Słońca są bardziej kolorowe).
Ja mówię o zielonym Słońcu! Bo ja takie mam!
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Raz coś mi mignęło lekko zielonkawo i tyle. A polowałem na ten widok wiele razy, praktycznie zawsze gdy byłem nad dużą wodą.
- - - - kolejny post - - - - - -
@2pompony
Jak masz zielone słońce to pokaż. Chętnie zobaczę.
Nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale czytałem o tym będąc dzieckiem...
Otóż jak Słońce zachodzi i chowa się już za horyzont, a w zasadzie w momencie jak jest już geometryczne schowane i nie powinno go być widać - wtedy jego ostatni promień jest łamany przez warstwę atmosfery jak przez trójkątny pryzmat na kolory składowe, zupełnie jak na znanej okładce Pink Floyd. I wtedy zamiast pomarańczowej końcówki obrysu Słońca widać tylko jedną ze składowych tego załamanego promienia, nie wiem czemu, ale akurat koloru zielonkawego. Całość zjawiska trwa około sekundy i jest widoczne prawie wyłącznie nad oceanem (a przynajmniej tak czytałem), a może nad oceanem jest łatwiejsze do zaobserwowania...
Czytałem o tym jeszcze w Polsce Ludowej, gdzie nad ocean wyjeżdżali naprawdę nieliczni i nigdy nie pomyślałem, że akurat mnie się to kiedyś trafi. Jak znajdę to zdjęcie to pokażę, choć prawdę mówiąc poza opisem zjawiska nie jest szczególnie ciekawe: ot morze, płaski horyzont i maluteńki ogryzek Słońca, tylko że na zielono. Jak go złapałem, a było to w Capo da Roca, najdalej wysuniętym na zachód kawałku Europy, gdzie na skale siedzi kupa fotografów i fotografuje pustkę morza - nagle wszyscy zaczęli go sobie nawzajem pokazywać na ekranikach. A ci co nie zdążyli, usiłowali go jeszcze zobaczyć w jakąś po minucie po fakcie i mozolnie nastawiali swoje aparaty na program 'piękne zachody'...
Sorry, tak mi się skojarzyło, a czemu - niech każdy z Was zobaczy zdjęcie Lokiego nr. 127 (byle na kolorowym monitorze) i domyśli się czemu.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Aaa... No to wszystko jasne
Chodzi o tzw. zielony płomień czy też z angielskiego green flash. Faktycznie najłatwiej go zaobserwować nad morze ale to tylko przez to, że nic nie zasłania horyzontu. Jakby ktoś chciał podrążyć temat to polecam stronę https://www.atoptics.co.uk/atoptics/gf1.htm
Mnie się udało złapać delikatny zielony płomień na wschodzącym Księżycu.
#128
Zobaczcie - dopeiro z tego postu się dowiedziałem, jak się nazywa zjawisko o jakim wiem od dzieciństwa, a które zobaczyłem na starość.
Ale mój green flash jest naprawdę zielony, jak najmłodszy, niewinny, wiosenny szczypiorek... A tak przy okazji - czy po przeciwnej stronie np. księżyca nie ma przypadkiem w sprzyjających okolicznościach zjawiska czerwonego flasha?
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Oczywiście, że jest
Tu trochę więcej http://nightscapes.pl/blog/czerwcowa...mrona-150-600/
No i jeszcze poproszę link do tego szczypiorka
Skontaktuj się z nami