A to Cię nie zrozumiałem - oryginalność (w tym sensie, że wypływające jest to z nas) to dla mnie podstawowa sprawa. Kopiowanie oczywiście może być uczące warsztatu ale wolałbym mówić choć o praktyce inspiracji. Lepsze jest 1% własnego spostrzeżenia niż 100% pięknej powtórki. Oddzielną sprawą jest to co kto rozumie pod pojęciem kopiowanie. Bo dla mnie np zdecydowana większość tzw krajobrazów jest kopiami samych siebie. Ta sam łzawość, nierealistyczne kolorki, skupienie na prostym wizualizmie. Wiele jest branż gdzie ciągle oglądasz kopie kopii. Setki jednakowych pięknych wyretuszowanych jednakowo buziek. Nie jest łatwo znaleźć kawałek siebie w świecie z taką nadprodukcją. Ale właśnie dlatego twierdzę, że fotografia zaczyna się w momencie gdy tworzysz większe całości. To zmusza do prawdziwego przyjrzenia się tematowi a także do autorefleksji - co ja mam do powiedzenia innym. Czasem ta autorefleksja może być smutna - nie mam niczego istotnego do powiedzenia...
Ta konkluzja jest zresztą w jaskrawej opozycji do praktyki gdzie każdy jest teraz nadawcą nieistotnych bzdetów.
Ale zamiast pesymizmu warto zakasać rękawy i po prostu zrobić jakiś temat do końca. Choćby to miał być codzienny portret przy goleniu. Może z tego wyjdzie jakaś prawda o świecie.
Pozdro
Wiesiek
pees o Twoich portretach chciałem Ci nawet napisać bo są bardzo nierówne (nie mówię o warsztacie bo jest więcej jak dobry)
Szukaj
Skontaktuj się z nami