Singapurek dlatego, że za długo tam nie zabawiliśmy. Głównie ze względów finansowych, ale i dlatego, że jak się na miejscu okazało nie rajcują mnie za bardzo takie miejsca. Nie rajcują mnie także takie wysepki jak Langkawi, którą wybraliśmy na pierwszy rzut i o której można napisać jedynie to, że mają tam tanie drinki i ładne plaże. Choć jako ładowarka baterii po długim locie sprawdziło się na medal. Przy okazji dodam, że plotki o cenach alku w Malezji są mocno przesadzone. Owszem piwko do obiadku albo jakiś importowany trunek mogą wyjść dość drogo, ale butelczyna znośnego Araku (z resztą z Colą wszystko jest znośne) w hinduskim markecie kosztuje kilkanaście zybli a na Borneo nawet piwo nie jest zbyt drogie. Jako, że jeść lubię i wcale się tego nie wstydzę to zęby ostrzyłem sobie bardziej na Penang (a właściwie Georgetown), z dumą tytułujące się kulinarną stolicą Malezji. Nie wiem czy tak jest w rzeczywistości, bo Kuala też dało czadu, ale w każdym razie na jedzeniu się nie zawiodłem. O amciu amciu jednak tu ostatnio sporo także zapodam trochę strawy duchowej w wersji street, jako że za sprawą pewnego Litwina i jego naśladowców uliczki Georgetown skrzą się od wszelkiego typu instalacji, murali i graffiti. Jest tam tego na kopy także na potrzeby wątku musiałem się mocno napocić z selekcją (Skippy się nie załapał). Nie trzeba się za to napocić by je odnaleźć. Wystarczy iść za Koreańczykami (tudzież innymi skośnookimi turystami), którzy z szukania graffiti zrobili chyba sport narodowy. Dla bardziej ambitnych są mapki. Jakby komuś było mało to są tam też muzea (nawet kilka dotyczących fotografii) a co drugi pub czy sklepik wyglądają jak dzieła sztuki. To tyle tytułem wstępu. Pstryki:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15. Bonusik z Borneo.
Oczywiście Penang ma znacznie więcej do zaoferowania. Wszystkie lasie dziękują Georgetown za Jimmy'ego Choo, ale ja nie o tym. Jest tu fajna chińska dzielnia, zajebiaszcze Little India, najlepsza Laksa pod słońcem oraz wypasiona buddyjska świątynia ale jak na jeden wpis byłoby to stanowczo za dużo.
Pozdrawiam.
Szukaj
Skontaktuj się z nami