Cytat Zamieszczone przez Nican Zobacz posta
ad 1. czegos takiego jak na fotografii 1 w postprocie nie naprawisz - zero szans.
w postprocesie mozesz dosc dobrze wplywac na ostrosc rozumiana jako rozmycie konturowe , natomiast nie mozesz wplywac na rozdzielczosc jak chcesz. mozesz ja obnizyc , podniesc sie nie da. Problemem jest niepotrzebny spadek rozdzielczosci odwzorowania , ktorego pozniej skompensowac sie nie da. Czesto wymusza to resampling zdjecia w dol , czyli ograniczenie wielkosci , aby powiekszyc obszar GO , czyli ukryc nieostrosc - placi sie za to spadkiem rozdzielczosci.
Zauważ że napisałem o pewnym moim założeniu - że mamy nadmiar Mpx, czyli mamy za dużą rozdzielczość. Dziś w praktyce zawsze większość fotografów robi resampling zdjęcia w dół. Nie jest to wymuszane. To jest praktyka - po co wielki plik skoro wydruk ma być rzędu A4, a najczęsciej jest to plik do netu z ograniczeniami typu 1024 pikseli na dłuższym boku - jak na naszym forum

To o czym piszesz jest OK dla wyciskających 200% z tego co fabryka daje. Tylko z moich obserwacji wynika, że takie potrzeby ma 0,001% fotografów
Owszem ludzie się stresują oglądając cropy 100%, ciesząc się z braku filtra AA. Nie zauważają, że nawet mając nieco nieostre zdjęcia oglądają na takim cropie zaledwie 1/5 obszaru zdjęcia i to liniowo (zakładam plik z D8xx - poziom 7360 pikseli, monitor niech nawet ma 1980 pikseli, ale odchodzą paski narzędziowe), czyli 1/25 powierzchniowo.
Otrabiają nawet pieknie pliki w dużym rozmiarze, ale ... co z nimi potem robią? W jakich formatach publikują czy drukują? Takich co robią metrowe powiększenia jest garstka.
Nieco bardziej rozumem tych, którzy mają chęć na ogromne kadrowanie, ale ... niech sobie kupią dłuższe ogniskowe, albo nauczą się kadrować przy fotografowaniu
Ja spokojnie i bardzo świadomie kupiłem D800 bez E i jestem z tego wyboru bardzo zadowolony.

ad 2. - problem jak widać występuje tylko dla niewielkiego przymknięcia. Bo na pełnej dziurze go nie ma - bokehowcy więc nie cierpią. Przy mocnym przymknieciu też go nie ma - duża GO wszystko zakrywa, krajobrazowcy też się nie martwią. Ale z tego wynika inna ciekawostka, przecząca doświadczeniom gro fotografów. Bo normalnie by obiektyw lepiej pracował to się go lekko przymyka. Tymczasem wg ciebie wtedy trafiamy w dołek i nie wykorzystujemy przyrostu rozdzielczości. Ale ten przyrost jednak obserwujemy. czyli ... gdyby odległośc ustawic idealnie (na roboczej przysłonie) byłoby jeszcze lepiej, przyrost jeszcze większy niż obserwujemy? No chyba, że mamy obiektywy z niewielkim siodełkiem albo i bez niego - dlatego ten przyrost obserwujemy.

Piszesz, że najbardziej to widać w obiektywach ciekawie malujących. Tym bardziej jestem ciekaw tego co się dzieje z Nikkorami DC. To, że "psuje się" obraz wprowadzając aberracje sferyczną to wiemy, ale co to w praktyce oznacza. I jakie wady są z tym powiązane (zwiększone) - CA? Jak robią to, że powiększone rozmycie pojawia się z jednej strony sfery ostrości - za albo przed. A nie z obu naraz. Co ze wzorami na GO - są aktualne? Czy praca z DC zmniejsza GO?

Co do obiektywów ciekawie malujących - w praktyce sa to też szkła z nieskorygowanymi pewnymi wadami. Ludzie adoptują szkła od rzutników. Które w założeniu muszą dobrze odwzorowywać to co na płaszczyźnie, konstruktorzy się nie zajmują w tych szkłach tym co poza płaszczyzną ostrości. W efekcie .. dzieję się w tych szkłach baaardzo ciekawie - robią w bokehu niesamowite rzeczy (czasami). Sporo przykładów mamy w watku o manualnych szkłach z odjechanym bokeh - gdzie jak widzę już zabierasz głos - wróć i poszukaj zdjęć z obiektywów od rzutników, szczególnie leiki.