Sprawa prosta nie jest, doświadczenie pokazuje że różne wydarzenia sprawiają faktycznie, że służby robią się "nadczujne". Z drugiej strony wojna bądź co bądź za miedzą jest, i choćby dlatego, że mnóstwo rzeczy tymi torami jedzie, które nie powinny się publicznie dla naszego dobra pojawiać w światowym internecie, to czujność jest wskazana. Doświadczenie, jak choćby z fotografowaniem metra, pokazuje że z czasem entuzjazm w poszukiwaniach opadnie i wróci się do szarej strefy. Tzn nieokreśloności. Z fotografowaniem jest ogólnie ten problem, że funkcjonujemy w szarej strefie. Tzn niby fotografować wolno, ale nie wszystko, nie zawsze a w dodatku formalnie zwłaszcza na publikowanie trzeba mieć zgody wszystkich i jeszcze trochę. To jak z mitycznym RODO, które co prawda wiele nie zmieniło w materii, ale za to wzbudziło niezdrowe poruszenie o ochronie prywatności. Takie hobby - trzeba się liczyć, że prędzej czy później pogawędki na temat tego, co robimy się pojawią. Czasami widać okraszone mandatami.
Dodam dla ciekawostki, że owego czasu najbardziej fotografowanie podpadłem ambasadzie Izraela
Szukaj
Skontaktuj się z nami