Albo poziomicy w aparacie.
A nie próbowałeś zrobić dodatkowych zdjęć sufitu/podłogi i połączyć jako panoramę? Ciekawi mnie jak by wyszło
Szukaj
Albo poziomicy w aparacie.
A nie próbowałeś zrobić dodatkowych zdjęć sufitu/podłogi i połączyć jako panoramę? Ciekawi mnie jak by wyszło
D7100, Nikkor 50mm/1.8g, Sigma 10-20/4-5.6, Revuenon 135/2.8 | Sony RX100M3 | Raynox DCR-250 | Fuji X-T2, XF 18-55/2.8-4.0, XC 50-230/4.5-6.7, Stroboss 36F, K&F Nikon-Fuji adapter
Nie dałem rady, to było tuż po koncercie dla dzieci. Trzeba bylo szybko strzelić zdjecie i wychodzić.
Paweł, nie wiem, czym robisz, ale ja od lat mam wyświetlone na stałe linie kadrowania na matówce - to jest po prostu niewiarygodnie pomocne... Jeśli masz Nikona, to gorąco polecam włączenie tego na stale. Masz po prostu szereg linii odniesienia na obrazie który widzisz w wizjerze, i jeśli tylko masz coś na fotografowanej scenie, co ma stać w pionie - tak podnosisz/opuszczasz aparat, aż to coś pionowego na scenie jest w zgodzie z liniami, które są nałożone na obraz.
Ja nawet już się nad tym nie zastanawiam. Weszło mi to tak w krew, że rzucając okiem w wizjer i myśląc nad kadrem robię to niejako automatycznie... To mi nei zajmuje cennego czasu, nie jest dodatkowym obciążeniem procesora w głowie, nie zmuszam się za każdym razem do myślenia o tym, nie traktuję, jak uciążliwości - po prostu robię to automatycznie i często nawet nie zdając sobie sprawy z kolejności wykonywanych czynności: nie wiem, czy najpierw kadruję, a potem sprawdzam piony, czy odwrotnie, czy może wszystko na raz...
Rzucam okiem i dostosowuję kadr do tego, żeby było dobrze.
Horyzont w D7100 co prawda jest w wizjerze, ale po pierwsze jest mniej wygodny, po drugie jest kompletnie nieprzydatny w tym akurat aspekcie, bo działa tylko w jednej płaszczyźnie na raz, więc mozna trzymać według neigo poziomo a jednocześnie opuściuć/podnieść obiektyw - ja z tego nie korzystam. Nie korzystam też z żadnych dziwnych historii jak różne elektroniczne lub nie~ poziomice, bo linie są dla mnie wystarczające. Widzę każde najdrobniejsze pochylenie osi obiektywu.
Na pocieszenie powiem ci, że da się Twoje zdjęcie wyprostować w programie we wszystkich osiach (jest też trochę skręcone), z tym, że wtedy stracisz trochę przestrzeni po bokach.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
To akurat d200 i linie tez mam włącZone. Ale jak sie człowiek spieszy to sie krzywo cieszy czy jakos to było. Nie wiem jak wy to robicie, ale łatwe to to nie jest. trzeba próbować dalej.
Co do skręcenia, to w która stronę? Bo mam wrażenie, ze wszystkie moje zdjecia kręcę w prawo ( lewy róg wyżej niz prawy). Sam nie wiem czemu ( mimo Ze staram sie uważać z liniami).
Ostatnio edytowane przez 2pompony ; 22-09-2015 o 15:22
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
OK, mamy zgodę, więc pokazujemy.
Poniżej oryginał. Narysowałem 3 czerwone linie idealnie pionowe, żeby pokazać to, co ja widzę i bez nich: że pilastry z lewej i prawej strony kadru są pochylone odpowiednio w lewo i prawo (czyli jakby ściany korytarza były odchylone do tyłu), oraz że całe zdjęćie skręcone jest nieco w lewo, czyli odwrotnie niżby się spodziewał autor: w górę idzie nei lewy a prawy bok - to widać na tej środkowej linii tuż koło sceny.
Możecie mówić co chcecie - że mało skrzywione, że jeszcze obleci, że to jest czepialstwo, ale ja po prostu takie rzeczy widzę od razu. Nie muszę szukać z lupą, nie siedzę i nei analizuję, nie oglądam pod światło - tylko rzucam okiem i i od razu widzę. I jak od razu widzę, tak od razu wiem, że naprawdę małym wysiłkiem można by tego uniknąć - stąd wziął się w ogóle pomysł, żeby ten poradniczek napisać. Bo bez dodatlowych kosztów, bez specjalnych trudności, bez pracochłonnych przygotowań można po prostu chwycić dobrze (magicznie) aparat i połowa problemów odpada jak za dotknięciem różdżki!
Teraz pora na prostowanie w sofcie. Można to zrobić, ale po pierwsze trzeba dysponować odpowiednim oprogramowaniem, po drugie trzeba umieć to zrobić tak żeby nie popsuć jeszcze bardziej, po trzecie traci się trochę obrazu po bokach, po czwarte - w ogóle trzeba to robić! A gdyby ustawić od razu aparat magicznym sposobem, odpadła by cała konieczność prostowania. Zostawiłem screena z LRa z białymi polami, żeby było widać w jakim kierunku poszło prostowanie: korekta pochyłów i leciutkie, ale jednak skręcenie całości w prawo. Oczywiście nawet nei probowałem korygowac beczki widocznej po linii krzeseł, ale nie o to chodziło w tym przykłądzie.
Trzecie zdjęćie pokazuje ile trzeba obciąć, żeby wyprostować w sofcie. Niby mało, ale zważcie, że i pochył był mały, a jednak trochę po bokach odeszło. WIększy pochył i odeszłoby znacznie więcej.
A teraz niech sobie każdy odpowie na pytanie, czy łatwiej trzymać aparat dobrze, czy łatwiej prostować i kombinować, ile się straci, żeby zdjęćie było proste.
Czuwaj, zuchy!!!
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Dzięki
Co do beczki, to te krzesła chyba tak stały, ale pewien nie jestem.
A co do prostowania, jak pokazałeś to widzę. Ale jak dotąd miałem to zdjecie na pulpicie i nie widziałem. Teraz mnie wpienia bo faktycznie z lewej strony krzywo az w oczy szczypie
2pompony, wspominasz o specjalnym sofcie do prostowania, możesz to rozwinąć?
Czy masz na myśli faktycznie jakiś dedykowany tylko do prostowania, czy lightrooma też do tego zaliczasz?
D7000 |N18-105|N28-70|N70-210|N10-24|S17-50|SB26x2|SB910| |Soligor2x|Jupiter200|Helios44M5|
Grecja2013
klik 1) Zabawa w RAW'ki - weź udział
klik 2) Zabawa "zadania tematyczne" - weź udział
Skontaktuj się z nami