Temat dla mnie nieco obcy, nigdy nie szukałem ani nie drażyłem tematu szkieł macro, wiec muszę się zwrócić do Was o pomoc Znajoma wkręciła się ostatnio dość mocno w fotografie noworodkową, była kilka dni temu na warsztatach i używała tam właśnie Nikkora 105vr. Zajawiona stwierdziła, że też chce takie szkło - do detali, rączek, nóżek etc, generalnie, że może się zbliżyć bardziej niż z 85tką (moją).
Rzuciłem okiem na te szkła żeby zobaczyć czy nie ma ewentualnej alternatywy jeszcze no i własnie... Nikkor to ponad 3k, a do 2k można spokojnie kupić coś od konkurencji - choćby Tokine 100 za 1500zł. Stąd pytanie - czy przy takich zdjęciach zauważy się jakąkolwiek różnice między tymi wszystkimi szkłami? Laboratoryjne różnice w winietowaniu, aberrowaniu to raczej nie jest to co nas specjalnie interesuje Nie będzie robić robaczków, żuczków czy kwiatuszków - konkretnie pod zdjęcia w tym stylu:
https://www.google.pl/search?q=fotog...ed=0CAYQ_AUoAQ
czyli śpiące dzieci, w czapeczkach, kocykach i tym podobnych. Generalnie niezbyt kojarzę jakiekolwiek marudzenie na szkła macro (może poza ceną czasem), więc wychodziło by na to, że coby się nie kupiło to będzie okej. Tak?
Druga sprawa, że sam jestem nieco sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, bo wydaje mi się, że równie dobrze można by nieco dociąć zdjęcie na kompie z normalnej 85 choćby i wyjdzie prawie na to samo - z D600 i 24mpx można spokojnie cropować, zapas rozdzielczości jest (prowadząca warsztaty miała d3s + 105, więc nie wiem czy po przycięciu nie wyjdzie na jedno?). Ma ktoś może doświadczenie w tym temacie?
85tka była by nieco uniwersalniejsza, przy portrecie w plenerze by się lepiej spisała - różnica w rozmyciu/bokehu między 1.8 a 2.8 to imo przepaść. A znowu kupować 105 i 85 to średni deal. Chociaż w cenie N105vr można praktycznie kupić choćby Tokine 100 i 85 1.8G...
Szukaj
Skontaktuj się z nami