Close

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1234 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 44
  1. #11
    Z6II + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, N 40/2.0, V 85/1.8.
    D750/800 + T 17-35, N 24-70/2.8, N 28/1.8G, N 50/1.8G, S 135/1.8 Art.

    było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5.

    moje pstryki, na fejsie, instagram

  2. #12

    Domyślnie

    Dodałem sporo punktów w pierwszej części, rozdział o makro oraz spis treści na początku.
    Z6II + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, N 40/2.0, V 85/1.8.
    D750/800 + T 17-35, N 24-70/2.8, N 28/1.8G, N 50/1.8G, S 135/1.8 Art.

    było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5.

    moje pstryki, na fejsie, instagram

  3. #13

    Domyślnie

    Genialne i można powiedzieć, że wytłumaczone łopatologicznie
    D810+N24-70/2.8+T17-50/2.8+N50/1.8+N70-210/4+SB800+...

  4. #14
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    04 2013
    Miasto
    Bawaria/ Katowice
    Posty
    135

    Domyślnie

    Swiete wytlumaczenie pojec fotograficznych! Gratulacje

  5. #15

    Domyślnie

    Zerknąłem pobieżnie - świetna robota i dobre, proste przykłady obrazkowe i animowane.

    20. Aberracja chromatyczna. Rysunek po lewej tak naprawdę dzieli się na kilka przypadków, których rozważania uniknąłeś nie pokazując pozycji matrycy i biorąc tylko promienie z nieskończoności. Ale związana jest z tym pewna nieścisłość w tym przypadku. Mianowicie taka, że bieg promieni czerwonych nie zatrzymuje się na osi obiektywu, ale ją przecina, jeżeli matryca jest dalej - a tak jest zawsze dla obiektów leżących daleko (jeżeli się nie mylę). Czyli dla obiektywu źle skorygowanego, na dużych otworach przysłon, zielone obwódki pojawiają się na nieskończoności.
    Tutaj według mnie przydałby się jeszcze jeden dodatkowy rysunek obrazujący problem, wraz z pokazaniem zabarwienia. Czyli jakiś prosty schemat, na którym by było pokazane, że dla obiektów przed płaszczyzną ostrości odcinane są jedne promienie, w płaszczyźnie ostrości są zbieżne, a za płaszczyzną ostrości ognisko jednej barwy wypada przed matrycą. Bo chyba tak to wygląda w rzeczywistości. Powyższy rysunek jest co prawda typowy z punktu widzenia optyki, ale sam w sobie kompletnie nie objaśnia obserwowanego zjawiska.
    Nie wiem jak to można by było najprościej zobrazować - może w formie animacji?

    PS. Jak znajdę chwilę na głębszą lekturę, to może coś tam jeszcze mi się rzuci w oczy. Ale może być trudno, bo to bardzo solidny tekst.
    Ostatnio edytowane przez mOSAd ; 08-12-2013 o 14:05

  6. #16
    NajTonia70
    Gość

    Domyślnie

    Świetny wątek, dzięki za zebranie wszystkich informacji. Teraz zostaje tylko to opanować *głowa boli*.

  7. #17

    Domyślnie

    Dzięki za kawał dobrej roboty

    Wysłane z mojego Note 3 przy użyciu Tapatalka.
    | D600 | T28-75 | N70-300VR | SY14 | N50/1.8 | N85/1.8 | T135/2.8 | Metz 58 AF-1 | Nissin Di 622 | .....
    anikodemski@gmail.com

  8. #18

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez TOP67 Zobacz posta
    Dodałem sporo punktów w pierwszej części, rozdział o makro oraz spis treści na początku.
    Chylę czoła- naprawdę dobra robota- wszystko wiadomo... Reszta, to analiza "popełnianych" foto i synteza, z tego co się zobaczyło...
    Pozdrawiam
    Marek

    Zakon Fuji

  9. #19

    Domyślnie

    Wpierw trochę filozofowania... Można pominąć i skoczyć na koniec do mojej propozycji definicji.

    C1. Makrofotografia. A nie można napisać, że makrofotografia zajmuje się zdjęciami wykonanymi ze skalą odwzorowania większą niż 1:2? Dlaczego nie 1:1, o tym za chwilę. Będzie to bardziej zbliżona definicja do faktycznego rozumienia tego pojęcia, niż to, że przedstawia przedmioty większe niż w rzeczywistości? Ale tu nadal rodzi się pytanie - w którym momencie mają one być większe? W momencie robienia odbitki? Kadrowania? Oglądania na ekranie, a jeśli tak, to czy całego kadru, czy fragmentu też? Większość obiektywów makro rości sobie prawo do takiego nazewnictwa tylko z jednej przyczyny - właśnie osiągania skali odwzorowania 1:2 lub większej. Z tym, że to 1:2 to wiadomo, że takie ciut umowne jest, bo zwykle po cichu robi się założenie, że tam jeszcze dedykowana soczewka jest, by osiągnąć to magiczne 1:1. Można chyba jednak dość śmiało powiedzieć, że obiektywy, które nie aspirują do makrofotografii dają odwzorowanie zauważalnie mniejsze niż 1:2. I odwracając to - przyjąć, to co podałem na początku.

    Należałoby dodać jeden warunek. Mianowicie rozmiar medium, na którym jest zdjęcie rejestrowane powinien być znacznie mniejszy, niż medium, na którym zdjęcie w oryginalnym kadrze będziemy docelowo oglądać. Czyli matryca mniejsza od ekranu, odbitki typowych rozmiarów itd. Ale można to jeszcze skomplikować robiąc zdjęcie o skali 10:1 i pokazując je na odbitce równej wielkości matrycy. Wówczas nadal będzie to makrofotografia! No i tu już zbliżamy się rzeczywiście do tej dziwnej definicji obrazów większych niż rzeczywiste i co to znaczy "znaczne" powiększenie? Myślę, że można by tu przyjąć ponownie umowną granicę minimum dwukrotnego powiększenia liniowego. Dlaczego? Ano dlatego, że widząc miniodbitkę wielkości matrycy, przedstawiającą pszczołę, powiemy że to makrofotografia dopiero mniej więcej przy dwu-trzykrotnie większym owadzie, niż w rzeczywistości. Wcześniej będziemy się wahać, czy to nie jest po prostu jakaś ciut większa, dobrze wykarmiona pszczoła. Cztery razy większa powierzchnia mówi już zwykle o tym, że oglądamy powiększenie.
    No dobrze, czyli mamy teraz coś takiego:

    Makrofotografia zajmuje się zdjęciami wykonanymi ze skalą odwzorowania większą niż 1:2, przeznaczonymi do oglądania na medium, na którym obraz wyda się nam przynajmniej dwa razy większy.

    Tu powrócę jeszcze do obiektywów dających tylko powiększenie 1:2. Ponieważ i tak zdjęcia powiększamy, stąd niekoniecznym wydaje się warunek użycia obiektywu dającego odwzorowanie 1:1. Powiedzenie większa skala niż 1:2 jest też pewnym trikiem, ponieważ zwykle nie stosuje się instrumentów, ze skalami pomiędzy tymi dwoma wartościami. Tym samym "więcej niż 1:2", będzie oznaczało w realnym świecie tyle, co "przynajmniej 1:1".

    No i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie... plakaty (z ludźmi). Aby teraz je wyeliminować (no bo przecież większość nie uzna ich za makrofotografię), należałoby do naszej definicji dodać jeszcze oczekiwaną odległość, z której nasze zdjęcie będziemy oglądać. Należałoby się zastanowić kiedy zegarek na plakacie to jeszcze normalna fotografia, a kiedy już makrofotografia (produktowa). Zaczyna się robić niezły bajzel. Z drugiej strony, czy aby na pewno? Jak oglądamy plakaty, to postacie wydają się... normalnych rozmiarów. No może są większe, ale nie zaburza to naszego odbioru - nie postrzegamy ich inaczej przez to. Nasz mózg się adaptuje do takiego ich przedstawienia i odległość, z której je oglądamy, powoduje to, że ilość detali widocznych na plakacie jest zbliżona do ilości detali podczas oglądania osoby na żywo. A może zatem tak naprawdę w makrofotografii chodzi o ilość detalu, którą jesteśmy w stanie na zdjęciu dostrzec w porównaniu do tej, którą widzimy na co dzień? Jeżeli tych szczegółów zobaczymy zauważalnie więcej, to określimy takie zdjęcie mianem makrofotografii. W takim razie może wystarczy przyjąć jakąś miarę detaliczności? No właśnie nie do końca. Bo jeżeli przyjmiemy nawet jakąś miarę w stylu DPI, to wydrukowana pszczoła na dawnej prymitywnej drukarce igłowej, nadal będzie przedstawiała makrofotografię. Tyle, że niezbyt dokładną. Dlatego ja bym pozostał przy powyższej definicji. Nasza percepcja podpowiada nam, czy widzimy coś, co ma pokazywać obraz naturalny, czy zbliżenie. Mózg powie nam co innego, jeżeli zakryjemy postać stojącą obok zegarka na plakacie. Wcześniej zegarek wydawał się być zwyczajnych rozmiarów, a teraz wyda się duży, gdyż brak będzie punktu odniesienia jakim jest wzrost człowieka. Ale wynika to często z różnych podświadomych trików. Jak choćby wielkości liter, które jesteśmy w stanie odczytać na plakacie i rozmiaru samego plakatu. To zwykle one decydują z jakiej odległości *mamy* plakat oglądać. Bo przecież często podejść możemy blisko, tylko wówczas nie widzimy całego kadru w wygodny sposób.

    A co z gęsto upakowanymi matrycami? I znacznym powiększaniem fragmentu, tak, że w rezultacie otrzymujemy obraz tak powiększony, jakbyśmy użyli obiektywu makro i całego kadru? A technologia idzie do przodu i matryce będą coraz bardziej upakowane. Czy makrofotografią nazywamy obraz finalny, czy także proces powstawania takiego obrazu? Jeżeli przyjmiemy wersję pierwszą, to niemal każdy portret podany jako zbliżenie, crop 100%, będzie makrofotografią. OK, może będą tam szumy, pikseloza, ale nadal jest to powiększenie w stosunku do rzeczywistej postaci. Stąd moje zastrzeżenie co do skali odwzorowania. Jeżeli utrzymamy to założenie, wówczas postęp techniczny i coraz większe możliwości prezentacji wycinków kadru, nie zmienią pojęcia makrofotografii. Ale jeżeli chcemy, by ono ulegało jednak modyfikacji z czasem, wówczas sposób powstawania zdjęć makro, może się w przyszłości znacznie różnić od obecnego. A pojęcie "obiektyw makro" stanie się ciut archaiczne.

    Klasyczne zastosowanie pojęcia makrofotografii odróżniane jest od mikrofotografii, wykonywanej przy użyciu mikroskopów. Czyli instrumentów dających skale odwzorowania znacznie wykraczające poza 30:1, będące chyba dość umowną granicą zwykłej makrofotografii. Zatem można tu do powyższej definicji wprowadzić takie ograniczenie. Wówczas nasza definicja makrofotografii wyglądałaby tak:

    Makrofotografia zajmuje się wykonywaniem zdjęć ze skalą odwzorowania większą niż 1:2 i mniejszą niż 30:1, przeznaczonych do oglądania na medium, na którym obraz wyda się nam przynajmniej dwa razy większy niż w rzeczywistości.

    Może nie jest to definicja piękna, ale bardziej ścisłej oraz praktycznej nie znam i aktualnie stworzyć nie umiem. No i eliminuje typowe plakatowe powiększenia postaci.

  10. #20

    Domyślnie

    Mam pytanie odnośnie wyliczania odległości przedmiotu od szkła przy skali odwzorowania 1:1.
    Jeżeli obiektyw ma podaną ogniskową i minimalną odległość ostrzenia (dla skali odwzorowania 1:1) dla matrycy FX, to czy dla matrycy DX do wyliczenia minimalnej odległości przedmiotu od szkła powinienem pomnożyć przez crop minimalną odległość ostrzenia ??

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1234 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •