Cześć, ludziska,

przestańmy spekulować, co mogło być lepiej (wyżej, dalej), albo może jeszcze inaczej. Jesteśmy po bardzo udanym urlopie. Teraz możemy innym pokazać parę zdjęć, a nieco później zacząć się szykować do następnej wyprawy do Maroko. Zdaje się, że się na taką już wstępnie umówiliśmy, zanim zakończyliśmy pierwszą. W każdym razie ja się tam wybieram, bo kraj jest wyjątkowo ciekawy i warty zwiedzenia.

Była super atmosfera, grupa zgrana i bezproblemowa. To była mój najciekawszy pobyt za granicą.
A tutaj parę obrazków, żeby pokazać tym, którzy nie byli z nami, co robiliśmy i zachęcić innych współuczestników do pokazania swoich zdjęć.

1. Poniższe zdjęcie zrobiłem w oazie na pustyni, gdzie się potem świetnie bawiliśmy przy ognisku, a noc spędziłem na materacu pod gołym niebem. Polecam.


2. Zdjęcie z tej samej wydmy, jak wyżej, tylko parę minut po zachodzie słońca.


3. Rano wróciliśmy na wielbłądach. Ja miałem jechać na trzecim, ale wybrałem drogę pieszą, żeby jeszcze strzelić parę fotek.
Zwierzę mi za to nawet nie podziękowało.


4. Tymczasem na pustyni można było zobaczyć różne dziwne rzeczy.


5. Dalej pojechaliśmy naszym busem starą drogą karawan. Niesamowite widoki...


6. Dojechaliśmy do miasteczka, którego nazwy teraz nie pamiętam. Było super dopóki nie rozwaliłem obiektywu.


7. Dalej pojechaliśmy w kierunku na Marakesz ciągle wypatrując miejsc na foto-stop.
Było ich parę(chyba)dziesiąt, ale ostatecznie zatrzymaliśmy się na parunastu.


8. Marakesz i Fez to okropne miasta. Klimaty w medynach, jak z Imienia Róży. Trzeba zobaczyć, ale fotografować tego nie potrafię. Nie mam natury myśliwego. Ręka mi się trzęsła, gdy miałem zrobić zdjęcie...


9. Ostatniego dnia pojechaliśmy do Essaouira - rybackiego miasta nad morzem. Było warto, choćby po to, żeby zjeść świeżą rybkę. Wspomnienia po tym są bezcenne...


10. Ale najmilej wspominam wydmy na pustyni...


Kiedyś chciałbym jeszcze pojechać do tych mniej przez turystów wydeptanych stron w Maroko.

Pewnie nie tylko ja.

Pozdrawiam,

M.