pozwole sobie na moje 3gr, choc co prawda wspoltworzylem tylko jeden kalendarz forumowy,akurat ten ktory okazal sie kalendarzem widmo bo podobno zostal wydrukowany, zaplacony ale nikt go nie widzial.

uwazam tegoroczna edycje za najlepsza z dotychczasowych. dzieki decyzji o bw zdjecia wreszcie wygladaja jak komplet a nie jak powyciagane kazda z innego albumu. oczywiscie kazdemu moze podobac sie co innego.

robie rocznie po kilkanascie kalendarzy dla przeroznych Klientow. i tak jak napisal Jacek - artyzm sie nie sprzedaje. mimo tego co opowiadaja klienci jakie to by chcieli artystyczne zdjecia na kalendarzu i tak zawsze konczy sie na "panience w bikini albo bez"
mozna bylo przypuszczac ze w grupie ludzi zwiazanych z fotografia wersja czarnobiala bedzie bardziej szlachetna i zbierze wieksze grono zwolennikow. ale jak widac musi byc przasnie i kolorowo. choc podkresle ze jak dla mnie jest to pierwsza edycja ktora moglbym na scianie powiesic. prezentuje sie naprawde fajnie i gratulacje dla GTK za takei wydanie.

mam dwie glowne uwagi jesli chodzi o te dyskusje - kalendarze owszem kupuje sie w listopadzie i grudniu. dlatego juz wtedy musza byc wydrukowane. dlatego produkuje sie je z reguly w okolicach wakacji. podejmowanie decyzji o wydaniu kalendarza w listopadzie ma szanse powodzenia tylko w przypadku zapewnionego zbytu (i najlepiej zaplaconego). to jedna uwaga. druga jest taka ze zawsze ale to zawsze trzeba kalkulowac 20% niefart - brak sprzedazy, zniszczenie w transporcie itp. hurraoptymizm na zasadzie "na pewno wszyscy kupia" ma znikome szanse powodzenia (w szczegolnosci jesli poprzednie lata pokazaly ze nie dziala)

i jeszcze jedno - kalendarze sie tworzy:
- dla przyjemnosci - wtedy kwestia kosztow jest pomijalna bo nikt nie liczy kosztow hobby
- dla reklamy - wtedy koszty sa czescia budzetu reklamowego a kalendarz sluzy prestizowi/reklamie/czy co sobie wydawca wymysli
- dla zysku - wtedy wydanie kalendarza jest czystym biznesem - inwestor inwestuje i kalkuluje tak by nie stracic. z reguly kalkulacja zaklada ze sprzedaz 1/3-1/2 nakladu zwraca wszelkie koszty, a reszta to czysty zysk. to jeszcze jeden powod dla ktorego powinny byc dostepne juz w listopadzie/grudniu - czyli gdy popyt jest najwiekszy. zawsze mozna potem niesprzedany naklad puscic po kosztach po nowym roku.
ale to tylko moje przemyslenia.
mam nadzieje ze nabywcow tegorocznego kalendarza znajdzie sie jeszcze odpowiednio wielu by Piotr nie musial dokladac do interesu, a kalendarz 2014 bedzie przygotowany odpowiednio wczesniej