Close

Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9
  1. #1

    Domyślnie Nikon D90 + Topca 330COS

    Witam Szanownych Kolegów.

    Po wielu wahaniach, które próbowałem rozwiać wertowaniem globalnej wioski, pomiarami napięcia na stopce podczas wyzwalania, i walki z samym sobą w obawie przed uszkodzeniem puszki, zdecydowałem na podpięcie starej niemieckiej lampy dla systemu analogowego Canona EOS, która spoczywała w pudle kilka dobrych lat. Napięcie na stopce nie przekraczające 5,2 V rozwiało w pewnym sensie obawy, ale możliwość sterowania błyskiem pozostała.

    Gdyby nie duże możliwości lampy (obrotowy palnik w zakresie 350° w poziomie, -5° do +65° w pionie, zoom palnika) oraz to że leży, grzecznie czeka i nie muszę wydawać kilkuset zł nie decydowałbym się na jakiekolwiek próby dwóch niekoniecznie kompatybilnych urządzeń.

    Po wielu godzinach prób, ustawień, doszedłem do jakiegoś sposobu na korzystanie z tej lampy, gdyż za każdym wyzwoleniem migawki lampa "wali" pełną mocą. Wczoraj gdzie przez nieuwagę nie dosunąłem lampy do końca sanek, po pierwszym błysku, na panelu lampy zaświeciła się zielona kontrolka "OK" i nie nastąpił charakterystyczny świst ładowania kondensatora.

    Wg artykułu http://alphacorner.eu/index.php/sprz...a-topca-330ctx lampka OK zapala się jeśli fotodioda wykryje błysk (w trybach programowych przy błysku testowym powinna zapalać się przy poprawnej ekspozycji.

    W praktyce wygląda to tak, że lampka OK zapala się po każdym wyzwoleniu migawki, błysk jest zdecydowanie słabszy, ale chaotyczny, (za jednym wyzwoleniem mocniejszy, innym razem słabszy co powoduje że prawidłowa ekspozycja jest raczej dziełem przypadku, niż przemyślanych ustawień, 5 razy potrafi błysnąć prawidłowo a 6ty raz albo błyśnie za słabo, albo przepali i później nadal działa prawidłowo) no i pomiędzy błyskami nie słychać ładowania kondensatora (co wydaje mi się, ma wpływ na oszczędność baterii). Należy dodać że siła błysku nie spada wraz z kolejnymi wyzwoleniami migawki, no i o odbijaniu światła raczej muszę zapomnieć (poza błyskiem wypełniającym) gdyż ilość światła wygenerowanego przez palnik jest zbyt mała.

    Po dosunięciu lampy do końca sanek, lampa ładuje znów na full, poprzedzając każdy kolejny błysk
    charakterystycznym dźwiękiem. Robienie zdjęć, ze tak to określę - w tym trybie, jest zdecydowanie bardziej przewidywalne ale w pewnych sytuacji na takie ostre miganie nie mogę sobie pozwolić.

    Model CTX opisywany w cytowanym artykule posiada 3 programy siły błysku, posiadana przeze mnie wersja COS niestety takiej możliwości nie posiada.

    Czy ma ktoś jakiś sposób na okiełznanie tego DDR-owskiego wynalazku? Czy istnieje możliwość kontrolowania siły błysku?

  2. #2

    Domyślnie

    Z tego co widać na zdjęciach to są tam 3 tryby:
    -biały-full power
    -2 tryby AUTO - niebieski i czerwony
    działa to tak ustawiasz taką przysłonę i czułość jaką masz na tych podziałkach i robisz zdjęcia. Lampa mierzy ile światłą wróciło i w odpowiednim momencie przerywa błysk. Podziałka służy również do obliczania maksymalnej odległości na jaką wystarczy mocy.

    Zamiast pisać nowy wątek i rozwodzić się na 0,5 strony poszukaj w necie. Jak nie ma na jakimś forum opisane jak to działa, to wpisz "nissin 350t" - działa na podobnej zasadzie, a opisy są - wiem, bo rok temu też próbowałem rozgryźć tego nissina lamę.
    Nikon D90, 18-105, 35, 70-300, SB-900, kilka manualnych szkieł, mieszek, pierścienie pośrednie i statyw

  3. #3

    Domyślnie

    Napisałem tego posta dopiero po przeszukaniu sieci, na temat topca'i nie ma wielu informacji.
    Pół strony dlatego, iż w wielu wątkach dotyczących różnych problemów autorzy byli krytykowani za zbyt skąpe opisanie tematu i brak możliwości pomocy na podstawie zbyt małej ilości informacji. W tym wypadku prawdopodobnie nadmiar tekstu nie pozwolił na dostrzeżenie jednego, ważnego zdania, iż posiadany przeze mnie model nie jest wyposażony w programy wyboru siły błysku.

    Jak mówi starochrześcijańskie przysłowie - jak się nie odwróci - d...a zawsze z tyłu... Za mało źle za dużo też nie dobrze.

    Mimo wszystko dziękuje bardzo koledze Lukdz w nakierowanie na nissina 350t. na pewno poszukam.

  4. #4

    Domyślnie

    Drugi post powinien duży wyjaśnić, używanie tego w praktyce nie jest takie trudne, najgorzej zrozumieć zasadę działania.
    Nikon D90, 18-105, 35, 70-300, SB-900, kilka manualnych szkieł, mieszek, pierścienie pośrednie i statyw

  5. #5

    Domyślnie

    W tej lampce nie ma możliwości sterowania manualnego siłą błysku. Tak jak napisał Lukdz, czasem trwania błysku steruje tyrystor. Mierzy odbite od obiektu światło i jeżeli uzna, ze jest go odpowiednio dużo, wyłącza palnik.
    I teraz: jeśli obiekt nie jest centralnie na wprost podczas wykonywania zdjęcia, a przed fotocelą jest duzo pustej przestrzeni, to fotocela lampy może obiektu nie widzieć (dokładniej - nie zarejestruje odbitego światła) - lampa myśli (przepraszam za kolokwializm), że ciągle światła jest mało i dopala cała mocą. Być może dlatego część zdjęć jest przepalona.
    Mam Topcę 325 i choć jej już nie używam od dawna - pamiętam, ze potrafiła mi takie właśnie "numery" wywijać. Tez uważałem, ze tyrystor jest do bani. Znajomy fotograf powiedział mi o co chodzi i od tego czasu było tylko lepiej. W studio z nią nie poszalejesz, ale do jakiejś prostej reporterki i zabawy będzie ok.

  6. #6

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pihis Zobacz posta
    Wczoraj gdzie przez nieuwagę nie dosunąłem lampy do końca sanek, po pierwszym błysku, na panelu lampy zaświeciła się zielona kontrolka "OK" i nie nastąpił charakterystyczny świst ładowania kondensatora.
    Aby mieć powtarzalne efekty (i spokojną głowę o sprzęt) radzę zaizolować dodatkowe styki na stopce w aparacie, aby przypadkiem coś nie zwierało. Pozostaje tylko styk centralny, odpowiadający za wyzwolenie lampy.
    Czy ma ktoś jakiś sposób na okiełznanie tego DDR-owskiego wynalazku? Czy istnieje możliwość kontrolowania siły błysku?
    Jeśli ta lampa ma jakieś własne tryby auto (np. przełącznik z zieloną i czerwoną kropką z przodu lampy) i masz znajomego pasjonata-elektronika, można spróbować.
    W lampach z własną automatyką długość błysku jest regulowana w zależności od ilości odbitego światła, zarejestrowanego przez fotoelement (najczęściej fotodiodę). W niektórych lampach po zamianie fotodiody na odpowiednio dobrany rezystor uzyskujemy ręczną regulację długości błysku, czyli regulację mocy. Na forach jest opisywany sposób: zamiana fotodiody na 3 szeregowo podłączone potencjometry:
    i metodą prób i błędów dobranie odpowiednich rezystancji, do uzyskania odpowiedniego zakresu regulacji.
    Potem wystarczy zamienić je na przełącznik z odpowiednimi rezystorami, i mamy ręczną regulację. Niestety, prawdopodobnie nie zmieści się wewnątrz (choć może po usunięciu dodatkowego palnika...), pozostałoby dodanie gniazdka i małego pudełeczka z regulatorem na kabelku.
    Informacje pochodzą z rosyjskiego forum poświęconego lampom błyskowym, temat o przeróbkach lampy "auto": http://impulsite.flybb.ru/topic6.html

  7. #7

    Domyślnie

    Można również w manualu zastosować filtry szare, na ten przykład takie. Aukcja przykładowa, można poszperać za dużymi arkuszami w necie.
    Kiedy wszystkie znane metody zawiodą przeczytaj instrukcję obsługi...
    "I właściwie kto wódki nie pije ten jest wywrotowcem, tak
    Świadomie uszczuplającym dochody państwa - bezideowcem"

  8. #8

    Domyślnie

    Sam dostałem podobną lampę i trochę eksperymentowałem z różnymi metodami uruchomienia tego sprzętu, ale ogólnie strata czasu. Lepiej kupić chińskie Yongnuo z manualną regulacją mocy za 300zł i pracować na tym.
    Nikon D90, 18-105, 35, 70-300, SB-900, kilka manualnych szkieł, mieszek, pierścienie pośrednie i statyw

  9. #9

    Domyślnie

    Wielkie dzięki Kolegom za rozjaśnienie tematu. Zaczynam rozglądać się za czymś rozsądniejszym a Topca zostanie zapewne do zdalnego błyskania.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •