Witam.
Pomyślałem że podzielę się z innymi moim doświadczeniem z fotografią dzieci.
Jako że że sam tak mam że rad słucham raczej od tych co mają jakieś pojęcie w danej dziedzinie, to tu moje fotki.
Jak ktoś uzna że warte uwagi i chce robić podobne, może śledzić wątek dalej, a jak nie... to wiadomo.
Sam zdjęcia robię od 7 lat i 3 miesięcy, czyli od narodzin córy. Wraz z jej przyjściem na świat dostałem Sony V1 i tak się zaczęło. Nie pierwszy, i na pewno nie ostatni, ojczulek który ma hopla na punkcie fotek swojej pociechy.To tyle względem, krótkiego, wprowadzenia.
1 Sprzęt
Czyli to co tygrysy lubią najbardziej.
Od razu zaznaczam że wszystko co napiszę to czysto subiektywne opinie podparte tylko moim doświadczeniem.
Nie kończyłem żadnej szkoły, kursu, ani nie przeczytałem jednej nawet książki o fotografii, więc moich rad nie koniecznie należy się sztywno trzymać, a czasem wręcz należy je pomijać.
Co do sprzętu to temat jest krótki stosunkowo. Czyli odwrotnie niż ogniskowe których używam.
Maluchy, jak każde niedorozwinięte stworzonka, są z natury wyjątkowo płochliwe, więc podchodzenie do nich z wielką puchą przy twarzy i np 17-50mm powoduje u nich w najlepszym wypadku paraliż i zanik naturalnej mimiki twarzy. A w najgorszym wycie i ucieczkę w ramiona mamusi.
Tak więc minimum co potrzebujemy to zoom 70-300, a maksimum 70-200/2.8, a jak na FF to nawet z jakimś telekonwerterem 1.4, lub 1.6. Zoom raczej niż np 200/2.8, ale i z jasnymi długimi stałkami co bardziej doświadczeni spokojnie dadzą sobie radę. Tyle że nikt taki raczej nie będzie czytał tego tekstu.
Do tego puszka oczywiście. Tu moim głównym kryterium jest praca AF w trybie ciągłym i ilość punktów pomiaru ostrości.
Czyli jaka? Tu każdy musi sobie odpowiedzieć sam, ja mogę tylko zdecydowanie odradzić 5D (obie wersje) żółtych, bo akurat w tym wypadku mówienie o jakimkolwiek autofokusie jest zwyczajnie nadużyciem.
Co do innych się nie wypowiadam, bo sam puszek w życiu miałem raptem 4, ale stron z testami każdy znajdzie sobie bez liku.
I tyle. Wszelkie filtry, statywy i inne foto-duperele możemy sobie darować i zaoszczędzoną kasę przeznaczyć na lody dla dzieciaka, lub buty dla żony która to okaże się niezbędna w dalszej części tekstu.
Ale o tym później, jeśli kogoś w ogóle zainteresuje wątek.
Szukaj
Skontaktuj się z nami