Fajny reportaż!!! 3 i 9 bardzo mi się podoba. Fajnie patrzysz. B&W jak najbardziej, kolor mógłby coś zepsuć.
pzdr
Szukaj
Fajny reportaż!!! 3 i 9 bardzo mi się podoba. Fajnie patrzysz. B&W jak najbardziej, kolor mógłby coś zepsuć.
pzdr
podoba mi się, a najbardziej 3 i 10 - fajnie oddają klimat
Twoja opowieść smakuje mi tak samo, jak miód spadziowy Nie chcę nawet wyróżniać konkretnej foty. B/W samo w sobie bardzo udane, a przeplatanie go z kolorem zrobiłoby chyba lekki bałagan
Nikoś D90 + MB-D80 + Nikkor 16-85 VR + Nikkor 70-300 VR + Cosina 100 macro + SB-600 + Velbon Sherpa 600R
Moja racja jest mojsza, niż Twojsza. Moja racja jest najmojsza!
Cały set mi się podoba, faktycznie jest to reportaż z prawdziwego zdarzenia. Brawo.
Zawsze bądź sobą... no chyba, że możesz być Bat-Manem... wtedy zawsze bądź Bat-Manem.
moje obserwacje...
Jest temat, jest opowieść - >> wykonanie świetne, podoba się... bardzo dobry reportaż !!!
Jak się nie ma co się lubi to i wtedy się nie lubi tego co się ma....
jak dla mnie od 4 do 7 rewelacja reszta również na wysokim poziomie choć troszkę niższym ogólnie rzecz biorąc świetny reportaż
Geniusz to jeden procent natchnienia i dziewięćdziesiąt dziewięć procent poświęcenia.
Fajna miodarka, do mojej tylko 3 ramki wchodzą I w dodatku elektryczna! :O Faktycznie w B&W wyglądają świetnie. Musiałem się wypowiedzieć bo raz na jakiś czas pomagam ojcu w miodobraniu z podkur...iaczem w ręce I tak jak faktycznie jest jak na fotach, dokładnie po kolei
Aż sięgnąłem po kolejną łyżeczkę miodu.
A Twój blog wylądował w moich zakładkach. Zazdroszczę Ci twoich zdjęć.
Powiem szczerze, że szacuneczek raz za same zdjęcia, kadry a dwa za to że tam byłeś... Mam pytanie - miałeś coś na sobie żeby te owady nie przeszkadzały Tobie w robieniu zdjęć? Ja to bym się bał i dla tego ogromny szacuneczek
Moja galeria www.mandecki-media.pl
Do tej na zdjęciach wchodziło bodaj 12.
To się chwali, miód samo zdrowie! Zwłaszcza pity regularnie z wodą i dodatkiem soku cytrynowego.
No faktycznie… jest czego. Przestań, przestań…
Niestety, skończyło się na licznych użądleniach (po dwudziestym dziabnięciu straciłem rachubę ), a najmniej przyjemne były użądlenia w gębę, trochę spuchła z wrażenia. Najgorszy był dzień następny, kiedy jad zaczął działać, czułem się jakby mnie rozjechał walec… ze dwa razy. Ale czegóż się nie robi dla fotografii.
Najzieleńszy z zielonych
Niezbyt poważny, czasem odważny, nie-co-dziennik sporadyczny.
Skontaktuj się z nami