Zapodaj smar pomiędzy sztycę i rurę podsiodłową. Lepiej likwiduje strzelanie niż tylko czyszczenie. O ile to oczywiście sztyca, po rowerze się niesie i czasem ciężko zlokalizować źródło.
Mnie jeszcze w majówkę coś cicho zaczęło stukać w Checkpoincie, ale tylko jak mocniej cisnąłem na pedały. W niedzielę zdemontowałem korbę i było zero smaru między osią i suportem i zero smaru na wielowypuście korby. Mechanik zapodał tylko trochę smaru pod osłony łożysk suportu. Wyczyściłem i przesmarowałem. Śruby korby dokręciłem dynamometrykiem i w weekend sprawdzę czy ucichło. Przy okazji sprawdziłem czy dobry klucz do suportu T47 kupiłem, ale suportu nie demontowałem.
Płynie 10 h w jedną stronę. W drugą pewnie podobnie. Zatem 20 h trwa sama podróż. Jakaś odprawa, zapokładowanie, no trzeba być nieco wcześniej. Pewnie podobnie, jak na samolot, minimum 2 h wcześniej. Taki statek na pusto nie pływa, a wchodzi tam nieco więcej ludzi niż do Rajanera. Na miejscu masz zatem jakieś 10 h. Wychodzi ponad 30 h cała wyprawa. Niby podróż możesz spędzić na spaniu, ale jak trafisz na chrapaczy lub towarzystwo imprezowe to niekoniecznie może się udać sen. Jak jeździłem na zorganizowane wyjazdy rowerowe to zwykle dopłacałem do jedynki. Nawet jak wieczorna integracja się nieco przeciągnęła, to przynajmniej padając na kojo miałem pewność, że mnie nikt w nocy nie obudzi.
Szczerze powiedziawszy to w przypadku wypadu bez dzieci i przy dobrej pogodzie to można ogarnąć samemu. Jakieś lekkie cywilne ciuchy zabrać do dodatkowej torby, żeby nie musieć półtorej doby spędzić w rowerowych. Warto też sprawdzi czy w terminalu Karlskrony jest jakaś przechowalnia bagażu. Wtedy to już luz. Na promie chyba jakiś prysznic jest, zatem da się też odświeżyć po całym dniu na rowerze.
Właśnie. Dla mnie już przejazd ciapongiem z Wro do Szklarskiej Poręby jest na granicy opłacalności czasowej. W jedną stronę pociąg jedzie 3 h z groszami. Jak jadę w Izery, to najpóźniej tym po 6 z Wro. Wracam zwykle takim po 16, o ile robię pętlę. A i tak czas jazdy pociągiem jest w okolicy czasu jazdy rowerem. Tyle, że mnie to kosztuje 59 zeta za bilet weekendowy i 12 zeta za rower na dany dzień.
Do każdej butelki makofa dają elektryka gratis.
Szukaj
Skontaktuj się z nami