Szukaj
Tomka to podziwiam szczerze! on zimą robi więcej niż ja latem...
w dobie narzekania na podpisy sprzętowe, w poczuciu winy usunięty ...
Maciek, teraz już nie jeżdżę tyle zimą. Od marca 2020 jestem na zdalnej i zimą tylko okazyjnie dymam do fabryki, raz w tygodniu tak mniej więcej.
W sumie to wychodzi mi, że latem lepiej na zdalnej, bo o 16 wyłączam kompa i 2-3 godziny mam na jazdę. Oczy od kompa odpoczywają. W zimie mi się nie chce, bo na zimno to się jeszcze umiem ubrać, ale noktowizora w oczach nie mam. Zatem lepiej było dymać do roboty rowerem, bo nie ma, że ciemno, ślisko czy pada.
spoko spoko - najbliższej zimy i tak mnie podliczysz w miesiąc... jak cię znam
w dobie narzekania na podpisy sprzętowe, w poczuciu winy usunięty ...
A u mnie standardowo 5000 w pół roku, pewnie kolejny rok pyknę 10kk
W maju miałem ponad tysiaka, w czerwcu idę na 1200
Pozdrawiam Jarosław Stryjewski. blog
Ja w tym roku na razie mam o tysiąc mniej niż zwykle miałem o tej porze. Chyba głównie przez pogodę. Choć kontuzje i inne takie, jak na przykład dzisiejsza wizyta u dentysty, też swoje odebrały.
Jutro do fabryki, jak nie będzie padało, to pojadę dłuższą trasą, może tym razem mnie nie będzie musiał kumpel zgarniać samochodem z końca świata.
W sierpniu planuję dwa tyg. urlopu i chcę pyknąć trasę 200 km, ale jeszcze zobaczymy co z tego wyjdzie. Raczej w tym roku nie ujadę dychy, ale już kilka razy ujechałem i zaczyna mi się to nudzić.
W każdym razie na zdalnej, w sezonie dobrej pogody mi tygodniowy kilometraż podskoczył do 300+, w stosunku do 200-250 przy codziennej jeździe do fabryki.
Jarek, w czerwcu 1200 to luźną gumką najadę. W zasadzie w niedzielę już powinienem mieć nawet więcej. W sobotę deszcze niespokojne zapowiadają, zatem lepiej będzie pojechać w niedzielę. Muszę przejrzeć swoje portfolio tras, co by tu pyknąć.
Jakby nie ten upał w zeszło sobotę to pewnie jutro by mi strzeliło 1,2 kkm. Zostało mi poniżej stówy, jeden wypad na piwo do Mietkowa czy Urazu i po zawodach.
Szczerze podziwiam te Wasze przebiegi. Mi jak uda się wygospodarować czas na 2 wypady w tygodniu po 2-3h to już jest huk i jestem cały happy Nie wiem, może trzeba zacząć pić więcej piwa to i przebiegi wzrosną Dzisiaj udało się wyskoczyć na 1,5h do pobliskiego lasu na pętelkę MTB. Ale dziwnie, jakoś tak miękko w porównaniu do gruza, reba wszystko wybierała jak nigdy
x70|x-pro2+xf16+xf23+xf56+xf90
Jak wskakuję na swoje XC to też mam miękko a jeżdżę tymi samymi trasami co szosą
Tyle że tam gdzie na jezdni dziurska, itp. to na XC przemykam 30km/h a na szosowym bym musiał zwalniać do 10.
No i wybieranie jak w Twojej Rebie, zawsze miękko i do przodu.
Szosa pokazuje zęby jak dobra nawierzchnia i wówczas na XC mam wrażenie, że się wlekę całą wieczność.
Skontaktuj się z nami