Połowa ceny to żaden bezcen.
Taki spadek wartości to normalna rzecz i nie dotyczy tylko UK. U nas też można znaleźć sprzęty za połowę wartości katalogowej.
Szukaj
Połowa ceny to żaden bezcen.
Taki spadek wartości to normalna rzecz i nie dotyczy tylko UK. U nas też można znaleźć sprzęty za połowę wartości katalogowej.
Szoskę B"TWINA bym z chęcią przytulił żeby spróbować jazdy na szosie
Od dobrych kilku lat używam bukłaków Deutera czyli tak naprawdę Streamera. Nie mam z nimi problemu, oprócz ustnika.
Po każdym użyciu odczepiam wężyk od bukłaka i dodatkowo rozbieram ustnik. Konstrukcja bagnetowa z gwintem. Niestety po około roku bardzo ciężko jest wcisnąć wyjętą część. Prawdopodobnie puchnie uszczelka lub obie, ale raczej podejrzewam tę mniejszą. Po pierwszym takim przypadku kupiłem nowy ustnik. Niestety po kolejnym roku miałem to samo. Ustnik nie jest tani, kosztuje 1/3 - 1/2 ceny nowego bukłaka. Napisałem do Deutera, ale odezwał się do mnie polski dystrybutor Bakosport. Wymieniłem z nimi kilka mejli i poproszono mnie o wysłanie ustnika z wężykiem. Co też zrobiłem, dodatkowo wysłałem też pierwszy ustnik. Dziś otrzymałem dwa nowe wężyki z ustnikami. Kolejne dwa lata spokoju.
Bez żadnych kwitów, bez nerwów, na luzie. Choć obiecywali, że szybko załatwią temat, to po dwóch tygodniach musiałem się przypomnieć. Nie paliło mi się, sezon urlopowy, rozumiem.
Znaczy można.
Co ciekawe podobno mój przypadek jest pierwszym z jakim się zetknęli. Jednocześnie twierdzą też, że pierwszy raz się zetknęli z tak drobiazgowym rozbieraniem ustnika do suszenia. Obawiam się jednak, że jakbym nie zrobił przedmuchu w wężyku to miałbym grzybki szybciej niż ustnik zdążyłby się popsuć.
Nie mam tego problemu z Camelbakiem. 3,5 roku używania i wszystko gra. Nigdy też niczego nie rozbieram.
To jak suszysz wężyk?
Podejrzewam, że ustnik jest niekapek i trzeba zagryźć, aby woda wypłynęła. Przerabiałem tak w jakimś bukłaku z Decathlonu i wężyk bardzo długo się suszył. Do tego niedokładnie, bo pojawił się czarny nalot.
Bukłaka już nie używam z rok , a może i dłużej ? Wkurzający ten ciężar na plecach to raz, a dwa, mycie go i suszenie za każdym razem, wkurzające jest jeszcze bardziej od tego pierwszego
Po prostu kombinuję (jak jest taka konieczność) za każdym razem, jak się bez niego obyć . Schronisk ci u nas dostatek i na każdym kroku, by uzupełnić zapas płynu w razie potrzeby. Poza tym, są jeszcze zródła wody po drodze, którą dla pewności przegotowuję w czasie przerwy na odpoczynek. Mam taka kuchenkę, a w zasadzie stelaż, rozpalam ogień i gotuję wodę
Na Górze Żar odbywa się event pt. "Heat Games". Wczoraj wybrałem się, wiedziony ciekawością, jak sprawdzą się elektryki w wyścigu na sam szczyt góry, najkrótszą trasą (eksplodujące elektryki i palące się baterie, były ciekawą wizją i prawdopodobnym scenariuszem
Nic takiego nie miało jednak miejsca, może zbyt skromna była reprezentacja e-bajków, a może były po prostu dobrze przygotowane.
W zawodach brali udział również bajkerki i bajkerzy górscy, którzy zmierzyli swe siły z wyzwaniem ponad 300m przewyższenia, na trasie prawie 1400m. Miejscami trasa zapewne osiąga coś w granicach 30% nachylenia, więc było srogo (arę zdjęć poniżej).
Przy okazji tego eventu, odbywały się zawody w DH i po południu zawodnicy pokazywali na co ich stać na miejscowej hopce.
1.
hg01.JPG
2.
hg02.JPG
3. a tego gostka z kamerą ktoś rozpoznaje ?, prowadzi vloga na YT
hg03.JPG
4.
hg04.JPG
5.
hg05.JPG
6. trochę taka "Syrenka Warszawska"
hg06.JPG
7.
hg07.JPG
8.
hg08.JPG
9.
hg09.JPG
10.
hg10.JPG
cdn.
Ostatnio edytowane przez rotor ; 27-07-2019 o 21:44
cd.
Parę fotek z wyścigu. Elektryki pognały oczywiście przodem.
11.
hg11.JPG
12.
hg12.JPG
13. Falcony były bezkonkurencyjne, ..ale to już nie żadne e-bajki, ale praktycznie motocykle elektryczne
hg13.JPG
14. standardowy, legalny e-bajk, w postaci gravela (podczas robienia zdjęć, mam taką przypadłość "prostowania gór", więc pochylenie podjazdu tutaj jest sporo zakłamane, a prostowanie zdjęcia ucięło by bajkera, więc zaniechałem)
hg14.JPG
15. a tu "bidoki" w tyle o własnych siłach, przed ścianką
hg15.JPG
16. niektórzy chyba dotrwali do końca w siodle, ale to nie na pewno...
hg16.JPG
17. ale spora część zawodników, wspomogła się wypychem
hg17.JPG
18. wypych nie ominął również zawodniczek "sama go mam, sama go pcham", (oczywiście żadnych podtekstów, że akurat Krossa
hg18.JPG
19. były też młode zawodniczki, nie dające rady z Żarem
hg19.JPG
W peletonie można było zobaczyć rowerzystów w wieku ok. 55-60 lat. Z jednym z nich rozmawiałem podczas podjazdu, jechał zygzakując, by nie wypychać rowerza. Mówił, że miał 7 lat przerwy w jeździe na rowerze i teraz postanowił wrócić do tematu (ale, że akurat na taki event się porwał, .. szacun.
Skontaktuj się z nami