Tak, widzę nieraz kurierów na góralach, chociaż większość jednak na ostrym. Jakbym poruszał się tylko w obrębie centrum i tylko po ulicy, też rozważyłbym ostre. Ale ja tak nie jeżdżę.
Kończąc wywód, bo jak mówiłem, nie ma sensu się specjalnie spierać - nie zgadzam się z opinią, że MTB na miasto "jest zupełnie bez sensu". Jak już wspominałem, próbowałem wielu rzeczy, i dla mnie MTB (oczywiście na odpowiednich oponach) na miasto ma sens. Kurierzy czy ludzie z innych krajów UE naprawdę nie są dla mnie wyznacznikiem - próbowałem wielu rowerów i mam własne zdanie. Na szosie źle się jedzie po chodniku, na 28 cali źle źle się kręci między samochodami, albo robi bunny hopa na krawężnik. Bo ja tak właśnie jeżdżę po mieście, i z tego co widzę w Warszawie nie tylko ja. Po prostu najszybciej jest mi zjechać ze stromej trawiastej skarpy i przeciąć park, albo przejechać przez ulicę gdy akurat nic nie jedzie i po drugiej stronie uciec na krawężnik. Nie mam zwyczaju zwalniać ani podpierać się nogami przed krawężnikiem.
Jedni jeżdżą z błotnikami i sakwami, inni z plecakiem. Nie widzę podstaw żeby twierdzić że coś tutaj jest bez sensu.
Szukaj
Skontaktuj się z nami