A to nie jest tylko dla Hamburgerów?
"Open to all U.S. residence"
Szukaj
A to nie jest tylko dla Hamburgerów?
"Open to all U.S. residence"
- ZABAWA W RAWKI WEŹ UDZIAŁ!
- D7500 + S10-20 F/3,5 + S18-35 F/1.8 + S17-50 + N50 1.8 G + N55-300 + Sg8 F/3.5 csII + PORST MC 135 + Meike tube set || Cokin P / Marumi magnetic || FotoPro x4i || Stroboss 36N, 60N, X2, X rec
- RX100 III
- Flickr Pstryk || strava || yt
Robiłem kilka razy, ale akurat w amorku jeszcze nie Cała sztuka, to prosto powiększyć otwór, najlepiej mieć dostęp do wiertarki stołowej.
Serwisy nie chcą się bawić w takie rzeczy, dużo pracy, można coś spieprzyć, a zarobek marny. Lepiej w tym czasie zamontować kilka nowych części i zarobić 3x więcej.
Tak BTW teraz kojarzę, że nigdy nie oddałem roweru do serwisu nawet za dzieciaka.
Ostatnio edytowane przez crusiek ; 10-06-2022 o 09:56
- ZABAWA W RAWKI WEŹ UDZIAŁ!
- D7500 + S10-20 F/3,5 + S18-35 F/1.8 + S17-50 + N50 1.8 G + N55-300 + Sg8 F/3.5 csII + PORST MC 135 + Meike tube set || Cokin P / Marumi magnetic || FotoPro x4i || Stroboss 36N, 60N, X2, X rec
- RX100 III
- Flickr Pstryk || strava || yt
Garaż już mam, ale wiertarki jeszcze nie, to będzie następny zakup, jak tylko skończę stół Imadło też leży w kącie na razie
No tak z ręki, to może wyjść różnie a w tym wypadku lepiej, jakby było prosto
W ostatnią sobotę "kazali" mi zdjąć szosę ze ściany i ją trochę przewietrzyć... więc wybrałem się na Maraton Podróżnika ten nieco dłuższy dystans (czyli 500+, bo był też krótszy: 300+). Trochę było to z obawą bo najdłuższy w tym roku dystans wyszedł coś koło 110 km. No ale cóż było zrobić jak nalegali
Impreza organizowana przez chłopaków z Koło Ultra (organizujący również: Maraton Północ-Poludnie, Krawa Pętla, Beskidzki Zbój, Karpacki Hulaka czy też Poland Gravel Race) jak zwykle miała fajny klimacik.
Fajną sprawą w przypadku MP jest to że co roku organizowane jest głosowanie gdzie ma odbyć się kolejna edycja tej imprezu co gwarantuje niemal 100% pewność, że po pierwsze primo będzie w innym miejscu, a po drugie primo że autochtoni przygotują urokliwą trasę wyciskając niemal wszystko co dobre w okolicy.
W tym roku start/meta była umiejscowiona w Harcerskim Ośrodku Wypoczynkowym "Krówka Leśna" (wypisz wymaluj jak u mnie za rogiem O.W. Budy Grabskie) - domki z lat późnego PeeReLu - czyli ściany z drewnianych płyt, porozrzucane pomiędzy drzewami nad brzegiem jez. Stoczek (ok 14 km od Koronowa - tak, tego co to tam mają browar i jakieś 40km na północ od Bydgoszczy).
Start nieco późnym porankiem, bo wybiła 7:50 jak ruszyłem. Limit czasu na 500+ wynosił 28h więc w zasadzie można było cieszyć się widoczkami. Trasa prowadziła pętlą na północ w stronę Kaszub, zrazu wschodnią flanką, by powrócić do punku wyjścia zachodnią stroną. Najbardziej na północ byłem chyba w okolicach Łebna (na wysokości bodaj Sopotu lub nieco bardziej na północ). Trasa fajnie pofałdowana (według mapy miało być nieco ponad 4 000 metrów łącznego wzniosu) co ucieszyło mnie bardzo bo jako że z "płaskopolski" pochodzę to można było się sprawdzić na pofałdowanych Kaszubach. Zresztą od chwili wyjazdu ze startu droga rzadko kiedy prowadziła dłuższymi odcinkami po płasku. Pogoda była spoko. Dzień mocno słoneczny ale nie za gorący. Wiatr jak to zwykle bywa wiał w pysk. Startowałem w grupie 10cio osobowej ale dość się ona porwała i jechałem albo samemu albo z jedną czy dwoma osobami. Różny styl jazdy i różne pomysły na ilość przystanków oraz czas na nich spędzony również sprzyjały samotnej podroży. Mój plan był taki aby sprawdzić czy 300 km da się przejechać z jednym pit-stopem - da się. Pierwszy postój nastąpił o godz. 13:20 pod Wielkim Klinczem w jakimś sklepiku (ok 155 km trasy). Przystanek dość przydługi bo wyszło prawie 20 min (ale co tam w końcu miały to być wakacje ) Do drugiego postoju zajechałem do Sierakowic (stacja Orlenu) ok 19:50, był to już 307 km. A że akurat chwilę przed postojem spotkałem jednego z organizatorów Silesii (w którym kiedyś brałem udział) to ucięliśmy sobie dłużą pogawędkę. Przy okazji ubrałem sobie rękawki i nogawki bo noc zapowiadała się bezchmurna i miało być nieco chłodno... (chłodno... ). Z Orlena ruszyliśmy niemal po godzinie - ok 20:40. W sumie ruszyło nas trzy osoby... i w takim składzie dojechaliśmy do kolejnego przystanku (którego ja już nie planowałem ale, że okoliczności zmusiły jedną osobę do postoju to podjechaliśmy tam aby było bezpiecznie dla niej). Przystanek wypadł w Chojnicach (a, że spóźniliśmy się kilkanaście minut do MaCa, to wbiliśmy do BiPi). Dlaczego doszło do nieplanowanego postoju - ano wyszło na to, że jeden towarzysz podroży wyziębił się na tyle i przy okazji zaliczył klasyczną bombę, że mus nie rada trza było się zatrzymać na coś ciepłego w ciepłym pomieszczeniu. Co ciekawe noc była bez większego wiatru ale temp. spadła znacznie poniżej zapowiadanych 10 stp C - niektórzy na mecie mówili, że miejscami było nawet poniżej zera. Mi garmin pokazał 1,6 spt C na jednym zjeździe na zaporę. Fakt że zbiorniki wodne nie dawały zbytnio ciepła bo nawet nie robiły się mgły w ich okolicach. W drodze do Chojnic przejeżdżaliśmy przez Park Narodowy Bory Tucholskie (przez tereny, które mocno ucierpiały w czasie nawałnicy w 2017 r.) już po zachodzie słońca - co potęgowało już i tak niesamowity krajobraz. W Chojnicach zameldowaliśmy się dopiero po drugiej. Znów dłuższy postój celem omówienia planów co do dalszej podróży. Dwójka współtowarzyszy (jako, że podróżowali od początku razem i z takim zamiarem mieli skończyć postanowili, że spróbują znacznie dłużej pozostać w Chojnicach. Jaw więc ruszyłem dalej sam. Dość szybko wstało słońce, co ciekawe pojawiły się poranne mgły. Dzięki wstającemu słonku temperatura szybko zaczęła rosnąć ku mej uciesze. Niestety zupełny brak przygotowania powodował zamulanie. Przed jakiś czas miałem wrażenie, że co zerknę na licznik to ten uparcie pokazuje że do mety ciągle pozostaje 30 km... Koniec końców na kreskę dojechałem o 7:14.
Plan A aby przejechać to w mniej niż 20h nie ziścił się (zapewne za sprawą mego zupełnego nieprzygotowania oraz pewnie za sprawą zbyt słabego tępa pomiędzy Sierakowicami a Chojnicami i nieplanowanym postojem w tej drugiej miejscowości) - ale niczego nie żałuję. Fajnie było pogadać sobie w końcu w czasie nocnego przejazdu a nie jak do tej pory bywało ciągle sam i sam.
Plan B aby przejechać to w mniej niż 24h - został zrealizowany, dodatkowo okazało się, że na metę wcale nie przyjechałem ostatni a umieściłem się w środku stawki (byłem bodaj 34ty).
mp_01.jpg
ostatnie przygotowania rowera...
mp_02.jpg
jeziorku tuż przy chatce, w której nocowałem przed maratonem
mp_03.jpg
był też i pomost
mp_04.jpg
przystanek w Sierakowicach
mp_05.jpg
długo oczekiwane niedzielne slońce
mp_06.jpg
poranne mgiełki
mp_07.jpg
las "płonął" przez jakiś czas
mp_08.jpg
na trzy starty trzy dojechane do mety
Ładnie, dla mnie do imponująca ilość kilometrów, podrzuć mapkę z trasą jak masz
- ZABAWA W RAWKI WEŹ UDZIAŁ!
- D7500 + S10-20 F/3,5 + S18-35 F/1.8 + S17-50 + N50 1.8 G + N55-300 + Sg8 F/3.5 csII + PORST MC 135 + Meike tube set || Cokin P / Marumi magnetic || FotoPro x4i || Stroboss 36N, 60N, X2, X rec
- RX100 III
- Flickr Pstryk || strava || yt
Nie znam dokładnie sprawy, ale ja bym ten otwór przegwintował po prostu na wymiar więcej zamiast wiercić i dawać ten helicośtam..
Ładniuki ten Trek.
Można też przegwintować pod m8.
Temat mam już zgrany. Nie ma się co rozwodzić, podjąłem męskie kroki w celu rozwiązania problemu Pogadałem z sąsiadem z firmy obok, ma znajomego metalurga, który cuda wyczynia. tak więc w przyszłym tygodniu podrzucę mu amorka i będzie zrobione za grosze.
Pozostaje poczyścić w weekend hamulce poprawić działanie tłoczków i będzie git
- ZABAWA W RAWKI WEŹ UDZIAŁ!
- D7500 + S10-20 F/3,5 + S18-35 F/1.8 + S17-50 + N50 1.8 G + N55-300 + Sg8 F/3.5 csII + PORST MC 135 + Meike tube set || Cokin P / Marumi magnetic || FotoPro x4i || Stroboss 36N, 60N, X2, X rec
- RX100 III
- Flickr Pstryk || strava || yt
Przedłuża mi się dostawa tłoczków, będą dopiero w środę... no i nie mam pewności czy będą pasować, wyciągnąłem więc stare, metodą wyciskania za pomocą wężyków do odpowietrzania i strzykawki z wodą. Poszło elegancko, tłoczków nie uszkodziłem. Chociaż są już trochę pomaltretowane, więc pójdą do zmiany przy najbliższej okazji.
Po oczyszczeniu przewodu i całego mechanizmu oraz klamki, chodzi jak ze sklepu, oba tłoczki pięknie pracują, dot4 nie zniszczył uszczelek i nie spowodował ich opuchnięcia, ale syfu było sporo, więc na zimę do wymiany pójdą przewody, bo prawdopodobnie od środka już parcieją, skąd czarny nalot był najpewniej przy upuszczaniu płynu.
Zaskakująco szybko poszło, hamule już założone na rowerek. zaciskają, jedynie tylny jeszcze trochę płynu dolać muszę.
- ZABAWA W RAWKI WEŹ UDZIAŁ!
- D7500 + S10-20 F/3,5 + S18-35 F/1.8 + S17-50 + N50 1.8 G + N55-300 + Sg8 F/3.5 csII + PORST MC 135 + Meike tube set || Cokin P / Marumi magnetic || FotoPro x4i || Stroboss 36N, 60N, X2, X rec
- RX100 III
- Flickr Pstryk || strava || yt
Skontaktuj się z nami