Close

Strona 2821 z 3836 PierwszyPierwszy ... 182123212721277128112819282028212822282328312871292133213821 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 28 201 do 28 210 z 38351
  1. #28201

    Domyślnie

    Kiedyś, znaczy pierwsza dekada XXI wieku kolega kupił sobie pierwszego Garmina. Żadne tam Edge, jakiś turystyczny model, jednak w zestawie był uchwyt rowerowy, to używał go też na rowerze. O tamtej pory gubiliśmy się profesjonalnie, nie to co średniowiecze jakieś i gubienie się z mapą tylko.
    Ponieważ wtedy jeszcze z mapami na Garmina nie było tak dobrze, a w zasadzie było bardzo do dupy, to nad odbiornikiem miał mapnik. Pewnego razu w Górach Stołowych nie wpiął do końca Garmina w uchwyt i go zgubił, niedaleko Schroniska na Szczelińcu w Karłowie. Zgubę zauważył po czasie, bo mapnik zasłaniał całkiem GPSa. Z pól godziny szukaliśmy go w krzakach, ale nie znaleźliśmy. Pewnie do tej pory leży, ale nie ma co szukać, bo pewnie paluszki już wylały na amen.
    Mnie się też raz wypiął 64s z tych sanek, ale pamiętny przygód kolegi miałem zasmyczonego go do kiery. Edge mi się nie wypiął, choć jak łamałem Authora Ronina to się wyłamał z uchwytu.

    Czytanie mapy jest proste, ale raczej nie w nerwówce zawodów. Kilka razy już zdarzyło mi się tłumaczyć pieszym w górach gdzie są i pokazywać na ich papierowej mapie, jak mają dojść gdzie chcą lub dojść w ogóle gdzieś sensownie jak jednak góry ich przerosły. Hitem byli turyści na Masywie Śnieżnika, którzy ubrani w ciuchy za miliony monet mieli mapę z lat 80. Serio, tę samą mapę kupili mi rodzice, jak w podstawówce jechaliśmy na wycieczkę szkolną.
    I jeszcze kiedyś na stacji benzynowej koło Brna spotkaliśmy parę starszych Niemców, którzy wyjechali z Pilzna i wracali do siebie do Drezna. Tak, jechali wg mapy papierowej. Nie chcieli wierzyć, że zaraz wjadą do Austrii.
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

  2. #28202

    Domyślnie

    Idealna pogoda na rower, rano -4, teraz +16, nic tylko szafę ze sobą wozić.

  3. #28203

    Domyślnie

    Ta wełniana bluza z Decathlonu się sprawdza, co prawda zakupy w Decathlonie teraz już każdy sobie musi moralnie sam uzasadnić, ale bluza jest OK. Jechałem rano przy +2, wracałem trzy +17 i do spokojnej jazdy dała radę, jakbym cisnął to pewnie bym się zapocił, ale z wiatrem było i przyjemnie się wracało.
    Rano jechałem w spodniach Endura SingleTrack II i pod nimi kalesony Brubecka, wracałem w samych spodniach, kalesony w torbie na kierownicy. Wziąłem na zmianę komin na łeb, bo rano w czapce i cieńsze rękawice. Miałem dylemat czy jechać w letnich butach, ale pojechałem, pierwsze uczucie chłodu w stopy mnie dopadało po 10 km, byłem już blisko fabryki i w sumie nie zmarzły mi stopy.

    Edyta podpowiada jeszcze, że przy takiej rozpiętości temperatur nieuniknione jest wożenie mniejszych ciuchów na przebranie i ubieranie się na cebulkę.
    Ostatnio edytowane przez zdyboo ; 22-03-2022 o 16:15
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

  4. #28204

    Domyślnie

    To ja rano jadę w koszulce termo z krótkim, softshell taki grubszy, komin i czapka. Buty zawsze letnie Gacie fajne z 4F polecam, kalesony to ostatnio miałem na sobie w podstawówce Rękawiczki skórzane zimowe. Na powrót to mi w tym za gorąco, softshell rozpięty, rękawiczki cieńsze, materiałowe, bez czapki i komina. Przydałoby się coś lżejszego na grzbiet.

  5. #28205

    Domyślnie

    Robię dokładnie tak samo, ale za kilka dni pewnie trzeba będzie brać cienką bluzkę zamiast softshell-a, spodnie na razie takie lekko ocieplane.

  6. #28206

    Domyślnie

    Okres przejściowy tradycyjnie powoduje lekkie problemy z dobraniem odzienia, ale to raczej sytuacja cykliczna więc był czas przywyknąć. Dziś z rana gdy wypełzłem na przebieżkę, to było chyba dwa na plusie a gdy wracałem po godzinie dobiło do +10 i morda czerwona jak burak, bo już nie chciałem się rozpinać Bluza z Deka nawet w promo teraz, ale nie skusiłem się. Z myślą "na rower" kupiłem icebreakera, ze względu na wygląd (wystarczą mi śmiechy sąsiadów jak wychodzę w rajtuzach pobiegać). Co prawda 3 razy droższa niż ta od Deka, ale przynajmniej sumienie mam czyste. Nie żebym coś wcześniej wiedział o tej liście wstydu, nie wiem też czy przypadkiem nie ma tam ajsbreka.

  7. #28207

    Domyślnie

    Mnie się sprawdzało zakładanie w zimne dni wiatrówki na cienką bluzę, która w zasadzie jest grubszą koszulką z długim rękawem. Nawet za dobrze sprawdzało się, bo przyjeżdżałem zapocony, ale to była zwykła wiatrówka typu cerata. Teraz są jakieś oddychające bardziej materiały. Popołudniu wiatrówka lądowała w kieszeni i wracałem w samej cienkiej bluzie.
    Kalesony to teraz bielizna termiczna, żeby się nikomu z podstawówką nie kojarzyło jak mama kazała zakładać. Dają radę, bo nie marznę w nogi i nabiał, a jednocześnie zajmują na tyle mało miejsca, że nie wypychają bagażu w drodze powrotnej.

    Jak sobie przypomnę, że w sierpniu przejechałem w max 12 stopniach 130 km po górach w krótkich, obcisłych gaciach, choć połowę trasy z ocieplaczami kolan i w koszulce z krótkim rękawem na długą koszulkę termiczną i było w sumie OK to sam się zastanawiam, czemu się tak certolę ze sobą. Choć w sumie tak co roku jest późno się na wiosnę rozbieram i późno na jesień ubieram.
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

  8. #28208

    Domyślnie

    Jakby ktoś szukał porównania szosowych napędów Sram i Shimano to poniżej kilka moich uwag, oczywiście 1x, bo przednia przerzutka to rozwiązania techniczne rodem z Austro-Węgier :mrgeen: oraz w odniesieniu do gruza - wiadomka.

    Porównanie OKD, bo Shimano GRX 8xx ze Sram Apex 1, ale jak ktoś chce mi zasponsorować Force, to mogę porównać z Force.

    Dramatis personale:
    Shimano: przerzutka, klamkomanetki, korba, heble - mechaniczny GRX 8xx. Łańcuch i kaseta XT. Oznacza to, że wszystko jest GRX, bo w tej grupie nie ma dedykowanych kaset i łańcucha
    Sram: wszystko Sram Apex 1.

    Oba zestawy śmigają na linkach i pancerzach JagWire, nie tych najtańszych, ale i nie najdroższych. W GRX jeden kawałek pancerza, w Apex 1 mam dodatkowy regulator naprężenia linki w okolicy główki ramy.
    Shimano składałem sam, Srama Hultaje.

    W przerzutce GRX mam aktualnie zamontowany wózek Garbaruk i kółeczka 11+16T też od Garbaruka. W przerzutce Apex 1 mam obecnie zamontowane ameliniowe kółka KCNC 12T - tyle samo zębów co oryginał.

    Warunki brzegowe:
    Shimano przejechało 9,2 kkm
    Sram 3,7 kkm za to w dwóch rowerach.

    Sram ma bardzo mały skok jałowy cyngla manetki, za to, aby dokonać zmiany biegu trzeba włożyć wyraźnie więcej siły niż w Shimano, które chodzi bardzo aksamitnie, ma dużo jałowego skoku, a sam moment kliknięcia cyngla jest znacznie słabej wyczuwalny, choć wystarczająco wyraźnie, aby wiedzieć, że to już.
    Generalnie Shimano sprawia wrażenie jakby było zużyte, zdezelowane i wyluzowane na maxa, a Sram młody, krzepki i spięty jak agrafka.
    Zrzucanie biegu na twardszy odbywa się tak samo w obu systemach, naciśnięciem cyngla. Możliwe jest zrzucenie tylko jednego biegu na raz, nie ma dwukliku znanego z wyższych grup MTB Shimano.
    Największe różnice są przy wrzucaniu lżejszego biegu. W Shimano trzeba pchnąć klamkę razem z cynglem, w Sram trzeba głębiej wcisnąć cyngiel. Nie wiem ile biegów można na raz wrzucić w jednym czy drugim systemie, to nie jest MZ aż tak istotne czy tu będzie jeden bieg więcej niż tu. Z maksymalnych możliwości i tak bardzo rzadko się korzysta. Tu trzeba przyznać, że wygodniej mi się obsługuje Shimano, zwłaszcza w grubszych rękawicach. Jedyne co jest wadą Shimano, to jak przy zrzucaniu palec zahaczy też o klamkę i choć trochę ją przesunie w bok. Wtedy nic się nie stanie. Cyngiel zaliczy głęboki ruch w kierunku mostka i trzeba go puścić i spróbować raz jeszcze.
    Niemniej jednak o ile sposób zmiany biegów Srama bardziej mi się podoba, to ma on większe problemy z precyzją. Przy wrzucaniu wyższego biegu trzeba chwilę przytrzymać manetkę, żeby mieć pewność, że łańcuch zmienił zębatki. Jak się odpuści, to przerzutka sama nie da rady. W Shimano jakbym nie nacisnął i jakbym nie puścił, to zawsze łańcuch na jakiejś zębatce się zamelduje bez terkotania. Teraz w miastowym Hultaju nawet sprawdzałem czy linka czasem nie za słabo dokręcona do przerzutki i się luzuje, bo musiałem dwa razy poprawiać, żeby dało się w ogóle precyzyjnie wrzucać lżejsze przełożenia. Jednak jeszcze z Ronina pamiętam, że tam faktycznie tak było. Może wyższe grupy działają bardziej precyzyjnie.

    W Sram lewa klamka, podobnie jak i prawa poruszają tylko do tyłu i do przodu. W Shimano nawet lewa klamka, która służy tylko do hamowania porusza się w niewielkim zakresie do wnętrza kiery. Nie przeszkadza to w normalnym użytkowaniu, ale dokłada kolejną cegiełkę do ogólnego wyluzowania konstrukcji. Nie wiem czy intencją konstruktorów była większa ergonomia, bo klamka jakoś tam się układa w palcach przy hamowaniu, a w Sram to dłoń się układa do klamki, czy jednak to zwykła pozostałość po przeróbce klamki 2x.

    Shimano ma za to bardzo do dupy gumowe okładziny klamkomanetek. Były idealnie dopasowane po wyjęciu z pudełka i rozciągnęły się trwale już po pierwszym odgięciu/odciągnieciu gumy do montażu na kierownicy, montażu przewodów czy odpowietrzaniu. Guma nie wraca do swojego pierwotnego kształtu. To nie jest tylko problem GRX to znajomi mają tak samo w Shimano czy nawet na YT widziałem takie powyciągane gumy. Na Sramie nie robi wrażenia nawet wielokrotnie odciąganie gumowych okładzin.

    Hamowanie.
    Tak, to nie napęd, ale w gruzie/szosie to jednak jest w pakiecie. Serwomechanizm w klamkach Shimano robi robotę, faktycznie nawet trzymając dłonie na łapach ma się do dyspozycji pełną moc, nie trzeba ciągnąć za koniec klamki, żeby mieć pełną moc. W przednim heblu GRX mam metaliczne klocki i może jeszcze to nie jest moc znana z MTB, ale już niedużo brakuje. Tylny hebel Sram mi się raz sam z siebie zapowietrzył. Jednego dnia było normalnie, drugiego dnia już prawie nie hamował. Samodzielna próba odpowietrzenia się nie powiodła, ale to raczej z powodu, że nie odkręciłem zacisku od ramy i powietrze nie miało się jak wydostać. Niemiej jednak w Shimano takie coś się nie zdarzyło. Po ponad 8 kkm wymieniałem olej w układzie przedniego hebla i był tylko minimalnie zabrudzony. Tyłu nie ruszałem nawet. Do Srama mam zestaw, ale nie mam DOTa, bo podobno jest higroskopijny i nie można go trzymać za długo. Sram też bardzo długo się dociera. Żywiczne klocki Srama docierają się dłużej niż metaliczne Shimano.

    Podsumowując, jakbym miał dwa identyczne rowery szosowe/gravelowe i jedynym wyborem był Sram czy Shimano to jednak wybrałbym Shimano.
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

  9. #28209

    Domyślnie

    Korba kompaktowa rulez.

  10. #28210

    Domyślnie

    Btw hamulców to dzisiaj na szosie miałem awaryjne hamowanie przez blachosmrodka i zrobiłem pięknego slajda tylnym kołem, normalnie jak żużlowiec.

Strona 2821 z 3836 PierwszyPierwszy ... 182123212721277128112819282028212822282328312871292133213821 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •