Wczoraj sprawdzając, pobawiłem się też przerzutką, znaczy pchałem pantograf palecem i sprawdzałem czy coś się zmieni, ale nic się nie zmieniło. Kręciłem śrubą B, też bez rezultatu.
Jeżeli to manetka, w co wątpię to i tak nic nie zrobię.
Szukaj
Wczoraj sprawdzając, pobawiłem się też przerzutką, znaczy pchałem pantograf palecem i sprawdzałem czy coś się zmieni, ale nic się nie zmieniło. Kręciłem śrubą B, też bez rezultatu.
Jeżeli to manetka, w co wątpię to i tak nic nie zrobię.
No to raczej faktycznie odpada, dziwna sytuacja.
Wymieniłem kółka i temat się chyba rozwiązał. Napęd nadal przy wrzucaniu jest nieco głośniejszy niż przy zrzucaniu. Tyle, że on tak pracował od początku, zatem uznałem, że ten typ tak ma. Choć początkowo nie zauważyłem związku z kierunkiem zmiany biegów. Wibracje zniknęły całkowicie.
Jeszcze zobaczę jak się karnę, ale na stojaku zmiana jest wyraźna.
Co do całkowitego wyciszenia, to nie wiem, może wymiana całego wózka by coś pomogła. Od jakiegoś czasu chodzi za mną wymiana wózka na np. Garbaruk i zapodanie kasety 11-46, bo 11-42 to czasem za mało. Zwłaszcza, że kasetę już mam.
Miałem kiedyś sytuację, że o mało zębów nie straciłem na stromym podjeździe jak łańcuch mi się prześlizgnął po kasecie podczas depnięcia na stojąco. Wymieniłem łańcuch i kasetę, a ostatecznie zmuszony byłem wymienić zębatkę korby bo nie przyjęła nowego łańcucha.
Dobrze, że coś się rozjaśniło. Słychać różnicę w pracy podczas jazdy rowerem w stosunku do kręcenia korbą na stojaku?
W tym roku zmieniałem już dwukrotnie wkład suportu, a że mój Trek ma Press Fit, to zabawa nie jest przyjemna. Tegoroczne wyjazdy też w żywotności łożysk nie pomagają. Ale chyba nie o to chodzi, żeby po każdej bardziej wymagającej dla sprzętu jeździe demontować korbę i czyścić wkład suportu. A może do tego to zmierza...
Dotychczas montowałem oryginalne miski z łożyskami. Przed ostatnim wyjazdem w tygodniu, szykując rower zauważyłem, że korba kręci się z dużym oporem. Następnego dnia wziąłem z pracy klucze. Po zdemontowaniu korby łożysko od strony napędu kręciło się lekko i bez oporu. Po przeciwnej stronie łożysko stanęło i nie mogłem ręką go obrócić. Wyciągnąłem łożyska i nie pozostało nic innego jak zamówić kolejny zestaw. Zrezygnowałem z oryginału i zamówiłem Tokena. Sprzedawca polecił mi droższy zestaw, podobno łożyska są lepiej uszczelnione. Szkoda, że do mojego suportu nie ma wersji Ninja. Stare łożyska zabrałem do pracy. Chłopaki na narzędziowni ruszyli łożysko, które się nie kręciło. Umyli i nasmarowali dwa łożyska. Po tym zabiegu łożysko, które się nie ruszało zaczęło się obracać tylko głośniej niż to sprawne.
W związku z tym, że w czwartek po pracy wyjeżdżałem w góry na rower, a zamówiony zestaw misek z łożyskami nie dotarł do paczkomatu w środę, to podjąłem ryzykowną decyzję i zamontowałem wskrzeszone łożyska do mufy. Założyłem sobie, że zabieram na wyjazd skrzynkę z narzędziami i jak będzie potrzeba to wymienię je na nowy zestaw.
Token przyszedł w czwartek, więc w drodze z pracy do domu odebrałem paczkę i zostawiłem łożyska w samochodzie. Cały wyjazd przejeździłem bez konieczności wymiany. Chciałem wymienić je w ten weekend, ale klucz dynamometryczny wysłali do wzorcowania, więc sobie odpuszczę. Chyba czas sprawić sobie drugi klucz o większym zakresie momentu.
Nie jeździłem jeszcze, planuję w niedzielę. Chyba kolejny szlak ER na Dolnym Śląsku.
Piątek to u mnie zwykle dzień pauzy i regeneracji przed sobotnim wygarem, ale, że jutro ma raczej padać, to w niedzielę.
Mój też i jak na razie zero problemów. Kolega ma Gianta z suportem PF Shimano i też wymienia co chwilę. Nie wiem czy obecnie nie ma tego skręcanego Tokena właśnie. Na pewno inny kolega kupił takiego do swojego Cannondale, ale on głównie w BM jeździ.mój Trek ma Press Fit
Nie wiem, może ja za mało jeżdżę. Myślałem, że ostatnio jak zaczęło strzelać to właśnie suport, ale potem pękł łańcuch i też mało na ryj nie poleciałem. Chyba za mało na MTB jeżdżę, ale jak na razie 2,6 kkm i bez problemów z suportem.
Kontaktowałem się z Tokenem w sprawie modelu Ninja i akurat do mnie nie ma i na razie nie będzie. Dlatego kupiłem wersję wciskaną. Bardzo jestem ciekawy jaka będzie jego żywotność. Jesień się zbliża, to będzie dobry poligon doświadczalny Kolega, który ma Scotta też ma PF i po tegorocznych Kaczawach tak jak ja musiał wymienić suport. On kupił coś na wzór skręcanego Tokena, ale innej firmy. W Gorcach zaczął już mu skrzypieć. Ale skrzypienie nie musiało oznaczać końca łożysk. Mogła skrzypieć korba. Błoto z wodą wlezie wszędzie.
Wydaję mi się, że głównym problemem jest uszczelnienie łożysk. Korbę można wyjąć po brodzeniu w błocie i wyczyścić, ale jak syf wejdzie w łożysko, to już jest koniec.
Tomek pękający łańcuch to takie dziwne uczucie. Wrażenie jakby spadł łańcuch. Przynajmniej aj tak to odczułem. A najgorsze jest, że można sobie zrobić dużą krzywdę, od wybicia jedynek po złamanie ręki albo palca.
Ja też myślałem, że spadł, co spowodowało mindfucka, bo jak z zębatki narrow-wide mógł spaść łańcuch. Rozmyślanie przerwało spotkanie z podłożem i próba rozplątania precla w jaki się zwinąłem. Jeden chwyt kiery wszedł do kieszeni spodenek, a rower odwrócił się do góry kołami. Prędkość nie była duża, ale deptałem spod świateł i wystarczyło.
Ostatnio edytowane przez zdyboo ; 17-09-2021 o 21:18
W takim razie miałeś więcej turbulencji podczas lądowania
Kontynuując temat części, awarii i przygód to muszę przymierzyć się do wymiany Garmina. Mój Edge 810 coraz częściej łapie zawiechy, które powodują konieczny restart, albo sam się restartuje. Podczas trzydniowych wyjazdów zdarza się, że jeden dzień jest taki gdzie Garmin się zawiesi.
Ostatnio edytowane przez siemalysy ; 17-09-2021 o 21:22
Z Garminem wytrzymaj jeszcze trochę. Zwykle w czarne piątki/tygodnie są w dobrych cenach z reguły niestety tylko na Amazonie.
Mój Edge 1k też będzie do wymiany, aku już słabo trzyma. Trasa 130 km z podglądem wyrysowanej trasy wymaga podpinania powerbanku gdzieś w okolicach setnego kilometra. Jak jadę tylko na telemetrii, bo trasa w głowie, to jeszcze daje radę.
No i jak złapał mnie ten deszcz raz w tym roku, a to nie było nic wielkiego, to znalazłem wilgoć pod zatyczkami gniazd karty pamięci i ładowania. Jakoś po tamtym zalaniu dwa lata temu, nie umiem już zaufać wodoodporności Edge 1k. Przestałem korzystać z karty pamięci, bo wtedy zaczęło się od jej gniazda.
Skontaktuj się z nami