No i?....
Jak widać dla każdego motocyklizm jest czymś innym. Są tacy co mają motocykl i to im wystarcza (znam taki przypadek). Są też tacy co lubią kupić a potem liznąć szmatką każdy pyłek kurzu i czekać na upragnione 25 stopni w cieniu i bezchmurne niebo. Inni kupują marzenia z folderów u dilera i próbują je zrealizować. Jeszcze inni chcą prędkości, znajomości, statystyk i szczególnych względów na drodze. Jeszcze inni używają motocykla cały rok albo jeżdżą po świecie ciesząc się namiastką wolności. Wszystko to robi się w dużej grupie w małej albo w pojedynkę. Zawsze to okazja do pochlania, porozrabiania, pościgania się, zawarcia znajomości, wymiany doświadczeń albo włóczenia się po bezdrożach. Jest tyle możliwości, że nie sposób ich skatalogować.
Spytałem o to "zaliczanie", bo jak gdzieś czytam o podróżach nawet, to najczęściej się "zalicza" właśnie różne miejsca, trasy, punkty, kraje. Słowo to zdaje się banalizować to co się robi. Ktoś zaliczył Transalpinę czy Transfogaraską nie potrafiąc poprawnie napisać nazwy. Ktoś inny zalicza zlot za zlotem a jeszcze ktoś zalicza wywrotkę a inny ktoś wszystkie przełęcze alpejskie Czasem odbywa się to bez żadnej refleksji. Taki owczy pęd. Po co zaliczać, jak można dojechać, przeżyć, odwiedzić, poznać, sprawdzić? To retoryczne pytanie. Nikogo nie chcę nawracać na inne słowotwórstwo. Wydaje mi się tylko, że to trochę jak z LWG (tak chyba się pisze teraz). Machamy bo taki zwyczaj a nie dlatego, że kogoś się pozdrawia. Tak sądzę. Myślę, że większość nie zastanawia się nawet skąd się to wzięło i dlaczego w innych krajach nikt nie podnosi ręki. Trzeba to trzeba. Czasem jak nie ma ręki to i nogę się wystawi jak pies przy drzewie To oczywiście fajne jest i daje złudzenie wspólnoty. Spróbuj jednak stanąć gdzieś w trasie bez paliwa albo z kapciem albo inną awarią. Czasem ktoś zatrzyma się od razu. Częściej wcale albo "dziesiąty" motocyklista. Być może nie bo nie chce. Może za szybko jechał i nie chce się wracać To bez znaczenia. Przykłady można płodzić z doświadczenia własnego pozytywne i negatywne.
Wniosek taki, że co człowiek to inne podejście do swojej maszyny, innych motocyklistów i idei motocyklizmu jeśli taka w ogóle istnieje.
Lewa w górę
Szukaj
Skontaktuj się z nami