jesli chodzi o landszafty, to argument do mnie nie trafia.
po co robic landszafty bez statywu, jesli mozna ze statywem? mam na mysli osoby, ktorym zalezy na jakosci zdjec, ktora jest pochodna starannosci,
odwrotnie proporcjonalnej do chodzenia na skroty. pstrykanie z reki to jest chodzenie na skroty.
tak realnie, oceniam po sobie. 90% moich zdjec portfoliowych to sa fotki wymodlone nad statywem. powoli i z rozmyslem
do reporterki na pewno tak. ale to inna para kaloszy
uwierz mi, wlasnie dlatego, ze mam 17-40 jestem daleki od dowodzenia, ze bedzie on zblizonej jakosci optycznej do 16-35/4
L 17-40 nie jest idealnym optycznie narzedziem, a na pewno dalekim od tego co prezentuja nowe UWA (N 14-24 czy TS-E 17/24).
pytanie bylo raczej z gatunku: czy nie wolalby Pan/Pani wersji bez VR i 200 EUR ceny premierowej w kieszeni. taki 16-35 bez VR
moglby wejsc za 900 EUR i po jakichs 2 latach (jestem optymista, bo przy braku alternatywy Nikon nie bedzie mial zachety do obnizki
tej ceny!) osiagnac sklepowa 800 EUR. a zycie to nie bajka i oprocz zajarania wykresami i ficzerami w folderze trzeba jeszcze rzeczy
kalkulowac finansowo*
* - to w tej Holandii tak mi sie stalo. w kwestii liczenia dutkow to oni (my?) sa gorsi niz Szkoci
Szukaj
Skontaktuj się z nami