za pińcet
Szukaj
za pińcet
generalnie szukając informacji o wołaniu C41 w necie, zauważyłem taką zależność: osoby które nie wołały koloru, a tylko o tym czytały/słyszały, piszą ze to bardzo trudne, skomplikowane, ze temperatura i w ogóle, a ci którzy wołali, że proste i banalne nie wiele trudniejsze od BW
Völkchlor
Ja też.
Jednak jest drobna różnica między samodzielnym zrobieniem zdjęć, a późniejszym postprocesem.
Zwłaszcza, że nie masz tak naprawdę pewności, czy w labie nie zrobią tobie tego tak samo dobrze, a nawet i lepiej.
Oglądałem "War photographer" o Jamesie Nachtweyu i też powiększenia na wystawę w Nowym Jorku przygotowywał za niego technik. Nachtwey oglądał tylko efekt końcowy i wyrokował, co przyciemnić, co rozjaśnić czy gdzie tam kontrastu dodać. Nie wiem, może nie umie, w co jednak wątpię, a bardziej prawdopodobne jest, że nie chce się za to brać, na co przy swojej pozycji może sobie z pewnością pozwolić.
To tak, ze wszystkim jest. Ja u siebie zauważyłem, że ogranicza mnie tylko moje lenistwo. Kiedyś mocno śrubkowałem rowery i tez parę rzeczy, które dużo osób twierdziło, że zrobią tylko w serwisie robiłem sam na korytarzu. Teraz z reguły mnie się już nie chce. Mam koło domu mechanika, któremu w pełni ufam i za garść PLNów nie chce mnie się brudzić już rąk.
Sam proces C41 z tego co napisałeś nie jest specjalnie trudny, w każdym razie nie wymaga jakiś szczególnych umiejętności, jak na przykład zrobienie dobrego zdjęcia, zatem ewentualne robić czy nie, zależy od tego czy się chce czy też nie.
Ostatnio edytowane przez zdyboo ; 29-12-2010 o 15:03
podobnie jest z cz/b. Gdy rozmawiam z "dziećmi cyfry", to często słyszę: "ooo, sam wywołujesz filmy. Ja to nie, to za trudne."
Z tym, że ja się na tym wychowałem.
pewnie zrobią nie gorzej. Ale dla mnie ważny jest cały proces powstania zdjęcia.Jednak jest drobna różnica między samodzielnym zrobieniem zdjęć, a późniejszym postprocesem.
Zwłaszcza, że nie masz tak naprawdę pewności, czy w labie nie zrobią tobie tego tak samo dobrze, a nawet i lepiej.
Porównam to do modelarstwa. Po kiego ludzie budują model samolotu, rozwalają go, sklejają, znowu rozwalają, znowu sklejają? Żeby na końcu nim polatać. Przecież można kupić gotowe, od razu latające, modele.
Ostatnio edytowane przez miron19j ; 29-12-2010 o 15:06
Dziecko saluta i volny na hp5 wywolane w rodzinalu
oj.. jedno zdjęcie na 10 postów..
ten wątek idzie w złym kierunku, nawróćcie się!
Naucz się czytać
To ja dziś dorzucę jedno zdjęcie do kolekcji. Canon AE-1 film chyba Foma200
Skontaktuj się z nami