Szukaj
Bardzo ciekawe kadry i to co chciałeś pokazać się broni, choć niesmak mam co do mocno "ciętej " góry najbardziej widoczne na 1 i 3 ujęciu. Zamysł pokazania wyszedł dobrze, ale rozważ to co napisałem.
Jedynka od razu mi się skojarzyła z pewnym filmem, gdzie podobna scena była jak główny bohater wracał do domu, pewnie ktoś odgadnie. To taka mała dygresja
To okolice Heidelbergu ?
D7000+S17-50/2.8+S70-200/2.8+S30/1.4
było: D90, N18-105, N50/1,8D, N70-210D
Na początek mam dwa pytania.
1. Dla czego podałeś niemiecka nazwę Gór Stołowych?
2. Czy to z okolic Pasterki?
A co do samych zdjęć, to kadry ciekawe, ale chyba lekko przesadziłeś z tym niebem .
Seria "gladiatorowa" jest bogatsza, wybrałem tylko jedną fotkę.
Okolice rzeczywiście pod-Pasterkowe. Dokładnie rzecz biorąc niebieski szlak z Karłowa do Pasterki. Nieprawdopodobnie piękna sawanna, polecam.
Nazwa niemiecka Szczelińca podoba mi się z przyczyn czysto estetycznych. Pewnie z tych samych powodów Sienkiewicz napisał Quo vadis a Orzeszkowa Gloria victis.
Cięcia nieba w 1 oraz 3 miały na celu zwrócenie uwagi na tę nieprawdopodobną trawę, naprawdę wspaniałą. Nie upieram się przy kadrowaniu, ale było zamierzone w momencie pstryknięcia.
Obróbka oczywiście w SilverEfex. Czerwony filtr, plus odcięcie błękitu i niebieskiego.
Gwoli scisłosci: Heuscheuergebirge. Wtedy kolega @moshica nie wyjechalby z Heidelbergiem zapewne
Edit: doczytałem-masz rację-to ja gdzies dojrzałem w Twoim wpisie Góry Stołowe. Honor zwracam oczywiscie waląc się w piersi... (a może w łepetynę powinienem)
Ostatnio edytowane przez maniak666 ; 31-07-2017 o 19:22
Dzięki za odpowiedź.
Mam czasami styczność z Niemcami i spora ich część uważa te i inne tereny na zachodzie Polski, nieomal za okupowane przez Polskę. Nie interesuje ich to że Niemcy zaczęli wojnę i ją przegrali. Ofiary po stronie Polski to drobiazg, liczy się to że ktoś śmiał ukarać ich kraj za to że wybrali faszyzm. Sentymenty do potężnej Rzeszy maja jak część Rosjan do ZSRR.
Sami Niemcy wyleczyli mnie z używania innych nazw niż polskie .
Wiesz, spotyka się różnych ludzi. Ja akurat spotkałem wielu Niemców i nie miałem okazji zapoznać się osobiście z "rewizjonizmem". Nie wykluczam jednak, że tak jak wśród Polaków są osoby uznające np. dzisiejszych Ukraińców za okupantów Lwowa, tak też są Niemcy widzący we mnie okupanta Legnicy. Głupców nie sieją.
Co do mowy Hauptmannów, Eichendorffa czy Angelusa Silesiusa - wiesz, tutaj na D.Śląsku są dziesiątki miast i osad, które założyli w XII-XIII w. mówiący niemieckimi gwarami osadnicy. Te miasta nigdy nie miały polskiej / słowiańskiej nazwy. Podobnie jest np. z nazwami rzek, czy gór - taka Kaczawa płynąca przez Legnicę nigdy nie miała polskiej nazwy. To od zawsze był Katzbach. Zmierzam do tego, że niemiecki jest zrośnięty z tą ziemią, czy tego chcemy czy nie. Ja osobiście lubię brzmienie niemieckiej mowy będąc Ślązakiem. Nie wykluczam, że brzmiałaby dla mnie obco, gdybym mieszkał pod ukraińską czy słowacką granicą.
O II wojnie światowej i winach narodowych trudno mi mówić, bo to dla mnie kompletna abstrakcja. Raz, że nie pamiętam 1939 r., dwa że obcuję nie z narodami, ale z konkretnymi ludźmi. Podobnie jak sam jestem nie narodem, ale konkretnym człowiekiem. Wczoraj byłem pod Goerlitz z dziećmi wykąpać się w Berzdorfer See. Nad wodą w małej budce kupiłem od Niemca małe piwo, kupiłem do tego bratwursta, dzieciom popkorn i kolę. Stojąc w kąpielówkach zamieniłem koślawych kilka zdań z bardzo sympatycznym Niemcem-sprzedawcą. Naprawdę II wojna światowa, Hitler i tym podobne rzeczy były ostatnimi, które przyszłyby mi wczoraj do głowy.
A żeby nie było przegadane - ujęcie z serii gladiatorowej:
Ostatnio edytowane przez Benek-Piast ; 31-07-2017 o 23:45
Skontaktuj się z nami