Dla odmiany żadna sesja. Obudziłem się dzisiaj rano, złapałem za aparat i odpaliłem z zaskoczenia jeszcze przed myciem zębów
Szukaj
Dla odmiany żadna sesja. Obudziłem się dzisiaj rano, złapałem za aparat i odpaliłem z zaskoczenia jeszcze przed myciem zębów
Nie mogę się doczekać momentu oswojenia mojej lepszej połówki.
Zachowuje się ciągle przed obiektywem jak dzikus, u Ciebie aż miło popatrzeć na oswojony egzemplarz
A co do zdjęcia, smakowite!
Wypijmy za blendy...
to ja tylko zapytam - dlaczego taki szeroki obiektyw? widoczne mocne zniekształcenia świeczników (czy jak je nazwiemy)
a generalnie oczywiście mi się podoba.
w dobie narzekania na podpisy sprzętowe, w poczuciu winy usunięty ...
Dzięki wszystkim za opinie.
Moja żonka jest trochę feministką więc gdybyś jej zaserwował taki komentarz o egzemplarzach, to byś pewnie zobaczył prawdziwego dzikusa A tak poważnie, to nie jest tak kolorowo, bo przecież jak to, fotografować tak potarganą i po przebudzeniu? Na początku na widok aparatu się odwróciła. Straty dla mnie nie było :P
2.
Bardzo dobre pytanie. Robię tak, ponieważ kiedy używa się centralnej kompozycji, w moich oczach zdjęcie robione szerszym kątem wygląda bardziej trójwymiarowo i angażująco. W tym przypadku: parapet wtedy ma jakąś szerokość, nogi nie są skrócone, pojawia się dystans między firanami a oknem, zwiększa się głębia ostrości, łatwiej fotografuje się z czasem 1/40s, uwydatnia się proporcje ciała itp. Powodów jest jak widać wiele.
Ogólnie rzecz biorąc, sprowadza się to do tego, że wygląda to wszystko bardziej 'namacalnie', w porównaniu chociażby z powyższym zdjęciem. Dzieje się to co prawda kosztem świeczników (które mam gdzieś) i przerysowanego nieco kolana, które to ze względu na to że jest daleko od tematu, wcale nie przeszkadza (przynajmniej mi ). Zainspirował mnie do tego kiedyś Joe McNally i łapię się na tym, że szerokiego kąta używam w portretach coraz częściej. Kłopot z szerokim kątem polega na tym, że trzeba to robić świadomie i z pewną rozwagą, żeby nie zrobić komuś kuku - co nagminnie robią kotleciarze. Niemniej, efekty są często w miły sposób odmienne od bokehowych standardów przy 85mm f/1.4, co dla mnie jest czasem wystarczającym powodem aby to robić
Ostatnio edytowane przez Kartofelinder ; 13-04-2013 o 21:25
Podzielam Twoje i Johna zdanie o szerokich kątach, minusem stosowania tego typu obiektywów jest (przynajmniej u mnie) jest spory odsetek zdjęć do skasowania bo nie zauważyłem elementów, które niepotrzebnie wpakowały się na 1 plan.
Wracając do egzemplarzy, jestem daleki od przedmiotowego traktowania Mojej Miłości, mamy po prostu luźniejsze podejście do słów i zabawy nimi
Wypijmy za blendy...
Pomijając całą tą teoretyczną otoczkę, to nie ma tu nic szczególnego oprócz błędów
red light, dark room...
Fajna żoneczka
Kurcze, ona ma w domu paparazzi
"Nikon"
Skoro już czasem się zachowuje jak gwiazda, to i trzeba być paparazzi
Również z niepozowanych.
3.
1 i 2 - NIE do mnie totalnie nie trafia ten styl fotografowania.
3 - TAK, jest przestrzeń i moim zdaniem jest mniej płaskie od poprzednich.
Skoro Twoja druga połówka to feministka ciekaw jestem czy zatwierdziła publikację dwójki? Ja takie fotki zostawiam dla siebie.
D610, D300s, N35mm f/2D, N85mm f/1.8, N55-200mm f/4-5,6, SB-700 i inne klamoty
Skontaktuj się z nami