PDA

Zobacz pełną wersję : Co zabrać na Kilimandżaro?



dedollyo
21-01-2009, 00:15
Witam wszystkich,
Pod koniec lutego wybieram się do Afryki na Kilimanjaro oraz safari. Zastanawiam się jaki sprzęt foto wziąć ze sobą. Mam Nikona D90, D70S, Sigmę 70-200 i na dniach szeroki kąt (chyba Tokinę 12-24), aha i kitowego 18-70 Nikkora. Wezmę D90 i 18-70 na pewno, ale myślę, że dobrze byłoby mieć Tokinę na jakieś krajobrazy, a z drugiej strony tele na zwierzęta... No, ale targać ze sobą cały dobytek?...
A jak zginie/ukradną/zniszczy się?
Proszę o radę forumowiczów bardziej doświadczonych w takich wyprawach.
Pozdrawiam

adrian
21-01-2009, 08:50
Ja bym brał wszystko, do tego średni format :) Ewentualnie w ramach walki z kilogramami olałbym D70s.

dedollyo
21-01-2009, 09:51
Tak, D70S zostaje w domu... Szkoda rezygnować z czegokolwiek. To jeszcze takie pytanie: Czy wygodne są te plecaki w stylu kurierskim noszone na skos? Bo ja chyba bym musiał coś takiego sobie zakupić i nosić z przodu? Z tyłu będę miał regularny plecak. Takie noszenie z przodu sprzętu jest wygodne do zrobienia fotki, ale nienaturalne...

Dyziek
21-01-2009, 10:55
Zabierałbym bym 2 puszki, nigdy nic nie wiadomo a D70 może uratować sytuację:)
Napisz do FunBoy on wrócił tydzień temu z Afryki i udzieli Ci porad.

Guancho
21-01-2009, 11:41
Weź dobre buty i kurtkę oraz zapasowy akku, albo nawet dwa ;)
Jeśli miałbym wziąść drugie body to zdecydowanie wybrałbym jakiegoś analoga bez elektroniki i ze cztery rolki dobrego slajdu. Na takich wysokościach w różnych temperaturach elektronika czasem nawala. A szkoda by było

papajpo
21-01-2009, 11:44
A jesteś ograniczony w jakiś sposób kilogramami? Jeśli nie i będziesz mógł zostawiać np. część sprzętu w hotelu to ja bym brał wszystko.

dedollyo
21-01-2009, 12:20
Jestem ograniczony kilogramami w ten sposób, że podczas wejścia na Kili będę musiał to 5 dni nosić, czy 6 nawet. Więc tu nie ma opcji zostawienia części w hotelu. Skłaniam się ku D90+wszystkie obiektywy+zapasowy akumulator. Chociaż druga puszka jest przydatna, bo nie musiałbym przekręcać obiektywów ciągle...
SB 600 nie biorę ;)

PS. Jeszcze mi przyszło do głowy - wyposażyłem się w kartę pamięci 8GB (akurat nie było 16 jak kupowałem). Czuję, że drugie 8 pasowałoby dokupić?

Grzesiek_G
21-01-2009, 12:22
Weź wszystko plus malarone na malarię :). Sytuacja o tyle trudna, że dodatkowo Kili wymaga ekstra ciepłego wyposażenia, normalnie nie branego do Afryki. Przy pakowaniu rozważ, by w podręcznym znalazł się komplet ubrań na zmianę, z uwzględnieniem obecnego klimatu, inne najpotrzebniejsze przybory. Wiem, że jest limit wagowy, ale ciężko żyć w jednych długich spodniach, i ciepłym ubranku, w którym zapewne polecisz kilka dni nim się twoja walizka znajdzie :) . A gubienie walizek w rejonie Tanzanii to nic wyjątkowego.
Co do kart - weź kilka mniejszych - nic gorszego jak stracić wszystkie zdjęcia bo były na jednej karcie.

dedollyo
21-01-2009, 13:26
Dzięki grzesiak_q. Malarone zamierzam zacząć brać tydzień przed wyjazdem. Przyznam, że nie brałem pod uwagę zaginięcia bagażu, ale po Twoim poście wezmę pod uwagę taką ewentualność.

mariobor
21-01-2009, 15:38
Zawsze możesz zabrać mnie, mogę bezpłatnie robić za szerpa ;) A tak na poważnie to: nie ograniczaj się do jednej pamięci lepiej mieć 4x4gb niż 1x16gb . Do tego zamiast brania 2 body lepiej mieć pod ręka jakiś mały sensowny kompakcik. Może tak się zdarzyć że nie będzie czasu wyciągnąć sprzętu, przepiąć szkło itp. a tu masz zawsze pod ręką. co do szkła to na pewno przyda się 18-70 jak i 12-24 do tego tele na safari więc chcąc czy nie chcąc musisz to wszystko taszczyć. Jeszcze kwestia zasilania. Myślę że gripa nie warto targać więc przynajmniej 1aku w body + 2 zapas w końcu to afryka więc nie wiadomo jak tam z tak oczywistymi sprawami dla nas jak prąd w gniazdku :)

Qiubag
21-01-2009, 16:34
Miałem okazję zwiedzić kawałek czarnej Afryki (Kenia itd.) i co do safari - 70-200 to średni pomysł. Ja chodziłem z 70-300, a i tak czasem brakowało zooma. Niestety nie miałem okazji wchodzić na Kilimanjaro, ale o ile się nie mylę, to masz tam tragarza, który weźmie Ci sporo balastu. Plecak z aparatem, obiektywami i trochę wody - to małe piwo.
Uważaj na pył na safari, bo można tak matrycę szybko załatwić.
Powodzenia

BTW (zdjęcia słabe) kilka moich zdjęć z safari możesz obejrzeć tu: http://www.fotografuj.com/kenya-tropem-lwa-reportaz-zdjeciowy/
Robione D70+70-300. Głownie na ogniskowej 300.

pinio
21-01-2009, 16:49
70-200 nie jest złym pomysłem jeśli ma się jeszcze do tego TC - x1.7 wydaje się optymalnym. Oczywiście zawsze może zabraknąć, ale już wiele można tym zrobić. 200 w wielu wypadkach może być mało. Bardzo dużo zależy od kierowcy, który się trafi - dobry przede wszystkim potrafi wypatrzeć schowaną zwierzynę oraz podjechać w jej pobliże. Dwa body też się mogą przydać - czasami zwierzaki tak podchodzą blisko, że przyda się coś krótszego od 70.
Jeśli chodzi o akumulatory, to w hotelach nie ma problemów z ładowaniem - nie wiem jak jest dokładnie w Kenii, ale pamiętaj o sprawdzeniu, czy nie ma tam przypadkiem angielskich gniazd. Wyprawa na Kilimandżaro trwa kilka dni, więc dobrze mieć trochę prądu ze sobą.

Qiubag
21-01-2009, 17:12
W Keni są angielskie na 100%, natomiast co do Kilmanjaro (będące de facto w Tanzanii) i Tanzanii - nie mam pojęcia.

FunBoy
21-01-2009, 17:58
Napisz do FunBoy on wrócił tydzień temu z Afryki i udzieli Ci porad.


Z tego co slyszalem, na Kili sie wychodzi w towarzystwie 2 tragarzy per osoba... wiec ilosc sprzetu w tej czesci wycieczki nie powinna byc problemem. Bardziej zastanow sie jak bedziesz sie poruszal w trakcie pozostalej czesci wycieczki ;) Ja mialem duzy plecak transportowy, maly plecaczek na podreczne *******y (duzy czesto zostawal w hotelach) oraz torbe foto... i W tej chwili mocno bym przemyslal wziecie jako drugiego pakunku plecaka fotograficznego z 2 komorami - jedna komora na foto, druga na *******y (przed wyprawa odrzucalem taka mozliwosc).

Ze sprzetu mialem ze soba D700, D70s, Fisheye 10,5mm, Sigma 17-35, Nikkor 24-70/2.8, Nikkor 70-300VR, Databank, karty pamieci, filtry, sprzet do czyszczenia (gruszka, pedzel, sciereczki, bibiulki) i cala masa baterii do aparatu/databanku. Ze sprzetu uzywalem wylacznie D700 z 24-70/2.8 i 70-300VR. Ultra szeroki kat, fisheye i polara wyciagnalem tylko raz. Filtrow polowkowych ani razu nie dotknalem. Najbardziej czulym punktem tego zestawu okazal sie databank (Digimate), w ktorym przy pierwszym wsadzaniu karty pogialem piny... Kolejna czula kwestia byl ekwipunek do czyszczenia sprzetu - mialem cala mase sciereczek + bibulki do soczewek, plyny do czyszczenia optyki, a i tak byl problem z odpowiednim doczyszczeniem sprzetu. Po 2 tygodniach moje sciereczki nie nadawaly sie juz do niczego, gdyz w Kenii wszedzie jest masakryczna ilosc unoszacego sie prochu i kurzu.

Z plecakow/toreb polecam Lowepro ale wylacznie z profesjonalnej serii AW - tylko w ten sposob uchronisz sprzet przed najgorszym. Moj TopLoader AW spisal sie w tym temacie pieknie :) Musze go tym bardziej pochwalic, ze uchronil sprzet (bez zalozonego pokrowca przeciwdeszczowego) przed trzema poteznymi falami slonej wody w momencie, gdy wyplynelismy na ocean i pojawilo sie zalamanie pogody. Namoknieta torba, plus 2 dodatkowe case'y, od ciezaru wody i sprzetu byly juz totalnie zdeformowane, ale do srodka (nawet przez zamki) nic nie przecieklo :) Mowiac szczerze myslalem, ze juz jest po sprzecie ;)

Jakbys mial jeszcze jakies pytania to smialo :)

dedollyo
21-01-2009, 23:41
Wielkie dzięki wszystkim, naprawdę mi pomogliście - dużo informacji, o których bym nie pomyślał - najlepszym przykładem jest zestaw do czyszczenia aparatu... No i wtyczki angielskie - tutaj też bym się zdziwił.
Qiubag - świetne fotki, jak wrócę z takimi,to będę zadowolony. A żeby to zrobić to chyba muszę pomyślić o konwerterze do tele.
FunBoy- dzięki za rozbudowaną wypowiedź. Tak, na Kili się wchodzi z tragarzami, oni niosą ten główny bagaż (czyli ciepłe ubrania na zdobywanie szczytu, namiot itd) i do tego każdy swój podręczny niesie+w moim przypadku sprzęt foto, który już wiem, że zabiorę cały;)
Jeszcze raz dzięki i jeśli tylko ktoś jeszcze ma jakieś rady, fotki, przestrogi dotyczące tego tematu będę bardzo wdzięczny.

124miko
22-01-2009, 00:25
Byłem w zeszłym roku na safari w Południowej Afryce. Miałem ze sobą tylko D300+N18-200Vr. Na miejscu pożyczyłem N7-300VR ( bo czasami było naprawdę potrzebne ). Szerokiego kąta mi zupełnie nie brakowało.
W trakcie innych wyjazdów w zeszłym roku odkryłem wygodę korzystania z drugiego body ( w moim przypadku D40 ). Zapinam na nim mniej używany obiektyw. Wygląda człowiek trochę nieszczęśliwie ( jak japoński turysta ), ale sam zobaczysz, że to ma sens.
Malarone jest pioruńsko drogi. Weź Doxycyclinę( jest to oczywiście a-biotyk). To samo działanie a-malaryczne za mniejszą cenę i nie będziesz senny ( może sobie coś przy okazji też wyleczysz :) .

Qiubag
22-01-2009, 22:19
Qiubag - świetne fotki, jak wrócę z takimi,to będę zadowolony. A żeby to zrobić to chyba muszę pomyślić o konwerterze do tele.

Cieszę się, że Ci się podobają, jak będziesz miał obiektyw z ogniskową koło 300, to i bez konwertera da radę. Zwierzęta nie boją się zbytnio aut, więc z dobrym kierowcą będzie super. Swoją drogą, to safari masz w Kenii czy Tanzanii? Jeśli w Tanzanii to bardzo Ci zazdroszczę :) Tam safari jest zawsze w autach 4x4 (takie prawo) i masz 100% gwarancji, że zobaczysz całą Big Five. Ja na nosorożca nie trafiłem, a szkoda :)
Pozdrawiam

pinio
22-01-2009, 23:55
Jeśli w Tanzanii to bardzo Ci zazdroszczę :) Tam safari jest zawsze w autach 4x4 (takie prawo) i masz 100% gwarancji, że zobaczysz całą Big Five. Ja na nosorożca nie trafiłem, a szkoda :)
Pozdrawiam
I niby te 100% gwarancji dają auta 4x4 ;) :)
Safari w Tanzanii wcale nie gwarantuje zobaczenia całej Wielkiej Piątki.

dedollyo
23-01-2009, 00:30
A propos Malarone... - masz rację. Dzisiaj byliśmy z żoną (jedziemy razem) w stacji epidemiologicznej szczepić się na żółtą febrę i od razu pani nam wyliczyła, że potrzebujemy 4 pudełka Malarone, a z tego co wiem to to kosztuje koło 160 PLN... Ponad 600 PLN w sumie. Muszę się dowiedzieć więcej nt Doxycline.
Safari będzie chyba w Ngorongoro, ale to jeszcze nie jest pewne na 100%. Martwicie mnie trochę z tym tele. Już się nastawiłem na niego Sigma 70-200/f2.8, a tu się okazuje, że może być za krótko. :/ Gwarancji to pewnie nie dają tam na nic co związane ze zwierzakami ;) Chyba, że mają po wytresowanym przedstawicielu Wielkiej Piątki i można sobie sesję zrobić ;)

pinio
23-01-2009, 00:42
Najtrudniej to chyba z lampartem, nosorożec - może być problem z bliska, bawoły - stadami, lwy - to leniwe bydlaki i może być też tak, że tylko tyłki oglądasz (przynajmniej tego najważniejszego z grzywą), słonie - stadkami. Tak jak wcześniej pisałem - podstawa to dobry kierowca, najgorzej trafić na przysłowiową "dupę wołową" ;). Dobry, to dojrzy "rodzynka" z takiej odległości, że ty patrząc przez lornetkę będziesz miał problem go zauważyć. A propos lornetki - też fajna rzecz na safari.

124miko
23-01-2009, 01:37
Jeśli chodzi o Doxycyclinum to zalecił mi kolega lekarz z Południowej Afryki - sprawdzone na jego własnej (białej) skórze. Brać po 1 kaps. codziennie o tej samej porze. Rozpocząć na 1-2 dni przed wyjazdem. Zakończyć po kilku ( 3-4 ) TYG. !!! po powrocie.

FunBoy
23-01-2009, 12:11
Ja lykam (bo jeszcze go nie skonczylem) Lariam - bierze sie raz w tygodniu - tydzien przed wyjazdem, w trakcie i przez 3 tyg po powrocie, wiec u mnie przy 2,5 tyg na miejscu wystarczylo 1 opakowanie (8 tabletek) - koszt 180PLN.

Co do tele - nie masz sie czym zalamywac :) Ja robilem na pelnej klatce z 300mm, wiec identycznie jak u ciebie (200mm x crop = 300mm) - i powiem ci, ze mam bardzo bliskie ujecia... wlacznie z ciasnymi portretami niektorych zwierzatek, wiec momentami moze byc nawet za blisko :mrgreen: Wiekszym problemem jest to, ze kadr nigdy nie wyglada tak jakbys sobie tego zyczyl... albo zwierzeta sa beznadziejnie rozproszone, albo wszystkie staja z glowami przy gruncie, albo przeszkadza ci milion innych detali, ktore mozna by wyeliminowac z kadru przesuwajac sie 3m w bok, a ty nie mozesz ruszyc sie z samochodu.... Dodatkowo o dobrym swietle przez dzien mozna tylko pomarzyc - wschod i zachod trwa (pod katem zdjec) tylko pol godziny. Wiec najlepiej jechac tam na luzaka... delektujac sie cudowna dzika natura.... z mysla, ze moze zdarzy sie cud i przywieziesz zdjecie... zdjecie zycia :mrgreen:

Qiubag
23-01-2009, 17:31
pinio, w Tanzanii jest prawnie usankcjonowane, że auta bez 4x4 nie mają wstępu do rezerwatów. No chyba że w ciągu ostatnich 2 lat się coś zmieniło. 3/4 firm oferujących safari gwarantują zobaczenie Big Five - inaczej zwrot jakiejś tam części pieniędzy. Jest tych zwierząt troszkę więcej niż w Kenii, dzięki czemu przez CB radio się kierowcy komunikują i prawie zawsze spotkasz lwy a nawet nosorożce (najciężej rzeczywiście z lampartem).

Dłużej=lepiej, więc 200 to malutko na safari, ale za to jakość lepsza ;) Coś kosztem czegoś. Jeśli chodzi o ciemne obiektywy, to w ciągu dnia będziesz miał tam tak jasno, że przy f8 spokojnie da radę robić zwierzęta nawet w ruchu. Tylko głębią nie da rady się pobawić ;/

Życzę udanych fotek i podróży, a jak wrócisz, koniecznie napisz jakąś relację na forum

pinio
23-01-2009, 18:20
pinio, w Tanzanii jest prawnie usankcjonowane, że auta bez 4x4 nie mają wstępu do rezerwatów. No chyba że w ciągu ostatnich 2 lat się coś zmieniło.

Nigdzie nie napisałem, że tak nie jest. Jednak samo autko 4x4 nie gwarantuje zobaczenia Wielkiej Piątki ;).
W temacie różnych firm oferujących safari - jeśli taką imprezę załatwia się we własnym zakresie, to nie ma się co łaszczyć za bardzo na tanie okazje. Może się okazać, że stan techniczny pojazdu nie pozwoli dojechać na miejsce, bo samochód się rozkraczy po drodze.


3/4 firm oferujących safari gwarantują zobaczenie Big Five - inaczej zwrot jakiejś tam części pieniędzy.
A nie uważasz, że to może być tylko chwyt marketingowy - zwracanie części wliczone w cenę, a jak się uda to dodatkowy zysk firmy. Co innego, gdyby w przypadku niezobaczenia Wielkiej Piątki oddawali całość - to rozumiem. Albo, gdyby jeździli do bólu - aż nie znajdą.Inaczej to tylko sposób na sprzedaż usługi i tyle.


Jest tych zwierząt troszkę więcej niż w Kenii, dzięki czemu przez CB radio się kierowcy komunikują i prawie zawsze spotkasz lwy a nawet nosorożce (najciężej rzeczywiście z lampartem).
Z nosorożcem może być problem, aby zobaczyć z bliska. Jako "czarny punkcik" na horyzoncie, to nie powinno być problemu - ciekawe, czy wtedy firmy odhaczają jako zaliczone ;) :)
Kierowcy faktycznie się komunikują przez CB, jednak w przypadku lamparta(i nie tylko) zjeżdżające się wozy, hałas robiony przez podnieconych turystów może spowodować, że taki okaz po prostu sobie pójdzie zanim wóz, w którym akurat siedzisz dojedzie. Za takim zwierzakiem też najczęściej nie ma jak jechać, bo można tylko jeździć wydzielonymi drogami - kierowcy przeważnie się tego trzymają, bo grożą im wysokie kary i utrata licencji na wjazd. Trafiają się jednak tacy kierowcy, którzy czasami zaryzykują i lekko zjadą ze ścieżki.


Ale dość pesymistycznego smęcenia - wszystko będzie dobrze i wyjdą wspaniałe fotki z wypadu. Na pewno warto.

P.S> Mnie się marzy, aby kiedyś się wybrać na podglądanie przyrody, ale nie z pozycji zamkniętego w samochodzie ludka. Są organizowane takie wypady, że chodzi się pieszo z przewodnikami(oczywiście tubylcami). Trwa to kilka dni, nocuje się w bazach namiotowych na łonie natury. Wstajesz rano, spora mgiełka i dookoła odgłosy budzącej się okolicy - to musi być przeżycie.

FunBoy
23-01-2009, 19:01
P.S> Mnie się marzy, aby kiedyś się wybrać na podglądanie przyrody, ale nie z pozycji zamkniętego w samochodzie ludka [...] nocuje się w bazach namiotowych na łonie natury. Wstajesz rano, spora mgiełka i dookoła odgłosy budzącej się okolicy - to musi być przeżycie.

Podczas mojego wypadu cos takiego przezylem... w Amboseli o 2 w nocy na odleglosc ok 3 metrow od naszego malenkiego namiotu podszedl slon... widocznie nikt mu nie powiedzial, ze to ma byc bezpieczne miejsce noclegowe :mrgreen:

pinio
23-01-2009, 19:14
Podczas mojego wypadu cos takiego przezylem... w Amboseli o 2 w nocy na odleglosc ok 3 metrow od naszego malenkiego namiotu podszedl slon... widocznie nikt mu nie powiedzial, ze to ma byc bezpieczne miejsce noclegowe :mrgreen:
Super sprawa ;) :) Też się tak kiedyś wybiorę.

dedollyo
23-01-2009, 22:17
FunBoy, jak znosisz ten Lariam? Gdzieś przeczytałem, że on toksyczny jest bardzo. Zresztą, czytałem nawet śmiałe twierdzenie, że wszystkie te leki są toksyczne i lepiej sie leczyć z malarii niż brać je. Czy biorąc te leki braliście jakieś pigułki osłonowe? Żeby wątroba nie cierpiała za bardzo?
Chyba rzeczywiście najlepsze podejście będzie takie, żeby się nie nastawiać na powrót z fotkami na okładkę National Geographic, tylko jechać dobrze się bawić i po prostu zrobić te zdjęcia.

FunBoy
23-01-2009, 22:43
Wez pod uwage iz jest mala szansa, ze akurat ciebie Lariam trafi ;) Z naszej 6 osobowej grupy tylko ja "poczulem" jego negatywne dzialanie. Ale nic groznego... czasami tylko mi sie koszmary snia ;) Nawet teraz jak wrocilem do Polski :D (jeszcze 2 tableki musze lyknac). O dziwo przy dlugotrwalym przyjmowaniu Malarone (musielibysmy przez 24 dni przyjmowac, wiec nas juz to dotyczylo) tez nie jest zbyt bezpieczny - informacja od od lekarza medycyny tropikalnej dr Goraja ze Szpitala Zakaznego w Wawie (nie pamietam o co dokladnie chodzilo i niestety pozniej nie znalazlem tak szczegolowego info w necie). Poza tym spalismy pod moskitierami, uzywalismy repelentow (na miejscu w aptece kupilem spray 5x mocniejszy nix Mugga tzn. 50% tego magicznego zwiazku odstaraszajacego komary)... a i tak bylismy pogryzieni. Takze generalnie trzeba wybrac "mniejsze zlo" i cieszyc sie wycieczka ;)

FunBoy
23-01-2009, 23:19
pytales jeszcze o oslone - nic nie bralismy na oslone... no moze oprocz whiskey :mrgreen: mozna sie tutaj podsmiechiwac, ale sporo dolegliwosci pokarmowych, z racji na inne jedzenie i zmiane flory bakteryjnej, za pomoca mocnego alkoholu mozna prosto wyleczyc... wiec pytanie czy doxycycline (jako alternatywe do lariamu i malarone) mozna laczyc z taka forma "terapi", gdyz jesli sie nie myle jest ona antybiotykiem... przy lariamie alkoholu nie mozna pic jedynie w dzien jego brania... przy malarone masz droge w pelni otwarta :mrgreen:

jeszcze mi sie przypomnialo, ze gdzies przed wyjazdem wyczytalem, iz tubylcy uzywaja tej metody (duzy lyk na wieczor) do odstraszenia komarow ;) takze jak widac - whiskey dobra na wszystko :mrgreen:

pinio
24-01-2009, 00:04
Tubylcy to piją Coca-Colę. Ona tam rządzi - specjalne garaże tylko z Coca-Colą :)

Wszystkie te środki przeciwmalaryczne dają popalić wątrobie - jak ja się kiedyś dowiadywałem, to mówili, że malarone jest najmniej toksyczne.
Pomyśl jeszcze o szczepieniach - szczególnie żółtaczka typu A. Nie mylić z B - A, to ta pokarmowa. Praktycznie u nas się normalnie na to obecnie nie szczepi - drogie to jak szlag (o ile dobrze kojarzę to ze 150 za dawkę), a trzeba przynajmniej dwa raz brać i potem trzeci po jakimś czasie jako przypominająca. Jak będziesz się szlajał po dziwnych zaułkach, to może warto jeszcze dodatkowe szczepienia - dur brzuszny, żółta febra, polio, tężec. Sporo tego i do najtańszych nie należą. W Tanzanii żadne nie są obecnie wymagane - jakiś czas temu wymagali przeciwko żółtej febrze(na pewno na Zanzibarze). Jak jesteś zainteresowany szczepieniami, to możesz znaleźć zalecane na stronach sanepidu. Koszty szczepień są spore, ale jak już się je zaaplikuje to nie pozostaje nic innego, jak często podróżować ponieważ trzeba to jak najlepiej wykorzystać ;) :)

Lekarz od tropikalnych mówił o osłonowych - takie typowe jak przy antybiotykach (np. Lacidofil) - żeby brać na dwa tygodnie przed wyjazdem. Ponoć tworzy osłonkę w jelitach osłaniającą (zmniejsza ryzyko) podłapania wstrętnego bakterzyska jelitowego potrafiącego zniszczyć radość z wyjazdu.

Szczurowaty
24-01-2009, 03:13
Witam wszystkich,
Pod koniec lutego wybieram się do Afryki na Kilimanjaro oraz safari. Zastanawiam się jaki sprzęt foto wziąć ze sobą. Mam Nikona D90, D70S, Sigmę 70-200 i na dniach szeroki kąt (chyba Tokinę 12-24), aha i kitowego 18-70 Nikkora. Wezmę D90 i 18-70 na pewno, ale myślę, że dobrze byłoby mieć Tokinę na jakieś krajobrazy, a z drugiej strony tele na zwierzęta... No, ale targać ze sobą cały dobytek?...
A jak zginie/ukradną/zniszczy się?
Proszę o radę forumowiczów bardziej doświadczonych w takich wyprawach.
Pozdrawiam

Koniecznie weż film Monty Pythona jak się zdobywa oba szczyty Kilimandzaro...Bez tego nawet sę nie wybieraj_:)

dedollyo
24-01-2009, 11:01
Szczurowaty :D pamiętam dobrze ten skecz !!! Uwielbiam Monty Pythona.
Jeśli chodzi o szczepionki to oczywiście biorę to wszystko, jestem po żółtaczce i żółtej febrze (tak chyba zacząłem od żółtego), z drugą dawką na żółtaczkę wezmę dur brzuszny i polio. Z whiskey jest dobry pomysł - praktykowałem to już kiedyś w Tunezji - rzeczywiście żadnych problemów żołądkowych z tamtejszą florą bakteryjną nie miałem.

dedollyo
24-01-2009, 11:18
Szczurowaty :D pamiętam dobrze ten skecz !!! Uwielbiam Monty Pythona.
Jeśli chodzi o szczepionki to oczywiście biorę to wszystko, jestem po żółtaczce i żółtej febrze (tak chyba zacząłem od żółtego), z drugą dawką na żółtaczkę wezmę dur brzuszny i polio. Z whiskey jest dobry pomysł - praktykowałem to już kiedyś w Tunezji - rzeczywiście żadnych problemów żołądkowych z tamtejszą florą bakteryjną nie miałem.

dedollyo
24-01-2009, 11:41
Kurde, przeglądarka mi się zawiesiła i się post zduplikował.. Sorry. Da się go usunąć?