jurgen
18-07-2006, 17:07
witam
próbowałem chodzić po wodzie ale sie nie dało :twisted:
do rzeczy
spadłem do rzeki, a raczej zeslizgnałem się po klatę
oczywiście z wiszącym d200+motor+35-70+polar nikona
według osób trzecich cały zestaw był na moment pod wodą, może mówią prawdę :shock:
wychodząc z rwącej rzeki spierd.. się jeszce raz tym razem troszką glebiej, ale aparat był już w pozycji m16 marines
straty:
troche krwi, opuchniety łokieć, siniak wielkości puszki z gripem, zmoczone wdzianko
sprzet:
pierwszy pierścień polara zagiety jak kapsel, chodzi ślicznie do tej pory,
obiektyw, zalana woda pierwsza soczewa, środek bez zmian
d200 bez strat, grip przytarty i pekniety w dwóch miejscach, ale trzeba sie przyjrzeć, 2-3 cm
aparat robiłe zdjęcia jeszce ze ściekającą wodą
objawy uboczne - wartosć przesłony nie była zawsze podawana do korpusu (zalanie styków przez bagnet) i grip nie widział paluszków (aku owszem)
po 12 godzinach wszystko w normie
to tyle
pozdrawiam
próbowałem chodzić po wodzie ale sie nie dało :twisted:
do rzeczy
spadłem do rzeki, a raczej zeslizgnałem się po klatę
oczywiście z wiszącym d200+motor+35-70+polar nikona
według osób trzecich cały zestaw był na moment pod wodą, może mówią prawdę :shock:
wychodząc z rwącej rzeki spierd.. się jeszce raz tym razem troszką glebiej, ale aparat był już w pozycji m16 marines
straty:
troche krwi, opuchniety łokieć, siniak wielkości puszki z gripem, zmoczone wdzianko
sprzet:
pierwszy pierścień polara zagiety jak kapsel, chodzi ślicznie do tej pory,
obiektyw, zalana woda pierwsza soczewa, środek bez zmian
d200 bez strat, grip przytarty i pekniety w dwóch miejscach, ale trzeba sie przyjrzeć, 2-3 cm
aparat robiłe zdjęcia jeszce ze ściekającą wodą
objawy uboczne - wartosć przesłony nie była zawsze podawana do korpusu (zalanie styków przez bagnet) i grip nie widział paluszków (aku owszem)
po 12 godzinach wszystko w normie
to tyle
pozdrawiam