PDA

Zobacz pełną wersję : AF-S 60mm f2.8G + pierścienie pośrednie



Ghargh
30-10-2008, 00:51
Jak sprawuje się AF-S 60mm z pierścieniami pośrednimi? Czy ostrość nie wyląduje przypadkiem w środku? Dodatkowo jakby ten obiektyw działał z telekonwerterem?

[zaznaczam, że chodzi o nową wersję AF-S, a nie wersję AF]

Bienias
30-10-2008, 16:33
Dołączam do pytania. Używał ktoś z TC 17/ da się w ogóle podpiąć?

Ghargh
06-11-2008, 00:58
Nikt nie próbował takiego połączenia? W sumie obiektyw jest raczej nowy, więc aż tak się nie dziwię....

W takim razie czy opłacałoby się dokupić do niego soczewki macro albo raynox'a? Może takie połączenie było już wypróbowane.

wigi
06-11-2008, 12:34
Jak sprawuje się AF-S 60mm z pierścieniami pośrednimi? Czy ostrość nie wyląduje przypadkiem w środku? Dodatkowo jakby ten obiektyw działał z telekonwerterem?

[zaznaczam, że chodzi o nową wersję AF-S, a nie wersję AF]
nie miałem tego obiektywu, ale pewny jestem, że dobrze będzie współpracował z pierścieniami i nawet po podpięciu dwóch kompletów pierścieni ostrość będzie przed obiektywem :D
nie rozumiem skąd takie obawy...

co do konwertera, to na pewno da się podpiąć Kenko i powinien dobrze z nim współpracować, ale już Nikon TC-17EII to chyba nie będzie pasował

Ghargh
06-11-2008, 13:28
Obawy stąd drogi Wigi, że obiektyw ten ostrzy w skali 1:1 4 cm od przedniej soczewki ;) Poza tym Rockwell pisał, że niby nie działa z pierścieniami, ale wiarygodność słów Ken'a jest różna więc wolałem się upewnić ;)

wigi
06-11-2008, 13:34
Obawy stąd drogi Wigi, że obiektyw ten ostrzy w skali 1:1 4 cm od przedniej soczewki ;) Poza tym Rockwell pisał, że niby nie działa z pierścieniami, ale wiarygodność słów Ken'a jest różna więc wolałem się upewnić ;)
z pierścieniami to może nie działać jedynie AF (mz będzie działać, ale może często się mylić), bo robi się ciemno i to normalne zjawisko :)
no ale AF i tak jest bezużyteczny przy takich skalach odwzorowania, no chyba, że stawiasz aparat na staywie i robisz zdjecia martwej natury, ale wtedy też nie ma problemyu z wyostrzeniem manualnym :)

pinio
07-11-2008, 01:12
Obawy stąd drogi Wigi, że obiektyw ten ostrzy w skali 1:1 4 cm od przedniej soczewki ;)
Nie mam tego obiektywu, ale zgodnie z podawanymi parametrami technicznymi skalę 1:1 uzyskuje się jednak w trochę większej odległości od przedniej soczewki niż podałeś ;)

Dane ze strony Nikona:
Minimalna odległość ogniskowania: 0,185 m (odwzorowanie 1:1)
długość (odległość od kołnierza mocowania): Około 89 mm

Ghargh
07-11-2008, 01:36
Minimalna odległość ogniskowania: 0,185 m

Tą odległość liczy się od matrycy, więc wychodzi bliżej 5 cm niż 4, ale to nie jest tak duża różnica ;) Sam tego nie liczyłem dokładnie, ale dość blisko trzeba podejść.

axer
07-11-2008, 09:44
Nie mam tego obiektywu, ale zgodnie z podawanymi parametrami technicznymi skalę 1:1 uzyskuje się jednak w trochę większej odległości od przedniej soczewki niż podałeś ;)

Dane ze strony Nikona:
Minimalna odległość ogniskowania: 0,185 m (odwzorowanie 1:1)
długość (odległość od kołnierza mocowania): Około 89 mm

Jak już ktoś wspomniał - liczona jest odległość od matrycy. Miałem tę "60" - genialne optycznie szkło, ale właśnie ze względu na minimalną odległość ostrzenia w 1:1 - praktycznie nieużywalne do robactwa wszelakiego. Nie mierzyłem linijką, ale na oko właśnie to te 4 - 5cm od przedniej soczewki wychodziło. O osłonie PS przy skali 1:1 możesz zapomnieć. Cóż, to zasługa tego, że obiektyw nie "wysuwa ryja" jak stara "60", w której odległość ostrzenia była jednak większa.

hedone
07-11-2008, 10:47
Tak się skałda że posiadam ten obiektyw, jednak jak do tej pory nie podpinałem żadnych pierścieni. Co do minimalnej odległości ostrzenia to potwierdzam ok 4-5cm od przedniej soczewki. Samo szkło natomiast RE-WE-LA-CJA!

pinio
07-11-2008, 11:28
Tą odległość liczy się od matrycy, więc wychodzi bliżej 5 cm niż 4, ale to nie jest tak duża różnica ;) Sam tego nie liczyłem dokładnie, ale dość blisko trzeba podejść.
Wiem, że liczy się od matrycy :) Jednak licząc 185-89 to zostaje jeszcze 97. Nie pamiętam już dokładnie w tej chwili ile odległości zabiera samo body, ale o ile dobrze kojarzę, to powinno zostać jeszcze około 6cm - chyba, że się mylę :oops:


Miałem tę "60" - genialne optycznie szkło, ale właśnie ze względu na minimalną odległość ostrzenia w 1:1 - praktycznie nieużywalne do robactwa wszelakiego. Nie mierzyłem linijką, ale na oko właśnie to te 4 - 5cm od przedniej soczewki wychodziło. O osłonie PS przy skali 1:1 możesz zapomnieć. Cóż, to zasługa tego, że obiektyw nie "wysuwa ryja" jak stara "60", w której odległość ostrzenia była jednak większa.

Jakiś czas temu podpaliłem się na tego AF-S 60 m.in. ze względu na to, że nie wysuwa "ryja" oraz bardzo dobre opinie o jego właściwościach optycznych. Jednak ze względu na małą odległość od przedniej soczewki (ja zakładałem nawet, że to jest 6-6,5cm) stwierdziłem, że dam sobie z nim spokój. Obecnie mam Tamrona 90 i jak będę wymieniał to na obecną chwilę będę rozpatrywał N105VR oraz zachwalaną przez doświadczonego "łapacza robali" Sigmę 150

axer
07-11-2008, 12:01
Jakiś czas temu podpaliłem się na tego AF-S 60 m.in. ze względu na to, że nie wysuwa "ryja" oraz bardzo dobre opinie o jego właściwościach optycznych. Jednak ze względu na małą odległość od przedniej soczewki (ja zakładałem nawet, że to jest 6-6,5cm) stwierdziłem, że dam sobie z nim spokój. Obecnie mam Tamrona 90 i jak będę wymieniał to na obecną chwilę będę rozpatrywał N105VR oraz zachwalaną przez doświadczonego "łapacza robali" Sigmę 150

A ja się zastanawiam nad powrotem do tego szkła, ale nie jako szkła typowo do makro a standardowego. Na pełnej klatce i tak nieziemsko rzadko używałem przysłon 1.4 - 2. Inna sprawa, że ten AF-S 60/2.8@2.8 jest ostrzejszy od Nikkorów 50/1.4 i 1/8 przymkniętych do 2.8. No i ma AF-Sa, a jako gratis - ostrzenie od 4,5cm :)

pinio
07-11-2008, 12:22
A ja się zastanawiam nad powrotem do tego szkła, ale nie jako szkła typowo do makro a standardowego. Na pełnej klatce i tak nieziemsko rzadko używałem przysłon 1.4 - 2. Inna sprawa, że ten AF-S 60/2.8@2.8 jest ostrzejszy od Nikkorów 50/1.4 i 1/8 przymkniętych do 2.8. No i ma AF-Sa, a jako gratis - ostrzenie od 4,5cm :)
Jeśli nie ma się szczególnego ciśnienia na szybki zakup, to pewnie teraz warto poczekać i przekonać się co pokaże zapowiadany nowy N50 1.4 jako standard do pełnej klatki :). Co prawda ostrzenie od 40cm, a nie od dajmy na to 4,5cm ;), ale jeśli do makro ma się coś innego ... ?

Ghargh
07-11-2008, 14:52
Może się pospieszyłem z zakupem tego szkła, ale dobry z niego standard no i zawsze można dokupić za jakiś czas dłuższe makro ;)

Postaram się od znajomego pożyczyć pierścienie za jakiś czas, sprawdzę jak to działa i napiszę wtedy na forum ;)

markB
07-11-2008, 14:57
Jak sprawuje się AF-S 60mm z pierścieniami pośrednimi? Czy ostrość nie wyląduje przypadkiem w środku? Dodatkowo jakby ten obiektyw działał z telekonwerterem?

[zaznaczam, że chodzi o nową wersję AF-S, a nie wersję AF]

Obiektyw jest typu G, więc nie wszystkie pierścienie będą działać. Żaden z pierścieni Nikonowskich nie zagra z tym szkłem, ponieważ nie mają styku przenoszącego wartość przysłony z puszki na obiektyw. Zadziałają pierścienie Kenko. Jednak po założeniu pierścienia odległość od przedniej soczewki będzie bardzo niekomfortowa przy tym szkle.

lesheck
07-11-2008, 15:15
Niech ktos mnie poprawi jesli sie myle, ale z tego co pamietam, to piersienie dzialaja na tej zasadzie, ze poprzez odsuniecie obiektywu od aparatu, pozwalaja zmniejszyc minimalna odleglosc ostrzenia. One nie powiekszaja obrazu. Wiec jesli zalozymy pierscienie do tego szkielka, to zysk bedzie marginalny, no chyba, ze ktos che robic zdjecie z odleglosci 1 cm. Warto sie zastanowic nad sensem takiej operacji.

pinio
07-11-2008, 15:21
Niech ktos mnie poprawi jesli sie myle, ale z tego co pamietam, to piersienie dzialaja na tej zasadzie, ze poprzez odsuniecie obiektywu od aparatu, pozwalaja zmniejszyc minimalna odleglosc ostrzenia. One nie powiekszaja obrazu. Wiec jesli zalozymy pierscienie do tego szkielka, to zysk bedzie marginalny, no chyba, ze ktos che robic zdjecie z odleglosci 1 cm. Warto sie zastanowic nad sensem takiej operacji.


Pierścienie w sposób istotny zwiększa skalę odwzorowania - efekt pożądany. Niestety najczęściej jest coś za coś. W tym przypadku zmniejsza się odległość ostrzenia od przedniej soczewki - efekt niepożądany.

wigi
08-11-2008, 17:55
Niech ktos mnie poprawi jesli sie myle, ale z tego co pamietam, to piersienie dzialaja na tej zasadzie, ze poprzez odsuniecie obiektywu od aparatu, pozwalaja zmniejszyc minimalna odleglosc ostrzenia. One nie powiekszaja obrazu. Wiec jesli zalozymy pierscienie do tego szkielka, to zysk bedzie marginalny, no chyba, ze ktos che robic zdjecie z odleglosci 1 cm. Warto sie zastanowic nad sensem takiej operacji.


Całkowicie błędny pogląd.
Pieścienie zakłada się po to, żeby znacząco zwiększyć skalę odwzorowania (powiększyć obraz), ale przy okazji mamy też efekt zmniejszenia odległości od fotografowanego obiektu :)

Ghargh
08-11-2008, 19:54
Czytałem na forach zagranicznych, że dobre efekty uzyskuje się przy użyciu telekonwertera, który nie zmienia odległości ostrzenia. Jak rozumiem otrzymuję z konwerterem x2 skale 2:1 i wciąż mogę ostrzyć z 4,8cm od przedniej soczewki, tak?

wigi
08-11-2008, 22:45
Jak rozumiem otrzymuję z konwerterem x2 skale 2:1 i wciąż mogę ostrzyć z 4,8cm od przedniej soczewki, tak?

Myśłę, że nie jest tak słodko ;)

lesheck
09-11-2008, 12:04
Całkowicie błędny pogląd.
Pieścienie zakłada się po to, żeby znacząco zwiększyć skalę odwzorowania (powiększyć obraz), ale przy okazji mamy też efekt zmniejszenia odległości od fotografowanego obiektu :)

Ale czy odsuniecie obiektywu od body sprawiam, ze obraz staje sie wiekszy, czy tylko pozwala ostrzyc z mniejszej odleglosci? Bo telekonwerter to wiadomo, ma uklad optyczny, ktorypowieksza obraz. Czyli jezeli wezmimy aparat na statywie (stoi w tym samym miejscu) i dokrecimy pierscienie, to czy kadr bedzie taki sam czy bedzie jednak wezszy (mniejszy kat widzenia)? Bo jezeli bedzie taki sam, tzn, ze nie powieksza obrazu, a pozwala zwiekszyc skale odwzorowania poprzez zmniejszenie odleglosci ostrzenia. Nigdy nie mialem pierscieni, wiec nie wiem jak to dziala.

JK
09-11-2008, 13:06
Jeśli przyjmiecie, że obiektyw zostanie zastąpiony pojedynczą cienką soczewką, to pewnie zauważycie następujące prawidłowości:

- jeśli przedmiot znajduje się w nieskończoności, to jego obraz powstaje w ognisku soczewki.

- jeśli przedmiot będzie się znajdował bliżej niż w nieskończoności, to jego obraz powstanie nieco dalej niż w ognisku soczewki, ale przedmioty na obrazie będą nieco większe.

- jeśli przedmiot będzie umieszczony w odległości równej podwojonej ogniskowej, to jego obraz otrzymamy w takiej samej odległości, czyli w odległości równej podwojonej ogniskowej i uzyskamy skalę odwzorowania 1:1.

- jeśli przedmiot umieśimy w ognisku soczewki, to jego obraz powstanie w nieskończoności, a skala odwzorowania (powiększenie) też wzrośnie do nieskończoności.

Widać wyraźnie, że przybliżanie przedmiotu do takiej soczewki w celu jego powiększenia musi się wiązać z odsuwaniem soczewki od płaszczyzny, na której otrzymujemy obraz tego przedmiotu. Dlatego właśnie w makro stosuje się różne mieszki, pierścienie, a w klasycznych obiektywach makro - dodatkowy wysuw. Jeśli odsuwamy obiektyw od matrycy, to tym samym zmniejszamy odległość do przedmiotu, ale również powiększamy obraz tego przedmiotu. Najbardziej powiększony powinien być obraz przedmiotu położonego w ognisku, ale taki obraz powstanie dopiero gdzieś w nieskończoności i praktycznie nie da się go zarejestrować. To jest klasyczny sposób uzyskiwania większych skal odwzorowania.

Trzeba tu jednak pamiętać o tym, że wraz z odsuwaniem obiektywu od matrycy spada jasność takiego zestawu, a na dodatek uwypuklane są wszelkie wady obiektywu (aberracje, dystorsje, itp.). Dlatego właśnie obiektywy makro są specjalnie korygowane optycznie, w celu umożliwienia wykonywania zdjęć makro. Wady obrazu z obiektywów makro są więc minimalne, a przynajmniej powinny być minimalne, w zamyśle konstruktorów takich obiektywów.

Jak działa telekonwerter? Telekonwerter działa podobnie jak crop w aparatach DX. Telekonwerter jest umieszczany pomiędzy obiektywem, a matrycą i jego działanie polega na dodatkowym powiększeniu obrazu przygotowanego przez obiektyw. Jest to równoznaczne z powiększeniem środka kadru, a przycięcie obrazka jest dokonywane przez samą matrycę, która nie zmienia swoich rozmiarów. Telekonwerter pozwala więc na uzyskanie powiększonego obrazu bez zmiany odległości ostrzenia. Podobnie jak mieszki i pierścienie, zmniejsza on jednak jasność zestawu, a na dodatek powiększa wszystkie wady obrazu otrzymanego z obiektywu i na dodatek dokłada swoje własne wady optyczne.

A jak działa soczewka nasadkowa? Ona powiększa obraz, zanim dotrze on do obiektywu - obiektyw "widzi" obraz większy niż powinien. Soczewka praktycznie nie zabiera światła i nie wymaga dodatkowego odsuwania obiektywu od matrycy. Soczewki to najczęściej proste układy optyczne, które same z siebie wprowadzają różne wady (np. aberracje chromatyczne, dystorsje, czy nieostrości na brzegach kadru), a obiektyw tylko rejestruje taki obraz ze wszelkimi wadami wprowadzonymi przez soczewkę. Dlatego zamiast prostych soczewek warto stosować różne Raynoxy, bo są one lepiej korygowane. Moim zdaniem, najlepsze optycznie są soczewki, które powstają z dodatkowych obiektywów, zamocowanych w gwincie filtrowym obiektywu makro. Ale to już trochę inne zagadnienie

Wszystkie trzy metody pozwalają uzyskać większą skalę odwzorowania, niż nominalna skala odwzorowania "gołego" obiektywu, ale każda z nich ma jakieś wady i zalety. Trzeba niestety wybierać, na które wady się godzimy, a na które nie. Można oczywiście zastosować wszystkie trzy metody równocześnie. Na przykład na obiektyw makro nakręcić Raynoxa, podpiąć do obiektywu pierścienie, następnie telekonwerter i uzyskamy stosunkowo dużą skalę odwzorowania, ale wszystkie wady nałożą się na siebie i zdjęcie może być takie sobie.

Wszystko ładnie tłumaczy się za pmocą pojedynczych cienkich soczewek, ale obiektyw makro to nie jest jedna soczewka. W konsekwencji dochodzimy do tego, że stosując niektóre rozwiązania zaczynamy przekraczać możliwości obiektywu i okazuje się, że przedmiot powinien znajdować się przy samej przedniej soczewce, a w pewnych sytuacjach nawet wewnątrz obiektywu. Takich zdjęć oczywiście nie da się robić. Z tego punktu widzenia, stosunkowo bezpieczne są soczewki nasadkowe i telekonwertery, bo one nie zmieniają odległości ostrzenia. Mieszki, czy pierścienie zmniejszają odległość ostrzenia, więc ich niezbyt właściwy dobór może powodować, że takim zestawem zdjęć nie da się robić. I o dziwo o wiele mniej jest problemów z obiektywami makro, które wysuwają tubus (zmnieniają swoja długość), niż z obiektywami, które mają ogniskowanie wewnetrzne (nie zmieniają swej długości).

Bienias
09-11-2008, 17:16
Dzięki za wyjaśnienie Jacku. Wiele rzeczy ten post wyjaśnił. Można będzie odsyłac do tego postu wiele pytań które pewnie w przyszłosci pojawią się w temacie macro

Ghargh
09-11-2008, 18:03
Telekonwerter pozwala więc na uzyskanie powiększonego obrazu bez zmiany odległości ostrzenia.

Żeby była jasność: jak dołożę telekonwerter to wciąż mogę ostrzyć z tych 4,8cm, tak?

martur
10-11-2008, 21:12
tak