PDA

Zobacz pełną wersję : Ameryka Środkowa i sprzęt foto



gmoszkow
24-05-2006, 01:43
Witajcie

Przygotujcie się na dłuższe czytanie a jak ktoś nie ma ochoty to trudno.

Postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi używania sprzętu na wyprawie trwającej miesiąc. No więc po kolei:

1. Sprzęt:
Aparat: D200 + Grip
Szkła: Tokina 12-24/4 DX, Tamron 28-75/2,8, Sigma 70-200/2,8
Lampa: SB-800
Filtry: UV na Tokinie i Tamronie, Sigma goła, dodatkowo Polar do Tamrona bo tylko takowy miałem
Baterie: 4 x EnEl 3e, + 4 komplety paluszków
Statyw: Velbon Sherpa 500 N
Torba: LowePro TopLoader 75 AW + Pas (ten szeroki) + Lens case 3 + Lens Case 1W
Karty: 1xKingston 2GB 50x, 2x SanDisk 1 GB Extreme III, 1xSanDisk Ultra II
Dysk: 80 GB IBM w obudowie DigiMate II plus

2. Korzystanie z obiektywów

Jadąc na wyjazd spodziewałem się, że dużą część zdjęć będę robił na 28-75 a tokina i Sigma jako pomocnicze. No cóż nic bardziej mylnego. Około 50% fotek zrobiłem na Tokinie, kolejne 40% na Sigmie a mizerne 10% na Tamronie.

Więc gdybym musiał się bardziej ograniczyć jeśli chodzi o szkła to pierwszy do odstrzału poszedł by Tamron a później Sigma. Oczywiście jest to subiektywna opinia gdyż lubię szerokie kąty i nie przeszkadza mi przerysowanie perspektywy.

Szeroki właściwie znajdował zastosowanie zarówno w zdjęciach plenerowych jak i zdjęciach ludzi w tłumie gdzie chciałem uwiecznić grupę a nie pojedyńczą osobę. Jak zabierałem się za zbliżenia twarzy lub nawet całych sylwetek to najpierw obczajałem miejscówkę, która da mi możliwie dobre dojście telezoomem a później robiłem z odległości. Dlatego też Tamron zupełnie mi nie pasował do takich zastosowań. Bo za wąsko na całą grupę (tam najczęściej jest tłok) a na zbliżenia nie daje komfotru pracy z oddali i bycia niezauważonym.

Tylko mi nie mówcie, że powinienem się z ludzmi zapoznać i oswoić ich z obiektywem, gdyż moja znajomość hiszpańskiego w wielu miejscach okazywała się równie użyteczna jak znajomość polskiego. Często ci ludzie mówili w następujących językach: Keczi, Pakeczi, Bribri, Pake i paru jeszcze innych, których nazw nie pomnę a ich podobieństwo do hiszpańskiego jest takie samo jak polskiego do węgierskiego.

Więc robiłem z oddali. Innym kłopotem było to, że byliśmy w wielu miejscach, do których turyści nie zaglądają i tam oswojenie ich z aparatem trwało by lata a jeśli widzieli, że fotografuję to od razu przybierali dziwne miny i raczej pozowali niż zachowywali się naturalnie. Więc trudno tak a nie inaczej zdecydowałem.

Wszystkie 3 obiektywy spisały się dobrze i nie mogę na nic narzekać poza tym, że zrozumiałem jak ciężko jest fotografować ptaki (zerknąłem po przyjeździe na kilka fotek naszych forumowiczów i powiem w skrócie - chapeau bas - znaczy się chyle czapkę). Z jakichś 200 zdjęć ptaków zadowolony jestem z kilku no może z 10 max.

Sigma zachowywała się genialnie. Po raz 1500 powtórzę AFS, czy tam HSM w obiektywie tele jest dla mnie argumentem koronnym za Sigmą przeciw Nikkorowi 80-200. Wiem, że jeśli zmienię to szkło to tylko na 70-200 AFS VR.

Lekcja: standard zoom to standard zoom - moja wizja tych zdjęć była raczej odległa od tego co mi standard zoom mógł zaproponować. Wątpię czy następnym razem będę brał Tarmona. Raczej nazbieram na 17-55 a tokinę zostawię na najszersze ujęcia.

3. Warunki oświetleniowe

Bardzo, bardzo różne. Od absolutnie banalnych przez trochę bardziej wymagające na bardzo trudnych skończywszy. Najbardziej się trudziłem jak byliśmy w górach (2500 do 3500m) bo albo kompletna lampa i kontrasty mega ostre - rozpiętość tonalna 12-15 EV pomiędzy oświetlnoną scianą domu a poddaszem w którym byli ludzie, albo nadal bardzo ostre górskie słońce za minimalną warstwą chmur, czego światłomierz Nikona nie lubi (mocne prześwietlenia szczególnie zachmurzonego nieba) i korekcja ręczna nawet do -2 EV. Im niżej tym łatwiej, choć i dżungla nastręcza czasem zmartwień i zaskoczeń.

Ilość światła czasem mnie powalała. Na ISO 100 przy f 8 1/8000 to było za mało i wywalało HI a co dopiero mówić o płytkiej GO. Kiedy indziej znów przy F 22 (w dżungli więc nie plaża i światła powinno być mniej) max czas to 1/125 i weź zrób rozmytą wodę wodospadu.

Lekcja: Bez filtra ND już w strefy międzyzwrotnikowe nie jadę. Taki filtr jest niezbędny. Nie mam też pomysłu na redukcję takich straszliwych kontrastów poza BKT.

4. Zmienianie obiektywów

Tu przeszedłem z poziomu podstawówki na co najmniej studia. Bywało różnie i w wodzie po kolana i po pachy. W kurzu i błocie, na ziemi i na drzewach, w podziemiach i na łódce w autobusie, taksówce, samolocie, na rowerze, skuterze 3 osobowym i sam już nie wiem gdzie jeszcze. A na wulkanie stojąc metr od miejsca wyrzutu lawy w kurzu wulkanicznym.

Jakichś specjalnych plam na matrycy nie załapałem ale jeszcze nie zacząłem obrabiać NEFów. Szczególnie ciekawie będzie zobaczyć zdjęcia z ostatnich dni gdzie korzystałem z F22.

To co mnie doprowadzało do szewskiej pasji to nie do końca pasujące dekielki. No rzesz jasna jego cholera. Nikonowskie pasują a ten od Tokiny to ja nie wiem kto i jak konstruował bo cholera pasuje tylko w jednej jedynej właściwej pozycji.

Lekcja: Do każdego z obiektywów kupię dekle Nikona (znaczy się te od bagnetu).

5. Reakcja ludzi na fotografowanie/sprzęt

To mnie kompletnie zaskoczyło. Jadąc tam może nie jakoś bardzo obawiałem się o sprzęt, ale powiedziałem sobie, że zdjęcia są najważniejsze i jeśli trzeba go będzie oddać no to trudno, nie będę go woził w plecaku i trzymał w hotelu. Towarzyszył mi zawsze oprócz 2 wieczornych wyjść, gdzie nie żałowałem, że nie wziąłem bo i tak bym nie focił.

Od samego początku aparat bądź był na wierzchu, bądź pod ręką bym mógł go mieć gotowego do strzału w mniej niż 10 sekund. Tego pilnowałem. Paszportami i innymi takimi zajmowała sie moja żona.

Teraz do sedna. W większości nie było problemów z ludźmi poniżej 50 roku życia. Starsi a szczególnie w mniejszych miejscowościach czasem się zasłaniali i wtedy odpuszczałem. Na dzieci trzeba uważać, bo były przypadki porwań oraz pedofilii, ale jak się pogada z rodzicami albo chociaż starszą jakąś osobą to jest gitara. Na dzieci metoda jest łatwa. Po pierwsze jak im się pokaże zdjęcie na monitorku to szaleją i już są twoje a w miejscach bardziej turystycznych gdzie z cyfrankami są obeznane cukierki - kasy nie radzę dawać bo pół wioski będzie za tobą szło i jak każdemu nie dasz to jest niefajnie a cukierkami się podzielą.

Bardzo pomocny jest też lokalny (na prawdę lokalny a nie jakiś tam) przewodnik. Z nim idzie załatwić nawet wejście do zupełnie prywatnego domu, podwórka itp. Próba samodzielnego wejścia w takie miejsca może nie jest niebezpieczna, ale wyraźnie odczujesz, że jesteś intruzem i choć może nie wygonią to będą traktowali cię jak amerykanina a w ameryce środkowej traktowani są jak u nas rosjanie 20 lat temu.

Po moich doświadczeniach jeszcze w Peru i Boliwii nastawiałem się na to, że to że jesteśmy z Polski i że Papież był z Polski otworzy praktycznie każde drzwi. ZONK, w Ameryce Środkowej Jezus (nie Bóg, a właśnie Jezus) jest kolejnym bogiem - oprócz ich 21 bogów, których mieli Majowie Chrystus jest kolejnym fajnym, ale nie jedynym. To zresztą też nie jest reguą. Bywają rodziny katolickie w naszym pojmowaniu i tam Papież jest szanowany jak nikt inny.

Wreszcie fakt, że przez miesiąc podróżowania spotkałem tylko 5 osób które miały lustrzanki (2 cyfry 1DsMK II i 1 D70 oraz 2x canon 300 oraz Nikon F601) powodował, że byłem traktowany jak dziennikarz i proszony wręcz o zdjęcia i zaprowadzany do zakątków gdzie "zwykłych turystów" się nie prowadza. Więc fakt, że miałem taki sprzęt jaki miałem gwarantował mi większe bezpieczeństwo gdyż plotka po małych miejscowościach rozchodziła się błyskawicznie i wszyscy prosili bym pisał, że u nich jest bezpiecznie i to co pisze Lonely Planet to nieaktualne bzdury. To doprowadzało do sytuacji, gdzie sami ludzie na nas uważali żebyśmy naprawdę czuli się bezpiecznie - warte zauważenia było, że pomimo obecności aparatu na szyi ceny dostawaliśmy niższe niż inni turyści (no bo żeby nie napisał, że zdzierają i nie chcą opuścić z ceny).

6. Torba

To tylko dodatek do sprzętu, ale przy takiej wycieczce to ważny dodatek. Generalnie wiem, że nie sprzedam tego kompletu choć miałem taki zamiar przed wyjazdem - zresztą torba i pokrowce na obiektywy solidnie dostały w kość i wyglądają na znacznie bardziej zużyte niż moja torba którą mam od 2 lat.

TopLoader to fajny pomysł tylko jeszcze nie do końca dopracowany. Szczególnie w połączeniu z pasem.

Po pierwsze mocowanie do pasa nie jest ani stabilne ani precyzyjne. Torba na pasie się przesuwa, odchyla od biodra, czasem wręcz wisi. Poważnie myślę nad przyszyciem torby do pasa na stałe w miejscu w którym ja chcę mieć torbę a nie w którym torba chce być.

Po drugie pas też nie jest konstrukcją doskonałą. Klamra spinająca wygląda dość solidnie, tylko niestety jeśli człowiek siada, wstaje, siada, wstaje i tak ciągle, zdarza się, że dolny zatrzask odblokowuje się a wtedy całość potrafi zostać na krześle lub podłodze. Po tygodniu już miałem nawyk sprawdzania czy oba zatrzaski nadal są na swojej pozycji.

Poważnie się zastanawiam nad wysłaniem pomysłu zabezpieczającego rozpięcie do LowePro żeby zrobili update tego pasa a nuż się uda.

7. Lapma błyskowa

Tu kolejne zaskoczenie. Nie to, że żałuje że ją dźwigałem przez miesiąc, ale ilość zdjęć z lampą to może 2 może 3 % z całości.

A. Nie za specjalnie lubię doświetlać twarz w świetle kontrowym - czasem się nie dało inaczej, ale jakoś mi to nie pasi.
B. W nocy częściej korzystałem ze statywu niż z lampy.

Właściwie to korzystałem tylko z FP a na lapmie dyfuzor bo to jakoś jeszcze mi leży a efekty nie są tragiczne. Choć sama funkcja FP to nie jest najbardziej user firendly.

8. Pojemność kart + twardy dysk.

Jak już pisałem wcześniej zdjęcia to sprawa kluczowa. Więc twardy dysk ze zdjęciami zawsze podróżował oddzielnie od aparatu i zawsze bezpiecznie leżał w hotelu kiedy chodziliśmy focić.

Zgodnie z tym co napisałem na początku postu miałem 4 karty o łącznej pojemności 5 GB. I tyle mi starczyło. Z 26 dni gdzie dużo fociłem (reszta to przelot) 8 razy otarłem się o granicę tych 5 GB - zostało mi raz 26 klatek.

Również napisałem już wcześniej, że kupiłem dysk IBMa, gdyż ten ma najmniejszy pobór mocy. W instrukcji jest napisane, że bez ładowania można zgrywać przez około 2 godziny na tym urządzonku. Dobrze jednak, że wziąłem ładowarkę. Po tygodniu musiałbym zgrywać zdjęcia na CD (z nagrywarkami DVD tam jest jeszcze słabo) a zgrwyać 1,5 GB dziennie (taką miałem średnią 47 GB w 26 dni) na CD to lekka jechanka. Efektywny czas pracy skraca się do około 40-50 minut.

9. Statyw

Uwieżcie mi bądź nie, ale fakt rozłożenia statywu otwiera możliwości o jakich bym nawet nie pomyślał. Będąc w Tikal umówiłem się z przewodnikiem, że pójdziemy w nocy fotografować Świątynię Jaguara i główny plac. Przygotowany z całym sprzętem poszedłem się z nim spotkać. Jednak moja żona trochę się bała spacerowania po dżungli nocą no i zdecydowaliśmy, że jednak nie idziemy.

Przewodnik widząc statyw i rozumiejąc, że zdjęć tikalu w nocy to nawet on nie widział, jednocześnie rozumiejąc strach mojej żony. Przyszedł do nas po 20 minutach i powiedział, że udało mu się załatwić pozwolenie na wjazd samochodem wraz z dodatkowym przewodnikiem bo on nie pójdzie spać jeśli nie umożliwi mi realizacji mojego marzenia, którym jest uwiecznienie Tikalu kompletną nocą.

Nie wiem ile osób na świecie miało okazję fotografować tikal nocą, ale wierzcie mi - nie ma ich wiele. Czułem to niesamowite uczucie robienia czegoś zupełnie odjechanego, niepowtarzalnego. Przewodnik jak zobaczył fotki (choć tylko na podglądzie na LCD) to szczękę zbierał przez dobrą godzinę. Obiecałem mu wysłać odbitki. On tam pracuje od 17 lat i nie spotkał się jeszcze z czymś takim - choć oczywiście przewodników jest kilku to rano powiedział mi, że przez ostatnich kilka lat w nocy to nikt się za fotografowanie nie zabierał.

Lekcja: miej swój statyw zawsze przy sobie.

To chyba tyle.

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłem. Jeśli macie jakieś pytania to walcie. Jak znajdę chwilę to chętnie odpowiem.

Grzegorz

maroo
24-05-2006, 07:48
Powiem krótko: DAWAJ FOTY!

JK
24-05-2006, 09:41
Cenne uwagi, szczególnie ta że sprzęt wytrzymał bez problemów, ale taki morał mi się nasuwa. Trzeba czytać forum i wyciągać wnioski z tego co ludzie piszą - to taka mądrość zbiorowa. Mało to razy pisano, że do cyfry standardem jest 17-55, a nie 28-70? :wink: Mało to razy pisano, że dla cyfry przedział ogniskowych 50-75mm jest mało użyteczny? :wink: Mało to razy pisano, że różne filtry takie jak: ND, połówki ND i temu podobne zawsze należy mieć w torbie? :wink: No cóż, gmoszkow się przekonał na własnej skórze. Kto następny? :)

Filtry fitrami. Standard, standardem. Ale za maroo DAWAJ FOTY!

szymony
24-05-2006, 09:45
DAWAJ FOTYYYYYYYYY !!!!

A konkluzja jest taka: Sprzet odpowiedni by się znalazł, tylko czasu i mozliwości brak by na taką wyprawę się udać :(

Niedzwiedz
24-05-2006, 10:13
FOTKI !!!!!!! ale musiales miec super wyprawe !!! zazdroszcze
co do twoich doswiadczen z obiektywami u mnie na wyjazdach zawsze szeroki kat jest w 70%

PrzeMoon
24-05-2006, 11:58
Zdjecia, zdjecia a zdjecia sa na blogu (http://www.centralamerica.pl) Grzesia i Marty 8)

Jak dla mnie wspaniala instrukcja na podroz zycia - dzieki wielkie :)

P.S.
Gdzie sie wybieracie nastepnym razem?

gmoszkow
24-05-2006, 16:53
Następnym razem pojedziemy do Afryki (Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali, itp) albo Azja (Wietnam i okolice) albo Australia + Nowa Zelandia

Plan jest taki, że napiszemy kilka kierunków i wylosujemy...

Grzegorz

misiek502
24-05-2006, 17:14
Następnym razem pojedziemy do Afryki (Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali, itp) albo Azja (Wietnam i okolice) albo Australia + Nowa Zelandia

he nie powiem że miejscówki konkret widzę że się nie rozdrabniacie - i dobrze trzeba trzymać poziom, ja bym wybral Nową Zelandię i Tasmanie - gdyby mi sie pewne sprawy nie posypały to miałem plan postawic tam noge na jesieni :cry: no cóż mayby next year 8)

a propos fotek to dawaj jakies rodzynki :)
Gmoszkow nic nie wspominasz o analogu - zdaje sie ze wziołeś f70 - umarł ci po drodze :mrgreen: :lol: , byłbym ciekawy czy cyknołes jakieś slajdy??

Jacek_Z
24-05-2006, 23:39
mozna pozazdrościć wycieczki
ogladałem zdjęcia na blogu
jak jedziesz do afryki albo nowej zelandii to sie podłącze :lol:
mogę potwierdzić nagminne używanie szerokiego kata w podróży. Byłem w Izraelu 17 dni, miałem tylko 2 obiektywy by pokryc cały zakres - czyli kita 18-70 i 70-300D.
90% zdjęc na 18-70 i to na szerokim jego końcu. W Jerozolimie i nie tylko (ciasne uliczki) żałowałem, że nie mam szerzej.

kwasik
25-05-2006, 09:46
choc do hameryki srodkoo-poludniowej sie na razie nie wybieram :P to jednak garsc takich cennych informacji na pewno przyda sie na przyszlosc. gratuluje udanego wyjazdu 8)

Lolas
25-05-2006, 10:04
Czekamy na te nocne fotki!!! 8)

vuki
26-05-2006, 12:44
tez mam zawsze problem co zabrac na wyjazd
calego arsenalu nie ma sensu bo miejsce i ciezar

wydaje mi sie, ze takie opisy pomoga podjac wlasciwa decyzje
z przyjemnoscia przeczytalem calosc

Zoidberg
27-05-2006, 12:59
Następnym razem pojedziemy do Afryki (Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali, itp) albo Azja (Wietnam i okolice) albo Australia + Nowa Zelandia

Plan jest taki, że napiszemy kilka kierunków i wylosujemy...

Grzegorz

Grzegorzu - sorki za to pytanie ale strasznie jestem ciekaw z jakimi kosztami trzeba się liczyć przy takiej wyprawie. Jednym z moich marzeń - jeszcze nie zrealizowanych niestety - jest wyjazd nie w znane kurorty jako turysta ale własnie jako obieżyświat. Tylko zawsze się zastanawiałem czy to nie przekracza moich możliwości kasowych. Boże uchowaj nie jest moim zamiarem "zaglądać Ci do portfela" - bardziej określenie jakiego rzędu są to kwoty. Czy ta Ameryka to był Wasz pierwszy taki wypad czy też już coś zwiedziliście?
Pozdrawiam

Acha - jeśli nie chcesz mówić o kasie publicznie to może na GG - 9308893. Oczywiście do niczego nie zmuszam - to tylko prośba.

Nikoforumowicz
30-05-2006, 15:23
Bardzo ciekawe informacje. Gratuluję wyjazdu i opisu. Jako że sam czesto podróżuję niejednokrotnie przeżywam podobne sytuacje. Szczególne znaczenie w trakcie fotografowania w nocy gdzieś tam daleko należy przywiązywac to kwestii bezpieczeństwa. To zależy oczywiście od kraju. Warto mieć kogoś ze sobą, najlepiej drugiego zapaleńca. Wtedy ochrona i korzyść obustronna. Ja zwykle wstaję wcześnie rano jeśli chcę zrobić noce/poranne zdjęcia lub robię je późnym popołudniem - o zmierzchu. Zależy to jednak od pory roku. Czasem nie warto narażać siebie i sprzętu dla kilku ujęć.

hunga
31-05-2006, 23:52
Następnym razem pojedziemy do Afryki (Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali, itp) albo Azja (Wietnam i okolice) albo Australia + Nowa Zelandia

Plan jest taki, że napiszemy kilka kierunków i wylosujemy...

Grzegorz

Panie, swietna wyprawa!!!!

Jako nastepną polecam Wietnam, zdecydowanie, poniewaz stamtad pochodze :P
Bylem u siebie w zeszle wakacje, jak bedziecie chcieli jakies info to dajcie znac.

Pozdrawiam.

Kundzior
01-06-2006, 11:59
Super recka sprzętu, myśle że nie jednej osobie pomoze w wyborze sprzętu.

Teraz poporosze o zdjątka jestem niemiłosiernie ciekaw zdjec.

Takich opoisówek powinno być więj.

turbo
01-06-2006, 23:14
dzieki za porady!

gmoszkow
02-06-2006, 02:00
Miło mi, że Wam się przydadzą te informacje.

Ja je spisałemżeby przypomnieć sobie je przed następnym wyjazdem.

Hunga dziękuję za info - jak będziemy jechać to się odezwę.

Co do zdjęć to zajrzyjcie na www.centralamerica.pl tam jest kilkadziesiąt choć kompletnie albumowych - takich chcieli ludzie.

Wystawa pewnie odbędzie się dopiero we wrześniu, ale dam znać odpowiednio wcześnie.

Pozdrawiam

Grzegorz