PDA

Zobacz pełną wersję : no i co dalej?



grudzinsky
10-07-2008, 19:30
już wyjaśniam o co chodzi.
mieszkam sobie na takiej małej wysepce na Orkadach. focę sobie to to to tam i któregoś pieknego dnia wpadła grupa archeologów. The Old Beacon (latarnia morska z 1789 roku) w czerwcu rozpoczęła się rekonstrukcja jej. Billy, pracownik North Lighthouse Board poprosił mnie o zrobienie kilku zdjec z prac prowadzonych przez archeologow w przylatarniowych domkach, gdzie mieszkal latarnik. Archeolodzy dokopywali sie do kamiennej podłogi, a ja im przy tym towarzyszyłem z aparatem. zdjęcia robiłem na prośbę, w celach archiwizacyjnych i ewentualnie do wykorzystania w prezentacji przed komisja, która czówa nad przebiegiem prac związanych z rekonstrukcja latarni. zastrzegłem, że jeśli zdjęcia maja byc wykorzystane to tylko i wyłącznie z moim nazwiskiem. no i z tym problemu nie było. wszyscy zadowoleni. ja bo ktoś isię wkońcu dowiedział o moim istnieniu no i komisja bo praca archeologow dobrze pokazana.
ale stało się coś czego się nie spodziewałem :( Billy (latarnik, z którym ubijam interesy, pocztówki i zdjęcia w dużych formatach oraz kalendarz) pokazał mi projekt kalendarza na przyszły rok, który to projekt wykonała jakaśpani z Kirkwall (stolicy Orkadów). Znalazło się tam moje zdjęcie, ale bez informacji kto jest jego autorem. nikt też nie pytał sie mnie o zgodę na publikację. pod zdjęciem ukazały sie loga dwóch sponsorów, tak jak pod 12 innymi fotami. kalendarz trafi do sprzedaży. nakład nie jest duży bo tylko 300szt i koszt ok 7 funtów. format zdjęcia A4.
zaresjestrowałem swoją działalnośc 3 dni temu (sprzedaję zdjęcia, kalendarze i pocztówki), więc już jako tako amatorem nie jestem.
co ja teraz mam zrobic?
dodam, ze fota trafiła zupełnie przypadkowo. córka Billy'ego wyslala swojej siostrze mailem kilka fot z prac archeologow i ta projektantka ów kalendarza pracując przy kompie odkryła to zdjęcie i je przywłaszczyła :(
głupia strasznie sprawa, bo Billy jest uzależniony od tej instytucji wydającej kalendarz, ze mną robi interesy kupując ode mnie pocztówki i inne bajery. zaufałem mu dając zdjęcia i wiem, ze takiej świni to by mi nie podłożył.
zażądałem wycofania kalendarza ze sprzedaży, ale na to to oni sie raczej nie zdecydują :(
no i pytanie do osób które były w podobnej sytuacji...

co robic? gdzie się kierowac?
czy sponsorów też scigac?

kurcze ludzie pomóżcie :)

!AGresT
10-07-2008, 20:17
Nie znam szkockiego prawa autorskiego, jednak sądzę, że powinieneś upomnieć się o swoje. Najlepiej ze wszystkimi "zamieszanymi" w sprawę osobami porozmawiać szczerze - jesteś fotografem zawodowym, żyjesz z tego, że sprzedajesz swoje zdjęcia więc wynagrodzenie Ci się należy - mówić bezpośrednio o tym, że doszło do kradzieży. Oni są kapitalistami od lat, więc sądzę, że nie będzie większego problemu ze zrozumieniem Twojej pozycji - moim zdaniem trzeba dązyć do ugody.

Powodzenia i zdawaj relacje z postępów sprawy - a fotki robisz naprawdę nizłe ;)
Adam