PDA

Zobacz pełną wersję : kijów, czy dobry film 35mm?



Piotreks
01-04-2008, 15:23
Szanowni. Poczytałem sporo w archiwum forum na temat fotografi średnio i wielkoformatowej włączając w to min. bogaty wątek http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=13991
Powiem szczerze, że od dłuższego czasu myślę o przynajmniej 6x6 ale... Jestem fotografem amatorem. Sprzęt z całą pewnością mi się nie będzie "amortyzował". Zdjecia aparatem do średniej/dużej klatki robiłbym raczej rzadko i okazjonalnie. W związku z czym, od razu odpadły mi pomysły w rodzaju mamiya, pentax, czy hasselranyjulekzadrogi. jedyne, co mi przychodziło do głowy, to jakiś Kijów 88 ale po przeczytaniu archiwum forum zaczynam się wogóle zastanawiać, czy warto, żebym sobie tym zawracał głowe.
Prawda jest taka, że maksymalne powiększenia jakie robię, to 30x40. A przy takich plakatach, to nawet 400iso da się wywoływać i całkiem ładnie to wygląda. Zastanawiam się, czy na kijowie 60 czy 88 faktycznie zauważę różnicę i czy nie lepiej dla mnie byłoby kupować po prostu bardzo dobre, drobnoziarniste filmy i walić zdjęcia f100. Ot, Ilford pan 50 czy nawet fp+ 125 ziarna łogromnego nie ma. Żeby nie powtarzać dyskusji, która odbywała się już w innych wątkach powtórzę: NIE MYSLĘ o niczym innym. Żaden Pentax, mamuśka i inne tam. Wyłącznie kijów. Jak będe miał więcej pieniędzy, to se kiedyś kupię Linhoffa i będe robił pokręconą perspektywę na zdjęciach, ale na razie kasy nie mam. I gdybym miał wydać 2-3 tysiące na średnini format, to chyba wolę kolejny obiektyw do f100.
Na razie takie mam poglądy, ale jeśli jest wśród Was ktoś, kto mi powie, że Kijew 88 powali mnie na pysk a statyw pozamiata popiół po tym jak moja f100 z dobrym filmem spali się ze wstydu - to kurcze, zacznę może negocjować z żoną a propos kijowa.

krystek
01-04-2008, 16:26
ze wstydu sie nie spali, zreszta w wiekszosci pewnie nie bedziesz w stanie odroznic czy to zdjecie z f100 czy kieva, ale jedno Ci moge obiecac: kiedy go wezmiesz do reki i naciagniesz szpule, pewnie sie od razu w nim zakochasz

MikeP
01-04-2008, 17:09
Sam zaczalem przygode z analogowa fotografia (!!!) od Kieva 60. Zakochalem sie w kwadracie. Glebia sredniego formatu mnie powalila, tonalnosc ilfordow dobila. Tez kiedys na Hassela mowilem Hasselbozejakidrogi:) Teraz predzej sprzedalbym obiektyw do d200 niz zrezygnowal z 6x6. Czy polecam? Nie, nie polecam bo to wciaga :D

Pozdrawiam

Piotreks
01-04-2008, 23:10
No toś mnie, kurcze pocieszył. Zamiast napisać, ee, kijów to dziadostwo, odpuść sobie, to ten mi z głębią wyjeżdża...Jak znam siebie, to może mnie wciągnąć, fakt. Ale przyznam, ze ciągle się waham, naprawdę. Magnifax ten format mi obrobi, więc wywołać se to mogę, ale te moje 35mm naprawdę mi się podoba. Plany mam. Na lato czekam żeby w podczerwieni porobić. I w ogóle. Ten kijów mi wyszedł tak jakoś przypadkiem i mi drąży dziurę. Szwagier studiuje we Lwowie i gdybym się przekonał, to prosiłbym go, żeby mi tam, na Ukrainie czegoś poszukał. Myślę, że taniej by mogło być.
Jeszcze a propos powalania na pysk. Zastanawiam się, czy kiev z volną (najczęściej taki obiektyw widzę z tym aparatem) w miarę ładnie coś pstryknie. Nie oczekiwałbym porównania z nikkorem 50 mm, ale tak chociaż, żeby dopuszczająco było.
To niebezpieczne trochę, takie rozważania.

MikeP
01-04-2008, 23:18
Optyka Kieva jest duzo gorsza od Psixa. Z drugiej strony mozna kupic body Kieva i Biometara od Psixa (do modelu 60). Do Kiva 88 tez jakies tam byly przerobki czy cos. ale to musialbys sprawdzic

Waldy
26-04-2008, 14:09
Proponuję nie zawracaj sobie głowy Kijewem, mechanicznie śmieć w każdym calu. Zacinająca się roletka, nieszczelna kasetka (boki filmu się zaświetlają), czasami nie można odpiąć obiektywu itd itp.
Jeśli coś tańszego, to Pentacon i przegląd u dobrego serwisanta. Optyka też jest inna.

Jacek S
29-04-2008, 14:53
Z kievów to chyba faktycznie bezpieczniejszym zakupem byłby model 60 niż 88, bo chyba trochę lepiej wykonane (choć to zależy od egzemplarza), ale przede wszystkim można do nich podpiąć optykę od P-sixa, np. legendarne Biometary. Optykę od p-sixa mógłbyś też używać z Nikonem przez przejściówkę i nie wymaga to stosowania soczewki, więc pożytek jest podwójny.
Co do tego czy warto?... Sam nie wiem... Dość kosztowna to zabawa, a efekty, przynajmniej w moim przypadku nie były powalające, może za dużo oczekiwałem... Jedno jest pewne, samo pstrykanie tym to ogromna przyjemność. Mając do dyspozycji tylko 12 klatek na filmie myśli się nad każdym kadrem dość długo...