PDA

Zobacz pełną wersję : My storry, czyli jak stałem się złodziejem...



Fotofil
24-03-2008, 14:07
Historia niewiarygodna, ale wydarzyła się naprawdę.
Może zacznę od początku.
Jestem członkiem Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Stowarzyszenie to istnieje od 1947r.
We czwartki spotykamy się w klubie, dzielimy się informacjami ze świata foto, robimy konkursy fotograficzne, organizujemy wystawy, kursy i plenery.
Od pewnego czasu na nasze spotkania zaczął przychodzić kolega z forum Pentaxa o nicku lukasz b (nie będę z wiadomych przyczyn podawał nazwiska).
Sympatyczny (tak mi się zdawało) młody człowiek, z dużą dawką zapału do fotografowania.
Łukasz stał się zagorzałym sympatykiem GTF-u, przychodził na spotkania wraz ze swoją dziewczyną. Ona też miła i sympatyczna, również fotografowała.
Od jakiegoś czasu Łukasz zaczął przebąkiwać coś o zmianie systemu z P na N lub C
Używał Pentaxa K10D.
Na początku mu odradzałem, argumentując tym, że system P, a szczególnie K10D to bardzo dobry sprzęt. Łukasz jednak trwał przy swoim postanowieniu zmiany systemu i zaproponował mi zakup swojego aparatu. Wtedy pomyślałem sobie, że skoro on będzie sprzedawał swoje body, a ja doskonale wiem, jak on się ze sprzętem obchodzi, to ja sprzedam swoją kasetkę, dołożę trochę i kupię od niego jego aparat.
I tak też umówiliśmy się. Ja sprzedałem na szybko dobre szkło+body K100D i zgłosiłem Łukaszowi gotowość do realizacji transakcji.
Wydawało się, że wszystko idzie OK. Umówiłem się z nim na kolejny dzień że spotkamy się i dobijemy targu. Pojechaliśmy do niego do domu, tam sprawdziłem pobieżnie sprzęt, wszystko popakowaliśmy w kartoniki, przeliczyliśmy kasę i ruszyłem w drogę powrotną do domu.
I tu zaczyna się inna bajka.
Po ok. 15 minutach dzwoni Łukasz i..... prosi żebyśmy cofnęli transakcję bo on z jakiegoś powodu chce aparat z powrotem. Zamurowało mnie. Powiedziałem, że przecież ja wysprzedałem swój sprzęt i teraz zostałbym bez aparatu. Na to Łukasz mi zaproponował żebym odkupił swój sprzęt od osoby, której sprzedałem aparat (transakcja przez Allegro!!!)
Odmówiłem bijąc się z myślami czy dobrze robię, czy może powinienem cofnąć się i zwrócić mu sprzęt.
Po kolejnych 10 minutach dzwoni do mnie kobieta i krzyczy do słuchawki że jest matką Łukasza (Łukasz ma dwadzieścia parę lat) i jeśli nie wrócę i nie cofnę tej transakcji, to ona zadzwoni na policję i powie, że ja ten aparat ukradłem!!! (w kartonach, z rachunkami, gwarancjami, i.t.p).
Tego było za wiele. Mam już siwą głowę i jestem za stary na takie huki. Podziękowałem grzecznie tej pani za rozmowę i się rozłączyłem.
Tego dnia w muzeum historycznym miasta Gdańska był wernisaż GTF-u pt. „Gdańsk odchodzący”, a że jestem autorem kilku zdjęć, więc w planach miałem na ten wieczór wizytę na otwarciu wystawy. Byłem tam obecny ciałem, ale myślami byłem gdzie indziej. Podzieliłem się moimi wątpliwościami z kolegą i on mnie utwierdził, że aparatu nie powinienem zwracać.
Tego wieczora długo nie mogłem zasnąć.
Następnego dnia ok 11.00 walenie do drzwi, otwieram, a tam stoją dwie szafy 6x9 z policji kryminalnej z nakazem przeszukania mieszkania złodzieja aparatu.
Ręce mi opadły. Panowie byli uprzejmi i grzeczni i po spakowaniu sprzętu pojechaliśmy na komisariat. Tam się okazało, że właściwie to powinienem zostać zatrzymany do wyjaśnienia, ponieważ według doniesienia o popełnieniu kradzieży jestem złodziejem (dziękuję ci Łukasz za te atrakcje). Jednak, po przesłuchaniu, skonfiskowano mi cały sprzęt i mogłem wrócić do domu.
Żadnymi słowami nie da się opisać co czuje człowiek w takiej sytuacji. Dno wszelkiego dna.
Jako, że zarabiam na życie fotografując, musiałem na szybko kupić inne body i szkła.

I od czasu zatrzymania mi aparatu (koniec lutego) do ubiegłego wtorku nic się nie działo, ja trochę ochłonąłem, zacząłem się przygotowywać do starcia procesowego. Najgorsze było to, że musiałem szukać dowodów na to żeby udowodnić że nie jestem wielbłądem.
W ubiegły wtorek zadzwoniła do mnie skruszona mama Łukaszowa i mówi że byli na policji, że wycofali oskarżenie, że bardzo jej przykro, że taka sytuacja miała miejsce i że Łukasz podpisał papier, że sprzęt należy do mnie. Znów mnie ścięło, niezłe jaja, co?
Prawdopodobnie poszli po resztki rozumu do głowy skumali, że siedzą w bagnie po uszy. Być może ktoś im otworzył oczy, może to policja, może ktoś inny?
Jedno jest pewne. Wycofanie oskarżenia nie zwalnia Łukasza od odpowiedzialności karnej za fałszywe doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Mam nadzieję, że będzie go bolało.
Czyżby to oznaczało, że kupując np. video w kartonie i z dowodem zakupu od kolegi musimy spisywać umowę?!

Byłem już u policjanta prowadzącego tę sprawę, pismo o zwrot mienia jest już u pani prokurator i jak mnie zapewniał, po świętach będę mógł odebrać swój sprzęt. Tylko czy będę mógł na niego patrzeć? Tego nie wiem...

rychu_cmg
24-03-2008, 14:14
gdybyś spisał z kolesiem umowę kupna- sprzedaży to nie było by żadnych problemów

Yanluk
24-03-2008, 14:16
Przykra sprawa, dobrze chociaż że wszystko skończyło się dobrze dla Ciebie.
A dla innych to chyba kolejny przykład żeby jednak nie ufać zbytnio nowo poznanym osobom i wszelkie interesy potwierdzać podpisem na papierze.
Mam nadzieje że szybko odzyskasz aparat.

nikoniara
24-03-2008, 14:31
chyba Łukasz nic o swoich zamiarach nie powiedział rodzicom , stąd taka gwałtowna reakcja, moi zareagowali by podobnie . Teraz wszyscy wszystkich podejrzewają o kradzieże wszystkich . Chciałeś dobrze wyszedłeś na złodzieja . Dobrze że się tak skończyło , choć straconych nerwów nikt nie zwróci :(

Nemeth
24-03-2008, 14:35
Powiem brutalnie - siwy włos na głowie ale co w głowie ...
Dobrze Ci tak...
Wystarczyło spisać najbardziej prostą umowę...

ArtX
24-03-2008, 14:44
Powiem brutalnie - siwy włos na głowie ale co w głowie ...
Dobrze Ci tak...
Wystarczyło spisać najbardziej prostą umowę...

i myslisz, ze cos by to zmienilo w tej sprawie? panowie mieli zgloszenie, przyszli po sprzet i takowy by znalezli. oni nie sa od wydawania werdyktow, czy on jest kradziony czy nie. Gorzej, gdyby nie bylo papierow, pudelek..

Tak czy owak przykra sytuacja, od razu nachodzi refleksja na ile ludziom mozna ufac :(
Co do postepowania samego Lukasza - gdyby mial 16 lat, to takie zachowanie mozna by zrozumiec. Ale gdy czlowiek ma cwierc wieku, a zachowuje sie jak gowniarz, to trzeba tepic i to wlasnie bym na Twoim miejscu zrobil.
AM.

Nemeth
24-03-2008, 14:46
i myslisz, ze cos by to zmienilo w tej sprawie? panowie mieli zgloszenie, przyszli po sprzet i takowy by znalezli. oni nie sa od wydawania werdyktow, czy on jest kradziony czy nie. Gorzej, gdyby nie bylo papierow, pudelek..



Z umową panowie mogliby mu ... sam wiesz co.

sebah
24-03-2008, 14:50
Z umową panowie mogliby mu ... sam wiesz co.
pomerdac po dzyndzelku ? ;)

ArtX
24-03-2008, 15:06
Z umową panowie mogliby mu ... sam wiesz co.

no wlasnie co? NIC! jest zgloszenie kradziezy? JEST. Nakaz przeszukania? JEST. Skradzony sprzet? JEST.
A to ze jest umowa to w TYM MOMENCIE nic nie zmienia ..bo moze kolega Lukasz mial dwa aparaty K10D i jeden sprzedal, a drugi mu ukradli. Ci panowie to nie sedziowie. Oczywiscie umowa by usprawnila pozniejsze postepowanie (szczegolnie, gdyby oskarzenie nie zostalo wycofane), ale tak czy inaczej kolega Fotofil znalazlby sie na komisariacie, a sprzet by zostal zarekwirowany.

Nemeth
24-03-2008, 15:14
no wlasnie co? NIC! jest zgloszenie kradziezy? JEST. Nakaz przeszukania? JEST. Skradzony sprzet? JEST.
A to ze jest umowa to w TYM MOMENCIE nic nie zmienia ..bo moze kolega Lukasz mial dwa aparaty K10D i jeden sprzedal, a drugi mu ukradli. Ci panowie to nie sedziowie. Oczywiscie umowa by usprawnila pozniejsze postepowanie (szczegolnie, gdyby oskarzenie nie zostalo wycofane), ale tak czy inaczej kolega Fotofil znalazlby sie na komisariacie, a sprzet by zostal zarekwirowany.

Ale jakby w umowie sprzedaży znalazł by się zapis ze taki i taki aparat o numerze takim a takim dnia tego i tego itd. to problemu by nie było. Jak w ogóle można kupować taki sprzęt od obcej osoby na "ładne oczy".
Jakby gówniarz poszedł w zaparte to jakim cudem kolega Fotofil by udowodnił, że doszło do przeniesienia własności?

Gdyby to mnie sie trafiło, to mając umowe w kieszeni po telefonie matki Lukasza, wyśmiałbym ją. I to ona miałaby później problemy ;)

Fotofil
24-03-2008, 15:23
Ale jakby w umowie sprzedaży znalazł by się zapis ze taki i taki aparat o numerze takim a takim dnia tego i tego itd. to problemu by nie było. Jak w ogóle można kupować taki sprzęt od obcej osoby na "ładne oczy".
Jakby gówniarz poszedł w zaparte to jakim cudem kolega Fotofil by udowodnił, że doszło do przeniesienia własności?

Gdyby to mnie sie trafiło, to mając umowe w kieszeni po telefonie matki Lukasza, wyśmiałbym ją. I to ona miałaby później problemy ;)
Masz wiele racji, ale to był człowiek z którym od ponad roku spotykałem się na wspólnych plenerach. Wydawało mi się że znam go dobrze. Miałem nieraz jego aparat w rękach, a on mój. Wymienialiśmy się chwilowo sprzętem dla sprawdzenia. Miałem dowody w postaci wydruku korespondencji na GG. Przez komunikator właśnie ustalaliśmy warunki sprzedaży. Policjant od razu wiedział kto mówi prawdę a kto kłamie. Inaczej zamknęli by mnie bez mrugnięcia okiem.

Marta Baranowska
24-03-2008, 15:25
Okropna sprawa... współczuje nerwów jakich musiałes sie przez to nabawic...

mrfreak
24-03-2008, 15:34
Masz wiele racji, ale to był człowiek z którym od ponad roku spotykałem się na wspólnych plenerach. Wydawało mi się że znam go dobrze.

To jest dowód że trzeba takie umowy podpisywać nawet jak robisz transakcje ze swoim przyjacielem, każdy może Cię wykiwać:?

PaRaGaS
24-03-2008, 15:36
Dlatego właśnie ja wolę mieć zawsze wszystko na papierze.
Numery sprzętu, dowodów osobistych. Dokładnie określone warunki.
Co prawda jak dotąd korzystałem z tego tylko raz, ale dużej kasy nie można zostawiać samej sobie ;)

Fotofil
24-03-2008, 15:36
To jest dowód że trzeba takie umowy podpisywać nawet jak robisz transakcje ze swoim przyjacielem, każdy może Cię wykiwać:?
Świat na głowie stanął... :/

mrfreak
24-03-2008, 15:38
Świat na głowie stanął... :/

Takie czasy:D

MicSzu
24-03-2008, 15:39
Ale skoro miałeś papiery itd to jakim prawem mogłeś miec problemy,? Jedno jest pewne gośc ma niezle naje...w głowce, ja choc jestem od niego sporo młodzszy takiego czegoś bym nigdy nie zrobił, sprzedałem to sprzedałem, może jak był bym zle zrobił to i tak było by po fakcie;D

andre84
24-03-2008, 15:42
Ale numer. Fajnego miałeś kolegę. Z tego wniosek, że nigdy do końca nie wiadomo, z kim się człowiek zadaje.
Dobrze że miałeś dowody twojej niewinności, bo na Święta Wielkanocne, Jaja Święconego byś nie skosztował.

nowart
24-03-2008, 20:15
Masz wiele racji, ale to był człowiek z którym od ponad roku spotykałem się na wspólnych plenerach. Wydawało mi się że znam go dobrze. Miałem nieraz jego aparat w rękach, a on mój. Wymienialiśmy się chwilowo sprzętem dla sprawdzenia...

Jakoś on skrupułów nie miał i oskarżył Cię w 10 minut... Z tego co przeczytałem poniosłeś przez niego duże straty finansowe będąc zmuszonym do zakupu sprzętu, w zamian za ten, który policja - dzięki fałszywemu zgłoszeniu i poświadczeniu nieprawdy - Tobie skonfiskowała.
Sprawa czysta i łatwiutka - ja takiego matacza po krótkim procesiku puściłbym z torbami... odechciałoby mu się tak traktować ludzi na bardzo długo :)

JanuszWaw
24-03-2008, 20:50
Świat na głowie stanął... :/
Nie, nie stanął. Po prostu czasami życie jest bogatsze niż ... nasza wyobraźnia. Nie przesadzaj z samooskarżeniami (niefrasobliwość, brak przewidywania, itp.) Znałem ludków, którzy chociażby z racji swojej profesji winni być "czujni", a jak przychodziło co do czego ... to jak w Twoim przypadku.
Powiem też, że umowa być może poprawiłaby Twoje samopoczucie, ale starcie ze sprawiedliwością - wobec jednoznacznych jak myślę oskarżeń Łukasza - i tak byłoby ... bolesne. No a teraz, to on może mieć poważne kłopoty. I coś tam zależeć może od Twojej postawy. Stąd też i nagła zmiana nastroju po drugiej stronie ... :/
Co do posiadania papierów (gwarancja, faktura, itp.) znam takie przypadki, gdy sprzęt o większej wartości poszedł wraz z papierami,
Pozdrawiam -

Sever
24-03-2008, 20:55
O ile o samej sprawie nie chcę się wypowiadać (bo nie znamy relacji drugiej strony - DLACZEGO nagle chciał cofnąć transakcje, i to aż tak bardzo.... ), to chciałem przypomnieć o tym że od takiej transakcji sprzedaży/kupna musisz zapłacić podatek (formularz PCC-1) ;)

KozaK
24-03-2008, 21:06
Powiem brutalnie - siwy włos na głowie ale co w głowie ...
Dobrze Ci tak...
Wystarczyło spisać najbardziej prostą umowę...
Taaa taaa... już widzę jak Ty czy ktokolwiek inny spisuje umowy przy sprzedaży/kupnie aparatu :-? No ale trudno, pójdę jutro kupić chleb to poproszę o umowę kupna/sprzedaży...

BugsBunny
24-03-2008, 21:08
Łukasz musiał nakłamać o okolicznościach kradzieży ( włamałeś się czy dokonałeś rozboju? ), więc nietrudno będzie go udupić, zapisy rozmów z GG też powinny świadczyć na Twoją korzyść. Proponuję złożyć doniesienie ( chyba że to ścigane z urzędu, nie znam się ), najwyżej kiedyś wycofasz jak Ci się będzie chciało. Niech się poboi i zmądrzeje. Zadośćuczynienia za szkody moralne i utracony w związku z brakiem sprzętu zarobek możesz spokojnie dochodzić.
A swoją drogą, ja zawsze wolę takie sprzęty opłacać przelewem lub kartą, żeby był ślad wpłaty jak nie ma umowy.


Wcale nie musi :) strony ustalają kto pokrywa podatek, zwyczajowo często kupujący, ale to nie reguła.
Nie piszczie już takich dyrdymał.
nie ustalają, opłaca Kupujący bo tak jest w obowiązującym prawie - kiedyś było inaczej. Przy transakcjach >1000zł

ptero
24-03-2008, 21:12
:(:(:(:(:(ale przekręt....no przeżycia to Ty miałeś

PS.Dobrze że nie sprzedałeś tej 40 która filmów nie kręciła, ale tak na serio, to współczuje

pebees
24-03-2008, 21:13
No ale trudno, pójdę jutro kupić chleb to poproszę o umowę kupna/sprzedaży...
I zazwyczaj dostaniesz potwierdzenie jej ustnego zawarcia - paragon fiskalny :)

BugsBunny
24-03-2008, 21:27
a że się kolesiowi mokro zrobiło i będzie próbował wszystko załagodzić, to się nie dziwię:

Art. 238. Kto zawiadamia o przestępstwie, lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


KK

Sever
24-03-2008, 21:38
Wcale nie musi :) strony ustalają kto pokrywa podatek, zwyczajowo często kupujący, ale to nie reguła.
Nie piszczie już takich dyrdymał. Człowiek w stresie , podzielię się z ludzmi chciał o swoim kłopotem , a Wy go prostujecie , że umowa , że podatek, że siwe włosy ect . a fujjiiii

Podatek zawsze odprowadza kupujący do swojego US. To jest jego obowiązek. Umowa nie musi być na piśmie. Choć to zawsze trochę ułatwia później w wypadku problemów.
Fakt, że zgłoszenie kradzieży to mocno przesadzona reakcja, i na pewno gość*będzie miał przez to problemy.
Ale bardzo dziwi mnie ta "paniczna" reakcja.

Dopóki nie usłyszę dlaczego druga strona tak nagle się chciała wycofać z umowy kupna/sprzedaży to nie przesądzałbym sprawy.

Ja sam raczej chciałbym się dowiedzieć co się stało mojemu koledze (bo w końcu to jakiś kolega jednak był), i dlaczego. Prawdopodobnie też cofnąłbym transakcje, choćby po to aby nie narażać się na jakieś zarzuty o oszustwo... W końcu to transakcja między kolegami...

Nemeth
24-03-2008, 22:31
Taaa taaa... już widzę jak Ty czy ktokolwiek inny spisuje umowy przy sprzedaży/kupnie aparatu :-? No ale trudno, pójdę jutro kupić chleb to poproszę o umowę kupna/sprzedaży...

piba słusznie prawi ...
sarkazm Ci nie wyszedł ...
A że nie spisuje się umów to później widać jakie są przekręty...
Jak wynajmowałem mieszkanie, mimo spisanej umowy najmu żądałem każdorazowo pokwitowania odbioru należności. :twisted:

israel
24-03-2008, 22:50
Naprawdę współczuję...

Niestety dziś jest tak, że trzeba mieć na wszystko papierki, a najlepiej jeszcze papierki na te papierki... Mieliśmy na pierwszym roku taki przedmiot, nazywaliśmy go po prostu "prawo" ale nazwa była bardziej skomplikowana ;) - w każdym razie prowadzący przedmiot powiedział kiedyś, że spotkał się z takimi sprawami, że jeśli miałby brata to by z nim nic nie załatwiał bez umowy. Włosy na rękach się jeżą...

Vadim
25-03-2008, 11:03
a że się kolesiowi mokro zrobiło i będzie próbował wszystko załagodzić, to się nie dziwię:

Art. 238. Kto zawiadamia o przestępstwie, lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


KK


Zawiadomienie o przestępstwie oznacza zawiadomienie o fakcie popełnienia przestępstwa, a nie o osobie jego sprawcy. Fałszywe zawiadomienie o sprawcy przestępstwa powinno być kwalifikowane jako przestępstwo fałszywego oskarżenia z art. 234 kk.
Przestępność czynu z art. 234 wymaga, by fałszywe oskarżenie było skierowane albo do organów ścigania, albo do organów orzekania o przestępstwo. W Twoim przypadku jest to prokuratura lub policja. Przestępstwo z art. 234 ścigane jest z oskarżenia publicznego na wniosek pokrzywdzonego, może jednak zostać objęte ściganiem z urzędu.

Pozdrawiam

gadas
25-03-2008, 11:45
:shock:

Bonthyc
25-03-2008, 12:17
Ale nie zawsze jest możliwośc spisania umowy. Czy ktoś podczas kupowania na forumowej giełdzie spisywał umowę? Ja ani razu. Pozatym jak się idzie do kiosku i kupuje gazetę to też spisujecie umowę? Przykra sprawa. Mam nadzieje, że systemem który wybierze nie będzie N:twisted:

jurgen
25-03-2008, 16:09
chyba Łukasz nic o swoich zamiarach nie powiedział rodzicom , stąd taka gwałtowna reakcja, moi zareagowali by podobnie . Teraz wszyscy wszystkich podejrzewają o kradzieże wszystkich . Chciałeś dobrze wyszedłeś na złodzieja . Dobrze że się tak skończyło , choć straconych nerwów nikt nie zwróci :(


UWAGA na stopkę. NIkoniara szuka frajera. :twisted:

Kolego utop tego wypierdka razem z mamuśką, niech troche pochodzą na komendę i do prokuratury.
I nie miej wyrzutów.
pozdrawiam

Kordian d70
25-03-2008, 17:14
Powiem brutalnie - siwy włos na głowie ale co w głowie ...
Dobrze Ci tak...
Wystarczyło spisać najbardziej prostą umowę...

Ciekawe czy Ty kupujac cos od kogokolwiek z tego forum takowa umowe posiadasz, ludzie takie cos moze sie przytrafic kazdemu, nie dajmy sie wpedzic w jakas paranoje, zawsze sie znajdzie jakas k.... , ktora bedzie chciala nas wykorzystac.
Ja rowniez kupilem kilka rzeczy na forum i umowy nie mam, pozostaje wiara w uczciwe zamiary sprzedajacego, a na ta nie moge narzekac na tym forum ;-)

rabijki
25-03-2008, 17:29
ja bym kobite zaskarzyl i kupil sobie dobre szklo
olo

BugsBunny
25-03-2008, 17:42
Vadim, faktycznie, doniósł na konkretną osobę. Ale zagrożenie karą jest zdaje się takie samo. Jakiejś kasy też chyba można od gościa dochodzić - jak się uprzeć to można mu nieźle namieszać.
Normalnie strach interesy jakiekolwiek robić - wszystko na papier, i najlepiej w kilku kopiach.

Nemeth
25-03-2008, 18:46
Ciekawe czy Ty kupujac cos od kogokolwiek z tego forum takowa umowe posiadasz, ludzie takie cos moze sie przytrafic kazdemu, nie dajmy sie wpedzic w jakas paranoje, zawsze sie znajdzie jakas k.... , ktora bedzie chciala nas wykorzystac.
Ja rowniez kupilem kilka rzeczy na forum i umowy nie mam, pozostaje wiara w uczciwe zamiary sprzedajacego, a na ta nie moge narzekac na tym forum ;-)

Nigdy jeszcze nie kupowałem na forumowej giełdzie, ale jeśli to mi sie zdarzy to umowę napisze/podpisze się przy osobistym odbiorze sprzętu.
Pytanie czy lubimy jak nas robią w konia czy nie. Ja nie lubię i staram się nie dawać innym okazji ku temu ;).

DamianS
25-03-2008, 19:02
Ciężko mi sobie wyobrazić taką sytuację, widocznie mam za słabą wyobraźnię... We łbach się poprzewracało, tyle powiem. I ktoś te łby powinien poprzetrącać, może wrócą na właściwe miejsce.

Vadim
25-03-2008, 19:26
Vadim, faktycznie, doniósł na konkretną osobę. Ale zagrożenie karą jest zdaje się takie samo...


Zasadniczo powinni mu postawić zarzuty z obu tych paragrafów oraz poszerzyć zakres odpowiedzialności karnej o składanie fałszywych zeznań. To drugie objąć powinno zarówno chłopaka, jak i jego matkę. A jeśli matka nie była w tej sprawie przesłuchiwana w charakterze świadka, to powinna mieć zarzut podżegania do przestępstwa. :twisted:
Jednym słowem - pozamiatane.

Pozdrawiam

zdyboo
25-03-2008, 20:00
Proponuję złożyć doniesienie, najwyżej kiedyś wycofasz jak Ci się będzie chciało.

Takie zachowanie, bym określił jako niedojrzałe. Znaczy złożenie doniesienia, a potem wycofanie się.
Najpierw dobrze to przemyśleć, ale jak się już zloży, to ciągnąć do końca. Bo najpierw składanie, a potem wycofywanie, wg własnego widzimisię, to tylko angażuje niepotrzebnie pracę Policji i prokuratury.

thor88
25-03-2008, 21:59
wysłałem ci PW z ciekawym info

Fotofil
31-03-2008, 20:09
Mam dobre wieści. Dziś rano odebrałem z policji cały sprzęt. Na tym kończy się sprawa kradzieży aparatu. Teraz będzie ta mniej przyjemna część dla Łukasza. Niestety narazie nic nie mogę powiedzieć, bo jeśli Łukasz czyta ten wątek, to nie będę mu ułatwiał sprawy. Na zdjęciu jest kartka która była przypięta do zarekwirowanego aparatu. Jutro rano wybieram się na plener zrobić stare rybackie kutry w nieistniejącej już żuławskiej osadzie rybackiej. Może trochę odpocznę psychicznie.
To że podzieliłem się z Wami moim problemem, pomogło mi w przetrwaniu tego nieprzyjemnego okresu.
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowo.
Ufffff......


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://imageshack.us)

bachol
29-04-2008, 13:01
przeczytałem jednym tchem...... fajnie się czyta:P

sytuacja faktycznie przykra;(



końcowe zdanie mówi WSZYSTKO o całej tej sprawie:)

robertG7
26-08-2009, 12:12
Odświeżę wątek - jak sprawa dla oszusty się zakończyła?

PS Avatar autora to taka dygresja? :)

frostic
26-08-2009, 12:46
Niezły kanał....
Komenty typy "gdyby była umowa to nie byłoby problemu" są słuszne ale w sumie... kto tak robi??
Kupiłem/sprzedałem sporo sprzętu i nigdy nie było takiego wymogu...
W sumie warto jednak o takowych umowach pomyśleć, chyba.

Fotofil
26-08-2009, 21:16
Odświeżę wątek - jak sprawa dla oszusty się zakończyła?

PS Avatar autora to taka dygresja? :)
Tak, avatar mógłby się przydać :)
Miałem kontakt z policjantem prowadzącym sprawę. Miał dać znać co postanowiła prokuratura. Odzywał się kilkakrotnie, ale konkretów jeszcze nie było. Potem umilkł. Ja sprawy nie zakładałem, choć teraz trochę żałuję. Wtedy miałem dość nerwów. Z plotek w świecie foto dowiedziałem się że miał postawiony zarzut. Został również usunięty z Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Na tym koniec.
Ja cały system Pentaxa sprzedałem, choć nadal go miło wspominam.

mkl
26-08-2009, 21:46
Tak się zastanawiam... Facet - dziecko, który jest pod bucikiem mamy... Ja tam mściwy nie jestem, ale "panu" Łukaszowi jego mamie przydałaby się nauczka. Fotofil zostałeś niesłusznie oskarżony. Poniosłeś straty moralne z tego powodu to raz. Sprzęt leżąc w policyjnym depozycie tracił na wartości, to dwa. Coś mi się zdaje że może w tym przypadku udałoby się jakieś odszkodowanie od "pana" Łukasza i jego mamy wyciągnąć... Tak symbolicznie, niech wpłacą kilka konkretnych groszy na WOŚP... Tylko nie wiem czy chce Ci się w to bawić... Trzeba by skontaktować się z prawnikiem i zapytać czy to w ogóle możliwe.

Fotofil
26-08-2009, 21:48
Tak się zastanawiam... Facet - dziecko, który jest pod bucikiem mamy... Ja tam mściwy nie jestem, ale "panu" Łukaszowi jego mamie przydałaby się nauczka. Fotofil zostałeś niesłusznie oskarżony. Poniosłeś straty moralne z tego powodu to raz. Sprzęt leżąc w policyjnym depozycie tracił na wartości, to dwa. Coś mi się zdaje że może w tym przypadku udałoby się jakieś odszkodowanie od "pana" Łukasza i jego mamy wyciągnąć... Tak symbolicznie, niech wpłacą kilka konkretnych groszy na WOŚP... Tylko nie wiem czy chce Ci się w to bawić... Trzeba by skontaktować się z prawnikiem i zapytać czy to w ogóle możliwe.

Może masz rację ...

miron19j
26-08-2009, 23:24
Coś mi się zdaje że może w tym przypadku udałoby się jakieś odszkodowanie od "pana" Łukasza i jego mamy wyciągnąć... Tak symbolicznie, niech wpłacą kilka konkretnych groszy na WOŚP... ... Trzeba by skontaktować się z prawnikiem i zapytać czy to w ogóle możliwe.
wiem od kilku osób, że jeżeli nie żądasz odszkodowania/zadośćuczynienia dla siebie, tylko na jakiś cel charytatywny/społeczny, to sądy patrzą bardziej przychylnie. Sprawy rozstrzygane są dośc szybko, a wyroki dośyć kosztowne.

pietrobas
27-08-2009, 08:44
No, Fotofilu, bardzo sie chwali, że nie zdecydowałes sie na wniesienie pozwu, ale tutaj sprawa wygląda na calkiem klarowną, mogłby by dojść zarówno do zasądzenia odszodowania jak i zadośćuczynienia.

freefly
27-08-2009, 09:07
Ale nie zawsze jest możliwośc spisania umowy. Czy ktoś podczas kupowania na forumowej giełdzie spisywał umowę? Ja ani razu. Pozatym jak się idzie do kiosku i kupuje gazetę to też spisujecie umowę? Przykra sprawa. Mam nadzieje, że systemem który wybierze nie będzie N:twisted:

W kiosku dostajesz dowód zakupu. A co do forumowej giełdy. Płać przelewem z określonym tytułem wpłaty. Masz wtedy podkładkę. Jak płacisz gotówką, to sprzedający niech napisze oświadczenie, że kwotę otrzymał.

mooha
27-08-2009, 10:24
przeczytałem jednym tchem cały wątek- dzięki niemu stanę się bardziej ostrożny
cieszę się z w miarę szczęśliwego zakończenia.
pozdro

maddox
01-09-2009, 00:52
Pierwsze dwa słowa opowieści najlepiej oddają jej treść: "Historia niewiarygodna..."
Życzę mniej nerwów w przyszłości.

pozdrawiam,
Jarek

Annihilator
02-09-2009, 12:46
jakim cudem kolega Fotofil by udowodnił, że doszło do przeniesienia własności?



A jakim cudem udowodniliby, że jest złodziejem, przecież miał rachunki, paragony itp.?