PDA

Zobacz pełną wersję : umowa o dzieło...



jasiu102
17-03-2008, 13:45
widział ktos wzór umowy o dzieło na sprzedaż fotografii do jednorazowego wykorzystania??

Sl@wcio
17-03-2008, 15:07
Nawet niedawno był taki watek w którym pod rozwagę brano utworzenie nowego działu o aspektach prawnych fotografii - jak widać słuszny... ale pozostał wnioskiem, a szkoda.

Jednorazowo... to lepiej wystawić fakturę (albo znaleźć kogoś kto może takową wystawić).

jasiu102
17-03-2008, 17:05
własnie chodzi o umowę, a czy wystawienie faktury równa się z jednorazowym wykorzystaniem zdjecia??

freefly
17-03-2008, 18:46
widział ktos wzór umowy o dzieło na sprzedaż fotografii do jednorazowego wykorzystania??

To nie umowa o dzieło, a umowa licencyjna, na wykorzystanie zdjęcia.

jasiu102
17-03-2008, 21:35
może być licencyjna :) właśnie chodzi mi o coś takiego

jasiu102
18-03-2008, 20:07
to ja również wnioskuję za utworzeniem działu porad prawnych dotyczących praw autorskich, dość skomplikowana to dziedzina wiedzy

matka997
18-03-2008, 22:22
to ja również wnioskuję za utworzeniem działu porad prawnych dotyczących praw autorskich, dość skomplikowana to dziedzina wiedzy

jestem za. nie jestem pewien: czy Jacek_Z nie złożył takiego wniosku? też pisał o dziale prawnym.
naprawde przydałby sie

freefly
19-03-2008, 10:24
Zróbmy dział prawny - łatwo powiedzieć. Tylko kto będzie udzielał tych porad i czy ktoś weźmie odpowiedzialność za owe porady. Prawo to strasznie śliska spraw.
Ja właśnie korzystam z prawnika od praw autorskich i jego usługi kosztują mnie 200-300 pln za godzinę jego pracy.
Przy pierwszym spotkaniu, za dwugodzinną rozmowę zapłaciłem 600 PLN netto(stawki w Warszawie).
Byłem cały czas przekonany, że jak dotąd prawo jest po mojej stronie. Pani adwokat przeczytała moje odpowiedzi i wyjaśnienia mailowe do gościa, który stawi mi jakieś zarzuty i okazało się, że cokolwiek napiszę, to może być użyte przeciwko mnie. Jakiekolwiek przejęzyczenia, nieodpowiednia składnia, a nawet przecinek nie w tym miejscu, może zaważyć nad tym, czy podłożę się czy wyjdę ze sporu jako wygrany.
Na forum można sobie gdybać i udzielać rad jak wujek Dobra Rada, bo wydaje się nam , że coś jest oczywiste, logiczne i że racja jest po naszej stronie. Ale to jak prawnicy potrafią odwrócić kota ogonem, to włosy po prostu staja dęba.
Pani adwokat też twierdzi, że moje tezy są słuszne i sensowne i niby wszystko jest w porządku, ale zawsze na koniec okazuje się że jest jeszcze jakieś "ale", które strona przeciwna może użyć jako kontrargumentu.
I nagle to co wydawało się zupełnie jakąś błahostką, może mieć dla naszych adwersarzy decydujące znaczenie. Wszystko zgodnie z powiedzeniem, dajcie mi człoweka , a paragraf się znajdzie.

eldritch
28-03-2008, 22:21
freefly ma racje, ale 600 zł za dwu godzinną poradę... chyba sie przeniose do wawy... ;)