PDA

Zobacz pełną wersję : D70 i dresy



Tr0n
17-06-2004, 20:18
Dzisiaj poszedłem sobie porobic zdjęcia i aparat chciało mi odebrać dwóch dresów :( a sytuacja wygladała tak

siedze sobie i czaje sie na wróbla :) Podchodzi dwóch patałachów i mowia do mnie:
Dres: Cześć fajny aparat! Dasz spróbować zrobic kilka zdjęc?
Ja: Niestety zostały mi tylko dwie klatki na filmie :lol:
Dres: No to nam pozyczysz fagasie ten aparat
Ja: Zebys sie nie zdziwił

Aparat poszedł do plecaka i czas było wstać :D
2 minuty póxniej panowie sobie poszli - tak dosyć szybko starali sie to zrobić ;)

Ale mnie zdenerwowali, ze wróciłem do domku i wrąbałem kilo truskawek ;)

Jacek
17-06-2004, 20:21
No to jaja. Czy to nie było w Łodzi czasem...?

admin
17-06-2004, 20:22
Nie zazdroszcze... Na szczescie musi byc z Ciebie rosle chlopisko ;)

Tr0n
17-06-2004, 20:24
Nie w Łodzi we Wrocławiu. Moze nie bardzo rosłe ale szkolone w rozmowach z podobnymi typami ;)

admin
17-06-2004, 20:45
I na po(c)hybel lobuzom... Ja mieszkam w Lodzi i tu jest podobnie. Mnie nie szkolono, sam sie szkolilem ale w niektorych sytuacjach mam wrazenie ze lepiej brac nogi za pas...

Tr0n
17-06-2004, 20:49
No powiem szczeze - nie bede uciekał przed dwoma idiotami, ale niekiedy rzeczywiscie jest to rozsądne wyjscie, pod warunkiem ze jestes pewien że uciekniesz - inaczej masz przeciników za plecami co oznacza że ich nie widzisz

admin
17-06-2004, 20:51
Bardzo madrze prawisz... :)

Krasnall
17-06-2004, 21:30
Ja chodząc po Krakowie nauczyłem się, że bez gazu się z domu nie ruszam - czy na focenie, czy na rower, gdziekolwiek. Może w starciu z kilkoma nożami nie jest to jakiś super sposób obrony, ale zawsze jest. Niestety, nie jestem jakimś osiłkiem, ze wzrostu dość niski, niby nogi mocne, ale czasami uciekać jest trudno (np. jak jest 4-5 gości).

admin
17-06-2004, 21:32
Gaz jest dobry na dwoch, gora trzech. Za szybko wyjety moze obrocic sie przeciwko nam samym. Jednak rozumiem Cie i sam musze o tym pomyslec... Niedlugo trzeba bedzie focic z "klamka" w reku ;)

antonjo
17-06-2004, 22:58
a ja miałem przygode z Góralami z Szczyrku, Miałem Olka c5050 wszyscy zostali na browarze po wycieczce w górach, tylko ja poszedłęm sobie cyknąc pare fotek gór... Siedze sobie foce góre a tym podchodzi najebany góral - ale o co chodzi - ja mu - o nic nie chodzi robie zdjęcie -
a on na to - w******* ? i jeb w aparat tak że urwał sie obiektyw -
No to wywiązałą się szamotanina, ja mu sie odwinąłem pare razy, ale przybiegł jego kolega i kopem wygonił mnie aż pod hotel...

bo sie zdefiłem ...

wtedy powstałą decyzja o kupnie d70....

Tr0n
17-06-2004, 23:02
Oj uszkodzenie aparatu mogłoby sie dla takiego górala z mojej strony tragicznie skonczyc :(

antonjo
17-06-2004, 23:09
każdy jest mądry po szkodzie ;]

Kaleid
17-06-2004, 23:50
Ehh....nie ma to jak Zenit noszony w celach obronnych :) Oberwac takim stalowym klocem w glowe bym nie chcial :)

sailor
18-06-2004, 05:05
u mnie trener zawsze mowil ze najlepiej jest zmeczyc przeciwnika dlugotrwala ucieczka .. fakt ze nie zawsze sie da .. a wtedy zenit sie przydaje :>

Tr0n
18-06-2004, 07:40
No nie. Panowie nie przed każdym idiotą nalezy uciekać. Podstawowa zasada mowi, że nalezy wykonac "coś" przez co atakujący straci impet, zatrzyma się zastanowi - o ile taki potrafi mysleć lub po prostu poczuje strach. Przeważnie jeśli jest kilku atakujacych jeden się wyrywa najbardziej i jeśli ten lider "oberwie" to reszta raczej juz nie atakuje.

Dawniej czekałem aż pierwsi zaatakuja ale ostatnio jeszcze kiedy oni probuja mnie "nastraszyc słownie" łąpię pierwszego za gardło tak że ma problem z oddychaniem. Reszta przeważnie udaje sie na z gory upatrzone bezpieczne pozycje - ktore sa przeważnie bardzo oddalone od miejsca zdarzenia.

Anonymous
18-06-2004, 09:18
chyba że atakujący są najebani, wtedy nie myślą tak samo, i nawet jak lider dostanie to nie wiele zmienia.... z doświadczenia wiem że pijany czuje mniej bólu i sie mniej boi. JEsli więc mamy cenn aparat, należy unikac pijanych

admin
18-06-2004, 09:36
Dokladnie tak jest. Pijany oszolom moze byc o tyle grozny ze traci nad soba kontrole. Prawda jest taka ze niezaleznie od tego na ile mocni sie czujemy, nie ma co prowokowac idiotow. Oczywiscie trudno wyciagac aparat z ukrycia i fotografowac tylko to na co dresy, karki i pijacy nam pozwola...

antonjo
18-06-2004, 14:15
Trzeba unikać pijanych typów, moim zdaniem. D70 to pare ładnych tysięcy, zastanawiałem śie czy nie ubezpieczyć aparatu słyszeliście o czymś takim ? Lub może ktos ju ma doświadczenia, ubezpieczania swoje aparatu... ? :shock:

Kaleid
18-06-2004, 14:46
Generalnie ten aparat nie rzuca sie w oczy...czarny...wisi sobie spokojnie na paseczku i w niczym nie przypomina "wypasionej cyfrowy" . Dresy zwracaja glownie uwage na ludzi ze srebrnymi "wypasionymi" kompaktami ktorymi ludzie kadrują w pozycji "na zombie" obserwujac obraz na wyświetlaczu. Dla mnie to jedynie zaleta...a i napis Nikon niewiele dresom mowi...wszak Canona znaja chyba wszyscy, Nikona mniej. To co moze jednak przyciagnac uwage to oslona sloneczna o ksztalcie tulipana. Dresy widza w TV reporterów z podobnym sprzetem i na zasadzie kojarzenia: widzialem w TV=musi byc drogie, czyli biore :) Dlatego tez staram sie bny moj aparat wygladal jak najbardziej dyskretnie. Ostanio nawet gdy robilem zdjecia na Gdanskiej starowce nikt nie zwracał na mnie uwagi w przeciwienstwie do krecacego sie obok chlopaka z pieknie srebrnym i swiecacym sie 300D na ktorym skupiala sie cala uwaga przechodzacych :)

Anonymous
18-06-2004, 16:00
nie no jasne że tak, zgadzam sie ze kompakty są bardziej przypałowe niż lustrzanka... z drugiej strony D70 wygląda zajebisice - i to każdy widzi czy dres czy fotograf. Uvbezpieczyć by się przydało, Jak by Co ...

Kekacz
18-06-2004, 16:21
Ubezpieczyć by się przydało, Jak by Co ...

Łatwo mowic, a gdzie dzisiaj latwo, szybko i na lewo mozna pistolet kupic ;-)

Tr0n
18-06-2004, 16:58
u rosjan na bazarze ;)

tzk
18-06-2004, 19:46
dowiadywałem sie w sprawie ubezpieczenia jakiś czas temu i niestety żadna firma nie chce,

antonjo
18-06-2004, 19:57
no to szkoda, ... ale zrobie chyba jeszcze jakiś wywiad, bo gra jest warta świeczki

admin
18-06-2004, 20:27
Sprzet fotograficzny mozna ubezpieczyc jedynie w domu, dopisujac w warunkach ubezpieczenia wariant szczegolowy. Ja mam ubezpieczony sprzet w firmie, w tym dwa aparaty.

tzk
18-06-2004, 20:50
dokładnie to samo usłyszałem jak dzwoniłem po ubezpieczalniach

Tr0n
19-06-2004, 09:04
Tzn jak mi ukradą aparat w domu to ok a jak na mieście to juz nie ma odszkodowania. I w sumie dobrze - nie powinno sie nosic aparatu nigdzie poza mieszkaniem :D - i to jest własnie Polska

admin
19-06-2004, 11:30
Zawsze mozesz przyniesc fotografowany obiekt do domu... Dobrze ze ja fotografuje w wiekszosci mode 8)

bartosz
21-06-2004, 01:29
normalnie sadzilem ze to o forum fotografii a tu jak na forum budo ;) pozdrawiam wszystkich braci w nikonie. ja tu sobie czasem tylko skromnie poczytam.

admin
21-06-2004, 13:46
Bo u nas jak w rodzinie. Mozna a nawet trzeba, o wszystkim. Witaj na forum i baw sie z nami dobrze ;)

xantos
21-06-2004, 14:21
Witam kolegę. Bedziesz pilnował przestrzegania netykiety również tutaj :?: :wink:

admin
21-06-2004, 15:24
Jestesmy na forum i tu sami stanowimy prawo. Jak dotad wszystko co napisalismy jest zgodne z netykieta. Widac staramy sie bardzo ;) Pyryfycy to reguly grup dyskusyjnych, choc i mnie powoli brakuje cierpliwosci... Bylem przy narodzinach tego co dzis nazywa sie usenetem. Pamietam w jakich bolach to sie dzialo. Zasady jednak byly swiete. Fakt, bylo to kilkaset osob w kraju, wiec trudno o ich lamanie :D

Tymczasem do dyskusji przystap!

xantos
21-06-2004, 16:58
Toć ja przecie złego zamiara nie miałem :) . A powracając do wątku głównego ostatnio byłem pofocić na promenadzie w Sopocie i paru buraków się podejrzanie czaiło przez jakieś paręset metrów. Na szczęście do żadnej konfrontacji nie doszło. W każdym razie trochę stracha mi napędzili :?

admin
21-06-2004, 19:39
A i ja przyjazny jestem :)

Nie daj sie. Najwazniejsze to trzymac fason i nie dac lobuzom pomyslec ze sie ich boimy. W moim przypadku niezle dziala auto ktorym sie poruszam (BMW 750) i fakt ze nigdy nie wiadomo kto w takim wozku siedzi. Gorzej ze nie mam standartowych paskow i dresu, ale mam nadzieje ze te czasy juz minely 8)

bartosz
22-06-2004, 02:15
tutaj jest moderator, administrator, bany itp. wiec nie ma potrzeby :)
moge odpoczac ;)

Kaleid
22-06-2004, 08:51
Niestety tfurcy ktorzy kiedys ozdabiali drzwi w toaletach teraz najwyraznie przeniesli sie do internetu. Takie sa niestety koszty popularyzacji :)

admin
22-06-2004, 09:38
To Ci sie udalo Kaleid :)

Sebastian
24-06-2004, 09:54
Witam.
Czytajac Wasze posty, zastanawiam sie kiedy i mnie spotka taka przygoda z dresami. Na szczescie nie mialem nigdy takiej sytuacji, ale mysle ze gdyby jakis dres chcial odebrac mi mojego Nikonka, to chyba bym zagryzł psa. Fotografowałem i we Wrocku, i w Krakowie, Gdańsku, Gdyni i w Warszace wieczorkiem, chyba mialem duzo szczescia, bo nikt mnie nie zaczepil, a mialem D1 z 70-200, czyli malo dyskretny aparacik.
Mysle ze 192 cm wzrostu i 115 kg zywej wagi robi swoje :-)
pozdrowka dla wszystkich

admin
24-06-2004, 11:32
Mysle ze 192 cm wzrostu i 115 kg zywej wagi robi swoje

Od tego trzeba bylo zaczac. Nie czytalbym reszty ;)

ereski
29-06-2004, 22:30
Czesc :)

W prawdzie pisze tu pierwszy raz, ale przeciez zawsze musi byc ten pierwszy raz ;) otoz mam pytanie odnosnie ubezpieczenia. hmm... co tu duzo ukrywac, nie czuje sie swobodnie biegajac z aparatem po Warszawie, szczegolnie ze mozna tu dostac za nic, heh... chocby za marny telefon... dlatego mam pytanie odnosnie :)

admin> Ja mam ubezpieczony sprzet w firmie, w tym dwa aparaty.

duzo placisz za ubezpieczenie aparatu? czy obejmuje to kradziez? bo w sumie tego najbardziej sie obowiam, w koncu kobiecie duzo lawiej jest go "wyrwac" niestety. i czy ubezpieczenie aparatu "w firmie" wiaze sie z jakimis dodatkowymi formalnosciami? hmm... moze spoto tych pytan jak na sam poczatek, ale chcialabym wiedziec od czego najlepiej zaczac skoro prywatnie nie ma za bardzo mozliwosci ubezp.

Pozdrawiam.

admin
29-06-2004, 22:44
Przede wszystkim, witaj na forum.

Juz Ci odpowiadam. Mam po prostu odpowiedni wariant. Wszystkie elementy studia i firmy ubezpieczylem do kosztow fakturowalnych (w mim przypadku 105 000). Wariant ten obejmuje rowniez przedmioty ruchome, zwiazane ze specyfika dzialalnosci, w tym aparaty, lampy, nosniki. Ubezpieczenie obejmuje wszystkie nastepstwa NW, kradziezy, zaboru mienia itp. Nie obejmuje natomiast pozostawnia bez opieki (np. samochod). Koszt pelnego pakietu wyniosl 1800 rocznie. Trudno mi jednak odpowiedziec ile wynioslby na sam aparat(trzeba to wyliczyc z tabeli brokera). Jesli chcesz, zatelefonuje jutro i zapytam, a Ty pozniej zadzwonisz do lokalnej siedziby i z pewnymi informacjami, dowiesz sie reszty.

ereski
29-06-2004, 22:54
Dziekuje bardzo za odpowiedz, bylam bym naprawde wdzieczna za te informacje.

Pozdrawiam.

admin
29-06-2004, 23:06
Jutro odpowiem Ci bardzo konkretnie i nie ma za co :)

ereski
29-06-2004, 23:41
zawsze jest za co :)

Pozdrawiam.

Anonymous
05-07-2004, 22:51
Jeszcze można przypomnieć o starym sposobie: okleić napisy czarną taśmą izolacyjną i już aparat wygląda "nieatrakcyjnie" :-)

--
D70:być może za miesiąc :]

admin
05-07-2004, 22:59
Oj pamietam te dzialania ze starych czasow... :) Kiedys to byl jedyny sposob, tyle ze wtedy i bandyci mieli swoisty "kodeks".

mario_mar
25-09-2004, 09:35
Ja proponowałbym poruszać sie w towarzystwie drugiej osoby zawsze raźniej
Pozdrawiam

Win Iks Pe
26-09-2004, 13:09
jak nie znamy miasta a focimny to nie w pojedynke...
lepiej paru [slownie: dwa] kumpli do tego, panne albo dwie i usz :)
no i najlepiej dresy na sobie wtedy kazdy dres jak zobaczy ze inny dres idzie w takim towarzychu no i ma aparat [ten do zdjec :] to nic nie powie ;) ba moze nawet fajka poczestuje :)
pozdrawiam
win iks pe :)

chudkiewicz
26-09-2004, 14:00
Dopiero teraz dotarłem do tego wątku,
choć powiem Wam, że czasem podczas robienia zdjęć,
więcej się na rozglądam za typami, niż za miejscem,
które chciałem fotografować.
To żenujące..
Zamiast skupić się na aparacie, bywa że w stresie,
iso w ciągu dnia 1600 z nocy zostawie.. no normalnie,
nie mogę się skupic.
Fakt, teraz ogoliłem się łyso.. ;) ale przecież do cholery,
nie będe łysy tylko po to żeby budzić respekt wśród tych
baranów..
A jak już robiłem zdjęcia w nocy na pradze..
piękne tam są budynki.. na statywie, długie naświetlanie :)
Matko boska.. ale zawały to miałem ze 3 ;)

Może i tragizuje, ale aparat dla mnie to świętość.
Koniec końcem, bron.pl i troszkę czuję się bezpieczniej.

maroo
26-09-2004, 14:16
Pomysł, by chodzić w dresach bardzo mi się podoba. :D

gmoszkow
26-09-2004, 14:24
Ja tam jakiś dziwny jestem bo jak do tej pory nic mi się takiego nie trafiło.

Robiłem fotki koło supermarketu i nic
Robiłem zdjęcia na szmulkach (w warszawie to taki widzew) i nic
Robiłem zdjęcia samolotom spod płotu lotniska i nic

a jakby co to wzrost może i duży ale waga niska więc raczej uciekam niż kontratakuję

Pozdrawiam

Grzegorz

chudkiewicz
26-09-2004, 14:34
Nie no wiadomo, że nie każdemu to sie przytrafi,
uogólniać też nie ma co..
Ale z 2 strony może warto stworzyć, taki temat w którym
razem byśmy się poradzili co w takich chwilach robić,
d70 też waży, i wiem że jak bym takiemu dresowi
się odwinął to pewnie by nie wstał..
A musze przyznać, że solidny to aparat, bo upadł mi
z takiej wysokości, że myślałem o jego końcu..

Henryk
27-09-2004, 08:04
Nie no.. sama myśl że miałbym moją maszynką walić w jakiś pusty łeb.. brr.. to już faktycznie wolałbym nosić dodatkowo Zenita

Anonymous
27-09-2004, 14:35
Zdecydowanie lepiej nosi aparat obronny (ZANIT) bo D70 szkoda na puste łby

mario_mar
27-09-2004, 14:37
Popieram

BartekIgnasiak
27-09-2004, 15:10
a ja jestem lysy i lubie chodzic w spodniach dresowych( bardziej bym je sportowymi nazwal niz dresowymi ) :D :D

Kaleid
27-09-2004, 15:17
a ja jestem lysy i lubie chodzic w spodniach dresowych( bardziej bym je sportowymi nazwal niz dresowymi ) :D :D

No i wyglądasz groznie ;)

BartekIgnasiak
27-09-2004, 15:18
No i wyglądasz groznie ;)

tego nie wiem, bynajmniej taki nie jestem......

mario_mar
27-09-2004, 17:19
Takim wyglądem można prowokować

BartekIgnasiak
27-09-2004, 17:23
to fakt..... dresy i karki takich jak ja najczesciej sie czepiaja...

chudkiewicz
27-09-2004, 21:50
Ice...
moze w takim razie zdradzisz pare metod
przeciwdzialan :)

nevton
28-09-2004, 01:29
no i za niecale 100 zl mozna sobie kupic porzadna metalowa replike pistoletu strzela toto na plastikowe kuleczki ale wage ma swoja i przeladowywuje sie jak prawdziwy

moi znajomi biegaja w mundurach z takimi replikami po lasach i starych fabrykach bawiac sie w wojne

mozna tez nabyc sprzety wygladajace juz bardzo groznie
http://www.wmasg.pl/

Gamling
28-09-2004, 09:34
Za to ja chyba mam pecha. Juz dwa razy dresy ukradly mi telefon (raz za pomoca noza, a raz bylo ich 4 wiec czynny opor z mojej strony niewiele dal). Na szczescie nie mialem wtedy ze soba aparatu. Natomist to co mnie strasznie irytuje to fakt ze oba te wypadki zdazyly sie w miejscach gdzie jest naprawde sporo przechodniow i oczywiscie nikt nie zareagowal. Przyznaje ze od tego czasu mam pewne "opory" przed wychodzeniem samemu w nocy na jakies zdjecia.

idiom
28-09-2004, 11:14
Masz racje co do reakcji, jeśli coś się stanie to wszyscy są oburzeni, organizują marsze, protesty itp., ale jeśłi przyszłoby im stanąć w obronie to 99% odwróci głowę i przejdzie na drugą stronę ulicy. To jest chore. :x

zeben
28-09-2004, 12:22
co do dresiarzy, sam mieszkam w blokowisku i dresiarzy jest tu od groma, jak sie przed nimi uchronic? przede wszystkim nie prowokowac, nie machac aparatem czy telefonem a juz napewno nie wpatrywac sie w nich co zrobia bo to dziala na nich jak plachta na byka. a najlepsze jest to ze jak idzie jeden to nigdy nie zaczepi, bedzie ich 3 to odrazu czuja sie silni.

zeben
28-09-2004, 12:27
no i za niecale 100 zl mozna sobie kupic porzadna metalowa replike pistoletu strzela toto na plastikowe kuleczki ale wage ma swoja i przeladowywuje sie jak prawdziwy

moi znajomi biegaja w mundurach z takimi replikami po lasach i starych fabrykach bawiac sie w wojne

mozna tez nabyc sprzety wygladajace juz bardzo groznie
http://www.wmasg.pl/

co do takich zabawek to mzoe na jednego by podzialalo jak bylo by ich wiecej to sie nie ma szans, sam widzialem jak jakis chojrak straszyl pistoletem grupke dresiarzy, 5 min pozniej lerzal na ziemi...

nevton
28-09-2004, 12:43
straszenie zabawkami czasami dziala
ja mam taka replike pistoletu (teraz gdzies na dnie szuflady lezy)
bo chcialem zlapac bakcyla na strzelanie ale wole strzelac D70-ka :)
znajomi opowiadali jak dresy sie wycofywaly jak ktorys z nich odchylil plaszcz a pod nim wisial kalach albo shootgun no ale byli w 3-4 z pseudo bronia wiec to juz nie przelewki

raz ich nawet policja skula i na ziemie powalila za te pislolety...

Ewusia
28-09-2004, 12:57
Nastraszyliście mnie.... Bardzo...

Też bym chętnie ubezpieczyła aparat, żeby ze spokojem ducha oddać grzecznie jak mnie jakieś karczycho poprosi...

Co do pseudo broni to chyba nie jest super pomysl - bo jak oni beda mieli prawdziwa to bede mojego nikosia z gory ogladac.

A poza tym nie zawsze warto bronic sprzetu. A na dowod historia: do samochodu podchodzi gosc i mowi: wysiadaj albo Cie zabije. Facet z auta pomyslal sobie ze musialby byc glupi zeby sie dac tak latwo zastraszyc wiec ani mu do glowy nie przyszlo wysiadac. Minute pozniej, po zaladowaniu kosy miedzy zebra juz nie zyl... Jak byl w stanie to zapewne zalowal swojego uporu... Zginac dla jakiegos badziewiastego auta? Bez sensu!

mario_mar
28-09-2004, 14:33
Powiedzmy sobie jasno nie ma możliwości wyjścia ze sprzętem jeżeli otoczy nas grupa dresów .
Bo skoro jestem sam to dla nich jestem potencjalną ofiarą.
Jeśli mnie zaczepiają to wiedzą że okolica nie reaguje.
Skoro mam aparat to ręce mam zajęte .
Myśle że można by było coś jeszcze dodać.

Gamling
28-09-2004, 15:07
Nie tak dawno ktos opisywal na pl.rec.foto swoja przygode: w nocy fotografowal ze statywu jakims duzym aparatem (chyba SIXem ale pewnien nie jestem) poza nim mial ze soba praktycznie caly swoj sprzet foto w malym obrazku warty duuuuzo pieniedzy. W pewnym momencie podeszlo do niego 3 dresow z wiadomym zamiarem. Nie namyslajac sie specjelnie poczestowal pierwszego prosto w glowe tymze SIXem dodatkowo zapietym do statywu. Gosc padl a pozostali dwaj raczej szybko sie oddalili. Mnie jakos go nie szkoda, co wiecej powiem ze kazdy dres powinien posmakowac czegos takiego. Moze by sie oduczyli zaczepiac ludzi.

mario_mar
28-09-2004, 15:13
Najlepszą obroną jest atak , ale takie podejście ma drugą strone
na raz nastepny dres nie bedzie sie czaił tylko odrazu będzie atakował
chyba że sie zrazi

pozdrawiam

MichalP
28-09-2004, 15:15
(...)co wiecej powiem ze kazdy dres powinien posmakowac czegos takiego (dop.bolu i cierpienia). Moze by sie oduczyli zaczepiac ludzi.

Raczej bym na to nie liczyl :?
To raczej nie jest w wstanie logicznie myslec ...
Jest mi przykro :cry:

Henryk
28-09-2004, 15:18
Normalnie wychowany człowiek, nie ma odruchu walenia gościa w maskę na przywitanie, a jak życie pokazuje, w niektórych przypadkach to się sprawdza.. szczególnie jeśli mamy jakąś podkowę w ręku (na szczęście oczywiście). Z tym że sprawdza to się w odniesieniu do jakiegoś gówniarstwa i drobnych żulików, bo inne przypadki z życia (choćby ten o którym wspominała Ewusia) pokazują, że wtedy lepiej mieć polisę :)

mario_mar
28-09-2004, 15:20
Ja też uważam że bicie prewencyjne na większą skale nie przynosi skutku

Ewusia
28-09-2004, 15:21
Największym błędem jest zakładać że oni są poczytalni i mają jakiś rozumek. Jedyne na co można liczyć waląc ich po łbie aparatem to instynkt samozachowawczy, który być może podpowie im że należy poszukać jakiejś przyjemniejszej ofiary

Ewusia
28-09-2004, 15:22
Wow... Mój setny post! Otworze pifko w domku na to konto. Na razie jednak - ciezka praca (mam nadzieje ze moj szef ma canona)

idiom
28-09-2004, 15:24
Tak, ale waląc ich po łbie, może to obrócić się przeciw nam, bo może wezwać policję i oskarżyć nas o czynną napaść i co wtedy ? Prawo jest po jego stronie.

Ewusia. Gratuluje 100 :lol:

admin
28-09-2004, 15:25
Ewuniu, miedzy nami mowic nie chcialbym starac sie o Twoja przychylnosc podczas Twojego focenia. Moglbym zostac odtracony zanim wyluszczylbym w czym rzecz. Ot, czasem np. warto skonsultowac ekspozycje z jakims milym fotografem focacym obok... ;)

Ewusia
28-09-2004, 15:32
Adminie, myslisz ze ja tak kazdego nikosiem traktuje? Ależ skąd... Co najwyzej sfoce :)

admin
28-09-2004, 15:40
Nie wiem co gorsze... ;)

Ewusia
28-09-2004, 15:44
No wiesz... :wink:

Kaleid
28-09-2004, 15:51
Hm...tym bardziej ze dres to zwierzę stadne, w pojedynkę atakuje niezwykle rzadko...totez bicie prewencyjne nie zawsze jest skuteczne :) Bron gazowa chociaz.....

idiom
28-09-2004, 16:45
Bron gazowa chociaz.....

A jesteś pewny, że on nie ma ostrej.
Wyciągnięcie broni jest jednoznaczne z jej użyciem, trzeba się z tym liczyć.
I znów z uporem maniaka stwierdzę, że prawo jest po jego stronie, dopuki nie dostaniemy "bejzbolem", nożem czy innym narzędziem to MY jesteśmy agresorem. Paranoja :?

chudkiewicz
28-09-2004, 16:50
Ice, jak juz wczesniej pisalem i ja jestem lysy..
wiec nie daj Boze, zeby do ktoregos z forumowiczow
przypadkiem podjesc podczas focenia..
niechcialbym dostac d70 w glowe ;)

a na serio.
widze ze zdanie jest skrajnie podzielone,
nie dziwi mnie to, wrecz przeciwnie, nie ma chyba zlotego srodka
w tej sprawie. Uwazac i jeszcze raz uwazac.
Dlatego na spotkaniu forumowiczow, uwazajcie na siebie ;)
hehe

c2h5oh
28-09-2004, 17:36
No to mam przewalone :/ z wlosami do 2/3 plecow nawet jak sie w dres ubiore to na drecha wygladac nie bede..
A co do bicia drechow to czasem odnosi skutek. W zeszlym roku 2 panow w paskach zazyczylo sobie obejrzec moj portfel, pech chcial ze kilkanascie minut wczesniej wyplacilem cala wyplate.. Z racji ze pieniadz byl znaczny a ja nie mialem czasu pomyslec uznalem ze najwyzej mnie "sklepia" ale chociaz nie bede mogl sobie zarzucic ze nie probowalem. Dowiedzialem sie wtedy ze celnie wymierzony kop zbrojonym butem w bok kolana powoduje jego zgiecie w kierunku zupelnie nieoczekiwanym przez wlasciciela (szczesliwie byla to noga opakowana w paski, a nie moja). Drugi dosc szybko zrezygnowal po tej akcji.
Skutki byly zarowno pozytywne jak i negatywne.
Z negatywow: musialem byc bardzo ostrozny przez pewien czas zeby na wieksza ich grupe nie trafic bo moglbym to w wizyta w szpitalu w najlepszym wypadku przyplacic.
Z pozytywow: gdy w koncu wpakowalem sie na taka grupe z nieoczekiwana pomoca przyszli mi miejscowi zule ktorym to szczesliwie nigdy nie odmowilem paru groszy jesli im do winka brakowalo.
Dziwne ale prawdziwe - pomocy udzielili mi ci pogardzani przez reszte ktora to odwrocilaby glowe w druga strone i pozwolila mnie skatowac.. witamy w Polsce :/

Tr0n
28-09-2004, 17:59
Z pozytywow: gdy w koncu wpakowalem sie na taka grupe z nieoczekiwana pomoca przyszli mi miejscowi zule ktorym to szczesliwie nigdy nie odmowilem paru groszy jesli im do winka brakowalo.
Dziwne ale prawdziwe - pomocy udzielili mi ci pogardzani przez reszte ktora to odwrocilaby glowe w druga strone i pozwolila mnie skatowac.. witamy w Polsce :/

Niesamowity jest ten kraj.

mario_mar
28-09-2004, 18:02
Poczciwi miejscowi zule kto by pomyślał ale musiało ich być wiecej niż dresów.

Kaleid
28-09-2004, 18:07
I znów z uporem maniaka stwierdzę, że prawo jest po jego stronie, dopuki nie dostaniemy "bejzbolem", nożem czy innym narzędziem to MY jesteśmy agresorem. Paranoja

To jest niestety prawda, prawo jest po ich stronie. Oni dobrze o tym wiedzą i czuja sie niestety bezkarni....

mario_mar
28-09-2004, 18:16
A jak dostaniemy to juz nie jesteśy wstanie sie bronić bo leżymu.
Paranoja

ddMON
28-09-2004, 18:16
Nastraszyliście mnie.... Bardzo...
Co do pseudo broni to chyba nie jest super pomysl - bo jak oni beda mieli prawdziwa to bede mojego nikosia z gory ogladac.
Eh... dziewczyny (szczególnie tak piękne), to żyją szczęśliwe, bo już od początku wiedzą, że Nikosia będą z góry oglądały - z nieba.
A ddMON na drugim świecie, to pewnie makra będzie robił, bo spod ziemi najwygodniej :cry:

A co do straszenia straszakiem, to rzeczywiście nie warto - jak ktoś z korozją mózgu będzie posiadał prawdziwy, to może być po Tobie.
POzdro! :wink:

mario_mar
28-09-2004, 18:23
A co do straszenia straszakiem, to rzeczywiście nie warto - jak ktoś z korozją mózgu będzie posiadał prawdziwy, to może być po Tobie.
POzdro! :wink:

Ja bym to bezwładem mózgu nazwał .
A ze straszakami trzeba uważać,niektórzy maja prawdziwe gnaty i co wtedy?

ddMON
28-09-2004, 18:25
Największym błędem jest zakładać że oni są poczytalni i mają jakiś rozumek. Jedyne na co można liczyć waląc ich po łbie aparatem to instynkt samozachowawczy, który być może podpowie im że należy poszukać jakiejś przyjemniejszej ofiary
Dresy mają twarde puszki (mózgowe oczywiście), najczęściej tak grube, że na mózg siłą rzeczy nie ma prawa pozostać tam zbyt dużo miejsca.
Więc waląc takiego pacana w czachę, śmiem myśleć, że istnieje niebezpieczeństwo, że skojarzy to z pieszczotą, zwaną przez niektórych "smeraniem" i odwzajemni ją - będąc oczywiście z natury przyjaźnie nastawiony do kogoś , okazującego w powyższy sposób czułość, nieświadom co ona u "normalnych" ludzi może spowodować. :D
POzdro!

mario_mar
28-09-2004, 18:29
Jeżeli tak uważasz to trzeba mocniej smerać i miedz nadzieje że nie odwzajemnią pieszczot.
pozdrawiam :D

ddMON
28-09-2004, 18:55
Wow... Mój setny post! Otworze pifko w domku na to konto.
Noo wiedziałem, że to dziewczyna z j... charakterem :shock:
Nie dość, że piękna i w chórku nie boi się ze mną zaśpiewać, to jeszcze pifko pije :D

Na razie jednak - ciezka praca (mam nadzieje...
I w dodatku przy nadziei - co się na tym forum wyprawia... może założymy dział położniczy 8)
Ale przy okazji... tej wzmianki o ciężkiej pracy... no ja tak odważnie o sprawach małżeńskich na forum się nie wypowiadam... chociaż... jak podjęliśmy z żoną decyzję.. to pracy włożyłem w to całkiem sporo :oops:

(mam nadzieje ze moj szef ma canona)
I w dodatku źle szefowi życzy (chyba Ci nieźle podpadł) :D

Gratuluję 100 postu i dzielnego trzymania się w męskim towarzystwie!
POzdro! :wink:

sailor
29-09-2004, 03:18
eeechh tak sobie czytam ten watek i czytam .. i tak pare refleksji mnie nachodzi co by calosc zreasumowac.
jak to juz kiedys powiedzial moj kochany trener ze najleipej jest zmeczyc przeciwnika dlugotrwala ucieczka, czyli jak sie da uniknac walki to trzeba jej uniknac. w momencie gdy konfrontacja jest nieunikniona nalezy wykorzstac a) element zaskoczenia b) wszystkie mozliwe srodki do utorowania sobie drogi ucieczki (kamienie, zeby, piasek w oczy, dezodorant - swoja droga .. szczegolnie paniom radze zaopatrzyc sie w najtanszy, z kiosku, za 3pln .. puszczony po oczach dziala rownie dobrze jak gaz) , . czloweik ma minimum 70 latwo dostepnych bardzo czulych punktow na ciele. tak jak to c2h5oh napisal .. kopniecie (nawet bosa stopa) w bok kolana z reguly zniecheca przeciwnika do gonienia nas. unieszkodliwiony "prowodyr" grupy z reguly sprawia ze cala reszta zajmuje sie na chwile nim a gdy chce sie zajac nami juz nas tam powinno nie byc. poza tym zrobienie duzego halasu czasem pomoze .. (moze chociaz zule przyjda z pomoca). mnie kiedys z bramy do ktorej zostalem wciagniety przez paru dresow wyciagnal malutki zapity chlopaczek z ktorym chodzilem do podstawowki i z ktorym sie szczerze nienawidzilismy ( a mial u dresow duzy posluch - po prostu powiedzial zostawcie go:) ) a jak sie zdziwilem czemu to zrobil stwiedzil .... ze dlatego ze bylem jedyny w klasie ktory mu powiedizal co o nim mysli :lol:

ale tak jak mowilem na poczatku ... jesli da sie uniknac konfrontacji .. trzeba sie wycofac, niewazne czy beda sie z nas smiali czy wyzywali od tchorzy. bojka z kims to czysta loteria bo mozna np trafic na nacpanego dresa ktorego mozna kopac do woli a oni tak nic nie poczuje ..

ps. wyciagniecie broni jest jednoznaczne z jej uzyciem. straszaka ktory wyglada jak prawdziwa bron rowniez. choc tu z reguly dziala motyw psychologiczny, jesli dres jest w miare myslacy doskonale wie ze 90% z ludzi ktorych atakuje nie pociagnie za spust bo sie na to nie potrafia zdobyc. i dobrze bo inaczej mielibysmy dziki zachod

co do pistoletu na kulki .. moze on i nie jest niebezpieczny .. ale 15 plastikowych kulek wpakowanych komus z twarz z odleglosci 1,5 metra na pewno powstrzyma go na te kilka sekund ktore pozwola nam oddalic sie n z gory upatrzone pozycje.

no to tyle rozwazan zaczpno obronnych .. reszta "morskich opowiesci" przy kuflu z piwem :)

ddMON
03-10-2004, 13:18
Stare ale można się pośmiać, dotyczy rasowych dresów, a nie normalnych użytkowników auta tej marki (nie dotyczy w szczególności EL....... :wink: ):

Aby zaspokoić potrzeby pewnych klientów(drechów) projektanci BMW udoskonalili najnowszy model tego auta:
-przezroczyste drzwi od strony kierowcy, żeby było widać cały dres
-Auto będzie tak wąskie żeby oba łokcie można było wystawić przez okna
-Wzmocniona sprężyna pod pedałem gazu, aby zwiększając prędkość można było "dopakować" mięśnie łydki
-Peruka blond nad siedzieniem pasażera (na wypadek gdyby dziewczyna miała inny kolor włosów)
-wysuwany bejsbol z napisem "Shazza moja miłość"
-na przedniej szybie lampa kwarcowa (po co marnować czas w solarium?)
-głośniki na dachu żeby lepiej niosło disco
-srebrny wieszak na złoty łańcuch
-szyby kuloodporne zeby nie popękały od nadmiaru decybeli

No to zmieniam tożsamość i miejsce zamieszkania :wink:
POzdro!

Kaleid
03-10-2004, 13:23
Auto będzie tak wąskie żeby oba łokcie można było wystawić przez okna


A ja slyszalem ze ten pomysl w koncu nie przeszedl gdyz napis Pioneer nie miescil sie na tylnej szybie

ddMON
03-10-2004, 13:42
No to jeszcze jeden i kończę:

Dwóch dresów rozmawia w siłowni:
- Słuchaj stary byłem wczoraj na imprezie.
- No i co? No i co?
- No i wyrwałem super laskę.
- No i co? No i co?
- No i poszliśmy do niej.
- No i co? No i co?
- No i rozebraliśmy się.
- No i co? No i co?
- No i kazała mi zrobić to co najlepiej potrafię.
- No i co? No i co?
- No i wyjeb... jej z bani.

POzdro! :D

goldie
04-10-2004, 11:54
Yo,
ddMON - :lol: a tak nawiasem mówiąc... o czym innym Ci biedni ludzie mogą rozmawiać...

Anonymous
07-10-2004, 00:48
Matko boska... jestem tu zupełnie nowy, a na dzieńdobry tak mnie nastraszyliście... Cóż, może i nie jest to odpowiednie dla mnie miejsce forum, nie mam jeszcze cyfry Nikona... mam zaklepanego D1 ale jeszcze troszkęto potrwa... Póki co mam F801 w stanie mocno zajechanym, na każdej krawędzi prześwituje metaliczny podkład, i pomimo doczepionego MB-10 od F90X-a aparat wygląda mocno żałośnie... Zupełnie nie interesują się nim osoby postronne, także drechy. Gdyby tak jeszcze wydrukować i nakleić na pryzmacie "ZENIT". najlepiej cyrylicą...

Nie jestem zwolennikiem wymachiwania straszakami, ale gdy już jednak dojdzie do niewesołej sytuacji z niewyraźną możliwością ucieczki, to taki pistolet ASG na sprężony green gas może uratować kochany sprzęt. Oddać dobrowolnie? O nie... potem napadną kogo innego, i znowu, i dalej. Cóż, nie musi to być dobra replika, wystarczy żeby działał i miał power - moc wylotową ponad 1J... To boli niemiłosiernie, nawet z parunastu metrów przez moro i kamizelkę taktyczną (wiem bo trochę grywam w ASG). Przeciętnie jest 15 kulek - wpakowane w łysą mordę dają cenne sekundy zaskoczenia i możliwość ucieczki. Tylko że... 1- taka np Beretta 92 kosztuje jakieś 400 zeta 2- należy pamiętać że jak wyciągać, to użyć i uciekać, a nie machaćim przed nosem... bo to nic nie da. ASG to świetne rozwiązanie - Boli, ale trwałej krzywdy nie zrobi. Oczywiście nie może to byćręcznie przeładowywana "sprężynka". "Elektryk" z kolei zbyt nieporęczny... mój M-4A1 tak troszkę spod kurtki lufą wystaje i ludziska się dziwnie patrzą ;-)

Reasumując - polecam jako ostatnią deskęratunku jakiś bolesny acz nieszkodliwy pistolet ASG zasilany green gas i nabity jakimiś cięzkimi kulkami, co najmniej 0.22g albo 0.25g. Przy strzale daje dym, zacne "puk" i w lepszych replikach odrzut zamka. Dres przez ładne parę chwil powinien w szczerym przerażeniu macać bolące miejsce w poszukiwaniu krwi, jego kompani albo uciekną albo dołączą do macania, co da możliwość ucieczki... ale... PRZEDE WSZYSTKIM nie powinniśmy nigdy dopuścić do takiej sytuacji. Wolność fotografowanie tego co dyktuje nam serce jest piękna, ale czasem dobrze jest sięzastanowić, czy to zdjęcie jest nam aż tak potrzebne by ryzykować swój kochany aparat i własne zdrowie i życie? Jeśli już, to nie wolno okazywać strachu, trzeba też unikać miejsc dresogennych, ale w taki sposób, by nie było to widoczne. Jeśli już trzeba przejść obok grupy takich, to dumnie, nie przyspieszać, raczej nawet zwolnić, nie przypatrywać się nawet ukradkiem, tylko z wyższością "olać"... no i mieć nieatrakcyjnego "Zenita" D1 albo jak się tak nie da, to przybrudzonego (np. mąką... tylko ostrożnie) "Zenita" D70... i na miłość boską, wyłączyć LCD.

Bladyrunner
07-10-2004, 07:44
Nie uważacie, że statyw jest jakimś straszakiem na takich?
Np. mój manfrotto 190 trochę waży i do tego taka bojowa wykręcona głowica magnezowa 490 MG i macie broń fotograficzną jak się patrzy. Pistolet? To zawsze zagraca torbę/plecak - nie wiem czy to dobry pomysł...

Sebastian
07-10-2004, 09:25
Jadąc kiedyś do Warszawy, byłem koło godziny 23 na dworcu centralnym. Wychodząc z przjejścia podziemnego, zauważyłem na górze grupe. o ile pamietam 6 dresów. Ide powoli na góre, prosto na nich, patrzą na mnie, w miedzyczasie wyciągam papierosa, podchodzę do jednego i mówie, masz zapałki ??? Wyciąga, zapala mi papierosa i odchodze.... Może to jest taktyka ? Robicie zdjecia, widzicie grupe dresów, idą w waszą stronę, podchodzicie do nich ... przepraszam , mogę zrobić Wam zdjęcie ?

Bladyrunner
07-10-2004, 12:13
@Sebastian - to dość niebezpieczna taktyka bo sa szanse, że efekt będzie dokładnie odwrotny.

Sebastian
07-10-2004, 12:24
być może, ale pare razy wykorzystywana przezemnie, co prawda nigdy w kontekscie fotografowania, bo tu nie miałem nigdy problemów, aczkolwiek zdaje sobie sprawe ze jest jakies ryzyko.

Paweł M
19-10-2004, 13:02
... łąpię pierwszego za gardło tak że ma problem z oddychaniem. Reszta przeważnie udaje sie na z gory upatrzone bezpieczne pozycje - ktore sa przeważnie bardzo oddalone od miejsca zdarzenia.

tak, ale gorzej, gdy właściciel aparatu jest wątły :cry:

he he

Paweł M
19-10-2004, 13:15
Jadąc kiedyś do Warszawy, byłem koło godziny 23 na dworcu centralnym. Wychodząc z przjejścia podziemnego, zauważyłem na górze grupe. o ile pamietam 6 dresów. Ide powoli na góre, prosto na nich, patrzą na mnie, w miedzyczasie wyciągam papierosa, podchodzę do jednego i mówie, masz zapałki ??? Wyciąga, zapala mi papierosa i odchodze.... Może to jest taktyka ? Robicie zdjecia, widzicie grupe dresów, idą w waszą stronę, podchodzicie do nich ... przepraszam , mogę zrobić Wam zdjęcie ?

Jest też wyjście ...

Nosić przy sobie także małpkę lub aparat jednorazowy .. jak już "się stanie", że nam zabiorą, to można zrobić taką jednorazówką zdjęcia kolesiom i w nogi (na policję :)

:wink:

Zbinek
20-10-2004, 03:00
Ja jednak myśłę, że chyba najlepszym, najmniej kosztownym i chyba miłym dodatkiem do focenia jest jednak osoba towarzysząca. Oczywiście nie każdy dres uszanuje nawet dwie osoby(o bezmózgowiu w tym wątku już było), ale prawdopodobieństwo zaczepki maleje. Nikona mam od niedawna, ale od kilkunastu lat zajmuję sie videofilmowaniem, kiedy w nocy wracam do domu, zanim wysiądę z samochodu zawsze rozglądam się na boki czy nikt podejrzany nie obserwuje. Stracic 20 tys. byłoby szkoda. Teraz będzie to 26 tys, o kurza twarz...
Pozdrawiam kolegę z postu wyżej. Ełk - Suwałki nareszcie swoi.

Paweł M
20-10-2004, 09:35
Pozdrawiam kolegę z postu wyżej. Ełk - Suwałki nareszcie swoi.

ja również witam serdecznie. Swoją drogą wybieram się na chwilę do suwałk naprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, więc można by było się jakoś spotkać ...

ja niestety z powodu braku wystarczającej ilości gotówki przeprosiłem się z Zenitem, ale cały czas czekam na D70 ;)

Hiobe
26-12-2004, 00:09
Podstawowa zasada mowi, że nalezy wykonac "coś" przez co atakujący straci impet, zatrzyma się zastanowi - o ile taki potrafi mysleć lub po prostu poczuje strach. Przeważnie jeśli jest kilku atakujacych jeden się wyrywa najbardziej i jeśli ten lider "oberwie" to reszta raczej juz nie atakuje.

Dokładnie tak jak mówisz, swego czasu fociłem sobie na mieście i obskoczyło mnie 3 wuzli, chefalumpów czy jak ich tam zwał. Pierwszy który mnie złapał nie dokończyl nawet mówić, trzasnąłem go aparatem z romachu prosto w jego głupi łeb. Aparat przeżył, po późniejszych oględzinach okazało się że nic się nie stało ( proszę co znaczy marka Rolleiflex i jego ciężki metalowy korpus ) a panowie ?? no cóż lumpaj pełny nokaut i "lekko" się zakrwawił, a pozostałym 2 tak opadły kopary że nie wiedzieli co mają robić, dało mi to czas spokojnie aczkolwiek szybkim krokiem wycofać się. Dodam iż wyrzutów sumienia z tego tytułu do dnia dzisiejszego nie mam.

piotr05
05-01-2005, 02:55
:evil: nie wracam :evil:

krzysztof jot
05-01-2005, 12:17
w moim odczuciu (ale moze sie myle, sa tu zawodowi fotoreporterzy to potwierdza lub zaprzecza) należy własnie wygladac nie na turyste czy hobbyste z apartem, tylko obwiesić sie sprzetem jak choinka - wielkie body z lampą itd...:) - mam wrazenie że dresy czekaja na ofiary, zawodowca nie rusza w obawie o konsekwencje - ale jak zaraz fotoreporter powie ze mu zabrali sprzet na ulicy to teoria legnie w gruz... :)

admin
05-01-2005, 12:26
Krzysztofie, zasadnicza roznica polega na tym (to potwierdza pewnie statystyki policyjne), ze na amatorow poluja dresy, zas na sprzet zawodowy zorganizowane grupy rabusiow. Obsluguje kilka imprez targowych na MTL (Miedzynarodowe Targi Lodzkie). Jest to okazaj do rozmow z reporterami innych mediow. Wielu z nich ma podobne doswiadczenia. Jakies samochody sledzace ich po imprezach, jakies wlamania do aut po imprezach itd. Bardzo wiele osob korzystajacych ze sprzetu agencyjnego wykazuje mniejsza troske o niego niz wlasny. Korzystaja z tego bandyci... Nie uogolnialbym tego jednak za bardzo. To okaza czyni zlodzieja, choc nawet gdyby dalo mu sie milion, kradl bedzie dalej. taka mentalnosc.

slasz
05-01-2005, 12:56
Z ilości wyświetleń i postów widzę, że temat poważny!
Drodzy koledzy (kurcze czy już mogę mówić koledzy?) :) Sprawa ze sprzętem, prowokowaniem i obroną jego i nas samych ma się tak, że nie ma tu reguł. Nie sądzę żeby poczciwy dres odróżniał D2H od 801. Można dostać też za Smene 8M, bo nawet 20zł przyda się na piwko. Czasem lepiej jest chapnąć taki tańszy aparat, bo łatwiej go sprzedać, a właściciel z uwagi na wartość nie będzie go tak bronił. Bo napewno inaczej zareagowalibyście na próbę "wyjęcia" F5 i F65! Ponieważ coś tam sobie ćwiczę i rozmawiam na podobne tematy w kwestii zaczepek, to pojawia się zawsze jedno jak na razie najskuteczniejsze rozwiązanie. Luta jednemu, ale tak skutecznie i w długą. Zazwyczaj efekt psychologiczny jest taki, że reszta nie reaguje, trochę ta sytuacja robi zamieszanie w ich ciasnych umysłach. No cóż nie będę Was specjalnie namawiał ale może wartoby było chociaż rok-dwa coś sobie poćwiczyć, ot tak aby załapać parę pewnych ruchów. Chodzi tu też o to, żeby odważyć się kogoś lutnąć i wiedzieć gdzie, bo wiadomo, że bezkarkowy dres niewiele sobie zrobi z naszego ciosu wibrującej pięści :) w jego brzuch. Wierzcie mi, że taki rok lub dwa może dużo dać. Oczywiście jak dres wyjmuje nóż, to już nie ma żartów i wtedy albo w nogi albo oddajcie sprzęt. Zazwyczaj szybciej się biegnie uciekając, bo motywacja jest większa :)
I na koniec tak dla rozrywki sposób mojego bardzo dawnego znajomego z tzw. kryminalnej. Uraczył mnie takim sposobem na grupkę, która cię nagle oatcza! Pytamy się wtedy - kto z was jest najsilniejszy? Zawsze jakiś jełop się zgłosi. Wtedy z całej pary trzeba trzasnąć gościa, zazwyczaj się przewraca. Reszta jest tak oszołomiona, że można spokojnie opuścić "zaklęty krąg" ;)
Pozdrawiam i oby nikt na własnej skórze nie musiał tego sprawzdać!!!

Piteerek
05-01-2005, 16:49
Temat powazażny... ja Wasze posty sledze caly czas - choc nie do konca czuje sie uprawniony do wypowiedzi... ja mam Oly C5060 - ale bedzie Nikon... za czas jakis.
W tym watku sie wypowiem bo dotyczy nie tylko uzytkownikow Nikona, nie tylko uzytkownikow aparatow fotograficznych, ale wszystkiego, co na ulicy da sie ukrasc i sprzedac - co ma jakas wartosc.

Jaka rada na bandziorow???
Ja uwazam, ze podstawowa sprawa to zdrowy rozsadek - mozna prawic o walkach, sztukach walki, samoobronie, "glupich dresach"... Dla mnie rzecza jasna jest, ze kazda sytuacja jest inna. Juz slyszalem o switnie wychowanych bandziorach, ktorzy machajac nozem przed swa ofiara sa tak dobrze wychowani, ze pozwalaja wyciagnac karte SIM z telefonu... Nie mozna generalizowac. Trzeba ZDROWEGO ROZSADKU !!!!! i niech mi nikt nie mowi o samoobeonie, bo raz przyjdzie 2 glupich dresow i ich przestraszysz, innym razem ich pobijesz, jeszcze innym uciekniesz... a jeszcze innym przyjdzie jeden duzy i nie dosc ze stracisz sprzet to Cie tak obije ze ojej. Tu nie ma reguly. Dlatego ZDROWY ROZSADEK... ja waze 120 kilo i mierze 208 cm i wiem ze walczyl bym o swoje, ale gdybym ocenil sytuacje na krytyczna oddal bym sprzet i za 30 tys zl... zdrowie i zycie jest waznejsze.
Zycze wam bezproblemowego cieszenia sie z fotografowania niezakluconego "najsciami"... jesli juz do czegos dojdzie - zycze zdrowego rozsadku i zimnej krwi...

Paweł M
05-01-2005, 18:00
a orientował się ktoś może jak wygląda sytuacja z ubezpieczeniem sprzętu?

ddMON
05-01-2005, 19:41
Zazwyczaj szybciej się biegnie uciekając, bo motywacja jest większa :)

No nie wiem - musze się zastanowić :shock: :roll: :wink:

slasz
05-01-2005, 19:56
Zazwyczaj szybciej się biegnie uciekając, bo motywacja jest większa :)

No nie wiem - musze się zastanowić :shock: :roll: :wink:

Jak będziesz się zasanawiał to napewno Cię dogonią :)
Tu trzeba krzyknąć: Run Forest run! I w nogi :)

Anonymous
09-01-2005, 02:15
a orientował się ktoś może jak wygląda sytuacja z ubezpieczeniem sprzętu?

Poszukaj w kilku (kilkunastu) pierwszych postach temat poruszony i zgrabnie wytlumaczony

Anonymous
30-01-2005, 23:33
witajcie panowie ! jestem tu nowy ale temat jest stary jak swiat mialem pare nieciekawych spotkan z panami w paski niestety nie jestem bykiem i obrona wlasnego ciala to wielkie wyzwanie ale mam sposobik na takie kanalie zawsze biore plecaczek a w plecaczku taki maly 30 cm nozyk zrobiony przez znajomego wystarczy wyjac i zapytac chlopa czy mial kiedys taki paproch w oku yo!

jurgen
01-02-2005, 02:11
taka rada to jak antykoncepcja przez stosunek przerywany
i taki dres cie zastrzeli
kiedys zatrąbiłem na goscia bo wyrzucił peta przez okno samochodu
jechałem za nim szybko bo lubie i miałem po drodze
gosc zdjał szelki z kaburą i połozył na siedzeniu
przestraszył sie biedaczyna
hehe
pozdrawiam
nic mądrego nie powiem
zdrowy rozsądek i właściwa ocena sytuacji

lucien
01-02-2005, 15:02
Jurgen dobrze prawi. Można pomóc szczęściu i unikać pewnych rejonów o danej porze, na pewno taki dokument ze stadionu dziesięciolecia w sobotę w dobrym słońcu byłby ciekawy ale .... czy warto ryzkować. Inna sprawa, że dresiarze znajdą się zawsze i wszędzie. Można ew. użyć lekkiego kamuflażu ;), łysa pała, glany, ciuchy lonsdale i na miasto - taką metodę stosuję
(minu jest taki, że wyglądam jak początkujący naziol :mrgreen: )

Tr0n
01-02-2005, 17:38
NO na łyso to ja sie nie będe golił :wink:

c2h5oh
01-02-2005, 17:53
NO na łyso to ja sie nie będe golił :wink:

Ja tez nie, jeszcze nie bedziesz chcial mi kwiatow kupic :lol:

Tr0n
01-02-2005, 18:02
NO na łyso to ja sie nie będe golił :wink:

Ja tez nie, jeszcze nie bedziesz chcial mi kwiatow kupic :lol:

W knajpie tez nie chciałem - nie lubie nieogolonych nóg
:mrgreen:

dreamdealer
01-02-2005, 18:04
ja juz sam nie wiem, wlosow juz tak malo, ze chyba nie ma sensu tego trzymac , a i jeszcze bedzie kilka plusow :wink: hehe

lucien
01-02-2005, 18:09
ja juz sam nie wiem, wlosow juz tak malo, ze chyba nie ma sensu tego trzymac , a i jeszcze bedzie kilka plusow :wink: hehe
miałem takie same rozterki, pierwsze "zgolenie" jest takim katharsis :lol:

dreamdealer
01-02-2005, 18:33
@lucien: choc zabrzmi to, jakbym byl niepewny swojej orientacji, jest jakis glupi sentyment do tych kilku klakow (mimo wszystko heh) :wink:, nawet jak jest sianko, to jednak jakos tak glupio :|

Anonymous
01-02-2005, 21:27
Chyba znalazłem dobrą broń na dresa. Po pewnych przemysleniach doszedłem do wniosku że nalepsza broń będzie flara sygnalizacyjna.
Idziesz sobie spokojnie ulica, a tu dresy wyskakuja, daj aparacik a ty że ok nie bijcie a dożuce wam lampe błyskową i szybko z torby taką flare (odpalana przez pociagniecie sznurka - musze to jeszcze sparawdzic). pali sie mocnym swiatłem, no niech który podejdzie do sobie facjate przypali. taka flarka pali sie z 15 minut no i zwraca na siebie wzok w okolicy, i mozna spokojnie sie wycofac trzymajac ja przed soba.Mysle ze dresy by nie podchodziły każde bydle boi sie ognia!!!. No a koszt takiej flary to 20 zeta. cena całkiem przystepna. chyba kupie 2 sztuki zeby wyprubowac jak to działa.

kacperek
01-02-2005, 21:29
chyba kupie 2 sztuki zeby wyprubowac jak to działa.

A dresa tez kupisz zeby wyprobowac?? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

dreamdealer
01-02-2005, 21:38
@kacperek: o ten drugi produkt nie jest trudno, w koncu nasz kraj to najlepszy producent tych jakze swietnych artykulow.

co do tej flary - to nie jest takie glupie :twisted:

Ferbik
22-06-2005, 14:25
Sprzet fotograficzny mozna ubezpieczyc jedynie w domu, dopisujac w warunkach ubezpieczenia wariant szczegolowy. Ja mam ubezpieczony sprzet w firmie, w tym dwa aparaty.

To adminie moze podpowiesz na jakich warunkach mniej wiecej mozna ubezpieczyc sprzet na firme? Sam prowadze firme o charakterze reklamowym wiec przydaloby mi sie ubezpieczyc sprzet

Pozdrawiam

BartekIgnasiak
22-06-2005, 14:43
ale tu chyba chodzi o to, ze jesli ukradna ci go z domu lub firmy ( a nie na ulicy) to wtedy ci wyplaca odszkodowanie, ale musisz to chyba udokumentowac dowodem wlamacia czy cos takiego

qooba
22-06-2005, 14:48
Chyba znalazłem dobrą broń na dresa. Po pewnych przemysleniach doszedłem do wniosku że nalepsza broń będzie flara sygnalizacyjna.

zmartwię cię, żżaden dres nie boi sie flary!
przeca oni sami z nich korzystają na meczach co chwile, znają je dobrze i wiedzą jak się z nimi obchodzić ;)

Anonymous
22-06-2005, 15:20
gdyby nie dresy to połowa ludzi nigdy nie zmieniła by aparatu na nowszy ;) :)

Wloszek
02-07-2005, 04:49
Chyba znalazłem dobrą broń na dresa. Po pewnych przemysleniach doszedłem do wniosku że nalepsza broń będzie flara sygnalizacyjna.

zmartwię cię, żżaden dres nie boi sie flary!
przeca oni sami z nich korzystają na meczach co chwile, znają je dobrze i wiedzą jak się z nimi obchodzić ;)

Ty rowniez chodzisz na mecze jak Cie szwagier wyciagnie ;) A bronić sie mozna wieloma sposobami, najlepszy sposob to nogi w pas i w pizzzz tralaaaalaaaaaala.... im sie nie chce biegac, poczekają na natępnego.

;)I nie chwal sie tak moim 135-400 :P lepiej odkup go odemnie ;)

Anonymous
02-07-2005, 17:40
czytałem wypowiedzi jak opowiadanie przygodowe, aż w ubiegłą sobotę sam trafiłem na dresy mające chrapke na mojego nowiutkiego d70 podczas zlotu motorowego. Na szczęście jak się oddaliłem dali mi spokój, ale zdjęć już mi się nie chciało zrobić,
wkurzyło mnie to bardzo :( po powrocie w ruch poszedł pisak i czarna folia + korektror. Zamalowałem wszelkie rzucające się w oczy napisy na czarno, co było żal okleiłem czarną matową folią, a zamiast napisu nikon korektorem dałem ZENIT. O dziwo. Nikt już nie interesuje się moim nikusiem :D

Klos
02-07-2005, 20:40
Podczas ostatniego plenerku w Gdynia Orłowo wracajac juz z plazy widzialem sytuacje jak dres dostał po glowie statywem. Mysle ze to swietny sposob obrony bo osobnik dlugi czas sie nie podnosil

szymony
02-07-2005, 21:23
Podczas ostatniego plenerku w Gdynia Orłowo wracajac juz z plazy widzialem sytuacje jak dres dostał po glowie statywem. Mysle ze to swietny sposob obrony bo osobnik dlugi czas sie nie podnosil

Deja Vu.
Już kiedyś to słyszałem, od właściciela statywu. :wink:
Miejsce też się mniej więcej zgadza.

mziel
02-07-2005, 22:04
szymony, a może zmieniają coś w programie?!
I teraz jak ktoś powie, że statyw jest zbyt ciężki żeby go nosić na plecach, to tak jakby sam się skazał na utratę aparatu by Dressss :twisted:

Kaleid
02-07-2005, 22:41
Cholera...moze to byli ci sami :shock: Miejsce sie zgadza..to byla Gdynia-Orłowo, parking przy molo.....ech,widac moj velbon ich niczego nie nauczyl...

szymony
03-07-2005, 00:02
Za mientki był :mrgreen:
Trza takim od geodetów co najmniej :wink:

Gregg
03-07-2005, 10:02
Powiem wam jedno. Mój trener zawsze mawiał "Nikt ze złamanym kolanem nie będzie chciał walczyć, a i reszta ekipy straci ochotę widząc nogę wygiętą w drugą stronę"...
Ale ten sposób przećwiczył Alkoholek... 8)
Przy foceniu ręce zajęte, ale od czego są nogi. Założyć troszkę cięższe buty i nogi same fruwają... :D

Siupes
03-07-2005, 15:18
ja nie chce byc zlosliwy ale wydaje mi sie ze canon lepiej z paskami w dresie sie komponuje :twisted:
wiec ci on nikonow to jacys amatorzy chyba :lol:
poza tym to w polsce powinni mono manfrotto z kolcami sprzedawac, albo maczugi z mocowaniem na glowice :twisted: :twisted:

pszem
03-07-2005, 17:34
No niestety dzisiejsze realia nie sprzyjaja fotografowaniu, jak wielu z was pisalo najlepiej wystrzegac sie tego typu sytuacji tyko nie zawsze jest to mozliwe. Ja faktycznie staram sie zawsze z kims isc na fotki tyle, ze to tez nie jest gwarantem biorac pod uwage miejsca po jakich sie wloczymy, chyba nie ma zlotego srodka, profilaktycznie na sesje foto zakladam glany z cicha nadzieja ze nie bede musial ich uzywac.

bonnum
03-07-2005, 20:47
pszem, ja na Katowickie plenery zabieram swojego kumpla.. duży jest więc ludzie się go boją.. a łagodny jest jak baranek ;)

BartekIgnasiak
03-07-2005, 21:19
jedyna zaleta mojej stolicy bezrobocia, Koszalina.....brak takich problemow.
tu duzo ludzi sie zna, poza tym to raczej spokojne miasto.....

kwasik
04-07-2005, 16:41
ojojj poczytalem sobie i zaczynam sie bac:) rzeczywiscie zyjemy w kraju w ktorym trzeba sie bac nie tylko o aparat czy inny drogi sprzet ale nawet o wlasne buty (mojemu kumplowi kiedys na ulicy z nog zdarli;) ja na szczescie mieszkam w niewielkim miescie (50tys luda) i raczej bez problemu jest z foceniem.ale np w krakowie gdzie studiuje nie pozwolilbym sobie na takie swobodne fotografowanie.szkoda sprzetu.a co do obrony to znajomy trener krav-magi twierdzi:"jesli naszlo cie wiecej niz 1 przeciwnik, oddaj telefon, pieniadze i bierz nogi za pas, zycie jest cenne chlopie..."i majac na uwadze przypadki z ostatnich miesiecy z nowej huty to ma gosc racje

pzdr

groseb
04-07-2005, 18:43
Tak.
Przydało by się Zomo , jak dawniej :wink:
Przynajmniej się bali w tedy , a teraz totalne bezprawie. :cry:

c2h5oh
04-07-2005, 18:56
Dzis znajomy mnie wypytywal jak to jest z przewozem np gazu przez granice, tudziez pistoletu gazowego, zapytalem po cholere Ci to, angoli sie boisz?
odpowiedzial: "A wiesz ilu Polakow siedzi teraz w Londynie?"
i cos w tym jest :|

step.tom
05-07-2005, 00:04
bonnum

Jak będziesz następny plenerek nocny planował to daj znak. Chętnię się wybiorę z Tobą.
Mam nadzieję, że moje 199 cm i +100 kg zniechęci pasiastych.

Pozdrawiam

pszem
05-07-2005, 18:35
bonnum, step.tom, mozna si ekiedys ugadac na wspolne focenie :) zawsz emozna pozniej na jakies integracyjne piwko wyskoczyc :)

step.tom
05-07-2005, 18:49
Witaj

Spox. "W kupie siła". W zależnosci czy pracujecie ( Ty i bonnum) czy uczycie się możemy razem coś wykombinować. Podaj jakiś termin i miejsce, po goździku w klapę albo gazetę pod pachę i już. Tak nawiasem mówiąc to tu w GOP-ie jest nas trochę.

Pozdrawiam

pszem
05-07-2005, 19:59
step.tom, nie wiem jak bonnum ale ja pracuje,jestem wlansie na etapie zmiany pracy wiec nie jestem w stanie si eokreslic czasowo kiedy by mi odpowiadalo ale raczej bylyby to godziny popoludniowe no chyba ze weekend wtedy mozna z ranca wyskoczyc gdzies

drhardware
08-07-2005, 12:24
Te wszystkie rady sa dobre, jak ma się odowiednie warunki do ucieczki. A tu co prawda 100 kg, ale głownie smalec, mięsnie niejakie i wada serca od urodzenia. A z doświadczenia wiem, że obrywa się tez za to, ze za szybko sie oddało.

Lightman
11-07-2005, 20:07
Mi się zdarzyło spotkać z 8 kibolami. Przykra sprawa. Na szczęście nic mi i im się nie stało. Mówię wam, widok gładkolufówki gasi ich ochotę do zadymy, nawet gdy są pijani :) i do kolekcji paralizator. Denerwują , mnie te czasy. Po prostu przykre i smutne.

boolek
11-07-2005, 21:36
Sporo tych postów - nikt jednak nie wspomniał o czworonogach - bierzesz takiego kumpla - ni to nie marudzi ni w kadr nie włazi a jak wpije zęby w kark to pozamiatane -polecam over2t na cm2

trigger
12-07-2005, 06:46
Mi się przypomniało: kiedyś kupla przydybali dresy, ale akurat nic nie miał nawet dokumentów zero, zupełne nic, i jak go dresy chcą obszukać to on spoko luzik, zachwuje się jakdyby nic i mówi, że nic nie ma i po "rewizji" rzeczywiście - nic. No to puczają go dresy, a jeden z nich na koniec wyciaga 5zł i daje kuplowi HEHEHE :mrgreen: :mrgreen:

lamP.Art
12-07-2005, 11:15
Może jakby powiedział że jest fotografem to by mu jakiś cyfrowy kompakcik dali?

Jeszcze uwierzę że to qrde janosiki były miejskie......

Mnie takich paru w centrum warszawy w tramwaju rewizje zrobiło i zabrali Canona A20 .... a ludzie jak to ludzie - glonojada na szybę i podziwiają widoki .....

Kekacz
12-07-2005, 11:58
dla zdrowia psychicznego lepiej nie czytac tego tematu ;-)

Chirowski
11-08-2005, 10:41
Witam,

Jeżeli można wtrącić się, to moim zdaniem złotym środkiem na dresów i nie tylko jest GAZ.

Byłem ostatnio u znajomego w MilitaryShopie i powiedział mi że teraz są tak silne Gazy że po jednym strzale potrafią powalić 3 rosłych dresów.

Zalety:
1. Małe kieszonkowe wręcz rozmiary
2. Duża siła rażenia ( naprawdę długo się nie wstaje po takim strzale )
3. Całkowita legalność
4. Stosunkowo Humanitarna samoobrona w porównaniu z miotaniem statywem
5. Możliwość stosowania na większe grupy
6. Tani koszt zakupu

Wady:
1. Najważniejsza chyba to: ograniczona możliwość stosowania w tłumie ludzi
2. Ewentualne psiknięcie pod wiatr może mieć kiepski skutek ( można obrucić głowe psikając )
3. Ewentualne uodpornienie dresa od Gazu ( słyszałem o takich przypadkach ) - bardzo rzadko spotykane
4. Ewentualne niezadziałenie po długim czasie nieużywania ( co jakiś czas należy sprawdzać )

Pozatym jak już wspomnieliści to dużo rozsądku w każdej sytuacji. Jedynie rozumem można pokonać dresów jeżeli ich jest więcej.

Pozdrawiam,
Marcin

alekw
11-08-2005, 11:01
Witaj

Spox. "W kupie siła". W zależnosci czy pracujecie ( Ty i bonnum) czy uczycie się możemy razem coś wykombinować. Podaj jakiś termin i miejsce, po goździku w klapę albo gazetę pod pachę i już. Tak nawiasem mówiąc to tu w GOP-ie jest nas trochę.

Pozdrawiam

Ja bym sie pisal na takie wspolne slonskie focenie, tym bardziej ze jest kilka miejsc wartych obfotografowania, gdzie samemu strach isc (Nikiszowiec, Giszowiec, Zandka w Zabrzu, kilka ciekawych ulic w Bytomiu).

step.tom
11-08-2005, 11:07
Witaj alekw

Bytom i owszem. Ale na ul. Musialika tylko grupą. A tak serio tam można by nakręcić film wojenny bez przygotowywania planu. Nie wspomne o koniach pasących się na "trawniku" przy ulicy. Aczkolwiek polecam miłośnikom mocnych ujęć i wrażeń.

Pozdrawiam

meliszipak
11-08-2005, 11:14
Dobrze, że poruszono taki temat- spacery ze sprzętem w nocy, w odosobnionych miejscach są niebezpieczne.
Najlepiej udać się w towarzystwie kilku osób, zawsze to bezpieczniej i rażniej.
"Strzeżonego Pan Bóg strzeże"

pozdrawiam

Seeker
11-08-2005, 11:24
Bartosz: Witam :)

<| MICHAŁ |>
12-08-2005, 11:54
to ja nie ma takich problemow - nie dosc ze na wsi zyje, to jeszcze macro robie i sie po lesie krece, a dzika to ewentualnie wali czy ja mam na szyi aparat czy lornetke

przerzuccie sie na macro :mrgreen:

fisher
13-09-2005, 23:16
A za starych czasów takimi personami zajmowało się z uwielbieniem ZOMO i inne tego typu instytucje :-) . Choć nie były to do końca takie dobre czasy to jednak było bezpieczniej :cry:

Chętnie powiedziałbym co o tym myślę ale po prostu mi wstyd bo troszkę mięsa by sie posypało. :evil:

Czytając takie wiadomości, nie chce się wychodzić wieczorem a co dopiero robić zdjęcia.

Pozdrowienia

ppfalcon
17-11-2005, 22:03
Polecam zapoznać się ze stronką:
http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/taktyka/taktyka_walki.html
Jest na niej dużo ciekawych spostrzeżeń nt. walki ulicznej, szans i ewentualnej przydatności (a raczej jej braku) różnych stylów walki.

CANIS
17-11-2005, 22:38
Polecam zapoznać się ze stronką:
http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/taktyka/taktyka_walki.html
Takze polecam, sporo madrych uwag tam mozna znalezc.

Co do tematu, to w pierwsze dni po zakupie aparatu, jak jechalem focic na miasto to zakladalem bojowki, glany - jednym slowem - nie wygladalem na miekiego, ale i nie wygladalem agresywnie (z moja postura "przecinka" to nie mozliwe :? ). Zadnych sytuacji nie mialem...
Teraz zimowa kurtka, podpinka, a pod podpinka 40cm czystej stali :twisted:
Wiec glany i bojowki juz nie konieczne :roll:
Bo ja poza fotografia to jestem fascynatem broni "białej":)

Tyle mnie w tym temacie. Zycze wszystkim, aby nigdy sie nie prztyrafilo nic przykrego a ten temat byl tylko wspomnieniem dresiarzy :D

Laku
18-11-2005, 13:13
Rany!
Ale mnie nastraszyliście! Aż się zastanawiam czy kupować aparat :?
Hmmm... a może jakieś porady w jakim mieście jakich miejsc unikać? taka "mapa czarnych punktów" :) ?

Czornyj
18-11-2005, 23:09
Rany!
Ale mnie nastraszyliście! Aż się zastanawiam czy kupować aparat :?
Hmmm... a może jakieś porady w jakim mieście jakich miejsc unikać? taka "mapa czarnych punktów" :) ?
Bez sensu. Wp...dol można obskoczyć wszedzie. Osobiście bardzo mi sie ostatnio spodobała wypowiedź pewnego miszcza niebywale zabójczych walk na Discovery, który to podał szalenie prostą i morderczo skuteczną recepte na to, jak być niepokonanym wojownikiem:
"wróbel nie ląduje tam, gdzie słyszy ryk tygrysa"

Siupes
19-11-2005, 06:07
Czornyj,
...ale aparat sie bardziej trzesie jak robie zdjecia i rycze jak tygrys :mrgreen: (a na vr mamony ni ma :( )

Piwi
20-11-2005, 12:48
Witam,
Choć aparat mam dopiero 3 tyg. to już boję się co będzie jak gdzieś z nim wyjdę. Posiadam gaz pieprzowy ( na szczęście jeszcze się nie przydał ) ale ten już traci ważność i obawiam się, że może być słaby. Otóż przeglądałem niektóre serwisy w poszukiwaniu i znalazłem to :

http://www.militaria.pl/cocoon/product.xml?product=2409&page-frag=2&prev-page-number=2&context-type=regular&modifiers=category

Bardzo korzystna oferta. Gaz zawiera aż 15 % środka drażniącego, u innych producentów jest to nawet mniej niż 10 % ( ten co ja mam zawiera tylko 2% ). Przyjaciel zaopatrzył się w takie cudo i zapewniał mnie, że to co się działo z napastnikiem to horror. Z tego co mi opisywał, dres upadł po paru sekundach od psiknięciach i krzyczał jak mała dziewczynka, oraz woda leciała z każdej dziurki w ciele :mrgreen: Podejrzewam, że jest to strasznie nieprzyjemne, no ale trzeba walczyć z hołotą.

Ja bynajmniej jestem przekonany do takiego gazu, zwłaszcza, że jestem wątłej budowy ciała i mam jedynie 170 cm wzrostu :) Uwierzcie, na 2 - 3 napastników taki gaz wystarczy, gorzej z większą grupką :?

Pozdrawiam,
Piotrek

Laku
21-11-2005, 00:45
Choć aparat mam dopiero 3 tyg. to już boję się co będzie jak gdzieś z nim wyjdę.
Heh stary ja go jeszcze nie mam i też już się boję :mrgreen: A ten gaz całkiem fajny. Mogliby dodawać coś takiego do aparatu jako kit :lol: :lol: :lol:
A tak na serio: napiszcie coś optymistycznego bo czytając ten wątek można naprawdę dojść do wniosku że wychodzenie na miasto z lustrzanką to kaskaderstwo jakieś

cubix
21-11-2005, 00:57
1. trzeba myśleć - przewaga nad przeciwnikiem :D
2. jak łazi się z aparatem to trzeba mieć w dup.. oczy niestety a conajmniej widoczność Rybiego Oka :D i jak coś CZUJESZ w powietrzu niepewnego to trzeba się wycofać :)
3. Najlepiej nie chodzić samemu po nieznanym terenie.

milekyo
23-12-2005, 13:35
nienawidze drechow co patrza na twojego nikona i zaczynaja gadac cos do siebie a potem ida w twoja strone. W takich sytuacjach chcialbym miec granat- ciekawe zdjecie by wyszlo :twisted:

alekw
18-04-2006, 18:33
Oddajemy aparacik:

http://onephoto.net/info.php3?id=265385



:D :D :D :D

moshica
18-04-2006, 20:46
Zabić i nogi z dupska powyrywać, często jest to jednak nierealne :twisted:

Pozdrawiam
Moshica

Bzyk
18-04-2006, 21:05
NIestety czesto bywa tak, że na nas rzuca sie jeden drech, a dziesięciu siedzi za winklem. ja w takiej sytuacji widze trzy rozwiązania.
1. dwa uzi na miejsce błyskogratów
2. organizować się w duże grupy fotomaniaków
3. wychodzić na fotki w "obszary podwyższonego ryzyka" w okresie, w którym jest mniejsze prawdopodobieństwo spotkania panów w sportowym obówiu i nieświerzym oddechem (w niedzielne poranki, lub bardzo wcześnie rano 4-7)

mp_
18-04-2006, 21:42
ja bym najchętniej wogule nie fotografował w miejscach "podwyższonego ryzyka" ale niestety teraz kazde miejsce takie jest :/ pozostają dobre buty do biegania.. albo ostry "kozik" dla bardziej zdecydowanych fotoamatorów :D

Bzyk
18-04-2006, 21:48
yyy..... "kozik" ??

kwasik
18-04-2006, 21:57
Bzyk, mały składany nożyk :]

cypherdid
18-04-2006, 23:45
post rośnie a sposobu i tak się nie znajdzie nigdy...nie miałem jeszcze groźnej sytuacji naszczeście...
ja sprzęt nosze w plecaku..bo jak jest noszony w torbie to dresiarstwo widzi i sobie myśli że tam jest kamerka ablo inny taki sprzęcik i zaraz się doczepią..jeszcze będą rzucać jakieś hasełka: "łana torebka panienko"..choć na panienke nie wygladam :) :D--->mam nadzieje... :) :P dlatego sprzęt w plecak..sfocić co trza i do domku..czasem lepiej taxówką jak ktoś nie ma bryki..a jak ktoś ma kompanów w postaci groźnie wyglądających "karków" to nie musi się bać..na "karki" najlepszą bronią so inne, większe "karki"
BTW...jeśli ktoś z bydgoszczy chce się wybrać focić to można się zrzeszyć...będzie raźniej i bespieczniej
jak to się mówi: "w kupie raźniej" :)

Kundzior
19-04-2006, 01:12
Nie miałem nigdy sytuacji że ktoś chciał mi aparat myknąć, niemniej jednak pracuje w zawodzie gdzie doczynienia z elementem mam dość często. Na focenie zazwyczaj nie wybieram sie sam, mam ze sobą zawsze gaz (czy sam czy nei sam), pozatym mam 175 cm wzrostu, 96 kg wagi, 48 w bicepsie, 122 w klatce i IQ 122. Konfrontacji zazwyczaj unikam, a jak sie trafi to nie wiem co zrobie, ale jedno wiem napewno jeśli nie uda mi sie zapobiec tykaniu tego co moje, to bedę niezwykle brutalny. A na ogół jestem bardzo spokojnym człowiekiem, optymista wiecznie wesołym :P

Dariusz Walus
19-04-2006, 02:08
Panowie, zaczyna mi sie robic slabo czytajac co niektore posty. Rozumiem ze nie jest to forum BUDO ale bez przesady. Jak to nie ma zadnego sposobu na dresy?
Przede wszystkim nie dac sie zastraszyc gnojom, ktorzy mocni sa glownie w grupie.
Pojedynczo, to banda wystraszonych smierdzieli leczacych swe kompleksy w silowni. Jak dasz dobrze jednemu kopa w jaja, to reszta rozbiegnie sie jak wystraszone owce, [znam to z doswiadczenia]. Kundzior, jezeli siadzie ci psychika, to twoje 96kg i 48 w lapie okaza sie g... warte, nie mowiac juz o IQ.

Pytanie tylko jak sie bronic gdy nogi zaczynaja sie trzasc?

Powtorze to co juz raz na tym forum mowilem. Niestety ale oprocz umiejetnosci focenia, przydaje sie tez umiejetnosc skopania czyjes dupy, w czym pomoc nam moga odpowiednie techniki obrony ksztalujace umiejetnosc walki i nastawienie psychiczne ,poparte o wlasciwy trening sytuacyjny.

Nie brzmi to szczegolnie zachecajaco, zwlaszcza w kontekscie ewentualnego wysilku fizycznego, ale niestety nie widze zbyt wielu innych sensownych rozwiazan.

Nie licz na czyjas pomoc, licz na siebie bo niedlugo wogole nie wyjdziesz z aparatem z domu.
Chetnym do poznania skutecznych "patentow na dresa", zawsze sluze pomoca 8)

mcc
19-04-2006, 09:53
pozatym mam 175 cm wzrostu, 96 kg wagi, 48 w bicepsie, 122 w klatce i IQ 122.

Oj cos cienko u kolegi z tym IQ :twisted:

mp_
19-04-2006, 09:59
kundzior ma dobry sposób... jak tak wyglada to poprostu go nie zaczepią :D sam kiedyś byłem "spory"... i mnie nikt nie zaczepiał .. dlatego pracuje nad tym by znowu mieć "ostrzegawczą" prezencję :) ale i tak zawsze najlepiej spieprzyć... bo jak mawiał moj tata: nie rusz kupy bo bedzie smierdzieć.. i potem będziesz sie musiał zastanawiać czy ci jeden gnoj z drugim kosy nie sprzeda albo laski nie pobije, jak dasz mu juz tego "kopa w jaja" ... takze mysle ze ten temat to kwestia wyładowania gniewu. a sądząc po ilości postów, zjawiasko jest wielkie..

Bosek
19-04-2006, 10:17
Zjawisko jest sporadyczne, ale każdy boi się utraty sprzętu.

Oczywiście, każdy chce również wrzucić swoje 3 gr.
Panowie nie siejcie PANIKI.
Pełno moich znajomych robi sdjęcia dobry sprzętem, lub gorszym (dla dresa nie ma znaczenia), focą Wawę w dzień i w nocy. Sam chodzę po ulicach z aparatem. I nic się nie dzieje złego.

Ktoś jak przeczyta ten post oszaleje, lub nie pomyśli o was poważnie.
Opanujcie się.

Kundzior
19-04-2006, 10:21
Wiecie ten kop w jaja to świetna sprawa. Prawie nikt z facetów nie spodziewa sie takiego ataku na te część ciała, polecam rónież rozważyć najazd na kolano lub pyknięcie z czuba w piszczel (szczególnie jak ktoś lubi ciężkie obuwie). Bardzo wrażliwym imejsce jest szyja, a dokładniej krtań. Jeśli dysponujemy szybkością lamparta to sprawny kuksaniec w przepone powinien na jakąś minute wyelminować jednego ze sprawców, kto wie czy nie na stałe.

Nigdy nie wolno czekać aż sprawca Cię pierwszy uderzy!! Albo w nogi póki co albo stukasz sprawce pierwszy, gdy udeżysz pierwszy w psychice gościa pojawi sie alarm ze został zaatakowany mimo ze był agresorem, co obniży jego pewność siebie jak i wprowadzi dezoriętacje w jego poczynaniach (bo przecież nie tak miało być).

Do samego końca należy szukać drogi ucieczki!!!

Nie każdy chce, może, potrafi wyglądać bardziej postawnie, to samo sie tak nie zrobi, dużo godzin mija na siłowni i sporo pieniędzy aby się jakoś "wyrobić".

Nie chodzi o to ze to jest bardzo powszechne zjawisko, niemniej jednek sie zdarza, a strata zazwyczaj jest dość znaczna (pln). Omówić temat poraz wtóry nic nie zaszkodzi:)

Dobrze by było aby, osoba fotografująca na ulicy redukowała tzw. predystynacje wiktymologiczną (podatność na bycie ofiarą). Robi sie to bardz prosto:

- Należy chodzić pewnym krokiem
- Głowa uniesiona zawsze do góry
- Trzba mieć pogodny wyraz twarzy
- Sprawiać wrażenie pewnego siebie
- Gdyby już coś zachować zimną krew!!
- itp. myśle że wiecie o co chodzi.

Niewiele się od zwierząt różnimy w tym temacie, jednostki słabe w świecie zwierząt są zazwyczaj eliminowane w pierwszej kolejności przez drapieżców, bardzo ladnie sie to odnosi do zachowań ludzi (pomijając ekstremum). Przeważnie agresor wybiera ofiary które wydaja sie być słabe, delikatne. Sytuacja nieco komplikuje się gdy agresorów jest kilku, "Herkules dupa, gdy drechów kupa". Tak czy siak nie wolnno sie poddawać trzeba szukać wyjścia z sytuacji.

Dariusz Walus
19-04-2006, 11:17
Kundzior, dokladnie o to chodzi, krotko i na temat- podpisuje sie pod tym. 8)

PawełAmator
19-04-2006, 11:20
po pierwsze żadnych dużych firmowych napisów na torbach bo przyciągają jak pszczoły kwiatek, po drugie przed wyjęciem aparatu rozglądam się jak przed wejściem na ruchliwą ulice przy czerwonym świetle. jeszcze przed wyjęciem aparatu myśle o ustawieniach, robie fotki i chowam sprzęt do "cywilnej" torby. do firmowej torby z wielkim logo to najlepiej zapakować kanapki, lepiej chwalić się fotkami niż opowieściami o utraconym aparacie. lepiej zapobiegać.

moshica
19-04-2006, 11:46
Inna możliwość którą widzę, zabieranie drugiej osoby ze sobą np. dziewczyny, żony, kochanki (jak kto woli i jakie ma mośliwości) ona zajmie się sprzętem gdy Ty ubezpieczony swoim gazem lub, "kozikiem" lub "brechą" jak kto woli walczysz o swoje mienie 8)

Pozdrawiam
Moshica

MzMarcin
19-04-2006, 12:14
Ale to wszystko bryndza...
Nikt mi nie powie… NAJLEPSZY to jest dobry wilczurek lub inna poczciwa „przyjacielska dla nas” psina.
Jak bym miał takiego psa to w niewiele miejsc bał bym się chodzić…

PawełAmator
19-04-2006, 13:40
fakt pies (najlepiej duży) to najlepszy przyjaciel człowieka i naszego aparatu.

Kundzior
19-04-2006, 15:45
Tak dla kontrastu chciałbym Wam przypomnieć ze ŻYCIE i ZDROWIE JEST O WIELE WIĘCEJ WARTE NIŻ JAKIŚ GADZET!!!

I o tym należy pamietać. Zawsze i wszędzie. Te dwie wartości nie mają ceny.

mda
19-04-2006, 16:22
ja idac z moim psem (rottweiler) zawsze mam pustą drogę, a na dodatek dresy omijaja mnie i mojego nikona z dala...

najt
19-04-2006, 16:56
Kundzior, dobrze gadasz :) a co do ataku jako pierwszy, to chyba najlepszy jest kop w krosze albo prosty w kolano, jak sie złamie to my uciekniemy a on nas juz nie dogoni, a reszta kolegów zajmie sie swoim żeby mu pomóc, oczywiscie jak jest ich ze 3, bo jak wiecej i maja opanowane ze jak jeden zostanie "ranny" to 2 zajmuje sie "rannym" , a reszta za Tobą =) a może lepiej kupić sobie bombe jakas, owinąć się ją i jak ktoś przyjdzie to podwinąć koszulke i pokazać pilocik :) tu chyba napewno uciekną 8)

"Pij mleko, bedziesz wielki"

Tomek Stępień
19-04-2006, 17:11
A ja mam plecaczek Canona... Od dłuższego czasu chcę coś zrobić z logiem ale jakoś nie mam czasu.
pzdr.

P.S.
Ja ostatnio robiłem zdjęcia w Lublinie i stała jakaś "ekipa" ale w dużej grupie byłem więc obeszło się bez "pożyczania" sprzętu miejscowej "elicie" ale patrzyli sie jak by bryłkę złota zobaczyli...

volvo
20-04-2006, 08:48
mnie kiedyś 2 śmieci zaczepiło, jak jednemu połamałem solidny parasol na głowie, spłynął po ścianie budynku który stał obok a jego ziomek zaczął się drzeć w niebogłosy że mi wpier..li ale tak naprawdębył zajęty odklejaniem kolegi od ściany... rzucali się jak wszy na łańcuchu ale bali się bliżej podejść choć parasolki już nie miałem :D

[ Dodano: Czw 20 Kwi, 2006 ]

A ja mam plecaczek Canona... Od dłuższego czasu chcę coś zrobić z logiem ale jakoś nie mam czasu.
P.S.
Ja ostatnio robiłem zdjęcia w Lublinie i stała jakaś "ekipa" ale w dużej grupie byłem więc obeszło się bez "pożyczania" sprzętu miejscowej "elicie" ale patrzyli sie jak by bryłkę złota zobaczyli...

zaklejenie loga niewiele daje ... jak ziomki mają chociażby ożeszek w głowie zamiast mózgu to paserzy ich nauczyli ...

jak koleś ogąda zdjęcia które przed chwilązrobił to jest to cyfra ... jak aparat jest duy i czarny to jest drogi... ot sposób rozumowania dresów :mrgreen:

[ Dodano: Czw 20 Kwi, 2006 ]
Niezbyt dobrze ma się też dostępność cyfrowych lustrzanek w sklepowych gablotkach... wystarczy żę takie bezkarkowiec przejdzie się do Media Markt czy Saturna i jużwidzi, że czarne duże aparaty kosztują od 2 000 do 26 000 PLN .......
a przecieżMedia Markt to ulubione miejsce złodziei i dresów (dresy przeważnie kupują tam car audio) :o ...nie dla idiotów buhahaha :mrgreen:

loża szyderców
20-04-2006, 09:09
mnie kiedyś 2 śmieci zaczepiło, jak jednemu połamałem solidny parasol na głowie, spłynął po ścianie budynku który stał obok a jego ziomek zaczął się drzeć w niebogłosy że mi wpier..li ale tak naprawdębył zajęty odklejaniem kolegi od ściany... rzucali się jak wszy na łańcuchu ale bali się bliżej podejść choć parasolki już nie miałem :D


I niniejszym się zlany zimnym potem volvo obudził ze snu koszmarnego, lęwą dłoń w nocniku trzymawszy :)

moshica
20-04-2006, 09:12
A gdzie to było ?
U nas w Parku Kultury od 1000lecia jest czasem nie wesoło lub od strony wieży telewizyjnej !!!

Pozdrawiam
Moshica

volvo
20-04-2006, 09:13
mnie kiedyś 2 śmieci zaczepiło, jak jednemu połamałem solidny parasol na głowie, spłynął po ścianie budynku który stał obok a jego ziomek zaczął się drzeć w niebogłosy że mi wpier..li ale tak naprawdębył zajęty odklejaniem kolegi od ściany... rzucali się jak wszy na łańcuchu ale bali się bliżej podejść choć parasolki już nie miałem :D


I niniejszym się zlany zimnym potem volvo obudził ze snu koszmarnego, lęwą dłoń w nocniku trzymawszy :)

mokro to wtedy było bo po deszczu ale nie był to sen ;)
sytuacja pełna grozy... teraz mi się z tego śmiać chce ale wtedy srałem ze strachu po gaciach :oops:

[ Dodano: Czw 20 Kwi, 2006 ]

A gdzie to było ?
U nas w Parku Kultury od 1000lecia jest czasem nie wesoło lub od strony wieży telewizyjnej !!!

Pozdrawiam
Moshica

Szopienice ... dla ludzi z Katowic dodam, że w Katowicach gorzej może być tylko na Nikiszowcu i Giszowcu...

killertowa
21-04-2006, 00:43
Przede wszystkim nie dac sie zastraszyc gnojom, ktorzy mocni sa glownie w grupie.
Pojedynczo, to banda wystraszonych smierdzieli leczacych swe kompleksy w silowni. Jak dasz dobrze jednemu kopa w jaja, to reszta rozbiegnie sie jak wystraszone owce, [znam to z doswiadczenia].
Zgadzam się z przedmówcą.

Problemem jesteście wy a nie przeciwnik. Trzeba się przełamać, a potem (szczególnie po odniesieniu pierwszego suckesu) będzie już łatwiej. Tak naprawdę zarobić w ryj to nic strasznego. Ja już jestem obity i jeśli ból nie paraliżuje moich kończyn, albo nie urywa mi się film to po prostu robię swoję i napierdzielam gostka. Wyznaję zasadę - choćbym miał tylko uszczypnąć a potem zginąć to wolę uszczypnąć i zginąć niż tylko zginąć. Pewne straty własne zawsze trzeba wliczyć w cenę :)
Dodam, że najlepiej atakować największego krzykacza/kozaka. Zwykle jest to osoba najbardziej agresywna z grupy i swoistego rodzaju "przewodnik stada". Jeśli on dostaje to reszta często odpuszcza, choć zdarzają się wyjątki i bywają grupy solidarne.
Trzeba też myśleć taktycznie, tzn. ustawiać się w czasie dyskusji tak by być jak najbliżej agresora, ale nie za blisko - taki pół dystans gdzie wykonując niewielki krok w przód o 10-20 cm mamy go w zasięgu. Dodatkowo trzeba też starać się stanąć tak by ustawić przeciwników w linii, tzn. by oni sami sobie przeszkadzali. Jeśli zaczniemy się bić z pierwszym to drugi musi najpierw ominąć swojego kolegę, a to daje nam czas na reakcję.
Najważniejszy jest jednak element psychiczny i nasza determinacja.
Przykład z życia mojego wzięty, 10 lat temu:
Jadę, wtedy jeszcze z narzeczoną, autobusem linii 189 ze Służew nad Dolinką w stronę Służewca przemysłowego w Warszawie ok. 23.20. Linia zwykła, zjazd do zajezdni. Koło nas 4 wyrostków. 2 siedzi na miejscach przed nami, ale tyłem do nas (to był stary przegubowy Ikarus). 2 pozostali z lewej strony na siedzeniach pojedynczych. Panowie zaczęli nas zaczepiać. Najbardziej agresywny siedział na miejscu przede mną. Grozili nam i namawiali się, że mi dojebią jak wysiądziemy na przystanku. Wyszedłem z założenia, że późnym wieczorem na ulicy będę miał kłopoty i małe szanse na pomoc. W autobusie oprócz nas był kierowca. Pomyślałem, że pomoże, autobus jest również ciasny więc zaatakowałem pierwszy chwytając tego przede mną za łeb/włosy i walnąłem jego głową o barierkę do trzymania. Goście byli w szoku co pozwoliło mi wyskoczyć na przejście, a siedziałem od okna! i odizolować ich od dziewczyny. Waliłem ich przy próbie wstania. Było ich jednak 4 więc udało im się pozbierać i opanować zaskoczenie. Przejście między fotelami jest jednak wąskie więc praktycznie miałem do czynienia z sytuacją 1 vs 1 a nie 4 vs 1. Straciłem przewagę dopiero jak ruszyli razem jak taran. Przeleciałem przez pół autobusu, aż za przegób, a bójka zaczęła się przy kabinie kierowcy. Kierowca speniał, i zamknął się w kabince i tylko strasznie przyspieszył. Przyspieszając ułatwił im zadanie bo siła bezwładności pociągnęła nas do tyłu czyli im pomogła a mnie przeszkodziła. Wcześniejj jeszcze Jeden z gości próbował po coś sięgnąć do kurtki, ale wtedy straszliwie bluzgając powiedziałem, żeby nikt nie ważył się po nic sięgać i przywaliłem mu w ryja w sam nos, że zalał się farbą. W pewnym momencie myślałem, że już po mnie bo się zachwiałem w czasie zakrętu i przełamali mnie na oparciu fotela. 1 trzymał od tyłu za kark a 2 przyglądało się jak 4 przymierzał się do kopa w moje odsłonięte klejnoty. To był jednak ich błąd a moja szansa bo też zacząłem kopać. Dzięki tej szamotaninie udało mi się zsunąć z oparcia i odwrócić od kopiącego, a gościowi, który mnie trzymał przeczesać pięścią okolice krocza i mnie puścił. Jeszcze raz dałem 2 najbliższym po ryju i odpuścili. Opierd... jeszcze kierowcę, że się nie zatrzymał i nie pomógł i kazałem jechać albo prosto do zajezdni albo na policję. On jednak zatrzymał się na żądanie i tamtych 4 oskarżając mnie wcześniej, że ich pobiłem z rozwalonymi ryjami uciekło.
PODSUMOWUJĄC - DA SIĘ!
Trzeba tylko schować strach w kieszeń i przejąć inicjatywę. Bałem się, ale jeszcze bardziej bałem się z nimi wysiąść.
Dodam, że moją przewagą jest to, że ze zwględu na moją posturę jestem ignorowany. Mam 178 cm wzrostu, ważę 72 kg i wyglądam w okularach jak studencik.
Nie traktujcie tego jako chwalenie się, lecz wskazówki jak wykorzystać sytuację w celu obrócenia jej na swoją korzyść. W większości sytuacji staram się zawsze negocjować i atakuję tylko wtedy gdy stwierdzam, że dalsza rozmowa zbliża mnie tylko do tego, że to przecwinik zaatakuje pierwszy, a przecież bronić się jest znacznie trudniej.

pebees
21-04-2006, 07:41
killertowa, bohaterze! Pamiętaj, że to było 10 lat temu, dziś jest nieco inaczej - nie spodobasz się - kosa między żeberka. Albo kiedyś w takiej sytuacji komuś przydzwonisz tak, że wyląduje w szpitalu nieprzytomny przez kilka godzin, oskarży Cię później o pobicie i dostaniesz zawiasy i grzywnę. Fanie będzie, mówię Ci. Każdy medal ma dwie strony.

bobo
27-04-2006, 21:09
Chopy, przyjezdzajta fotki robic do stolicy krzyzakow, tu jest bezpiecznie. robilem zdjatka nocne no i multum w dzien i nie mialem (odpukac) zadnych problemow. gdy spotkalem grupke oczytanych twarzy poprosili mnie zeby ich zamiescic na 1 stronie gazety. ja sie zgodzilem na 2. pozdrawiam

Proxar
29-04-2006, 00:35
Czytajac wasze historie i wasze sposoby na zaradzenie jak uniknac utraty kupionego nie jednokrotnie z wielkim wyrzeczeniem sprzetu fotograficznego,uwazam ze powinniscie dziekowac BOGU za to ze przyszlo wam zyc i mieszkac w cywilizowanej europie a nie np.w Brazylii lub innym kraju ameryki poludniowej
Tutaj wasze sposoby niestety w wiekszosci przypadkow nie sprawdzilyby sie z prostego powodu.
W duzej wiekszosci przypadkow odbieranie cudzej wlasnosci w tym kraju nastepuje glownie za pomoca "klamki" przez maloletnich, ktory tak naprawde jest duzo bardziej wyrachowany od osoby doroslej z powodu tego, ze sa poprostu bezkarni jako malolaci i bardzo dobrze zdaja sobie z tego faktu sprawe.
Tutaj nikt nie bedzie cie prosil bys oddal aparat,pieniadze lub inne osztownosci jakie masz w danym momencie przy sobie.Jezeli tego sam nie zrobisz to poprostu dostajesz kulke miedzy oczy bez ostrzezenia.
I wtedy sami sobie biora co chca.
Gwarantuje wam ze nikt nawet osoby stojace daleko od danej sytuacji nie udzieli wam pomocy ,nikt nawet stojacy za rogiem nie odwazy sie zadzwonic na policje.Zreszta ona i tak przyjezdza zazwyczaj po godzinie lub wiecej.
Znam osobiscie osoby ktore przyjechaly z polski w przekonaniu ze juz sa zaprawione w boju i potrafia bronic swojej wlasnosci po czym w przeciagu 2 miesiecy byly napadane 4-krotnie i oddawaly w pospiechu wszystko co mialy przy sobie by tylko ktos, kto je napadal, nie zdarzyl wczesniej nacisnac na spust.

Niestety to sa uroki zycia w wielkich metropoliach mowa o duzych miatach ameryki poludniowej,np.Sao Paulo nie wspomne o Rio de Janerio gdzie jest duzo gorzej z bezpieczenstwem obywateli.

Napisze wam w szybkim skrocie historie jaka wydarzyla sie niecale 2 tygodnie temu w samym centrum Sao Paulo na glownej ulicy miasta.
Na swiatlach w sznurku samochodow zatrzymuje sie samochod z polka i brazylijka w srodku.Polka mieszkajaca tutaj na stale od wielu lat znajaca dokladnie reguly ulicy tutaj panujace.
A ze temperatura 30 stopni wymusza otwarcie okien w samochodzie wykorzystuja to 2 malolaty w wieku od 8-12 lat.
Pojawili sie nagle nie wiadomo skad.
Starszy malolat podchodzi od strony pasazerki ze szklem wielkosci 30cm i odrazu przyklada swojej ofierze szklo do szyi.
Z drugiej strony podchodzi "mniejszy wspolnik "czyt: 8-latek i odbiera od kierowcy grzecznie "fanty"
Starszy widzac ze kierowca miedzy czasie kladzie noge na sprzeglo probujac przygotowac sie do szybkiego odjazdu po zapaleniu sie zielonego swiatla,mowi odrazu do kierowcy ze tylko wcisniej pedal sprzegla krew z tetnicy kolezanki zaleje jej samochod.
Co zrobilibyscie sami?? Ryzykowac zycie wlasnej zony lub np.wlasnego dziecka??

Zabrali 2 torebki ,laptopa poprostu wszystko,kazali im nawet sciagac pierscionki i lancuszki ktore byly pod bluzkami.Wszystko co znajdowalo sie w kieszeniach rowniez.
A wszystko to bez zbednego pospiechu.
Cala sytuacje widzieli inni uzytkownicy ruchu stojacy w samochodach na 3 rownoleglych pasach ruchu, i co myslicie ze ktos wyszedl na pomoc?? NIKT !!!!
Cale zajscie mialo miejsce o 14 popoludniu w trakcie szczytu.
Po wszystkim nie myslcie sobie ze "mlodzi bandyci" uciekli -nic bardziej mylnego odeszli sobie spokojnym krokiem i znikneli za rogiem.
Takich sytuacji jest bez liku, tylko ze w wiekszosci przypadkow z uzyciem broni palnej w rekach nieletnich.
Nieletni tutaj dokladnie wiedza i sa tego w pelni swiadomi ze nawet jak zabije kogos to dostanie co najwyzej pare miesiecy poprawczaka gdzie zostanie jeszcze bardziej przeszkolony przez swoich starszych kolegow z doswiadczeniem w zakresie technik napadania i bezkarnosci.Wyjdzie z tamtad z reguly jeszcze wiekszym bandyta niz wszedl tam o ile wogole sam przezyje poprawczak.
Jak widac nie zawsze wasze wspaniale metody moglyby sie sprawdzic w rzadzacych przemoca krajach ameryki poludniowej lub gdziekolwiek indziej na swiecie.
Uwazajcie na swoj sprzet i trzeba miec oczy szeroko otwarte.
Najwazniejsza zasada nie pokazywac go zbytnio na widok publiczny jezeli nie ma takiej potrzeby.

Pozdrawiam

MzMarcin
29-04-2006, 00:54
Proxar,
Jedyna rada?
WPIZDU wolny dostęp do broni... to jest rada.
Weź chłopie bo mnie i tak już dosyć nerw trącoli jak czytam ten cały wątek...

Proxar
29-04-2006, 01:34
Dalem tylko przyklad ze nie trzeba broni palnej by sparalizowac czlowieka tak by oddal w szoku i w obawie o zycie swoje i swoich bliskich wszystko.
Dlatego jak czytam wypowiedzi "kozakow-gadaczy" ktorzy z kazdej sytuacji wychodza obronna reka to smiech mnie ogarnia jacy sa naiwni.

"WPIZDU wolny dostęp do broni... to jest rada."

Na cala paranoje ostatnio w grudniu bylo tutaj referendum o dostepnosci wszystkich obywateli do broni w ramach obrony wlasnej i wlasnego domu.
I oczywiscie nie przeszlo :shock:

Najgorsze jest to ze normalni ludzie nie moga sie bronic sila ognia adekwatna do sily ognia jaka sa atakowani.Mowie o powszechnym dostepie do broni.

Dlatego tez bogaci ludzie stosuja polsrodki i wielka popularnoscia ciesza sie tutaj samochody opancerzone :lol: 90% luksusowych samochodow w Brazylii jest opancerzonych.
Ale oczywiscie biedakow ktorych nie stac na taki luksus lub poprostu nie oplaca mu sie opancerzac Fiata, Opla lub Volkswagena nadal bedzie spotykal los napadnietych. Wczesniej lub pozniej jest to nieuniknione w tym kraju.

A co gorsza dziadostwo to rozszerza sie na inne kraje gdyz prawo mamy jakie mamy mordercow wsadza sie na dozywotnie wiezienie na koszt podatnika ,zamiast eliminowac element szkodliwy odrazu dla przykladu i ku przestrodze innym chetnym, chcacym pojsc w ich slady.
Prawa nie zmienimy niestety sami ale mozemy zmienic tych ktorzy je ustanawiaja :lol:

Kundzior
29-04-2006, 07:03
A myślisz ze w Polsce jest aż tak super skrajnie inaczej??

Gnój do 15 roku życia jak dopuści się zabójstwa może liczyć na poprawczak do 18 roku życia.

Po 15 roku życia taki kaftan jest sądzony za zabójstwo jak dorosły wg. Kodeksu Karnego.

Nielat który dopuści się zawłaszczenia mienie nie ukończywszy 18 lat, może liczyć na kuratora sądowego, nawet robiąc to kilkukrotnie i będąc karanym kilkukrotnie za to samo. Może nawet używać niebezpiecznych narzędzi, biegli psycholodzy sądowi w 98% orzekają niewystarczający stopień demoralizacji nielata.

Taki kurdupelek do 13 roku życia nie podlega żadnym środkom wychowawczym, ani ustawom i kodeksom. Totalna bezkarność = bezradność państwa.

Znieczulica to typowe zjawisko (choroba) panująca w polsce, nie potrafisz sobie sam pomóc to sorry winetou i tak wszyscy mamy Cię w dupie, a nawet fajnie jest się pogapić jak cierpisz a później śmigać i plotkować.

Eliminacja bandytów nie jest wyjściem z sytuacji. Najdotkliwszą formą karania jest rozłąka z rodziną, znajomymi, dotychczasowym życiem. Eliminacja jedynie przyniosła by ulge bandziorom, a na przyjemności trzeba zasłużyć, a przyjemność nie może być karą. W bardziej cywilizowanych krajach skazany zarabia na siebie, a u nas my zarabiamy na skazanego (podobny paradoks mamy z kościołami).

Wolny dostęp do broni w Polsce by zaowocował dramatycznym wzrostem zbrodni. po każdym wiekszym meczu pseudocwaniaki by do siebie chyba z trubun strzelali, tak przez całe boisko. A te sprowokowane gumowe kulki policja mogła by se w .... wsadzić. to tylko jeden taki niefortunny przykład tego co by sie w pierwszych latach po takiej legalizacji mogło by (nie koniecznie musiało) być. Po pewnym czasie podejście by znormalniało. W każdym razie broń w pierwszej kolejności stała by się powszechna w światku przestępczym, nie służąć głównie do obrony (samoobrony), następnie trafiła by do normalnych obywateli, którzy niejednokrotnie zapewne by nią większą szkode sami wyrządzili niż ew. napastnikowi. Smutne ale prawdziwe.

MzMarcin
29-04-2006, 14:00
Kundzior,
Ostatnio u nas trzech "młodych" dresów złapało moją znajomą(starszą kobiecinę) za włosy tak że walneła z hukiem o ziemię po czym jeszcze odciągneli ją za "fraki" od tego przystanku. Pełno siniaków, zadrapań oczywiście torebka wszystko zabrali. I wiesz nie wiadomo co by jeszcze było... tylko jakiś starszy chłopak się narwał i narobił barabanu po czym ci sprawcy uciekli.
Ze starszą osobą tak postąpili… przyznam że to właśnie trochę mój pogląd zmieniło i zacząłem się znowu bać… :(
Wiesz i co tu robić?! Szok…

killertowa
13-05-2006, 20:40
Rozumiem wasze sfrustrowanie.
Rozumiem ekstremalne sytuacje, z których nie da się wyjść żywym lub nie obrobionym.
Proxar > weź poprawkę na to, że forum polskie i poruszamy sprawy z naszego podwórka. Wiadomo, że na obcych podwórkach może być i z reguły jest zupełnie inaczej.
Załamywanie rąk nie jest jednak rozwiązaniem. Załamywanie rąk prowadzi do tego, że większość ludzi staje się bierna i nie pomaga innym. Łobuzeria powinna wiedzieć, że jeśli atakuje jedną osobę to wszyscy wokół mogą jej pomóc. Właśnie dlatego, że tak nie jest, a nie z powodu wad w przepisach prawnych czy nieudolności organów ścigania, łobuzerka rozkwita i może kroić ludzi w biały dzień w centrum miasta.
Jeśli bandytom grożą małe kary lub żadne (pomijam tutaj małolatów i ich szczególny status prawny) to tak samo odnosi się to do nas.
Druga sprawa to wychowanie. Zbytnie pobłażanie dzieciom, młodym ludziom, stawianie im niskich wymagań itp. jest moim zdaniem podstawową przyczyną agresji młodych. Oni nie atakują bo są biedni. W wielu przypadkach bowiem pochodzą z przeciętnych domów, a nie przytułków dla bezdomnych. Oni atakują bo nie mają szacunku do starszych, do rówieśników, młodszych, do cudzej własności. Nie mają nawet szacunku do swoich sąsiadów. Kiedyś nie do pomyślenia było by np. złodziej okradał na swojej ulicy, w swoim bloku. Dziś? Czemu nie?
Nie trzeba zresztą przyglądać sie bandziorom. W życiu ludzi normalnych też często można spotkać osoby bezczelne, pyskate, mające w dupie innych. Byle tylko wywalczyć swoje.
Nie będę już chyba zaglądał do tego topica bo mnie krew zalewa jak czytam o waszych załamkach :P

odie83
26-06-2006, 21:22
Tak sobie czytam fragmentami ten topic i nasunął mi się jeden smutny wniosek...
Tego tematu wogóle nie powinno być, ale chyba nikt z nas nie doczeka takich czasów, (jeśli kiedyś w ogóle nastaną) w których byśmy się nie bali o nasz sprzęt zycie czy zdrowie chodzac sobie codziennie po naszych ulicach...

tidus
26-06-2006, 23:27
racja,niestety jest coraz gorzej. rok temu wykroili mnie i moja dziewczyne z komorek,przy czym jej byla nowka za kilkaset zl,moja to byl gruchot,ale mniejsza o to...bylo 3 na mnie i na dodatek stwierdzili ochoczo ze wpier...mojej dziewczynie bo to dla nich zadna roznica.to jest dopiero tragedia..bo ze ja dostane to juz mozna przezyc ,ale ze bija dziewczyny to juz jest masakra. a poszlismy sobie odpoczac do parku...life is brutal. w ubieglym tygodniu zakosili mi cala kase jaka mialem,ale komorki stwierdzilem ze nie oddam,i bylo to na przystanku pelnym ludzi i nikt nie zareagowal..jesli wszyscy nie zaczniemy tego zmieniac to na nic beda starania jednostek,a co do sprzetu to jesli bede focil na miescie cyfrowa lustrzanka to koniecznie zaopatrze sie w gaz i w jakis paralizator i cholera wie w co jeszcze..zreszta kto mieszka w lodzi wie o czym mowie,bo miasto straszne pod tym wzgledem..
Nie dajmy sie jednak i walczmy z tym gownem..
pozdrawiam

Kernest
26-06-2006, 23:28
Tak ode mnie

ktoś wcześniej wspominał o replikach broni na kulki plastikowe

sam siedzę w asg, i mogę polecić jedną rzecz

replikę Sigma SW40F

to jest "tylko" pistolet na kulki, ale z lufą precyzyjną i tłumikiem, posiada naprawdę sporą moc, niech odnośnikiem będzie fakt iż załadowawszy kulki metalowe, jest w stanie przestrzelić karoserię

i powiem szczerze że z gazem i takim cudem w kieszeni zawsze czuje się ciutkę pewniej, a i replika wystraszyć może, bo metalowa, ruchomy zamek przy wystrzale, i ciężko odróżnić od oryginału

mnie raz sprzęt uratowała, i to wystarczy by mieć ją zawsze przy sobie

pozdrawiam
Kernest

moshica
27-06-2006, 08:09
Kernest no i myślisz, że gdybyś zrobił krzywdę czymś takim żulowi to nie będziesz miał problemów z prawem ? Polskie prawo jest takie że chroni bandytów i jeśli nie byłbyś skrojony, posiniaczony bez oznak walki to prawo będzie po stronie żula. Przykre ale prawdziwe....

Pozdrawiam
Moshica

Paweł.S
27-06-2006, 08:16
Kernest no i myślisz, że gdybyś zrobił krzywdę czymś takim żulowi to nie będziesz miał problemów z prawem ? Polskie prawo jest takie że chroni bandytów i jeśli nie byłbyś skrojony, posiniaczony bez oznak walki to prawo będzie po stronie żula. Przykre ale prawdziwe....

Pozdrawiam
Moshica
Pod warunkiem że będą światkowie, ja bym tam nie świadczył nawet jeśli bym wszystko widział. Dostali gazem po oczach, czy kulkami po nogach, trudno może coś ich to nauczy...

MYSZ
27-06-2006, 09:16
Radziłbym ostroznie z tym ASG . Uzycie tego może spowodować , ze to Ty bedziesz napastnikiem . Raczej proponowałbym zajrzeć na Allegro i zakupić teleskopową pałkę - zawiera przewaznie złozone dwie sprężyny i koniecznie pozbawić ją metalowego "czubka" - wtedy nie jest juz bronią w myśl ustawy a jest baaardzo skuteczna w "rozmowach" . Ewentualnie popytać za granicą - w Polsce jeszcze chyba nie ma w dystrybucji , taka trochę smieszna (o kalibrze > 7cm) wyrzutnia gumowych elastycznych "piłek" . We Francji uzywają jej przewaznie barmani do wystawiania klientów z baru razem z drzwiami...

PaSkal
27-06-2006, 09:34
Kiedyś rozmawiałem z kolegą na "te" tematy i on powiedział (czy zapytał) o jedną rzecz - czy jesteś gotów użyć tej broni bez zawahania i skutecznie?
Zastanówcie się bardzo uczciwie.

Poza tym: idziesz sobie sam, albo z kolegą/dziewczyną/żoną/dzieckiem. W jednym ręku sprzęt, w drugim dziewczyna (opcjonalnie), na plecach albo na ramieniu jeszcze więcej sprzętu itp.
Dodatkowa opcja - pogoda taka jak wczoraj i dziś. Jesteś w spodenkach i koszulce. Albo środek zimy - kurtka, szalik, rękawiczki.
Gdzie ta sigma, pałka teleskopowa czy co tam? Co robisz z aparatem? Rzucasz go na ziemię? Potem szukasz broni, a gnoje już cię obskoczyły.

Pamiętajcie, że w życiu nie ma montażu i dubelków.
Gadam jak stary zgred (którym jestem :mrgreen: ), ale trzeba pamiętać o różnych szczegółach.

Paweł

Fallout
27-06-2006, 10:08
Mam pomysł jak idziecie robić zdjęcia w nowy teren zróbcie sobie identyfikator duży rozmiar na szyję zdjeciem i na ********** niebieski kolor na przodzie walnijcie POLICJA grupa dochodzeniowa i zalaminować !!!! a zona lub nazyczona i ect. niech ma zeszyt lub coś w tym stylu ... wiem że to smieszne ale jeszcze w nocy nikt nawet mnie nie zaczepił jak kolo podchodzi i zobaczy napis =sam zaczyman gadke ::: jakiś !!!!! problem OBYWATEKU !!!! kolo widzi napis i jak szczureeeek sie odwraca i idzie do 6 kolegów i pija dalej na ławce piwo odchodząc słysze z młodą kto to ......??? "****** pies " pomyślecie sugestja czsami daje za wygraną możecie się smiać ale ale to działa i dobrze :)) takie moje perpetum mobile na zycie w PL jeżeli ktoś tylko uzywa mięśni ty uzyj mózgu :D

skulinski
27-06-2006, 10:22
POLICJA grópa dochodzeniowa

no no.. ta "grópa" to dla wiekszej dezorientacji przeciwnika.. :lol: :lol: :lol:

Zink
27-06-2006, 18:06
Tylko ciekawe czy prawdziwa policja się do tego nie przyczepi.

Kernest
28-06-2006, 00:51
Ale kto mówi o użyciu metalowych kulek?

to napisałem tylko jako wyznacznik mocy repliki

zwykłe kuleczki 0,28g albo 0,33g z małej odległości potrafią ostudzić zapał i spowodować przez ubranie siniaki i krwiaki

wiadomo że to tylko w krytycznych sytuacjach, najpewniejszy jest własnie gaz lub pałeczka teleskopowa, którą swoją drogą miałem okazję sprawdzić, i naprawdę konkretna rzecz

pzdr

KECIF
28-06-2006, 08:52
Ale kto mówi o użyciu metalowych kulek?

zwykłe kuleczki 0,28g albo 0,33g z małej odległości potrafią ostudzić zapał i spowodować przez ubranie siniaki i krwiaki

pzdr

Gorzej będzie jeżeli przez przypadek trafisz w oko,
i kto później bedzie napastnikiem wg. Naszego cudownego systemu sprawiedliwości.

Megazordon
30-06-2006, 00:33
Moim zdaniem nie ma się co przejmować takimi rzeczami. Jeżeli ci kolesie sobie łażą bezkarnie, pomimo że codziennie obijają ludziom mordy (kolokwializm) i kradną co się da, to co może grozić nam, pożądnym obywatelom (trochę ironii :)). Trzeba tylko uważać, żeby nie zabić, bo wtedy to już problem, ale ostre pobicie czy okaleczenie to pikuś moim zdaniem, chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki. Takie podejrzane typki raczej nie łażą na policję, żeby donieść, że ktoś ich pobił. Ja sam już chyba na policję nie pójdę bo nie ma sensu. Co najmniej 2-3 godziny na marne. Ukradli mi już rower oraz walkmana i wiem, że zawiadamianie organów ścigania jest bezcelowe. Obiecałem sobie, że następnym razem się postawię, ale na szczęście nie miałem okazji sprawdzić tego postanowienia. Złodzieje na ulicy bazują przede wszystkim na elemencie zaskoczenia i trzeba się przełamać, tak jak pisał i zrobił killertowa, bo dla nich największym zaskoczeniem jest to, że ktoś jest odporny na ich zaskoczenie i zastraszenie. I jeszcze temat znieczulicy. Fakt, że istenieje, ale niech ktoś z ręką na sercu napisze tutaj, że rzuciłby się na dwóch rosłych dresów okradających jakiegoś faceta, mając na ramieniu torbę z całym fotograficznym dobytkiem, albo jadąc na rowerze za kilka tysięcy.

najt
30-06-2006, 03:45
Megazordon nas obroni przed kitowcami 8)

Megazordon
30-06-2006, 23:16
Szczególnie przed tymi którzy mają kitowe obiektywy :)

Tom 1979
02-07-2006, 16:10
Mam Nikosia od niespełna roku a juz 2 razy miałem sytuację podbramkową z dresami, no może niedokładnie dresami ale amatorami cudzego, jedno jest pewne trzeba stanowczo zadziałać i być zdecydowanym, pierwszy wypadek miał miejsce na placu pod zamkiem w Bielsku, wieczorem wybyłem z chatki pofocić fontannę i nawinął się burak, który najpierw się przyglądał a potem kiedy skończyłem szedł za mną aż na osiedle, kiedy znikałem za rogiem i odwróciłem głowę zauważyłem że zbliża się coraz pewniejszym krokiem, do bloku miałem za daleko a do tego nim bym otworzył to wiadomo….Bez zastanowienia położyłem torbę w żywopłocie a do reki podniosłem butelkę która tam leżała na moje szczęście, zdążyłem jeszcze wcisnąć koniec torby tak by nie wystawała kiedy ten burak doszedł mnie zza rogu i ostrym szarpnięciem zerwał mi z ramienia pokrowiec statywu, nie zastanawiając się zacząłem ładować w niego tą butelka gdzie się dało aż upadł i przyznam się że nie skończyłem na tym potem było parę kopniaków, oddaliłem się szybko ze sprzętem i tylko obserwowałem czy wstanie, wstał i poszedł, widziałem go kilka dni później na mieście z kilkoma ładnymi szwami na masce na szczęście on mnie nie zapamiętał. Drugi przypadek był groźniejszy ale skończył się bez jakiegokolwiek kontaktu. Również pod zamkiem (fatum) obserwowali mnie kolesie i zauważyłem zbierając się że ruszają za mną do podziemnego przejścia, uciekać nie miałem szans ze statywem torba i aparatem, szedłem normalnie i kombinowałem co zrobić bo szli za mną coraz szybciej, oświeciło mnie zniknąłem im w sklepie mojej znajomej. Kolesie doszli do sklepu pozaglądali za róg budynku, jeden wszedł do sklepu i poprosił o czekoladę po czym wyszedł, dodam tylko że po telefonie na Policje mojej znajomej, zjawił się podobno jakiś deptak po 2 godzinach jak mówiła moja znajoma, mnie już dawno tam nie było.
Na takich buraków nie ma reguły trzeba być ostrożnym ja się raczej na miasto nie ruszam już sam z aparatem a w większości pstrykami i tak w górach więc czuję się w miarę bezpiecznie.