PDA

Zobacz pełną wersję : zarabiacie na swoim hobby ?



NiseriN
07-02-2006, 22:36
Mowa oczywiście o fotografii. Ciekawi mnie czy robicie drodzy forumowicze zdjęcia "do szuflady" czy probojecie je brzydko mówiać 'opchnąć' ? Jeśli tak to chętnie posłucham doświadczeń związanych ze sprzedawaniem zdjęc w fotobankach i itd itp....
Ze swojej strony myśle ze trudno to raczej traktować jak źrodło stałego dochodu i z tego sie utrzymywać, ale fajnie od czasu do czasu byłoby zgarnąc troche grosza na jakieś szkiełko, filterek czy cuś podobnego.

Pozdrawiam
Michał

kriger7
07-02-2006, 23:05
To kwestia osobnicza rzekłbym. Ja osobiście nie. Traktuję to tylko jako hobby.
Sprzedałem przypadkowo może 4-5 zdjęć w całym życiu i traktuję to w kategoriach miłej przygody. Nie mam czasu ani wystarczających umiejętności aby się tym zająć na serio. Ale na forum są tez zawodowcy, więc Oni siłą rzeczy muszą zarabiać bo to ich chleb powszedni. Zapytany mówię jednak tylko za siebie.
Pozdrawiam, Marek

fragles
07-02-2006, 23:15
ja ostatnio próbuję, z racji miejsca pracy, nawiązać jakieś kontakty. Pokazuję to, co zrobiłem do tej pory i jakie mam ewentualnie możliwości. Zobaczymy... Najfajniejsze rzeczy w życiu zdarzają się niespodziewanie więc jestem cierpliwy - mam z czego żyć.

ale "szczęście trzeba sobie umieć zorganizować" więc próbuję :mrgreen:

Czornyj
07-02-2006, 23:18
Jakie hobby? Ta ciężka, niewdzięczna, monotonna, harówka? :wink:

fragles
07-02-2006, 23:21
Czornyj,

może popełnię nietakt jeśli spytam o to (ale jestem nowy tu na forum) - żyjesz z fotografii?

[ Dodano: Wto 07 Lut, 2006 ]
od razu wyjaśniam dlaczego spytałem: jeżeli żyjesz z tego to po prostu zupełnie inaczej na to patrzysz ;)

Czornyj
08-02-2006, 00:42
Tzn. zasadniczo żartowałem :lol: - rozbawiło mnie to, że autor wątku tak trochę zakłada, że wszyscy tutaj parają się fotografią hobbystycznie i nawet jakby wsydliwie odnosi się do możliwości zarabiania za jej pośrednictwem.
Faktem jednak jest, że po aparat sięgam zwykle w celach zarobkowych.

maroo
08-02-2006, 00:49
A ja konsekwentnie dokładam do mojego hobby i jest mi z tym dobrze. :D
Może właśnie dlatego sprawia mi to aż taką frajdę.

Kilka zdjęć oddałem za darmo do różnych publikacji (głównie kalendarze).

ALF
08-02-2006, 01:15
zdjęcia robię:
-dla przyjemności
-dla podtrzymania kondycji (wędrówki z aparatem i plecakiem ok 11kg)
-do celów archiwizacyjnych (zabytki, zamki, widokówki, mapy, krajobraz)
-do aukcji
-dla szkoły (kupamięci :P)
-czasem dla lokalnej prasy (nie zarobkowo)
-czasem trafia się jaka impreza, ślub itp (dla przyjaciół po kosztach, dla mniej znajmych +różny %)
-inne przypadki (internet, kółko fotograficzne itd)

fiorel
08-02-2006, 06:34
Hobby to tu: WWW (http://www.prozaque.neostrada.pl)

A zarobkowo to czasem jakieś małe zlecenia [ np. takie Tabazco (http://www.prozaque.neostrada.pl/varia/tabazco.jpg) ], oraz śluby i inne chałturki.

radziu.art.pl
08-02-2006, 09:52
a co adzicie o fotobankach? czy tam mozna sobie dorobic?

goldie
08-02-2006, 10:11
ja nie zarabiam i nie chcę zarabiać, foto jako hobby mi wystarczy :)

sailor
08-02-2006, 10:44
zarabiam na fotografii i sie tego nie wstydze :)
staram sie aby fotografia zarabiala przynajmniej na siebie a najchetniej i na mnie :)


jakby wsydliwie odnosi się do możliwości zarabiania za jej pośrednictwem

bo to wstyd niesamowity jest tak po prostu zarabiac na zdjeciach :)



czasem jakieś małe zlecenia [ np. takie Tabazco ]

sorki ze spytam offtopicznie ... klient za to zdjecie zaplacil???? :shock: :shock: :shock:


a co adzicie o fotobankach? czy tam mozna sobie dorobic?

dorobic na pewno nie .. przy dobrym databanku i dobrej jakosci zdjec pare groszy zarobic na pewno.

JELO
08-02-2006, 10:47
W sumie to głównie dla przyjemnosci, ale ostatnio udaje mi sie sprzedawac swoje zdjecia, glownie prywatnie, ale tez trafila mi sie publikacja. A ostatnio jakies male prywatne zlecenia. Moze nie tyle co zarabiam ale staram aby mi sie koszty zwracaly :mrgreen:

turbo
08-02-2006, 11:10
Na razie wylacznie jako hobby. Ale kiedy ktoregos pieknego dnia sprzet na siebie zacznie zarabiac to sie nie obraze. Choc obecnie nie narzekam...

NiseriN
08-02-2006, 11:16
W sumie to głównie dla przyjemnosci, ale ostatnio udaje mi sie sprzedawac swoje zdjecia, glownie prywatnie, ale tez trafila mi sie publikacja. A ostatnio jakies male prywatne zlecenia. Moze nie tyle co zarabiam ale staram aby mi sie koszty zwracaly :mrgreen:

Dobrze powiedziane, żeby koszty się zwracały. Ci co traktują narazie fotografie jako hobby napewno nie myślą o wielkim zarabianiu na tym, ale dobrze jak troche grosza wpadnie do kieszeni i nie widzę w tym nic złego, dlatego nie rozumiem opinii "nie chce zarabiać".
A druga sprawa, że jak ktoś kupi twoje zdjęcie to mozesz czuć sie 'doceniony' że wybrał własnie twoje.

Co do fotobanków, to własnie przegladam i widze takie gnioty.... widocznie ktoś to kupuje. Ludzie jednak nie mają skrupółow i sie nie szczypią, tylko walą jak najwiecej zdjec do tych fotobanków - a nóż ktoreś sie sprzeda... Trzeba liczyć na szczęscie i mu pomagać, bo chyba lepiej mieć jakieś akcesoria do aparatu szybciej niż poźniej :)

Hobby jako hobby - ok, ale nie można wiecznie dokladać bo się z torbami pójdzie :) Takie jest moje zdanie.

Niedzwiedz
08-02-2006, 11:22
czasem jakieś małe zlecenia [ np. takie Tabazco ]

sorki ze spytam offtopicznie ... klient za to zdjecie zaplacil???? :shock: :shock: :shock:[/quote]


Dziwie ci sie Sailor ? ludzie kupuja Fakt i nikogo to nie dziwi a ciebie dziwi ze ludzie kupuja zdjecia wlasnie takie ? ja rozumiem ze niby konkurencja i wiadomo walczysz ale poco ?
sa rozne gusta i rozne potrzeby rynkowe

"dziwie ci sie sailor ze nie robisz zdjeci srednio formatowa cyfrowka !!!! " to tak samo zabrzmi jak twoje stwierdzenie.

P.S. to byla moja opinia, lubie twoje zdjecia i ucze sie na ich podstawie , ale taka wypowiedz mnie zdziwila

sailor
08-02-2006, 12:55
ludzie kupuja Fakt i nikogo to nie dziwi a ciebie dziwi ze ludzie kupuja zdjecia wlasnie takie

mnie dziwi .. ja nie kupuje .. duza czesc moich znajomych rowniez :)


sa rozne gusta i rozne potrzeby rynkowe

nigdy nie uznawalem zapotrebowania na bylejakosc .. to jedna z moich wielu olbrzymich wad ... nie lubie mcdonaldow i innych fastfoodow (takze fotograficznych typu fotobanki), nie czytam szmatlawcow, drazni mnie brak profesjonalizmu na kazdym kroku .. nie mowie ze kazdy ma byc avedonem .. ale kazdy powinien dawac z siebie maksium swoich mozliwosci i wymagac jeszcze wiecej


wiadomo walczysz ale poco
sam sie czasem zastanawiam .. bo walka o jakosc fotografii i dawanie klientowi zdjec dopracowanych faktycznie przypomina walke z wiatrakami .. przynajmniej w polsce .. gdzie kupuje sie byle co byle tansze

"dziwie ci sie sailor ze nie robisz zdjeci srednio formatowa cyfrowka !!!! "

bo robie srednioformatowym analogiem :) kiedys pewnie przerzuce sie na tylna sciane



lubie twoje zdjecia i ucze sie na ich podstawie
dziekuje .. choc pewnie niedlugo juz to potrwa

Valdek_Tychy
08-02-2006, 14:20
Sailor napisał
…. bo walka o jakość fotografii i dawanie klientowi zdjęć dopracowanych faktycznie przypomina walkę z wiatrakami .. przynajmniej w Polsce .. gdzie kupuje się byle co byle tańsze….
Masz rację, ale drugiej jednak strony w Polsce panuje wszechwładna bylejakość w każdej dziedzinie nie tylko fotografii. Jeżeli robię komuś fotki na ślubie to wiem, że pierwszym kryterium przy wyborze mnie jako fotografa jest cena, im niższa tym lepszym jestem fotografem a zdjęcia żeby były dobre muszą być „ostre” i muszą mieć ładne kolory.

Ja fotografię traktuję przede wszystkim jako pasję, czasami zrobię coś za pieniądze i mam z tego frajdę bo mogę je przeznaczyć na swoje hobby. Z fotografii pewnie bym się nie utrzymał bo zleceń nie mam aż tak dużo zresztą nie jestem przekonany czy chciałbym być zawodowym fotografem wolę jednak włóczyć się w terenie z aparatem na szyi dla przyjemności.

Niedzwiedz
08-02-2006, 14:45
Vladek Tychy prosze Cie nie mowcie tak ze liczy sie cena ostrosc i kolorki ladne bo ja naprawde zaczene robic zdjecia ze slubow :( juz ktorys raz w ciagu ostatnich tygodni to slysze !!!!!!

Valdek_Tychy
08-02-2006, 15:31
Vladek Tychy prosze Cie nie mowcie tak ze liczy sie cena ostrosc i kolorki ladne bo ja naprawde zaczene robic zdjecia ze slubow :( juz ktorys raz w ciagu ostatnich tygodni to slysze !!!!!!

Niestety w większości przypadków tak wlaśnie jest

mihow
08-02-2006, 15:35
A ja osobiście chciałbym zarobić na jakieś przysłowiowe "piwko" np robiąc fotki jakiejś parze podczas ślubu jako uzupełnienie materiału video :), albo trochę fotek z jakiegoś pokazu itd itd. Np. za 200zł byłbym w stanie zapełnić kartę pamięci, obrobić fotki (jakiś auto-levels ;)) i nagrać na płytkę... Jednocześnie byłby to doskonały sposób na udoskonalenie warsztatu...

Ogólnie jeśli ktoś chciałby - jestem do dyspozycji w Płocku i okolicach :)
Tylko soboty niestety :(

sailor
08-02-2006, 16:21
Np. za 200zł byłbym w stanie zapełnić kartę pamięci, obrobić fotki (jakiś auto-levels Wink) i nagrać na płytkę... Jednocześnie byłby to doskonały sposób na udoskonalenie warsztatu...

jest to rowniez doskonaly sposob na psucie rynku. przy takich cenach fotografia komercyjna ma dwa wyjscia a) zejsc ponizej ogolnie prezentowanego i tak jzu niskiego poziomu
b) strzelic sobie w leb i przestac istniec.

cena 200pln za zdjecia slubne jest minimum 4rokrotnie za niska ....
niestety dopoki fotografowie nie zaczna cenic swojej pracy i siebie proceder ten bedzie postepowal i niedlugo trzeba bedzie placic zeby zrobic zdjecia.
przyklad?
jeszcze nie tak dawno sesja do portfolio modelki kosztowala od 600pln w gore .. i byla to dobra i rozsadna cena minimalna(100-150pln wizaz, 250pln studio, 100koszty dodatkowe, ktore zawsze sie trafiaja, 100-150 zostawalo dla fotografa)
aktualnie 90% modelek i pseudomodelek po 1-2 sesjach z czego jedna lub obie byly trzaskane compaktem przez chlopaka lub kolezanke uwaza sie za profesjonalistke i nie pozuje za mniej niz 300pln :mrgreen: a w czlowieku sie wszystko przewraca

Niedzwiedz
08-02-2006, 16:52
ja na ostanich 2 weselech jakich bylem to na obu fotografem byl gosciu z kamera DV i compaktem sony a drugi a95 bodajze :) no coz ja sie nie znam i wole nie ruszac wogole takiego tematu jak hobby i zarobek


mialem kiedys kolege motocykliste jezdzilismy razem na wycieczki , zloty i wogole nocami w garazach robilismy maszyny polerowalismy je i marzylismy zeby zjezdzic europe afryke itp tyle ze on zaczol sprowadzac motocykle robic i sprzedawac a ja jezdzilem dalej

dzis on ma zycie w stresie i nie jezdzi juz od kilku lat tylko handluje motocyklami, a ja jezdze ,bawie sie i mam w d... czy zarobie 1000 miesiecznie czy 10000 najwazniejsze jest to ze to co robie to kocham i nie chcial bym zeby moja milosc stala sie produkcja kasy

tak samo chce zeby bylo w fotografii , niechce sprzedawac moich zdjec wolala bym zeby conajwyzej ludzie o mniejszym doswiadczeniu wzorowal sie na moich zdjeciach (tak jak ja dzis na tych ktorzy to robia duzo lepiej odemnie)

ja wiem zaraz podniesie sie krzyk ze trzeba pracowac w tym co sie kocha robic i laczyc pasie z praca ale dla mnie w zyciu nie jest najwazniejsza praca i pieniadze, ja czerpie radosc z krotkich chwil w ktorych czuje sie wolny, szczesliwy... ale to nie ejst tematem tej dyskusji .


P.S. kazda pasja jest powodem do samodoskonalenia sie , smodoskonalenie sie w celu zarobkowym to poprostu pracoholizm ;) to moje prywatne zdanie

Valdek_Tychy
08-02-2006, 17:17
A ja osobiście chciałbym zarobić na jakieś przysłowiowe "piwko" np robiąc fotki jakiejś parze podczas ślubu jako uzupełnienie materiału video :), albo trochę fotek z jakiegoś pokazu itd itd. Np. za 200zł byłbym w stanie zapełnić kartę pamięci, obrobić fotki (jakiś auto-levels ;)) i nagrać na płytkę... Jednocześnie byłby to doskonały sposób na udoskonalenie warsztatu...

Ogólnie jeśli ktoś chciałby - jestem do dyspozycji w Płocku i okolicach :)
Tylko soboty niestety :(

No i o to właśnie chodzi. Ktoś klepnie byle jak na weselu 500 fotek cyferką (ja śluby robię tylko analogiem) za 200 zł.(zawsze coś z tego wyjdzie) i jest ok. tylko jak na tym tle ja wyglądam gdzie moje koszty (filmy,laboratorium,albumy,skanowanie filmow itp.itd) oscyluja ok.400-450 zł. a czas a benzyna itp.
Osobiście znam ludzi którzy fotografują aparatami typu Eos 3000 lub Nikon F55, kupują filmy w hipermarketach po 4,99 wywołują zdjęcia w cenie 29 gr/szt. (9x13cm) wszystko oddają ludziom luzem w reklamowce i biorą za wesele 300-400 zł. na tym tle ja jestem bardzo drogi tylko gdzie tu jest miejsce na jaką kolwiek jakość.

mihow
08-02-2006, 17:28
Ehhh, widzę, że za bardzo podchodzicie na serio do tego co napisałem :)

Pisałem na luzie i w formie żartu. Nie mówię, że chcę jeżdzić i robić fotki masowo, tymbardziej w celu osiągnięcia większej korzyści majątkowej. Miałem na myśli przypadkowe sytuacje (znajomi itd itd). Nie każdego stać na fotografa za 1000zł. Niektórzy wolą mieć więcej zdjęć ze ślubu, wesela, imprezy zgrane na płytkę i w kompie. Wybrać sobie kilkanaście najlepszych fotek i wsadzić do albumu. Ja przygodę z aparatem traktuję również jako hobby. Ale wiele razy spotkałem się z sytuacją kiedy młodzi mieli sesję tylko w studio (4-5 pozycji). Nie zamawiali fotografa na ślub. Chcieli mieć poprostu parę fotek. A że chcieli zapłacić parę groszy... co w tym złego? Również pracuję i starcza mi na życie...

Oczywiście ludzie latający z kompaktami w ręku, którzy życzą sobie 600-700zł za zdjęcia to trochę przesada i śmiać mi się chce, bo traktują swoją pracę bardzo profesjonalnie. Bez przesady... Troszkę dystansu...

Hel
08-02-2006, 17:32
Gdybym zaczęła zarabiać na fotografii przestałaby być moim hobby, bo zrobienie zdjęcia warunkowałoby spojrzenie potencjalnego klienta a nie moje. Dotychczas jest to impuls, coś zobaczę, co wzbudzi jakiąś pozytywną emocję i chcę to utrwalić (emocję również :) ). Nie chcę się zastanawiać czy innym będzie się to podobało, jeśli tak to dobrze, jeśli nie to ich sprawa. Z ciekawości oglądam zdjęcia mistrzów, ale nie próbuję ich naśladować, mam swój styl. Nie czuję potrzeby oceny moich zdjęć przez innych, dlatego raczej ich nie wystawiam. Szanuję punkt widzenia innych, ale jeśli robię taki a nie inny kadr to znaczy, że taki chciałam zrobić. Pasja jest moją wolnością, dostosowując się do oczekiwań odbiorcy straciłabym ją i przestałaby mnie cieszyć. A poza tym nie lubię ludzi na zdjęciach, więc np. reportaż ślubny to dla mnie przykra sesja. Ale to tylko moje zdanie :)

Jacek_Z
08-02-2006, 17:33
podpisuje się pod słowami sailora.
w łeb sobie strzelić. ja mam studio więc mi odpada te 250 zł z twojej kalkulacji sesji zdjęciowej, ale czynsz miesięczny za lokal mam. ZUS też płacę. Nie mam innego źródła utrzymania. nie mogę mieć zdjęć po 200 zł bo nie utrzymam się. a klienci patrzą głównie jednak na cenę a nie na jakość. już układy są ważniejsze niż jakość.

Jak konkurować z kimś kto daje zdjęcie na kalendarz, do prasy, folderu za darmo, albo za śmiesznie niskie pieniądze? Rozumiem, macie satysfakcje z tego, ale innym podcinacie dochody.
Każdy z was pracuje zawodowo w innej branży. Jak by wyglądał, gdyby jego konkurencja pracowała za darmo - dla satysfakcji? zbankrutowałby. Zawodowi fotograficy mają pecha że fotografia tez jest fajnym hobby. Jak ktoś dajmy na to buduje domy to nie ma tego typu konkurencji - budowniczy za darmo? - z pasją budowlańca, nie bierze za materiały? Nie słyszałem o takich i podobnych przypadkach.

na szczęście jest sporo tematów których się nie da domowym sposobem i bez drogiego sprzętu zrobić, więc żyję. Nawet nie najgorzej. Ale przed epoką cyfry było łatwiej - bo było trudniej (taki paradoks) zrobić dobre zdjęcie (czytaj poprawnie naświetlony slajd).
Ktoś w innym temacie chce sobie postawić studio z oświetleniem za 2,5 tys zł. na szczęście dobry komplet oświetlenia to około 20 tys, a bardzo dobry duży zestaw to jakieś 50 tys. i więcej.

Niedzwiedz
08-02-2006, 17:42
Hel teraz to przyznam szczerze narobiles mi smaka na twoje zdjecia ;)

ja jednak ucze sie obserwujac innych nie kopiuje ich

mihow
08-02-2006, 17:44
Jacek_Z, masz całkowitą rację. Jeśli będę potrzebował profesjonalnej sesji uderzam do takich ludzi jak ty. Niestety w dzisiejszych czasach pieniądz jest najważniejszy. Oczywiste jest, że każdy woli taniej, szybciej. Jakość spada na dalszy plan.

Ostatnio robiłem przygotowania do ślubu. Szukałem kamerzysty. Byłem chyba u 5 osób. Warsztat różny, różne wykonanie i oczywiście różna cena. Jednak chciałem mieć dobre nagranie, fajne skomponowane, pomysłowe. Wybrałem najdroższą opcję, jaką miałem do wyboru. W sierpniu ślub więc wszystko się okaże :)

Jeśli chcecie to przyjedźcie pofocić trochę. Ale na zapłatę nie liczcie ;)

Niedzwiedz
08-02-2006, 17:46
Jacek Z i oto chodzi profesionalista ma sprzet ktorym zrobi to czego nie zrobi amator , i musi zainwestowac zeby miec z tego zysk (to tak jak kazda inna dzialalnosc gospodarcza)

JK
08-02-2006, 19:15
Tylko, że czasem ten "profesjonalizm" = rutyna i właśnie bylejakość.

Rozumiem Was - zarabiających na fotografii - ale wiem też, że ci którzy żyją z czegoś innego, czasem też potrafią robić bardzo dobre zdjęcia. Niejednokrotnie lepsze niż drogi profesjonalista pogrążony w 25 letniej rutynie zawodowej. W lecie widziałem, jak na ślubie znajomego pracował "profesjonalista" i robił video przez duże V (państwo młodzi to ludzie dość majętni). Wszędzie go było pełno, bo podobno brał za to sporo kasy. Był jeszcze drugi, nasz wspólny znajomy, który z własnej inicjatywy, przez nikogo nie proszony, przyszedł na ten ślub z amatorską kamerą i nakręcił. Potem wraz z żoną poprzycinał, poskładał, zmontował, dobrał i podłożył muzykę. Włożył w to dużo czasu i serca. Duuuużo wiecej niż mógł włożyć ten profesjonalista, który miał już na głowie następne śluby. Wyszło o niebo lepiej niż ten "gniot" za pieniądze, a państwo młodzi dostali naprawdę fajny filmik w prezencie. Dziś rodzinie i znajomym pokazują ten darmowy.

Wiem, wiem. Nie zawsze tak jest. Powiem więcej, nie zdarza się to często, ale o wiele częściej widzę kompletne gnioty robione przez "profesjonalistów" za kasę. I to w różnych dziedzinach. Profesjonalistów, którym się nie chce, bo w życiu tyle ślubów już natrzaskali, że po prostu odruchowo wiedzą jak to się robi. A powinno być tak, że pracę profesjonalisty można odróżnić od pracy amatora na pierwszy rzut oka. No oczywiście poza amatorami z tego forum. :wink:

P.S. to "słabe zdjęcie" dostawił Admin istotnie zmieniając sens mojej wypowiedzi - miał być "g - n - i - o - t". :mrgreen:

Jacek_Z
08-02-2006, 19:17
niestety to nie tak jak każda inna działalnośc gospodarcza, jak już tłumaczyłem, bo nie ma gdzie indziej darmowej konkurencji.
co do wymagań sprzętowych - matryca 6 czy 10 MP wystarcza w większości przypadków więc technicznie "odbiorą" zdjęcie. Róznicy w używanej optyce 99,9% klientów nie zauważa!!!
dużo tematów nie wymaga wcale zaawansowanego sprzętu oświetleniowego.
W moim przypadku studio jest potrzebne w 80% zdjęć, a taki drogi sprzęt typu średni format czy duże zestawy oświetlenia tylko w jakichś 30% zdjęć. Sporo więc da się zrobić bez studia i bez dobrych aparatów i dobrej optyki. Nie powinno się, ale w naszych realiach można. Mam taką nadzieję, że to przejściowe i wreszcie klienci te wymagania zaczną mieć co spowoduje odsiew słabszych fotografów i ludzi przypadkowych w branży.
Tym co różni zawodowca jest przeważnie większa wiedza, to, że nie będzie wpadki na zdjęciach i dostarczy zdjęcia na 100% i z drugiej strony to, że on musi mieć wiele zleceń by się z tego utrzymać.

groseb
08-02-2006, 20:04
Widzę że, temat powraca jak przysłowiowy bumerang.
Ja jestem zawodowym fotografikiem a przynajmniej tak mam napisane na dyplomie.
Faktem jest że, rynek się popsuł, ceny coraz to niższe a ludzie coraz mniej pieniędzy mają.
Ale, jakiś czas temu stwierdziłem że, jak mam zrobić ślub to nie zejdę poniżej pewnego pułapu. Cenie swój czas, sprzęt i wiedze.

Druga sprawa to taka że, tą chałturę którą obecnie wykonuje generalnie nie podoba mi się.
Większość roboty jaką teraz robie to reporterka która totalnie wypaczyła mi gust.
Klient wymaga to, ma co chciał.

radziu.art.pl
08-02-2006, 23:23
wedlug mnie to mozna podbic ryn ek dobra jakoscia a nie najnizsza cena... sa ludzie ktorzy cenia sobie jakosc...teraz to sytuacja przejsciowa ale jak jeden z drugim zoabczy ze lepiej do zdjec wziasc zawodowca to przyjda lepsze czasy

fotografia dla mnie to narazie hobby pomagam w tworzeniu portalu o modzie (www.moda.szczecin.pl) poki co to sie rozwija ja sie ucze czasami wiadomo chcialbym sprzedac jakas fotke albo dostac zlecenie zeby kupic sobie sabinke albo kolejny obiektyw :) moze kiedys tez bede chcial byc zawodowcem wsumie to ciekawe musi byc

leon28
08-02-2006, 23:29
kurcze czytam ten watek i troche sie dziwie, nie zrozumcie mnie zle, z jednej strony wspolczuje tak duzej konkurencji w branzy, ale z drugiej, wiekszosc z tzw. profesjonalistow, czytaj ludzi zarabiajacych zawodowo na fotografowaniu pisze na forum i nie tylko oceniajac zdjecia, sprzet itp. czesto przewija sie stwierdzenie "dobre zdjecie/sprzet obroni sie samo". jesli robicie tak fantastyczne zdjecia, tak super sprzetem, to czego sie obawiacie? obronicie sie sami, jesli jednak rynek w polsce jest jaki jest, czyli generalny brak kasy, to czego oczekujecie? ze ludzie beda brali krotkoterminowe pozyczki, zeby miec super wybajerzonego fotografa na slubie?

yossarian
09-02-2006, 00:55
Ale jest jeszcze dobra strona tej sytuacji. Waszej roboty nie zrobi chińczyk albo hindus za 10x mniejsze pieniądze. Tylko polacy z wami konkurują.

Nie żartuję, mówię śmiertelnie poważnie sądząc po sytuacji w mojej branży.

Jacek_Z
09-02-2006, 01:49
jaka dobra strona! chińczycy to chociaż coś biorą. a ci polacy nie biorą czasami nic!
jeśli leon 28 odnosisz sie do tego co napisałem, to to sie nie tyczyło slubów, bo tego nie robię, choc tam jest podobnie. wy to chyba dość młodzi jesteście, ze tak optymistycznie na to patrzycie. praktyka jest inna.
bardzo to wszystko odpowiada, gdy sie chce na rynku fotograficznym znaleźć, ale bardzo przeszkadza, jak się na nim juz jest. zobaczycie to z innej strony i wam sie poglady zmienią.
jest tylko jedna mozliwośc by mieć porządne stawki - miec wyrobione znane nazwisko. ale to bardzo, bardzo znane, a nie tylko u siebie w mieście. wtedy da sie z klientem rozmawiać. inaczej rządzi pieniądz. 90% klientów nie rozróżnia co im się wciska! trudno w to uwierzyć, ale tak jest. Klienci mający wymagania, to ci, dla których pracują duże agencji relamowe (i to oni wiedzą co dobre i to one, te agencje mają wymagania, a nie ich klient)
nawet jeśli jakiś pośredni szczebel - np. drukarnia - robi folder i ma załatwić zdjęcia, to mimo, że wie, kto jest lepszy, to weźmie tego co jest tańszy. bo jak folder wyjdzie za drogo, to klient wybierze inną drukarnię. Tak jest.

yossarian
09-02-2006, 12:29
Swoją drogą, to narzekania można też podsumować tak:

"beznadziejni klienci ci Polacy, zamiast kupować mercedesy to jeżdżą bylejakimi fiacikami"

Ja też wybierałem fotografa na ślub (własny, niezadługo nadciąga :) ), mimo że bogaty nie jestem wybrałem ofertę nienajtańszą. Oby dobrze... Ale czemu narzekacie że ludzie kupują tani szmelc ? - ich decyzja...

Jacek_Z
09-02-2006, 12:39
podsumowanie trafne.
z tą oszczędnościa jest bardzo dziwnie. wyobraźcie sobie - zdjęcie jest na całej powierzchmi plakatu. sporych rozmiarów plakat, duży nakład. kosztować ich druk tego będzie w okolicach 10 tys zł. ale wybierają zdjęcie pod kontem ceny a nie jakości. czyli lepiej za 200 zł, niż za 800 zł. jaki to procent ceny zaoszczędzili na całości? a to zdjęcie decyduje w takim przypadku na ile nośna będzie ta reklama. czasami oszczędzając 600 zł wyrzucają 10 tys zł. I już. Szef przykazał, że ma być taniej. i marketing wybiera tańszego wykonawce. Bez sensu, ale tak jest.
wracając do przykładu kolegi - lepiej fiacik za 10.000 + 200 zł czy mercedes za 10.000 + 800 zł. niby oczywiste, a jednak realia sa odwrotne!!!

PS. fotka za 800 zł to u mnie nie mercedes. a np Opel albo Ford. Mercedesy mam bliżej 2.000 zł. ale sie nie sprzedają :lol:

Czornyj
09-02-2006, 13:34
Spokojnie spokojnie. Drugi raz tego błędu nie popełnią. Plakat będzie do d...y - nie przyniesie efektu, nakłady poniesione na jego druk się nie zwrócą, szef się wqrvi na marketoida, Przy następnym plakacie przyleci do ciebie w podskokach.
Sytuacja na rynku jest jaka jest, wszyscy kombinują żeby jak najtaniej, jak najtaniej, ale prawda jest też taka, że "biednego nie stać na dziadostwo, bo na dłuższą metę zbyt drogo ono wychodzi". Jak się ludzie raz sparzą i przekonają, że z g....a bata nie ukręci - to potem zapłacą więcej. Kwestia cierpliwości - rynek musi dojrzeć.

A tak ogólnie, to zrobił się zaj...sty OT :lol:

alekw
09-02-2006, 14:09
Każdy z was pracuje zawodowo w innej branży. Jak by wyglądał, gdyby jego konkurencja pracowała za darmo - dla satysfakcji? zbankrutowałby.

W mojej branzy to sie nazywa open source :mrgreen: I tez jest konkurencja w postaci studentow na pirackim sofcie.
Chociaz zgadzam sie, ze w tworzeniu oprogramowania jest troche latwiej niz w branzy fotograficznej i graficznej, latwiej sobie znalezc jakas specjalizowana nisze, gdzie studenciak, albo amator nie ma mozliwosci wejsc.

[ Dodano: Czw 09 Lut, 2006 ]
Tak z ciekawosci... czy oprocz fotografow zarabiajacych na slubach i fotografii mody (w sensie bardzo szerokim) sa tu ludzie zarabiajacy na fotografii prasowej? Jestem ciekaw jak tam wyglada sprawa zarobkow, zlecen itd.

[ Dodano: Czw 09 Lut, 2006 ]

Spokojnie spokojnie. Drugi raz tego błędu nie popełnią. Plakat będzie do d...y - nie przyniesie efektu, nakłady poniesione na jego druk się nie zwrócą, szef się wqrvi na marketoida,

Raczej efekt bedzie taki, ze szef stwierdzi "plakat nie spelnil swojej roli, rezygnujemy z takiej formy reklamy" :mrgreen: :mrgreen:

Dobre slowo "marketoid", bardzo trafne, chociaz ostatnio uzywam dosadniejszych :mrgreen:

sailor
09-02-2006, 15:58
dla mnie w zyciu nie jest najwazniejsza praca i pieniadze, ja czerpie radosc z krotkich chwil w ktorych czuje sie wolny, szczesliwy...

piekne slowa .. szkoda tylko ze tych krotkich chwil tak niewiele....


ja mam studio więc mi odpada te 250 zł z twojej kalkulacji sesji zdjęciowej
ale tego studio tez nie masz za darmo .. czynsz lokal, lampy tla, akcesoria, prad .. cala masa kosztownych ******* jednak na ulicy nie lezy ..


przed epoką cyfry było łatwiej - bo było trudniej

piekne czasy ktore jzu nei wroca

o wiele częściej widzę kompletne gnioty robione przez "profesjonalistów" za kasę
to nie sa profesjonalisci .... to sa rutyniarze i lepsi lub gorsi rzemieslnicy. bo ja powiedziales:


"powinno być tak, że pracę profesjonalisty można odróżnić od pracy amatora na pierwszy rzut oka. "
i tak jest :) kwestia tylko ztego jak sie podchodzi do zdjecia .. zdjecie w rozmairach 600px po dluzszym boku nie odda tego co odbitka 20x30cm .. a tam jzu widac roznice .. i nie zawsze wszechobecny fotoPSuj da rade..

nota bene slowo profesjonalizm w polsce jest imho stanowczo naduzywane i lekko sie wytarlo ...


sa ludzie ktorzy cenia sobie jakosc
sa ... pracuja w duzych agencjach za bardzo duze pieniadze z fotografami tymi samymi od wielu lat :)


jesli robicie tak fantastyczne zdjecia, tak super sprzetem, to czego sie obawiacie? obronicie sie sami, jesli jednak rynek w polsce jest jaki jest, czyli generalny brak kasy, to czego oczekujecie?


bo robiac o niebo lepsze zdjecia niz konkurencja nie dostaneisz zlecenia nawet jesli towja cena bedzie wieksza zaledwieo 10% ... bo w polsce nie liczy sie jakosc. a czego ja osobiscie oczekuje???? doceniania najbardziej wymiernej wartosci .. mianowicie stosunku jakosci do ceny ... ale na to niestety trzeba bedzie jescze dlugo poczekac


szef się wqrvi na marketoida, Przy następnym plakacie przyleci do ciebie w podskokach

nie przyleci .. zwala wine na drukarnie drukarnia na fotografa fotograf odbije pileczke a szef stweirdzi ze lepiej zainwestowac cos zupelnie innego.


ludzie zarabiajacy na fotografii prasowej? Jestem ciekaw jak tam wyglada sprawa zarobkow, zlecen itd.

w wiekszosci polscich gazet codziennych i tygodniowych srednio ok 50pln za opublikowane zjdecie .. szkoda podeszw ....na bieganie po miescie


"marketoid", bardzo trafne, chociaz ostatnio uzywam dosadniejszych

przestalem uzywac dosadniejszych ... szkoda nerwow... marketoid jest ok od dluzszego czasu uzywany zamiennie z "pokemon"

jurgen
09-02-2006, 16:31
rynek się nie unormuje,
trzeba wyrobić sobie markę, nazwisko

NiseriN
09-02-2006, 16:45
Wiem że sie na tym nie znam, ale to chyba lepiej jak klienci kupują dużo i tanio, a nie mało i drogo - dobrze dla sprzedawcy (fotografa), ktory wyrobi sobie marke, a potem cene może podnieść i stali klenci przy nim zostaną, a nowi zainwestują w znaną, sparwdzoną markę prawda ?
Chyba troche bezsensu startować z wysokiego pułapu cenowego i przy nim trwać, a potem sie skarżyć ze "w Polsce jest tak i tak..."

PS: Miło sie czyta tą dyskusję, ale OT rzeczywiście ********y :)

Czornyj
09-02-2006, 16:51
problem w tym, że klienci kupują mało i tanio...

phantomek
09-02-2006, 17:22
Tak z ciekawosci... czy oprocz fotografow zarabiajacych na slubach i fotografii mody (w sensie bardzo szerokim) sa tu ludzie zarabiajacy na fotografii prasowej? Jestem ciekaw jak tam wyglada sprawa zarobkow, zlecen itd.



Ja powoli zaczynam :) przedewszystkim w tematyce moto. Tutaj ceny za zdjecie do gazety motocyklowej to ok 40-60 zł. Co najgorsze w Polsce takich gazet jest 3-4. Duzo z tego nie da się wyciągnać. Ale chociaż cześć kosztów sprzetu sie zwraca, na raty sie zbiera :) Ale udaje mi sie dużo sprzedawać zawodnikom, i to nawet daje rade :)

Ostatnio Nowy Dzien robił jakąś akcje ze poszukują fotoreporterów, i tam np za zdjęcie dają 150 zł.

A u nas w lokalnej prasie zdjecie sie ceni ok 30-40 zł :)

Jacek_Z
09-02-2006, 17:37
o kurcze, cytuje sie mnie nawet wtedy, gdy tak ja nie napisalem.
co do OT - temat - zarabiacie na swoim hobby?
ja zarabiam. fotografia była zawsze moim hobby, od połowy szkoły podstawowej. od 16 - tu lat się z tego mojego hobby utrzymuję. to podobno dobrze godzić zainteresowania i pracę, choć bywają chwilę, gdy mam wątpliwości. :lol:
a pozatym drugie moje hobby to żeglarstwo. z tego się nie utrzymuję. to odreagowywanie po hobby nr 1. :D

gmoszkow
09-02-2006, 18:17
szef się wqrvi na marketoida

Do jasnej chol.... czemu tak jeździcie po ludziach z marketingu.

1. Często to jednak finał finałów oni dają Wam pracę
2. Ludzie z marketingu też mają szefów, właścicieli i innych, przed którymi muszą się tłumaczyć z wydatków
3. To najczęściej finansisci nie widzą różnicy między zdjęciem za 200 a takim za 15000

Ja jestem marketingowcem i moje zdjęcia najczęściej kosztują między 6000 a 20 000 pln od zdjęcia i wiem czego chcę.

Pisanie, że agnecja duża wie lepiej niż klient jest moim zdaniem strasznym generalizmem i niestety mijającym się z prawdą. Pracuję z największymi agencjami o uznanej renomie - nazw nie będę wymieniał, ale to czołówka polskiego rynku reklamy i niestety rzadko się zdarza by ludzie z agencji mieli naprawdę dobre pojęcie o zdjęciach.

Dlaczego: ano odpowiedź jest prosta dobry account i art to kupa kasy, a agencje też oszczędzają i bardzo często się zadarza, że accountem jest człowiek od razu po studiach i to raczej rzadko związanych z marketingiem lub reklamą.

Więc jak piszecie marketoid to mnie to wnerwia, bo znam wiele osób zajmujących się na co dzień marketingiem i wiem jak wiele ciężkiej pracy to kosztuje i że prawdziwi marketingowcy zawsze chcą to co dobre i najczęściej drogie.

Uważajcie co piszecie bo ci źli marketingowcy się naprawdę wnerwią i zaczną zlecać fotki chińczykom - co już jest możliwe w przypadku pack shotów czego mało się nie robi, a ceny są 1/4 tego co u nas a wierzcie mi, że dobrze dranie robią

Grzegorz

Czornyj
09-02-2006, 18:35
gmoszkow, bardzo cię przepraszam, jeśli poczułeś się dotknięty - w najmniejszym stopniu nie miałem intencji obrażania wszystkich pracowników marketingu ogółem, jeśli tak to odebrałeś, to jest mi b. przykro. Rozmowa tyczyła się konkretnego przypadku, gdzie siłą rzeczy musiały być odpowiednie fundusze i gdzie ktoś po prostu wykazał się debilizmem robiąc idiotyczne oszczędności, dlatego określiłem go tym pejoratywnym sformułowaniem.
Sam pewnie wiesz najlepiej kto często trafia do działu marketingu w prowincjonalnych, małych firmach i jak blade ma zwykle o owym marketingu pojęcie...

A co do zlecania packshotów chinolom, to jest to obecnie praktyka powszechna i naturalna - skoro większość towaru produkuje się w chinach, to wiadomo, że zwykle packshoty do owych produktów powstają od razu na miejscu, choćby po to, by trafić na opakowanie/metkę...

Chińczycy zresztą i tak nie są jakąś najgorszą plagą - klienci sami sobie cyfrówki, halogenki i namiociki bezcieniowe pokupowali i packshooter jest im zbędny :wink:

Jacek_Z
09-02-2006, 18:37
gmoszkow -

Pisanie, że agnecja duża wie lepiej niż klient jest moim zdaniem strasznym generalizmem i niestety mijającym się z prawdą. ...... i niestety rzadko się zdarza by ludzie z agencji mieli naprawdę dobre pojęcie o zdjęciach.

no to kto się w tym kraju zna na zdjęciach i potrafi zapłacic kierując się jakościa, a nie ceną? nie dobijaj ostatecznie resztek mojej nadziei pokładanej w twoich kolegach.

NiseriN
09-02-2006, 18:38
od 16 - tu lat się z tego mojego hobby utrzymuję

Jacek_Z od 16 lat, czyli od 16 roku życia ?

phantomek
09-02-2006, 18:42
o kurcze, cytuje sie mnie nawet wtedy, gdy tak ja nie napisalem.


Sorry Jacek, coś mi sie źle wyklikało :)

slasz
09-02-2006, 19:58
Jest też tak, że nie ma u nas tzw. lojalnego względem siebie środowiska fotografów. Co przez to rozumiem? Ano to, że jak fotograf X robi zdjęcia za 100zł, to przyjdzie fotograf Y, który zrobi za 90zł. Następnie X się ugina i robi za 80zł i tak cena schodzi po czasie do 30zł. Cieszy się tylko z tego szef firmy zamawiającej ale kryje się w tym pewne niebezpieczeństwo, bo po czasie w mieście zostają sami fotografowie, którzy robiąc za głodowe stawki nie mają kasy na inwestycje. Później, gdy firma chce lepsze fotki nagle się okazuje, że musi jechać do stolycy, bo tu na miejscu sami jacyś słabiutcy pracują, płacąc w tejże stolycy kilkuktotnie większą kaskę. Mogę podać to na przykładzie drukarni, które przez lata nie inwestując (bo nie mają za co) nie są w stanie zrobić poważnych zleceń, a firmy z terenu wywożą kaskę do inego miasta, itd. Co ciekawe pozorna oszczędność szefów firm pozwala im jednak wydawać kasę na Mercedesy, jakoś to im nie przeszkadza, że są droższe. Obserwuję taki schemat od wielu lat na moim terenie. Teraz pytanie: czy taki fotograf-amator-hobbysta może robić sobie za 20zł? Ano pewnie może, ale oby nie wyszedł poza swoje hobby, bo los ukarze go tym samym - przydą młodsi, tańsi i go wygryzą. Powiem Wam, że robię fotki jako hobby i mógłbym je spylać po 5 zł, nie robię jednak tego! Dlaczego? - żeby nie psuć rynku, bo kiedy przyszłoby mi do głowy na poważnie zarabiać na zdjęciach, to nie chcę pisać postów w stylu: mam 500 zł doradźcie jakie lampy kupić? Bo to w gruncie rzeczy jest bardzo smutne.
I na koniec stwierdzenie pewnego lokalnego przedsiębiorcy, który dobrze płaci za fotki, a zdanie to powinno być wymalowane w każdej firmie:
Jakość pamięta się o wiele dłużej niż cenę!

Także trzymajcie się razem, nie kopcie pod sobą dołków, bo na wojnach bogacą się tylko nieliczni!

phantomek
09-02-2006, 20:10
Także trzymajcie się razem, nie kopcie pod sobą dołków, bo na wojnach bogacą się tylko nieliczni!

Bardzo dobre słowa :)

yossarian
09-02-2006, 21:18
Jest też tak, że nie ma u nas tzw. lojalnego względem siebie środowiska fotografów.

Ciekaw jestem czy cieszy cię jako klienta lojalne wobec siebie środowisko prawników. Jak Nikon wymusił "lojalność wobec siebie" sprzedawców D200 to wszyscy płakali...

Kalemu ukraść krowę to źle, kali ukraść krowę to dobrze.

slasz
09-02-2006, 21:42
Jest też tak, że nie ma u nas tzw. lojalnego względem siebie środowiska fotografów.

Ciekaw jestem czy cieszy cię jako klienta lojalne wobec siebie środowisko prawników. Jak Nikon wymusił "lojalność wobec siebie" sprzedawców D200 to wszyscy płakali...

Kalemu ukraść krowę to źle, kali ukraść krowę to dobrze.

Nie, no bez przesady. Ja nie mówię, że wszyscy mają brać za fotkę określoną kwotę i już. Konkurencja jest zdrowa ale tylko do pewnego poziomu. Tak czy siak, prawnicy i lekarze raczej się trzymają i tego faktu nie zmienisz i jak na razie dobrze na tym wychodzą, więc czemu fotografowie też nie mieliby na pewnej lojalności środowiskowej dobrze wychodzić?
Po drugie firmy nie chodzą od prawnika do prawnika zbijając ceny z ich usług. Zamykają buziulkę i płacą. Bo niby czemu, że to wyższa kasta? Że im wolno, a fotografom nie?
Chyba dałeś zły przykład.

yossarian
09-02-2006, 21:46
Prawnicy wychodzą dobrze.
Ale jeżeli ja chcę z usług takiego prawnika skorzystać, to mnie to nie cieszy a wręcz przeciwnie.

Na podniesieniu cen D200 też wszyscy dobrze wyszli, i tak wszystkie puszki się sprzedały (aż zabrakło).

slasz
09-02-2006, 22:00
Prawnicy wychodzą dobrze.
Ale jeżeli ja chcę z usług takiego prawnika skorzystać, to mnie to nie cieszy a wręcz przeciwnie.

Ale tego nie zmienisz, zaciskasz zęby i płacisz, więc dlaczego tylko im wolno tak robić? A jeżeli będziesz bogatszy, bo firmy będą Ci lepiej płaciły, to już nie będziesz tak mocno zębów zaciskał. Tu chodzi o bardziej równomierny rozkład pieniędzy, a nie tak jak dotychczas, że jeden jeździ Mercem, a drugi rowerem.


Na podniesieniu cen D200 też wszyscy dobrze wyszli, i tak wszystkie puszki się sprzedały (aż zabrakło).
Z aparatami to też zły przykład, to nowość, dopiero weszła na rynek, musi minąć parę miesięcy, żeby cena się uczłowieczyła :) A poza tym czy prawnik musi tak podążać za techniką jak fotograf?

Jacek_Z
09-02-2006, 22:28
NisseriN, podobno młodziej wyglądam :lol: ale matematyka jest nieubłagana - od 26 roku zycia.

podpisuję sie pod tym co twierdzi slasz. kropka w kropkę.
cięzko będzie o taką solidarnośc środowiska. fotografem może zostać kazdy (niestety).
prawnikiem i lekarzem - trzeba skończyc ten, a nie inny kierunek studiów, zdać aplikację, zrobić specjalizację. oni mają instrumenty by chronić swoją klikę, my niestety nie.

sailor
09-02-2006, 23:59
czemu tak jeździcie po ludziach z marketingu.


gmoszkow .. ja cenei marketingowcow .. tych prawdziwych .. od ilus lat mocno ineteresuje sie technikami negocjacyjnymi nlp i tego typu rzeczami .. z racji pracy i zainteresowan znam wielu marketingowcow.. ale znacnie wiecej marketoidow .. niestety inaczej nie da sie ich nazwac ..
ci porzadni sa naprawde fantastycznymi ludzi (kojarze takiego ktory przez pare godzin opowiadal dowcipyna jkims zlocie :D)
ale marketing i zarzadzanie to kierunek na ktory ida tez ciktoryz nie dostali sie na inne studa .. i koncza wyzsza szkole marketingu w Wygnajewie Mniejszym po czym majac iwedze (o poczuciu estetyki nei wspomne) z poziomu przedszkola mysla ze pozjadali rozumy ..
to tak samo jak z pseudofotografami ktorzy trzaskaja modelka gratis zdjecia tylko po to zeby sobie na gloa dupe popatrzec .. i
.. i na tym sie tworzy opinia ..

ps. z przyjemnoscia poznalbym te zdjecia za 20kpln :P a jeszcze chetneij je zrobil :mrgreen: :mrgreen:

[ Dodano: Czw Lut 09, 2006 11:02 pm ]

oni mają instrumenty by chronić swoją klikę, my niestety nie.
mamy .. jakosc i profesjonalne podejscie do kienta .. i nadzieja ze klienci wreszcie to docenia

gmoszkow
10-02-2006, 01:45
Pisanie, że agnecja duża wie lepiej niż klient jest moim zdaniem strasznym generalizmem i niestety mijającym się z prawdą. ...... i niestety rzadko się zdarza by ludzie z agencji mieli naprawdę dobre pojęcie o zdjęciach.

no to kto się w tym kraju zna na zdjęciach i potrafi zapłacic kierując się jakościa, a nie ceną? nie dobijaj ostatecznie resztek mojej nadziei pokładanej w twoich kolegach.

Uwierz mi, że bardzo często tak jest. Nie mówię, że zawsze, ale często, zbyt często.

Przykład. Proszę bardzo. Już abstrachując od wyczucia marki i innych mniej mierzalnych rzeczy podeprę się w 100% autentyczną historią.

Agencja nie duża, ale bardzo solidna - nie schodzą z cen - jak ktoś ich ciśnie to nie biorą zlecenia. Rozpuszczają w światku marketingowo-reklamowym info, że szukają ludzi do pracy do działu account - czyli obsługa klienta.

Na początku każdy musi zrobić test, żeby zacząć z nim poważną rozmową oto mniej więcej pytania:

1. Co to jest rozdzielczość?
2. Co to znaczy 300 dpi?
3. Co to jest CMYK, RBG?
4. Są dwa zdjęcia o rozmiarze 2000x3000 piksli - jedno w rozdzielczości 72 dpi, drugie w 300 dpi - które jest lepsze?
5. Co to jest cromalin?
6. Co to jest match-print?

itp itd...

i już nie jest zaskoczeniem, że tylko około 10% ludzi zdaje ten test, najsmutniejsze jest to, że żeby zdać wystarczy 75% trafnych odpowiedzi, a najgorsze wyniki są na poziomie 5-15% i takie wyniku uzyskuje około 50% ludzi, a wierzcie mi, że oni świerzaków po studiach nie biorą w ogóle.

Tylko trochę śmiechu jest przy pytaniach opisowych, ale tak z boku patrząc to śmiech przez łzy bo niestety taki jest ten rynek marketingowo reklamowy.

Znów nie chciałbym generalizować, bo są perełki takie, o które trzeba dbać i pielęgnować je, dawać szansę przejowania coraz większych projektów i odpowiedzialności, ale ... cóż nadmiaru nie ma.

Oprócz pracy na co dzień - która daje mi duża satysfakcję finansową - prowadzę też projekty dla innych firm. I tu stawki mam kompletnie zaporowe. Bo wiem ile wysiłku do tej pory mnie to kosztowało, wiem ile nieprzespanych nocy, ile książek, szkoleń prowadziłem uczestniczyłem w nich - i musi klient za to zapłacić a jak nie to sorry, ale frajerów to proszę szukać gdzie indziej. Wiem, że mi łatwo jest powiedzieć, bo mam stałe źródło utrzymania itd, ale z drugiej strony na to patrząc to właśnie ja powienienem się decydować na obniżanie ceny bo przecież to i tak dodatkowa kasa więc luz.

Przepraszam za straszny OT, ale chcę Wam pokazać jak to wygląda z mojej strony. Uwierzcie mi, że nawet ze znalezieniem ludzi do pracy jest trudno. Jak już znajdę kogoś z potencjałem i poświęcę mu czas na wyszkolenie to albo mi ucieknie zanim się zorientuję, albo w ramach dalszego rozwoju przeniosą go do innego działu i znów dostaję materiał do szkolenia i tak od kilku cholernych lat.

Kończąc powrócę do głównego wątka: Otóż od jakiegoś czasu nie zarabiam na zdjęciach nic a nic, staram się to zlecać ludziom, którzy się na tym znają. Ale no właśnie jest jedno ale:

Otóż jadę do Ameryki Środkowej i udało mi się znaleźć sponsora, który za kilka zdjęć zapłaci ciężką kasę i to tak naprawdę będzie moja pierwsza poważna kasa za zdjęcia.

A jak będzie dobrze to i książkę wydam - a co - trzeba realizować marzenia.

Dobra kończę bo i tak nikt tak długiego tekstu czytać nie chce.

Za marketoida się nie obrażam, bo ja też wiele gaf marketingowo reklamowych strzeliłem, ale jest wiele osób, których pracę marketingowo-reklamową szanuję i to właśnie ich się pamięta.

[ Dodano: Pią Lut 10, 2006 12:48 am ]

ps. z przyjemnoscia poznalbym te zdjecia za 20kpln :P a jeszcze chetneij je zrobil :mrgreen: :mrgreen:

Z uwagi na ustawę o wychowaniu w trzeźwości nie mogę ich tu zamieścić :-)

Należy pochodzić po klubach i poszukać plakatów frmatu B1, które reklamują drinki na bazie pewnej wódki... :D :P 8)

Grzegorz

Jacek_Z
10-02-2006, 03:05
jest 2 w nocy, a przeczytałem to jednak i z uwagą.
myślałem, że w agencji jest większy podział ról.
te pytania do kandydatów śa takie techniczne - do kontatów z drukarnią.
ja myślałem o fotoedytorach bardziej.

PS. zatrudnisz mnie?
znałem wszystkie odpowiedzi z tych kilku pytań. :lol:
szkoda, że mam daleko :(

bombel
10-02-2006, 03:31
znałem wszystkie odpowiedzi z tych kilku pytań. :lol:

Wszyscy je znają. A jak poszperam w głowie, to znam odpowiedź na pytanie np. o generację czerni czy krzywe cmykowania.

TO co, jestem już zatrudniony?

sailor
10-02-2006, 10:22
Należy pochodzić po klubach i poszukać plakatów frmatu B1, które reklamują drinki na bazie pewnej wódki...

eee plakat znam :)
zastanawialem sie tylko czemu masa fachowcow robiacych naprawde dobre zdjecia pracuje za psie pieniadze podczas gdy "profesjonalisci" biora ciezka kase za straszne chaltury :)
ale coz .. tak jest w kazdej dziedzinie :)

ps. gratuluje zlecenia
ps2. ja tez znam odp na pytania hihihi podejrzewam jak duza czesc zuytkownikow forum :D

Czornyj
10-02-2006, 10:26
Cieszę się że się (za bardzo) nie gniewasz - było mi trochę głupio w ryju :lol:


zastanawialem sie tylko czemu masa fachowcow robiacych naprawde dobre zdjecia pracuje za psie pieniadze podczas gdy "profesjonalisci" biora ciezka kase za straszne chaltury :)
Nie ma im czego zazdrościć - pomyśl o wielkości rat leasingowych za Sinarback'a RZ-tę i światła w Elinchromie, a do tego jeszcze czynsz za studio w Wawie


Wszyscy je znają. A jak poszperam w głowie, to znam odpowiedź na pytanie np. o generację czerni czy krzywe cmykowania.
Hmmm, nie wiemy tylko jaki był drugi zestaw pytań. Obawiam się, że mogły się tam pojawiać podstępne pytania niekoniecznie związane z Poligrafią... Tak czy siak, chcielibyście się przeprowadzić do naszej kochanej Stolicy? Ja dziękuję bardzo, wolę moje małe, zapałczane interesiki w pięknych okolicznościach jury Krakowsko-Częstochowskiej...

sailor
10-02-2006, 10:36
pomyśl o wielkości rat leasingowych za Sinarback'a RZ-tę i światła w Elinchromie, a do tego jeszcze czynsz za studio w Wawie

przy sredniej 10kpln/zdjecie i 10 zdjeciach/miesiac .. da rade .. tylko ta warszawka by mnie przyprawiala o skurcz zoladka :D

bombel
10-02-2006, 11:16
Tak czy siak, chcielibyście się przeprowadzić do naszej kochanej Stolicy?

Stolycy. Sto - ly - cy.

gmoszkow
10-02-2006, 12:43
Banda cwaniaczków.

Chyba się wypiszę nie dość, żem marketoid to jeszcze ze stolycy.

Przestańcie generalizować bo ja zacznę pisać fotografomanach z prowincji i też Wam nie będzie miło.

Nie to, że kocham Warszawę, ale pewnym pozytywnym aspektom tego miasta zaprzeczyć się nie da.

Zaraz mnie zeżrecie, ale jak się okazuje to Warszawiacy, którzy najbardziej dumni są z tego, że są z Warszawy to najczęściej ludzie, którzy w Warszawie mieszkają dopiero od kilku lat a tak naprawdę to są z xxxxxx to subie wpiszcie co tam chcecie mi najbardziej pasuje Pcim. I nie to, że ja mam coś przeciwko Pcimowi lub jego mieszkańcom, piszę o tym, że ludzie którzy przyjechali i jakoś im się udało to im najbardziej palma odbija. Znam bardzo wiele takich przypadków a ludzie, którzy tu mieszkali z dziada pradziada są najzwyczajniej normalni.

A i napiszcie mi czy 500 pln za fotkę z takiego wyjazdu jak pisałem wcześniej to dużo czy mało (fotek będzie kilkanaście).

Pozdrawiam

Grzegorz

[ Dodano: Pią Lut 10, 2006 11:51 am ]

Hmmm, nie wiemy tylko jaki był drugi zestaw pytań. Obawiam się, że mogły się tam pojawiać podstępne pytania niekoniecznie związane z Poligrafią... Tak czy siak, chcielibyście się przeprowadzić do naszej kochanej Stolicy? Ja dziękuję bardzo, wolę moje małe, zapałczane interesiki w pięknych okolicznościach jury Krakowsko-Częstochowskiej...

No to opiszę taką sytuację:

Jedną z naszych maretk jest znany grecki alkohol (brandy). Z czym się kojarzy Grecja? Z luzem, spóźnianiem się, przesiadywaniem w tawernach z przyjaciółmi, raczej nie ma pośpiechu.

Breif do agencji: Stworzyć zestaw imprez, które dobrze oddadzą grecki charakter marki.

Prezentacja agencji: Cykl imprez House i techno w czerwono-laserowym oświetleniu w postindustrialnym otoczeniu hal fabrycznych.

No i jak nadal myślicie, że ludzie z agencji to takie orły??? Niezłą grecję byśmy mieli na tej imprezie.

Dlatego musi być odsiew porządny już na początku a pytania związane z poligrafią są jak najbardziej na miejscu bo Ci ludzie później dużo printu nadzorują.

Grzegorz

Czornyj
10-02-2006, 12:53
Stolycy. Sto - ly - cy.
idze idze, bajoku jeden :lol: !


Prezentacja agencji: Cykl imprez House i techno w czerwono-laserowym oświetleniu w postindustrialnym otoczeniu hal fabrycznych.
Pewnie jacyś cholerni abstynenci - nie pili Metaxy, nie wiedzieli co zacz, ale uznali że nazwa brzmi lansersko i może stac się trendy na imprezkach techno.
Swoją drogą, po tym jak zaczęto tak traktować łiskacze - w przypadku których wylansowano modę na mieszanie ich zamiast wódy ze sprajtem, red bullem i innymi świństwami - to nie wiem czy nie mieli aby racji

ALF
10-02-2006, 14:23
Pewnie jacyś cholerni abstynenci

masz cóś do abstynentów :?: :twisted: :mrgreen:

Czornyj
10-02-2006, 15:16
masz cóś do abstynentów :?: :twisted: :mrgreen:
cholera, już wszystkim podpadłem :lol:

slasz
10-02-2006, 20:26
To kompletny OT co napiszę!
To często wina samych warszawiaków jak się odnosi do nich tzw. "prowincja". Nikt im nie tyle zazdrości, co wkurza ich zadufanie w sobie. Kilka razy miałem kontakty ze studiami graficznymi z Warszawy i jakże ciężko mi było udowodnić, że na prawdę wiem co to 300 dpi i CMYK. Takie coś zniechęca i stąd bierze się później jakaś wrogość i drwina w odnoszeniu się do tych ludzi.
Wiem też jak sami warszawiacy potrafią wprowadzać podziały na W-wę gorszą o lepszą. Mój dziadek zawsze drwił z tych z Ursynowa ;)

soko
11-02-2006, 00:04
a ze mną... to zaczeło sie dziwnie. MIałem 2000 od mamy... mialo byc auto, ale na auto za mało. Kupiłem aparat Fuji s602z... zacząłem robić zdjęcia do portalu internetowego bo znajomy kiedyś był adminem i kontakt został... kupiłem lampe za 500 chyba wtedy zł, to juz jest 2500, karta pamięci jakies 200 zł =2700, pozniej tulejka ochronna i filtry... plus torba... uzbiera sie z 3000 zł. sprzedałem go za jakies 800 zł... wiec 2200 kosztów.... a jako tako kasy co dostalem za 'wspolprace' to uzbieraloby sie z 500 zl.
Teraz mam D50, dla mnie wystarczy ... chcialbym zaczac focic reporterke dla zarobku... ale z kolei przez studia czasu malo. i tu petla sie zacina. D50 od listopada niecale 2000 zdjątek zrobila.
serdecznie pozdrawiam
soko

P.S. moze na wszystkim idzie zarobić... ale przydalaby sie jeszcze kasa zeby najpierw wlozyc... no i niemale znajomosci

alekw
11-02-2006, 03:54
Chyba się wypiszę nie dość, żem marketoid to jeszcze ze stolycy.


Po pierwsze gratuluje wyjazdu i mam nadzieje, ze bedziemy mogli poogladac tu na forum lub na jakiejs stronie Twoje zdjecia.

Co do "marketoida"... mysle, ze dobrze wiesz, ze nie chodzi tu o profesjonalistow w swojej dziedzinie... niestety mam wrazenie, ze akurat marketing jest bardziej niz inne zawody narazony na pozyskiwanie ludzi dosc przypadkowych.

gmoszkow
11-02-2006, 04:05
niestety mam wrazenie, ze akurat marketing jest bardziej niz inne zawody narazony na pozyskiwanie ludzi dosc przypadkowych.

Tak??? no to dopiero byś zobaczył co się dzieje w takich działach jak finanse (przecież każdy umie dodawać), HRy czyli personalny - no przecież każdy lubi ludzi, dział zakupów - no każdy robił w życiu zakupy, Logistyka - przywieźć, przewieźć, zawieść.

Jedynie o prawnikach nie można powiedzieć, że się nie znają - oni muszą i tyle - a że są uparci, nie rozumieją potrzeb konsumentów itp to już zupełnie inna historia.

Pozdrawiam

Grzegorz

Czornyj
11-02-2006, 11:34
Jedynie o prawnikach nie można powiedzieć, że się nie znają - oni muszą i tyle - a że są uparci, nie rozumieją potrzeb konsumentów itp to już zupełnie inna historia.

Pozdrawiam

Grzegorz
Tak się akurat złożyło, że większość moich znajomych to juryści - aplikatury radcowskie, sędziowskie i rzecznik patentowy, więc znam temat niejako trochę bezpośrednio. Na podstawie ich zeznań muszę powiedzieć, że z tym "muszeniem znania się" też cholernie różnie bywa, a o ignorancji sędziów, to mi nieraz prawie ballady śpiewali :lol:

sailor
11-02-2006, 21:18
Chyba się wypiszę nie dość, żem marketoid to jeszcze ze stolycy.

Przestańcie generalizować bo ja zacznę pisać fotografomanach z prowincji i też Wam nie będzie miło.



Grzesiu .. przeciez doskonale wiesz jak to wyglada w rzeczywistosci .. ze na jednego dobrego marketingowca przypada 20-30 maktetoidow.. tak samo z agencjami (i innymi zawodami). sam podales przyklad ... skoro ma byc luzna impreza to z reguly oznaczo to wpisanie sie w schemat house'owy .. podejrzewam ze tamci o metaxie nawet nie slyszeli a co dopiero o typowo greckim klimacie rozesmianych pryzajznych ludzi z typowym poludniowym luzem spozniajacych sie wszedzie gdzie sie da i krzyczacych z byle powodu :D


po tym jak zaczęto tak traktować łiskacze - w przypadku których wylansowano modę na mieszanie ich zamiast wódy ze sprajtem, red bullem i innymi świństwami - to nie wiem czy nie mieli aby racji

ja wiem ze mieszac mozna wszystko ale czemu psuc szlachety smak trunku?? metaxa z redbullem?? brrrrrrrrrrrrr :(

Andy_O
22-02-2006, 15:28
To kompletny OT co napiszę!
Kilka razy miałem kontakty ze studiami graficznymi z Warszawy i jakże ciężko mi było udowodnić, że na prawdę wiem co to 300 dpi i CMYK.
Ja też mam problemy z komunikacją z warszawskimi baranami z agencji "od grafiki", chociaż to budynek obok. A agencja największa na rynku.

Kiedy ja 6 lat temu szukałem roboty, to we wszystkich agencjach mądrzy panowie patrzyli na mnie z góry. A teraz po 2-ch dniach wymiany maili dowiadują sie wreszcie, co to jest np. grafika z kolorem 1-no bitowym. Albo że drukarka wysokonakładowa ni ma rozdzielczości offsetu. Nie dziwi mnie rotacja na stanowiskach w takich agencjach.

[ Dodano: Sro 22 Lut, 2006 ]
A co do zarabiania.. to miło byłoby zarabiać na fotografii, ale wiadomo - każdy ma inne wyobrażenia, oczekiwania. Nie wyobrażam sobie, żeby łupić te biedne modelki za sesje "do portfolio". Kwota rzedu 300zł dla dziewczyny to duza kasa, a ja po zapłaceniu za studio i wizaż jestem do tyłu, więc to bez sensu.
Chciałbym w przyszłosci robić duze sesje za konkretną kasę. Ideałem byłaby np, jedna sesja na miesiąc z budżetem 5000zł. Jasne, ze to "marzenia ścietej głowy" z, jak mi sie wydaje, kilku powodów:
- umiejętnosci - ale każdy z nas sie uczy i "idzie do przodu". Ile sie nauczymy - zależy tylko od nas.
- sprzęt - powiedzmy sobie szczerze - jakość lamp w studio czy aparat profesjonalny mają wielki udział w technicznej jakości zdjecia. Studio kosztuje w rejonie 50zł/h. Aparat prawie - profesjonalny można pożyczyć, czasem jest na wyposażeniu studia. Więc jakoś da się przejść.
- popyt na zdjęcia / zamówienia - i tu jest pies pogrzebany. Masz "nazwisko" - sprzedasz wszystko. Nie masz - brak zamowień. Wydaje mi sie, ze nazwiska sprzedaja sie znacznie lepiej niż zdjęcia.
Do tej pory miałem dwie sesje które dały mi satysfakcje finansową, i narazie nie prę do szukania "na gwałt" zleceń. Koncentruje się na kompletowaniu portfolia i nawiązywaniu kontaktów.
Apropos sprzedawania nazwisk: po imprezie rozdania nagród Fotoerotica w kilku magazynach pojawiły się artykuliki o tymże konkursie. We WSZYSTKICH tych artykułach pokazano VIP-ów którzy masowo zaszczycili imprezę (darmowe drinki). Nigdzie nie podano nazwiska osoby, która wygrała konkurs!!! Nigdzie nie pokazano zwycięskiego zdjęcia, chociaż było piękne i bardzo delikatne. Tylko w programie "co za tydzień" Magda powiedziała jedno zdanie do kamery.

Jacek_Z
22-02-2006, 16:12
Andy napisałeś:
Chciałbym w przyszłosci robić duze sesje za konkretną kasę. Ideałem byłaby np, jedna sesja na miesiąc z budżetem 5000zł.
nie chcę cie martwić, ale jeśli myślisz o zarobieniu 5 tys to OK, ale jeśli myślisz o budżecie 5 tys to ci z takiej profesjonalnej sesji na rękę zostanie z 1,5 - 2 tys bo resztę wydasz na zrobienie tej sesji. jedno takie zlecenie w miesiącu pozwoli ci dopiero tylko zapłacić ZUS i pokryć część czynszu lokalu. musisz mieć oprócz tej roboty jeszcze wiele drobniejszych zleceń.

Andy_O
22-02-2006, 16:27
Zgadzam sie z tobą w zupełności co do kosztów. Nie zamieżam żyć z fotografii, obecnie zarabiam więcej wykonując inny zawód. Taka sesja zajełaby ze dwa dni i około 20 wieczorów na dopracowanie zdjeć - czyli właściwie tyle, ile teraz przeznaczam na różne "fotograficzne głupoty".
1,5 - 2 tys. extra, które to pieniądze mógłbym przeznaczyć np. na spłatę zakupionego sprzętu zadowoliłoby mnie zupełnie i dało uczucie spełnienia. Tak sądzę.

fragles
22-02-2006, 22:43
Andy_O,

2x w życiu miałem współudział w organizowaniu dużych i profesjonalnych sesji (pracuję w agencji) i budżet każej z tych sesji (w sumie 4 ujęcia do prasy i BTLu oraz internetu) to 70 000 zł

Andy_O
22-02-2006, 23:38
Bardzo ładnie. Tylko jak zdobyć takie zamówienie, bądźmy realistami. Jest kilkunastu fotografów w polsce takimi nazwiskami, że dostaną taki budżet. I wcale nie chodzi o ich umiejętności.
Każdy z nas tutaj podskoczy z radości na wspomniane 5000.

fragles
22-02-2006, 23:42
Andy_O,
zgadzam się z Tobą.

Trzeba mieć dorobek i stale być aktywnym na rynku. Trzeba się temu poświęcić w pełni.

sailor
25-02-2006, 14:52
Trzeba mieć dorobek i stale być aktywnym na rynku. Trzeba się temu poświęcić w pełni.

jesli tylko to by wystrczylo uwierz ze tych fotografow z takim budzetem byloby duzo duzo wiecej. przede wszystkim trzeba miec znajomosci znajomosci i jesze raz duzo kasy na lapowy :)

o tym ze zdjecie zrobi ten a nie inny fotograf jego potfolio decyduje chyba najmniej :)

Jacek_Z
25-02-2006, 15:52
e tam, najmniej :)
ja to stawiam na 4 miejscu
1. znajomości
2. łapówka
3. najniższa zaoferowana cena
4. portfolio

faktycznie, to ostanie miejsce :cry:

equaliber
26-02-2006, 22:46
A wiecie jak sytuacja wygląda za granica, czy tez jest taki popyt na "tanie" zdjęcia? czy może na zachodzie już patrzą na jakoś = czyli dobrą robote a nie cenę?

Tak się zastanawiam nad tym co piszecie. Tak sobie myślę, że zawsze się powatrza, najlepsze w życiu to robić coś co się kocha i jeszcze tym zarabiać - to chyba zawsze było myslą dominującą jeżeli się myslało o pracy - a teraz? z tego co widzę, to jakby każdy się bał zarabiać na tym co lubi robić.. - fotografia..

Tak mi się wydaje, że zarabiając z tego co się kocha - to tak jakby jeszcze jeden bodziec do tego aby robić to jak najlepiej. Tutaj już nie tylko wchodzi w gre to, że ma się podobać, tutaj jeszcze jest ta odpowiedzialność, że nie robi się tylko dla siebie a jeszcze trzeba wziąść za to kase.

Trochę dziwne, ale przyznam, że ja bardzo chciałbym żyć tylko z fotografii - tj. zarabiając spędzałbym praktycznie cały dzien z puchą i robiłbym to co lubię. Czasami się człowiek denerwuje, że nie ma czasu na pstryknięcia no a tutaj? aż byłoby dosyć jak w tłusty czwartek :-)

Reasumując - napewno czasami jest tak, że jeżeli się zarabia z fotografii(i lubi się to) czasami są tematy, które niechętnie się fotografuje - ale zawsze jest większe prawdopodobieństwo, że możemy się z puchą wyrwać na "swoją łąkę" - tak więc.. dla mnie to jest coś super.

PS: Ja myślę tymi kategoriami, jeszcze tutaj może się wkraść rutyna, która potrafi świetnie zubożeć nasze prace...

Jacek_Z
26-02-2006, 23:25
Dobrze, że dodałes to PS.
dodatkowo podłamujące jest gdy kasa za zdjęcie jest tak mała że nie chce się robić tego jak najlepiej.
to jest problem - czy robić najlepiej jak umiem zawsze? (niezaleznie od kasy jaką za to mam dostać?) - niby tak, ale ...
to jest czasami niemożliwe - mały budżet oznacza, że nie wchodzi w grę duży slajd a cyfra, albo, że nie wezmę dobrej modelki tylko poczatkującą, że zrezygnuję z fryzjerki na sesji.
albo bawić się w oświetlanie szkła godzinami, zamiast pstryknąć standartowo jak by to był plastik?
do wyboru jest nie robić zlecenia i nie zarobić np. kilkuset złotych, stracić klienta, który poszuka sobie innego (a może następna jego robota będzie fajniejsza?)

fragles
27-02-2006, 18:23
sailor,

masz dużo racji ale portfolio też robi tu swoje tzn: agencja proponuje klientowi portfolia tych, którzy się działkują (z art buyerem i producentem sesji), a klient wybiera już tego, który ma najlepsze (jego zdaniem) portfolio.

BTW Właśnie mam w łapie portfolio pana Tomka Sikory. Mio-dzio :shock: :D

ars
27-02-2006, 18:44
Tomek Sikora..hm..a ja cos widze, ze ostatnio to coraz wiecej widac Roberta Wolańskiego. Tez ciekawa postac, chociaz nie nikoniarz :D

ozmo
27-02-2006, 20:18
Fragles A wolno wiedziec z kad masz portfolio TS?? JAk w formie elektronicznej o ile to nie strona TS to czy byla by możliwość go udostepnienia np. na majala??
Bylbym bardzo wdzieczny
:)

fragles
27-02-2006, 20:35
ozmo,

Pracuję w agencji i miałem robić sesję dla mojego klienta - stąd to portfolio.


Jutro postaram się dowiedzieć w robocie czy jest jakaś strona www z jego portfolio ok?

ozmo
27-02-2006, 21:17
JAsne bede dozggonnie wdzieczny.
Bylem ostatnio w zachecie na jego "wystapieniu" i zrobil ten Gość na mnie ogromne wrazenie. Jestem ciekaw szczegolnie Jego zdjec mody. Narazie pozostaje mi strona TS
Sorry za taki maly OT

fragles
27-02-2006, 21:39
ozmo,

ty z SOSNOWCAAAA?? :shock:

ja też :D

equaliber
28-02-2006, 00:37
Tak wtrącając się jeszcze - co uważacie o szkołach pokroju (http://www.wsfoto.art.pl/ , http://www.akademiafotografii.pl/ , http://www.szkolareklamy.pl , http://studium.infinity.net.pl/ ) Czy tego typu szkoły:

a) Uczą sporo...
b) Dają jakieś zaplecze do załapania się w jakiejś pracy związanej z FOTO ?

OStatnio własnie tak myślę na temat tych szkół, które rosną jak grzyby po deszczu - tylko sam sobie jakoś nie mogę odpowiedzieć, czy one coś wnoszą do naszego życia fotograficznego? Czy dają jakieś zaplecze "papierkowe" i umiejętnościowe? Uważacie, że warto wskoczyć na te dwa latka, czy może jak już coś zaczynać to zaczynać coś konkretnego (np: ASP).

Dzieki,
Pozdrawiam,

fragles
28-02-2006, 00:44
equaliber,

nie wiem nic o tych szkołach ale mogę napisać jedno: szkoda życia. Lepiej raz, a dobrze.

sailor
28-02-2006, 02:35
tj. zarabiając spędzałbym praktycznie cały dzien z puchą i robiłbym to co lubię

mysle ze raczej 70% czasu spedzilbys na pozyskiwaniu klientow .. :) zus, podatki, micha .. maja swoije wymagania


Właśnie mam w łapie portfolio pana Tomka Sikory. Mio-dzio
bez watpienia to jeden z najlepszych fotografow w polsce i ciezko powiedziec o ze ma kiepskie zdjecia :D:D:D a moze chcesz moje porfolio?? bedzie jeszcze wieksza przepasc na zasadzie kontrastu ROTFL :D



Czy tego typu szkoły:

a) Uczą sporo...
uhmmm przede wszystim ze nie warto wydawac na nie kasy


b) Dają jakieś zaplecze do załapania się w jakiejś pracy związanej z FOTO ?
w zaleznosci od szczescia mozesz nalapac troche znajomosci .. ale za 4-5kpln rocznie samego czesnego mysle ze moznesz ich nalapac bez meczenia sie ze szkola

fragles
28-02-2006, 09:29
sailor,

"a moze chcesz moje porfolio?? bedzie jeszcze wieksza przepasc na zasadzie kontrastu ROTFL"

e tam... przepaść...

Po prostu miło mi się oglądało te zdjęcia (a i nazwisko fotografa dodało magii ;))

Ciebie nie znam i nie widziałem Twojego porfolio - a może masz w nim równie dobre foty...

sailor
28-02-2006, 15:20
Ciebie nie znam i nie widziałem Twojego porfolio - a może masz w nim równie dobre foty.

sadzac po opiniach paru osob z tego forum straszna tandeta :D
a zdjecia Tomka lubie .. nawet bardzo ... imho jeden z niewielu polskich "nazwisk" modowych ktory nieposzdl w schemat i komerche :)

fragles
28-02-2006, 20:37
ozmo,

odkrywcze to pewnie nie jest ale to jest link do strony Tomasza Sikory :D http://www.tomeksikora.com/

ozmo
04-03-2006, 21:25
Sorry ze sie tyle nie odzywalem ale wiecie jak to jest ostatnio sobie z palcem do .... no wiecie czego nie moge trafic.
Fragles tak jakos sie zlozylo ze z Sosnowca a co do stronki to tez udalo mi sie trafic na nia. Przejzalem ja z kazdej strony tak jak Chuk 2 razy od deski do deski i szukałem czegos nowego. Ale dzieki za odzew

fotoero
29-03-2006, 00:13
Zarabiam na fotografii całkiem nieźle. Sprzedaje fotki do gazet ero.

[ Dodano: Czw 30 Mar, 2006 ]
Ja tam zarabiam na moim hobby. Mogę powiedzieć, że moja praca to hobby.

fotoGRAFIK
31-03-2006, 14:27
Ciekawa sytuacja jest u mnie

Zajmuję sie fotografią koncertową - robię zdjęcia muzykom, głównie w klubie Graffiti w Lublinie. Klub bardzo dobrze radzi sobie z organizacją koncertów - przynajmniej raz w tygodniu mam co fotografować, jest masa świateł, dym, zwykle pełna sala ludzi - jednym śłowem klimat pierwsza klasa.

ALE

Robienie zdjęc na koncertach to moja pasja i robię to bo lubię ale także chciałbym móc zarobić chociaż tyle by raz na jakiś czas kupić za moją pracę nowy obiektyw czy ciągle pożyczaną lampę. Na koncercie robię zdjęcia do 4 godzin ale potem w domu siedzę nad nimi i po 20 czy 25 godzin... - oczywiście rozkłada się to na tydzień czy dwa bo zawsze zależy mi na tym by wszystko wyglądało jak najlepiej.

Zdjęcia publikowane są na stronie kluby za co ja mam tylko darmowy wjazd na koncert a jak poruszałem sprawę kasy to zawsze słyszałem tylko że jak mi sie nie podoba to wypad. To samo jest i w innych klubach

Za zdjęcia publikowane na platatach też nie płacą i jeszcze słyszę że powinienem sie cieszyć że wogóle robią mi przysługę :wink:


W Polsce nie docenia sie pracy...

krpolak
31-03-2006, 14:49
W zwiazku z brakiem "dobrej woli" administracji (czytaj Piotr Milecki i moderatorzy) do rozwiazywania problemow, kategorycznie mowie NIE takiemu cwaniactwu!!!

fotoGRAFIK
31-03-2006, 23:49
tylko że kozaczyć to bym mogł jakbym miał alternatywę a nie mam bo uwielbiam fotografię koncertową a tam mam miejsce do spełniania się

Może kiedyś sie ruszy w interesie

Narazie natomiast będę zarabiał na ślubach i innych zleceniach

krpolak
01-04-2006, 00:21
W zwiazku z brakiem "dobrej woli" administracji (czytaj Piotr Milecki i moderatorzy) do rozwiazywania problemow, kategorycznie mowie NIE takiemu cwaniactwu!!!

ars
02-04-2006, 00:13
fotoero : Ty to masz Panie kolego ciekawe eventy chyba co ? :) Moze podzielisz sie z nami jakimis zabawnymi sytuacjami z planow sesji ? Kiedys tez myslalem o tym jako o wzglednie intratnym zajeciu zarabiajacym na pasje, ale chyba bym nie wydolil..sam nie wiem :)

soko
02-04-2006, 00:49
czemu tak jeździcie po ludziach z marketingu.



ale marketing i zarzadzanie to kierunek na ktory ida tez ciktoryz nie dostali sie na inne studa .. i koncza wyzsza szkole marketingu w Wygnajewie Mniejszym po czym majac iwedze (o poczuciu estetyki nei wspomne) z poziomu przedszkola mysla ze pozjadali rozumy ..
to tak samo jak z pseudofotografami ktorzy trzaskaja modelka gratis zdjecia tylko po to zeby sobie na gloa dupe popatrzec .. i
.. i na tym sie tworzy opinia ..



tak troche off topic. bo na temat postu już się wypowiadałem

SAILOR ja studiuje ZiM bo chciałem to studiować, a nie że sie gdzie indziej nie dostałem, także prosze nieuogólniać. Poza tym studiuje w Toruniu na UNIWERSYTECIE MIKOŁAJA KOPERNIKA a takowy chyba najgorszy nie jest? :)

pozdrawiam
soko

sailor
02-04-2006, 08:05
ja studiuje ZiM bo chciałem to studiować,

heh ... soko soko .. przeczytaj dokladnie ...

to kierunek na ktory ida tez ... a to oznacza ze nie tylko :)

misiek502
02-04-2006, 17:07
chyba się włączę w dyskusję parę słów na początku

od kilku lat fotografia jest moim hobby, tak ostatnio czytam różne opinie z branży czy da się z tego żyć i wogóle, wydaje mi się że sprawa jest trudna bo cyfra spie...szyła wiele kwestii, jestem zwolennikiem analogu i przynim zostanę przynajmniej w działce która chcę sie zająć - fotografia przyrodnicza,krajobraz i slajd, a do popijawek ze zanomymi mogą być pixele

zgadzam się z sailorem co do profesjomalizmu - trzeba do niego dążyć ale trzeba za niego płacić, chodzi mi głownie o wątek jakość/cena - z mojego doświadczenia nigdy niewywołałem i niewywołam zdięć na których mi zależy w kiosku z gazetami,MM czy podobnym miejscu
Zawsze wołam w sprawdzonych labach - gdzie ceny nie są najniższe ale jest co do zasady jakość - za którą trzeba zapłacić i to jest normalne - jak mawia mój dziadek szkłem d... nie utrzesz :mrgreen:

gmoszkow - chciałem wziąść udział w wyprawie na Spitsbergen - poszukiwałem sponsora, patronów, więc miałem doświadczenie z działem marketingu - różne mam o nich zdanie i opinie - niestety nie miałem wiele czasu, znajomości i doświadczenia, dlatego nie osiągnołem celu. Ale jestem młody i na pewno wykorzystam te doświadczenia na przyszłość. Masz rację, że są rózni ludzie pod względem kwalifikacji i nie można generalizować jak we wszystkim ale pozytywnych rodzynków w porównaniu do szarości jest nie wielu.

Sprawa zarzadzania i marketingu - powiem tak w tym roku kończe studia - prawnicze na wydziale prawa na uniwersytecie ( nie użyje nazwy uczelni bo po co). Moje zdanie jest takie, że cały sytem studiów w naszym kraju wymaga gruntownej reformy - w moim przypadku głowa pełna teorii i zero praktyki a życie wymaga odwrotnie czegoś innego. Jetem w 100% przekonany, że mój przypadek nie jest odosobniony. Do czego zmieżam, że
ktoś napisał żę studjuje ZiM na UMK w Toruniu ok - nienajgorszy uniwersytet, ale ile jest wyższych szkół, prywatnych knotów czy politechnik z konkursem świadectw jako kryterium przyjęcia na których uczą na żenującym poziomie i niech mi nikt
nie mówi, że tak nie jest bo tak jest. Efekt wszyscy znają dlatego gmoszkow ma rację jeżeli chodzi o wyniki testów a seilor ma rację jezeli chodzi o liczbę właściwych ludzi na właściwym miejscu.

jak ktoś tutaj doczytał to nieźle :D

muszę lecieć nie skończyłem jeszcze :mrgreen:

krzysztof jot
11-04-2006, 02:54
dosc długi wątek - trudno nawiązać do wielu wypowiedzi z którymi chetnie bym
po-polemizował, dziwnym była na wstępie osobista wycieczka sailora w typie
sorki ze spytam offtopicznie ... klient za to zdjecie zaplacil???? - coż,
pojecia nie masz widocznie za co klient jest w stanie zapłacic :) A skoro
zapłacił - to jest Ok, bo sa tez i tacy dla których robisz coś przez pół roku i mimo
wielkiego artyzmu oferowanych zdjec - oni je wezmą, ale... nie zapłacą :)
A jak szukałem czlowieka ktory za dowolnie wymyślona kwotę z sufitu byłby gotów
przyjechac i zrobic pare portretowych tematow w siedzibie zarzadu jednej z giełdowych
firm to okazało się, że strach d.. scisnał - zero odzewu - a kasa lezała na ulicy :) i klient
nie liczył sie z kosztami - płacił kazdą cenę... Więc zarabiać na fotografii może każdy kto...
umie zarabiać, i niekoniecznie musi byc super profesjonalnym fotografikiem :).

fiorel
11-04-2006, 05:33
poza tym .. ja nie prosilem o recenzje mojej stronki i wyrazanie o niej uwag (ktora to strona nota bene nie istnieje a to co sie tam znajduje to bardzo luzny zbior z przestrzeni kilku lat wiec i jakosciowo sa foty miedzy ktorymi jest przepasc nie tylko techniczna - jak znajde czas to powyrzucam storocie). jesli dobrze mi sie zdaje to tematem sa zdjecia zaprezentowane w tym watku. jakiekolwiek wycieczki osobiste pod adresem komentujacych sa po prostu niesmaczne, ale jako czlek mily dla otoczenia przyjme to jako dobra rade podana w niezreczny sposob


hehehe
pozdrawiam offtopicznie

Andy_O
11-04-2006, 09:39
A jak szukałem czlowieka ktory za dowolnie wymyslona kwote z sufitu byłby gotów przyjechac i zrobic pare portretowych tematow w siedzibie zarzadu jednej z giełdowych firm to okazało się, że strach d.. scisnał a kasa lezała na ulicy

Ooo.. wypraszam sobie. Gdybym tylko nie sprzedał tydzień temu sprzętu...

.. wpadłbym do tych nadetych biznesmenów ze swoją wizażystką, przerobiłbym ich na Drag-Quinn-ów i mieliby takie portrety, jakich nikt nigdy w ich firmie nie miał :-)

Czornyj
11-04-2006, 10:01
Wiec zarabiac na fotografii może kazdy kto...
umie zarabiać, i niekoniecznie musi byc super profesjonalnym fotografikiem :).
Zależy jak się na sprawe zapatrywać. Mój kumpel jest członkiem zarządu pewnej spółki giełdowej i jak pokazał mi jakie zdjęcia im ktoś odwalił to kopara mi opadła - mimo, iż ma wygląd dobrodusznego misia, na zdjęciu przeistoczył się we niemal w boga wszechmogącego i to - mimo wszystko - przy zachowaniu zgodności z orginałem.

Oczywiście należy dodać, że fotografik nie pi...ił się w tańcu, tylko uczciwie męczył go chyba z 2 godziny (plus wcześniej stylizacja).

Mnie osobiście temat lata bo ludzie to nie moja specjalność, ale trzeba jednak mieć świadomość, że takie zdjęcia to temat, gdzie poziom potrafi być naprawdę wyj...ny w kosmos i z jakąkolwiek partyzantką można (przez porównanie) po prostu wyjść na wała...

fotooko
11-04-2006, 13:17
można zarabiać na fotografii (zresztą jak na wszystkim)...temat dla pasjonatów...i ludzi z głową na karku. "Będzie dobrze dzieciaki" :D

TOOMI
19-04-2006, 20:04
Dostałem propozycje robienia zdjęć na tzw. Co-drive. Jest on organizowany na około 20 osób. Praca się tyczy tylko tego, że robie zdjęcia osobom zapinanym w pasy itd., kilka fotek grupowych, i kilka przejazdów auta. Potem wszystko zgrać na CD, bez żadnej obróbki. Praca w sumie kilku godzinna. Ile mniej więcej można za to wziąć pieniędzy od organizatora który mi to zaproponował?

Z góry wielkie dzięki za odpowiedz.

Pozdrawiam!

Jacek_Z
19-04-2006, 20:58
to zależy jak bogaty jest organizator, czy jest sknera i ile ma kasy na reklame. ceny umowne.
mysle, ze mozesz wziasc jak za slub = kilkaset zł

wilus
19-04-2006, 21:50
a ja miałem taką przygode
zimą zrobiłem zdjęcia dla banku w pewnym małym nie znajomym mi miasteczku na wschodzie kraju
tylko że broszurka z moim zdjęciem miała sie ukazać "już wczoraj" a jak na złość śniegu od zaje....ania i ulica usyfiona błotem pośniegowym, termin goni, a fot niema
zrobiłem jak było.... snieg posprzątałem w fotoszopie.... no i sprzedałem

po tygodniu ukazała sie broszurka ! no i śniegu już nie było na ulicy

jakie było moje zdziwienie gdy stwierdziłem że bank z broszurki mało przypomina widok owej zacnej instytucji.... wykosiłem wszystkie stojaki na rowery, ławeczki i kilka innych szczegułów.... dzieła zniszczenia dopełniła drukarnia chrzaniąc kolorystyke

zrzekł bym sie wynagrodzenia ...aby tylko nie drukowali
wyszedłem na "wała"

stig
19-04-2006, 22:09
wilus, Jak to wyszedles na wala? Chyba kupujacy widzial Twoje zdjecie zanim zostalo wydrukowane, prawda?! Nie rozumiem -- czym sie przejmujesz?
Chyba, ze cos nie tak zrozumialem z Twojego posta.

wilus
20-04-2006, 13:32
stig
widzieli te zdjęcia i zaaprobowali je
w kompie nawet nieźle wyglądały
ale już efekt końcowy nie był ciekawy
dobrze że nie były podpisane !
głupio bo nie lubie pieprzyć roboty

sailor
20-04-2006, 14:30
głupio bo nie lubie pieprzyć roboty

z tego co napisales to nei ty tylko drukarnia spieprzyla robote .. wiec nei masz sie czegowstydzic

stig
20-04-2006, 15:02
głupio bo nie lubie pieprzyć roboty

z tego co napisales to nei ty tylko drukarnia spieprzyla robote .. wiec nei masz sie czegowstydzic
Juz nie zrzucajmy ciagle na drukarnie... Predzej podejrzewalbym jakiegos domoroslego skladacza, ktory np. foty w RGBie wypuscil albo rozbarwil jakims profilem charakterystycznym np. dla Japonii... :)

wilus
22-04-2006, 10:15
chodziło mi o te stojaki i ławeczki które znikły. poprostu nie wiedziałem że tam są, przywalone były śniegiem gdy fotografowałem . czy mogłem to przewidzieć? chyba tak...
pozdr


Ps. Sailor telegrafią nadajesz?
.--./---/--../-../.-./.-/.--/../.-/--/ ..././.-./-.././-.-./--../-./.././
.../.-/../.-../---/.-./

GeKo
24-04-2006, 11:07
Dostałem propozycje robienia zdjęć na tzw. Co-drive. Jest on organizowany na około 20 osób. Praca się tyczy tylko tego, że robie zdjęcia osobom zapinanym w pasy itd., kilka fotek grupowych, i kilka przejazdów auta. Potem wszystko zgrać na CD, bez żadnej obróbki. Praca w sumie kilku godzinna. Ile mniej więcej można za to wziąć pieniędzy od organizatora który mi to zaproponował?

Z góry wielkie dzięki za odpowiedz.

Pozdrawiam!

Podejrzewam że już po co-drive'ie, ale na przyszłość wszystko zależy dla kogo robisz te zdjęcia. Niestety cena o jakiej mówi Jacek_Z czyli kilkaset PLN mam na myśli więcej niż 300zł jest mało osiągalna. Jeśli robisz to dla jakiejś załogi z RSP PZM to nie ma się co wygłupiać i wołać więcej niż 200zł plus koszty dojazdu. Niestety w tym sporcie jest Baaaardzo ciężko. Podaż zdjęć spowodowała że cena spadła do 7zł za odbitkę z rajdu. Inna sprawa byłaby telewizja w tym sporcie byłyby pieniądze na starty od sponsorów, a tak większość jeździ za swoje lub znajomych pieniądze.

sailor
24-04-2006, 16:04
Sailor telegrafią nadajesz?

tam mi sie na wiosne zamrugalo aldisem :)

Jeremmy
08-05-2006, 00:08
Sailor .. powiem Ci jedno - fotografować kobiety to Ty potrafisz!!! (właśnie oglądałem Twoje portfolio. Piękne zdjęcia!!!
Pozdrawiam

fotograf62
17-09-2006, 10:50
Witam wszystkich, jestem tu nowy. Nie mam sprzętu nikona czy nikopodobnego. Zawsze byłem canonowcem. Obecnie D60 i trochę optyki. Lecz czasem przychodzi taki niepokój duszy że coś się przestarzalo i trzeba poszukac nowego. Po ostatnich zdjęciach ślubnych stwierdziłem że czas na wymianę. Dzisiaj w allegro znalazłem dwie pozycje cenowo podobne: Nikon D80 i FujiFinepixS3Pro. Pytam Was poradźcie mi proszę który z nich wybrać? Ktory byłby lepszy do fotografii reportażowej ogolnej a ktory do studyjnej i ślubnej plenerowej?

stig
17-09-2006, 11:48
A skad pomysl, zeby pytac o to w tym watku?

Jacek_Z
17-09-2006, 20:39
fakt - miejsce nieodpowiednie. ale to jego pierwszy post więc skrótowo odpowiem:
D80 to nie demon szybkości, ale do reportażu lepszy niz fujis3pro.
z kolei studio, gdzie wyciąganie szczegółow w białej sukni i czarnym garniturze jest ważniejsze od prędkości - lepsze s3. ale w trybie wysokiej dynamiki i z zabawą w obróbce.
uniwersalniejsze - wg mnie jednak d80.

mswilk
17-09-2006, 21:45
cyt.: "Zarabiacie na hobby ?"

ha - aby robić to co się chce i dostawać za to kasę, ale taką za którą możnaby się utrzymać, rozwijać warsztat i żeby jeszcze coś pozostało to byłoby bajecznie...

co do mnie - nie jestem wyrywny, ale kiedyś znajomi poprosili mnie abym zrobił im zdjęcia na ślubie (kiedy to było... - Minolta 7000 !) i jakoś tak poszło, ale od znajomych przecież kasy nie wezmę..., ale jak Cię ktoś zauważy na ślubie to jakoś tak idzie - samo.
Teraz we wrześniu miałem śluby co tydzień tutaj ostatni nowym nabytkiem D80 (http://forum.nikon.org.pl/viewtopic.php?t=30877) , do tego doszło, że zacząłem odmawiać :shock: , choć moje prace tylko dostają cięgi na forum, a ludziom ponoć się podobają :roll: .
Ostatnio nawet zgłosił się właściciel firmy poligraficzno-reklamowej, czy nie mógłbym zrobić kilka zdjęć lub czy może wykorzystać moje dotychczasowe, nie wspomnę o "Ratuszu", gdzie również posiłkują się moimi pracami (ale nie tylko) do druku jakiś ulotek, albumów o mieście itp.
Ale, żeby nie przynudzać, fotografia to moje hobby, nie szukam nikogo aby sprzedawać moje prace czy wyrywać zlecenia - nie zależy mi na tym, jednak ludzie do mnie przychodzą - nie ma to jak poczta pantoflowa - takie życie.
Im mniej się starasz tym więcej masz :lol:

fotograf62
19-09-2006, 07:35
Przepraszam Stig że w nieodpowiednim miejscu, ale tak jak zauważył Jacek_Z (któremu dziękuję za wypowiedź oraz mswilkowi za fotki) jestem tu pierwszy raz i nie bardzo łapię, ale to się zmieni.
Fotografia zarobkowa to dobre źródło na dodatkowe pieniądze. Chwała tym co moga tylko z niej sie utrzymać. Moje pierwsze zdjecia za które dostałem kaske to były wykonane Zenitem E w 1979r. Zapracowałem na niego przy zbiorze malin, potem ktoś poprosił mnie o wykonanie zdjęć dziecka i gdy dostał gotowe fotki wyjął kaskę i mi wręczył mimo mojego sprzeciwu. Pamietajcie że jeżeli robicie pierwsze zdjęcia zarobkowe zawsze przyjmijcie kasę nawet skromną, to dobra wrózba - podobno. Po latach kupiłem Canona T90 i kilka szkieł i zacząłem robić do gazet i regionalnych magazynow wydawanych przez mniejsze redakcje. W 2003 pod koniec roku kupiłem cyfre też canona 6mln pix i poleciały zlecenia bo nie trzeba było tracić czasu na wywoływanie zdjeć -chociaż czasem za tym tęsknię ;-) Czasem trafi się zlecenie na ślub, komunię czy studniówkę, dla prasy(SE)(ŻW)(GW) już nie wykonuję zdjęć przestalo mi się opłacac. Wracając do wątku jednak warto mieć dodatkowe źródło keszu - nie znam człowieka ktory nie przyjąłby kasy za fotki. Życzę wszystkim czytającym Duuuuuuuuuuuużyyyyyyyyyych pieniędzy za Wasze zdjęcia.
:roll:

mini21
14-05-2007, 15:46
Witam.
Chciałem odświeżyć trochę temat.
Kto z was pracuje/pracował dla jakieś agencji fotograficznej?
Czy zdjęcia muszą być naprawdę na TOP poziomie?
Jakie są warunki, ile zrobiliście.

Sam chciałbym się podjąć takiej pracy, gdyż mam bardzo dużo wolnego czasu, lubię robić zdjęcia, a nigdy nie wiem, co ciekawego dzieje się w moim mieście.
Tak, dostałbym zlecenie, wiedziałbym co fotografować i byłbym happy.
(a gdyby przy okazji wpadło trochę grosza-na co zbytnio nie liczę-to byłoby fajnie.

Gdyby ktoś chciał się podzielić swoimi wrażeniami, to będę wdzięczny

gokyori
16-11-2017, 14:54
Fotografowanie nie do końca mogę nazwać swoim hobby - to raczej ulubiony zawód, z którego zarabiam i żyję. A hobby to raczej webmastering, zajmuję się tym kilka lat i bardzo mnie to zachwyca. Obecny projekt to https://creditonline.today/pl, poprzednie projekty były związane z turystyką górską, nauczaniem języków obcych, bieganiem, podróżami. Właśnie ta różnobarwność tematów mnie motywuje i popędza w tej pracy

witboy
16-11-2017, 16:39
ja zaczynalem zwyklych pstrykow pierwsze $$$ to byly zdj klubie dyskotece, po 5 latach dosc mocno sie w tym wyspecjalizowalem na moim malym rynku moge juz lekko dyktowac ceny i to raczej o mnie zabiegaja kluby a nie odwrotnie, natomiast wesela itd to dopiero 2 sezony tak na dobra sprawe robie ale przyszly zapowiada sie bdb, a czy to hobby coz zdj uwielbiam nadal mimo ze czasem od sprzetu bola plecy czy rece

Kozllak87
15-10-2020, 17:43
Coś tam wpada ale raczej nie umiałbym za to życ a przynajmniej nie mam tylu klientów :)

Bartolini82
15-10-2020, 18:02
No nie wiem czy ktoś tutaj napisze prawdę :)
To mi trochę przypomina takie coś :D
44150

GabrielRWrz
12-11-2020, 15:11
Na razie moje hobby nie jest do końca moją pracą, dopiero zaczynam :)