PDA

Zobacz pełną wersję : Prawa autorskie kolejne podejscie



legionize
22-11-2007, 11:55
Dołączyłem do grona osób których zdjęcie zostało umieszczone bezprawnie w gazecie.
Lkalny tygodnik umieścił moje zdjęcie na swoich łamach. Zdjęcie dałem nieodpłatnie z zastrzeżeniem, że ma być podpisane moim nazwiskiem. Otwieram dzisiaj to wydanie a tam tylko podpis autora tekstu i moje foto.

Co proponujecie w takiej sytuacji??

pebees
22-11-2007, 12:09
Porozmawiać na początek z redakcją, zaproponować sprostowanie i wynagrodzenie, jeśli się nie zgodzą, to do sądu. Czy to zastrzeżenie dałeś na piśmie? Jeśli nie, to tym lepiej dla Ciebie.

legionize
22-11-2007, 12:10
NIe nie dawałem na piśmie. Poprosiłem o podpis- redaktor powiedział ok nie ma sprawy.

pebees
22-11-2007, 12:17
No to umieścili zdjęcie, de facto, bez Twojej zgody. Wiesz, co robić :)

legionize
22-11-2007, 13:45
Obiecali przeprosić na łamach itd. Zobaczymy

pebees
22-11-2007, 13:48
Zobaczycie... :P

jchyra
22-11-2007, 21:58
Jeszcze z setka podobnych procesów i polubownych odszkodowań a poprawi się nasza polska rzeczywistość fotograficzna.
Jestem dobrej myśli.

motyl
23-11-2007, 11:05
Paragrafy zawsze stawiają do pionu redaktorów, szefów wydawnictw itp. osoby.
Proponuje ściągnąć sobie tekst ustawy. Poczytać a nawet wydrukować i zaznaczyć to co interesuje fotografa.

http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=WDU19940240083

rabijki
23-11-2007, 12:04
za tylek ich

btw
zdajesz sobie sprawe ze takim bezplatnym wciskaniem sie w rynek po pierwsze niczego nie osiagniesz poza chwilowa satysfakcja i psuciem rynku ludziom, ktorzy ze zdjec zyja, czy zrobiles to nieswiadomie?

wiktor.bakiewicz
24-11-2007, 15:07
za tylek ich

btw
zdajesz sobie sprawe ze takim bezplatnym wciskaniem sie w rynek po pierwsze niczego nie osiagniesz poza chwilowa satysfakcja i psuciem rynku ludziom, ktorzy ze zdjec zyja, czy zrobiles to nieswiadomie?


Zgadzam sie z tym!

legionize
25-11-2007, 19:15
To było nic nie znaczące zdjęcie i chciałem być miły więc jedynie podpisu chciałem jako gratyfikacji. A zdjęcie nie było robione w celach zarobkowych.

rabijki
25-11-2007, 19:40
a jakie to ma znaczenie przepraszam? to mogl byc pusty kadr i twoja jego ocena ma tu nic do rzeczy. dajac w redakcji cokoliwek za darmo zabrales komus kto z tego zyje mozliwosc zarobku. w wielu branzach za dumping cenowy bo tak to trzeba nazwac ma sie spore problemy.

z cala pewnoscia to jest nie fair - to raz

kazdy sie moze wyglupic - to dwa

gazeta nie dotrzymala umowy - to trzy

nalezy ci sie kasa - to 4

naucz sie ze takie zagrania prowadza do tego ze cie nie szanuja - co chyba wlasnie ci pokazali i ze przez ciebie nie szanuja nas wszystkich !!!

olo

Zink
26-11-2007, 20:25
Odnośnie dumpingu, to chyba nie jest takie oczywiste jak się wydaje, przynajmniej dla mnie. Porównanie: branża programistyczna, z tego wynika, że wszyscy ludzie i firmy, które piszą i udostępniają oprogramowanie za darmo zabierają innym możliwość zarobku.

rabijki
26-11-2007, 20:37
przyklad raczej sredni
po pierwsze nieograniczony rynek - w przypadku fotografii niestety nie
po drugie - ogolnie akceptowana forma - w przypadku fotografii nie
po trzecie - jednoznaczna ocena wartosci - w przypadku fotografii nie

tak wiec towar towarowi nie jest rowny i aby cos porownac to musi byc taki sam rynek.

olo

mirwil
28-11-2007, 00:41
U mnie zasada taka, że zdjęcia daję za darmo tylko tym, którzy sami zrobili coś z pasji i na moich zdjęciach nie zarabiają. Dość częsty przykład: grupy pasjonatów robią inscenizacje różnych wydarzeń historycznych. Czasem wpadam obejrzeć, popykam przy okazji. Uczestnicy imprezy dostają potem linka do galerii i mogą sobie moje fotki wkleić w galeriach swoich grup historycznych. Jeśli jednak ktoś chciałby je opublikować w gazecie czy na komercyjnych stronach internetowych to już za kaskę.

szoton
28-11-2007, 02:18
a jakie to ma znaczenie przepraszam? to mogl byc pusty kadr i twoja jego ocena ma tu nic do rzeczy. dajac w redakcji cokoliwek za darmo zabrales komus kto z tego zyje mozliwosc zarobku. w wielu branzach za dumping cenowy bo tak to trzeba nazwac ma sie spore problemy.
olo


Pff też coś. Zrobił zdjęcie, wysłał do redakcji i to jest sprawa czy wziął kasę czy nie tak samo twoją sprawą jest czy dostaniesz kasę za twoje czy nie. Po co się tak gorączkować. Niech każdy robi jak uważa. Najbardziej psują rynek ci co w niego starają się ingerować swoimi zachowaniami lub wskazówkami dla innych....takimi jakich ty udzielasz. Jeśli uważasz że coś komuś zabrał to powiedz co i komu. Lepiej przekonaj redakcję że lepiej zrobią jak kupią zdjęcia od ciebie zamiast naskakiwać na kogoś. Nie podoba mi się ta maniera. Być może wynika z frustracji zachowaniami redakcji no ale czasy cyfry nastały i tyle.

szymony
02-12-2007, 14:21
Dajac w redakcji cokoliwek za darmo zabrales komus kto z tego zyje mozliwosc zarobku.
w zasadzie masz rację. Tylko rodzima rzeczywistość nie zawsze pokrywa się z teorią. W niszowych publikacjach jakim są lokalne gazetki (chyba ulotki było by bardziej na miejscu), przyjmą za uśmiech kierownika fotę do publikacji z danego tematu, lub dadzą komurkę piszącemu tekst i dołożą focenie, lub nie zamieszczą pikczersów wcale.
Jak widzę foty w lokalnym miesięczniku, to odzywa się "mały lokalny patriotyzm" i mówię sobie "zrób im to za friko" ale niech to jakoś wygląda. Niestety mimo iż w wydawanie tej publikacji zaangażowane są władze gminne, to pojęcie "prawa autorskie" jest tam równie abstrakcyjne, jak u neandertalczyka, prom kosmiczny. Teksty podpisują ale foty po co. Glisek już się z nimi woził.

sailor
02-12-2007, 20:44
Najbardziej psują rynek ci co w niego starają się ingerować swoimi zachowaniami lub wskazówkami dla innych....takimi jakich ty udzielasz

bardzo sie mylisz


Lepiej przekonaj redakcję że lepiej zrobią jak kupią zdjęcia od ciebie zamiast naskakiwać na kogoś.

jak przekonac redakcje ktora dostaje zdjecia za darmo zeby wylozyla pieniadze na kupno zdjec?
podam ci przyklad. potrzebny ci samochod. przychodze do ciebie i mowie ze dam ci za darmo trzyletniego opla vectre, bo w sumei on mi niepotrzebny i kupilem go bo mialem kaprys. czy jest jakies sposob zeby cie w tym wypadku przekonac do kupna nowej toyoty avensis? rozumiesz juz o czym pisal rabijki?



Nie podoba mi się ta maniera. Być może wynika z frustracji zachowaniami redakcji no ale czasy cyfry nastały i tyle.

a mi sie nie podoba podejscie pseudofotografow ktorzy niszcza rynek.
nie mam nic przeciwko ludziom ktorzy pojda do mojego klienta i powiedza "zrobie wam to lepiej za ta sama cene lub drozej". uznam wtedy ich wyzszosc i bede wiedial ze musze podszkolic warsztat.
ale kiedy przychodzi do klienta czlowiek i mowi "panie zrobie to za polowe tego co pan placil dotychczas" to mnie szlag trafia i mialbym ochote takiego przez maszynke do miesa przepuscic.

walczenie cena jest podcinaniem galezi na ktorej sie siedzi. bo kiedys przyjdzie ochota zarobic wiecej na zdjeciach, badz zaczac zarabiac uczciwie, placac podatki i okaze sie ze na te podatki nie jest sie w stanie zarobic.

szoton
02-12-2007, 23:33
Sailor pięknie ładnie. Ja ciebie rozumiem i też bym wolał aby było tak jak piszesz ale weź pod uwagę że aby tak było to w redakcjach muszą zasiadać rozsądni ludzie, którzy wiedzą co dobre i potrafią to docenić a nie ludzie którzy szukają tylko byle taniej. Dopóki siedzieć będą ci drudzy bez znaczenia będzie poziom zdjęć bo głównym obiektem zainteresowania będzie cena i w tym kontekście uważam że należy przekonywać że warto zapłacić za zdjęcia a nie frustrować się.....a wyzywanie ludzi od pseudofotografów jest co najmniej nie na miejscu, bo nikt nie powiedział że darmowe zdjęcie to gorsze zdjęcie. Jeśli chcesz pisać w taki sposób to udowodnij że to idzie ze sobą w parze najpierw.

A teraz z drugiej strony. Jesteś redaktorem i masz do wyboru tanie zdjęcie które jakościowo cie zadowala i wiesz, że czytelnik nie zauważy różnicy, oraz zdjęcie wypasione za które fotograf sobie życzy większe pieniądze. Nie wmówisz mi że wybierzesz drugą opcję mając świadomość że jakość zdjęcia ma marginalne znaczenie dla twojego czytelnika. To jest konflikt interesów po prostu i to kolejny argument za tym żeby przekonać redaktorka że jednak lepsze zdjęcie jest mu bardziej potrzebne.

tobiks
03-12-2007, 10:28
dajac w redakcji cokoliwek za darmo zabrales komus kto z tego zyje mozliwosc zarobku. w wielu branzach za dumping cenowy bo tak to trzeba nazwac ma sie spore problemy.
olo

I dlatego pewna liczba mądrych ludzi wymyslila tabele minimalnych wynagrodzen dzieki czemu widac jak na dloni co jest ponizej kosztow a co nie. Ja za ceny dumpingowe uwazam to wszystko co ponizej stawek z tabel ZPAF.

Moze te stawki wydaja sie duze, ale kosztow fotograf ma rowniez sporo: sprzęt, wyjazdy-podróże, komputer, oprogramowanie, internet, czasem noclegi poza domem, plyty itp.
Dopiero poza tym wszystkim normalny czas pracy ktorą wykonuje (nie tylko w terenie).

rabijki
03-12-2007, 10:58
te stawki nie sa duze - uwierz

pyetya
03-12-2007, 14:18
I dlatego pewna liczba mądrych ludzi wymyslila tabele minimalnych wynagrodzen dzieki czemu widac jak na dloni co jest ponizej kosztow a co nie. Ja za ceny dumpingowe uwazam to wszystko co ponizej stawek z tabel ZPAF.

Moze te stawki wydaja sie duze, ale kosztow fotograf ma rowniez sporo: sprzęt, wyjazdy-podróże, komputer, oprogramowanie, internet, czasem noclegi poza domem, plyty itp.
Dopiero poza tym wszystkim normalny czas pracy ktorą wykonuje (nie tylko w terenie).

Pewni "mądrzy ludzie" wymyślili też minimalne stawki notarialne, minimalne ceny skupu żywca, skupy interwencyjne i inne podobne zabiegi - wszystko po to, aby "nie psuć rynku".

Powtarzam po raz enty, tak jak niektórzy po raz enty piszą o "psuciu rynku" - nie ma obowiązku utrzymywania się z fotografii.

rabijki
03-12-2007, 14:27
czlowieku zatanow sie zanim napiszesz kolejna bzdure
nikt nie twierdzi ze jest obowiazek utrzymywania sie z fotografii.
nasze twierdzenie jest konkretne mowiac wprost - dawanie zdjec za darmo instytucjom komercyjnym jest szczytem glupoty, psuciem rynku tym ktorzy z tego zyja, tworzeniem zlych nawykow jedynie dla zaspokojenia wlasnego ego - zobaczenia podpisu pod zdjeciem. napisalem glupoty bo uwazam ze trzeba byc imbecylem podniecajac sie podpisem pod zdjeciem jesli dalo sie je za darmo.

zawsze warto w takim przypadku zadac sobie jedno konkretne pytanie:

czy zobaczylbym ten swoj podpis gdybym chcial rynkowej stawki? czy wtedy dalbym rade? takie rozdawnictwo to jak jazda w wyscigu kolarskim na dopingu. trudno po wygranej spofrzec se w gembe w lustrze. no chyba ze sie nic kompletnie nie rozumie.


sorry ale nie wytrzymuje gdy ktos pisze takie bzdety jak obowiazek zarabiania na fotografii.

olo

pyetya
03-12-2007, 14:58
1. spuść nieco z tonu, ok?

2. pomyślałeś, że właśnie komuś kto CHCE zarabiać na fotografii potrzebne są w "życiorysie" jakieś publikacje, a na początku za kasę nie ma na nie szans? Mechanizm podobny jak w przypadku bezpłatnych praktyk w firmach. Wiele osób, które znam dostało w ten sposób pierwszą pracę. Sam tak dostałem się do firmy - jak mnie zobaczyli, to chcieli od razu zatrudnić ale nie mieli wtedy wolnych etatów. Ale dobrze zapamiętali i zadzwonili po roku. W międzyczasie pracowałem gdzie indziej ale przyjąłem ofertę - za lepszą kasę, bo już miałem doświadczenie.

3. szczyt głupoty, psucie rynku, złe nawyki, zaspokojenie własnego ego, bla bla bla - proszę Cię, to Ty zastanów się co piszesz. Dla jednych wynagrodzeniem jest kasa, dla innych sława, dla jeszcze innych społeczne poważanie... Porównanie do sportu zupełnie chybione. Akurat mocno siedzę w temacie, i podam Ci przykład z tej "branży": instruktor charytatywnie prowadzi szkółkę sportów walki dla dzieciaków. Wedle Twojego podejścia należałoby mu tego zabronić, bo "psuje rynek" tym, którzy mają komercyjne sekcje. Ale może dla niego wynagrodzeniem jest radość dzieciaków na treningu czy po wygranych zawodach, a może ktoś kiedyś zrobił coś podobnego dla niego?

Płacz na temat "zepsutego rynku" i wołanie o ceny minimalne wzbudza we mnie tylko uśmiech politowania. Biznes jest nieopłacalny? Zmień branżę.

rabijki
03-12-2007, 15:21
nie spuszcze z tonu
sam kiedys zaczynalem ale nie robilem tego za darmo
aby wejsc w rynek trzeba nauczyc sie robic zdjecia, znalesc na nie klienta, miec sporo pokory i cierpliwosci a nie wchodzic tylnymi drzwiami.
jaka slawa? z darmowego zdjecia? pisze przeciez ze dopiero fakt ze jest klient za kase weryfikuje czy jestesmy cos warci.

fotografia to specyficzny rynek. liczy sie tu odbior zdjec konkretnego czlowieka przez kupujacego. to nie handel!

ja nie martwie sie o siebie bo i nie musze. ten etap mam juz za soba. wkurza mnie jedynie ze mlodzi ludzie nie maja za grosz odwagi by stanac w szranki z wolnym rynkiem tylko wchodza od dupy strony by tylko zaistniec. to tchorzostwo na wyjatkowa skale. dopoki nie zobaczysz ze ci placa za twoja robote nie bedziesz wiedzial ze ja szanuja. jednak jak ma ktos szanowac prace kolegi skoro kolega sam wyznacza jej wartosc na 0 zlotych?

sam sobie odpowiedz!

kolejnym krokiem niech bedzie placenie gazecie za to ze opublikuja wlasnie twoje zdjecie. to bedzie na prawde wyjatkowo zdrowa konkurencja.


co do glownego watku - zmienilem zdanie - nie sadz ich za to ze cie nie podpisali. szkodliwosc spoleczna nie istnieje bo nie podpisali zdjecia o wartosci 0 zlotych. sam sobie ukreciles bicz.

olo

tobiks
03-12-2007, 15:27
instruktor charytatywnie prowadzi szkółkę sportów walki dla dzieciaków. Wedle Twojego podejścia należałoby mu tego zabronić, bo "psuje rynek" tym, którzy mają komercyjne sekcje.

OK, tylko my mowimy o np. gazetach co zbijają grubą kase i stac ich na zdjęcia bez problemu, gosciu ktory prowadzi zajęcia charytatywnie to nic innego jak pomoc mniej zamoznym, dzieki temu mogą też robic to co dzieci z bardziej zamoznych rodzin-ktorych stac na zajęcia. Myslisz ze nigdy nikomu nie dalem zdjęć za darmo (podpis)? Oczywiscie ze dalem, jesli ktos chce uzyc ich w celach nikomercyjnych, jesli wiem ze ktos potrzebuje fotke a wcale na tym nie zarobi, mam nawet w toku aktualnie dwie takie "sprawy" - ze dalem fotkę i ma byc z tego jakis "produkt", z tym ze jeszcze nie zostaly te rzeczy wykonane - i wiem ze te osoby na tym nie zarobią - nic a nic!

pyetya
03-12-2007, 15:48
aka slawa? z darmowego zdjecia?

Podwyższone ciśnienie chyba odbiło się u Ciebie na zdolności zrozumienia tekstu. Gdzie ja napisałem, że to dotyczy wyłącznie publikacji fotografii? Powtórzę jeszcze raz - wynagrodzenie to nie tylko kasa.


OK, tylko my mowimy o np. gazetach co zbijają grubą kase i stac ich na zdjęcia bez problemu

Jesteś początkującym fotografem z ambicjami, chcesz robić zawodowo modę/sport. Staje się coś, co wydawało Ci sie niemożliwe - publikacja na okładce "Vogue"/"Sports Illustrated". Ale jest warunek - debiut jest za darmo. Odmawiasz?


fotografia to specyficzny rynek. liczy sie tu odbior zdjec konkretnego czlowieka przez kupujacego. to nie handel!

te same bzdury o "specyficzności rynku" słyszę od przedstawicieli wszystkich "korporacyjnych" zawodów i dotowanych branż. To nie handel? Naprawdę w to wierzysz?


ja nie martwie sie o siebie bo i nie musze. ten etap mam juz za soba. wkurza mnie jedynie ze mlodzi ludzie nie maja za grosz odwagi by stanac w szranki z wolnym rynkiem tylko wchodza od dupy strony by tylko zaistniec.
cieszę sie razem z Tobą, że sprzedajesz zdjęcia (o przepraszam, to przecież "nie handel" - ale w moim ubogim słownictwie jakoś nie mogę znaleźć zamiennika).

Ale ale - dostrzegam tutaj symptomy schizofrenii - najpierw popierasz ceny minimalne, a teraz nagle zrobiłeś się piewcą wolnego rynku - zdecyduj się, ok? A może po prostu nie wiesz, co to oznacza?


to tchorzostwo na wyjatkowa skale. dopoki nie zobaczysz ze ci placa za twoja robote nie bedziesz wiedzial ze ja szanuja. jednak jak ma ktos szanowac prace kolegi skoro kolega sam wyznacza jej wartosc na 0 zlotych?
Jakie tchórzostwo? Słyszałeś o promocji? Jak nowa firma wchodzi na rynek i rozdaje darmowe próbki to też jest tchórzostwo? Czytałeś, co napisałem o darmowych praktykach? Jakoś do tego się w swoim poście nie odniosłeś.


kolejnym krokiem niech bedzie placenie gazecie za to ze opublikuja wlasnie twoje zdjecie. to bedzie na prawde wyjatkowo zdrowa konkurencja.
Ależ to już jest w mediach. Myślisz, że np. taki polsat sport czy inny canal+ albo tvn jeździ sobie po Polsce i robi transmisje z zawodów za które płaci? Płaci i owszem - za piłkę nożną czy inną siatkówkę. Ale mniej znane dyscypliny nie tylko nie dostają kasy telewizji, ale wręcz odwrotnie - płacą telewizji za te transmisje. Z czasem jak popularność dyscypliny rośnie tv robi transmisje "za darmo", by w końcu coś płacić. Znów - patrz tekst o darmowych praktykach, o promocyjnych próbkach.

pozdrawiam

Piotr

rabijki
03-12-2007, 17:05
ja widze ze niczego nie zrozumiales i nie rozumiesz ze specyfiki mediow.

ale konkretnie:

okladka Vogue za darmo nie wchodzi w rachube - chca niech placa jak kazdemu innemu.
swoje pierwsze zdjecie opublikowalem w 2 klasie liceum ale za pieniadze. nigdy zadnej firmie nie dalem za darmo. jak inni pisza czym innym jest danie zdjecia na przyklad modelowi do wlasnego portfolio za to ze do zdjec pozowal.
dalej - ceny minimalne i wolny rynek nie stoja ze soba w sprzecznosci. to jest jedynie wykladnia chocby dla poczatkujacych ktorzy nie wiedza za ile co sprzedac.
dalej - odpowiedz dotyczaca instruktora wyczerpujaco dal przedmowca.
dalej - jesli jakas druzyna placi za transmisje to se to z nawiazka odbiera od reklamodawcow wedlug przelicznika ogladalnosci.

prosze jesli masz jakis przyklad faktyczny to go podaj
jesli masz jakis argument nie wyssany z palca - podaj
tylko nie pisz teoretycznie bo najwyrazniej nie siedzisz w tej branzy i nie masz o niej najmniejszego pojecia.

nie mam zamiaru nikogo obrazac ale powiem jeszcze raz

zdjecie wycenione przez autora na 0 zlotych swiadczy w sposob oczywisty o autorze.

olo

pyetya
03-12-2007, 17:41
ja natomiast widzę, że niczego nie zrozumiałeś i nie rozumiesz jeśli chodzi o podstawowe prawa ekonomii

1. okładka vogue - pytanie było skierowane do tobiksa, ale ok. Ty nie dajesz, ale są tacy, którzy w ten sposób "wsadzą nogę w drzwi" - dalej nie odniosłeś się do darmowych praktyk / promocji

2. tym bardziej cieszę się, że tak wcześnie zacząłeś sprzedawać (znaczy się "publikować za pieniądze", cały czas zapominam, że to "nie handel" ;) )

3. ceny minimalne i wolny rynek stoją ze sobą w jawnej sprzeczności - sens ustalenia ceny minimalnej jest tylko wtedy, gdy cena rynkowa jest od niej niższa. Odsyłam do pierwszego lepszego podręcznika ekonomii. To nie jest żadna wykładnia dla początkujących, zwłaszcza że ceny ZPAFu to w wielu redakcjach fikcja.

4. odpowiedź dotycząca instruktora - bierze on wszystkie dzieciaki, nie sprawdza PITu rodziców. W tym momencie argumenty przedmówcy sypią sie jak domek z kart.

5. Co do odbicia sobie kosztów transmisji na reklamach - oczywiście, że tak często jest. Podobnie jak w przypadku promocji (przyszłe przychody). Podobnie jak w przypadku darmowych praktyk (przyszłe pensje). Tyle, że przepływy pienieżne są przesunięte w czasie i obarczone czynnikiem ryzyka. Ale da się je odpowiednio zdyskontować, nie ma problemu.

Nie piszę teoretycznie i nie wysysam argumentów z palca. Wszystkie przykłady, które podałem są "z życia wzięte" (oprócz okładki Vogue/SI).

Proszę, przestań mówić o "specyfice", bo to jest zawsze dogmat rzucany na szalę przez przedstawicieli różnych branż, którzy myślą że właśnie ICH działka jest wyjątkowa i nie mają do niej zastosowania zasady ekonomii albo przynajmniej nie wszystkie albo nie zawsze.

pozdrawiam

Piotr

rabijki
03-12-2007, 21:03
pyetya
teraz juz chyba widac dlaczego w zawodowej fotografii pracuja fotografowie a nie ekonomisci:-)
chlopie gdybys zaczal taka gadke z moim klientem to by umarl - gwarantuje ci.

jesli nie pojawi sie jakas sensowna wypowiedz to chyba czas to zakonczyc bo nie przekonamy sie wzajemnie - ni ma chu chu:-)

olo

legionize
03-12-2007, 21:59
Tak wtrącę sie: będą przeprosiny i kasa. Więc i nadszarpnięte nerwy są niepotrzebne. Może i moja wina. Kogo uraziłem przepraszam. Kogo nie to nie:P

A i wybaczcie panie rabijki, że na moim etapie liczy się dla mnie to ego z podpisu, które może kiedyś przerodzi się w pieniądze i psuć rynku mi nie będzie dane.
Ale dzięki za zainteresowanie

Szyk przestawny, patos i przesada zamierzone:)

tobiks
03-12-2007, 22:05
1. okładka vogue - pytanie było skierowane do tobiksa

3. ceny minimalne i wolny rynek stoją ze sobą w jawnej sprzeczności To nie jest żadna wykładnia dla początkujących, zwłaszcza że ceny ZPAFu to w wielu redakcjach fikcja.

4. odpowiedź dotycząca instruktora - bierze on wszystkie dzieciaki, nie sprawdza PITu rodziców.



ad.1 za darmo do vouge?-nie ma mowy, zeby moc sie potem pochwalić jak się zfrajerzyłem? dawalem jednak fotki za darmo na plakat ktory reklamowal zawody sportowe o bardzo niskim budzecie, na ktorych i tak nikt nic nie zarobil impreza dla dzieci i bez sponsorow w inszowym sporcie, nie bede wnikac w szczegoly, ale wiem i tak ze gdybym sobie zarzyczyl kase to poprostu by zrezygnowali bo kasy na to tyle nie mieli.

ad.3 w tym przypadku ZPAF jest dobry bo sprobojcie okreslić jaka cena jest niedumpingowa? w branzy produkcyjnej jest to duzo latwiejsze, tutaj poswieca sie czasem mniej czasem wiecej czasu na obrobke czy robienie zdjec więc czas pracy jest rozny, duzo zalezy od przypadku, co kto bedzie potrzebowal i np. odnosnie fotoreporterow też od szczęścia - ale tu bym nie wnikal, w kazdym razie ustalono minimalne wynagrodzenia i już, i poniżej tego jest po prostu dumping.

w wielu redakcjach ZPAF to fikcja - rozumiem ze jesli ktos jest zatrudniony w redakcji to oczywiste jest to ze nie liczą mu za kazde zdjęcie i jesli użyją codziennie jego fotke na okladce to on nie moze miec nic do tego - zarobilby wiecej sprzedając ale z kolei ma umowę i ma pewny zarobek, cos za cos, tu nie liczą sie juz pojedyncze fotki tylko jest fotoreporterem i cyka co potrzeba, tu sie ZPAF nie liczy bo jest umowa (oczywiscie zalezy wszystko od jej tresci)

ad.4 oczywiscie ze nie sprawdza pitów, ale to jest bardziej przyklad podobny do Stocków, nie zastanawialem sie jakby to przyrownac do fotoreporterki bo nie mam czasu na dumianie :)

pozdrawiam

pyetya
03-12-2007, 22:41
rabijki,

też już mam dosyć ;)

Myślę, że rozwiązaniem jest tak naprawdę uświadomiony klient, który zapłaci za jakość. Ale to nie jest tylko i wyłącznie domena fotografii - to samo mogą powiedzieć choćby osoby zawodowo tworzące serwisy www (bo gówniarze z Adobe GoLive - pirackim rzecz jasna - robią stronę za 200pln) czy grafikę (bo gówniarze z Adobe PS - też pirackim - zrobią za 50pln). Ale tak naprawdę poważne firmy zapłacą za jakość, a przede wszystkim pewność - w końcu parę osób nieźle na tym forum zarabia w swoim fachu. Czego Wam wszystkim życzę (i sobie też, bo trochę zdjęć sprzedaję). Tyle, że ci najlepiej zarabiający będą zawsze w gdzieś poza drugą, a już na pewno poza pierwszą sigmą na wykresie Gaussa ;)

pozdrawiam

Piotr

jarwlos
04-12-2007, 00:33
Myślę, że trochę odbiegliście od tematu. Kolega nic nie wspomniał, czy zdjecie, które dał miało odpowiednik wykonany przez "zawodowego" fotografa.
Powiem krótko. Czasami opłaca się dawać coś za darmo, a czasem nie.
Za to, że nie dałem fotek do Domu Kultury z jakiegoś występu to dzisiaj, jak chcę fotki opublikować w mojej galerii, to muszę zgłosić się przed imprezą w sekretariacie - próba odegrania się i zabawa w pseudoakredytacje.
Za to, ze dałem kilka razy koledze fotki z imprez do zilustrowania materiału, to teraz dostałem propozycję płatnej współpracy z gazetą i robienia reportaży z imprez na terenie gminy (ale nie tylko, bo mam tez pisać artykuły). Gazeta mająca ambitme plany, myślę, że ma szansę na dłużej zagościć na scenie lokalnych mediów, więc i kasa powinna być stała. Gdybym kiedyś olał go w potrzebie, teraz pewnie zaproponowaliby komu innemu.

Nie wszystko da się przeliczyć na złotówki i natychmiastowe korzyści.

sailor
04-12-2007, 02:32
Sailor pięknie ładnie. Ja ciebie rozumiem i też bym wolał aby było tak jak piszesz ale weź pod uwagę że aby tak było to w redakcjach muszą zasiadać rozsądni ludzie, którzy wiedzą co dobre i potrafią to docenić a nie ludzie którzy szukają tylko byle taniej.

jak sie fotografowie beda cenic to redakcje beda placic .. proste jak budowa cepa. jak redakcje beda placic to naczelny bedize wymagal dobrego materialu. by wybrac dobry material potrzeny bedize rozsadny czlowiek.



wyzywanie ludzi od pseudofotografów jest co najmniej nie na miejscu, bo nikt nie powiedział że darmowe zdjęcie to gorsze zdjęcie. Jeśli chcesz pisać w taki sposób to udowodnij że to idzie ze sobą w parze najpierw.

jest gorsze. dlaczego? bo jest za darmo. bo udostepniajacy je wykonuje prace nie biorac za to wynagrodzenia. lubisz pracowac za darmo?



mając świadomość że jakość zdjęcia ma marginalne znaczenie dla twojego czytelnika. To jest konflikt interesów po prostu i to kolejny argument za tym żeby przekonać redaktorka że jednak lepsze zdjęcie jest mu bardziej potrzebne.
majac taka swiadomosc w ogole nie biore zdjecia. w tym jest problem. zdjecia maja byc na tyle dobre by nie miec marginalnego znaczenia.



Powtarzam po raz enty, tak jak niektórzy po raz enty piszą o "psuciu rynku" - nie ma obowiązku utrzymywania się z fotografii.

uhmm a duzo masz ludzi ktorzy za darmo naprawiaja samochody? albo buduja mieszkania? jesli tak - daj adres, z checia przyjme


komuś kto CHCE zarabiać na fotografii potrzebne są w "życiorysie" jakieś publikacje, a na początku za kasę nie ma na nie szans?

oczywiscie ze ma. dobre zdjecia zawsze sie sprzedadza.


Mechanizm podobny jak w przypadku bezpłatnych praktyk w firmach. Wiele osób, które znam dostało w ten sposób pierwszą pracę.

jedna z najbardziej wyzyskujacych form jaka istnieje. potem jzu tylko kamieniolomy. odwalasz przez pol roku za darmo robote czlowieka ktory bierze za to kilka tys miesiecznie i cieszysz sie ze ci potem proponuja prace?



Dla jednych wynagrodzeniem jest kasa, dla innych sława, dla jeszcze innych społeczne poważanie...

przepisz na mnie swoj samochod i mieszkanie ..za darmo oczywiscie.. bede cie wychwalal do konca zycia .. obeicuje


Porównanie do sportu zupełnie chybione. Akurat mocno siedzę w temacie, i podam Ci przykład z tej "branży": instruktor charytatywnie prowadzi szkółkę sportów walki dla dzieciaków. Wedle Twojego podejścia należałoby mu tego zabronić, bo "psuje rynek" tym, którzy mają komercyjne sekcje. Ale może dla niego wynagrodzeniem jest radość dzieciaków na treningu czy po wygranych zawodach, a może ktoś kiedyś zrobił coś podobnego dla niego?

myslisz dzialanosc charytatywna z zarobkowa. ja tez fotografuje co roku charytatywnie dla dzieciakow, focilem dla caritasu, dla owsiaka i nie wzialbym za to kasy nawet jakby mi wciskali. ale oni na tym NIE ZARABIAJA. gazeta ZARABIA. to deliaktna acz znaczaca roznica



Biznes jest nieopłacalny? Zmień branżę.
biznes bedize bardzo oplacalny jak zniknie szara strefa fotografujacych na czarno. ciezko konkurowac z kims kto nie palci vatu i zusu.


Jesteś początkującym fotografem z ambicjami, chcesz robić zawodowo modę/sport. Staje się coś, co wydawało Ci sie niemożliwe - publikacja na okładce "Vogue"/"Sports Illustrated". Ale jest warunek - debiut jest za darmo. Odmawiasz?

zadna szanujaca sie gazeta nei wezmie fot za darmo. po pierwsze - nie ma gwarancji jakosci, po drugie - zaden fotograf nie poniesie kosmicznych kosztow na wyprodukowanie okladki tylko po to by ja oddac za darmo



Ale ale - dostrzegam tutaj symptomy schizofrenii - najpierw popierasz ceny minimalne, a teraz nagle zrobiłeś się piewcą wolnego rynku - zdecyduj się, ok? A może po prostu nie wiesz, co to oznacza?

TABELA SUGEROWANYCH MINIMALNYCH WYNAGRODZEN tak to sie nazywa. i jest jak najbardziej ok. ceny okresla grupa ludzi ktora ma jakies pojeci o rynku - tyle wg nich powinno to kosztowac by sie oplacalo brac zlecenie. wez pod uwage ze to ceny minimalne czyli w zalozeniu powinny byc duzo duzo wyzsze.



Jakie tchórzostwo? Słyszałeś o promocji? Jak nowa firma wchodzi na rynek i rozdaje darmowe próbki to też jest tchórzostwo? Czytałeś, co napisałem o darmowych praktykach?

kazda rozdawana probka jest zaplacona. naprawde :)
co zas do darmowych praktyk - swoje zdanie wypowiedzialem. zreszta wiekszosc firm przekoanla sie ze to bez sensu i maja praktyki ale platne.


2. tym bardziej cieszę się, że tak wcześnie zacząłeś sprzedawać (znaczy się "publikować za pieniądze", cały czas zapominam, że to "nie handel" ;) )

ja szczerze mowiac swoje pierwsze tez opublikowalem w 2 klasie (zbieg okolicznosci:) )
nigdy tez nie bylem na bezplatnych praktykach ani tez nie udostepnilem gratis zdjec komus kto na tym zarabia.


ceny minimalne i wolny rynek stoją ze sobą w jawnej sprzeczności - sens ustalenia ceny minimalnej jest tylko wtedy, gdy cena rynkowa jest od niej niższa. Odsyłam do pierwszego lepszego podręcznika ekonomii.

nie stoja. wieu producentow ma sugerowana cene detaliczna. od papierosow po komputery


To nie jest żadna wykładnia dla początkujących, zwłaszcza że ceny ZPAFu to w wielu redakcjach fikcja.

ceny zpafu sa naprawde niewygorowane. i naprawde ciezko ponizej nich pracowac, jelsi chcesz pracowac uczciwie

Tak wtrącę sie: będą przeprosiny i kasa.

to chyba najlepsze podsumowanie dyskusji ze zdjec za darmo nie nalezy oddawac :)



na moim etapie liczy się dla mnie to ego z podpisu, które może kiedyś przerodzi się w pieniądze i psuć rynku mi nie będzie dane.

na kazdym sie liczy i kazdy z przyjemsnocia oglada swoje zdjecia, o ile sa publikowane za jego zgoda. to ego z podpisu przerodzi sie w pieniadze jesl zaczniesz sie o nie dopominac. klienci ci ich wmuszac nie beda.


.
Za to, że nie dałem fotek do Domu Kultury z jakiegoś występu to dzisiaj, jak chcę fotki opublikować w mojej galerii, to muszę zgłosić się przed imprezą w sekretariacie - próba odegrania się i zabawa w pseudoakredytacje.

nie musisz :) twoje zdjecia z imprezy nie naruszaja niczyich dobr osobistych. wolno ci zarowno robic jak i publikowac.


Za to, ze dałem kilka razy koledze fotki z imprez do zilustrowania materiału, to teraz dostałem propozycję płatnej współpracy z gazetą i robienia reportaży z imprez na terenie gminy (ale nie tylko, bo mam tez pisać artykuły). Gazeta mająca ambitme plany, myślę, że ma szansę na dłużej zagościć na scenie lokalnych mediów, więc i kasa powinna być stała. Gdybym kiedyś olał go w potrzebie, teraz pewnie zaproponowaliby komu innemu.

niekoniecznie, choc byc moze masz racje. a wiec teraz pomysl, bo akurat jestes w swietnym momencie.. robisz sobie te reportaze i jetes calkiem zadowolony bo kasa stala i fajna.robisz co lubisz i jescze za to placa. idylla ;)
a tu nagle ktoregos dnia przychodzi czlowieczek i mowi ze zrobi to za darmo. jak myslisz? nadal bedziesz dla nich fotografowal? czy zaczneisz sie wscieakc ze ktos ci odbiera chleb?


Nie wszystko da się przeliczyć na złotówki i natychmiastowe korzyści.
oczywiscie ze nie. ale trzeba wiedziec kiedy niewolanie o kase spowoduje korzysci w przyszlosci :)

piter670
04-12-2007, 04:33
Sailor

I masz rację i nie masz racji.

Tak naprawdę to o czym myślisz to swego rodzaju system cechowy (celowo nie mówię korporacja, bo to teraz wyklęte słowo:)).
Szafa Gdańska kosztowała straszne pieniądze ale wytrzymuje pareset lat, Meble z IKEA wytrzymują pare lat ...ale i tak większość kupuje w IKEA a nie zamawia u rzemieślnika.

Podobnie z fotografią.

Większość ludzi intuicyjnie potrafi odróżnić dobrą fotografię od złej, ale jeżeli ma za nią zapłacić, to .. kieruje się ceną.

Pytanie ile jest tej mniejszości dla której liczy się jakość.

Widzisz w każdym systemie występuje coś takiego jak dumping cenowy. W mojej branży bardzo często mamy do czynienia z oferowaniem paranoicznie niskich stawek za usługę. Przedtem doprowadało mnie to do pasji, bo wydawało się, że popsuje całkowicie rynek. Teraz patrzę na to z pobłażaniem. Liczy się jakość i to do kogo kierujesz swoją ofertę. Ja po prostu mówię swoją stawkę i jeżeli klient mówi "drogo" to się żegnamy.I to bez żalu z mojej strony.
Masówka zawsze była tania i będzie. Partacz to historycznie osoba spoza cechu, która tanio oferowała swoje usługi. :mrgreen: (z góry zaznaczam, że do nikogo nie piję, co najwyżej mogę się*z kimś napić:-D) Jak dasz cenę minimalną to ją weźmie i udzieli od niej rabatu i ot.

Na szczęście coraz więcej ludzi zaczyna mieć pieniądze na coś więcej niż przeżycie. I zaczyna doceniać coś, co nie nazwę sztuką ale estetyką.

Mój kolega malarz przez lata klepał bidę, teraz ma pakiet zleceń na portrety od osób prywatnych. Popatrz na tygodniki. Jeszcze niedawno siermiężna jakość, teraz i papier i jakość wydruku.... ludzie wymagają coraz więcej
i to jest tak naprawdę szansa.
Masz (mamy) tego pecha, że klasa średnia, a więc ta ktora ma kasę, żeby zapłacić za coś więcej niż "coś" jest jeszcze nieliczna. Sztuka (fotografia) to wciąż nie jest coś za co się płaci ale coś co się sponsoruje.

Ponieważ widziałem na forum twoje pracę mogę stwierdzić, że tobie bliżej już do sztuki niż do focenia. Pewnie jest jeszcze kwestia właściwego marketingu, który wypromuje nazwisko i modę na ciebie.:). Bez tego ani rusz, ale tu trzeba zainwestować w siebie.

A że wchodzący na rynek będą stosować dumping albo wręcz pracować za darmo? Tak było jest i będzie.
I NIC SIĘ NA TO NIE PORADZI.

rabijki
04-12-2007, 10:17
jarwlos
odpowiedz se sam czy wynika z tego ze otrzymales robote na zasadzie czystej konkurencji czy przepraszam daniodupstwa? tylko sie nie obrazaj - tak to dla mnie wyglada

olo

JK
04-12-2007, 10:42
A problem, tak naprawdę, leży zupełnie gdzie indziej.

Problemem jest to, że w dzisiejszych czasach amator hobbysta może, dla przyjemności, zrobić zdjęcia niewiele gorsze, a czasem nawet lepsze niż tzw. "zawodowiec". A tak, co do zasady, być nie powinno. Zdjęcie osoby trudniącej się zawodowo fotografią powinno być zrobione w krótszym czasie, powinno być dokładnie zgodne z zamówieniem, a nadodatek powinno być znacząco lepsze, cokolwiek to znaczy, od amatorskiej zabawy. Zawodowiec powinien 100% czasu pracy poświęcać na wykonywanie swojego zawodu, a amator zazwyczaj ma na to kilka godzin tygodniowo, albo jeszcze mniej, czyli szanse z założenia nie powinny być równe. Zawodowiec powinien mieć przewagę pod względem dyspozycyjności, operatywnosci, kontaktów, jakości sprzętu, umiejętności, czy doświadczenia. To wszystko powinno się w ostatecznym rozrachunku przekładać na zdjęcia. Ale czy zawsze się przekłada?

Dla zawodowca zapłatą za pracę jest kasa i jest to oczywiste. Dla amatora wystarczającą zapłatą jest to, że jego zdjęcia, robione w wolnej chwili i dla przyjemności, pojawią sie tam, gdzie powinny się znajdować zdjęcia zawodowców, ale z różnych przyczyn się tam nie znajdują. W ostatnich latach bardzo zatarła się ta subtelna granica pomiędzy tym co amatorskie i tym co zawodowe, a w konsekwencji zmienia się rynek. Różnica w jakości zdjęć maleje, to i cena za tę różnicę również maleje. To proste.

Temat wraca jak bumerang, ale nic na to nie poradzicie.

jarwlos
05-12-2007, 22:14
rabijki, nie nazwałbym tego daniodupstwem. To, że dostał fotki ode mnie wynikało z czystego koleżeństwa (nie pomagasz nigdy przyjaciołom?). W okresie ostatniego półrocza nie wziął ani jednej, bo wie, że mógłbym się kiedyś upomnieć o swoje i wystąpić z żądaniem do gazety i sam zasuwał na wiele imprez i pstrykał kompaktem zdjecia. A, że akurat konkurencja powierzyła mu stworzenie nowego czasopisma, to zwrócił się do mnie o współpracę. Czy Ty będąc w podobnej sytuacji nie posiłkowałbyś się znajomymi, których znasz, wiesz na co można liczyć z ich strony?

rabijki
06-12-2007, 00:20
nie chcialem cie obrazic wiec tego tak prosze nie odbieraj.

ja nie posilkowalbym sie znajomymi.
kiedys bedac jedna z osob decydujacych co wchodzi do pewnego magazynu wzialem na rozklad material od goscia, ktory mnie nie cierpial, robil mi kolo dupy itd.
na dodatek zaplacilem ( czy raczej wycenilem) mu ten material tak ze goscia zatkalo.

po wszystkim przyszedl do mnie i zapytal : dlaczego.

odpowiedz byla prosta : bo to swietny material

moim zdaniem tak to powinno wygladac.

jesli moi znajomi daliby lepszy material to by poszedl.

gorszy nawet za darmo NIEEEEEE!

pozdro
olo

jarwlos
06-12-2007, 21:27
gorszy nawet za darmo NIEEEEEE!

Tu się zgodzę, ale większość imprez w mieście fotografuje dwie osoby, ja i mój znajomy koleś z podstawówki. :)

Jakoś konkurencja nie chce się ujawnić, więc tak naprawdę nie ma w czym wybierać.

Pozdro

mpwt
07-12-2007, 12:48
A problem, tak naprawdę, leży zupełnie gdzie indziej.

Problemem jest to, że w dzisiejszych czasach amator hobbysta może, dla przyjemności, zrobić zdjęcia niewiele gorsze, a czasem nawet lepsze niż tzw. "zawodowiec".

I tu chyba jest pies pogrzebany. I mam dziwne wrażenie, że pseudo-fotografowie tego się obawiają (nikogo tutaj nie obrażając). Dobry fotograf znajdzie zlecenie i się obroni przed amatorem. Psucie rynku? Gó.. prawda. Normalna kolej rzeczy i postępu. Ja jako informatyk też wiem coś o tym, ale nie krzyczę na prawo i lewo żebym innym zabronić programować, robić stronki. Wiedząc, że jestem w tym dobry nie obawiam się amatorów. Klient pójdzie do amatora. Nie ma problemu, widać że tam się liczy cena a nie jakość.

Ja w ogóle jestem zwolennikiem całego ruchu Open Source i podobnie w fotografii. Ktoś chce robić za darmo to niech robi. To się nazywa wolność! A nie psucie rynku.

rabijki
07-12-2007, 13:41
ale nie w tym rzecz

oby jak najwieej konkurencji - zawsze to dobrze wplywa na jakosc
jednak konkurencji a nie dawania prezentow i dumpingu cenowego

jak sie czuje slaby top niech wezmie kase i przeznaczy na doksztalcanie, nie wiem sprzet czy cokolwiek ale niech nie stawia takiej sytuacji ze on pocztakujacy daje za free a niepocztkujacy za kase bo to nie ma nic wspolnego ze zdrowa konkurencja.

nie wmawiajcie mi prosze ze jest inaczej
olo

sailor
07-12-2007, 13:49
rabijki - twoje podejsice zrozumieja jedynie ci ktorzy musza kilkanascie razy w tygodniu tlumaczyc dlaczego nie robia fot "za pozowanie" albo nie daja zdjec do publikacji za podpisanie nazwiskiem :)

JK
07-12-2007, 13:53
....... nie daja zdjec do publikacji za podpisanie nazwiskiem :)
Oj, coś mi się wydaje, że znalazły by się jeszcze takie publikacje, do których sam byś dał zdjęcie za darmo, gdyby było podpisane Twoim nazwiskiem. :wink:

mpwt
07-12-2007, 14:11
jednak konkurencji a nie dawania prezentow i dumpingu cenowego

Ale dlaczego nie? Żyjemy w wolnym kraju!

rabijki
07-12-2007, 14:51
jk
a ja mysle ze z cala pewnoscia nie!

sailor
07-12-2007, 16:54
Oj, coś mi się wydaje, że znalazły by się jeszcze takie publikacje, do których sam byś dał zdjęcie za darmo, gdyby było podpisane Twoim nazwiskiem. :wink:
owszem, jedna. okladka francuskiego Vouge'a. z drugiej strony - jak jzu uznaja ze zdjecia sa na tyle dobre by zrobic okadke to niech placa :)

JK
07-12-2007, 16:58
Za drugą pewnie już byś kasę brał. :wink: :-D

sailor
07-12-2007, 17:04
za pierwsza tez :P - choc przyznam ze gdybym dostal taka propozycje w tym moemencie mialbym moralny orzech do zgryzienia.

rabijki
07-12-2007, 17:40
taka sytuacja to czysta fikcja
szanujace sie pisma nie oszczedzaja na fotografach i nie szukaja gdzie taniej a gdzie darmo, wiec twoj moralny problem na pewno nie zaistnieje:-)