PDA

Zobacz pełną wersję : Nikon Z6II - Sony AIV wady i zalety



wulisu
18-04-2022, 13:52
Witam
Wiem że o NIkonie Z6/Z6II jest sporo ale mnie interesuje porównanie Z6II z Sony Z7 IV pod kątem optyki.
Zimą sprzedałem moje D600 z wszystkimi stałkami 1.8 i kupiłem bo się trafiła okazja ,Z50 dokupiłem Z 85 1.8S i Viltroxa 24 1.8 do zastosowań spacerowych, rodzinnych, podróżniczych jest jak najbardziej ok. Ale ponieważ chcę w końcu wystartować z własną działalnością zbyt dużo razy już byłem proszony o zrobienie jakiś zleceń. Zastanawiam się nad sprzedażą Z50 i kupienia Z6II. Zastosowanie to fotografia, dokumentalna, rodzinna i ślubna. Właściwie wystarczyło jak bym powiedział że ślubna. Z 85 1.8S już mam a Viltrox pokryje 24 mm a Z35 1.8S dokupię. Myślałem jednak o kupienia zooma na takie imprezy.
I tu niestety zbliżamy się do punku gdzie Sony ma przewagę. Nikon Z 24-70 2.8 S jest cholernie drogi . Do Sony mogę kupić nowego Tamrona 28-75 2.8 nową wersję i ten zakres lubię no a cena o wiele tańsza. Mógłbym nawet pokusić się o Tamrona 35-150 2.8 jak dla mnie to jeszcze fajniejszy zakres na śluby.
Albo 7-180 znowu Tamron. Pod "Z'' niestety nie mamy takich szkieł. Wierzę w to że za jakiś czas Tamron wypuści te szkła pod NIkona czy Canona no ale to może być równie dobrze parę lat.

NIKON ZII -PLUSY :
W Nikonie siedzę jeszcze z czasów analogów znam je dobrze nie jestem oswojony z puszkami z menu z optyką. No i dochodzi też kwestia lubienia , ja uważam że nawet jeśli to tylko sprzęt do zarabiania pieniędzy musi nam się podobać żeby nas inspirował cieszył oko i z chęcią po niego byśmy sięgali.

WADY :
Za dużo nie ma szkoda że odświetlanie wyświetlacza to 60 hz dla mnie wychylany ekran góra-dół jest ok lubię mieć centralnie a nie z boku ale do filmowania gibany na bok lepiej się sprawdzi. Dwie różne karty znowu dla jednych wada dla innych zaleta .
No i wiadomo że AF w porównaniu do Canona czy Sony jest słabszy, chociaż ostatni firmware dużo poprawił, można mieć nadzieję że Nikon wniesie jeszcze jakieś poprawki.

Sony A7IV:
PLUSY:
33 mpx matryca taki złoty środek.
Lepsze odświeżanie wizjera 120hz
O ile się nie mylę USB C już i szybszy transfer
Ma chyba również zabezpieczenie żeby kurz się nie dostawał do środka
No i najważniejsze dl mnie do Większy wybór obiektywów w/w Tamrony w dobrej cenie na tym można zaoszczędzić spróbować kasy.
Jest jeszcze Sigma o której nie wspomniałem.
MINUSY:
Tylni wyświetlacz niższa rozdzielczość chociaż jak dla mnie nie ma to aż takiego znaczenia.
Są użytkownicy którzy skarżą się na obsługę , z tego co widziałem SOny Z7 IV ma nowe menu dla mie wygląda ok , jest to raczej kwestia nauczenia jak z każdą zmianą marki.

Czy moglibyście się podzielić opiniami ,ci z was którzy osobiście używali obu w/w aparatów na ślubach ?
Wiem że do normalnego focenia to i Z6 wystarczy. Proszę nie piszcie jeśli nie macie doświadczenia z tymi aparatami, tylko praktyczne informacje .

Wiem że mamy nowego zooma od NIkona Z 28-75 2.78 S tylko szkoda że to Tamron przebrandowany a nie nowsza konstrukcja.
Byłbym wdzięczny za wszelkie praktyczne informacje z życia wzięte o których na stronie producenta się nie dowiemy.
Pozdrawiam serdecznie

m_a_g
18-04-2022, 14:19
Trochę nie wiem które aparaty masz na myśli, bo w jednym zdaniu piszesz o Z6, w drugim o Z7, a w tytule o Z6II :-)
Do robienia ślubów (co w pewnym sensie jest fotografią reportażową) brałbym w ciemno Sony.
Nie jestem zawodowym fotografem ślubnym, ale trochę zdjęć Sony i Nikonem zrobiłem.
Problemem dla mnie w Z7II który posiadam jest dość wolny AF w porównaniu z tym co oferuje Sony.
Ja nie twierdzę że Nikonem się nie da, ale mając porównanie między tymi systemami brałbym Sony, bo wiem że miałbym więcej udanych zdjęć.
No chyba że Z9, tam AF jest tak samo dobry jak u konkurencji.

Z tym że kolego drogi, trochę się moim zdaniem rzucasz z motyką na słońce - fotografowanie ślubu z jedną tylko puszką z zoomem na niej kończy się przeważnie smutno.
Dwa body to minimum, na jednym jasny zoom 24-70 f2.8, na drugim jasna stałka typu 35 mm f1.2 (pomieszczenia) 85mm f1.4 (plener).
Tak czy owak, przy obecnie dostępnych obiektywach i aparatach, brałbym Sony.
Co do menu w Sony - ono jest OK, trzeba się tylko nauczyć.

OjTam
18-04-2022, 14:24
Jako nikoniarz, gdybym stał przed takim wyborem... Brałbym Sony. ;)
Baza obiektywów x razy większa.
I ten... Sony za jakiś czas będzie drugim systemem z 28-70/2. Sigma swój robi.

wulisu
18-04-2022, 15:04
Dzięki za szybką odpowiedź.
Rzeczywiście przez pomyłkę w pośpiechu namieszałem z oznaczeniami, mowa oczywiście o Sony A7 IV. O żadnym Nikonie Z7 nie pisałem :)
Mam świadomość drugiej puszki. Ja nie mówię że będę tylko zoom fotografował do portretów tak dokupię 85 i jak dla mnie nie musi to być wcale 1.4 miałem kiedyś pożyczony od kolegi 85 1.4 Nikorra i swoje 85 1.8G miałem też 50 1.4 i jak dla mnie na prawdę jakość nowych Z 1.8 jest w zupełności wystarczająca a przy obecnych wysokich iso na jakich można pracować argument za 1.4 do mnie nie przemawia.
Co do AF w Z6II pamiętam kilka lat temu jak toczyły się dyskusje nad AF w D600 i D750 nie pamiętam który kolega robił śluby na 35 1.8G i pokazywał zdjęcia i całkiem dobrze sobie z tym radził. Inna sprawa że z aparatem i jego AF trzeba się oswoić poznać jego słabe strony . Na początek drugą puszkę mogę pożyczyć na kilka sesji aż się odłoży kasa na drugie body. Z drugiej strony mając dwa body na jednym mogę mieć 35 1.8S a na drugim 85 1.8S Jak robiłem dwa lata temu ślub to praktycznie cały ślub właśnie obleciałem tymi dwoma szkłami , w niektórych sytuacjach tylko potrzebowałem 24 mm . Moim zdaniem to nie jest konieczność posiadania 2 body żeby robić śluby, raczej kwestia naszych preferencji i jak wolimy focić. Ja bym raczej chciał mieć drugie body jako backup no a jak już je będę miał to mogę sobie podpiąć dwie rożne stałki żeby sobie ułatwić życie. Z tego co pamiętam zwykła wersja od Sony 85 1.8 jest podobno lepsza od serii G tak ludzie pisali na anglojęzycznych forach. Nie wiem czy Tamron ma w ofercie jakieś 35 1.8 albo 35 1.4 pod Soniacza. Próbuję podejść do tego zdrowo rozsądkowo Zakup 2 body Z6II też jest tańszy niż dwóch Sony A7IV.
Chyba będę musiał to wszystko rozpisać na papierze i podliczyć.
Tak jak mówiłem mi stałki serii Z w zupełności wystarczą jestem zadowolony z ich jakości.

m_a_g
18-04-2022, 16:05
Dzięki za szybką odpowiedź.
Moim zdaniem to nie jest konieczność posiadania 2 body żeby robić śluby, raczej kwestia naszych preferencji i jak wolimy focić. Ja bym raczej chciał mieć drugie body jako backup no a jak już je będę miał to mogę sobie podpiąć dwie rożne stałki żeby sobie ułatwić życie.

To nie chodzi o Twoje preferencje, tylko właśnie o backup. Powiedz pannie młodej po weselu że nie będzie zdjęć bo Ci body padło.... Komercyjne wykorzystanie sprzętu różni się od amatorskiego właśnie tym, że fotograf ma pewne zobowiązania.
Tu nawet nie chodzi o to że fotograf bez odpowiedniego sprzętu może zepsuć młodym teoretycznie najszczęśliwszy dzień w ich życiu, chociaż to samo w sobie jest ważne, przynajmniej moim zdaniem.
Niewywiązanie się z umowy przez fotografa ostatnimi czasy kończy się pozwem sądowym, a sądy uznają że "Możliwość normalnego i godnego przeżywania własnego ślubu i wesela jest dobrem osobistym". Wrzuć sobie w google i poczytaj.
Drugie body kosztuje zdecydowanie mniej niż odszkodowanie.
Tak czy owak życzę powodzenia w fotografii ślubnej.

JK
18-04-2022, 19:19
......
Z tym że kolego drogi, trochę się moim zdaniem rzucasz z motyką na słońce - fotografowanie ślubu z jedną tylko puszką z zoomem na niej kończy się przeważnie smutno.
Dwa body to minimum, na jednym jasny zoom 24-70 f2.8, na drugim jasna stałka typu 35 mm f1.2 (pomieszczenia) 85mm f1.4 (plener).
......
A to niby dlaczego? Że teraz taka moda? Kto powiedział, że tak być musi? Można to zrobić dwoma aparatami, a można też jednym. Tu nie ma żadnych reguł. Kiedyś widziałem parę współpracujących ze sobą fotografów, którzy mieli łącznie sześć puszek. Byli obwieszeni jak choinki. Że przegięcie? Pewnie, że przegięcie. Każdy ślub można zrobić (i plener też) jednym obiektywem. Prawie dowolnym (no może z pominięciem ekstremalnych ogniskowych). Można go zrobić samą 50-tką (i wcale nie koniecznie bardzo jasną). Nawet samym 70-200/2.8 też można dobrze ślub zrobić. Wszystko zależy od pomysłu na taki reportaż. Od tego jaki chcemy mieć nastrój. Od tego jakie jest otoczenie (kościół, sala), bo na to wpływu nie mamy. Na plener zawsze mamy wpływ od początku do końca. No i ważne jest to, czy fotograf chce przyćmić swoją osobą ceremonię, czy nie. Z jakiej odległości chcemy robić te zdjęcia. Ilu to ja już widziałem "fotografów", którzy z taką 35-tką wpychali się między księdza, a państwa młodych, bo przecież "artysta" i jego reportaż jest najważniejszy. Każda uroczystość jest inna, wszystko wymaga jakiegoś pomysłu, no chyba, że jedziemy po najmniejszej linii oporu i zawsze działamy tak samo.
Ja mam do tego zupełnie inny stosunek, niż większość ślubnych fotografów. Może dlatego, że nie robię tego dużo, nie robię tego często. Nie zależą od tego moje dochody i kasa na życie. Ale co nieco jednak zrobiłem i najważniejsze, że się podobało. A o to przecież chodzi.
A co do backupu - całkowicie się zgadzam. Zawsze mam w torbie zapasowe body i jeden lub dwa zapasowe obiektywy, jakieś karty, akumulator, nawet lampę, pomimo, że podczas ceremonii staram się z niej nie korzystać. Ale to nie znaczy, że zawsze mam się obwiesić wszystkim co mam w torbie.;-)
I jeszcze raz. Najważniejszy jest pomysł, a nie wypełnienie sprzętowych zasad obowiązującej obecnie mody.

wulisu
18-04-2022, 21:18
A to niby dlaczego? Że teraz taka moda? Kto powiedział, że tak być musi? Można to zrobić dwoma aparatami, a można też jednym. Tu nie ma żadnych reguł. Kiedyś widziałem parę współpracujących ze sobą fotografów, którzy mieli łącznie sześć puszek. Byli obwieszeni jak choinki. Że przegięcie? Pewnie, że przegięcie. Każdy ślub można zrobić (i plener też) jednym obiektywem. Prawie dowolnym (no może z pominięciem ekstremalnych ogniskowych). Można go zrobić samą 50-tką (i wcale nie koniecznie bardzo jasną). Nawet samym 70-200/2.8 też można dobrze ślub zrobić. Wszystko zależy od pomysłu na taki reportaż. Od tego jaki chcemy mieć nastrój. Od tego jakie jest otoczenie (kościół, sala), bo na to wpływu nie mamy. Na plener zawsze mamy wpływ od początku do końca. No i ważne jest to, czy fotograf chce przyćmić swoją osobą ceremonię, czy nie. Z jakiej odległości chcemy robić te zdjęcia. Ilu to ja już widziałem "fotografów", którzy z taką 35-tką wpychali się między księdza, a państwa młodych, bo przecież "artysta" i jego reportaż jest najważniejszy. Każda uroczystość jest inna, wszystko wymaga jakiegoś pomysłu, no chyba, że jedziemy po najmniejszej linii oporu i zawsze działamy tak samo.
Ja mam do tego zupełnie inny stosunek, niż większość ślubnych fotografów. Może dlatego, że nie robię tego dużo, nie robię tego często. Nie zależą od tego moje dochody i kasa na życie. Ale co nieco jednak zrobiłem i najważniejsze, że się podobało. A o to przecież chodzi.
A co do backupu - całkowicie się zgadzam. Zawsze mam w torbie zapasowe body i jeden lub dwa zapasowe obiektywy, jakieś karty, akumulator, nawet lampę, pomimo, że podczas ceremonii staram się z niej nie korzystać. Ale to nie znaczy, że zawsze mam się obwiesić wszystkim co mam w torbie.;-)
I jeszcze raz. Najważniejszy jest pomysł, a nie wypełnienie sprzętowych zasad obowiązującej obecnie mody.

Widzę że podobnie myślimy. Dla mnie to również nie jest główne źródło dochodu Robię zdjęcia ponad 30 lat zaczynałem analogiem, Lubiłem fotografię dziecięcą i również stawiałem na jakość , kreatywność pomysłowość , ile razy zdażyło się że jakiś rodzic chciał mieć typowe zdjęcie pozowane a ponieważ dokumentowałem w tym czasie całą grupę, i miałem na to sporo czasu, wolałem wyłapywać spontaniczne chwile co w przypadku dzieci nie jest trudne wystarczy dać im chwilę. W efekcie końcowym wszyscy rodzice byli zachwyceni a ci co z początku byli zdziwieni że odmawiam takich typowych zdjęć pozowanych, potem mi dziękowali. Podobnie jest z fotografią ślubną czy lifestyle . Ja jestem nauczony widzieć ogniskową zawsze miałem stałki i podejście do przodu czy 2 kroki do tylu nie jest problem. Oczywiście są sytuacje w których możemy być zmuszeni użyć czegoś pokroju 70-200 ale zawsze można też takie szkło pożyczyć. Im dłużej się nad tym zastanawiam i przeglądam zdjęcia i wykonane projekty pod kątem ogniskowej to dominują 35 mm i 85 mm potem 24 mm i 50 mm. Pokazuje to tylko po jakie obiektywy najchętniej sięgam. Myślę że warto posłuchać swojego rozsądku :)
Dzięki za wasze uwagi. Nie musimy się zgadzać każdy ma inny styl inne potrzeby i to jest ok. Osobiście nie razi mnie kto czym fotografuje ważne żeby nam to odpowiadało. Pamiętam jak robiłem fotografię dziecięcą pożyczałem z początku od kolegi fotografa Minoltę za cholerę nie mogłem się przekonać ale zdjęcia robiła i to było ważne. Potem był Pentax czy canon a największa miłość to był NIkon FM2 :) i Fe .

m_a_g
19-04-2022, 00:34
A to niby dlaczego? Że teraz taka moda? Kto powiedział, że tak być musi? Można to zrobić dwoma aparatami, a można też jednym. Tu nie ma żadnych reguł.

Dlatego, że tak uważam na podstawie swoich doświadczeń. Nie wiem jaka jest obecnie moda. Gdyby ktoś mnie dzisiaj poprosił o zrobienie zdjęć ślubnych, to najchętniej użyłbym dwóch aparatów ze stałkami 35mm i 85mm, w dalszej kolejności uniwersalnego zooma + jakiejś stałki.


I jeszcze raz. Najważniejszy jest pomysł, a nie wypełnienie sprzętowych zasad obowiązującej obecnie mody.

Naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi z tą modą i sprzętowymi zasadami. Preferuję używanie dwóch aparatów bo jest mi tak wygodniej.
Przypominam Ci że walczenie z modą dla samej zasady bycia "przeciw" też jest modne :-)

JK
19-04-2022, 07:54
OK. Twój wybór, twoje doświadczenia. Rozumiem. Ale dlaczego piszesz "kolego drogi, trochę się moim zdaniem rzucasz z motyką na słońce"? Twoje poglądy nie są jedynie słuszne i nie należy dyskredytować innych rozwiązań. Każdy może wybrać samodzielnie i to wcale nie musi oznaczać "rzucania się z motyką na słońce". Przecież ktoś może powiedzieć, że stosowanie tylko dwóch stałek jest fatalnym rozwiązaniem i zdecydowanie lepszy jest jeden jasny zoom. Nie może mieć racji? Po to właśnie te zoomy wymyślono, żeby było wygodniej. Jedyny problem to ta modna obecnie papierowa głębia ostrości, której nie da się takim zoomem osiągnąć, ale to się jednym podoba, a innym nie. I znów - każdy wybiera to, co mu pasuje i wcale nie wiąże się to z "rzucaniem się z motyką na słońce".

poste
19-04-2022, 09:01
wulisu Podrzucę tylko linka do obiektywów Sony. Nikon dziś też już ma sporo obiektywów systemowych, ale o tych pewnie wiesz lepiej.

https://sonyalpha.blog/2017/06/26/la-gamme-dobjectifs-pour-la-monture-sony-fe-the-lenses-line-up-for-sony-fe-mount/

A w skrócie to ta tabelka
https://sonyalpha.blog/2019/11/10/which-lenses-to-maximise-the-potential-of-the-sony-a7riv/#jp-carousel-64406

m_a_g
19-04-2022, 12:44
OK. Twój wybór, twoje doświadczenia. Rozumiem. Ale dlaczego piszesz "kolego drogi, trochę się moim zdaniem rzucasz z motyką na słońce"? Twoje poglądy nie są jedynie słuszne i nie należy dyskredytować innych rozwiązań. Każdy może wybrać samodzielnie i to wcale nie musi oznaczać "rzucania się z motyką na słońce". Przecież ktoś może powiedzieć, że stosowanie tylko dwóch stałek jest fatalnym rozwiązaniem i zdecydowanie lepszy jest jeden jasny zoom. Nie może mieć racji? Po to właśnie te zoomy wymyślono, żeby było wygodniej. Jedyny problem to ta modna obecnie papierowa głębia ostrości, której nie da się takim zoomem osiągnąć, ale to się jednym podoba, a innym nie. I znów - każdy wybiera to, co mu pasuje i wcale nie wiąże się to z "rzucaniem się z motyką na słońce".

Ale ja nikogo nie dyskredytuję. Jak sam zacytowałeś w powyższym fragmencie, napisałem "kolego drogi, trochę się moim zdaniem rzucasz z motyką na słońce".
Moim zdaniem. To dokładnie tyle znaczy, że taka jest moja opinia, i nic więcej. Nie pisałem nigdzie że zjadłem wszystkie rozumy i jest że jest to prawda objawiona.

PoPan
20-04-2022, 10:32
Nieśmiało wtrącę trzy grosze w rozmowie zawodowców i doświadczonych.

Fotografia ślubna raczej nie wymaga zakupów sprzętów o jakich tu dyskutujecie, a niestety nawet ci, którzy osiągają wyżyny swoich możliwości w tego typu fotografii i tak najczęściej ocierają się o kiczowatość i tandetę bo to niestety taki to typ fotografii.
Nie wywołując wojny bo zaraz ktoś się obrazi że jak to, dlaczego, przecież to też wymaga doświadczenia, warsztatu pracy, albo że to też często sztuka i artyzm, no niestety nie jest i nie będzie.
Są pewne trendy, moda, a cały artyzm i sztuka kończy się na tym kto zrobi większy koło siebie marketing i ma więcej polecających.

Takie fora jak to dawniej było bardzo potrzebne, tu tworzono otoczki artyzmu i sztuki koło fotografii ślubnej, tu budowano wiele karier, często też zwyczajnie naganiano, obecnie trzeba więcej wysiłku żeby przebraną przez portale społecznościowe i wcisnąć ludziom... najlepszy na świecie odkurzacz albo "darmowy" zestaw garnków.

Podsumowując już mniej zaczepnie :)
W fotografii ślubnej niestety sprzęt to często zabawka dla fotografa, jego pasja sprzętowa, pogoń za nowościami, a nie wymóg, żaden nowoczesny lepszy sprzęt nie spowodował że nagle jego kotlet na zdjęciu stał się bardziej artystyczny czy może kiedyś trafić na ścianę w galerii sztuki.

Zresztą przyglądnijcie się na galerie tu na forum sprzed 10-15 lat, większość to koszmar i wstyd pomyśleć że ludzie to mają w albumach, a jak się zerknie na najnowsze "dzieła" to jest wyłącznie pogoń za jakimś modnym profilem do obróbki, gdzieś wyblakła zieleń, gdzieś więcej magenty itp to jak dawniej zamęczano ludzi sepią.

JK
20-04-2022, 11:32
Masz rację. Dodaj do tego jeszcze ten idiotyczny pęd do minimalnej głębi ostrości i już będzie komplet. Obiektyw f/1.8 jest kiepski (bo strasznie ciemny), obiektyw f/1.4 też nie jest najlepszy, teraz musi być f/1.2, a jakby ten f/0.95 miał AF to byłby jeszcze lepszy. Do wszystkiego. Tyle, że typowe zdjęcie na tym f/1.2 ma ostre tylko jedno oko i czasem kawałek nosa - taka moda. Teraz podobno wszystkie takie muszą być, żeby były profi. Do tego totalnie rozmemłany bokeh przypominający krem z pomidorów, albo z zielonego groszku i to dopiero jest "artyzm". I potem się zaczynają teksty, że ostrość zamiast na oko poszła na rzęsy, a to przecież dyskwalifikuje zdjęcie. Na papierze tego nie widać, ale na 100%, czy 200% cropie już tak i zdjęcie oczywiście jest do kosza, bo nie jest "trafione".

Kiedyś za standardową przysłonę w reportażu (także ślubnym) uważano f/5.6. Oczywiście wszyscy szukali obiektywów trochę jaśniejszych, żeby je choćby minimalnie przymykać, bo pełna dziura zazwyczaj nie była najlepsza. Czasem było zbyt ciemno i z konieczności trzeba było robić na f/4. Ale takie f/2.8 spełniały już wszystkie wymagania i były chętnie stosowane. A dziś? Takie typowe, dobre f/1.8 to tylko dla amatorów się nadaje, bo zawodowemu fotografii od kotleta potrzebny f/1.2. Tylko takie się dziś liczą. To tak samo jak z tą ilością Mpix. Komuś nie wystarcza już 12-16-24Mpix do takich zdjęć? Znam jednego speca, który sobie sprawił do tego 100Mpix. Potem i tak robią z tego fotki do netu, a format A4 to już max tego co potrzeba. Nikt przecież nie powiesi sobie na ścianie zdjęć ze ślubu w formacie A0, bo nie ma tylu ścian w mieszkaniu. Ale co tam. Mam 100Mpix, mam 50Mpix, to jestem lepszy od tych co mają tylko 20Mpix. A, że to nie ma sensu? Kogo to obchodzi. Klient przecież się nie zna. ;-)

andystar
20-04-2022, 13:14
Na 1000% zgadzam się z dwoma powyższymi postami.
Kiedyś ślub robiło się mając Pentacon Six i trzy filmy po 12 zdjeć. Wtedy trzeba było pomyśleć jak skadrować i kiedy wcisnąć spust. Nie można było wybierać z 10000 zdjęć. Większość z tych 36 musiała być dobra, akceptowalna przez klienta.

m_a_g
20-04-2022, 13:38
Kiedyś to było kiedyś, a dzisiaj klient ma inne wymagania. Przecież to nie jest tak że fotografowie dla swojej satysfakcji wydają kupę kasy na sprzęt, tylko muszą się dostosować to tego czego oczekuje klient.
A klient.... ten potrafi nieźle zamieszać. Zawodowy (tylko z tego się utrzymujący) fotograf ślubny opowiadał kiedyś jak po weselu realizował zlecenie na plenerową sesję ślubną, gdzieś na wsi.
Młodzi mieli upatrzonych kilka miejscówek gdzie konkretnie chcieli mieć zdjęcia, sesja się odbyła, zdjęcia dostarczone, i... awantura.
Bo dlaczego te zdjęcia takie rozmyte? Oni specjalnie chcieli zdjęcia za stodołą żeby traktor i kombajn było widać w tle a tu jakaś rozmyta papka - przecież znajomi na fejsbuku za nic nie poznają jaki wypasiony sprzęt rolny tam stoi na gospodarstwie.
Skończyło się na tym że sesja została powtórzona, fotograf przymkną obiektyw do f8 i tak zrobił wszystkie zdjęcia, i wszyscy byli zadowoleni.

JK
20-04-2022, 14:42
No bo wpadamy w taki zaklęty krąg. Patrzymy, jak to robią inni fotografowie i to właśnie dla nich robimy swoje zdjęcia. Klienci nikogo tu nie interesują, bo przecież i tak się nie znają. Ale wystarczy, że porozmawiają z dwoma, czy trzema fotografami na etapie ofert i oni już nauczą tych klientów czym i jak to ma być robione. Co jest profi, a co nie jest i co im się powinno podobać, bo wszyscy profi tak robią. Takie pranie mózgów. Kiedyś robiłem zdjęcia do kalendarza - niby nic specjalnego, wstępnie wybrałem zdjęcia, ale pokazałem też te, których nie wybrałem. Niektóre z nich miały jakieś drobne niedoskonałości z punktu widzenia fotografa. I co? Skończyło się na zupełnie innych zdjęciach, niż wstępnie wybrałem. Sami je sobie wybrali i byli zadowoleni, bardzo zadowoleni. Ja tylko pilnowałem, żeby były co najmniej przyzwoite, bo ludziom wcale nie chodziło o szukanie pikseli w pikselach, tylko o to, żeby te zdjęcia pokazywały to, co oni uważają za ważne. To nauczyło mnie trochę innego patrzenia na to, co się drukuje i dla kogo się to drukuje. Kiedyś znajomy pokazał mi taki "swój" album ślubny zrobiony w formie fotoksiążki, ale zaznaczył, że niektórymi zdjęciami chwalić się nie będzie. Jedno było trochę nieostre, trochę poruszone, ale była na nim jakaś ważna ciocia, która ..... to, czy tamto. Klienci się uparli, że ciocia ma być, choć zdjęcie nie było nawet poprawne według naszych kryteriów. Trzeba pamiętać, że to nie jest sztuka dla sztuki, ale ma się podobać zamawiającym, ma być dla nich pamiątką, a nie studium poprawności technicznej. Jedynym problemem jest to, co jesteśmy gotowi jeszcze podpisać swoim nazwiskiem.

m_a_g
20-04-2022, 15:18
W pełni się z tym zgadzam. Sam mam podobnie kiedy fotografuję własne dzieci, bo regularnie trzaskam im portrety dla własnej uciechy i na pamiątkę. Zdjęcia które mnie się najbardziej podobają - z zupełnie subiektywnych względów - nigdy nie znalazły akceptacji na żadnym forum czy portalu. Inne, które moim zdaniem były średnie, bo bez emocji, historii, czy uczucia - były chwalone za to czy tamto. Zdaję sobie sprawę że jestem nieobiektywny, z drugiej strony - przecież to ma być przyjemność dla mnie, i to ja mam być zadowolony z efektów. Dawno temu przestałem się tym przejmować, taka kolej rzeczy. I tak samo jest (albo powinno być) z zadowoleniem klienta kiedy realizuje się zlecenia.

wulisu
20-04-2022, 20:31
Dziękuję za wszystkie głosy za i przeciw. Od siebie dodam proszę niech to będzie wymiana swoich , doświadczeń z uszanowaniem czyjeś odmiennej opinii. Ja już decyzję podjąłem :) zostaję przy NIkonie. Dlatego że mam już 24 i 85 właśnie kupiłem Z 35 1.8S bo się trafił taniej a jutro będę odsyłał w rozliczeniu moje Z50 i zamawiał Z6II.
Dlaczego taka decyzja ? Z kilku powodów o których już wspomniałem wcześniej , Nikonami focę od ponad 25 lat lubię je znam system, lubię kolory. Jakość nowych Z szkieł 1.8 dla mnie jest w zupełności wystarczająca. Porównałem sobie je z jedną sesją gdzie użyłem 135 F2 DC i wolę moje nowe Z 85 1.8S.
Sportu nie robię , samolotów nie focę . Dam radę z AF jaki jest na Z6II skoro dawałem na D600 . Osobiście uważam że trzeba trochę spędzić czasu z nową puszką żeby się z nią oswoić i radzić sobie z jej słabymi stronami. Popatrzyłem też na zdjęcia jakie mam na 1.8 i na 2.8 robiłem nawet takie testy kiedyś na 24, 35 i 85 i dla mnie jest różnica na korzyść w rozmyciu. Mój syn miał w tle rożne kwiaty i krzewy w ogrodzie i na 2.8 zaczynały być one ostre co powodowało że zanikało już odcięcie między nim a tłem. Ostrość samej osoby jakoś się mocno nie zmieniła ale tło zaczęło być już mocno zauważalne. Nie odkrywam tutaj ameryki wszyscy o tym wiemy, wspominam tylko o tym dlatego że właśnie ten niuans czasem decyduje że możemy woleć 1.8 tak jest w moim przypadku. Ja wolę mieć 35 i 85 plus do zadań specjalnych 24 i jeśli dokupię zooma to nie będzie to wcale 24-70 2.8 tylko 70-200 2.8 czasem możemy nie mieć możliwości podejść bliżej. I jeszcze jedno zapomniałem dodać że ja raczej w pierwszej kolejności robię zdjęcia rodzinne, dokumentalne, a na końcu ślubne . Myślę że to ważne bo to może wyznaczać inne priorytety sprzętowe.
I jeszcze jedno dodam od siebie co do 1.4 a 1.8 miałem przyjemność robić zdjęcia 35-50-85 1.4 i 1.8 u kolegi w studiu i potem w plenerze jak dla mnie różnica była dla mnie tak znikoma, że nie warta przepłacania i często co tutaj ktoś powiedział często kończy się tak że posiadacze 1.4 czy 1.2 potem i tak przymykają powyżej f2 :) ale nie chę tutaj rozpoczynać wątku nie na temat.
Dobierajmy sprzęt pod siebie a nie panujące trendy czy opinie bo ktoś inny tak robi. Dziękuję za zaangażowanie w post. Pozdrawiam

m_a_g
20-04-2022, 21:18
No i super. Moim zdaniem Twoja decyzja ma sens - jeżeli znasz system bo 25 używasz, to po co zmieniać? W Nikonie Z już teraz jest dość dużo obiektywów i skoro jest wszystko to czego Ci potrzeba, to nie ma sensu zmieniać, tylko dlatego że gdzie indziej może być trochę lepiej.
Co do różnicy - czy też jej braku - pomiędzy obiektywami f1.4 a f1.8 i tak dalej o której wspomniałeś - wydaje mi się że trochę się nie rozumiemy.
Masz zupełną rację w tym że bokeh mało się zmienia i f1.8 trudno odróżnić od f1.4 czy nawet f1.2 na tej samej ogniskowej.
Ja korzystając z tych jaśniejszych wersji nie robię tego ze względu na sam bokeh, tylko jakość obrazka.
Przykładowo, bardzo często (żeby nie powiedzieć że chyba zawsze) jest tak że obiektyw 85mm f1.2 przymknięty do f1.8 jest dużo ostrzejszy i bardziej kontrastowy niż obiektyw 85m f1.8 na pełnej dziurze.
Masz rację że posiadacze obiektywów f1.2 często je przymykają - nawet do f2 - sam tak robię, bo GO potrafi być po prostu za mała - natomiast jakość obrazu jaką się wtedy dostaje jest naprawdę bardzo wysoka.
Czy to każdemu jest potrzebne - raczej nie, bo na miniaturach prezentowanych w sieci trudno zauważyć różnicę, zwłaszcza po obróbce.
Ale przy większych wydrukach czy jeżeli ktoś ma duży monitor 4K (ja na ten przykład mam 32 cale) różnica jest widoczna, więc używam tych "lepszych" szkieł dla własnej przyjemności po prostu.
Na pewno nie jest to jednak jakiś wymóg czy coś co by zauważyli Twoi klienci.

wulisu
20-04-2022, 23:20
No i super. Moim zdaniem Twoja decyzja ma sens - jeżeli znasz system bo 25 używasz, to po co zmieniać? W Nikonie Z już teraz jest dość dużo obiektywów i skoro jest wszystko to czego Ci potrzeba, to nie ma sensu zmieniać, tylko dlatego że gdzie indziej może być trochę lepiej.
Co do różnicy - czy też jej braku - pomiędzy obiektywami f1.4 a f1.8 i tak dalej o której wspomniałeś - wydaje mi się że trochę się nie rozumiemy.
Masz zupełną rację w tym że bokeh mało się zmienia i f1.8 trudno odróżnić od f1.4 czy nawet f1.2 na tej samej ogniskowej.
Ja korzystając z tych jaśniejszych wersji nie robię tego ze względu na sam bokeh, tylko jakość obrazka.
Przykładowo, bardzo często (żeby nie powiedzieć że chyba zawsze) jest tak że obiektyw 85mm f1.2 przymknięty do f1.8 jest dużo ostrzejszy i bardziej kontrastowy niż obiektyw 85m f1.8 na pełnej dziurze.
Masz rację że posiadacze obiektywów f1.2 często je przymykają - nawet do f2 - sam tak robię, bo GO potrafi być po prostu za mała - natomiast jakość obrazu jaką się wtedy dostaje jest naprawdę bardzo wysoka.
Czy to każdemu jest potrzebne - raczej nie, bo na miniaturach prezentowanych w sieci trudno zauważyć różnicę, zwłaszcza po obróbce.
Ale przy większych wydrukach czy jeżeli ktoś ma duży monitor 4K (ja na ten przykład mam 32 cale) różnica jest widoczna, więc używam tych "lepszych" szkieł dla własnej przyjemności po prostu.
Na pewno nie jest to jednak jakiś wymóg czy coś co by zauważyli Twoi klienci.
Rozumiem o czym mówisz , może nie wspomniałem o tym że po przymknięciu tych 1.2-1.4 szkieł do tej samej wartości co 1.8 obrazek może być jeszcze bardziej ostry. Tylko że j/w porównywałem sobie moje wyniki tych dwóch zestawów ogniskowych 1.4 i 1.8 i dla mnie różnica była zbyt mała aby dopłacać sporo kasy. Nie analizuję też zdjęć i nie robię testów na rozdzielczość.
Ale potrafię zrozumieć że ktoś może potrzebować takich szkieł, oraz żeby zobaczyć różnicę pewne warunki muszą być również spełnione, w/w przez ciebie 4K czy większe wydruki. Tutaj też zahaczamy trochę o temat czy super ostre zawsze równa się lepsze ? Tak jak mówiłeś pewnie większości osób nie jest to potrzebne . Ja świadomie dokonałem wyboru w lusterkowcach i w obecnym Z systemie.
Aczkolwiek kto wie może jak się doczekamy 35 1.4 to się przerzucę :) , na pewno spróbuję i porównam sobie.