PDA

Zobacz pełną wersję : Lektura obowiązkowa fotoreportera



c-man
09-06-2007, 13:49
Mam pytanko - jaki polecilibyście album z najlepszymi zdjeciami najlepszych fotoreporterów, taką "lekturę obowiązkową".Zaznaczam że interesuje mnie głównie fotoreportaż wojenny,ale nie tylko.Jeśli znacie coś takiego, to dajcie znać początkującemu. Może coś w Internecie? Ale wolałbym książkę.Może rabijki by coś polecił?
Jak znacie cenę czegoś takiego, to napiszcie, bo cena ważna...Możecie też doradzić coś godnego uwagi w internecie.
Pozdrawiam wszystkich!!!!!!!!!

pilon
09-06-2007, 13:53
Przeszukaj Internet pod "James Nachtwey", książki staną się zbędne...

No i jeszcze http://www.jamesnachtwey.com/ :)

krystek
09-06-2007, 15:00
cokolwiek seymoura, capy, czy np bendiksena

mini21
09-06-2007, 15:12
Ostatnio było głośno o filmach war photographer.
Przeczytaj tutaj:

http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=23092&highlight=war+iraq

kronos28
09-06-2007, 22:28
myślę że dobrze by było też zapoznać się z pracami takich klasyków jak Henri Cartier - Bresson czy nawet fotografia wojenna Roberta Cappy.

Jeśli idzie o fotografię wojenną to mamy paru polskich świetnych fotoreporterów jak np. Krzysztof Miller, a jeśli idzie o "normalny" klasyczny fotoreportaż to tu jest sporo, dla przykładu: Kapuściński, Tomasz Tomaszewski, Chris Niedenthal, Witold Krassowski itd.

rabijki
09-06-2007, 22:54
a co ja tak do tablicy zostalem wywolany???
oczywiscie ze albumy wielkich (wspomnianych) sa zawsze ok, ale...
coz ja mam troche inne zapatrywania na nauke fotografii na kazdym poziomie - juz pare razy o tym pisalem. najpierw max wiedzy z dziedziny sztuk plastycznych. to przeciez wszystko wspolne. ksiazki:
nauka o fotografii - chyba michael freeman ale juz nie pamietam - w kzdym razie ksiazka starego wyjadacza pracujacego dla magazynu life. staroc niemozliwa i kompletnie nieaktualna technologicznie ale sporo wiedzy ponadczasowej.
national geographic szkola fotografowania - moim zdaniem na prawde dobra.

po cholere to czytac?

by dojsc do poziomu czegos w rodzaju pamieci miesniowej. jak z kims pierwszy raz sie spotykam na zdjeciach i mamy wspolpracowac zawsze opowiadam przez dlugi czas kompletne bzdety tak by gosc ( czy gosciowa) sie nie mogl skupic. opowiadam chocby o sraczce - byle by bylo nie na temat. moje zdanie jest takie ze albo ktos mysli o procesie fotografowania, albo o fotografii. o obu sprawach na raz sie nie da.

dlatego po przeczytaniu tych ksiazek powinno sie miec taki poziom by dowolne zdjecie bezblednie ocenic pod katem technicznym i srodkow wyrazu. jak najwiecej informacji podanych na podstawie tylko zdjecia.

wtedy mozesz domniemac ze zrobilbys takie zedjecie bo wiesz jak.

no i dopiero wtedy nastepuje czas na robienie zdjec. prostych zdjec i obserwacji swiatla. takie cwiczenia jak rysunek z natury.

jedna stala jak najnizsza czulosc. jedne ustawienia. najlepiej jeden obiektyw. najlepiej standard. opanowujesz te male mozliwosci techniczne do perfekcji nawet w bardzo nieodpowiednich dla nich warunkach. jak standardem zrobisz fote ktora wszyscy odbiora jako zrobiona szerokokatnym szklem - kup se szerokie szklo. jak standardem zrobisz cos co odbiora jako tel - kup se tele.

najpierw umiejetnosci - pozniej sprzet.

oczywiscie nie ma szans by ktos sie tak uczyl bo zyjemy w czasach tfu w jakich zyjemy i fotografii nikt nie szanuje. jednak tak se powiedzialem swoje zdanie skoro mnie wywolujesz do tablicy..

pozdro
olo

AHA JESZCZE SUSAN SONTAG _ O FOTOGRAFII - rewelka i otwiera oczy na ograniczenia, a znajac je latwiej sie z nimi uporac

pilon
10-06-2007, 09:37
Rabijki, zgodzę się z Tobą w 100%... Nawet powiedziałbym więcej - nauka fotografowania oparta na lekturze zdjęć innych, zamyka w pewnym sensie młodego adepta tej sztuki... Ja tam nie mówię, że dobrze fotografuję, że sie wywyższam ;) Wprawdzie clostermann nie sprecyzował, czy chce się uczyć, czy zobaczyć jak inni potrafią... Warto zdjęcia oglądać i warto nimi się inspirować - ale nie inspirować się by fotografować tak jak autor... Inspirować się perfekcją autora - to tak... A perfekcja w fotografii to cała kupa pamięci mięśniowej i memów we łbie :) Chodzi mniej więcej o to, że mam scenę, mam aparat i nie mam myśleć, jak zrobić to zdjęcie i nastawiać się do niego w 100 pórbach jak mrówka na pingpongi, ale zrobić je na zasadzie "hop", tak jak cofamy rękę przed parą z czajnika...
Natomiast jeśli chodzi o kompozycję (wszelką, i geometryczną i barwną), to wiele się to nie różni od malarstwa mistrzów... mój ojciec jest historykiem sztuki, nawet trochę znanym i cenionym ;) i ładował mi tę wiedzę od małego - naprawdę nie wiecie ile daje lektura dzieł Ingresa, jeśli chodzi o kompozycję, lektura dzieł Caravaggia, jeśli chodzi o światło, lektura Vermeera, jeśli chodzi o barwy, Lautreca, jeśli chodzi o dynamikę, laktura wieeeluuu innych... Polecam!

pilon
10-06-2007, 09:40
tak to sobie rozwinąłem rabijkowe rozważania... mam nadzieje rabijki, że nie masz żalu, że te trzy grosze docisnąłem ;)

rabijki
10-06-2007, 10:51
jakbym mogl
milo spotkac (chocby w taki sposob) myslacego czlowieka. w dzisiejszym swiecie malo kto wysuwa sie poza instrukcje obslugi i dane techniczne obiektywu:-)

pilon
10-06-2007, 10:56
Bardzo mi miło :) Dzięki i oczywiście najszczersze "wzajemnie" :)

c-man
11-06-2007, 13:16
Witam,witam!
Rabijki, nie dziw się że Cię wywołuję bo uchodzisz u mnie za specjalistę:-D.Dziękuję Tobie i pilonowi za cenne wskazówki. Tak,tak - chcę się uczyć, dlatego pytam.Niektóre z tych książek znam, ale muszę je jeszcze lepiej przestudiować.A ty nie myśl rabijki, że zaczynałem od jakiejś cyfrowej lustrzanki za 10 000 którą kupił mi tatuś - też mnie wkurzają tacy ludzie...Przez długi czas robiłem starym zenitem z jednym tylko standardowym obiektywem, i przez długi czas nie było mnie stać na dodatkowe szkło.Ale chyba najmilej wspominam właśnie ten czas - i chyba mam z niego najlepsze zdjęcia...Dopiero niedawno kupiłem Nikona i wciąz trudno mi się do niego przyzwyczaić...
Pilon - dzięki że mnie kierujesz do zdjęć Nachtweya, ale znam je na pamięć:-D .Jak można tego nie znać?!Mój mistrz i mentor (oprócz rabijkiego:-D )...A właśnie od obejrzenia filmu "War photographer" dość dawno temu, wszystko się u mnie zaczęło...Chodzi mi o poznanie twórczości innych znanych fotografów.Co do Millera, którego ktoś tu wspomniał, to trochę znam jego zdjęcia, ale nie lubię.Za dużo koloru, a ja jestem zboczony w strone czarno-białości:-D ...
Mniejsza z tym - dzięki za uwagi o wartościwych tytułach!!!Pozdrawiam Was !

pilon
11-06-2007, 14:11
Bardzo się cieszę :) Ciesz się fotografią i będzie dobrze :)

adrian
11-06-2007, 15:23
Jeżeli nie znasz, to ja dorzucę: http://www.viiphoto.com/

rabijki
11-06-2007, 16:05
wkradla sie pomylka u mnie
nauka o fotografii jest andreasa feiningera oczywiscie - michael freeman zrobil kilka podrecznikow ale nie ten.
polecam tez brasai album paris
on the art of the fixing shadow
i album jamesa stanfielda
i salgado workers
i magnum in motion strona
itd

nie oceniam twojej wiedzy, po prostu podaje idealny dla mnie sposob nauki, pewnie nieosiagalny dzis

jednak przy jednym bede sie upieral - zamiast studiowac albumy foto i pozniej niechcacy zupelnie nasladowac to i owo lepiej zainwestowac w wiedze z innych dziedzin sztuki. trudniej bedzie powielac a wiedza plastyczna zawsze sie przyda.

a z tym mentorem to przesadziles i to .....wa solidnie

pozdro
olo

ekonet
11-06-2007, 19:40
zamiast studiowac albumy foto i pozniej niechcacy zupelnie nasladowac to i owo
Z tym bywa różnie - mam kolegę, grafika po ASP, robi super projekty (to on np. robił okładkę do płyty J. Steczkowskiej "Alkimja"), i on ogląda mnóstwo projektów różnych po to, aby (jak sam mówi) wiedzieć, czego nie robić nawet przypadkiem.

c-man
14-06-2007, 13:20
Dzięki adrian!!!!!Ale nie mam i tak czasu żeby to dokładnie przejrzeć - nie mam komputera w domu...Tak, pzryznaję się bez bicia. Mało jest teraz takich ludzi. Chcąc nie chcąc jestem więc miłośnikiem fotografii analogowej.:-DAle i tak wolę siedzieć w śmierdzącej ciemni niż bawić się programami.Taki typ ze mnie...
Ale odszedłem od tematu - super stronka! Dzięki raz jeszcze!

childintime
14-06-2007, 14:23
Witam,

w aspekcie fotografii wojennej w spojrzeniu bardziej na reportera – człowieka
w środku wojny, tragedii, wielkiego zła jakie się wokół dzieje serdecznie najmocniej polecam
„Bang Bang Club – Snapshots from the hidden war” Grega Marinovicha I Joao Silva.
Książka opisuje min. działalność autorów oraz Kena Oosterbroeka i Kevina Cartera
(min. Historię jego słynnego zdjęcia „The Vulture”) przede wszystkim w trakcie wojny domowej
w RPA poprzedzającej upadek apartheidu.
No i oczywiście rękami i nogami polecam Kapuścińskiego – w aspekcie reportażu wojennego
szczególnie przydatna będzie „Wojna Futbolowa” i „Ostatni dzień życia”

Miłej lektury

Łukasz

adrian
14-06-2007, 15:08
Dzięki adrian!!!!!Ale nie mam i tak czasu żeby to dokładnie przejrzeć - nie mam komputera w domu...Tak, pzryznaję się bez bicia. Mało jest teraz takich ludzi. Chcąc nie chcąc jestem więc miłośnikiem fotografii analogowej.:-DAle i tak wolę siedzieć w śmierdzącej ciemni niż bawić się programami.Taki typ ze mnie...
Ale odszedłem od tematu - super stronka! Dzięki raz jeszcze!

Ędżoj dud. ;)

c-man
07-08-2007, 13:25
http://www.amazon.com/exec/obidos/ASIN/0714838152/o/qid=953920874/sr=8-1/103-2202726-4439041
http://www.time.com/time/daily/special/photo/inferno/book.html
http://archive.salon.com/people/feature/2000/04/10/inferno/
http://archive.salon.com/people/portfolio/2000/04/10/inferno/index.html

A tak se dodam, żeby póżniej nie grzebać:grin:. Jakby ktoś znalazł ten stary wątek to może skorzystać...