Jacek_Z
12-12-2013, 02:01
Organizuję kolejny plener, fotowyprawę - ponownie do MAROKA. Byliśmy tam w 10 osób w lutym 2013 (http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=218503) i ... bardzo nam się spodobało :) Do tego stopnia, że część osób już wtedy deklarowała chęć powrotu. No i to sie teraz stanie. Pojedzie chyba kilka osób z porzedniej wyprawy. Oczywiście kilka osób to mało - grupa powinna liczyć (edit) 8 osób - 2 samochody terenowe. I stąd teraz ten temat.
Kto chętny?
Co mogę napisać. Jedziemy z tą samą przewodniczką (przesympatyczna dziewczyna, sprawdziła się), trasa będzie inna (w większości), zaczynamy w Marrakeszu, ale kończymy w Agadirze.
Termin: od 5 do 15 kwietnia 2014. Tzn taki termin na razie jest obowiązujący, gdyby kilka osób byłoby bardzo zainteresowanych, ale mogło innym w terminie to możliwe małe przesunięcie, ale tylko na termin wcześniejszy.
Maroko to przepiękny i egzotyczny kraj. Zaskakuje wieloma rzeczami, ale o tym się trzeba przekonać osobiście. :)
Wylądujemy w Marrakeszu, zwiedzimy medynę, pojedziemy nad ocean do Essaouira - portu rybackiego gdzie dominują budynki i łodzie w kolorze niebieskim. Potem jedziemy przez Atlas Wysoki na Saharę, będziemy w Ait Ben Haddou, będziemy na Saharze - wydmy, pojedziemy na wyschnięte jezioro (spękana ziemia), będziemy w oazach, pojedziemy w góry Anty-Atlas, pojedziemy nad Atlantyk - przepiękne klify i jaskinie. Góry w Maroku sa przepiękne, jak ktoś lubi takie klimaty to proszę z nami. Niesamowita kolorystyka i spora wysokość - ponad 4 tys m npm, będziemy wyżej niż nasze Rysy.
Pierwsze 2 dni poruszamy sie busem, a potem przesiadamy w terenowe Toyoty Land Cruiser (część tras to będzie ostra jazda terenowa)
Program bardziej szczegółowy wygląda tak:
5 kwietnia sobota Przylot do Marrakeszu (późne popołudnie), zakwaterowanie w riadzie czyli domu z patio i tarasami wypoczynkowymi na dachu. Marokańska herbatka powitalna i wyjście na spacer na plac gdzie można spotkać się oko w oko z zaklinaczem węży, opowiadaczem bajek. Kolacja w lokalnej jadłodajni plus magiczny napój tylko z Marrakeszu czyli „piernikówka” .
6 kwietnia niedziela Marrakesz plus Essaouira, czyli kolory w obiektywie.
Wczesne śniadanie i spacer przez medynę i tradycyjne dzielnice rzemieślników do pięknie utrzymanej pokazującej sztukę neomauretańską czyli XVI wieczną szkołę koraniczną. Po zwiedzaniu jedziemy 180 km do starego miasta portowego nad Atlantykiem, czyli Essaouira. Miasto artystów, transowej muzyki Gnoua. Pospacerujemy po malutkim starym mieście. W przerwie obiadowej jest możliwość udania się na targ rybny w celu zjedzenia smakołyków grillowanych z oceanu (niezapomniane wrażenie :)) Powrót do Marrakeszu. Kolacja. Nocleg w tym samym riadzie co dnia pierwszego.
7 kwietnia poniedziałek W górach Atlasu Wysokiego – 180 km
Po śniadaniu wyjeżdżamy w stronę filmowej wioski z gliny Ait Ben Haddou / , pięknie usytuowanej w górach. Robiono tam zdjęcia m.in. do Gladiatora/. Cała nasza trasa w tym dniu będzie biegła przez najwyższe góry Afryki Północnej czyli właśnie Atlas, wjedziemy na krętą przełącz powyżej 2 tyś. m.n.p. Zobaczymy tradyjnie „duary” czyli wioski gdzie domy są z kamienia, kolorowy świta autochtonów czyli Berberów. Przejedzmy przez kanion gdzie aparat uchwyci wszystkie odcienie czerwieni, bo taka jest tam ziemia i specyficzne domy czyli kazby które wyglądają jak zamki a ludzie przemieszczający się na osłach i mulach stwarzają atmosferę jak z filmów lub z czasów rycerzy :) . Nocleg w XVI wiecznym ksarze Ait Ben Haddou w tradycyjnym domu przebudowanym na pensjonat. Kolacja na dachu.
8 kwiecień wtorek W stronę doliny różanej! Ok 200 km
To piękny dzień wśród tubylców. Zjeżdżamy z Atlasu Wysokiego i wjeżdżamy w doliny tych gór, poznajmy inną architekturę i podglądamy jak toczy się tam życie. Rojony znane są z uprawy róż damasceńskich. Trasa będzie nas wiodła 50 km drogą off road przez przedgórza i przez bardzo malownicze tereny gdzie zieleń w dolinach kontrastuje z czerwoną marokańską ziemią. Docieramy do doliny i proponuje spacer przez tradycyjne wioski w celu „łapania” tubylczych momentów obiektywem. Kolacja w oberży, czyli stylowym marokańskim domu przebudowanym na hotelik ze znakomita kuchnią.
trekking w dolinie różanej, wśród kazb i kasrów czyli wioske o dość specyficznej architekturze. Trekking nie wymaga żadnego przygotowania, chodzi bardziej o to aby nawiązać kontakt z tubylcami i porobić fajne zdjęcia. Łącznie będzie trwał 5- 6 godzin spaceru. Z piknikiem po drodze :) . Wracamy na kolację do tej samej oberży w dolinie. Kolacja
9 kwietnia środa Przez góry wulkaniczne Saghro w stronę prastarej dolny rzeki Draa. ok. 240 km Dzień kiedy będzie kontrastować w krajobrazie księżycowa pustka i soczysta zieleń oaz. 80 km off road przez góry Saghro który zaprowadzi nas na transsaharyjski szlak karawan. Pospacerujemy po oazach zobaczymy jak są uprawiane i nawadniane poletka w tych oazach, poznamy ciemnoskórych mieszkańców Maroka i posmakujemy daktyli. Nocleg mamy w oryginalnej XVIII wiecznej kazbie czyli zamku z gliny gdzie mieszkał Pasza rejonu zanim obiekt został przebudowany na hoteli. Kolacja na dachu z widokiem na gaj palmowy :)
10 kwietnia czwartek W stronę Sahary około 200 km w tym 50 off road Zmienimy drastycznie krajobraz z zielnych gajów palmowych wjeżdżamy w rejony subsaharyjskie i prosto na Saharę na wydmy Chigagga. Będzie nas otaczała pustka i przestrzeń i wszystkie odcienie żółci i beżu. Zanim tam dotrzemy mijamy miasto handlowe Zagorę i bardzo oryginalne osady Saharyjczyków a następnie wjeżdżamy na fragment szlaku trasy Paryż – Dakkar. Po drodze piknik :) Dalej wzdłuż wyschnięto koryta rzeki przemieszamy się prosto na piaszczyste wydmy, gdzie śpimy w obozowisku w namiotach z wełny wielbłądziej, lub pod niebem pełnym gwiazd. Kolacja z nomadami, muzyka wykonywana na bębnach przez tubylców i bardzo romantyczna atmosfera.
11 kwietnia piątek Sahara ok 250 km w tym 80 off road
Po śniadaniu kontynuujemy wyprawę trasą Paryż – Dakkar, krajobraz pustynny. Przemieszamy się rejonami bardzo mało turystycznymi, kierujemy się w stronę Tata i Akka – saharyjskich miejscowości i ogólnie są to rejony gdzie diabeł mówi dobranoc, bardzo oryginalne i nie skażone masową turystyką. Śpimy w obozowisku w rejonie miejscowości Akka ( ogromna oaza). Kolacja Saharyjczyków.
12 kwietnia sobota W stronę Atlantyku ok 200 km
W krajobrazie pojawiają się najstarsze góry Maroka czyli Anty Atlas, zanim dotrzemy do błękitnej tafli Oceanu, udamy się na penetrację spichlerza plemienia Chleucha Niesamowite miejsce na szczycie góry, na którą chętni mogą wjechać za niewielką opłatą na osiołku / ok 5 euro/ lub wejść na własnych nogach. Dalej udajemy się w rejony terenów zajętych niegdyś przez Hiszpanów, zmieni się architektura, pojawią się kolory biały i niebieski. Śpimy na plaży w oberży w miejscu gdzie natura wyrzeźbiła w czerwonych skałach wielkie łuki, które wpadają do Oceanu. Kolacja tadzin ( gliniany garnek w którym dusi się potrawy) z rybami.
13 kwiecień niedziela – wzdłuż wybrzeża
Udajmy się około 150 km na północ wzdłuż wybrzeża. Mijamy małe wioski rybaków, miasta jak Tiznit i docieramy do jaskiń rybaków na plaży w których śpimy. Bardzo romantyczne miejsce, jest woda i prąd i łóżka i kuchnia do dyspozycji. Kolacja na plaży
14 kwiecień poniedziałek - Wielka sjesta nad Oceanem
dzień kiedy możemy dowoli nacieszyć się Atlantykiem i złapać w obiektyw ulotne chwile. :) Gotujemy sami! Kolacja na plaży.
15 kwiecień wtorek – po śniadaniu transfer na lotnisko do Agadiru ( 40 km ) i wylot (po godz 16)
Możliwe są małe modyfikacje - np możemy być 1 dzień więcej w górach czy na Saharze, kosztem przedostatniego dnia nad oceanem.
Ze względu na to, że jedziemy samochodami terenowymi to ekipa powinna się zmieścic w 2 albo w 3 samochodach. 2 samochody oznacza 8 uczestników (edit - taka wersja obowiązuje, na 3 samochody, 13 osób nie ma szans)
Martyna mi to wszystko liczy, co by było gdyby np obsada samochodu nie była pełna itd.
Ze względu na te samochody właśnie cena tej imprezy będzie wyższa (nieznacznie) niz poprzedniej.
Lada dzień podam konkretna wycenę, ale będzie to w okolicach 1000 euro (edit - cena końcowa 965 euro) plus przelot (z bagażami - bagaż kosztuje tyle co człowiek :) ) 250 euro.
Nie są to wakacje w Maroku. Jest to wyprawa szyta na miarę, off-road w samochodach terenowych. Jednocześnie (o czym świadczy choćby przewodniczka - kobieta) wyprawa nie jest wymagająca fizycznie, ostatnio były z nami 2 panie. Czyli zapraszam też małżeństwa i inne pary ;)
Chciałbym ekipę mieć zebraną do końca stycznia i wtedy to kupić bilety lotnicze. Czym później ekipa sie zbierze tym bilety droższe.
Ten post będzie edytowany w miarę pojawiania się istotnych informacji.
Potem dodam tu zdjęcia z poprzedniej wyprawy. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania.
Maroko było super, naprawdę warto tam jechać :)
Kto chętny?
Co mogę napisać. Jedziemy z tą samą przewodniczką (przesympatyczna dziewczyna, sprawdziła się), trasa będzie inna (w większości), zaczynamy w Marrakeszu, ale kończymy w Agadirze.
Termin: od 5 do 15 kwietnia 2014. Tzn taki termin na razie jest obowiązujący, gdyby kilka osób byłoby bardzo zainteresowanych, ale mogło innym w terminie to możliwe małe przesunięcie, ale tylko na termin wcześniejszy.
Maroko to przepiękny i egzotyczny kraj. Zaskakuje wieloma rzeczami, ale o tym się trzeba przekonać osobiście. :)
Wylądujemy w Marrakeszu, zwiedzimy medynę, pojedziemy nad ocean do Essaouira - portu rybackiego gdzie dominują budynki i łodzie w kolorze niebieskim. Potem jedziemy przez Atlas Wysoki na Saharę, będziemy w Ait Ben Haddou, będziemy na Saharze - wydmy, pojedziemy na wyschnięte jezioro (spękana ziemia), będziemy w oazach, pojedziemy w góry Anty-Atlas, pojedziemy nad Atlantyk - przepiękne klify i jaskinie. Góry w Maroku sa przepiękne, jak ktoś lubi takie klimaty to proszę z nami. Niesamowita kolorystyka i spora wysokość - ponad 4 tys m npm, będziemy wyżej niż nasze Rysy.
Pierwsze 2 dni poruszamy sie busem, a potem przesiadamy w terenowe Toyoty Land Cruiser (część tras to będzie ostra jazda terenowa)
Program bardziej szczegółowy wygląda tak:
5 kwietnia sobota Przylot do Marrakeszu (późne popołudnie), zakwaterowanie w riadzie czyli domu z patio i tarasami wypoczynkowymi na dachu. Marokańska herbatka powitalna i wyjście na spacer na plac gdzie można spotkać się oko w oko z zaklinaczem węży, opowiadaczem bajek. Kolacja w lokalnej jadłodajni plus magiczny napój tylko z Marrakeszu czyli „piernikówka” .
6 kwietnia niedziela Marrakesz plus Essaouira, czyli kolory w obiektywie.
Wczesne śniadanie i spacer przez medynę i tradycyjne dzielnice rzemieślników do pięknie utrzymanej pokazującej sztukę neomauretańską czyli XVI wieczną szkołę koraniczną. Po zwiedzaniu jedziemy 180 km do starego miasta portowego nad Atlantykiem, czyli Essaouira. Miasto artystów, transowej muzyki Gnoua. Pospacerujemy po malutkim starym mieście. W przerwie obiadowej jest możliwość udania się na targ rybny w celu zjedzenia smakołyków grillowanych z oceanu (niezapomniane wrażenie :)) Powrót do Marrakeszu. Kolacja. Nocleg w tym samym riadzie co dnia pierwszego.
7 kwietnia poniedziałek W górach Atlasu Wysokiego – 180 km
Po śniadaniu wyjeżdżamy w stronę filmowej wioski z gliny Ait Ben Haddou / , pięknie usytuowanej w górach. Robiono tam zdjęcia m.in. do Gladiatora/. Cała nasza trasa w tym dniu będzie biegła przez najwyższe góry Afryki Północnej czyli właśnie Atlas, wjedziemy na krętą przełącz powyżej 2 tyś. m.n.p. Zobaczymy tradyjnie „duary” czyli wioski gdzie domy są z kamienia, kolorowy świta autochtonów czyli Berberów. Przejedzmy przez kanion gdzie aparat uchwyci wszystkie odcienie czerwieni, bo taka jest tam ziemia i specyficzne domy czyli kazby które wyglądają jak zamki a ludzie przemieszczający się na osłach i mulach stwarzają atmosferę jak z filmów lub z czasów rycerzy :) . Nocleg w XVI wiecznym ksarze Ait Ben Haddou w tradycyjnym domu przebudowanym na pensjonat. Kolacja na dachu.
8 kwiecień wtorek W stronę doliny różanej! Ok 200 km
To piękny dzień wśród tubylców. Zjeżdżamy z Atlasu Wysokiego i wjeżdżamy w doliny tych gór, poznajmy inną architekturę i podglądamy jak toczy się tam życie. Rojony znane są z uprawy róż damasceńskich. Trasa będzie nas wiodła 50 km drogą off road przez przedgórza i przez bardzo malownicze tereny gdzie zieleń w dolinach kontrastuje z czerwoną marokańską ziemią. Docieramy do doliny i proponuje spacer przez tradycyjne wioski w celu „łapania” tubylczych momentów obiektywem. Kolacja w oberży, czyli stylowym marokańskim domu przebudowanym na hotelik ze znakomita kuchnią.
trekking w dolinie różanej, wśród kazb i kasrów czyli wioske o dość specyficznej architekturze. Trekking nie wymaga żadnego przygotowania, chodzi bardziej o to aby nawiązać kontakt z tubylcami i porobić fajne zdjęcia. Łącznie będzie trwał 5- 6 godzin spaceru. Z piknikiem po drodze :) . Wracamy na kolację do tej samej oberży w dolinie. Kolacja
9 kwietnia środa Przez góry wulkaniczne Saghro w stronę prastarej dolny rzeki Draa. ok. 240 km Dzień kiedy będzie kontrastować w krajobrazie księżycowa pustka i soczysta zieleń oaz. 80 km off road przez góry Saghro który zaprowadzi nas na transsaharyjski szlak karawan. Pospacerujemy po oazach zobaczymy jak są uprawiane i nawadniane poletka w tych oazach, poznamy ciemnoskórych mieszkańców Maroka i posmakujemy daktyli. Nocleg mamy w oryginalnej XVIII wiecznej kazbie czyli zamku z gliny gdzie mieszkał Pasza rejonu zanim obiekt został przebudowany na hoteli. Kolacja na dachu z widokiem na gaj palmowy :)
10 kwietnia czwartek W stronę Sahary około 200 km w tym 50 off road Zmienimy drastycznie krajobraz z zielnych gajów palmowych wjeżdżamy w rejony subsaharyjskie i prosto na Saharę na wydmy Chigagga. Będzie nas otaczała pustka i przestrzeń i wszystkie odcienie żółci i beżu. Zanim tam dotrzemy mijamy miasto handlowe Zagorę i bardzo oryginalne osady Saharyjczyków a następnie wjeżdżamy na fragment szlaku trasy Paryż – Dakkar. Po drodze piknik :) Dalej wzdłuż wyschnięto koryta rzeki przemieszamy się prosto na piaszczyste wydmy, gdzie śpimy w obozowisku w namiotach z wełny wielbłądziej, lub pod niebem pełnym gwiazd. Kolacja z nomadami, muzyka wykonywana na bębnach przez tubylców i bardzo romantyczna atmosfera.
11 kwietnia piątek Sahara ok 250 km w tym 80 off road
Po śniadaniu kontynuujemy wyprawę trasą Paryż – Dakkar, krajobraz pustynny. Przemieszamy się rejonami bardzo mało turystycznymi, kierujemy się w stronę Tata i Akka – saharyjskich miejscowości i ogólnie są to rejony gdzie diabeł mówi dobranoc, bardzo oryginalne i nie skażone masową turystyką. Śpimy w obozowisku w rejonie miejscowości Akka ( ogromna oaza). Kolacja Saharyjczyków.
12 kwietnia sobota W stronę Atlantyku ok 200 km
W krajobrazie pojawiają się najstarsze góry Maroka czyli Anty Atlas, zanim dotrzemy do błękitnej tafli Oceanu, udamy się na penetrację spichlerza plemienia Chleucha Niesamowite miejsce na szczycie góry, na którą chętni mogą wjechać za niewielką opłatą na osiołku / ok 5 euro/ lub wejść na własnych nogach. Dalej udajemy się w rejony terenów zajętych niegdyś przez Hiszpanów, zmieni się architektura, pojawią się kolory biały i niebieski. Śpimy na plaży w oberży w miejscu gdzie natura wyrzeźbiła w czerwonych skałach wielkie łuki, które wpadają do Oceanu. Kolacja tadzin ( gliniany garnek w którym dusi się potrawy) z rybami.
13 kwiecień niedziela – wzdłuż wybrzeża
Udajmy się około 150 km na północ wzdłuż wybrzeża. Mijamy małe wioski rybaków, miasta jak Tiznit i docieramy do jaskiń rybaków na plaży w których śpimy. Bardzo romantyczne miejsce, jest woda i prąd i łóżka i kuchnia do dyspozycji. Kolacja na plaży
14 kwiecień poniedziałek - Wielka sjesta nad Oceanem
dzień kiedy możemy dowoli nacieszyć się Atlantykiem i złapać w obiektyw ulotne chwile. :) Gotujemy sami! Kolacja na plaży.
15 kwiecień wtorek – po śniadaniu transfer na lotnisko do Agadiru ( 40 km ) i wylot (po godz 16)
Możliwe są małe modyfikacje - np możemy być 1 dzień więcej w górach czy na Saharze, kosztem przedostatniego dnia nad oceanem.
Ze względu na to, że jedziemy samochodami terenowymi to ekipa powinna się zmieścic w 2 albo w 3 samochodach. 2 samochody oznacza 8 uczestników (edit - taka wersja obowiązuje, na 3 samochody, 13 osób nie ma szans)
Martyna mi to wszystko liczy, co by było gdyby np obsada samochodu nie była pełna itd.
Ze względu na te samochody właśnie cena tej imprezy będzie wyższa (nieznacznie) niz poprzedniej.
Lada dzień podam konkretna wycenę, ale będzie to w okolicach 1000 euro (edit - cena końcowa 965 euro) plus przelot (z bagażami - bagaż kosztuje tyle co człowiek :) ) 250 euro.
Nie są to wakacje w Maroku. Jest to wyprawa szyta na miarę, off-road w samochodach terenowych. Jednocześnie (o czym świadczy choćby przewodniczka - kobieta) wyprawa nie jest wymagająca fizycznie, ostatnio były z nami 2 panie. Czyli zapraszam też małżeństwa i inne pary ;)
Chciałbym ekipę mieć zebraną do końca stycznia i wtedy to kupić bilety lotnicze. Czym później ekipa sie zbierze tym bilety droższe.
Ten post będzie edytowany w miarę pojawiania się istotnych informacji.
Potem dodam tu zdjęcia z poprzedniej wyprawy. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania.
Maroko było super, naprawdę warto tam jechać :)