Kaleid
09-09-2004, 12:21
W związku z pojawiającymi sie ostanio opiniami (często bardzo rozbieżnymi) na temat dziwnie działającego pomiaru swiatła w D70 postanowilem sie zająć tematem nieco bliżej. Osobiscie nie zauwazylem by D70 zachowywal sie jakos szczegolnie inaczej niz inne pomiary matrycowe Nikona, totez korzystajac z kilku wolnych dni na wyjezdzie postanowilem przecwiczyc klika dosc trudnych sytuacji zdjeciowych. Do dzieła więc:
Z moich osobistych doswiadczen wynika iż: matryca D70 naswietla typowo "na światła" choc nie zawsze. Jednoczesnie aparat, podobniez jak D100 ma wyrazną tendencję do niedoswietlenia. To co widac to to iż konstruktorzy strasznie przestraszyli sie ew. przepalen. Moim zdaniem troche za bardzo. Aparat moglby smialo naswietlac +0.3 EV. Jednakze w sytuacjach typowych (kadr zdominowany przez jasne lub ciemne barwy) matryca bez korekcji daje naswietlenie prawidlowe. Pewne schody zaczynaja sie przy dosc kontrastowych scenach. Typowa scena: postac stojaca na ziemi ktorej dolny pasek widac w kadrze, za plecami niebo. Aparat nie doswietla sredno ok 0.5...w skrajnych przypadkach zdazylo mi sie nawet 1EV. Jasny motyw naswietlony prawidlowo...reszta niedoswietlona. Widac tu kolejny strach konstruktorow przed przepaleniem...moim zdaniem zbyt przesadny. Matryca wyraznie naswietla "na swiatla" jednak moim zdaniem deczko za bardzo. Dochodzi jeszcze jedna rzecz: wyraznie widac iz 1005 polowa matryca jest cholernie czuła..moze nawet troche za bardzo. Czesto nawet drobne przekadrowanie doprowadza do zmiany parametrow ekspozycji. Czytajac wiele opini odnosze wrazenie iz Nikon popelnil chyba blad wsadzajac ta matryce do D70 tki gdyz dla niezbyt doswiadczonego fotopstryka spowoduje ona syndom czeskiego filmu pt " o co tu chodzi?" Wbrew jednak temu mysle ze da sie ja bez problemu okielznac. Podstawowa zasada: przy scenach konstrastowych aparat wlasciwie na 100% wybierze motyw jasniejszy reszty niedostwietlajac. W zaleznosci od intesywnosci kontrastu bedzie to od 0.3 do 1EV wg moich obserwacji. Czesto jednak aparat nam w tym troszke pomaga sygnalizując piorunem w wizjerze. O dziwo: pomiar swiatla matrycowy o niebo lepiej sprawdza sie w programach tematycznych. Jakby algorytm go obslugujacy byl nieco inny.
Osobiscie w tej chwili przy pomocy matrycy udaje mi sie naswietlic w zasadzie tak jak chcę bez niepotrzebnych klopotow a matryca jednak jest przewidywalna, choc fumiasta..to fakt.
Jeszcze jedno: napisalem wyzej iz matryca nie zawsze naswietla na swiatla. Otoz i tak sie zdarza, jednak i to latwo przewidziec. Kiedy swiatlo w kadrze rozklada sie dosc rownomiernie a jasne punkty stanowią pojedyncze miejsca, wtedy aparat naswietli prawidlowo motyw dominujacy kosztem pojedynczych przepalonych punktow.
Coz wiecej...napisalem w zasadzie wszystko co w danej chwili przyszlo mi do glowy :)
Z moich osobistych doswiadczen wynika iż: matryca D70 naswietla typowo "na światła" choc nie zawsze. Jednoczesnie aparat, podobniez jak D100 ma wyrazną tendencję do niedoswietlenia. To co widac to to iż konstruktorzy strasznie przestraszyli sie ew. przepalen. Moim zdaniem troche za bardzo. Aparat moglby smialo naswietlac +0.3 EV. Jednakze w sytuacjach typowych (kadr zdominowany przez jasne lub ciemne barwy) matryca bez korekcji daje naswietlenie prawidlowe. Pewne schody zaczynaja sie przy dosc kontrastowych scenach. Typowa scena: postac stojaca na ziemi ktorej dolny pasek widac w kadrze, za plecami niebo. Aparat nie doswietla sredno ok 0.5...w skrajnych przypadkach zdazylo mi sie nawet 1EV. Jasny motyw naswietlony prawidlowo...reszta niedoswietlona. Widac tu kolejny strach konstruktorow przed przepaleniem...moim zdaniem zbyt przesadny. Matryca wyraznie naswietla "na swiatla" jednak moim zdaniem deczko za bardzo. Dochodzi jeszcze jedna rzecz: wyraznie widac iz 1005 polowa matryca jest cholernie czuła..moze nawet troche za bardzo. Czesto nawet drobne przekadrowanie doprowadza do zmiany parametrow ekspozycji. Czytajac wiele opini odnosze wrazenie iz Nikon popelnil chyba blad wsadzajac ta matryce do D70 tki gdyz dla niezbyt doswiadczonego fotopstryka spowoduje ona syndom czeskiego filmu pt " o co tu chodzi?" Wbrew jednak temu mysle ze da sie ja bez problemu okielznac. Podstawowa zasada: przy scenach konstrastowych aparat wlasciwie na 100% wybierze motyw jasniejszy reszty niedostwietlajac. W zaleznosci od intesywnosci kontrastu bedzie to od 0.3 do 1EV wg moich obserwacji. Czesto jednak aparat nam w tym troszke pomaga sygnalizując piorunem w wizjerze. O dziwo: pomiar swiatla matrycowy o niebo lepiej sprawdza sie w programach tematycznych. Jakby algorytm go obslugujacy byl nieco inny.
Osobiscie w tej chwili przy pomocy matrycy udaje mi sie naswietlic w zasadzie tak jak chcę bez niepotrzebnych klopotow a matryca jednak jest przewidywalna, choc fumiasta..to fakt.
Jeszcze jedno: napisalem wyzej iz matryca nie zawsze naswietla na swiatla. Otoz i tak sie zdarza, jednak i to latwo przewidziec. Kiedy swiatlo w kadrze rozklada sie dosc rownomiernie a jasne punkty stanowią pojedyncze miejsca, wtedy aparat naswietli prawidlowo motyw dominujacy kosztem pojedynczych przepalonych punktow.
Coz wiecej...napisalem w zasadzie wszystko co w danej chwili przyszlo mi do glowy :)