PDA

Zobacz pełną wersję : fotowyprawa do Indii



adamIndie
10-09-2012, 20:49
Zapraszam na listopadową fotowyprawę do Indii. Jest to czysty tramping, nie organizujemy z góry przejazdów i hoteli. Poruszamy się najtańszymi sposobami. Krótko mówiąc zapewniamy przygodę pełną gębą i przy tym szkolenie fotograficzne. W programie znajdziecie nie tylko znane miejsca. Trafimy do Puszkaru (największy targ wielbłądów), poszukamy zawodników tradycyjnych hinduskich zapasów kushti. Szczegóły znajdziecie na stronie kursfoto.pl.
Możecie dzwonić także do mnie - Adam 502-327-865


Polecam obejrzenie fotorelacji - http://www.kursfoto.pl/go.live.php/PL-H11.html?ref_id=291


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://www.kursfoto.pl/go.live.php/PL-H11.html?ref_id=291)

DLACZEGO INDIE?

To chyba najbardziej retoryczne pytanie jakie można zadać. Indie to mekka każdego podróżnika, zarówna dla trampa, jak i tego z walizką. To kraj najbardziej kontrastowy z kontrastowych, najbardziej pożądany i tyleż samo przeklinany. Jeśli jeździsz po Świecie, musisz tam w końcu trafić, jeśli robisz przy tym zdjęcia, to wręcz Twój obowiązek. Pełnia kolorów i zapachów, różnorodność ludzi i sytuacji nie będą Cię opuszczały każdego spędzonego tam dnia. Nie jest to kraj ani dziewiczy, ale też nie jest rozwinięty. Jest to kraj specyficzny. Mówi się, że Azja jest łatwa to podróżowania na własną rękę. Zgadza się, ale Indie są na tym kontynencie krajem najtrudniejszym, a mimo to bardzo pociągającym. Mój ojciec wrócił właśnie z trzeciej podróży do Indii. Na pierwsze zetknięcie z tym krajem nie był przygotowany, zamiast po miesiącu, wrócił po tygodniu. Pojechał jednak ponownie, tym razem na miesiąc, i jeszcze raz, bo było mu mało. Zapytany przez kogoś "czy w Indiach jest fajnie?" odpowiedział "tam nie jest fajnie, jest za to ciekawie".




CEL SZKOLENIA

Celem jest szkolenie z fotografii podróżniczej, w możliwie najbardziej egzotycznym wydaniu. Dowiecie się wiele o fotoreportażu, portrecie, architekturze i wielu innych. Zaznaczamy, nie jest ważne na jakim poziomie jesteś. Plener tego typu to specyficzne szkolenie, podczas którego jest wiele czasu na indywidualne szkolenie każdego z uczestników. Jeśli nie masz podstaw, nie przejmuj się, jedź z nami! Dowiesz się w czasie wyjazdu więcej niż sądzisz, zadbamy o indywidualne przećwiczenie podstaw, dzięki czemu planowane w trakcie pleneru zadania nie będą stanowiły problemu. A czekają Was zadania i wiele niesamowitych miejsc. Zabytki i świątynie będą w tej podróży jedynie dodatkiem, Indie bowiem to przede wszystkim sytuacje i ludzie. Dla nich tam jedziemy. Planujemy kilka atrakcji - między innymi uliczne studio w Varanasi lub Delhi, reportaż z tradycyjnych zapasów hinduskich 'kushti' i nade wszystko największy targ wielbłądów w Azji - miejsce magiczne, niezwykłe, niczym z kadru filmu Indiana Jones. Zobaczysz tam nie tylko wielkie obozowiska wielbłądników z ich stadami, lecz równiez trupy kuglarzy, hinduskich cyrkowców..... Nie wszystko ujawnimy, nie wszystko może się przecież udać, nie da się bowiem tego zaplanować, jedziemy przecież do Indii. Postaramy się również o element przyrodniczy, by odetchnąć od miejskiego zgiełku.


TERMIN SZKOLENIA

■ wyjazd: między 30 października a 4-5 listopada 2012 r. - termin konsultujemy także z grupą

■ 17-18 dni na miejscu

■ jeśli nie pasuje Ci któraś z tych dat wyjazdu, napisz do nas




SPOSÓB PODRÓŻOWANIA

Nie organizujemy nic do przodu jak konkurencja. Posmakujecie u nas trampingu, który w Indiach jest rzeczą dużo trudniejszą niż w jakimkolwiek innym kraju. Będziemy podróżowali pociągami, autobusami i prywatnym transportem. Niby normalnie, prawda? Nie do końca. Dostanie się do pociągu w tym kraju nie jest rzeczą prostą, trudno niekiedy o bilety, dworce są przepełnione, kolejki ogromne. Bywa na szczęście i tak, że dla osób z zagranicy są odrębne kasy i stoi się tylko 5 minut. Na jednej stacji zobaczysz elektroniczny rozkład jazdy, na innym poprawiany na bieżąco szkolną kredą. W jednej kasie uzyskasz pełną informację, w kolejnej zostaniesz oszukany, o ile wcześniej nie wypchnie Cię ktoś z tej kolejki, siłą oczywiście, a przy tym z uśmiechem na twarzy. Z rzadka uda się odjechać pociągiem o właściwej godzinie, nierzadko z kolei wokół naszych plecaków będą biegały szczury. Hm, może wobec tego wybrać autobus? Do dziś pamiętam 17-godzinną jazdę główną drogą północnych Indii. Do przebycia mieliśmy tylko 300 kilometrów, pogoda była wspaniała, tylko ta droga, ten autobus? To właśnie są Indie. Jak zatem będziemy podróżowali? Jak się da, a zawsze da się jechać, pytanie za ile lub z jakim poświęceniem. Jeśli nie będzie biletów, co może się zdarzyć, to może kawałek pojedziemy na stojąco lub wybierzemy wagon z droższą klasę. Nigdy nikomu w czasie podróży tego standardu nie odmówimy, ale szczerze polecamy, choć raz, kurs tą najniższą klasą, też z miejscami do leżenia, ale bez klimatyzacji. Zasmakujecie wtedy esencji tego kraju. Przejechaliśmy nią tysiące kilometrów, wiele dni i nocy, a gdy zdarzył się przejazd nieco wyższą klasą, było trochę nijako. Oczywiście nie można przesadzać, nie po to tam jedziemy, by się męczyć przejazdami. Długie trasy będziemy pokonywali nocami na kuszetkach, to standard w Indiach. Istnieje także transport prywatny, który był podporą naszego pleneru w Laosie, wybór istnieje zatem zawsze, na tym polega nasza propozycja. Oferujemy nie tylko szkolenie fotograficzne, lecz także przygodę, bo w przypadku Indii to jest najwłaściwsze słowo. Oczywiście nie będziecie musieli sami martwić się o te wszystkie sprawy przejazdowe i noclegowe, to jest na naszej głowie, ale tworzymy zespół, to jest ważne w tym kraju.




ZAPEWNIAMY

■ Instruktora - Karola Grodecki, główny instruktor firmy, jest z nami od początku, prowadzi szkolenia nowych instruktorów, zjechał z nami Syrię i Jordanię podczas pierwszego pleneru, dwukrotnie Laos i Kambodżę oraz właśnie Indie. Zawód? Oczywiście FOTOGRAF - ukończona Akademia Sztuk Pięknych, praktyk.

■ Doświadczenie w podróżach trampingowych - program przygotowaliśmy my - Agnieszka i Adam Buczkowscy - przejechaliśmy wszystkie nasze trasy, trasę, a nawet dużo, dużo więcej. A gdzie zdobywaliśmy swoje doświadczenie? Zaczynaliśmy od podróży autostopowych po Europie, następnie z plecakami przemierzaliśmy Turcję, Egipt, Maroko, Tunezję, Syrię , Jordanią, Indie, Nepal, Laos i Kambodżę (niektóre dwukrotnie). Jeździmy tylko z przewodnikiem (tym książkowym), plecakami i wstępnym planem, a jedyną rezerwacją jaką mamy jest bilet lotniczy. Sprawy targowania o noclegi, załatwianie przejazdów, rozwiązywanie problemów, to wszystko Was ominie, możecie zrzucić na instruktora. Spodziewajcie się jednak niespodzianek, one zawsze są i na pewno nas nie ominą. TO JEST AZJA!

■ Porady przed podróżą - zanim wyjedziemy na pewno się spotkamy, omówimy niezbędne sprawy organizacyjne, zdrowotne, jak się przygotować, co zabrać? Poznacie wszyscy instruktora, dostaniecie wykaz niezbędnych rzeczy w postaci leków, czy sprzętu. Postaramy się odpowiedzieć na każde pytanie.
■ Szkolenie w trakcie - przed każdym z etapów podróży zostaną omówione problemy fotograficzne, z jakimi można się na nim spotkać. W trakcie, na bieżąco będą udzielane porady indywidualne i grupowe. Po zakończeniu każdego z etapów zrobimy wieczorne oceny zdjęć (ok. trzy wieczory, ale to zależy od Waszych sił), do dyspozycji będzie laptop.

■ Spotkanie po przyjeździe - na którym podsumujemy wyjazd, omawiając poszczególne etapy, prezentując część prac i przypominając sobie w luźnej atmosferze co ciekawsze zdarzenia.

LOGISTYKA i TRASA

Najpierw lecimy z Warszawy do Delhi (prawdopodobnie Luftahnsą), tam spędzimy 1 lub 2 dni. Już w samej stolicy zobaczycie prawdziwe Indie, zwiedzimy tam niewiele, największą atrakcją jest miejskie życie. Z Delhi jedziemy do Agry, aby zobaczyć między innymi słynny Taj Mahal, to jeden z nielicznych zabytków, które znajdą się na naszej drodze. A że warto? Nie trzeba Was chyba o tym przekonywać. Kolejny etap stanowi Varanasi (Benares), święte miasto nad Gangesem. Mekka dla Hindusów i turystów. Już Delhi uznacie za miasto pełne ludzi, niewyobrażalnego chaosu i egzotyki, w Varanasi szybko jednak zweryfikujecie ten pogląd. Na koniec zostawiamy Radżastan, pustynny stan, gdzie najpierw odpoczniemy od wcześniejszego zgiełku, by potem ponownie weń wjechać, w Puszkarze. Po co? Na największy targ wielbłądów w Azji! To święto przyciąga wielbłądnikow z całego stanu. Nie opiszę Wam tego, nie da się, trzeba tam być! Wstępnie planujemy pokonać trasę w tej kolejności, może jednak zaistnieć sytuacja, że zmienimy kolejność odwiedzania poszczególnych miejsc, uzależnione jest to od połączeń kolejowych. Podróżować będziemy pociągami, ale może zdarzyć się również jeden wewnętrzny przelot, znowuż zależnie od połączeń i możliwości. Nocować będziemy w hotelach o przeciętnym miejscowym standardzie, bez luksusów, ale też bez przesadzania w oszczędnościach. Pamiętajcie jednak, że to Indie, tam nie wszystko wygląda tak jak w Europie. Mapę z trasą znajdziecie w zakładce CENY I ZAPISY. Postaramy się maksymalnie wykorzystać potencjał danego miejsca, przygotujcie się zatem na niespodzianki, nocne wyjścia, wczesne wstawanie.