PDA

Zobacz pełną wersję : Jak wg. was powinny wyglądać warsztaty w studio?



skinny500
03-09-2012, 00:17
Chciałbym was zaprosić do dyskusji na temat warsztatów dotyczących zdjęć beauty/fashion, a konkretniej tego jaka formuła szkolenia jest wg. was najlepsza. Pytam, bo w przyszłości chciałbym organizować tego typu szkolenia (na pewno pojawi się wtedy odpowiedni wątek na nikoniarzach) i czym więcej myślę w jakiej formie to zrobić, tym mniej wiem. Chodzi o jednodniowe szkolenie w studio, takie z oświetlenia, nie z retuszu. Z retuszu można by indywidualnie innego dnia, jako osobne szkolenie. To o którym piszę dotyczyło by zdjęć jakie robię, czyli m.in. coś w tym stylu:


https://forum.nikoniarze.pl/imgimported/2012/09/19108-3.jpg
źródło (http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/032/d/6/a_by_uniqueproject-d4oaji5.jpg)
Moja wizja jest taka - modelka z doświadczeniem, a nie kompletna amatorka, dobra wizażystka, być może fryzjerka. W każdym razie praca z dobrą ekipą. Można by zobaczyć jak wygląda takie przygotowanie modelki do sesji, a w między czasie obgadać teorię - omówić różne typy oświetlenia itd. Później zrobilibyśmy sesję beauty podczas, której tłumaczyłbym co i jak, a później fashion.

No i jeszcze bardzo ważna kwestia czyli cena. Zakładając dobrą ekipę, a nie coś w stylu "szukam dziewczyny, która za darmo zapozuje na szkoleniach za darmo", to na pewno nie będą to szkolenia nastawione na jak najniższą cenę, tylko na jakość. Ile wg. was byłoby odpowiednią kwotą (będzie się to też przekładało m.in. na to czy studio będzie jakieś mega wypasione, czy raczej małe wynajęte po kosztach, czy modelka z okładek czasopism (wbrew pozorom do póki nie wejdzie się w modelki agencyjne, to koszt wynajęcia takiej wielki nie będzie), czy tylko jedna czy więcej itd). Czas trwania warsztatów myślę, że do 8h.

Czy do tej pory wszystko jest ok? Czy wg. was modelka powinna być już gotowa od razu, a nie przygotowywana przy uczestnikach? I czy uczestnicy powinni też robić zdjęcia? Bo słyszałem wiele sprzecznych zdań na ten temat, ale głównie dotyczących większych grup. Wiele osób uważa, że jest wtedy tylko niepotrzebne zamieszanie i każdy chce zrobić jak najwięcej zdjęć, zamiast skupić się na nauce. Więc może lepiej jakby 'wykładowca' po prostu prezentował efekty na monitorze i tyle? Osobiście jestem raczej za opcją, żeby każdy robił zdjęcia. Po kolei - najpierw na setupie który zrobiłem, a później zmieniając światła do woli. Moja wizja zakłada, że takie szkolenie daje od razu możliwość rozbudowania pf.

W skórócie:
1. Czy modelka powinna być przygotowywana przy uczestnikach, czy gotowa już wcześniej
2. Czy jedna modelka czy więcej. Jak więcej to ile? Zakładam że plan zdjęciowy jest jeden więc jednocześnie można robić zdjęcia tylko z jedną, ale może być np. inna do beauty, inna do fashion.
3. Czy studio powinno być mega wyposażone żeby można się było zapoznać z najróżniejszym sprzętem, czy niewielkie studio z najważniejszymi rzeczami wystarczy (spory wpływ na cenę)?
4. Jaka cena byłaby akceptowalna?

PS. to nie spam, NIE szukam chętnych na warsztaty, nawet ich nie organizuję póki co.

fafniak
03-09-2012, 00:25
Z mojej perspektywy:
maks 4 osoby na planie + modelka + ty jako wykładowca + stylistka/fryzjerka/make-up
Studio powinno mieć te 6 lampek + modyfikatory od BD poprzez octe + stripy + "normalne" softy
modelka powinna być wstępnie przygotowana - już z podkładem
2 modelki - tak żeby można było płodozmian stosować
foty powinien każdy robić
żeby nie tarnowskie góry to powiedzmy za 500 bym się pisał ;)


edytka - przy tej cenie to nierealne - musiało by być 6 osób

RobertMiernik
03-09-2012, 01:33
W sumie konkurencji się nie pasie, ale...
z drugiej strony dobra konkurencja motywuje ;)

A. Modelka, na pewno musi wiedzieć co ze sobą zrobić, modelka do nauki nie może być świeżakiem, któremu trzeba 10 min tłumaczyć każdą pozycję. Nie uważam natomiast, żeby to musiała być 'znana' twarz, bardziej w kierunku doświadczenia niż 'parametrów'.
B. Zdjęcia, niestety (albo stety w zasadzie) nauka robienia zdjęć bez robienia zdjęć może się udać tylko w bardzo zaawansowanej grupie, inni wiele z takich zajęć nie wyniosą. Jeśli zależy Ci na małym bałaganie, to idź w kierunku pokazania (wytłumaczenia) 4-5 setupów i obfotografowania ich przez kursantów, niż w stronę - "ja tak, a teraz wasza kolej róbta co chceta".

1. Zdecydowanie przed, ale zawsze przecież może się to odbywać w trakcie części wstępnej, bo na pewno taką planujesz. Musisz też się zastanowić nad ilością stylizacji, przygotowanie ich trwa a nic bardziej nie irytuje niż płacenie 'za przerwy', więc czas musi być dobrze zagospodarowany.
2. Stawiałbym raczej na warsztaty a nie sesję do portfolio, dlatego modelek powinno być tyle, żeby kurs przebiegał płynnie. Jeśli planujesz kilka stylizacji, dwie modelki będą dobrym pomysłem, jedna fotografowana, jedna malowana, dzięki temu kursanci będą ciągle zajęci.
3. Wszystkie modyfikatory to podstawa, właśnie po to się jeździ do 'obcego' studia. Myślę, że nie musisz mieć wszystkich szpargałów Świata, ale modyfikatorów musisz mieć pod dostatkiem, choćby po to, żeby je zaprezentować we wstępie.
4. Wszystko zależy od ilości osób i poziomu szkolenia, dla 5-6 osób cena koło 500-600 zł to raczej max na początek. Jak okrzepniesz na rynku a szkolenie okaże się rewelacyjne, to 750 to prawdopodobnie max, żeby mieć rozsądną ilość chętnych, chociaż bariera psychologiczna jest w okolicach 500 zł, więc i tu może być różnie. Szkolenie indywidualne to inna spraw i tutaj można bardziej poszaleć, dla 2-3 osób myślę, że i za 1000 bym się zapisał, pod warunkiem jednak mocno ugruntowanego autorytetu i poziomu.

skinny500
04-09-2012, 02:17
Dzięki. W sumie zgadzam się z wami, tylko nie jestem przekonany co do grup większych niż 3 osoby (no może 4 max). To znacznie obniża koszty, ale jeśli całość ma być nastawiona na jakość, to jednak małą grupa wydaje mi się istotna. Czym więcej osób, tym dłużej każdy musi czekać na zrobienie zdjęcia, albo tym mniej czasu na fotografowanie. Będę musiał nad tym pomyśleć.

fafniak
04-09-2012, 08:18
Dlatego pisałem o max 4 osobach (choć i tak to jest za dużo jak dla mnie)

RobertMiernik
04-09-2012, 08:45
To nie musi tyle trwać, najefektywniejsze dla uczestników byłoby:
- ustawienie światła i modelki
- wytłumaczenie dlaczego tak i co się stanie jeśli (np. zmienią moce lamp, zmienią kąty)
- każdy robi parę strzałów

Czas samego robienia zdjęć to 'minuta' na uczestnika, więc całkowicie pomijalny, a to co najważniejsze mają i teorie (opowiadanie o ustawieniu) i praktykę, a jak wiemy uczymy się tylko przez praktykę, teorii można słuchać godzinami a zostaje z tego koło 50%, na dodatek suchych wiadomości często nie do zastosowania w praktyce (bo zabrakło istotnych 5% na przykład...)

Warsztaty w grupach mniejszych 1-2 osobowych, to nie warsztaty tylko konsultacje, skierowane są do całkiem innego typu fotografa. To powinni (i będą, bo reszta się będzie 'wstydziła') być ludzie z doświadczeniem, chcący w zasadzie porozmawiać i wymienić doświadczenia (wtedy sama teoria wystarczy pewnie) a nie nauczyć się jak robić zdjęcia w studiu.

Do tego 'obawiam się', że żeby przeprowadzać takiego rodzaju zajęcia trzeba oprócz dobrych fotek mieć jeszcze jakieś umocowanie w środowisku. Na takie warsztaty można iść do autora okładek do Vogue albo Vanity Fair. Trzeba też pamiętać, że im mniejsza grupa tym wyższa cena, bo koszty stałe są niezmienne, a to tym bardziej wymusza odpowiedni poziom (nie mam na myśli umiejętności) prowadzącego.

marekb
04-09-2012, 08:57
mogą być np 3-4 grupy lecz nie więcej jak po 3 osoby i tylko jedna osoba w grupie fotografuje, tzn jedna dostaje nadajnik i tylko ona wyzwala, a pozostałe osoby zostają gdzieś za linią i mogą sobie robić przy pilotach lub wychodzą ze studia bo za chwilę robi się gwar. Trzeba trzymać rygor, musi być równy czas dla każdego bo ci się ktoś obrazi, wiem że to nie jest do konca w porządku bo jeden potrzebuje wiecej czasu inny w tym czasie zrobi więcej, ale to są warsztaty i każdy płaci tyle samo. Czas, gdy robią warsztatowicze strasznie się filcuje, weź więc sobie zapas czasowy. Optymalnie by było gdybyś miał ze dwa stanowiska.

Wszystko zależy też do kogo adresowane szkolenie, bo jeśli dla ludzi już siedzących mocno w fotografii i coś już błyskających to osobiście wolałbym układ z jedną modelką, ty ustawiasz oświetlenie, ty robisz zdjęcie i od razu pokazujesz efekt np na projektorze lub dużym monitorze. Ludzie sobie spokojnie rozrysowują lub lepiej gdybyś miał gotowe materiały i efekt na papierze. Można zrobić wiele więcej, a rozumiem, że jeśli ludzie przyjeżdżają na takie warsztaty to już jakieś światła mają więc u siebie poćwiczą do woli.

mirekkania
04-09-2012, 09:56
Moje doświadczenie z warsztatów mówi, że
1. robimy zdjęcia wtedy, kiedy nam pozwolą. Żeby nie było tak, że harpagany dorwą sie do modelki i ktoś, kto nie lubi się przeciskać, ani skakać z zębami do gardeł, nie miał szansy fotografować. 3 zdjęcia i wynocha. Na warsztatach nie trzeba robić więcej zdjęć, bo to nie ma służyć budowaniu portfolio.
2. Na bieżąco kontrolujemy efekt fotografowania kursanta i częstujemy te efekty uwagami merytorycznymi. To uważam za niezwykle istotne, bo po coś ten kursant przyszedł. Trzeba mu powiedzieć, dlaczego taki kadr przy takim setupie.

krzychun
04-09-2012, 10:26
Zdarzało mi się trafiać na warsztaty błyskania, zarówno w małym studio jak i na lotnisku. Jedno wiem na pewno - duża grupa to jedna wielka frustracja.

1. Może być przed, ale ja osobiście chętnie posłuchałbym czegoś o make-upie, dlaczego taki a nie inny przy tej cerze, karnacji, kształcie twarzy etc.
2. Ja postawiłbym na dwa różne typy urody. Ważne jest żeby nauczyć się dostosowywać światło do rożnych warunków fizycznych modela/modelki.
3. Dobrze wyposażone studio będzie dobrze świadczyć o warsztatach;) Odpuściłbym sobie tylko to do czego przeciętny człowiek i tak nie będzie mieć dostępu czyli bajery typu PARA.
4. Dla mnie nawet 1000 gdybym odpowiednio wcześniej się przygotował a warsztaty miały już pewną renomę. Dodam, że nie przyjechałbym na warsztaty gdzie grupa to więcej niż 4 osoby. Napatrzyłem się już na ten cyrk.

marekb
06-09-2012, 06:34
Ode mnie jeszcze jedno. staraj site ludziom pokazywać jak fotografować minimalna ilością lamp jedna dwie, plus blendy, bo często w życiu w takich warunkach będą pracować. Owszem pokazać cio daje dodanie poszczególnych elementów, ale sam wiesz że większość efektów można osiągnąć, bez użycia tryliona świateł.

skinny500
06-09-2012, 21:50
Dzięki za rady. Co do liczby planów zdjęciowych, to tylko jeden będzie.

RobertMiernik
06-09-2012, 23:06
Dzięki za rady. Co do liczby planów zdjęciowych, to tylko jeden będzie.

Nie ma problemu, jako konsultanci dostaniemy 75% zniżki i będzie cacy ;>

Powodzenia!

skinny500
29-10-2012, 19:08
Wrócę jeszcze do tego tematu, bo mam w myślach wstępnie zaplanowane wszystko i myślę nad kolejną rzeczą. Czy podczas takich warsztatów możliwość zapoznania się z ofertą jakiejś konkretnej firmy oświetleniowej (i zobaczenie jak się spisuje bezprzewodowe sterowanie lampami za pomocą laptopa itd), albo porobienie zdjęć topowymi Nikonami, lub np. średnim formatem Pentaxa byłoby plusem, czy raczej wadą (bo ktoś może to uznać za stratę czasu, albo za reklamowanie się tych firm). Albo jeśli byłby też po warsztatach krótki wykład z podstaw retuszu, to można zorganizować możliwość popracowania trochę na porządnym sprzęcie Wacoma, Eizo itd.

fafniak
29-10-2012, 19:14
Problem jest w tym że dla niektórych to będzie atrakcja a dla innych onanizm sprzętowy

przemo_k
20-11-2012, 18:12
Problem jest w tym że dla niektórych to będzie atrakcja a dla innych onanizm sprzętowy
mysle ze to zalezy od proporcji czasowych

krzychun
20-11-2012, 18:25
Byłem kiedyś na takim plenerze gdzie można było cały dzień za darmo wypożyczać obiektywy Sigmy. Niezłe bydło z tego wyszło. Wszyscy chodzili w kółko i fotografowali dekielki. Aparaty i obiektywy bym sobie odpuścił.
Jeśli chodzi o lampy to masz szanse na współprace z tymi firmami, które produkują sprzęt dostępny cenowo dla "zwykłych ludzi". Fomei swojego czasu robiło takie akcje, QT też się "udziela". Na pomoc firm z wyższej półki (Hensel, Elinchrome) bym nie liczył, oni w Polsce maja problem żeby dotrzeć do zawodowców a co dopiero do kursantów.

Z kolei możliwość poznania zalet pracy z tabletem to fajny pomysł.

skinny500
26-07-2014, 20:40
Stary temat, ale odkopię, bo warsztaty o które pytałem w zasadzie mam już za sobą. Powiem tak - duuużo ciężej jest wszystko przewidzieć, niż przy szkoleniach z retuszu. A to studio, które wydawało się najlepsze, okazuje się kiepskie, a to modelka, która miała być profesjonalna i dostaje kasę za swoją pracę, robi awanturę, bo do ustawiania światła musi stać w szpilkach (!!!!???), a to jeszcze coś innego. Ostatecznie wszystko dobrze się kończyło, ale stres był :). Podstawa to wybieranie miejsca i ekipy, z którą się już pracowało, a nie która wg. portfolio jest bardzo dobra, bo rzeczywistość potrafi być inna. No i to zdziwienie, kiedy wysyłasz modelce do wypisania formularz, na podstawie którego wystawia się umowę :). Zazwyczaj się dowiadywałem, że przecież nikt inny tego nie wymagał. Ale biorąc pod uwagę polskie przepisy chyba nie powinno mnie to dziwić.

Ze współpracy z jakąkolwiek firmą zrezygnowałem. Może gdybym dłużej robił te warsztaty, to bym się zdecydował bo załatwienie tego to nie problem, ale stwierdziłem że to by się sprawdziło przy szkoleniach w dużych grupach. Ja robiłem różne grupy; 3-5 osób. W zasadzie przebiegały bardzo podobnie, ale na 6 już bym się nie zdecydował. No i wszyscy robili zdjęcia, w takiej grupie to nie problem, ale przy większej liczbie osób miałbym dalej dylemat czy robić to tak samo. W zasadzie większe grupy widziałbym w zupełnie innej formie - szkolenie plenerowe, ludzie podzieleni na kilka grup i kilka planów zdjęciowych, ale tam też w praktyce pewnie wyszło by sporo nieprzewidzianych rzeczy :).

Jacek_Z
30-07-2014, 20:48
Uśmiecham się, bo wszystko to znam doskonale. Cwiczę to przy swoich warsztatach i plenerach na okrągło. Z punktu widzenia organizatora to tak właśnie wygląda. Stąd staram się pracować ze "swoimi" modelkami. Grupy małe - jak się błyska to reszta może tylko obserwować. Jak jest dużo osób to jedna osoba pracuje, a reszta się "nudzi", próbuje robić na zastanym (backstage?) na wysokich ISO. Itd itd.

ZoomTeam
31-07-2014, 08:22
Tomku, warsztatów wszelakich na poziomie podstawowym jest bez liku. Przebierać można jak w ulęgałkach. Wszystkie robione na jedno kopyto. No może Jacka trochę sie róznią ale to dlatego że to bardziej takie spotkania towarzysko-fotograficzne a nie warsztaty no i Jacek wkłada w to wyjątkowo duża serca (i zdrowia też pewnie). Jako fotograf szybko sie znudzisz programem enter bo poziom podstawowy to żadne wyzwanie. Do tego studyjne to nie najlepszy pomysł bo tu główną robotę i tak robi dobra modelka i wizażyści . Przeciętny aparatoposiadacz nauczy sie podstawowych setupów oświetleniowych w godzinę , bardziej oporny w 1,5 godziny. NUDY.

Co zrobić żeby było inaczej i daleko od tych wszystkich przeciętnych warsztatów które usiłuje sie w Polsce oferować?

Jakość warsztatów MUSI kosztować. Dobre MODELKI, stylizacje, wizażyści, ciekawa lokacja do dyspozycji warsztatowiczów.Napisano że warsztaty to nie budowanie pf. Nie zgadzam sie z tym. własnie początkujący nie ogarniają całej logistyki przygotowania sesji i liczą że na warsztatach uda im sie zrobić kilka ciekawych zdjęć co ułatwi im organizację kolejnych sesji. czego unikać? wystarczy zerknąć na maxmodels /aby nie za często w trosce o stan psychiki/ i proszę. widać jakiej stylistyki należy unikać. w skrócie żadne lasy, pola, dworki, krzaki czyli szeroko pojęty krzako kicz. ale.... zaproponuj uczestnikom coś mega nowoczesnego, stal,szkło, high fashion, turkus wody i błekit nieba. światło południowej europy i plenery tejże. nie bedzie tanio? a kto powiedział że na rynku jest miejsce tylko dla taniochy? zresztą nie przesadzajmy. super nowoczesna willa któr bedzie stanowić element wyjściowy do zdjęć to koszt 9-10 tys za całość /tydzień. jak podzielisz na ilość uczestników to wyjdzie taniej niż zapyziały pensjionat w typowej agroturystyce. zdjęcia przywiezione z takich warsztatów połączone z nowo nabytymi nawykami photoshopa niewątpliwie bedą punktem zwrotnym w rozwoju hobby wielu fotografów i wreszcie pozwolą im sie oderwać od marazmu bylejakości tanio warsztatowej . do tego w pojedynkę nigdy by finansowo nie ogarneli sesji w takich miejscach z dobrymi modelkami. To jest coś za co wielu chętnie dopłaci. bo tak naprawdę własnie na to liczą uczestnicy. Uzyskać wiedzę i materiał zdjęciowy który pozwoli im sie wyrwać z niemocy bylejakości jaka Ich dopadła. a i dla Ciebie jako organizatora takie warsztaty bedą o wiele ciekawszym wyzwaniem . zarówno logistycznym jak i fotograficznym. Czas nie stoi w miejscu. Prowadzący też muszą sie doszkalać stawiając sobie coraz trudniejsze wyzwania. ;)


Oczywiście, możesz zrobić kolejne nudne warsztaty w studio w/g szkicu z pierwszego wpisu tego wątku. Tanio, bezstresowo i finansowo OK. ale uczciwie odpowiedz sobie na pytanie czy sam wziałbys udział w takich warsztatach jako uczestnik? czy kolejne studyjne zdjęcia wniosą cokolwiek do pf uczestnikw czy raczej przepadną w tysiecznym tłumie podobnych? Może raczej warto jednak trochę sie wysilić i zaproponować coś czego nikt w fotowarsztatowej Polsce nie ogarnia . a dla dla Ciebie jako fotografa bedzie to o niebo ciekawsze niż kolejne godziny w studio.

Jacek_Z
31-07-2014, 13:34
Są inne warsztaty: Tomkowiak na Zanzibarze http://fotomisje.optyczne.pl/23-fotomisja-Zanzibar%20-%20grudzie%C5%84%202014%20r..html cena 8 tys plus 50 USD plus inne wydatki - wyjdzie to blisko 10 tys. I jak sądzę będzie mało sesji modelkowych, więcej pleneru.

skinny500
31-07-2014, 14:12
@ZoomTeamt - to o czym piszesz to zupełnie co innego, trochę tak jakby komuś kto chce oglądać NASCAR tłumaczyć, że powinien interesować się rajdami. Kojarzę osoby z Polski, które latały na drogie plenery. Wydaje mi się, że jest w czym wybierać.

Czy bym poszedł na takie studyjne? Bardzo chętnie, szczególnie kiedyś. Teraz może też, jakby osoby które mnie interesują warsztaty robiły, ale nie zapowiada się na to.

Poza tym teraz to już średnio jest sens dyskutować o moich studyjnych, bo we wrześniu robię prawdopodobnie ostatnią edycję.