PDA

Zobacz pełną wersję : Manualne obiektywy i światłomierz w D70



adam.d
23-06-2005, 16:16
Witam wszystkich.

Czy znany jest komukolwiek temat przeróbki obiektywów manualnych Nikkor (a przynajmniej tych, które nie posiadają procesora) tak aby ruszył światłomierz w D70 ?

Na forum znalazłem opis jednego z Was dotyczący samoróbkowej przejściówki, wykorzystującej części z uszkodzonego Nikkora AF. Zainspirowało mnie to na tyle, że udało mi się zdobyć zwłoki dwóch obiektywów AF ze sprawną elektroniką. Po rozebraniu jednego z nich na elementy pierwsze wyłuskałem tą część, na która składa się tył z bagnetem i kontaktami.
I teraz wpadł mi do glowy taki oto pomysł - czy dałoby się zamontować tył od obiektywu AF do obieketywu manualnego ? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak. Rozstaw śrub mocujących tył, umiejscowienie popychacza przysłony itp powinno być powtarzalne. W niektórych manualach powinno również starczyć miejsca na wepchnięcie elektroniki.
Czy ktoś z Was ma wiedzę czy ktoś już próbował podejśc do tego tematu ? Szukałem co nieco w internecie, jednak oprócz wspomnianych na początku bojów tutejszego forumowicza nie znalazłem nic więcej.

Cel jaki mi przyświeca to oszukanie body aparatu tak aby oprócz potwierdzania ostrości zadziałał w okrojonym zakresie również światłomierz. Na sucho, po wstępnych przemysleniach wydaje się to być realne ale może ktoś ma informacje, które wybiłyby mi ten szatański pomyśł z głowy ? ; )

Czy ktoś z Was ma może jakiegoś manualnego Nikkora, w stanie powiedzmy nienajlepszym, do odsprzedania ? Jedyne czego mi w tej chwili brakuje aby przejść do praxis to funkcjonalne zwłoki obiektywu - powinen być mechanicznie sprawny i kompletny, może mieć porysowane soczewki lub powłoki. Może zalega komuś coś takiego i byłby skłonny odstapić taki niepełnosprawny obiektyw za nieduże pieniądze pro publico bono ? ; )

Ze swojej strony mogę zobowiązać się do przeprowadzenia stosownego testu wraz z tutorialem gdyby operacja okazała się wykonalna. Myślę, że gdyby taka przeróbka była możliwa to zyskaliby na tym wszyscy chętni uzytkownicy D70.

Pozdrawiam
Adam

szymony
23-06-2005, 16:30
Jezu a to czytał?
http://forum.nikon.org.pl/viewtopic.php?t=10366

adam.d
23-06-2005, 18:00
Dzięki, nie trafiłem na to. Czyli da się - połowa sukcesu w kieszeni.
Niemniej, mnie interesuje czy ktoś robił/próbował zrobic to samemu przy pomocy pozyskanych bebechów.

Pozdrawiam
Adam

ajt
23-06-2005, 18:40
Takich przeróbek jeszcze nie próbowałem, ale jedna rzecz wydaje mi się w tym wszystkim istotna - największy możliwy otwór przysłony jest zgłaszany przez "bebechy" do body i ta wartość powinna się zgadzać z jasnością obiektywu, do którego te bebechy wsadzimy. Jeśli wartości będą inne, to ekspozycja powinna być poprawna, ale wartości na wyświetlaczach aparatu będą się różnić od faktycznych.
Czyli do obiektywu stałoogniskowego szukałbym elektroniki od obiektywu AF z taką samą jasnością. Ewentualnie, jeśli ten MF to jakaś dłuższa i ciemniejsza stałka, wtedy można spróbować wsadzić CPU z jakiego zooma AF. Jeśli ten zoom miał zmienną jasność, to zwierając odpowiednie pola kontaktowe można wybrać konkretną wartość (pod warunkiem, że ten zoom przekazuje info o odległości, czyli jest D lub G).
Na razie na próbę możesz wsadzić bebechy choćby od tego 28-80, którego ostatnio upolowałeś na allegro, do jakiejś stałki i sprawdzić, jak to chodzi :)
Tak jak pisałem - wydaje mi się, że ekpozycja będzie ok, tylko wtedy zamiast przysłony 2 zobaczysz np. 4, zamiast 2,8 będzie 5,6 itd.

adam.d
23-06-2005, 19:06
Takich przeróbek jeszcze nie próbowałem, ale jedna rzecz wydaje mi się w tym wszystkim istotna - największy możliwy otwór przysłony jest zgłaszany przez "bebechy" do body i ta wartość powinna się zgadzać z jasnością obiektywu, do którego te bebechy wsadzimy. Jeśli wartości będą inne, to ekspozycja powinna być poprawna, ale wartości na wyświetlaczach aparatu będą się różnić od faktycznych.
Czyli do obiektywu stałoogniskowego szukałbym elektroniki od obiektywu AF z taką samą jasnością. Ewentualnie, jeśli ten MF to jakaś dłuższa i ciemniejsza stałka, wtedy można spróbować wsadzić CPU z jakiego zooma AF. Jeśli ten zoom miał zmienną jasność, to zwierając odpowiednie pola kontaktowe można wybrać konkretną wartość (pod warunkiem, że ten zoom przekazuje info o odległości, czyli jest D lub G).
Niestety pole manewru jest bardzo wąskie, szczerze wątpię aby udało się trafić w te same ogniskowe AF i MF. Cudem było już upolowanie dwóch 28-80, a i tak za jednego zapłaciłem jak za złoto. Nota bene musi być to słaba konstrukcja, w krótkim czasie dwie aukcje z tym samym obiektywem z identyczną usterką. 18-70 wygląda duzo solidniej.

Na razie na próbę możesz wsadzić bebechy choćby od tego 28-80, którego ostatnio upolowałeś na allegro, do jakiejś stałki i sprawdzić, jak to chodzi :)
Tak jak pisałem - wydaje mi się, że ekpozycja będzie ok, tylko wtedy zamiast przysłony 2 zobaczysz np. 4, zamiast 2,8 będzie 5,6 itd.
Nie pomyslałem o tym, mam nieco syfnego Revuenona 50/1,8 tyle, że trzeba go będzie pewnie wiercić...
Co do przysłon - wiem, może być problem. Wszystko zalezy od tego czy gdy body wydaje komendę np. f=4 to czy musi dostać jakieś potwierdzenie ?

W swoim opisie tej rzeźby z przejściówką piszesz tak:

Można focić w trybie manualnym i A. Trzeba tylko pamiętać, by na body ustawić największy możliwy otwór przysłony, jaki się da. Wtedy wskazany czas jest prawidłowy, bo aparat nie będzie usiłował domknąć przysłony, czego zrobić oczywiście nie może
I tak wszystko funkcjonuje poprawnie ? Możesz to potwierdzić parę miesięcy od tamtego wątku ?

Bo jest jeszcze inna sprawa którą chętnie bym "organoleptycznie" rozstrzygnął - czy da się dokonać mariażu już nie tylko AF z MF ale i wymiany bagnetu. To znaczy czy dałoby się bagnet manuala doposażyć w ten detal z kontaktami.
Niestety jeden z moich trupów ma jedno skrzydełko bagnetu skasowane, a drugi wogóle ma zniszczony bagnet.

pozdrawiam
Adam

ajt
23-06-2005, 19:58
Więc to jest tak:
Po podpięciu obiektywu popychacz z body utrzymuje przysłonę cały czas otwartą. Przymknięcie nastepuje dopiero w czasie zdjęcia. CPU z obiektywu przekazuje informację, że jasność obiektywu wynosi np. 4. I teraz, jeśli kólkiem w body ustawimy przysłonę 4, to w czasie wykonywania zdjęcia popychacz w ogóle nie będzie się ruszał - jest maksymalna dziura i tak ma zostać. Gdy wybierzemy w body 5,6 to popychacz przesunie się o tyle, żeby zamknąć obiektyw o jedną działkę itd.

W mojej przejściówce nie ma oczywiście automatycznego zamykania przysłony, więc gdybym ustawił w body np. 8, to popychacz usiłował by przymknąć do tych 8,w efekcie ekspozycja wyszłaby nieprawidłowa. Muszę więc wybrać na stałe maksymalny otwór. Sensowne tryby pracy w tym wypadku to M i A. Wszystko funkcjonuje prawidłowo, pomiary są poprawne.

Załóżmy teraz, że do obiektywu o jasności 2 wsadzisz elektronikę, która poinformuje body, że w pełni otwarty obiektyw ma 4. Wtedy ustawienie kółkiem wartości 4 spowoduje, że będzie to wg rozeznania body maksymalna dziura, więc na czas zdjęcia popychacz się nie ruszy, zostawiając otwarty obiektyw. Aparat będzie "przekonany", że robi zdjęcie na przysłonie 4, a w rzeczywistości będzie 2. Ekspozycja będzie jednak prawidłowa, bo czas zostanie dobrany stosownie do ilości światła wpadającej na pełnej dziurze, i na tej pełnej dziurze będzie zrobione zdjęcie. Body de facto "nie wie", że obiektyw ma jasność 2. Z punktu widzenia body obiektyw ma 4, a większa jasność powoduje tylko większą ilość światła, która będzie zmierzona i uwzględniona. Jeśli dla tego samego obiektywu ustawisz kółkiem np. 8, to popychacz na czas zdjęcia przesunie się o tyle, żeby domknąć przysłonę o dwie działki względem pełnej dziury. W rzeczywistości domknie więc z 2 na 4. Ekspozycja będzie znów poprawna, tylko znowu wyświetlane wartości będą różne od 2 działki od faktycznych. Żadnego potwierdzenia tutaj więc nie ma.

W powyższym rozumowaniu zakładam, że we wszystkich obiektywach Nikona przesunięcie popychacza o określoną odległość powoduje przymknięcie przysłony o taką samą liczbę działek. Zdrowy rozsądek podpowiada, że tak to powinno być skonstruowane i miejmy nadzieję, że tak jest i Twoje testy to potwierdzą :)

darsedz
23-06-2005, 22:37
moze ma ktos jakies dane o elektronice, co jakie styki podaja....

ajt
23-06-2005, 22:56
O właśnie, sam bym się chętnie dowiedział :)
Może ktoś wie chociaż, dlaczego np. taki AF-S 24-85 G ma 10 styków, a body D70 tylko 7? Do czego służą te dodatkowe 3 w obiektywie, które z niczym w D70 się nie łączą?

adam.d
25-06-2005, 16:41
W powyższym rozumowaniu zakładam, że we wszystkich obiektywach Nikona przesunięcie popychacza o określoną odległość powoduje przymknięcie przysłony o taką samą liczbę działek. Zdrowy rozsądek podpowiada, że tak to powinno być skonstruowane i miejmy nadzieję, że tak jest i Twoje testy to potwierdzą
Dzięki za wyczerpujący opis.
Przegrzebałem jeszcze raz dostępne źródła i mam już trochę mniej entuzjazmu. Przynajmniej w tej części, w której zakładałem tani i obiecujący mariaż losowo nabytych uszkodzonych mechanicznie obiektywów z manualnymi, sprawnymi obiektywami. Faktycznie, dobór CPU pod konkretne szkło jawi się jako najtrudniejsza część tego zadania. Bez dojścia do zaopatrzenia w części serwisowe Nikona nie do ruszenia. W sumie nic dziwnego, że na całym świecie, zdaje się, para się tym tylko jeden człowiek (Roland Eliott). Na innych nie trafiłem.
Pozostaje jedynie zrobienie czegoś podobnego do Twojego, czyli przejściówki z bagnetu. Strasznie kusi mnie to M42, czyli przejście bagnet/M42 ale wygląda to na najtrudniejsze z możliwych zadań.
Mam pewien pomysł ale muszę to wszystko pomierzyć i przemysleć.
Jeśli coś mi z tego wyjdzie nie omieszkam się pochwalić i podzielić know how.

Tak przy okazji ale w sumie też w temacie - czy wiesz z czego wynika konieczności zastosowania w przejściówce F/M42 soczewki do ostrzenia na nieskończoność ? Czy jest to kwestia grubości przejściówki dającej dodatkowy dystans czy jest to kwestia lokalizacji matrycy w body ?

Jak wogóle sprawuje się Twój zestaw ? Bo ze zdjęć wynika, że optyka obiektywu musiała odjechać jeszcze bardziej od matrycy - oczywiście nie masz w tym zestawie nieskończoności ? Stosujesz go do jakichś specjalnych celów, makro np. ?

Pozdrawiam
Adam

ajt
25-06-2005, 18:42
Z Nikonem jest właśnie ten problem, że odległość bagnetu od płaszczyzny filmu/matrycy jest większa, niż w M42. Nawet jeśli przejściówka miałaby zerową grubość, nie byłoby ostrzenia na nieskończoność. Stąd konieczność zastosowania przejściówki z elementem optycznym, który wg niektórych wyraźnie pogarsza jakość, a inni twierdzą, że tego pogorszenia nie dostrzegają. Ja nie miałem okazji sprawdzić. Od czasu do czasu pojawiają się informacje, że ktoś przerobił jakiś konkretny obiektyw M42 - zeszlifował go od strony body, żeby wlazł głebiej, albo wstawił pierścień ostrzenia w inne rowki gwintu i w ten sposób uzyskał możliwość większego cofnięcia optyki obiektywu (uwaga - nie przesadzić, bo zawadzi o lustro). W każdym razie co obiektyw, to inna metoda i pewnie nie ze wszystkimi się uda. Do "zwykłej" przejściówki N/M42 można próbować wstawić styki, a przewody wyprowadzić gdzieś w bok, CPU będzie wtedy dyndać na kablach :)
Potem wkręcić w to przerobiony obiektyw i na upartego ostrzenie na nieskończoność by było. Nie wiem tylko, czy jest sens w coś takiego się bawić :)
Nie wiem, czy z przejściówką "optyczną'" dałoby się tak samo zrobić, może nie być miejsca.

Co do mojej przejściówki, to z obiektywami od Sixa wszystko jest ok, odległość mocowania dobrałem tak, by ostrzyły na nieskończoność, no ale w tym pzypadku to żaden problem.
Natomiast pierścień M42, który tam wpakowałem, służy wyłącznie do makro. Jest zresztą osadzony na tyle głęboko, że nie da się bezpośrednio w niego wkręcić obiektywu M42 (bo zewnętrzna część przejściówki przeszkadza). Muszę wkręcić kolejne pierścienie M42, a dopiero potem obiektyw.