PDA

Zobacz pełną wersję : Ehhh PROFESJONALIŚCI...



phantomek
22-01-2007, 16:37
Do zalozenia tego wątku skłoniło mnie to, co zobaczylem, jak moja mama przyniosla plytke ze zdjeciami od firmy ktora zajmowala sie obslugą foto-video na studniowce u mojej mamy w szkole.
Sami zobaczcie jak to wyglada...
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka1.jpg
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka2.jpg
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka3.jpg
większość zdjęć tak wygląda...

Jak to zobaczyłem, to po prostu sie wkurwiłem, bo inaczej tego nazwac nie moge.
Przez takich ludzi, co są mega hiper profi, z rynkiem foto dzieje sie to sie dzieje...
Zaraz jeszce sie dowiem, ile pieniedzy wzieli za taką chałture.
Normalnie nie trawie takiego czegos. Swoją drogą ludzie - klienci, tez sami sa temu winni. Bo zamiast wziasc oddzielnie fotografa, oddzielnie kamerzyste, biorą kogos kto niby zrobi wszystko.
Efekty jakie są każdy widzi...


Po prostu brak slow, odechciewa mi sie wszystkiego

Andy_O
22-01-2007, 16:45
W EXIF-ie jest: Canon EOS 300D

Le Sir
22-01-2007, 16:50
Ogniskowa 18mm ... czyli pewnie kit ;)

phantomek
22-01-2007, 16:57
A niech to bedzie nawet najgorszy kit na świecie, to nikt mi nie powie, ze lepszych zdjec sie tym nie da zrobic...

p.mac
22-01-2007, 16:58
W związku z tym, że cyfrowe lustrzanki staniały z rynkiem foto pewnie będzie się działo to co parę lat temu z rynkiem poligraficznym. Od momentu kiedy komputery staniały, software był już dosyć prosty w obsłudze i na tyle dopracowany że sam korygował wiele błędów to i każdy był nagle grafikiem komputerowym, ceny poszły w dół, klienci przynosili swoje projekty zrobione przez syna, sąsiada itp. albo zlecali...ale chcieli miec w cenie druku bo przeciez u innych tak jest.
W foto w tej chwili bedzie podobnie, każdy z lustrzanką jest dla wielu ludzi automatycznie profesjonalistą, problem jest też taki że ludzie nic nie mówią tylko płaca za takie zdjęcia, zreszta co też mają powiedzieć skoro impreza się już odbyła i mają do wyboru takie zdjęcia lub wogóle.
Ponieważ pracuje w drukarni wiele osób przynosi mi zdjecia zlecone profesjonalnym fotografom i wierz mi czasami ręce opadają.
Moim zdaniem nie chodzi o to żeby brać każdego oddzielnie, bo znam kamerzystę który robi ładne zdjęcia tylko wziąść kogoś kto to umie robić.

Niektórzy po prostu stosują zasadę „nie ma nic piękniejszego niż uczyć się za pieniądze klienta” i nic z tym nie zrobisz.

phantomek
22-01-2007, 17:00
Moim zdaniem nie chodzi o to żeby brać każdego oddzielnie, bo znam kamerzystę który robi ładne zdjęcia tylko wziąść kogoś kto to umie robić.


Tak tak, z tym sie zgadzam, tylko dokladniej chodziło o to że facet robił video a żona zdjecia.

Erie
22-01-2007, 17:17
Eeeee, co Wy chcecie - przecież to są ekstra fotki... w porównaniu z tym co "profesjonalne" studio filmowe zrobiło na mojej studniówce. Bogu dziękujcie, że nie mam frame grabbera bo bym to na YouTube wrzucił i byście się posikali z radochy. Co 30 sekund kolorowe przejscia (każde oczywiscie inne), saturacja raz na maxa, raz do BW, efekty, gwiazdki, duperele - słowem wszystko co Premiere i filtry jakie posiadało wówczas "profesjonalne" studio mogło zaoferować.

Powyższe zdjęcia w porównaniu z tym filmem to jak prace Sailora do zdjęć w piwnicy kąpiącej się grubej, starej baby zrobione kompaktem przy ISO1600 (z uwagi na brak lampy) - tak więc sami wiecie chyba czego się spodziewać.

Pozdrawiam
Erie

PS Co do tych grafików to tak straciłem kiedyś dobre źródło zleceń - po co mi płacić 1000 PLN każdorazowo za pewne zlecenie, jak "syn córki znajomego", "brat szwagra cioci" czy inna wspaniała osoba w stylu "syn sąsiada z pierwszego piętra" zaoferował się, że za 200 PLN zrobi. Oczywiście to co zorbił to zrobił - firma i tak nie skorzystała, ale mieli radochę bo 800 PLN "zaoszczędzili".

bukowy dziad
22-01-2007, 18:01
Powyższe zdjęcia w porównaniu z tym filmem to jak prace Sailora do zdjęć w piwnicy kąpiącej się grubej, starej baby zrobione kompaktem przy ISO1600 (z uwagi na brak lampy) - tak więc sami wiecie chyba czego się spodziewać.


eee...no raczej takie zdiecia to by byla sztuka i Sailor jeszcze dlugo musi sie uczc, by wejsc na taki poziom tworczej swiadomosci;)...z reszta pierwsze skojarzenie jakie mialem przy tym twoim tekscie brzmialo "Saudek":D

Erie
22-01-2007, 18:06
Niestety, to nie była by żadna sztuka - to byłaby masakra w trzech aktach. Tak samo zresztą jak ta kaseta VHS ze studniówki. Nie było w tym żadnego ani zamierzonego, ani niezamierzonego artyzmu, sztuki czy czegokolwiek. Była tylko tandeta, brak jakichkolwiek umiejętności i nadmierne stosowanie filtrów. Podejrzewam że pierwsza lepsza osoba z tego forum zaproszona do nakręcenia tego filmu poradziłaby sobie o niebo lepiej.

Pozdrawiam
Erie

czajnik
22-01-2007, 18:19
Ostatnio obserwowałem ślub który robił gość majacy studio i lab.Robił to jakąś ''łodzią podwodną'' firmy Sony.Korzystał tylko z wbudowanej lampy błyskowej na którą był nałozony rozpraszacz.Dzięki obrotowemu wyświetlaczowi wykonywał bardzo ciekawe moim zdaniem ujęcia,kiedy jakiś gość z D200/amator jakiś/ po prostu wymiękał bo było mało miejsca...I podejrzewam iż klienci będą bardzo zadowoleni...Teraz mało kto zwraca uwagę na bokeh,małą GO itd...ma być dużo ostro i kolorowo.Niestety takie czasy i taki rynek.Cwansi to wykorzystują i zarabiają a ambitni kupują drogie lustra,jeszcze droższe obiektywy i lampy a potem użalają się na forum jakie to podłe czasy,gdy ten od ''łodzi podwodnej'' zakupił niedawno piękne BMW siedemsetkę i się cieszy.Myślę też iz nie jest bywalcem zadnego forum:)

bukowy dziad
22-01-2007, 18:24
Niestety, to nie była by żadna sztuka - to byłaby masakra w trzech aktach. Tak samo zresztą jak ta kaseta VHS ze studniówki. Nie było w tym żadnego ani zamierzonego, ani niezamierzonego artyzmu, sztuki czy czegokolwiek. Była tylko tandeta, brak jakichkolwiek umiejętności i nadmierne stosowanie filtrów. Podejrzewam że pierwsza lepsza osoba z tego forum zaproszona do nakręcenia tego filmu poradziłaby sobie o niebo lepiej.

Pozdrawiam
Erie

tylko z kasetami/zdieciami z takich imprez jest ten problem, ze wlasciwie z zalozenia nie pozostawiają pola do robienia sztuki:). ja swoja kasete studniowkowa - dosc przyzwoita jak na ta kategorie - obejrzalem raz, przewijajac,a i to raczej z trudem...(bo i tak tego co na imprezie bylo w miare fajne kamerzysta nie mogl umiescic na filmie:) )
Pozostaje jednak sprawa rzemiosla - gdyby bylo przyzwoite posilkowanie sie glupimi wstawkami nie bylo by az tak potrzebne...
pozdr

Erie
22-01-2007, 18:30
Bukowy, wyslij mi proszę na priv namiary na siebie - kiedys zrobię kopię tego cuda i Ci wyslę - będziesz miał poziom odniesienia jak wygląda dno i tona mułu. "Z kasetami/ zdjęciami z takich imprez jest ten problem, ze wlasciwie z zalozenia nie pozostawiają pola do robienia sztuki" - to nie miała byc sztuka - wystarczył by zwykły reportaż, a ten facet (a może kobieta to potem edytowała) chciał z tego zrobić "profesjonalne" dzieło. Powiem Ci jak to zrobił - weź dowolne zdjęcie (choćby z naszego forum), otwórz je w PSie i nałóż na to losowo 5 filtrów artystycznych (ze standardowymi parametrami) oraz podkręć saturację o 50%. Następnie zamieść na forum wersję przed i po. Tak mniej więcej wygląda cała ta kaseta.

bukowy dziad
22-01-2007, 18:51
Erie, alez ja sie domyslalam (przynajmniej staram:) jak to wyglada. pozwol, ze poczekam az wrzucisz kiedys na youtube i posmieje sie z calym swiatem:)

zacytuje siebie: "Pozostaje jednak sprawa rzemiosla - gdyby bylo przyzwoite, posilkowanie sie glupimi wstawkami nie bylo by az tak potrzebne..."

mozna zrobic kobiecie paskudne zdiecie, i cieciem, wygladzaniem, przeklejaniem itd w PS probowac zrobic z niej pieknosc, najczesciej osiagajac marny efekt (zazwyczja ktos kto tak dziala i o PS nie ma pojecia za duzego:) ). a mozna 95% efektu osiagnac jeszcze przed nacisnieciem spustu migawki ustawiajac swiatlo i modelke...

od mojego fotografa slubnego nie wymagalbym udanego spelniania artystycznych wizji (bo na takich, ktorych slubne zdiecia mnie zachwycaja jako zdiecia w ogole mnie raczej nie stac...mam nadzieje, ze jak bede bral slub to juz bedzie;) ). wymagalbym jedynie sprawnego rzemiosla. caly zas dramat rynku foto ( i nie tylko) polega na tym, ze klienci nie wymuszajac przyzwoitej (naweet nie najwyzszej) jakosci uksztaltowali go tak, ze dostają albo totaly syf za grosze, albo dobrą robote za ciezkie pieniadze. a ciezko o przyzwoite rzemioslo w cenie troche wyzszej niz wspomniany syf, ktore bylo by sprawą normalną, gdyby klienci tego syfu nie akceptowali. dzis sie nie oplaca...no ale jakosc w dziedzinach zarobkowych jest mierzona sukcesem komercyjnym, wiec wlasciwie...ech:)

Erie
22-01-2007, 18:53
no właśnie - zostaje tylko to "ech" :(

Zbigniew
22-01-2007, 19:04
W związku z tym, że cyfrowe lustrzanki staniały z rynkiem foto pewnie będzie się działo to co parę lat temu z rynkiem poligraficznym. Od momentu kiedy komputery staniały, software był już dosyć prosty w obsłudze i na tyle dopracowany że sam korygował wiele błędów to i każdy był nagle grafikiem komputerowym, ceny poszły w dół, klienci przynosili swoje projekty zrobione przez syna, sąsiada itp. albo zlecali...ale chcieli miec w cenie druku bo przeciez u innych tak jest.


Święte słowa. Sam jestem redaktorem i przyszło mi pracować z różnymi grafikami/składaczami. Rzadko można trafić na dobrego, bo jest tak wielu składaczy ogólnie. Jednocześnie ceny poszły w dół i taka osoba, aby pociągnąć, musi robić np. ze 2 magazyny (mówię o dużych miesięcznikach, bo taki sam redaguję). Sprowadza się to do tego, że jest mniej czasu na obróbkę strony, a więc jakość gorsza. Takie błędne koło.

fIlek
22-01-2007, 19:16
Co do "zawodowców" to nie ma znaczenia czym fotografują. W przypadku typowych chałtur - np. ślubów, robią mnóstwo zamieszania, wszystkim przeszkadzają i gówno z tego, za przeproszeniem, wychodzi. Ja robiąc tego typu robotę staram się pamiętać o tym, że goście na ślubie też chcą mieć fotki, kamerzysta jakieś fajne ujęcia itp. Niestety, do części baranów to nie dociera. Jeden z takich delikwentów - agencja fotograficzna B****** - nazwa z włoskiego ;) - wyszedł z EOS 30D przed kościół i gdy zobaczył, że wychodzę z Pentaxem 645N na szyi i dwoma szkiełkami przy pasku stwierdził, że "ten aparat nie nadaje się do takich zdjęć" - zważywszy, że od ukazania się 645N na rynku robiłem nim wszystkie foty na ślubach (w firmie było tego 3 sztuki) - nawe nie zniżyłem się do odpowiedzi, niech umrze w nieświadomości.
Druga sprawa to konferencje prasowe i "reporterzy" - im gorzej kto wygląda tym większym jest zawodowcem i oczywiście obowiązkowo zaklejone cechy aparatu i obiektywu - że niby taki sławny jest i nie będzie jakiegoś tam Nikona czy innego Canona dorabiał. Jak robią zdjęcie grupowe, to zamiast się odsunąć od obiektów fotografowanych (wtedy wszyscy w spokoju zrobią fotki) to walą jak leci szerokim kątem. Co wychodzi? Wielkie mordy, duże kadłubki, krótkie nóżki, czyli coś w stylu braci K********** tyle że potrafią to zrobić nawet z 2 metrowym dryblasem. Na sugestię żeby się cofnąć, nie odpowiadają.

To tak sobie trochę pomarudziłem. Pamiętajcie - nie jesteśmy sami. Możemy zrobić jedno dobre zdjęcie i dać innym szansę, albo wywaliś 150 klatek i mieć sam shit

bukowy dziad
22-01-2007, 19:57
Co do "zawodowców" to nie ma znaczenia czym fotografują. W przypadku typowych chałtur - np. ślubów, robią mnóstwo zamieszania, wszystkim przeszkadzają i gówno z tego, za przeproszeniem, wychodzi. Ja robiąc tego typu robotę staram się pamiętać o tym, że goście na ślubie też chcą mieć fotki, kamerzysta jakieś fajne ujęcia itp.

przy tej kwestii jedna uwaga. zawodowiec bierze za te zdiecia kase. i jesli powaznie to traktuje to chce, by zdiecia byly jak najlepsze, kadry takie jak zaplanuje itd. i mogby imho nawet mlodych poprosic by uprzedzili gosci, coby nie robili zdiec.
robilem zdiecia na slubie kuzynki (w ramach prezentu - wczesniej oczywiscie zapytalem czy moge skoro jest tez fotograf (jego tez zapytalem)...dobrze w sumie, ze sie zgodzili, bo mimo, ze to byl moj 1 slub(potraktowany jaok wprawka) i za takie foty-gnioty kasy bym wziac sie nie osmielil to i tak byly z dzialke lepsze niz "zawodowca"(jak sie pozniej okazalo). do rzeczy: w momencie obraczkowania zeerwalo sie z lawek 4-5 gosci z malpami i chuzia przed mlodych i dawaj serie blyskow jak na sejmowej konferencji. nie dosc ze elegancko zaslonili mlodych przed pozostalymi goscmi to uniemozliwili czlowiekowi prace (ktory chcial zdiac mlodych z odleglosci wiekszej niz 2 metry) i realizacje koncepcji mnie (tzn zrobienie im zdiecia bez wchodzenia nikomu w parade, czyli rowniez z odleglosci wiekszej niz 2 metry). tym sposobem mlodzi z tej chwili nie maja fot zbyt rewelacyjnych:) (nawet wsrod pozostalych z tego slubu:) )
sumujac:
generalnie jak zawodowiec ma troche wyczucia, to goscie sa problemem dla niego, a nie odwrotnie:)

pozdr

himi
22-01-2007, 19:59
Zaprezentowane zdjęcia ze studniówki to szczyt, ale pewnie:
- fachowiec był ,,tani''
-zna się z dyrektorem
- ,,przecież od lat robi''

itp

Tak to później wygląda. Dzisiaj tak naprawdę co drugi młody ma na studniówce cyfrę, albo komórę i ma gdzieś zdjęcia. Filmik, to jeszcze się zamówi, ale zdjęcia?
A jak już, to nie odbitki - tylko CD/DVD. Jeden egzemplarz, bo cała klasa sobie skopiuje.
To właśnie masowość zabija fachowość.
Takie czasy.

Władca Pixeli
22-01-2007, 20:29
Problem też leży w bardzo niskiej wiedzy fotograficznej osób które zamawiają takie zdjęcia. Wystarczy im, że coś widać i jest kolorowo. Bardzo często nie mają oni porównania jak takie zdjęcia powinny wyglądać i dlatego tak to wygląda.

turbo
22-01-2007, 20:29
Tak tak, z tym sie zgadzam, tylko dokladniej chodziło o to że facet robił video a żona zdjecia.
To i tak dobrze ze nie robił sam video i zdjeć, bo takie patenty też widziałem.
Przy okazji kto umie obsługiwać D70 z kitem jedną ręką(lewą), trzymając w prawej kamerę?:shock:

Podpowiedź: kciuk i wskazujący na zoomie a mały palec na spuście. (ale i z filmu i ze zdjęć raczej nic dobrego nie będzie) ;-)

Zbigniew
22-01-2007, 20:33
Problem też leży w bardzo niskiej wiedzy fotograficznej osób które zamawiają takie zdjęcia. Wystarczy im, że coś widać i jest kolorowo. Bardzo często nie mają oni porównania jak takie zdjęcia powinny wyglądać i dlatego tak to wygląda.

Przypomniało mi się ostatnio, jak oglądałem zdjęcia ze ślubu/wesela. Każde było wsadzone w jakąś obleśną ramkę, czasami dwa lub więcej zmiksowane ze sobą, ogólnie porobione jak tandetne pocztówki. Ileż nasłuchałem się pochwał na cześć wykonania tych arcydzieł - że super pomysł, fajnie uchwycone, żartobliwe, itd. A mi się za każdym z nich żołądek zbliżał do gardła ...

No cóż, z gustami się nie dyskutuje.

Ludmar
22-01-2007, 20:37
Zaprezentowane zdjęcia ze studniówki to szczyt, ale pewnie:
- fachowiec był ,,tani''
-zna się z dyrektorem
- ,,przecież od lat robi''

itp

/ciach...

To właśnie masowość zabija fachowość.
Takie czasy.

do tego dochodzi (mz na pierwszym miejscu) dostępność nowego coraz lepszego i taniego sprzętu, więć po co komu talent, doświadczenie itp. jak mając kase (lub nadmiar) można kupić sobie digital-lustro ;) i być profesjonalistą
a potem się okazuje że wychodzi to co wyszło na wyżej zlinkowanych fotkach.

PADI
22-01-2007, 21:21
Przypomniało mi się ostatnio, jak oglądałem zdjęcia ze ślubu/wesela. Każde było wsadzone w jakąś obleśną ramkę, czasami dwa lub więcej zmiksowane ze sobą, ogólnie porobione jak tandetne pocztówki. Ileż nasłuchałem się pochwał na cześć wykonania tych arcydzieł - że super pomysł, fajnie uchwycone, żartobliwe, itd. A mi się za każdym z nich żołądek zbliżał do gardła ...

No cóż, z gustami się nie dyskutuje.

Im dłużej siedzę w fotografii i więcej zdjęć oglądam tym mniej się rozumiem z ludźmi, którzy z fotografią nie mają nic wspólnego. Zdjęcia które podobają się mi, nie podobają się np. siostrze, matce, koledze, koleżance itd... bo głowa ucieta [kto powiedział ze ma być cała?], bo obiekt nie jest na środku [?!], bo modelka lepiej wygladałaby w innej fryzurze [możliwe i co dalej?] itp. itd. Cieżka sprawa ogólnie żeby podpasować jakkolwiek ludziom...

Przypominają mi sie od razu różne zdjęcia z galerii handlowych [np. jedno ze zdjęć z Monnari - nie chce mi sie go szukać w necie teraz, może ktoś zwrócił uwagę ;)], które również bywają rażąco wątpliwej jakości ;)

Zbigniew
22-01-2007, 21:43
PADI - ze wszystkim racja. Ja mam jeszcze jedno wrażenie - im bardziej technika idzie do przodu, tym jest jeszcze gorzej. W sumie nie masz nawet co zdjęć pokazywać - wystarczy, że wyciągasz dużą torbę a z niej duży aparat. I jest pytanie po co ? Przecież fotkę można pstryknąć z komórki - ot tak. A przy okazji można dzwonić, ma kalendarz, dzwonki polifoniczne, śpiewa i tańczy, nie powiem co jeszcze robi ...

Z drugiej strony, co chyba potwierdza regułę, są wyjątki. Z pół roku temu, jak porobiłem znajomym zdjęcia na chrzcinach, to przy kolejnej wizycie dali mi cały opasły album ze wszystkimi zrobionymi przeze mnie zdjęciami. W życiu nie miałem w jednym momencie tylu moich odbitek w rękach :) A oni do tej pory się cieszą ...

adrian
22-01-2007, 22:31
Ja ostatnio byłem na weselu mojego kolegi. Zdjęcia robiła tam jakaś pani, jak się okazało "artystka" z canonem w łapach, która nie chciała pokazać ani jednego zdjęcia przed zakupem albumu (koszt 1000zł) i nie chciała dać płyty z .jpg do wglądu, żeby można było sobie wybrać jakiś zestaw zdjęć do albumu. Powiedziała, że to wykluczone, bo są chronione prawami autorskimi, tak więc musieli kupić w ciemno i nie są zadowoleni ze zdjęć. Kupili też drugi album z resztą zdjęć i były chyba jeszcze gorsze. Ja im nagrałem moje zdjęcia, bez obróbki - .jpg i dałem dzień po poprawinach i powiedzieli, że fotki są lepsze. Ja bym się załamał po otrzymaniu takich fotek, w dodatku za takie pieniądze :/

Zbigniew
22-01-2007, 22:44
Cyrki z udostępnianiem kliszy/nośnika cyfrowego ze ślubów lub robienie problemów, takiej jak opisałeś, to wg mnie jedno ze słabszych zagrań związanych z fotografią profesjonalną. Niby fotograf musi chronić swoją pracę, ale chyba nie tędy droga. Ja bliższy kontakt z tym tematem miałem tylko z okazji własnego ślubu (bo zdjęcia robię w 95% amatorsko), ale nie pamiętam, aby był jakiś wielki problem. Owszem, trochę zapłaciliśmy, ale mam z 40 dużych odbitek ze studia, ze 100 odbitek ze ślubu/wesela, do tego płyty CD i kliszę. Może jednak brak problemów wynikał z tego, że wzięliśmy dużo ze zrobionych zdjęć (około 80% wszystkich).

adrian
22-01-2007, 22:56
Ciężko mi powiedzieć, ale tak czy siak byłbym w szoku, jakbym nie mógł zobaczyć zdjęć przed kupnem. Nie chodzi tu nawet o pieniądze, tylko po prosto niechciałbym kupować gniotów.

Mr.Pietrek
22-01-2007, 23:06
Ja ostatnio byłem na weselu mojego kolegi. Zdjęcia robiła tam jakaś pani, jak się okazało "artystka" z canonem w łapach, która nie chciała pokazać ani jednego zdjęcia przed zakupem albumu (koszt 1000zł) i nie chciała dać płyty z .jpg do wglądu, żeby można było sobie wybrać jakiś zestaw zdjęć do albumu. Powiedziała, że to wykluczone, bo są chronione prawami autorskimi, tak więc musieli kupić w ciemno i nie są zadowoleni ze zdjęć. Kupili też drugi album z resztą zdjęć i były chyba jeszcze gorsze. Ja im nagrałem moje zdjęcia, bez obróbki - .jpg i dałem dzień po poprawinach i powiedzieli, że fotki są lepsze. Ja bym się załamał po otrzymaniu takich fotek, w dodatku za takie pieniądze :/
na bardzo poważnie - może być na PW - kto to był i gdzie? Nazwisko

wilus
22-01-2007, 23:10
Niby fotograf musi chronić swoją pracę,
niektóre powody tzw. ochrony
https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://forum.nikon.org.pl/images/icons/icon10.gif)
powód 1) jak nie ma co pokazać i wstyd mu bo spartolił robote to i chroni.
powód 2) uważa się za światowej sławy mistrza światła i cienia, którego wysokiej klasy gnioty tylko dla niego stanowią wartość, niestety wszyscy inni mają to w d...
...swoją drogą mam nadzieję że konkurencja szybko wyeliminuje ww podmioty

fIlek
22-01-2007, 23:50
A ja rozumiem zawodowców, którzy nie udostępniają oryginałow klientom. Oczywiście tych dobrych. Dlaczego? Bo często takie fotki wypieszczone przez fotografa trafiają do tanich odbitek w kiosku czy innym badziewiu i potem rodzina oglądając sknocone odbitki dowiaduje się, kto je robił, nie mając pojęcia, że nędzna jakość wynika ze złej obróbki. Co do poglądówek i wybierania zdjęć przez młodą parę są dwie szkoły - jedna wyznaje zasadę, że mogą je sobie wybrać, a druga, której ja jestem wyznawcą, że selekcji zdjęć dokonuje zawodowiec. To on jest w stanie wybrać te dobre zdjęcia, a przede wszystkim nie podchodzi do selekcji emocjonalnie. Przez 8 lat fotografowania na ślubach nigdy ten system mnie nie zawiódł.

Co do zarabiania na zdjęciach - nie wiem, czy się zrozumieliśmy - ja z tego żyję, ale nie zmienia to faktu, że ci najbardziej nerwowi i przeszkadzający innym reporterzy na konferencjach zwykle robią foty dla pojedynczych kolorowych badziewi typu Fuct czy ShiterExprez, a ci spokojniejsi sprzedają swoje fotki do kilku gazet równocześnie. Czyli nie chodzi tu o jakość i wyjątkowość.

Co do przeszkadzania rodzinie podczas ślubu - dlaczego nie mają prawa zrobić kilku fotek? Przecież możesz zrobić swoją fotkę i odsunąć się, a nie rozkraczyć się na środku kościoła i czekać nie wiadomo na co. Kolejna sprawa - to jest REPORTAŻ, a nie zdjęcia pozowane - na pozowanie mamy czas w plenerze lub studio. W czym przeszkadza wujek robiący fotkę młodej parze, jeśli nie zasłania ich - puknij zdjęcie jak on robi im fotkę - zapewniam, że młodzi docenią to oglądając później zdjęcia. Nie próbowałeś - sprawdź. Do niedawna pracowałem w firmie, która bierze ze reportaż z plenerem (razem ~100zdjęć) minimum 3000zł - i wiecie co? Jest mnóstwo chętnych. Dlaczego? Bo nie robiliśmy nigdy zamieszania wokół siebie, byliśmy obserwatorami. Za to do tej pory firma jest ceniona przez klientów, ich rodziny a nawet księży i obsługę imprez. Aby robić dobre zdjęcia nie musisz być artystą, wystarczy że jesteś DOBRYM rzemieślnikiem.

Robert S.
23-01-2007, 00:01
Otórz to! fIlek dobrze prawi. Także wg mnie do fotografii ślubnej nie trzeba być artystą. Trzba być rzemieślnikiem, znać się na robocie, zrobić zdjęcia "czyste" po prostu poprawne technicznie, obrazujące całą imprezę. Mało kto docenia artystyczną stronę tego typu zdjęć, no niestety. To tak jak z dobrą muzyką...nie wszyscy ją rozumieją, a przecież mandaryna lub inne cuda wpadają w ucho i jest fajnie :P(nikomu nie ubliżając;))

bukowy dziad
23-01-2007, 00:19
do tego dochodzi (mz na pierwszym miejscu) dostępność nowego coraz lepszego i taniego sprzętu, więć po co komu talent, doświadczenie itp. jak mając kase (lub nadmiar) można kupić sobie digital-lustro ;) i być profesjonalistą
a potem się okazuje że wychodzi to co wyszło na wyżej zlinkowanych fotkach.

nie bardzo sie zgodze. gdy ludzie przyzwyczajeni sa do tego, ze za kase maja dostac usluge na najwyzszym poziomie (sa takie miejsca na swiecie) sytuacja, ze kazdy ma dostep do dobrego sprzetu za niewielkie pieniadze wymusza podniesienie jakosci uslug. bo jak rosnie konkurencja - czytaj: niemal kazdy utalentowany czlowiek moze miec potrzebny sprzet i zaczac dzialac, to roznice beda stanowic pomysly, opanowanie warsztatu itd. a cena uslugi bedzie drugorzedna.(wszyscy wiedza, ze taki aparat moze miec kazdy, wiec masz pokazac zdiecia a nie aparat - u nas nadal rozmiar robi zawodowca).musisz sie cholernie starac robiac np czyjs slub, bo juz nastepny (hehe - w takim usa to pewnie norma:) )zrobi ktos zdolniejszy i lepszy technicznie a ty polecisz i jeszcze bekniesz odszkodowanie...

u nas wiekszosc ludzi jest kompletnie pozbawiona jakiegokolwiek kontaktu z kultura (bo np musza pracowac 15g/dobe, ew napic sie ogladajac mecz) wiec sami w sobie nie sa w stanie wyksztalcic jakiegokolwiek zmyslu estetycznego, ksztalcenie na poziomie szkoly przewaznie tez nie pomaga, do tego dochodzi mentalnosc starszych spaczona przez 50 lat komuny (w ktorej klient byl petentem laszacym sie do sprzedawcy,a nie jak dzis powinno byc - odwrotnie). a starsi wciaz wychowuja mlodszych...
i po zsumowaniu, jak np mlodzi wezma do reki album slubny od patalacha, w ktorym klasycznie sa np walnieci centralnie lampa a kosciol ginie w cieniu to sa bardzo zadowoleni no bo ich widac i ciocie w 1 rzedzie, a jak nie sa to nie pisną słowkiem no bo przeciez pan zawodowiec sie obrazi i nakrzyczy, a skoro tak zrobil to pewnie lepiej sie nie dalo.wiec beda zadowoleni...do czasu, az ich znajomi nie pokaza im swojego albumu zrobionego przez fachowca.

poziom uslug na zdrowym rynku ksztaltują uslugobiorcy a nie uslugodawcy.
pozdr

Zbigniew
23-01-2007, 00:23
... do tego dochodzi mentalnosc starszych spaczona przez 50 lat komuny (w ktorej klient byl petentem laszacym sie do sprzedawcy,a nie jak dzis powinno byc - odwrotnie). a starsi wciaz wychowuja mlodszych...


Od razu przypomniało mi się załatwianie kredytu na mieszkanie ... :)

bukowy dziad
23-01-2007, 00:33
Co do przeszkadzania rodzinie podczas ślubu - dlaczego nie mają prawa zrobić kilku fotek? Przecież możesz zrobić swoją fotkę i odsunąć się, a nie rozkraczyć się na środku kościoła i czekać nie wiadomo na co. Kolejna sprawa - to jest REPORTAŻ, a nie zdjęcia pozowane - na pozowanie mamy czas w plenerze lub studio. W czym przeszkadza wujek robiący fotkę młodej parze, jeśli nie zasłania ich - puknij zdjęcie jak on robi im fotkę - zapewniam, że młodzi docenią to oglądając później zdjęcia.

ja sie generalnie zgadzam:). tylko pisalem o sytuacji kiedy fotograf zawodowy (chociaz sredni, ale taktowny jak na slubnego przystalo) oraz kuzyn z ambicjami (to ja:) )starali sie robic dobra robote dyskretnie, bynajmniej nie rozstawiajac sie na srodku kosciola. a wujkowie i kuzyni SZCZELNIE zaslaniali mlodych przed wszystkimi, nie tylko przed nami:) i jakos jestem sobie w stanie wyobrazic pare mlodą, ktora wkurzy sie na fotografa, jesli ten zamiast np. zblizenia zakladanej obraczki ew klasycznego szerszego ujecia odda im zdiecie rzedu pieciu kuzynow z malpkami wyjasniajac, ze bohaterowie ceremonii sa za tym rzedem:D ja i pewnie cala masa osob (szczegolnie lubiacych dobry reportaz) pewnie bardziej docenilaby takie niebanalne rozwiazanie, ale jednak wiekszosc niet.
no ale pewnie to byl taki nietypowy przypadek:) z wszystkimi uwagami dotyczacymi rzemiosla, pokazywania zdiec itd zgadzam sie w calej rozciaglosci.
pozdrawiam

Ludmar
23-01-2007, 01:14
bukowy dziad z tym brakiem kultury (i chyba tez estetyki) faktycznie masz racje ona jest po prostu wypaczona, z doświadczenia wiem że mieć to być, sporo razy widziałem wujków w kościele którzy latali w koło pary młodej (z kompaktami wyposarzonymi w zooma x12) a potem gadali o swoich sprzętach i po ich wypowiedziach można było łatwo wywnioskować ze nie mają pojęcia o fotografi i takie pojęcia jak przesłona, głębia ostrości itd itp jest dla nich czarną magją (możliwe że nawet nie wiedzą ze takie pojęcia istnieją) istotne było tylko ile mają pikseli, megabajtów pamięci, krotność zooma itp.
Więc po co się dokształcać i szlifować umiejętności praktyczne jak można kupić aparacik z długim zoomem i już się zostaje profesjonalistą a są i tacy co wyskakują z cyfrowym lustrem za duże pieniądze z ustwionym AUTO :)

fIlek
23-01-2007, 01:22
Hehe, spróbujcie kiedyś w sezonie fotografować w św. Annie w W-wie - polecam dla odpodnych psychicznie - rodziny nie ma, ale przysięgę potrafi fotografować wianuszek reporterów "na sępa" - robią foty a po ślubie podchodzą do młodych i proponują zakup - to dopiero jazda!. Na niesfornych wujków jest metoda - od czego mamy łokcie? :>

aries.mehehe
23-01-2007, 01:55
Hehe, spróbujcie kiedyś w sezonie fotografować w św. Annie w W-wie - polecam dla odpodnych psychicznie - rodziny nie ma, ale przysięgę potrafi fotografować wianuszek reporterów "na sępa" - robią foty a po ślubie podchodzą do młodych i proponują zakup - to dopiero jazda!

Ja kiedyś niechcący na ślub wpadłem, na którym był tylko kamerzysta. Akurat tydzień później miałem kumpeli ślub "fotografować" (nadzieje we mnie wielkie pokładali, więc jak miałem okazję, to postanowiłem potrenować na obcych mi ludziach). Niestety nie udało mi się potem z tą "przypadkową" parą skontaktować (oczywiście za darmo by zdjęcia dostali, bo nie wiem jak można mieć czelność na sępa focić jak w w/w przykładzie).

PS. Zdjęcia ze ślubu i wesela kumpeli udały się. Nie powalają na kolana, ale są duuużo lepsze niż te z pierwszej strony tego tematu ;) Aha... ja się na ten kumpeli ślub nie pchałem -postawili mnie przed faktem dokonanym: albo ja, albo kamerzysta i fotograf w jednym. Ostatecznie kamerzysta (rodzina się uparła na film) też "zdjęcia" robił -tym samym czymś, co filmował (wyglądało jak jakiś duży, srebrny pistolet z flashem). Efektów pracy owego zawodowca nie widziałem, ale już na weselu kumpela pyta, co mi tak humor wysiadł -ja mówię "zgadnij", a ona "ten kamerzysta ze swoim wszędobylskim halogenem?" :D

A tak ogólnie... ja bym sobie życzył, żeby fotograf do mnie przyszedł (lub zaprosił do siebie) z portfolio, przedstawił plan działania, ustalił szczegóły... Wiadomo -ślub jest niepowtarzalny (z reguły) i reportaż musi się udać. Canon 300D i KIT? Jeśli zdjęcia będą dobre, to czemu nie (choć wolę Nikony, hehe). Widziałem fantastyczne zdjęcia ślubne robione Zenitem -niech ich będzie 30, ale z klasą i wystarczy (wierze, że są jeszcze spece, którzy dają radę ślub machnąć na trzech kliszach i wyselekcjonować ze setki zdjęć kilka perełek).

swiatlo
23-01-2007, 07:41
W szkole mojego syna sytuacja jest identyczna gdzie na wszelkich szkolnych imprezach zdjęcia robił jeden z nauczycieli zwykłym kompaktem nastawionym na Auto.
Odpowiedź jest oczywista:
1. Szkoła nie ma funduszy na zatrudnienie prawdziwego zawodowca
2. Nikt w szkole nie ma głowy aby sobie gitarę zaprzątać sprawdzaniem portfolio, całym tym researchem itd. i w ogóle całą tą fotografią.
3. Nauczyciel odpowiadający za studniówkę i tak ma wystarczająco na głowie a płacą mu i tak marne grosze za 8 godzin na dzień niezależnie ile i jak by się narobił.
4. Nikogo odpowiedzialnego za studniówkę nie obchodzi jakie zdjęcia wyjdą. A rodzice i uczniowie i tak nie mają nic do powiedzenia.
5. Wszyscy powinni być zadowoleni że i tak jakieś tam zdjęcia są, bo za moich czasów nie było żadnych.

Jak ja się zgłosiłem do pomocy w szkole syna jako taki nadworny fotograf, za darmo jako praca społeczna oczywiście, to dyrektor do góry z radości podskoczył. I tak jest pewnie w większości szkół.

gALL
23-01-2007, 08:15
Ostatnio mialem przyjemnosc robic zdjecia na koncercie dzieci z okazji Dnia Babci we wroclawskim Imparcie. Byl sobie czlowieczek z kamera i filmowal, przyszla jego kobieta dostala do reki D70 z jakims zoomem i lampa SB-600(sic!!!) i ten pan jej powiedzial "Nie wazne, rob zdjecia. Nie przejmuj sie co wyjdzie. Byleby ISO200 bo beda szumy" I co zrobila kobitka ... latala jak oszalala i cykala fotki na ISO 200, walac lampa na prawo i lewo. Zeby bylo smieszniej odbijala swiatlo od wbudowanego dyfuzora dla szerokie kata.
Wogole wyszedlem na ignoranta, bo robilem:
1. staloogniskowym szklem (85/1.8)
2. ISO 400-640
3. bez lampy ... jak mozna, co za brak profesjonalizmu :D
Nie mialem okazji widziec zdjec tej pani i raczej nie chce.

A swoja droga to z tego typu imprez powinny wyrzucac za drzwi za blyskanie lampa.

adrian
23-01-2007, 09:39
na bardzo poważnie - może być na PW - kto to był i gdzie? Nazwisko

Rzecz zdarzyła się na śląsku. Wesele było w Katowicach. Nazwisk niestety nie znam, bo się nie interesowałem, ale jeżeli to bardzo pilne to myślę, że mógłbym się w ciągu kilku dni dowiedzieć.

wilus
23-01-2007, 10:54
A swoja droga to z tego typu imprez powinny wyrzucac za drzwi za blyskanie lampa.
a ja w zeszły czwartek całą imprezę choinkową w przedszkolu przebłyskałem, i każdy maluch po kilka naświetleń otrzymał
https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://forum.nikon.org.pl/images/icons/icon10.gif)
a Mikołaj prawie oślepł (cwaniak przyciemniane okulary założył)
Powiedz gALL ile zdjęc tańczących dzieci miałbym do sprzedania gdybym musiał bez lampy fotografować?

gALL
23-01-2007, 11:02
Mysle, ze nie jedno. Bylem tam dla jednej pannicy, zrobilem ok 70 zdjec, do ogladania sie nadaje polowa (poprawnie naswietlona, poruszenie akceptowalne), wybralem 17. Poza tym nie wiem czym blyskasz ale sceny teatralnej to nijak nie oswietlisz blyskogratem. Aby nie byc goloslownym (zdjecia bez lampy): http://ola.fotogalleria.info/index.php?list=7

motyl
23-01-2007, 11:59
Do zalozenia tego wątku skłoniło mnie to, co zobaczylem, jak moja mama przyniosla plytke ze zdjeciami od firmy ktora zajmowala sie obslugą foto-video na studniowce u mojej mamy w szkole.
Sami zobaczcie jak to wyglada...
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka1.jpg
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka2.jpg
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka3.jpg
większość zdjęć tak wygląda...

Jak to zobaczyłem, to po prostu sie wkurwiłem, bo inaczej tego nazwac nie moge.
Przez takich ludzi, co są mega hiper profi, z rynkiem foto dzieje sie to sie dzieje...

Przepraszam ale to nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. To, że ktoś robi zdjęcia i za nie kasuje, nie można go tak nazywać. Myślę, że profesjonalizm to jest zbiór pewnych zasad postępowania. Między innymi odpowiedzialność za to co się robi i jak się robi. Jest to odpowiedzialność za produkt, który się oferuje klientowi bez względu czy klient zna się na fotografii czy nie. Zdaję sobie sprawę, że części odbiorców wystarczy widok własnej buzi na zdjęciu ale fotografa nie zwalnia to od przygotowania materiału chociaż poprawnego technicznie. Fakt, cyfra zwiększyła grono chętnych to zarabiania na foto ( widać to po pytaniach na forum) ale podobny efekt był w latach 80-tych gdy pojawiły się aparaty „ które same robiły zdjęcia”. Na każdą uroczystości typu ślub był zapraszany ktoś z rodziny z „głuptakiem” a potem był płacz młodych z jakości zdjęć. Część klientów zaufa zawodowcom a innych nic nie przekona no bo to tylko pstrykanie :) Pozdrawiam

december
23-01-2007, 14:41
podany przykład phantomka znakomicie obrazuje rynek "profesjonalnej fotografii" w Polsce. Firma "Cy cuś i żona - każda fota spi......na". ehhhhh

wilus
23-01-2007, 15:21
(poprawnie naswietlona, poruszenie akceptowalne), nie wiem czym blyskasz ale sceny teatralnej to nijak nie oswietlisz blyskogratem. http://ola.fotogalleria.info/index.php?list=7
Faktycznie Twój plan zdjęciowy jest zupełnie różny od mojego, chylę czoła bo na czarnym tle małe ludziki to trza głowy użyć a nie zielonego automatu. Podejrzewam że kobita z D70 miała niezłe przepały na wielu zdjęciach
https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://forum.nikon.org.pl/images/icons/icon10.gif)
tutaj kilka moich (http://picasaweb.google.pl/witczukfoto/Przedszkole4)

przepraszam za odbieganie od tematu
https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://forum.nikon.org.pl/images/icons/icon7.gif)

Yelen
23-01-2007, 17:49
Zaczynam się bać. 2 tygodnie temu miałem studniówkę. Fotograf miał D200, 18-200 vr i SB800. Oby zdjęcia były dobre, bo innych nie mam.
Troszeczkę mam niesmak po tym jak robił portrety na prawie minimalnej ogniskowej i stał blisko. Dobrze, że przynajmniej walił lampą od sufitu....

gALL
23-01-2007, 17:49
Jak jedziemy z OffTopic to jedziemy.

Nie neguje lampy ani robienia zdjec razem z luba, kwestia co rozumiemy pod pojeciem "profi".

Sam robie zdjecia i czesto moja luba robi rownolegle albo dwie imprezy zalatwiamy. Kwestia to umiejetnosci i wlasne samopoczucie. To prawda, ze najlepiej uczyc sie na cudzych bledach i za cudza kase oraz aby forsa zostala w rodzinie. Ale jak czego nie potrafie lub zona nie potrafi zrobic to nie bierzemy sie za takie zlecenia.

Yelen jak fotograf wiedzial co mozna wycisnac z D200 + SB-800 to bym sie nie bal. Chyba, ze to tzw. "pan Franio" co robi etatowo zdjecia dla szkoly to idz na wodke.

Jakubas
23-01-2007, 18:51
Motyl, jak sama nazwa wskazuje, profesjonalny fotograf to ktos, czyja profesja jest fotografowanie. A profesja to inaczej zawod, czyli cos, za co bierzemy pieniadze. Wiec jesli ktos bierze kase nawet za najbardziej ch*jowe zdjecia, to mimo wszystko jest profesjonalista. A to, ze do tej pory przyzwyczajeni bylismy do wysokiego poziomu zdjec prezentowanych przez zawodowcow, to inna inszosc.

Co do zdjec dzieci - tez ostatnio bylem w przedszkolu, na jaselkach polaczonych z dniem babci i dziadka (dziadostwa? ;) ), ale nie wyobrazam sobie, zeby te zdjecia zrobic bez lampy. Poki bylo w miare jasno, ISO 800 przy 85/1.8 i 1/25sek przy 17mm dawalo rade... Ale jak zrobilo sie ciemniej lub chcialem w GO zmiescic troche wiecej osob, niz jedna, to Sabinka stawala sie niezbedna. Troche mi zal bylo blyskac i tak zestresowanym dzieciom po oczach, ale pomyslalem, ze przynajmniej potem beda mialy fajne zdjecia...

Zbigniew
23-01-2007, 18:58
Jakubas, z tym profesjonalistą to nie do końca się zgodzę. Owszem, np. http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=profesjonalista podaje, to co piszesz. Jednak mówimy tutaj raczej profesjonaliście wg drugiej definicji (patrz link), a więc kimś, kto różni się od amatora (pod względem umiejętności). Nie żebym się czepiał, ale chyba tak sobie debatujemy aby pośmiać się z pseudo-profesjonalistów (wg def. 2), którzy przy okazji tego co robią (a więc działają jak profesjonaliści wg def. 1) :)

tidus
23-01-2007, 20:50
WItam, w ostatni weekend zdarzylo mi sie robic foty w sumie nie zarobkowo na studniowce i patrzac na te z 1 postu moje wyszly dosc dobrze,nie mam przeswietlen,czasem sa niedoswietlenia ale ja sie meczylem kompaktem z baaaaaardzo slabym AF w ciemnosciach i slaba lampa, no i szumy a i tak uwazam ze sa lepsze od tych... czasem sie trafi taki idiota co tylko powinien oddac sprzet potrzebujacemu np mnie i kopie wszysrko co sie da i nie tylko...
Trzeba miec nadzieje ze jednak ludzie zaczna stawiac na jakosc i beda sprawdzali jakie ktos wykonuje uslugi...bo na pewno ten czlowiek nie wzial za te zdjecia 50 zl...

Plessis
23-01-2007, 22:19
Gall, czy może organizujesz jakie kursa? Po naukę do Ciebie bym przyszedł.
Jak ty to zrobiłeś - to przecież dzieciaki i rusza to się szybko i nieprzewidywalnie.
Świetna robota.
Co do tego czego ludzie oczekują:
"Także wg mnie do fotografii ślubnej nie trzeba być artystą. Trzba być rzemieślnikiem, znać się na robocie, zrobić zdjęcia "czyste" po prostu poprawne technicznie, obrazujące całą imprezę. Mało kto docenia artystyczną stronę tego typu zdjęć, no niestety. To tak jak z dobrą muzyką...nie wszyscy ją rozumieją, a przecież mandaryna lub inne cuda wpadają w ucho i jest fajnie"
Autora przepraszam za takie cytowanie ale tu jest odpowiedź! Klient jest ostatecznym werdyktem naszych wysiłków. Klient może być różny. Tycjan malował dla królów - piękne światło. Tylko królów nam trochę brakuje.
To właściwie tematy socjologiczne nie foto.
Zaczynam rozumieć czemu tak potrzebne są zloty.
Pozdrawiam
Grzegorz

gALL
23-01-2007, 22:30
Gall, czy może organizujesz jakie kursa? Po naukę do Ciebie bym przyszedł.
Jak ty to zrobiłeś - to przecież dzieciaki i rusza to się szybko i nieprzewidywalnie.
Świetna robota.

Chyba sie zaczerwienie ;)))
Nie organizuje zadnych kursow, a tych zdjec nie jestem zadowolony, bo moglem miec wstep na probe ale nie moglem pojechac.
Ruszanie sie dzieci to jedno, szybki AF + jasne szklo i troche wprawy a bedziesz mial podobne (D200 do tego nadaje sie swietnie na dobiegaczce). To bylo na typowej scenie teatralnej wiec tez o swiatlo nie ma sie co martwic i nie mozna bac sie wyzszych czulosci. Jedynie z pomiarem swiatla jest troche zabawy, bo zmienia sie jak w kalejdoskopie. Wszystkie byly z pomiarem matrycowym tylko korekcja byla rozna od -3 do -1.5. Przyslona w szkle od 2.2 do 2.8. Reszta to oparcie sie o spust i robienie zdjec w serii. ... chyba za mocne OT.

Mr.Pietrek
23-01-2007, 23:58
Rzecz zdarzyła się na śląsku. Wesele było w Katowicach. Nazwisk niestety nie znam, bo się nie interesowałem, ale jeżeli to bardzo pilne to myślę, że mógłbym się w ciągu kilku dni dowiedzieć.

pilne nie jest, ale ... chciałbym zapytać w jednym miejscu co sądzą o takim postępowaniu i tej osobie w ogóle. i potrzebuję nieco szczegółów.

fIlek
24-01-2007, 03:14
Jeśli chcesz spytać w cechu w Katowicach, to zapomnij, miałem do czynienia z tymi ludźmi. Doceniam, że się poświęcają dla dobra reszty fotografów, ale fotek za cholerę nie potrafią robić...

motyl
24-01-2007, 09:29
Motyl, jak sama nazwa wskazuje, profesjonalny fotograf to ktos, czyja profesja jest fotografowanie. A profesja to inaczej zawod, czyli cos, za co bierzemy pieniadze.....

Jakubas moje pojecie o profesjonalizmie bardziej się tyczy p-tu 2 ze strony, którą podał Zbigniew. Ktoś, kto za swoją robotę nie bierze szmalu może być bardziej profesjonalny w wykonywaniu zlecenia niż ten co kasuje. I wolę mieć do czynienia z takim profesjonalistą w każdym fachu.
Partactwo jest zawsze partactwem bez względu jak określi się wykonawcę. Pozdrawiam.

fIlek
25-01-2007, 00:35
Jakubas moje pojecie o profesjonalizmie bardziej się tyczy p-tu 2 ze strony, którą podał Zbigniew. Ktoś, kto za swoją robotę nie bierze szmalu może być bardziej profesjonalny w wykonywaniu zlecenia niż ten co kasuje. I wolę mieć do czynienia z takim profesjonalistą w każdym fachu.
Partactwo jest zawsze partactwem bez względu jak określi się wykonawcę. Pozdrawiam.

Zgadzam się, że definicja profesjonalisty w naszym kraju jest dziwnie pojmowana. Mam kumpla, który robi genialne grafiki w oparciu o fotki i PSa, a nie bierze za to kasy, robi to dla siebie. Ostatnio podrzuciliśmy Horowitzowi kilka jego prac - był zachwycony. Wiem, wiem, dla niektóryczh Pan Ryszard to nie artysta, ale jednak światowy autorytet. Swoją drogą, gdyby TVN wznowił program Usterka warto byłoby zrobić odcinek dla fotografów :) w końcu też usługi...

motyl
25-01-2007, 09:46
Z TVN to jest genialny pomysł. Może ktoś ma tam kontakty i zasugeruje im to. :)

mirwil
25-01-2007, 11:11
Widzicie drodzy nikoniarze - my tu się rozpisujemy o tym co jest profesjonalizmem a co nie, dyskutujemy o ostrości w rogu kadru, kupujemy coraz lepsze szkła itd itp a ja już parę razy miałem chętnych na fotografowanie ślubu, kórzy oglądając portfolio z fotkami ze szkieł f1.8 potrafili rzucić hasło:

"A tu to coś panu się nie udało ostrości złapać, bo całe tło nie ostre - nie ma pan jakiś ostrzejszych zdjęć?"

I naprawdę próba wytłumaczenia, że tak ma być i że na możliwość robienia tego typu zdjęć wydaje się kupę kasy kończy się niczym. Dla takich ludzi ważne jest, żeby było widać kto jest na zdjęciu i żeby było kolorowo.
Takie same reakcje wzbudzają zdjęcia tańczących osób z dłuższym czasem i lampą na drugą kurtynę - "ooo jakieś rozmazane takie"

gALL
25-01-2007, 12:48
To prawda.
Jak ktos zyje ze tego to musi zadowolic potencjalnego klienta. A takich, ze ma byc wszystko ostre i kolorowe jest 95%.
Na szczescie jestem w systuacji, gdzie to ja wybieram klientow na zdjecia a nie oni mnie i moge ze szczerym sercem powiedziec "prosze szukac kogos innego". Jak ktos sie do mnie zglasza po zdjecia to jest to jego swiadomy wybor. Aby nie bylo niedomowien, nie zyje z fotografii.

fIlek
25-01-2007, 13:40
Musicie sami sobie wychowywać klientów. Na początek proponuję podwyższenie cen za usługi :) To naprawdę działa!

kronos28
25-01-2007, 14:10
Widzicie drodzy nikoniarze - my tu się rozpisujemy o tym co jest profesjonalizmem a co nie, dyskutujemy o ostrości w rogu kadru, kupujemy coraz lepsze szkła itd itp a ja już parę razy miałem chętnych na fotografowanie ślubu, kórzy oglądając portfolio z fotkami ze szkieł f1.8 potrafili rzucić hasło:

"A tu to coś panu się nie udało ostrości złapać, bo całe tło nie ostre - nie ma pan jakiś ostrzejszych zdjęć?"

I naprawdę próba wytłumaczenia, że tak ma być i że na możliwość robienia tego typu zdjęć wydaje się kupę kasy kończy się niczym. Dla takich ludzi ważne jest, żeby było widać kto jest na zdjęciu i żeby było kolorowo.
Takie same reakcje wzbudzają zdjęcia tańczących osób z dłuższym czasem i lampą na drugą kurtynę - "ooo jakieś rozmazane takie"

UFFF przekopałem sie przez watek i to bardzo ciekawy :)

co do zacytaownej wypowiedzi
ale to wszystko wina tych wlasnie pseudo - profesjonalistow co psuja rynek. Wszedzie w kazdym mieście jest taki (albo co gorsza kilku) co sie uwaza za super-profi-foto-majstra i najgorsze jest to ze ludzie do nich chodza i to z wielu powodow. Opre to moze na przykladzie jednego takiego z mojej mieściny. Robi tylko cyfrowo - a ze ludzie teraz maja mozgi wyprane i ze slysza ze cyfrowo to napewno profesjonalnie to wala jak w dym (nie zeby nie bylo ze mowie ze to zle cyfrowo tez fajnie i ja tez bym robil ale to nie jest wyznacznik profesjonalizmu) , ceny ma jak za zboże (ludzie tez mysla drogo - no to dobrze robi), a co do jakości jego zdjęć porownujac do tego co ludzie daja np na tym zacnym forum to mozna mieć maksymalne zastrzezenia.

A tacy jak np jeden taki moj znajomy fotograf od ktorego wielu rzeczy sie nauczulem przez tego patalacha musial biznes zwinać bo nie uznawał cyfry (taki starszej daty) i ludzie jak wchodzili do niego do zakładu (sam byłem świadkiem) i pytali czy robi cyfrowo a on ze "nie" to w tył zwrot i do widzenia bo "amatorka" no bosze patrzysz i nie grzmisz. Foty miał takie ze szczena opadała czasami a ceny porownywalne no bo wiadomo koszty - za 500 zl analogiem to raczej slub ciezko zrobc.

fIlek
25-01-2007, 14:22
Myślę, że w dużym stopniu to również nasza wina. Często fotki, nawet z dobrych rąk wychodzą tylko nagrane na CD - a spróbujcie oprawić je w porządny album. Oprawa zdjęć to BARDZO ważna sprawa. I nie mówię tu o Henzo, które mają wszyscy. Pomyślcie o firmach typu Franco Gallegatti - to jest klasa sama w sobie. Produkt, na który poświęcicie więcej czasu i dołożycie więcej kasy możecie sprzedać z o wiele większym zyskiem. I nie piszcie, że nie mam racji. Pora powiedzieć sobie: "nie stać mnie na obsługiwanie klientów, którzy są minimalistami". Efekt snoba na rynku usług luksusowych jest bodaj jednym z najlepiej działających. Polecam spróbować!

kronos28
25-01-2007, 15:32
Myślę, że w dużym stopniu to również nasza wina. Często fotki, nawet z dobrych rąk wychodzą tylko nagrane na CD - a spróbujcie oprawić je w porządny album. Oprawa zdjęć to BARDZO ważna sprawa. I nie mówię tu o Henzo, które mają wszyscy. Pomyślcie o firmach typu Franco Gallegatti - to jest klasa sama w sobie. Produkt, na który poświęcicie więcej czasu i dołożycie więcej kasy możecie sprzedać z o wiele większym zyskiem. I nie piszcie, że nie mam racji. Pora powiedzieć sobie: "nie stać mnie na obsługiwanie klientów, którzy są minimalistami". Efekt snoba na rynku usług luksusowych jest bodaj jednym z najlepiej działających. Polecam spróbować!

no coz prawda. Ja bym osobiscie gdybym mial najmowac fotografa na swoj slub i on mial by mi oddac sowje fotki na CD i to za np 2000 zl (bo sa tacy geniusze) to bym go chyba zmieszal z blotem. Przynjmiej to 30 zdjec w albumie chcial bym dostac i to nie w albumie z Supermarketu ale wlasnie ladnym, profesjonlanie wykonanym i z dbałościa . Oczywiscie gdybym sobie życzyl fotki ttylko na CD to fotgraf moze mi dac bez albumu ale wtedy tez i cena odpowiednio nizsza.

wilus
25-01-2007, 17:54
"nie stać mnie na obsługiwanie klientów, którzy są minimalistami". bodaj jednym z najlepiej działających.!
nie wiem gdzie Ty mieszkasz, ale u mnie w mieście nie ma zbyt wielu ludzi którzy są skłonni zapłacić 1500 zł za zdjęcia a co dopiero 500 za skórzany album !!! wielu jak usłyszy cenę 1000 zł patrzy na mnie jak na idiotę, więc nie wyskakuję z ceną bo nie uśmiecha mi sie czekać cały rok na tego klijenta maksymalistę. Poza tym w Henzo, zdjęcia wyglądają wystarczająco dobrze (-:

Jakubas
25-01-2007, 18:01
No wlasnie, to mnie zastanawia - forma oddawania zdjec. W te wakacje bede bede fotografowal kilka slubow i musze powiedziec, ze dlugo sie zastanawialem nad tym, jak przekazac mlodym zdjecia. Z jednej strony odbitki maja swoj klimat, z drugiej jednak, sa gusta i gusciki, a oddanie zdjec na plycie zostawia mlodym mozliwosc odbicia tych, ktore im sie najbardziej podobaja. Co sadzicie na ten temat?

fIlek
25-01-2007, 18:02
Masz problem - może czas poszukać klientów w Warszawie? Siedlce w porównaniu z Mińskiem Mazowieckim nie są znowu tak wiele dalej. Możesz konkurować z chałturnikami lokalnymi albo uderzyć na rynek Warszawski - jest bardziej chłonny i przede wszystkim bogatszy. Do września pracowałem w firmie, która bierze minimum 3500PLN za zestaw reportaż+plener i żyje z tego bardzo dobrze :)

fIlek
25-01-2007, 18:03
No wlasnie, to mnie zastanawia - forma oddawania zdjec. W te wakacje bede bede fotografowal kilka slubow i musze powiedziec, ze dlugo sie zastanawialem nad tym, jak przekazac mlodym zdjecia. Z jednej strony odbitki maja swoj klimat, z drugiej jednak, sa gusta i gusciki, a oddanie zdjec na plycie zostawia mlodym mozliwosc odbicia tych, ktore im sie najbardziej podobaja. Co sadzicie na ten temat?

Gwarantuję Ci, że jak dostaną zestaw, bardziej go docenią. Oprócz tego przecież zawsze możesz dodać im płytkę :)

yuzek
25-01-2007, 18:21
fIlek - masz jakąś stronkę ze swoimi zdjęciami ze ślubów? szukam fotografa na ceremonię ślubną

fIlek
25-01-2007, 18:24
Ja powoli przestaję się w to bawić - 8 lat wystarczy, ale zajrzyj do mojej ex-firmy: www.fotoreflex.com - może nie będzie tanio, ale na pewno zawodowo. Żadnej cyfry - wszystko Pentax 645N - Negatywy 6x4,5 :) Jeżdżą po całej Polsce, ja robiłem nawet w Czechach, Berlinie, więc chyba nie jest z tą firmą tak źle :D

yuzek
25-01-2007, 18:26
Ja powoli przestaję się w to bawić - 8 lat wystarczy, ale zajrzyj do mojej ex-firmy: www.fotoreflex.com - może nie będzie tanio, ale na pewno zawodowo. Żadnej cyfry - wszystko Pentax 645N - Negatywy 6x4,5 :) Jeżdżą po całej Polsce, ja robiłem nawet w Czechach, Berlinie, więc chyba nie jest z tą firmą tak źle :D

ma nie być tanio ;)
ma być dobrze,
dziękuję za info

fIlek
25-01-2007, 18:28
Możesz się powołać na Piotrka, który u nich pracował, na pewno pamiętają ;)

mirwil
25-01-2007, 19:18
nie wiem gdzie Ty mieszkasz, ale u mnie w mieście nie ma zbyt wielu ludzi którzy są skłonni zapłacić 1500 zł za zdjęcia a co dopiero 500 za skórzany album !!!

Dokładnie!
Wszystko zależy od pary. Zdarzały mi się parki, które robiły sobie odbitki wyłącznie 10x15 i wsadzały je w takie albumiki z marketów po 10 zł. Zdarzały mi się też jednak parki, które kupowały sam album za ponad 300 zł. Jak tu uśrednić ofertę? Dla jednych Henzo za 100-kę to stanowczo za drogo a dla innych za tanio.

fIlek
26-01-2007, 00:51
Czy myślisz, że gdyby wszyscy fotografowie odmówili im zdjęć za te pieniądze i w tej wielkości, to myślisz, że nie zamówiliby zdjęć wogóle? Sam sobie robisz krzywdę zgadzając się na zaniżenie ceny. Uważam, że lepiej nie zrobić żadnej roboty w sobotę, niż zrobić byle jak i za byle jaką kasę. Nierzadko spotkałem się z propozycjami narzeczonych, aby wykonać tańszą, mniej efektowną wersję. Informowałem wtedy, że w trosce o jakość i ich satysfakcję nie możemy tak zrobić. I wiecie co? Wracali, bo zdawali sobie sprawę, że jak zamówią zdjęcia gdzie indziej to nie będzie to samo. Jeśli wątpisz w moje słowa, to pomyśl skąd firma, w której pracowałem posiada taką renomę? Uwierz, że tak naprawdę łatwo jest to osiągnąć, tyle że nie znając sposobu błądzisz...

fIlek
26-01-2007, 00:52
A co do cen albumów, to w tej chwili w mojej ex-firmie weszły albumy, za które DOPŁACA się 2500zł - i są już pierwsze zamówienia...

Valdek_Tychy
26-01-2007, 10:19
Efekty jakie są każdy widzi...


Po prostu brak slow, odechciewa mi sie wszystkiego

Eeee tam czepiasz się, trzeci plan jest naświetlony dość prawidłowo ;)

Kuba_eM
26-01-2007, 10:28
może nie na temat fIlek, ale pozdrawiam sąsiada z góry, po przekątnej :-)
A co do Fotoreflexa, rzeczywiście miła firma, mili ludzie.

wrrum
26-01-2007, 12:54
Klient płaci przy odbiorze zdjęć. I wtedy wrażenie, jakie wyniesie, będzie bardzo rzutowało na całokształt kontaktu z fotografem i odbiór fotek. Album znacząco to wrażenie poprawia. Poza samym faktem wręczenia czegoś "fizycznego" młodym, wpływa korzystnie na zdjęcia w nim zamieszczone (ich walory rosną przez sam fakt umieszczenia w albumie) oraz nadaje odpowiedniej oprawy i zdjęciom i wydarzeniu (w końcu jest to najważniejsze wydarzenie w ich życiu). Ludzie lubią być traktowani poważnie, jak "Ktoś". Album jest właśnie potwierdzeniem takiego traktowania. Im ładniejszy tym lepiej. Dodatkowo może od razu obejrzeć zdjęcia i pochwalić fotografa :-D. Dawanie zdjęć bez albumu, luzem, to taki półprodukt: "niech se klient sam wklei". Jak będzie chciał to i tak zrobi odbitki i wklei.
Plastikowe wsuwki z marketu to pomyłka i traktowanie klienta niepoważnie (on właśnie tak to odbiera).
Wręczanie samej płyty - ja tego nigdy nie zrobię. Płytkę można nagrać i dać koledze lub rodzinie ze zdjęciami z imienin. A jak ktoś przychodzi z pieniędzmi to oczekuje czegoś więcej. Płytka może być dodatkiem do albumu (ja ją zawsze wklejam na ostatniej stronie).
I jeszcze wybór zdjęć do albumu. Selekcja dokonana przez fotografa jest korzystniejsza dla obu stron. Fotograf wybierze zdjęcia lepsze pod wzdlędem technicznym i artystycznym, co ogólnie da lepsze wrażenie przy oglądaniu albumu. Klienci często się kierują emocjami "...bo tu na zdjęciu jest ciocia z..." i nie ważne, że fotka źle naświetlona, poruszona, ktoś ma uciętą głowę, ktoś wlazł w kadr, itd. Emocje biorą górę. A tak album jest ładny, a oni sobie to zdjęcie z ciocią odbiją i włożą w album "zbieraninę" od gości i rodziny nie zaśmiecając tego zamówionego, który równocześnie jest wizytówką fotografa.

Erie
26-01-2007, 13:25
Włączę się jeszcze na chwilę do wątku - ja miałem trochę inne warunki, bo Sławek (mój ślubny fotograf) jest znajomym. Zapłaciliśmy dość dużo - ponad 3000 PLN (ze zniżkami za znajomości) w 2004 roku, ale dostaliśmy za to naprawdę dużo.

- całodniowa fotograficzna obsługa wykonywana dwoma aparatami - analogowym Canonem z górnej półki (7 rolek filmu poszło w kosciele i plenerze) oraz cyfrowym Canonem 10D - reporterka w lokalu, życzenia przed kościołem itp.
- 6 albumów (po dwa dla rodziców z jednej i drugiej strony i oczywiście dla nas) - w kazdym zestawie albumowym jest 108 zdjęć wybranych przeze mnie i Żonę, ale bez emocji o któych pisze wrrum, bo troszkę się na obróbce i fotografii znam (mimo iż sam nie bardzo potrafię fotografować, ale z czasem i to przyjdzie ;) ) - większość 15 x 21 cm, z białą ramką (bo tak chcieliśmy do czarnego albumu)
- w sumie ok. 1200 odbitek dla rodziny i dla nas (niemal 90% wykonanych przez Sławka zdjęc kupiliśmy)
- wszystkie zdjęcia z cyfrówki w formie JPGów w pełnej jakości i rozdzielczości
- wszystkie zdjecia z analoga w formie JPGów skanowane z rozdzielczością 4000 DPI na profesjonalnej zabawce :) (oh chcialbym mieć taką do moich filmów :( )

na start dostaliśmy prezentację w formie flip albumu na CD, którą sobie przejrzeliśmy i wybraliśmy, które zdjęcia i w jakiej wielkości chcemy, potem było dużo uzgadniania z fotografem, co i jak :) w miłej atmosferze przy kawce i herbatce (to dla wszystkich nie tylko dla znajomych), daliśmy Sławkowi wydruk arkusza, w którym było np. zdjęcie 128 - 3 odbitki 10x15, 2 odbitki 15x21 oraz 3 odbitki 15x21 album (co oznaczało ramkę)

jedyna rzecz, w której Sławek nie jest mocny to PS, więc zdjęcia przez wywołaniem dostałem wcześniej i sobie je poprzerabiałem sam w zakresie - tu się mamie nieładnie ułożyła sukienka, tu coś wujkowi za bardzo łysinę widać więc odbitka dla niego miała więcej cyfrowych włosów itp itd. (nie było żadnej poprawy kolorów itp. bo wszystkie zdjęcia zostały przygotowane wzorowo pod względem balansu bieli, nasycenia i ekspozycji)

sądzę, że tak to powinno wyglądać wszędzie (nie licząc oczywiście tego przerabiania na życzenie przez klienta bo to już była moja fanaberia), jednak... nie wszyscy są skłonni zapłacić taką kasę

Pozdrawiam
Erie

pebees
26-01-2007, 13:28
Erie wbrew pozorom nie zapłaciłeś dużo. To w sumie 3 albumy i kupa zdjęć.

Erie
26-01-2007, 13:36
Ja wiem, ze nie zaplaciłem dużo w sensie tego co dostałem za to, ale w sensie bezwzględnym 3000 PLN to dużo sie ludziom wydaje (czasem jak słyszą 1000 czy 1500 PLN za zdjęcia ślubne to jest w tyl zwrot i papa). Doadtkowo naprawdę te zniżki mieliśmy stosunkowo duże... normalnie by wyszło z 2 tysiące wiecej (odbitki mielismy praktycznie po kosztach, a nie po 2-3 PLN jak niektórzy fotografowie za odbitki z uroczystości biorą).

Pozdrawiam
Erie

PS Ze zdjęć jesteśmy bardzo zadowoleni i często do nich wracamy. Polecamy Sławka i jego zakłąd wszystkim znajomym, a to się "chyba" ;) też potem dla niego liczy - ta własnie renoma i zadowolenie klienta.

pebees
26-01-2007, 13:42
Erie dla porównania powiem Ci, że w 2001 roku moje zdjęcia ślubne (plus kasetka z filmem) kosztowały (z tego co kojarzę) nieco ponad 1000 zł.

ars
26-01-2007, 17:34
dhmm.. te 3000 to fajna cena..ale w regionie swietokrzyskim to jakby totalne science fiction raczej

Erie
26-01-2007, 17:42
dhmm.. te 3000 to fajna cena..ale w regionie swietokrzyskim to jakby totalne science fiction raczej

w sensie ze duzo footograf dostał czy mało zaplaciłem ?

KozaK
26-01-2007, 18:09
Sami zobaczcie jak to wyglada...
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka1.jpg
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka2.jpg
http://www.photoswiderek.com/matifoto/100/studniowka3.jpg
większość zdjęć tak wygląda...

Będę szczery - widziałem gorsze studniówkowe "dzieła" :|
Strach pomyśleć, co będzie u mnie na studniówce (17 luty)...a nuż będzie dobrze :D

krupek
26-01-2007, 21:42
Tak tak, z tym sie zgadzam, tylko dokladniej chodziło o to że facet robił video a żona zdjecia.

Przynajmniej ktos krecil a ktos robil zdjecia
Ostatnio na weselu widzialem jak "Pan Kamerzysta" krecil co tylko mogl i nie wylaczajac nagrywania robil lewą zdjecia aparatem Sony 707.
Zdjecia porazka (jak i video) ale za to jaka tania usluga byla !
Skasowal 600 zl za impreze i to tylko dlatwgo ze podobno "jest najlepszy w okolicy" :))

swiatlo
27-01-2007, 00:14
A tacy jak np jeden taki moj znajomy fotograf od ktorego wielu rzeczy sie nauczulem przez tego patalacha musial biznes zwinać bo nie uznawał cyfry (taki starszej daty) i ludzie jak wchodzili do niego do zakładu (sam byłem świadkiem) i pytali czy robi cyfrowo a on ze "nie" to w tył zwrot i do widzenia bo "amatorka" no bosze patrzysz i nie grzmisz. Foty miał takie ze szczena opadała czasami a ceny porownywalne no bo wiadomo koszty - za 500 zl analogiem to raczej slub ciezko zrobc.

Niestety pomimo mojej sympatii to ten pan sam sobie zawinił. Jak to się mówi - nie potrafił się zaadoptować. Dżungla praw ewolucji jest niestety bezwzględna - jak nie potrafisz się dostosować to po ptokach.

sprocket
27-01-2007, 04:22
A ja robilem zdjecia na slubach kolegow po kosztach :) Uchlalem sie przy tym i pobawilem;) i wszystkie zdjecia wychodzily i kazdy kolega zadowolony byl.
Kazdy kto robi takie slubiki musi wiedziec co kto wymaga:
- plener, ma byc luzowo, kolorowo i z pomyslem, mamusie chca widziec jak ich coreczki lsnia biela sukni
- kosciol, szeroko, jasno, to ma byc widac ze to kosciol i kto siedzi w lawce lub na chorze :)
- wesele, ruch tanczacych, buzie siedzacych i pijacych oraz kazdy szczegol gdzie bedzie widac jaki zespol gral, kto podawal, jak wielki byl tort:) i musi byc widac ze wujek Gienek tanczyl na poprawinach jeszcze bo ciocia Gienia twierdzi ze juz nie :)
Moze i to zalosne robienie takich zdjec na takich weselach ale to sie podoba i widzialem wyrazy twarzy ogladajacych, ma byc podziw z pleneru i kosciola i wybuch smiechu z wesela.


Taki albumik jest goracy tylko do 3 tygodni po weselu potem juz rzadziej a po pol roku kurzy sie juz w zbiorze ksiazek, odswiezany jest pozniej przez 10siecioletniego brzdaca ktory odkryl ze tam jest mamusia i tatus.

Erie
27-01-2007, 10:53
Taki albumik jest goracy tylko do 3 tygodni po weselu potem juz rzadziej a po pol roku kurzy sie juz w zbiorze ksiazek, odswiezany jest pozniej przez 10siecioletniego brzdaca ktory odkryl ze tam jest mamusia i tatus.

Eeeee to ja jestem jakiś dziwny :( bo często wracam z Żoną do zdjęć ślubnych (fakt że dopiero 2,5 roku po ślubie ale i tak 5 razy dłużej niż zakładany termin ;) )

bacanski
02-02-2007, 23:35
chyba mialo byc tani i nie odbrze... tyle moge powiedziec... ale coraz wiecej osob podszywa sie pod poziom PRO(pod wieloma dziedzinami) a robia straszna kaszane... i kradna zlecenia...

mam takie dostawdczenia w projektowaniu www... ;/

fIlek
04-02-2007, 02:25
dhmm.. te 3000 to fajna cena..ale w regionie swietokrzyskim to jakby totalne science fiction raczej

To ciekawe, bo w Twoich okolicach kilka razy fociłem i 3000 były do przełknięcia i jeszcze za dojazd zapłacili! Wszystko kewstia tego jaką jakość zapewniasz i czy potrafisz się sprzedać. Poza tym, jak już wcześniej wspomniałem, do fotografii ślubnej bardziej potrzeba solidnego rzemieślnika niż artysty.

TiTeUF
04-02-2007, 11:00
ale coraz wiecej osob podszywa sie pod poziom PRO(pod wieloma dziedzinami) a robia straszna kaszane... i kradna zlecenia...

To jest normalny rozwoj dzikiego kapitalizmu w tym segmencie rynkowym. Podobnie bylo okolo 10 lat temu z biurami podrozy gdzie kazdy mogl je sobie otworzyc, wziasc pieniadze od ludzi i zniknac. Teraz, ze wzgledu na wiele skarg uczyniono pewne kroki prawne i sytuacja sie poleprzyla, zostaly te biura ktore sa solidne. Tak samo bedzie z fotografia, wiele osob raz nabranych na tanioche na drugi raz bedzie szukalo juz kogos lepszego tym bardziej ze sytuacja ekonomiczna w Polsce raczej sie porawi i wydatek 3000 PLN na dobre foto nie bedzie takim samym obciazeniem budzetu rodzinnego jak jest obecnie ... mam nadzieje !

kronos28
05-02-2007, 13:03
Niestety pomimo mojej sympatii to ten pan sam sobie zawinił. Jak to się mówi - nie potrafił się zaadoptować. Dżungla praw ewolucji jest niestety bezwzględna - jak nie potrafisz się dostosować to po ptokach.

no napewno to byla tez i jego wina ale nie tylko. Ludziom przez ten boom cyfrowy namieszalo sie w glowach. Mysla ze jak kupia sobie cyfrowke to bedzie drugim LaChpelle bo dziewczynie "ladne" foty w lesie wyszly. Mysla ze cyfra to szczyt mozliwosci i jakości a analogi to przezytek i slaby jakościowo "szajs" (slowa takiego mojego kumpla co sie fotografia nie interesuje). to wina calej tej maszyny propagandowej firm produkujacych sprzet cyfrowy i zachwalajacych ta technologie pod niebiosa. Oczywiscie cyfra jest super bo tania i wogole wprowadzila fotografie jeszcze bardziej do domu typowego kowaskiego ale w zyciu nie jest ona wyznacznikiem niedoścignionej jakości. tutaj jeszcze mysle troche poczeakmy aby cyra mogla dogonic negatywy/slajdy.

Łatwość dostępu takiego sprzetu spowodowało ze naokoło jak grzyby po deszczu powyrastały "fyrmy" z "profesyonalystamy" co nie wiedza nawet co to przesłona, kadr itd. a jak sie ich zapytasz o ogniskowa obiektywu jaki maja, to zrobia minę ala "karp" bo musisz zadać pytanie prawidłowo - ile "ZOOMU" ma twoj obiektyw.

Erie
05-02-2007, 13:37
Łatwość dostępu takiego sprzetu spowodowało ze naokoło jak grzyby po deszczu powyrastały "fyrmy" z "profesyonalystamy" co nie wiedza nawet co to przesłona, kadr itd. a jak sie ich zapytasz o ogniskowa obiektywu jaki maja, to zrobia minę ala "karp" bo musisz zadać pytanie prawidłowo - ile "ZOOMU" ma twoj obiektyw.

piękny komentarz :D, po prostu boski - dzięki za poprawę humoru w poniedziałek :)

charmside
16-02-2007, 18:20
Super watek... przeczytalem caly i jestem pod wrazeniem... czekam na wiecej :)

aries.mehehe
17-02-2007, 00:04
...a jak sie ich zapytasz o ogniskowa obiektywu jaki maja, to zrobia minę ala "karp" bo musisz zadać pytanie prawidłowo - ile "ZOOMU" ma twoj obiektyw.
Weź nie wspominaj... Najbardziej znienawidzone pytanie jakie mam okazję często słyszeć: a jaki ma zoom? No i co ja mam odpowiedzieć, tak żeby pytający zrozumiał? Jak powiesz "18-55" to usłyszysz "łał... 55 -na pewno cyfrowo, nie?" (bo jeszcze myślą, że cyfrowy zoom jest super).

Jakubas
17-02-2007, 00:24
a jaki ma zoom?

O matko, to jest pytanie-masakrator. I jeszcze ciezko wytlumaczyc o co tak naprawde chodzi... Chcialbym dozyc takiego momentu, kiedy na to pytanie bede mogl odpowiedziec "2x" majac do aparatu przypietego N 200-400. Odpowiedz, ktorej udzielam teraz, czyli "zadnego" tez jest niezla, ale nie az tak satysfakcjonujaca ;)

aries.mehehe
17-02-2007, 01:02
O matko, to jest pytanie-masakrator. I jeszcze ciezko wytlumaczyc o co tak naprawde chodzi... Chcialbym dozyc takiego momentu, kiedy na to pytanie bede mogl odpowiedziec "2x" majac do aparatu przypietego N 200-400. Odpowiedz, ktorej udzielam teraz, czyli "zadnego" tez jest niezla, ale nie az tak satysfakcjonujaca ;)
Ale wiesz... "nie mam zoomu" jest już ciężko wytłumaczyć, ale weź wytłumacz, że taki 55-200 ma "zoom ~3,5x" a 18-55 ma "zoom 3x" i o wiele mniej przybliża ;) Kolejne pytanie-masakrator (świetnie brzmi, hehe) to "a ile przybliża" ;) Potem są megapixele i czy kręci filmiki, oraz żal, że nie ma lampy błyskowej (ma, tylko trzeba umieć otworzyć)...

Kiedyś ktoś mnie właśnie do PROFESJONALISTY porównał i stwierdził, że dużo mi brakuje, bo aparat tamtego pana kręcił filmy, a mój nie... :)

Jacky
17-02-2007, 10:45
A propos zooma i profifotowideomana. Miałem okazję zobaczyć zdjęcia ze studniówki, jakie oczywiście gatis, razem z płytą na której był film otrzymała młodzież jednej ze szkół. Filmu nie oglądałem, bo mnie nie interesuje, ale o zdjęcia poprosiłem. Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem małe pliczki, które otwierały się tylko na środku mojego monitora. Jak się pewnie domyślacie były to zdjęcia o fatalnej jakości i robione na chybił trafił. Postanowiłem podejrzeć exif, a tu kolejna załamka. Kamera Sony:???:
Przypomniałem sobie, że kiedyś ten gość w kościele pracował na dwie ręce. W lewej kamera, a w prawej aparat.
Teraz jednak poszedł z postępem i kupił dwa w jednym.
Na koniec muszę Wam napisać o tym, że klientka, czyli dziewczyna ze studniówki, bez mrugnięcia okiem akceptowała takie wypociny. Robiła sobie oczywiście odbitki z niektórych i nie zwracała uwagi na nic.
Jak tak dalej pójdzie, to fotograf będzie na takich i innych imprazech zbędny :(

Pozdrawiam
Jacek

maciekk
17-02-2007, 12:06
pytanie z zoomem straszne ;-) a zeby nie bylo ze bez lampy i dobrego szkla nie da sie w ogole nic robic to zrobilem niedawno na 100dniowce troche zdjec kitem d50 z wbudowana lampa. swiatla jak widac brakowalo ale mysle ze jak na sloik z d50 i ta pseudolampe to jakos tam dalo rade.


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://img294.imageshack.us/img294/7140/dsc0088da9.jpg)




https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://img101.imageshack.us/img101/5769/dsc0111ea2.jpg)



https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://img101.imageshack.us/img101/4329/dsc0211xp4.jpg)



https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://img72.imageshack.us/img72/5458/dsc0167pp9.jpg)



https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://img58.imageshack.us/img58/9524/dsc0194ur9.jpg)

Erie
17-02-2007, 12:09
tam było tak czerwono czy WB nawalił? troszkę można by podciągnąć te zdjęcia

PS Bardzo ładną masz dziewczynę

Ludmar
17-02-2007, 12:16
ale WB jednak nawaliło :)

a modelka faktycznie nice ;)

maciekk
17-02-2007, 12:19
tam było tak czerwono czy WB nawalił? troszkę można by podciągnąć te zdjęcia

swiatlo bylo mocno zmienne ;-) generalnie wystroj mial byc pod tytulem "noc w paryzu" i bylo troche czerwonawo, tam jest bardzo wysoka sala z podwieszonym "sufitem" z materialu w takim dziwnym kolorze ktory troche tak dzialal a wb ustawilem na stale na prace z lampa bo do automatu prawde mowiac nie mialem cierpliwosci ;-) te zdjecia sa prosto z aparatu, tylko zmniejszylem wiec czerwonego faktycznie powinienem troche zdjac.



PS Bardzo ładną masz dziewczynę

dzieki :-)

Zink
17-02-2007, 14:59
Ja mam to co widać w stopce i to jest straszne jak muszę tłumaczyć dlaczego jakiegoś ujęcia nie mogę zrobić (np. ze zdjęciami grupowymi jest problem). Nie mogę powiedzieć że mam kiepski obiektyw, bo to jeden z najlepszych :P

aries.mehehe
17-02-2007, 15:32
Ja mam to co widać w stopce i to jest straszne jak muszę tłumaczyć dlaczego jakiegoś ujęcia nie mogę zrobić (np. ze zdjęciami grupowymi jest problem). Nie mogę powiedzieć że mam kiepski obiektyw, bo to jeden z najlepszych :P
Najlepszy? Phi... a do zdjęcia grupowego się nie nadaje... Pipa jesteś, nie fotograf...

Podejrzewam, że takie właśnie masz reakcje ludzi, nie? Ja z przypiętym 55-200 też musiałem się tłumaczyć, że się nie da grupowego walnąć. A w tedy znajdzie się jakiś inny fotoamator, który będzie "podburzał tłum" mówiąc, że się na 100% da, tylko Ty nie umiesz ;)

A co do "zdjęć z kamery", to niedługo pewnie komórkami będą foty strzelać. Dziś aparat 2MPix w komórce, to żadne cudo, a większości odbitki 10x15 wystarczają...

Zaczynam się zastanawiać, czy nie przychylić się do pomysłu Krajowego Cech Fotografów -wymyślili ostatnio, że żeby być fotografem i móc pracować w zawodzie, trzeba zdać "egzamin mistrzowski" -bez dyplomu nie ma fotografowania zarobkowego. Oczywiście ich motywy są inne (nie nadążają za zmianami, nie potrafią konkurować z cyfrowym rynkiem) ale przy okazji wycięloby to w pień "pseudofotoprofesjonalistów" -chociaż... na taki egzamin pewnie byłaby niezła opłata, więc ci którzy dziś mają kasę, byli by ustawieni, a ci którzy zaczynają dopiero musieli by sobie darować :?

Zink
19-02-2007, 19:32
Ja z przypiętym 55-200 też musiałem się tłumaczyć, że się nie da grupowego walnąć. A w tedy znajdzie się jakiś inny fotoamator, który będzie "podburzał tłum" mówiąc, że się na 100% da, tylko Ty nie umiesz ;)
To wtedy trzeba mu dać aparat i powiedzieć: "jak się da to masz i zrób". Tylko trochę strach, że coś popsuje :)

Erie
19-02-2007, 20:00
To wtedy trzeba mu dać aparat i powiedzieć: "jak się da to masz i zrób". Tylko trochę strach, że coś popsuje :)

rany boskie, Boże broń od takiego działania - mi już raz na ślubie znajomych jak tańczyłem z Żoną jeden z gosci pozwolił sobie wziąć aparat ze stołu (grrrr wkurzyłem się wówczas, ale nie będę robił wiochy znajomym robiąc awanturę niewychowanemu chamowi), poprzestawiał, ponaciskał i potem jeszcze miał czelność mieć pretensje że aparat za 4500 PLN nie robi zdjęć jak jego kompakcik za 500 PLN (a ja dostawałem cholery potem bo parę zdjęć musiałem MOOOOOCNO korygować w NXie - zrobiłem je zanim się zorientowałem że mądry człowiek tak mi nazmieniał ustawienia, a zdjęcia na szybko były - aparat w dłoń i cyk)

pozdrawiam
Erie

aries.mehehe
19-02-2007, 21:09
Mój znajomy stwierdził, że aparat to rzecz osobista -tak jak szczoteczka do zębów czy bielizna. W sumie ciężko takim stwierdzeniem polemizować...

Erie
19-02-2007, 21:19
Mój znajomy stwierdził, że aparat to rzecz osobista -tak jak szczoteczka do zębów czy bielizna. W sumie ciężko takim stwierdzeniem polemizować...

no ja aż tak nie mam - Żona, ojciec i pozostała część rodzinki może z niego korzystać, podobnie jak przyjaciele, ale nikt z tej grupy osób (oprócz tego gościa na weselu) nie bierze sobie ot tak bez pozwolenia

Jacky
19-02-2007, 23:08
Bo widzisz jak jesteś na weselu, to albo służbowo albo jako gość i wtedy nie musisz pamiętać i uważać na sprzęt.
Moja żona kategorycznie odmawia jeśli ktoś podsuwa nam zaproszenie i delikatnie prosi, aby "...przy okazji popstrykać trochę zdjęć".
Jak się angażujesz to żona siedzi sama z marsową miną. Odkładasz sprzęt i idziesz się bawić (żona happy), a sprzęcior wtedy kusi profesjonalnego-amatora :evil: Lepiej więc wcześniej to przemyśleć, by nie być mądrym po szkodzie :(

Pozdro - Jacek

jm
19-02-2007, 23:09
ależ Wy się nakręcacie...!:shock:

Erie
19-02-2007, 23:22
Bo widzisz jak jesteś na weselu, to albo służbowo albo jako gość i wtedy nie musisz pamiętać i uważać na sprzęt.
Moja żona kategorycznie odmawia jeśli ktoś podsuwa nam zaproszenie i delikatnie prosi, aby "...przy okazji popstrykać trochę zdjęć".
Jak się angażujesz to żona siedzi sama z marsową miną. Odkładasz sprzęt i idziesz się bawić (żona happy), a sprzęcior wtedy kusi profesjonalnego-amatora :evil: Lepiej więc wcześniej to przemyśleć, by nie być mądrym po szkodzie :(

Pozdro - Jacek

Moja Żona była bardzo zadowolona na tym weselu - duzo tańczyła (większość czasu ze mną), a zdjęć też parę porobiłem, ale nie na zasadzie delikatnej prośby "...przy okazji popstrykać parę zdjęć". A to był tylko jeden człowiek, który nie potrafił uszanować cudzej własności, z innymi ludźmi na tym weselu gadałem sobie o aparatach i nie bylo problemu, nikt inny nawet nie miał zamiaru brać tego spzętu do łapek :).

pozdrawiam
Erie

wrrum
20-02-2007, 12:21
Niestety na weselach z niektórymi gośćmi jest problem taki, że jak za dużo sobie wypiją to nic nie dociera. I nawet mała ilość alkoholu likwiduje bariery w zachowaniu.

Ja zawsze staram się tak odkładać sprzęt, żeby nikogo nie kusił. Na parapecie za zasłonką, na krześle wsuniętym pod stół itd. To metody jeszcze z czasów F65. Najlepszą zabawę miałem zawsze patrząc na minę profesjonalistó-amatorów, gdy po paru minutach rozmowy okazywało się, że to analog :mrgreen:

Taraz chyba kupię walizeczkę aluminiową z kluczykiem i tam będę wszystko chował :evil:

Laku
20-02-2007, 17:05
Kolejne pytanie-masakrator (świetnie brzmi, hehe) to "a ile przybliża" ;) Potem są megapixele i czy kręci filmiki, oraz żal, że nie ma lampy błyskowej (ma, tylko trzeba umieć otworzyć)...

To jeszcze nic!
Prawdziwe pytanie masakrator to usłyszałem jak moja dziewczyna wróciła kiedyś od koleżanki i się zapytała "Cinek? A twój aparat też ma tryb dzieci i zwierzęta? Bo Gocha ma taki fajny że ma"
Normalnie ręce mi opadły;)

kronos28
20-02-2007, 18:15
Zaczynam się zastanawiać, czy nie przychylić się do pomysłu Krajowego Cech Fotografów -wymyślili ostatnio, że żeby być fotografem i móc pracować w zawodzie, trzeba zdać "egzamin mistrzowski" -bez dyplomu nie ma fotografowania zarobkowego. Oczywiście ich motywy są inne (nie nadążają za zmianami, nie potrafią konkurować z cyfrowym rynkiem) ale przy okazji wycięloby to w pień "pseudofotoprofesjonalistów" -chociaż... na taki egzamin pewnie byłaby niezła opłata, więc ci którzy dziś mają kasę, byli by ustawieni, a ci którzy zaczynają dopiero musieli by sobie darować :?

wiesz to nie jest nowosc bo "dawno dawno temu w odległej galaktyce..." zwanym PRL trzeba bylo zdac egzamin cechowy aby byc fotograf i robic z tego biznes. Wiec to pomysl odgrzewany. Ale napewno jestem 100% za tym pomyslem a jakkby jeszcze w cechu jakies fajne kursy organizowali no to juz chyba bym tam spal pod drzwiami ;).

a co do brania aparatow bez pozwolenia podczas imprez to mam jedna fajna historyjke: jakos tak rok temu robilem jedno takie przyjatko u znajomego z okazji zareczyn. No i zrobilem sobie przerwe bo wypstrykaniu calego filmu zwinolem i wyjelem z puchy. Aparat polozylem na stole i na chwile odszedlem. W tym czasie jeden z podpitych messerszmitów wziol go do lapy i.... zaczol sobie kadrowac na "zombie" no ale szybko kapnol sie ze "ni ma ekranika z tylu" to przylozyl aparat do oka i wciska spust. Ja to widzac podchodze do goscia i sie pytam co on robi i czy to jego aparat a on do mnie ze chcial tylko fotke strzelic jak tancza ale aparat chyba popsuty :mrgreen: bo niewyrazny obraz w wizjerze i wogole co to za cyfra bez "ekranika" . Jak tego mistrza uswiadomilem ze to analog to byl w takim szoku jakby sie dowiedzial ze ma raka albo cos :mrgreen:. Gosc jeszcze do mnie z textem "kto takim muzeum jeszcze zdjecia robi to jeszcze gdzies wywołuja?" . Myslalem ze padne doslownie. Bylbym kozak jakbym mial srebrengo (koniecznie inny kolor to nie daje rady) i najlepiej kwanona z LCD z tylu rozmiarow telewizora i aby mozna bylo przez niego kadrowac (koniecznie! inaczej to szajs nie cyfra). Matko oto co reklamy robią z ludzmi.

IMTM
20-02-2007, 18:46
Jakiś czas temu zapytano mnie w jakiej rozdzielczości mój aparat kręci filmy. Jak powiedziałem że nie kręci to pytający był ogromnie zdziwiony że taki duży aparat i nie kręci filmów. A jak powiedziałem ile kosztował to już był zupełnie zszokowany.

aries.mehehe
20-02-2007, 22:52
Jak patrzę na niektórych aRTYSTÓW to też jestem za tym egzaminem. Generalnie jestem na nie, ale przeglądając niektóre galerie (coraz więcej takich, niestety) aż ma się ochotę parafrazować docinkę "jak Cię widzę, to jestem za aborcją" :? Nabijanie ludzi w butelkę i tyle -duży napis "cyfrowo" do tego fotki gratis na CD do oglądania na DVD i 75% klientów zapomina o sprawdzeniu portfolio... Nie krytykuję oddawania zdjęć tylko na płycie, bo znam takich co tylko tak działają, ale potrafią zdjęcia robić -zasadnicza różnica.

Co do "daj potrzymać aparat" to też nie daję byle komu, choć nie jestem przewrażliwony jak mój znajomy. Jeśli zaś chodzi o pytania filmiki <> cena, to jeśli pacjent "puka się w głowę" i krytykuje mocno, specjalnie dodaję koszt obiektywu, żeby pogłębić wrażenie "ale kicz za taką kasę" a potem uświadamiam ofierze, że się nie zna :p Jak jeszcze dodaję, że aparat ma "tylko" 6Mpix, to już całkiem patrzą na mnie jak na durnia ;) Cóż... efekty marketingu :?

PS. A z chęcią bym pooglądał jakieś współczesne fotki ze ślubu/wesela robione analogiem -macie jakieś namiary na galerię w Necie (tylko taką na przyzwoitym poziomie)?

teh_14m3
21-02-2007, 00:12
wy macie przynajmniej cyfrówki ;D wyobraźcie sobie ile ja się musze natłumaczyć... robie w pełnym manualu, pierwsze stwierdzenie to to że też mieli kiedyś zenita. Dopiero po przeczytaniu napisu na korpusie troche im się mina zmienia, a jak wspomne że wartość puszki oscyluje w granicach 2k to robią obrót na pięcie lub też zmieniają temat :D

jak dobrze pamiętam kolega fIlek wspominał (jak dobrze pamiętam), że www.fotoreflex.com (http://www.fotoreflex.com) robią analogiem, zresztą firma bardzo znana w mojej okolicy...

motyl
21-02-2007, 11:24
To jeszcze nic!
Prawdziwe pytanie masakrator to usłyszałem jak moja dziewczyna wróciła kiedyś od koleżanki i się zapytała "Cinek? A twój aparat też ma tryb dzieci i zwierzęta? Bo Gocha ma taki fajny że ma"
Normalnie ręce mi opadły;)

a mój aparat ma tryb "ukryj przed dziećmi i innymi ciekawskimi" :)

sokrates
21-02-2007, 11:59
to ja dołożę swoje 5 groszy :-) byłem kiedyś na małej imprezie i wziąłem swoją "sześćsetjedynkę" zrobiłem kilka zdjęć znajomym, po czy zostałem poproszony o skasowanie ostatniego bo ktoś minę zrobił nie taką ... i tu zonk ;-) a ile się musiałem natłumaczyć że podglądu też nie ma bo to analog. :-) ojj ubawiłem się wtedy po pachy!!!

kronos28
21-02-2007, 12:09
wy macie przynajmniej cyfrówki ;D

nie wszyscy ;)

Gothrek
21-02-2007, 13:48
Przebrnąłem przez ten wątek...uff.... ciężko było... ale i ubaw spory.
Na początek - JESTEM AMATOREM!!!
Sam troche pstrykam po ślubach i innych imprezkach i już myślałem że jakiś dziwny jestem .... a tu szok - temat rzeka...

Prawda jest taka, że nie raz nie dwa można się spotkać z tym że goście weselni mają lepszy sprzęt niż zatrudniony fotograf. Tego nie da się ustrzec a i to nie najważniejsze. Kiedy jeszcze pstrykałem 65tką to goście latali z lustrami cyfrowymi i co z tego? Bywało że ktoś rezygnował z moich usług bo wujek kupił super aparat i on im zrobi zdjęcia. Nie robiłem z tego nikomu problemu tylko potem miałem dziką satysfakcje jak sie dowiedziałem, że maja spartolone foty i np. wszystkie z kościoła są robione z ławki i w ogóle przysięga polega na tym, że widać cały ołtarz i miniaturki ludzików stojące tyłem... Jak ktoś u mnie zamawia reportaż to nie ma takiej możliwości żeby go zamówił przed oglądnięciem albumów!!! Dla mnie ma być oczywiste czego klienci oczekują i muszą wiedzieć za co płacą. Nie mogę pojąc jak można się zdecydować na powierzenie komuś tak ważnej sprawy jak dokumentacja ważnego wydarzenia bez sprawdzenia jego kwalifikacji. Ludzie potrafią przekopać cały internet i wszystkie możliwe testy i opinie użytkowników zanim wydadzą 500 zł na aparat a nie sprawdzą fotografa któremu płacą więcej za taką usługę? Przykre ale prawdziwe. Tym bardziej że Ci prawdziwi zawodowcy (żeby nie było - patrz początek posta) na tym tracą najbardziej.

Inna bajka to Ci super-mega -extra-"profesjonaliści". Mam z nimi ubaw jak przychodzą kupować sprzęt do mnie (tak się składa że pracuje w sklepie foto). Kiedyś chyba zrobię fotkę miny gościa który jest przerażony w momencie kiedy podaje mu D200 i mówię że nie ma tam opcji "Auto". Wtedy pada pytanie : to jak tym się robi zdjęcia i dlaczego to takie drogie skoro tego nie ma? Załamka....


Nie wspomnę już o kwestii zawodowców biorących 1300 zł za 200 zdjęć 10x15 w kopercie wywołanych w Makro lub innym labie masowej zagłady jakości...

Sorki jeśli przynudzam... tak mnie jakoś dopadło....

aries.mehehe
21-02-2007, 18:09
Nie wspomnę już o kwestii zawodowców biorących 1300 zł za 200 zdjęć 10x15 w kopercie wywołanych w Makro lub innym labie masowej zagłady jakości...
Dobre ;)

ekonet
24-02-2007, 16:24
Ja mam to co widać w stopce i to jest straszne jak muszę tłumaczyć dlaczego jakiegoś ujęcia nie mogę zrobić (np. ze zdjęciami grupowymi jest problem). Nie mogę powiedzieć że mam kiepski obiektyw, bo to jeden z najlepszych :P
Jeśli idziesz robić zdjęcia za pieniądze, to wg mnie powinieneś zapewnić sobie minimum sprzętowe, żeby zaspokoić większość standardowych wymagań - często klienci w kontrakcie zapisują, żeby było np. grupowe zdjęcie na schodach przed kościołem - nie zawsze masz odejście... Z 50 tylko - cóż... Szlachetnie, ale trudno. Jeśli poszukujesz innych kadrów, to ze "stałką" generujesz niepotrzebny ruch i zakłócasz uroczystość.

Zink
26-02-2007, 21:08
Jeśli idziesz robić zdjęcia za pieniądze, to wg mnie powinieneś zapewnić sobie minimum sprzętowe, żeby zaspokoić większość standardowych wymagań
Ech, to nie tak :) Jakbym robił zdjęcia za pieniądze, to oczywiście, że zapewniłbym sobie sprzęt.

często klienci w kontrakcie zapisują, żeby było np. grupowe zdjęcie na schodach przed kościołem - nie zawsze masz odejście... Z 50 tylko - cóż... Szlachetnie, ale trudno.
Nie szlachetnie, tylko biednie :D. Na razie nie stać mnie na nic innego.

Jeśli poszukujesz innych kadrów, to ze "stałką" generujesz niepotrzebny ruch i zakłócasz uroczystość.
Robiłem już zdjęcia na weselu u kolegi (oczywiście nie za pieniądze). Miałem jeszcze pożyczony 28-80 3,5-5,6, więc w kościele mogłem używać tylko 50-tki (nie mam lampy). Niestety pomimo najszczerszych chęci nie udało mi się zakłócić uroczystości :p

Generalnie nie chodziło mi o pytania na uroczystościach, ale raczej wśród znajomych, z których większość nie zna się na tym ani trochę. A tak jest najtrudniej, bo obcą osobę można po prostu olać, a koledze/koleżnace trochę ciężko jest krótko i zwięźle wytłumaczyć o co chodzi bez konieczności robienia im wykładu na temat podstaw fotodrafii.

TomK
13-03-2007, 19:55
Dzisiaj kolezanka pokazala mi link do swoich zdjec ze studniowki:
http://www.studniowka_lublin.glt.pl/

Pozostawie to bez komentarza

Radosso
13-03-2007, 19:57
Mi Się Te Zdjęcie Nie ładują Kurde

kronos28
13-03-2007, 20:48
Dzisiaj kolezanka pokazala mi link do swoich zdjec ze studniowki:
http://www.studniowka_lublin.glt.pl/

Pozostawie to bez komentarza

widac ze to jakis chałturnik logo "fyrmy" na całe zdjecie, co by nie skopiowali. Jak nie chce aby kopiowali to po co zamieszcza i daje z takim logiem na cala fotke? No i fotki - no coment.

puchbeary
13-03-2007, 20:54
Jesssuuu... przecież to wciąż jedna i ta sama fotka - gość n-razy sfotografował logo firmy na różnych tłach. A na poważnie to nie jestem pro ani semipro ani nawet semi ale tak zje..nych fot to nawet z tą moją marną wiedzą bym nie poczynił.

Erie
13-03-2007, 21:53
gość przeczytal tutorial o dodawaniu znaku wodnego do zdjęć to teraz daje, a Wy się od razu czepiacie ;)

bukowy dziad
13-03-2007, 21:59
hihihi, zauwacie jak to wypasione logo doskonale maskuje przepalone twarze studniowkowiczow:D:D profi - wie jak dyskretnie zamaskowac niedoskonalosci warsztatu;)

Erie
13-03-2007, 22:32
...dyskretnie...

ano fakt, taka była to dyskretna obróbka, że nawet nie zauważyłem ingerencji, a jaka skuteczna zarazem - tego co było do zamaskowania to zupełnie nie widziałem ;)

aries.mehehe
13-03-2007, 23:30
hihihi, zauwacie jak to wypasione logo doskonale maskuje przepalone twarze studniowkowiczow:D:D profi - wie jak dyskretnie zamaskowac niedoskonalosci warsztatu;)
Dyskretnie to może nie, ale też pomyślałem, że logo ma charakter maskujący ;)

Baqs
14-03-2007, 11:06
Po nazwie trafilem na strone internetowa denver profesjonalisty:) Jako ze jestem z Lublina i przeczytalem co nieco moge dodac od siebie: tutaj cytat ze strony ''Na wykonanie sesji potrzebujemy - w zależności od miejsca - od jednej do dwóch godzin. Zdjęcia w ogrodzie botanicznym, na starym mieście i w studio - około 1 godziny.
Skansen - od 1,5 do 2 godzin.'' - przepraszam, ale zbiera mnie na wymioty gdy slysze gdzie Panstwo chca zdjecia skansen czy botanik? czy naprawde brakuje pomyslow, checi na ciekawy inny od wszystkich plener ........ albo poprostu rzemieslnik szybko godzina i po sesji:)

To tez mnie rozbawilo:) ''Nie licz na znajomych, zaufaj profesjonalistom - tej chwili nie powtórzysz!!!'' :):)

bukowy dziad
14-03-2007, 11:34
jako, ze i ja jestem z lublina to pozwolilem sobie napisac do nich w tonie mniej wiecej takim " wstyd, ze firma z mojego miasta robi w internecie za przyklad amatorki, zenady, czy wrecz kompletnego braku profesjonalizmu itd itd":) no ale nie racyli sie ustosunkowac do krytyki:)

NiseriN
14-03-2007, 15:40
jako, ze i ja jestem z lublina to pozwolilem sobie napisac do nich w tonie mniej wiecej takim " wstyd, ze firma z mojego miasta robi w internecie za przyklad amatorki, zenady, czy wrecz kompletnego braku profesjonalizmu itd itd":) no ale nie racyli sie ustosunkowac do krytyki:)

Trzepią kase na naiwniakach i mają głeboko w d.... że jakiś tam koleś nagada im ze są amatorami. Dla nich liczy się kasa, nei podchodzą do sprawy emocjonalnie.

wilus
14-03-2007, 16:09
Trzepią kase na naiwniakach . Dla nich liczy się kasa, nei podchodzą do sprawy emocjonalnie.
sory ale co w tym dziwnego?
Chyba po to to robią , zeby zarobić. A po co to duże logo? Widać że nie sprzedawaliście nigdy zdjęć ze studniówki, poprostu dali młodzieży zobaczyć to co stworzyli i żeby zachęcić do zakupu płyt lub odbitek, zwykła wglądówka słabej jakości żeby nie kopiowali. I nie myślcie że wszyscy są takimi świetnymi krytykami fotoreportażu jak my tutaj, i że będą płakać nad każdym przepałem na 1000 zdjęć...:mrgreen:Zdjęcia nędzne ale przynajmniej element naskujący wykonany profesjonalnie...


mam wrażenie że robione dwoma aparatami z czego jeden robił "chłodniejszy" WB i przepalał
a drugi cieplejsze i mniej przepałów i operator lepiej kadrował...

TomK
14-03-2007, 16:54
Jeszcze dopowiem ze koles wziął po 750zł od każdej klasy za "przybycie" a teraz jak ktoś chce fotke kupic to ma w cenie bodajże od 1zł - 5zł w zależności od formatu.
Bukowy dziad odnosnie twojego maila: nie licz ze cokolwiek ci odpisze. On na to leje. Wazne ze kase wzial i tyle.

bukowy dziad
14-03-2007, 17:20
alez ja na odpowiedz wlasciwie nie liczylem, pomyslalem tylko, ze moze zasnatowia sie nad chociaz lekkim podniesieniem jakosci, widzac, ze brak profesjonalizmu na wierzch wyplywa predzej czy pozniej:) no dobra - liczylem tez troche na to, ze mnie zaatakuje w stylu "spadaj gowniarzu zrob lepsze i spadaj w ogole bo cie do sadu podam za znieslawienie!" - jak wielu tego typu biznesmenow by zrobilo:) mogbym wtedy zarzucic ten piekny tekst na forum, ale coz, nie mozna miec wszystkiego - mozemy sie wiec smiasc z tfurczosci, nie znajac niestety do niej stosunku autora:)