Mad Max
15-08-2004, 12:50
No więc po kilku dniach użytkowania mogę skreślić kilka słów na temat tego ustrojstwa. Urządzenie jest małe, rozmiarów +/- paczki papierosów. Nie wygląda imponująco, zwykłe, kwadratowe pudełeczko z wyświetlaczem i kilkoma przyciskami oraz gniazdami. Ale do rzeczy. Zapakowałem sobie jakieś 5GB z mojej kolekcji mp3, jakość odtwarzania jest całkiem ok, nawigacja po systemie plików prosta. Cieszy możliwość konfiguracji własnych ustawień equalizera oraz kilka trybów odtwarzania. Fajnym wynalazkiem jest ARClibrary, dzięki której można nawigować po zawartości dysku w/g autorów, tytułów albumów, tytułów utworów, rodzajów muzyki itp. Napisałem "dysku"? Zgadza się. Archos gMini 220 ma wbudowany 1,8" dysk Hitachi o pojemności 20GB. Do tego 8MB bufor do którego zapisywane są odtwarzane utwory, co powoduje, że dysk kręci się tylko co kilka minut. Dzięki temu bateria starcza na długo (w/g producenta na 8-10 godzin). Akumulator jest niestety niewymienny, a zasilacz ma nietypową wtyczkę (USB), co powoduje, że dobrze jest porządnie naładować sprzęt przed wyjazdem gdziekolwiek. Z drugiej strony zaletą jest możliwość wykorzystania Archosa jako dyktafonu, czy wręcz digitalizera muzyki zapisanej na czarnych płytach czy kasetach (mikrofon, wejście line-in i nagrywanie bezpośrednio do mp3). Wyświetlacz jest duży, raczej czytelny, podświetlany - niestety, monochromatyczny. Szkoda, że w zestawie nie przyszedł też żaden pokrowiec na pasek, nie ma też żadnego klipa, paska ani miejsca do jego zamocowania. No dobra, zanim ktoś mnie opieprzy, że piszę to wszystko na niewłaściwym forum: gMini ma z boku gumową klapkę, zamykającą gniazdo karty CF. Po włożeniu karty możemy z menu wybrać opcję skopiowania całej zawartości lub tylko wybranego katalogu na dysk urządzenia. Kopiowanie starożytnej karty Hama 128mb trwa ok 2,5 minuty, więc zasadniczo dobrze jest mieć do dypozycji dwie karty. W wersji którą kupiłem był już preinstalowany photo plugin, który umożliwia podgląd skopiowanych fotek na wyświetlaczu. Podgląd ze względu na możliwości wyświetlacza bardzo oględny, raczej nie określimy jakości wykonanej fotki, ale przynajmniej możemy się upewnić, że skopiowaliśmy to, co chcieliśmy. Podsumowując, jak dla mnie jest to wynalazek prawie idealny. Odtwarzacz mp3, dyktafon, cyfrowy magnetofon, databank, dysk usb - wszystko w jednym. Gdyby tak jeszcze kolorowy, porządny wyświetlacz... Przy cenie ok $270 (tyle mnie kosztował w USA) i przy obecnym kursie dolara, jest to bardzo atrakcyjny zakup. Jeśli ktoś ma trochę luźnej kasy i kontakty w stanach to polecam.