PDA

Zobacz pełną wersję : Sz P Wiktorze Sobolewski Nikon Polska



D70 D50 3DMark
15-03-2010, 21:48
Dziś miałem możliwość przekonać się osobiście o "kulturze" i "jakości" obsługi klienta w Nikon Polska oraz działaniu jego serwisu.

Dałem do czyszczenia matryce w NP Warszawa ul Postępu 14 ponieważ w serwis w Berlinie z powodu nawału pracy wykonałby tą usługę dopiero za 2 - 3 dni a ja nie miałem na czekanie czasu. Body było sprawne. Przy czyszczeniu NAGLE serwisant znalazł delikatną rysę na lustrze :shock: i o dziwo nagle jak po diable w pamięci błąd mechanizmu naciągu lustra :shock: Bardzo dziwne to bo lustro działało poprawnie do czasu oddania do serwisu w Warszawie. Trzy tygodnie po odbiorze z serwisu lustro NAGLE zawiesiło się :shock:. Żałuję teraz, że nie zostawiłem go w Berlinie i nie zapłaciłem z góry za czyszczenie i przesyłkę do Polski. Dzwoniłem dziś do Nikon Polska w celu wyjaśnienia tej dziwnej sprawy i zostałem potraktowany jak ... .

Dziwne, że tak chętnie w każdym body wykonujecie za DARMO diagnostykę komputerową skoro za kosztorys bierzecie 30zł i tak ochoczo w sprawnym sprzęcie znajdujecie usterki :shock:.

Osoba z którą rozmawiałem ( nawet nie przedstawiła się z imienia i nazwiska ) stwierdziła, że usterki musiały być i koniec dyskusji - ona wie najlepiej jak działało body. Poprosiłem o kontakt z kierownikiem serwisu, niestety nie było go ale miał zadzwonić do mnie o godz. 18 więc poprosiłem o przysłanie mi na adres e-mail pliku z testu komputerowego - diagnostyki ale na próżno czekałem PECH. Nie dostałem drogą - pocztą elektroniczną tak samo jak nie zadzwonił kierownik. Kłania się słowność !!!.

PUSTE słowa i obietnice.

Postanowiłem wysłać do:

Mr KARIYA, Michio President of NIKON CORPORATION

oraz

President of Mitsubishi Corporation

do którego należy Nikon zapytanie cóż to za cuda się dzieją w serwisie w Polsce gdzie nagle w sprawnym sprzęcie znajdują się usterki a za czynności serwisowe które w innych serwisach Europejskich wykonywane są bezpłatnie Nikon Polska każe sobie płacić.

Na razie listy poszły e-mailami w języku angielskim. Wyślę też listy ( papier ) w języku angielskim i zapłacę za tłumaczenie przysięgłe na język JAPOŃSKi i w tym języku też wyślę listy ( papier ).

Na całe szczęście, że pracuję na Canonach i serwisuję je w Niemczech bo strach pomyśleć co by było gdybym musiał polegać na Nikon Polska. Dobrze, że mojego pierwszego D70 nie oddałem nigdy w Wasze ręce a oddanie D50 to był mój błąd. D50 i D70 choć to już zabytki ale swojego czasu służyły mi wiernie i bezawaryjnie serwisowane w Niemczech. D50 do czasu oddania do Nikon Polska.

Może teraz łaskawie nastąpi kontakt ze mną ale chyba prędzej się zdziwię niż to nastąpi.

Pozdrawiam serdecznie.

Admini i moderatorzy bardzo proszę o nie przenoszenie tego tematu i nie łączenie go z innymi. Dziękuję.

dylus
15-03-2010, 22:40
Przez takie sytuacje czasami zastanawiam się nad przesiadką... Jakoś dalej się trzymam przy Nikonach :> Życzę wytrwałości i napisz później jak się zakończyła sprawa ;)

Ratel
15-03-2010, 23:14
Wspolczuje i gratuluje samozaparcia! Tak trzymac - moze w koncu cos drgnie! Ja na szczescie narazie bez przygod, ale jak mi sie cos podobnego przytrafi, to ide w Twoje slady:)

D70 D50 3DMark
16-03-2010, 00:33
Wspolczuje i gratuluje samozaparcia! Tak trzymac - moze w koncu cos drgnie! Ja na szczescie narazie bez przygod, ale jak mi sie cos podobnego przytrafi, to ide w Twoje slady:)

Moja, że tak rzeknę dobra rada :)

Jeżeli chcesz pozostać na Nikonie przenieś się z serwisowaniem do Berlina:

- rzetelność
- jakość
- szybkość
- kultura
- gwarancja na wymienione części
- klient, klient ponad wszystko

Ech Nikon Niemcy to serwis do którego zawsze wrócę.

sailor
21-03-2010, 03:12
biorac pod uwage Twoje posty na forum .. srednio bym wierzyl w Twoja wiarygodnosc
zepsulo ci sie w aparacie lutro po 3 tyg po powrocie z serwisu?? coz ..zdarza sie.
jak na gwarancji - pdeslij raz jeszcze zprosba o sprzet zastepczy. jak po gwaracji podobnie. po telefonie i rozmowie wszytko da sie dogadac jesli nie jestes pieniaczem. niestety jestes i dogadac sie nie potrafisz. w zwiazku z tym zamiast narzekac na serwis polski wyslisprzet do niemiec angli czy jakiegokolwiek inengo kraju - bedizesz bardziej zadowolony. w czym probelm? przeciez zyjemy w wolnej europie.

njght_84
21-03-2010, 10:47
nikon polska to najwieksze sku... z jakimi mialem doczynienia, nie zapomnę jak gość mi wmawiał że pierwszy raz słyszy że guma się powiększyła na body i przez to odkleiła, na @ nawet nie odpisali kierownik naturalnie nie osiągalny. Jedyne co mogłem zrobić to zmienić system, i to zarobiłem -jestem bardzo zadowolony że nie mam nic wspólnego z tymi opryskliwymi idiotami, robiącymi idiotów z klientów

Siupes
21-03-2010, 14:34
a byles juz w serwisie noewgo systemu?

fIlek
21-03-2010, 14:53
Pan Wiktor sam się obroni, więc mój głos nie w tej akurat sprawie. Rzecz w tym, że z tego co od jakiegoś czasu wiemy, w ramach serwisu Nikon Polska jest chyba tylko koordynatorem programu NPS, więc nie bardzo rozumiem zwrot personalny w jego kierunku. Jeśli już, to wypadałoby się zwrócić do szefa serwisu. To tak w kwestii formalnej.

Co do awarii - shit happens. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że technik z NP wziął śrubokręt i zepsuł aparat tak, że po 3 tygodniach migawka odmówiła współpracy. To tylko urządzenie i ma prawo się zepsuć.

KaeF
21-03-2010, 19:16
Skoro mechanik przy wymianie świec potrafi zmienić też filtry na stare, żeby klient szybciej wrócił do niego i zapłacił za następną naprawę, to dlaczego takie rzeczy nie mogą się dziać w serwisie foto (nie ważne jakiej marki) :D

ars
22-03-2010, 10:10
Skoro mechanik przy wymianie świec potrafi zmienić też filtry na stare, żeby klient szybciej wrócił do niego i zapłacił za następną naprawę, to dlaczego takie rzeczy nie mogą się dziać w serwisie foto (nie ważne jakiej marki) :D

malo to pocieszajace i wcale nie zabawne kurcze.. :/

kichu
22-03-2010, 16:02
Co do awarii - shit happens. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że technik z NP wziął śrubokręt i zepsuł aparat tak, że po 3 tygodniach migawka odmówiła współpracy. To tylko urządzenie i ma prawo się zepsuć.

Tu masz racje, ale jesli czlowiek twierdzi, ze po wizycie w serwisie ma na lustrze ryse, ktorej wczesniej nie mial to tego ze komus sie w serwisie omsknela reka wykluczyc wcale nie mozna. Ja takich przygod nie mialem, ale jako ciekawostke podam, ze ow autoryzowany serwis serwisujac profesjonalny korpus w trybie dla profesjonalnych fotografow odeslal aparat luzem w paczce, z otwarta komora lustra (bez zadnej zaslepki etc).

thor88
22-03-2010, 16:18
z całym szacunkiem ale nie ma chyba takiego "chirurga" by uszkodził lustro tak finezyjnie by się zepsuło po kilku tygodniach. Ja wysłałem mojego D700 na wymianę migawki (bo miałem już 90tyś) i okazało się, że uszkodzony jest "popychacz przesłony" powodujący czasami ERR. Zdarzyło mi się to ERR może raz z pół roku temu. I co? i wymieniam, bo po to są te sprawdzenia. Nie zawsze coś się musi urwać by było zepsute.

Krzysiek B
22-03-2010, 16:20
Przez takie sytuacje czasami zastanawiam się nad przesiadką... Jakoś dalej się trzymam przy Nikonach :> Życzę wytrwałości i napisz później jak się zakończyła sprawa ;)

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :)
W serwisie C....a też rewelacji nie ma (wiem, bo korzystałem).
Zmieniać system z uwagi na serwis to delikatnie mówiąc nieporozumienie.
Tym bardziej, ze sprzęt psuje się raczej rzadko.

thor88
22-03-2010, 17:15
pamiętajmy, że nikon sprzedaje sprzęt w dziesiątkach tysięcy (o ile nie w setkach tysięcy- kompakty, lustrzanki, szkła, lampy) serwisowana jest dajmy na to 10% sprzętu a oburzonych kilkudziesięciu/kilkuset... ci którym wszystko pasuje nie chwalą po prostu serwisu.

kichu
22-03-2010, 17:28
Tylko teraz tak. Ilosc sprzetu sprzedanego do serwisowanego nie ma de facto w tej sytuacji zadnego znaczenia, bo nie interesuje nas jaki % sprzetu sprzedanego sie psuje, ale jak sa obslugiwani Ci, ktorzy do serwisu trafiaja.

Natomiast jesli chodzi o kwestie obslugi serwisowej to z tym jest troche tak jak z wizyta u lekarza, jak wiesz, ze dany lekarz daje przyslowiowe 4 litery, to zaczynasz w poziom jego fachowosci watpic i 10 x sie zastanowisz, gdybys mial sam do takiego lekarza z jakims problemem pojsc. W tego typu relacjach tak naprawde wiez kliena z uslugodawca
(tu serwisem) opiera sie przede wszystkim na zaufaniu, ktore wynika z jakosci obslugi, rzetelnosci itp. itd.

Moje zaufanie do tego serwisu oscyluje obecnie kolo zera, bo skoro raz wycenili mi naprawe na 4 tys, gdzie inny autoryzowany serwis zrobil cos za 500 zl, drugim raz odeslali sprzet bez zadnego zabezpieczenia (narazajac na
ryzyko dalszego uszkodzenia), a kolejne 2 razy jeszcze cos, to trudno jest tak nadszarpniete zaufanie odzyskac.

Z punktu widzenia poszczegolnych uzytkownikow to wyglada raczej w ten sposob, a nie ze tak to wyraze "statystycznie".

thor88
22-03-2010, 17:34
a ja z serwisem miałem kilka styczności i zawsze wszystko dobrze i szybko się kończyło.
ale prawdą jest tak że wszystkim się powinno zawsze dobrze kończyć!!:)

marcin_G
05-04-2010, 20:11
Dziwne, że tak chętnie w każdym body wykonujecie za DARMO diagnostykę komputerową skoro za kosztorys bierzecie 30zł i tak ochoczo w sprawnym sprzęcie znajdujecie usterki :shock:.

Sprawnym wg. Ciebie. Rozumiem twoje rozgoryczenie, ale z błędami nie masz racji. To, że aparat poprawnie naświetla, ustawia ostrość i daje pliki sprawiające wrażenie dobrych, nie oznacza to, że w wewnętrznej pamięci aparatu nie ma odłożonych błędów. To samo jest w samochodach - może normalnie odpalać, przyśpieszać, hamować, mieć poprawne spalanie, wszystkie układy działają (na pozór) poprawnie, a dopiero odczytanie usterek programem, np VAG-COMem daje pełny obraz sytuacji - możesz mieć w aucie kilkanaście błędów i nawet nie zdawać sobie z nich sprawy. Co więcej - możesz być nieświadomy, że Twoje auto wogóle diagnozuje pewne podzespoły.
Rysa na lustrze - sprawa ewidentna, jeśli tak było jak piszesz....

Rasik
07-04-2010, 19:20
Byłem wczoraj w tym cudownym serwisie, o moich problemach można przeczytać w innym temacie gdzieś pod spodem, ale nie to jest ważne. Napisałem już relację na PNS, do nikogo listów nie wysłałem, chociaż powinienem, ale po co tracić nerwy. Na szczęście nic nie zepsuli bo odebrałem aparat i zaniosłem do fototronika.

Ale do rzeczy, w kosztorysie miałem napisane jakobym uszkodził piny modułu czytnika kart pamięci. W sumie nic dziwnego gdyby nie to że sprawdzałem czy nie ma fizycznych uszkodzeń i przed oddaniem było ok. No i nie wyciągałem karty prawie rok, więc jak? Niestety pan w serwisie nie mógł mi odpowiedzieć na to pytanie, na prośbę o aparat zaczął mi wmawiać że przecież sam mówiłem że jest zgięty pin (co jest nieprawdą bo mówiłem że właśnie żaden nie jest...), a gdy go otworzyłem bardzo się zdziwił bo gniazdo było w porządku. Powiedział że w takim razie jakiś błąd w systemie i on nie wie co się zepsuło. Czy tak postępuje profesjonalny serwis? Bo jak widać diagnoza była super profesjonalna... Pomijając już jawne okłamywanie klienta i zrzucanie winy na niego to zastanówcie się co by było jakby aparat był na gwarancji? Przecież technik pisząc tą diagnozę nie wie najpewniej czy jest to sprzęt gwarancyjny czy nie (zresztą jakby wiedział to po co by mnie okłamywał) więc zrzucenie winy na mnie jest jawną próbą wyciągnięcia ode mnie pieniędzy za naprawę która powinna zostać wykonana na gwarancji.

Aparat oczywiście zabrałem i konkurencyjny serwis wykonał usługę za połowę ceny, sprzęt oddałem wczoraj, a dzisiaj dostałem maila że naprawiony, bo poprosiłem żeby się pospieszyli bo zależy mi na czasie. Jednak w innych miejscach zależy im na kliencie... A serwis nikona odradzam bo olewają nas, oszukują i naciągają jak mogą, więc czemu mamy dawać im jeszcze za to pieniądze?

Slon
07-04-2010, 22:35
kolego Rasik, chyba nie ten topic...

Rasik
07-04-2010, 22:58
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :)
W serwisie C....a też rewelacji nie ma (wiem, bo korzystałem).
Zmieniać system z uwagi na serwis to delikatnie mówiąc nieporozumienie.
Tym bardziej, ze sprzęt psuje się raczej rzadko.


Tylko teraz tak. Ilosc sprzetu sprzedanego do serwisowanego nie ma de facto w tej sytuacji zadnego znaczenia, bo nie interesuje nas jaki % sprzetu sprzedanego sie psuje, ale jak sa obslugiwani Ci, ktorzy do serwisu trafiaja.

Natomiast jesli chodzi o kwestie obslugi serwisowej to z tym jest troche tak jak z wizyta u lekarza, jak wiesz, ze dany lekarz daje przyslowiowe 4 litery, to zaczynasz w poziom jego fachowosci watpic i 10 x sie zastanowisz, gdybys mial sam do takiego lekarza z jakims problemem pojsc. W tego typu relacjach tak naprawde wiez kliena z uslugodawca
(tu serwisem) opiera sie przede wszystkim na zaufaniu, ktore wynika z jakosci obslugi, rzetelnosci itp. itd.

Moje zaufanie do tego serwisu oscyluje obecnie kolo zera, bo skoro raz wycenili mi naprawe na 4 tys, gdzie inny autoryzowany serwis zrobil cos za 500 zl, drugim raz odeslali sprzet bez zadnego zabezpieczenia (narazajac na
ryzyko dalszego uszkodzenia), a kolejne 2 razy jeszcze cos, to trudno jest tak nadszarpniete zaufanie odzyskac.

Z punktu widzenia poszczegolnych uzytkownikow to wyglada raczej w ten sposob, a nie ze tak to wyraze "statystycznie".


a ja z serwisem miałem kilka styczności i zawsze wszystko dobrze i szybko się kończyło.
ale prawdą jest tak że wszystkim się powinno zawsze dobrze kończyć!!:)


kolego Rasik, chyba nie ten topic...

Temat zmienił się na ogólne przemyślenia o serwisie nikona (vide cytaty wyżej) więc dorzuciłem również swoją, jeszcze świeżą przygodę. Jeśli post jest nie na miejscu, bardzo proszę moderatora o usunięcie go, ale osobiście nie widzę powodu.

Slon
08-04-2010, 00:25
a ten temat w jakim celu jest podklejony?
http://forum.nikoniarze.pl/showthread.php?t=120181

PanomeiK
08-04-2010, 12:00
No smutna historia i pewnie teraz każdy będzie odbijał piłeczkę.
Niemniej to co robi serwis nikona to są po prostu jaja!

marbed
12-04-2010, 21:03
Co prawda nie potrzebowałem korzystać z servisu (odpukać w puste) ale pewna analogia do tego powyżej a mianowicie: Laptop HP (model nie jest ważny) przestał być ładowany z oryginalnego zasilacza. Dostarczony do serwisu HP i diagnoza która kosztowała 40,00 PLN -> zwarcie na płycie głównej czyli rzeczona płyta do wymiany-> koszt ca 950 PLN.
Rzeczywistą usterką okazał się wadliwy zasilacz (przerwał się jeden z przewodów pomiędzy zasilaczem a wtyczką do laptopa. Wymiana zasilacza za około 90,00 PLN i po problemie. Jak widać nie tylko serwis z postępu daje ciała i próbuje naciągać na dodatkową kasę.