PDA

Zobacz pełną wersję : Czy można trzymać Nikusia za obiektyw?



Al Bundy
02-04-2005, 18:52
Obiło mi się o uszy że to groźne. Jenak nie wyobrażam sobie pracy z założonym długim zoomem i trzymanie aparatu oburącz. Czy ktoś miał jakieś przykre przeżycia związane z uszkodzeniem w ten sposób? Często noszę aparat na szyi a ręce mam zajęte notowaniem. Wtedy lufa wisi luźno...

mariusz
02-04-2005, 19:22
Nic z tego nie rozumiem :( , zawsze jak obiektyw nie jest używany to wisi luźno , jak chcesz robić zdjęcia jedną ręką ?, jedna trzyma spust a drugą ustawiasz zoom albo ostrość,zawsze można schować sprzęt do torby , Lowepro ma bodajże taki pas którym możesz przypiąć obiektyw nieruchomo do ciała w czasie marszu

krzysztofisko
02-04-2005, 19:51
A ja dobrze rozumiem i mam ten sam dylemat. Kiedyś jak podniosłem na giełdzie aparat z podpiętą długa lufą za obiektyw facio mnie strasznie op...ł że tak nie można!. Prawdę mówiąc nie bardzo wiem dlaczego jak się trzyma oburącz aparat i lufa wisi poziomo będąc cięższa od korpusu to na bagnet działają większe siły niż jak się trzyma za obiektyw i korpus obciaża bagnet. Chyba, że się mylę??

mariusz
02-04-2005, 20:29
problem dotyczy obiektywów klasy 300-600mm i słusznej wadze :) , co uszkodzi obiektyw ważący kilkaset gramów

Art
02-04-2005, 20:30
No a co z sytuacją kiedy do korpusu jest zapięty długi obiektyw z mocowaniem statywowym i przez tenże statyw zestaw jest "trzymany za obiektyw" a korpus wisi na obiektywie - przecież to chyba normalna sytuacja. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie żeby bardziej niebezpieczne było obciążenie obiektywu półkilogramowym korpusem niż obciążenie korpusu półtorakilogramowym obiektywem.

Pozdrawiam

patrycjusz
02-04-2005, 20:33
a czemu niby nie mozna trzymac aparatu za obiektyw i czemu akurat nikona:D

Pozdrawiam

Gregg
02-04-2005, 20:43
Ja bym to tłumaczył w sposób następujący:
Najlepszym wyjściem z sytuacji jest trzymanie zestawu (obiektyw i aparat) w środku ciężkości zestawu ( ani obiektywu ani korpusu, tylko zestawu). Jest to proste do pokazania na modelu, ale po co? Zestawik to najlepszy model... 8)
Siły działające na bagnet aparatu zależą od dwóch składowych. Są to siła ciężkości obiektywu działająca na ramieniu odległości środka ciężkości od bagnetu dająca moment skręcający. Oraz podobna od korpusu. Prowadząc obwiednię sił dizłających na bagnet w zalezności od punktu podparcia (reszta przyjmujemy jako stałe: waga obiektywu, aparatu oraz położenia środków ciężkości) najmniejszą wartość uzyskamy właśnie w środku ciężkoći całego zestawu.
Prosty dowód... 8)

Acha to wszystko przy założeniu jednego punktu podparcia!!! (trzymanie jedną ręką :wink: )

Art
02-04-2005, 20:59
A moim zdaniem gdzie by tego zestawu nie podeprzeć to siła działająca na bagnet obiektywu a pochodząca od korpusu jest stała. F=m*a (siła = masa * przyspieszenie) o ile dobrze pamiętam z fizyki. Masa korpusu jest stała niezależnie od tego w którym miejscu obiektywu zestaw jest trzymany, przyspieszenie także jest stałe (9,81 m/s2 - czyli przyspieszenie ziemskie) z tego wynika, że siła pochodząca od korpusu i działająca na bagnet jest stała i niezależna od miejsca podparcia :)

Ale może się mylę

Pozdrawiam

Gregg
02-04-2005, 21:18
Jednak się mylisz... 8)
Wziąłeś pod uwagę tylko siłę. Niestety na bagnet nie działa tylko siła ciężkości ale moment zginający, który jest właśnie z definicji jako siła działająca na ramieniu.
Rozpatrując taki przypadek mamy do czynienia z dwoma momentami zginającymi (jeden od obiektywu drugi od korpusu) działającymi w przeciwnych kierunkach. Jest jeszcze trzeci który zależy od położenia podpory właśnie. Co ma wpływ na siłę działającą na bagnet.

Prostrzy przykład masz:
Weź sobie kijek i uwiąż ciężarek trzymając w ręcekoniec kija. Teraz odsuwaj ciężarek od siebie ... i co ręka więdnie albo kijek pęka. Masz przecież cięzarek o tej samej wadze. Właśnie tu działa moment zginający = ciężar ciężarka* odległość od podpory (ręki)
Coś się chyba przysnęło na tej lekcji fizyki co??? :lol:

Acha jeszcze jedno. Gdyby było tak jak piszesz to obiektywy miałyby 2 metry długości i nie łamałyby bagnetów...

Al Bundy
02-04-2005, 22:32
A więc wykład z fizyki mamy za sobą 8)

A konkretnie coś ktoś kiedyś tak popsuł?

Art
02-04-2005, 23:13
Gregg chyba nie bardzo uważnie przeczytałeś co napisałem ;)

Rozumując Twoim tokiem - zapinam do korpusu długi obiektyw z uchwytem statywowym, za pomocą tegoż uchwytu przypinam zestaw do statywu. I co? Teraz muszę chyba poszukać tego Twojego ciężarka w korpusie aparatu, żeby go przesunąć i zmienić odległość środka ciężkości od punktu podparcia.

Ja pisałem o czymś innym.

Mianowicie o tym, że punkt podparcia takiego zestawu nie ma wpływu na rozkład sił (momentu zginającego również) na styku obiektywu z aparatem, tam te siły są niezależne od punktu podparcia obiektywu - natomiast różne siły działają na miejsce połączenia statywu z obiektywem - ale nie o to chodzi w tym wątku - tu chodzi o miejsce styku aparatu z obiektywem.

Teraz Ty sobie weź prosty przykład:

Wyobraż sobie, że jesteś korpusem aparatu, a długa i sztywna rura (20 metrowa powiedzmy) jest obiektywem. Umieszczasz rurę na skraju przepaści w taki sposób, że metr rury wystaje poza krawędź urwiska - na jej końcu zawisasz trzymając się rękoma - to jest nasze połączenie aparatu (Ciebie) z obiektywem (rurą). Teraz ktoś kto Ci pomaga w doświadczeniu wysuwa rurę dalej poza krawędż przepaści, pilnując jednocześnie aby "zestaw" (Ty i rura) nie spadł w przepaść z powodu przesunięcia środka ciężkości.

Jeśli by było tak jak Ty to opisałeś, to im dalej wysuwano by rurę poza krawędź przepaści to Tobie byłoby trudniej się utrzymać na rurze bo siły "odrywające" Cię od rury byłyby większe. A tak nie jest. Pomijam fakt, że długo w takiej pozycji pewnie byś nie wytrzymał ale nie miałoby to nic wspólnego ze wzrostem sił, a raczej z osłabieniem i zmęczeniem.

I kto tu spał na fizyce? ;)

Niech inni forumowicze, którym fizyka nie jest obca wypowiedzą się, który z nas ma rację.

Według mnie siły działające na obiektyw i aparat w miejscu ich styku nie zależą od punktu podparcia zestawu, pod warunkiem oczywiście, że ten punkt podparcia znajduje się cały czas na obiektywie.

Pozdrawiam

ILFORDZIAK
02-04-2005, 23:44
Całość zagadnienia jest do wyjaśnienia za pomocą wytrzymałości materiałów (dział fizyki).
A mówiąc krótko i praktycznie:
- jeżeli aparat waży 1,8 kg (np. F4) a obiektyw około 0,6 kg (jakiś mały zoom) to trzymamy za aparat
- jeżeli ten sam aparat podpinamy do obiektywu np. MTO 1100 (około 1,9 kg) to staramy się podtrzymywać całość w środku ciężkości bo tak jest wygodniej; za grip nie da się tego utrzymać, chociaż się nie urwie
- jeżeli podepniemy np. F301 (około 0,6 kg) do obiektywu MTO to trzymamy za obiektyw

Wszystko zależy od skali tzn. od wagi poszczególnych elementów zestawu.
Aha moja zasada jest taka: jeżeli podpinam obiektyw do aparatu to trzymam raczej za aparat, jeżeli podpinam aparat do obiektywu to podpieram zestaw w środku ciężkości i trzymam aparat.

A jak komuś mało wyjaśnień to niech podepnie TAKI obiektyw do aparatu http://www.mir.com.my/rb/photography/companies/nikon/nikkoresources/reflex/2000mm.htm
a nie na odwrót.

Pozdrawiam
Piotr

PS
PAN z giełdy się nie znał na temacie.

krzysztofisko
03-04-2005, 05:50
Dzięki za wyjaśnienia. Też czułem, że PAN z giełdy nie miał racji, ale chyba mocno pokutuje w niektórych właśnie stwierdzenie, że nie można podnosić aparatu za obiektyw. A może wzięło się to jeszcze od aparatów mieszkowych i zostało bo tam to rzeczywiście nie należało (chyba) podnosić za obiektyw.
Pozdrawiam

Gregg
03-04-2005, 10:02
Do Arta:
Napisałeś coś takiego:
"Rozumując Twoim tokiem - zapinam do korpusu długi obiektyw z uchwytem statywowym, za pomocą tegoż uchwytu przypinam zestaw do statywu. I co? Teraz muszę chyba poszukać tego Twojego ciężarka w korpusie aparatu, żeby go przesunąć i zmienić odległość środka ciężkości od punktu podparcia. "
Zgadza się uchwyt statywowy w obiektywie służy właśnie do przesunięcia punktu podparcia. Ale LOLek z Ciebie. Wiem co mówię. W końcu jestem inżynierem i zagadnienia z wydymałki i podstaw statyki nie są mi obce.

Dalej napisałeś coś takiego:
"Mianowicie o tym, że punkt podparcia takiego zestawu nie ma wpływu na rozkład sił (momentu zginającego również) na styku obiektywu z aparatem, tam te siły są niezależne od punktu podparcia obiektywu - natomiast różne siły działają na miejsce połączenia statywu z obiektywem - ale nie o to chodzi w tym wątku - tu chodzi o miejsce styku aparatu z obiektywem."
No to już jest totalna BZDURA!!!!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol:
Oczywiście że miejsce podparcia ma wpływ na dystrybucję momentów w całym układzie.

No i to co podkreśliłeś to jest już RODZYNEK!!!! :lol: :lol: :lol:
"Według mnie siły działające na obiektyw i aparat w miejscu ich styku nie zależą od punktu podparcia zestawu, pod warunkiem oczywiście, że ten punkt podparcia znajduje się cały czas na obiektywie"
Skąd wziąłeś taki warunek??? A co jeżeli obiektyw waży 0,5 kg a aparat 10 kg. Wtedy też siły nie zależą od miejsca podparcia???

NIE OPOWIADAJ BZDUR!!!!!! 8)

Może jak będę miał chwilkę to wam to narysuję... 8) 8) 8)

[ Dodano: Nie 03 Kwi, 2005 ]
http://members.lycos.co.uk/wrobeleg1/ap1.jpg
http://members.lycos.co.uk/wrobeleg1/ap2.jpg

Macie tutaj pokazany wpływ usytuowania podpory na siłę występującą w bagnecie. Oczywiście poniewaz jest to układ geometrycznie zmienny pomijamy wpływ momentu występującego w podporze. Zakładamy stałą wagę i wymiary obydwóch elementów.
To na czerwono to jest właśnie wartość momentu zginającego w bagnecie.
Widać że w trakcie przesuwania podpory moment maleje.

Al Bundy
03-04-2005, 10:53
Czy następnym razem jak zapytam jaki pasek wybrać to też skończy się na wykładach i prezentacji w AC? :mrgreen:

mariusz
03-04-2005, 11:29
Jaki pasek? , jego parametry poproszę :mrgreen: doradzimy :mrgreen:

Art
03-04-2005, 11:40
Zgadza się uchwyt statywowy w obiektywie służy właśnie do przesunięcia punktu podparcia. Ale LOLek z Ciebie. Wiem co mówię. W końcu jestem inżynierem i zagadnienia z wydymałki i podstaw statyki nie są mi obce.

A w którym miejscu ja napisałem że uchwyt statywowy NIE SŁUŻY do przesunięcia punktu podparcia?

Czytając Twoje posty dochodzę do wniosku, że Ty wcale nie czytasz tego co ja piszę, tylko przyjąłeś sobie za punkt honoru przeforsowanie swojego zdania w tej kwestii.

Piszesz, że LOLek ze mnie? No cóż Ty jesteś INŻYNIEREM a ja dopiero przedszkole skończyłem więc masz prawo...



Dalej napisałeś coś takiego:
"Mianowicie o tym, że punkt podparcia takiego zestawu nie ma wpływu na rozkład sił (momentu zginającego również) na styku obiektywu z aparatem, tam te siły są niezależne od punktu podparcia obiektywu - natomiast różne siły działają na miejsce połączenia statywu z obiektywem - ale nie o to chodzi w tym wątku - tu chodzi o miejsce styku aparatu z obiektywem."
No to już jest totalna BZDURA!!!!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol:
Oczywiście że miejsce podparcia ma wpływ na dystrybucję momentów w całym układzie.

I z tym także się zgadzam i nigdzie wcześniej nie pisałem, że punkt podparcia nie ma wpływu na dystrybucję naprężeń w całym układzie. Pisałem tylko, że przesuwanie punktu podparcia znajdującego się na obiektywie nie ma wpływu na siły działające na styku obiektywu z aparatem. W tym miejscu naprężenia i siły są stałe.


No i to co podkreśliłeś to jest już RODZYNEK!!!! :lol: :lol: :lol:
"Według mnie siły działające na obiektyw i aparat w miejscu ich styku nie zależą od punktu podparcia zestawu, pod warunkiem oczywiście, że ten punkt podparcia znajduje się cały czas na obiektywie"
Skąd wziąłeś taki warunek???

Taki warunek sam się wziął, bo skoro rozważamy chwytanie zestawu "aparat-obiektyw" za obiektyw no to chyba ten nasz "chwyt" to własnie punkt podparcia. Spróbuj umieścić punkt podparcia poza obiektywem chwytając za obiektyw. Jesteś inżynierem więc może Ci się to uda. Jeśli jednak nie, to chywytając za obiektyw w dowolnym jego miejscu jednocześnie umiejscawiasz punkt podparcia w obrębie tegoż obiektywu.

Reasumując - nie wiem jakie Ty wyciągnąłeś sobie wnioski z moich postów. Ja chciałem powidzieć tylko tyle:

Jeśli zapnę jakiś obiektyw do jakiegoś aparatu i chwycę zestaw za obiektyw w taki sposób, że aparat "wisi" na obiektywie połączony z nim bagnetem (oś obiektywu poziomo), to niezależnie od tego czy chwycę za obiektyw przy samym aparacie czy też chwycę w pobliżu przedniej soczewki obiektywu - bagnet zawsze jest poddany takim samym obciążeniom.

Jeśli to jest Twoim zdaniem bzdura to proponowałbym wrócić do szkoły podstawowej i poduczyć się jeszcze trochę fizyki.

Pozdrawiam

[ Dodano: Nie 03 Kwi, 2005 ]
Czyli co Twoim zdaniem Gregg moment zginający działający na bagnet maleje wraz z przesuwaniem punktu podparcia w lewo?

Gregg
03-04-2005, 13:14
Dobrze skoro jesteś najmądrzejszym fizykiem na świecie to odpowiedz tylko na jedno pytanie:
Po co producenci obiektywów robią uchwyty statywowe??? Przecież według ciebie wystarczy uchwyt w dowolnym miejscu obiektywu i pozostanie to bez wpływu na całośc.

Kończę rozmowę z tobą bo nie ma to najmniejszego sensu...

Art
03-04-2005, 13:45
Ja nie mówię, że punkt mocowania nie ma wpływu na całość. Przeczytaj raz uważnie to co ja piszę. Ja cały czas podkreślam, że punkt mocowania znajdujący się na obiektywie nie ma wpływu na naprężenia w okolicy bagnetu. Natomiast olbrzymie znaczenie ma podparcie całości w środku ciężkości i po to są uchwyty statywowe. Gdyby podeprzeć zestaw tam gdzie aparat ma mocowanie do statywu to wtedy przy długim i ciężkim obiektywie bagnet byłby obciążony masą całego obiektywu i moment zginający byłby tym większy im większa byłaby jego (obiektywu) długość a to mogłoby być nie do wytrzymania dla bagnetu. Ale nawet wówczas, to w którym miejscu aparatu przymocowalibyśmy statyw też nie miałoby zanczenia jeśli chodzi o naprężenia w bagnecie.

Nie uważam się za najmądrzejszego fizyka na świecie tylko za logicznie myślącego człowieka.

Zastanów się. Gdyby siły, o których mówimy załeżały w jakiś sposób od punktu podparcia, to dwa dowolne elementy łączone przy pomocy kleju należałoby kleić mocując najpierw jeden z nich do długiej żerdki (jeśli siły maleją wraz z oddalaniem się punktu podparcia) jeśli zaś chcielibyśmy przykleić coś do długiego przedmiotu - np szczytową przelotkę do długiej wędki to należałoby wędkę podeprzeć na końcu żeby na połączenie przelotki ze szczytem wędki działały mniejsze siły (to w przypadku jeśli siły rosną z oddalaniem się punktu podparcia) Jeden i drugi przypadek jest bzdurą bo nie ma znaczenia czy kleimy do kótkiego czy długiego przedmiotu - ma tylko znaczenie masa przedmiotu klejonego.

Jak się nad tym na spokojnie zastanowisz to zrozumiesz, że albo jesteś w błędzie, albo nie rozumiesz co ja mam na myśli i w rezultacie mówimy o dwóch różnych rzeczach.

Pozdrawiam

Gregg
03-04-2005, 14:30
Dobrze napiszę jeszcze jedno zdanie, ponieważ tak bardzo to podkreślasz:
" Ja cały czas podkreślam, że punkt mocowania znajdujący się na obiektywie nie ma wpływu na naprężenia w okolicy bagnetu."
To jest właśnie błąd w Twoim rozumowaniu. Punkt podparcia ma wpływ na siły występujące w całym układzie i również w okolicach bagnetu. Poprostu wraz z przemieszczaniem punktu podparcia zmienia się położenie reakcji występujących w podporze. Nie bierzesz tego pod uwagę odcinając jakoby układ od punktu podparcia w prawo. Tak nie można. W podporze (w tym wypadku ręka) działają takie siły jak moment skupiony oraz siła tnąca.
Odwróćmy ten przypadek. Masz nieskończenie ciężki aparat i nieskończenie ciężki obiektyw. Chcesz doprowadzić do zerwania w miejscu bagnetu. Czy będzie niezależne to gdzie złapiesz żeby go urwać?
Dla mnie jest oczywiste to że zależnie gdzie złapię takiej siły będę musiał użyć żeby go zerwać.

atuzi
03-04-2005, 18:51
Z tego co tu czytam, to bez doktoratu z fizyki nie ma co brać aparatu do ręki. A ja naiwny już 10 lat różne nikony trzymam raz to za korpus, raz za obektyw i nic się nie stało. Teraz, po tym, co tu przeczytałem, z wykresami, to pewnie zaraz mi się coś urwie. Pozdrawiam.

mariusz
03-04-2005, 18:55
Bankowo że się urwie :mrgreen: , i to już niedługo... :)

Gregg
03-04-2005, 19:22
Dlaczego miałoby sie urwać. Bagnet nie jest aż taki słaby żeby miał sie urwać przy byle obciążeniu. 8) Co innego uderzenie. Jest to dynamiczne obciążenie i przeważnie w jednym punkcie.
Jeżeli nie pieprzniesz aparatem o nic, to nic nie ma prawa się urwać.
Chociaż jet takie prawo Murphiego: "jeżeli coś może się zepsuć, to zepsuje się napewno i to w najbardziej ważnym momencie" :wink:

stig
03-04-2005, 21:08
Gregg... Miej litosc dla ludzi z nienajszybszymi laczami i admina (koszty serwera, transfery miesieczne, etc.). Po cholere wrzucac cale grabscreeny z AC, skoro mozna wyciac sam rysunek, zmniejszyc do 640 px szerokosci i zapisac do 2 kolorowego GIFa...?! Zrobilem wlasnie tak przed chwila z jednym z tych ponad 100 kb JPGow -- taki rysunek w GIFie ma... 3 KB, czyli jakies 35x mniej niz to co Ty wkleiles... :(

Gregg
03-04-2005, 21:13
OK. Już zmieniłem. Dałem tylko linka zainteresowani sobie zobaczą... 8)

Art
03-04-2005, 21:26
Dobrze napiszę jeszcze jedno zdanie, ponieważ tak bardzo to podkreślasz:
" Ja cały czas podkreślam, że punkt mocowania znajdujący się na obiektywie nie ma wpływu na naprężenia w okolicy bagnetu."
To jest właśnie błąd w Twoim rozumowaniu. Punkt podparcia ma wpływ na siły występujące w całym układzie i również w okolicach bagnetu. Poprostu wraz z przemieszczaniem punktu podparcia zmienia się położenie reakcji występujących w podporze. Nie bierzesz tego pod uwagę odcinając jakoby układ od punktu podparcia w prawo. Tak nie można. W podporze (w tym wypadku ręka) działają takie siły jak moment skupiony oraz siła tnąca.

Człowieku ja nie mówię o siłach występujących w podporze bo te się zmieniają bez wątpienia.
Ja tylko mówię, że nie zmieniają się siły i naprężenia próbujące oderwać aparat od obiektywu w miejscu ich połączenia (bagnet) choćbyś nie wiem w jaki sposób przesuwał punkt podparcia w obrębie obiektywu. Połączenie aparatu z obiektywem a nie obiektywu z podporą!!! Zrozum wreszcie co mam na myśli.

Napiszę Ci jeszcze jeden przykład:

Bierzesz długą tykę i odcinasz od niej kawałek o długości 5 cm. Potem ten odcięty kawałek doklejasz taśmą dwustronnie klejącą - tak żeby się trzymał reszty tyczki ale tak na słowo honoru, tak że gdyby na tym kawałku usiadła mucha to by odpadł. Jeśli jednak mucha nie usiądzie to nie odpadnie. Podczas przyklejania podpierasz dłuższy kawałek tyczki tuż przy miejscu klejenia - dłuższa tyczka to obiektyw, odcięty i przyklejony kawałek to aparat a miejsce klejenia to bagnet.

Teraz zaczynasz przesuwać uchwyt w stronę przeciwległego końca długiej tyczki a ten doklejoiny kawałek wisi swobodnie - z pozostałą częścią tyczki łączy go tylko taśma.

Teraz wprowadzamy w życie Twoją teorię.
Przesuwasz ten uchwyt i przesuwasz a zgodnie z Twoją teorią naprężenia w miejscu klejenia rosną i rosną. I w pewnym momencie są tak duże, że taśma puszcza i kawałek doklejony odpada od reszty.

Tak się Twoim zdaniem stanie? Bo moim zdaniem NIE!!! Będzie sobie to wisiało do końca świata i bedzie tej taśmie zdecydowanie obojętne, w którym miejscu długiego kawałka tyczki będzie znajdował się uchwyt (punkt podparcia).

Jeśli uważasz, że będzie inaczej to pozostaje mi mieć nadzieję, że nigdy nie będę musiał np. przejeżdżać przez most zbudowany przez podobnych Tobie "inżynierów".

Pozdrawiam

krzysztofisko
03-04-2005, 21:43
Dla mnie ART ma rację. Jeżeli weżmiemy jakikolwiek układ obiektyw - aparat to w zależności od punktu podparcia układu ( statyw ) będą na ten punkt podparcia działały różne siły. W szczególności o ile punkt podparcia będzie w środku ciężkości to będzie jedynie siła skierowana prostopadle do ziemi w punkcie podparcia bez sił zginających i ścinających. Siły ścinająće ( zginające) w dowolnym punkcie układu zależą jedynie od odległości punktu podparcia i mas wiszących po obu stronach punktu podparcia. Ponieważ odległość w jakiej znajduje się bagnet jast stała to siła działająca w tym punkcie zależy jedynie od mas wiszących po obu stronach. W przypadku jednakowej wagi obiektywu i aparatu nie ma znaczenia czy trzymamy za obiektyw czy za aparat. W przypadku różnych mas mniejsze obciążenie bagnetu będzie gdy będziemy trzymać za masę większą i to niezależnie od miejsca trzymania. Podpory na obiektywie są mocowane w takiej odległości od bagnetu aby całość układu wywierała jak najmniejszy moment zginający na główkę staywu lub jak kto woli podpory obiektywu i nie ma wpływu na stopień obciążenia bagnetu bo w tym wypadku zależy on jedynie od wagi korpusu.

Art
03-04-2005, 21:48
Krzysztofisko! Mam dokładnie takie samo zdanie! Nic dodać nic ująć.

Pozdrawiam

Gregg
03-04-2005, 21:50
Coś się tak czepił tego kawałka 5 cm.
Weź tyczkę 5 m odetnij tak jak w twoim przykładie 2 m przyklej itd. teraz podeprzyj całość w odległości 2m od prawego końca. Przesuwaj dalej podporę w lewo. Gwarantuję ci że wraz ze wzrostem odległości podpory od punktu przecięcia naprężenia w punkcie przecięcia wzrastają. Można doprowadzić w ten sposób do pęknięcia tej twojej tyczki w punkcie przecięcia. Wystarczy przesunąć podporę w odpowiednie miejsce. W jakie to juz jest osobny przypadek gdyż rozkład ciężkości powoduje że wykres momentów staje się parabolą.
Dla spełnienia warunków wytrzymałości potrzebne są co najmniej dwa.
1 Warunek momentów zginających. ( który zupełnie ignorujesz)
2 Warunek sił tnących.
3 Warunek sił osiowych (pomija się gdyż nie występują w tym układzie)
Wg tego co piszesz możnaby stosować balkony o nieskończonej długości i nie pękały by.
Jeżeli tego nie potrafisz zrozumieć to jesteś zwykłym ignorantem i musisz się jeszcze dużo uczyć. Myślę że jak będę miał czas to napisze ci to i narysuję ale pewnie itak tego nie przyjmiesz do wiadomości...

Art
03-04-2005, 22:30
Wg tego co piszesz możnaby stosować balkony o nieskończonej długości i nie pękały by.

Ten przykład ma się nijak do tego co ja pisałem. Bo Ty mówisz o wytrzymałości w punkcie podparcia a ja o wytrzymałości w jakiejś odległości od tego punktu. Nigdy nie twierdziłem, że przy bardzo długim i ciężkim obiektywie, zamocowanie go do podpory na jego końcu (przy soczewce) nie spowoduje urwania mocowania statywowego, bo to właśnie się może zdarzyć - w tym miejscu siły się zmieniają wraz z przesuwaniem punktu podparcia.


Gwarantuję ci że wraz ze wzrostem odległości podpory od punktu przecięcia naprężenia w punkcie przecięcia wzrastają.
A powyższe zdanie pogrąża Cię całkowicie.

Popatrz na to:


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://www.vxq.pl/fotosy/Rysunek1.gif)

Twoim zdaniem siły próbujące rozerwać połączenie w miejscu klejenia w obu przypadkach są różne??????

Jeśli tak uważasz to proponuję, żebyś skonsultował temat z kimś kogo uważasz za autorytet w tej dzidzinie, a kto dysponuje pełniejszą wiedzą niż Ty.

A później żebyś miał na tyle odwagi cywilnej żeby na tym forum przyznać, że się myliłeś.

Podkreślam - to TYLKO I WYŁĄCZNIE w przypadku jeśli byś twierdził, że w obu przypadkach zamieszczonych na rysunku siły są różne.

Jeśli zaś uważasz, że są jednakowe - to zgadzamy się w 100% i cała dyskusja wynikła z niezrozumienia pomiędzy nami.

Pozdrawiam

Gregg
03-04-2005, 22:53
W wypadku jaki narysowałeś masz rację. Naprężenia nie zależą od oległości przecięcia od podpory. Ale w wypadku gdy jest aparat i obiektyw jest jeszcze druga część która ma wpływ na naprężenia. Cały czas bierzesz pod uwagę jeden koniec. Rozpatrz warunek z dwoma końcami i podporą w środku a zobaczysz co ci wyjdzie.

Art
03-04-2005, 23:09
Gregg ja nigdy nie twierdziłem, że podpora ma być w środku. Od samego początku chodziło mi o chwycenie ręką zestawu "za obiektyw" i mówiłem, że niezależnie od tego czy chwycę przy samym korpusie czy przy przedniej soczewce (długi obiektyw - np. 50 cm długości) to siły w okolicy bagnetu są takie same.


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://www.vxq.pl/fotosy/Rysunek1.gif)

W przypadku przedstawionym na powyższym rysunku: krótki odcinek to korpus, długi odcinek to obiektyw, miejsce klejenia to bagnet a zakreskowana powierzchnia symbolizująca podporę to dłoń.

Nawiasem mówiąc jeśli ta podpora byłaby krótsza i z drugiej jej strony wystawałaby część tej "tyczki" tak jak tutaj


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://www.vxq.pl/fotosy/Rysunek2.gif)

to moim zdaniem nadal siły działające w miejscu klejenia w obu przypadkach są takie same.

Pozdrawiam

krzysztofisko
03-04-2005, 23:23
Wiecie co ? Strasznie mnie się tutaj podoba. Niewinne pytanie a jaka dyskusja - merytoryczna. Z innej beczki: Zagladam od czasu do czasu na forum Canona bo niestety lub "stety" przez D70 zmieniłem cały system. I wiecie co? - naprawdę nie żałuję - tu sa prawdziwi pasjonaci! A tam flaki z olejem. Byłem dziś na giełdzie w W-wie i tak uważam, że D70 mimo wszystko jest lepszy od EOSa 350-tki i to się liczy .
pozdrawiam

[ Dodano: 3 Kwiecień 2005, 23:24 ]
I nie ważne czy się go trzyma za lufę czy korpus!

[ Dodano: 3 Kwiecień 2005, 23:27 ]
A jeszcze kupiłem sobie Sigmę 50/2,.8 makro i jestem zachwycony. extra szkiełko.

kulka
04-04-2005, 00:04
a mi się wydaje ze w całym tym "zamieszaniu" chodzi o to ze (trzymany) kilogramowy korpus lepiej znosi obciazenie 10-cio kilogramowego obiektywu a nizeli na odwrut . Chwytajac za obiektyw raczej nie obawiam sie uszkodzenia bagnetu gwintowego tylko raczej uszkodzenia obiektywu .Trzymajac za swojego nikkora DX przy ciezkim korpusie balbym sie raczej powiekszenia juz istniejacych luzow czy nawet rozpadu na 2 czesci

Gregg
04-04-2005, 09:30
Nadal jesteś w błędzie... Nie bierzesz pod uwagę sił działających na układ (w tym wypadku mas) i wszystko upraszczasz.
Mamy aparat ważący 1kg i obiektyw 2kg. wg twoich rysunków jest coś takiego:

https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://members.lycos.co.uk/wrobeleg1/3.jpg)
Czy nadal jest to samo???
NIE!!! W takim wypadku MUSISZ wziąść pod uwagę reakcję występującą w podporze.
Jeżeli nadal twierdzisz że to jest to samo to nie mam więcej pytań.

Art
04-04-2005, 18:22
Gregg to Ty jesteś w błędzie bo masa przedmiotu nie jest skupiona w jednym punkcie tak jak to zaznaczyłeś wektorami - wektorem to sobie możesz zaznaczyć siłę ale nie masę, bo masa rozkłada się równomiernie w całej objętości przedmiotu (oczywiście pod warunkiem, że jego struktura jest jednorodna)


https://forum.nikoniarze.pl//brak.gif
źródło (http://www.vxq.pl/fotosy/Rysunek3.gif)

Rozpatrując taki układ od strony niepodpartej, to w każdym punkcie, który weźmiemy pod uwagę (w naszym przypadku np miejsce klejenia) dowolny punkt znajdujący się bardziej na lewo stanowi podporę dla punktu po prawej i tak dalej i tak dalej - im bardziej przesuwasz się w stronę podpory (tej zakresowanej) i badasz napręzenia w punktach położonych coraz bliżej tej podpory okazuje się, że te naprężenia są coraz to większe bo pochodzą od coraz to większej masy przedmiotu (a dokładnie od sił zależnych od masy i przyciągania ziemskiego) dziłałających na coraz dłuższym ramieniu. Ale rosną naprężenia w punktach bliższych podpory a w puncie odalonym od prawego końca układu o dowolną odległość siły są stałe (ale coraz większe w miarę zbliżania się do podpory)

Jaśniej Ci tego nie potrafię wytłumaczyć pisemnie.

Naprawdę albo brakuje Ci wyobraźni i nie potrafisz odnieść teorii do rzeczywistości, albo po prostu nie chcesz przyznać, że się mylisz i kombinujesz na wszelkie możliwe sposoby żeby wyszło, że masz rację.

Ja nie uważam się za nieomylnego i przyszlo mi do głowy, że może rzeczywiście nie biorę czegoś pod uwagę, więc dziś w pracy zadałem temat kilku kolegom inżynierom, w tym jednemu po fizyce. Wszyscy - co do jednego - potwierdzili to co ja mówię.

Więc może tak jak Ci pisałem wcześniej skonsultuj temat z kimś komu ufasz w tej dziedzinie i zobacz co Ci powie.

Pozdrawiam

ILFORDZIAK
05-04-2005, 00:03
Tak tzn. ART ma rację (też pytałem się kolegów z przedrostkiem inż. bo sam zgłupiałem trochę).

Aparat obciąża bagnet (miejsce połączenia z obiektywem) siłą i momentem gnącym pochodzącym od jego ciężaru i położenia środka masy (w uproszczeniu) tegoż aparatu i nie ma znaczenia czy aparat przymocujemy do obiektywu, przykleimy do ściany czy zamocujemu na 100 metrowym kiju. Reakcje działające na bagnet od strony aparatu (nie podpartego oczywiście) są stałe i niezmienne (no chyba, że ktoś wyjmie film).


Pozdrawiam
Piotr (bez inż. ale po wydymałce na MEL'u)

marcinekmm
05-04-2005, 08:06
Pozwólcie, że i jak się wtrącę proponując wziąść sobie w ręce książkę prof. Brzoski "Wytrzymałość Materiałów", bądź coś z nowszych publikacji i tam jest wszystko opisane jak krowie na rowie. Panowie, szkoda czasu na takie pierdoły.... Czy ktoś myśli z was, że przy projektowaniu chociażby aparatu nie podejmuje się analizy wytrzymałościowej urządzenia? Jest to bardzo powszechnie stosowane (nawet głupie plastkowe koszyki składane z marketów są dokładnie badane ze względu na rozkład sił i momentów zakładając dwukrotnie większe obciążenia niż jest wstanie włożyć tam użytkownik w sklepie).
Proponuję trochę zdrowego rozsądku i czucia w rękach. Jak nikt tym nie będzie rzucał, napewno się nie rozleci... do rzucania są granaty ;)

Przecież nikt do korpusu nie będzie mocował lufy armatniej co by się miała prawo urwać trzymając korpus oburącz.... więc śpijmy spokojnie. I nie mówcie mi więcej o siłach tylko rozważcie rozkład momentów, bo one tutaj grają główną rolę (długość obiektywów). Zresztą znowu daje się podpuszczać tematowi dyskusji, a tego nie zamierzałem... ;)

Ja osobiście polecam trzymać za element cięższy, który w konsekwencji będzie obciążany lżejszym momentem pochodzącym od drugiego lżejszego elementu. I tak ja robię. Więcej mądrego nikt tutaj nie wymysli, bo nie mamy na to wpływu.

Pozdrawiam bardzo gorąco!

MEL-owiec

Jerry
05-04-2005, 08:40
Wracajac do meritum sprawy to cale nieporozumienie powstalo na bazie plotek o slabych polaczeniach bagnetowych wykonanych z tworzywa sztucznego. O ile pamietam to wszystkie aparaty Nikona maja pierscien mocowania bagnetu wykonany z metalu.

Jedyny znany mi wypadek uszkodzenia bagnetu byl spowodowany upadkiem aparatu z kilku metrow a aparat i obiektyw byl to Canon z serii "wydmuszek" i wylamal sie bagnet obiektywu.

marcinekmm
05-04-2005, 10:00
Fakt.... trzeba uważać i tyle. Napewno nikt nie przewidział aparatów do przysłowiowego wbijania gwoździ. Do tego służy młotek, a do robienia zdjęć .... wiadomo ;).

Myślę, że generalnie nie ma się czego obawiać :). Ale ostrożności nigdy nie zawiele... :mrgreen:

chrup
06-04-2005, 22:14
Wydaje mi się, że w pierwotnym sporze (tzn. czy trzymać za body, czy za obiektyw) nie chodzi o to, jak łatwiej "wyłamać" obiektyw z aparatu, bowiem to akurat połączenie jest dość odporne i obliczone w ten sposób, by poza przypadkami ekstremalnymi tak się nie stało. Co innego to trzymanie aparatu z długą lufą za jej zewnętrzny (najdalej od body) pierścień - być może grozi to, szczególnie przy wykonywaniu trzymanym w ten sposób zestawem szybkiego ruchu (dodatkowe przyspieszenia i wywołane tym siły) uszkodzeniem obiektywu (lub wzrostem tzw luzów) - pierścienie i przeniesienie ich obrotu na ruch soczewek to dość delikatna sprawa i n ie sądzę, by konstruktorzy obiektywu brali pod uwagę odporność na tego rodzaju naprężenia. To jest moim zdaniem istota problemu.

Jerry
06-04-2005, 22:58
Dyskusja jest czysto akademicka bo w praktyce po zalozeniu np. 80-200/2,8 i probie trzymania tego zestawu oburacz za aparat jest to po prostu niewykonalne (no chyba, ze jest sie kulturysta cwiczacym miesnie przedramion). Z kolei trzymajac za obiektyw polacenie jest obciazane tylko waga aparatu. Tanie Nikony, ktore maja slabsza konstrukcje sa na tyle lekkie, ze nie stanowi to problemu a te ciezkie jak F90/100/5 maja pancerna konstrukcje i mozna ich uzywac jako mlotka. Ta sama tendencja jest w DSLRach.