PDA

Zobacz pełną wersję : Fotograficzna działalność gospodarcza



imthebest
26-01-2010, 01:24
Witam wszystkich.
Kieruję się do Was z zapytaniem - co trzeba zrobić aby założyć własną fotograficzną działalność gospodarczą?
Postępowanie jest takie samo jak w przypadku zakładania innej firmy czy jest w tym przypadku coś specyficznego?
Czy ktoś tutaj posiada taką działalność?
Z góry dziękuję za wszelkie informacje.

sea21
26-01-2010, 01:35
Dokładnie tak samo ja inną działalność. Tyle że PKD inne ;) Idziesz do urzędu miasta/gminy gdzie teoretycznie powinieneś załatwić wszystko w jednym okienku a później i tak zasuwasz do ZUSu i skarbowego ;)

imthebest
26-01-2010, 01:39
ile trzeba miec na start w zł? jakie są wymogi? sa jakies ograniczenia wiekowe? ile kosztuje utrzymanie wlasnej dziallnosci za miesiąc/rok?

velaskez
26-01-2010, 01:42
Wymóg jest taki, żeby mieć doświadczenie, które pozwoli Ci mieć potem na chleb z tych zdjęć co je sprzedasz. A na start...no policz sprzęt, oprogramowania (windows, PS etc.) i Ci wyjdzie.

[EDIT] Ale chodzi Ci o założenie studia?

imthebest
26-01-2010, 01:44
myślę o agencji ogólnofotograficznej

sailor
26-01-2010, 01:44
ile trzeba miec na start w zł?

jak najwiecej


jakie są wymogi?

nie mozna byc kompletnym debilem i trzeba umiec czytac zeby moc wypelnic papiery w jednym okienku


sa jakies ograniczenia wiekowe?

wypadaloby byc doroslym, najlepiej nie tylko wiekowo.



ile kosztuje utrzymanie wlasnej dziallnosci za miesiąc/rok?

to co wydasz jako firma plus zus i podatki.

imthebest
26-01-2010, 01:50
mysle o dzialalnosci jednoosobowej. Tutaj na start nie są chyba potrzebne duze pieniadze. Ale czy sie oplaci utrzymywac dzialalnosc dla jednej osoby?

sea21
26-01-2010, 01:52
ile trzeba miec na start w zł? jakie są wymogi? sa jakies ograniczenia wiekowe? ile kosztuje utrzymanie wlasnej dziallnosci za miesiąc/rok?
Zrób sobie biznesplan i będziesz miał jakis punkt odniesienia.


mysle o dzialalnosci jednoosobowej. Tutaj na start nie są chyba potrzebne duze pieniadze. Ale czy sie oplaci utrzymywac dzialalnosc dla jednej osoby?
Zależy co już masz. Pucha, szkła, komputer, soft.
To czy się opłaci to zależy od Ciebie. Masz już potencjalnych klientów? Zrobiłeś rozeznanie rynku? Przemyśl sobie to na spokojnie żebyś nie strzelił sobie w kolano.

mini21
26-01-2010, 01:56
Było o tym trochę w wątku dotyczącym dofinansowań z UE.
Sądzę, że warto go przeczytać.

imthebest
26-01-2010, 02:00
Dzieki, na pewno poczytam.

A jeszcze takie pytanko: czy moge zalozyc firme o nazwie istniejącej jużfirmy? załóżmy chcialbym nazwać agencję Mazur. Taka chyba już istnieje. Na pewno jest w jakiejś ewidencji. Można założyć firmę o takiej samej nazwie czy nie?

mini21
26-01-2010, 02:06
Nie znam się na tym, ale jeśli nazwa nie została opatentowana, to chyba można jej użyć.

jackrabbit
26-01-2010, 02:09
eee tam Mazur, nie lepiej Magnum? ;)

fIlek
26-01-2010, 02:10
Dzieki, na pewno poczytam.

A jeszcze takie pytanko: czy moge zalozyc firme o nazwie istniejącej jużfirmy? załóżmy chcialbym nazwać agencję Mazur. Taka chyba już istnieje. Na pewno jest w jakiejś ewidencji. Można założyć firmę o takiej samej nazwie czy nie?

Zapytaj jeszcze, czy można nie płacić podatków i używać pirackiego oprogramowania :mrgreen:

imthebest
26-01-2010, 02:13
chyba mozna ;]

sailor
26-01-2010, 02:14
bardzo podoba mi sie ta prowokacja :D ciekawe co jeszcze cieakwego zostanie napisane

freefly
26-01-2010, 02:18
Dzieki, na pewno poczytam.

A jeszcze takie pytanko: czy moge zalozyc firme o nazwie istniejącej jużfirmy? załóżmy chcialbym nazwać agencję Mazur. Taka chyba już istnieje. Na pewno jest w jakiejś ewidencji. Można założyć firmę o takiej samej nazwie czy nie?

Jeśli nazwa nie jest zarejestrowana jako marka w urzędzie patentowym, to możesz sobie nadać taką nazwę.

sea21
26-01-2010, 02:23
bardzo podoba mi sie ta prowokacja :D ciekawe co jeszcze cieakwego zostanie napisane
Urośnie Ci konkurencyjna agencja - photohell :mrgreen:

Do autora wątku:
Google nie gryzie. Google Twoim przyjacielem jest. Szukanie nie boli.
btw
Myślisz że ktoś Ci powie ile zarabia? Nawet jeżeli Ci powie to wielkim błędem byłoby założenie że tyle samo zarobisz.

imthebest
26-01-2010, 02:26
Dziekuje bardzo wszystkim za pomocne wypowiedzi :)

Tommy
26-01-2010, 03:24
jeśli nie masz hobby i nie zakładałeś nigdy działalności to się opłaca - będziesz miał dużo załatwień, czytania i dowiadywania się w różnych urzędach różnych nowych rzeczy :)
co do tej nazwy o którą pytałeś to w działalności jednoosobowej podstawą nazwy firmy jest Twoje imie i nazwisko

Rafał_Sz
26-01-2010, 09:49
Zrób sobie biznesplan i będziesz miał jakis punkt odniesienia.
A jak zrobisz sobie biznesplan, to zyski podziel przez trzy, a koszty pomnóż przez pięć.

Redskull
26-01-2010, 17:33
A jak zrobisz sobie biznesplan, to zyski podziel przez trzy, a koszty pomnóż przez pięć.

Ammmmmeeeen :)


Dolicz sobie do tego zamrożenie kasy przez ociągających się z płatnościami klientów.

sailor
26-01-2010, 18:20
i jeszcze jakies 20% niesciagalnych zlecen.

Redskull
27-01-2010, 00:21
i jeszcze jakies 20% niesciagalnych zlecen.

Sailor nie przesadzaj...sa firmy, ktore sciagaja dlugi. Mozesz je takze sprzedac. Fakt, ze jestes do tylko 15-25%, ale zawsze cos uratujesz :) Najgorzej jak jestes miekki i dajesz klientowi czas na splate, bo Ci placze do sluchawki, ze nei ma na rate domu

fIlek
27-01-2010, 00:24
Sailor nie przesadzaj...sa firmy, ktore sciagaja dlugi. Mozesz je takze sprzedac. Fakt, ze jestes do tylko 15-25%, ale zawsze cos uratujesz :) Najgorzej jak jestes miekki i dajesz klientowi czas na splate, bo Ci placze do sluchawki, ze nei ma na rate domu

Takie rzeczy to tylko w Erze. Komornicy ściągają jak im się opłaca, standardowa cena za sesję (nawet wg ZPAF), to dla nich za mała kasa, aby się nadwyrężać :/

freefly
27-01-2010, 01:31
Takie rzeczy to tylko w Erze. Komornicy ściągają jak im się opłaca, standardowa cena za sesję (nawet wg ZPAF), to dla nich za mała kasa, aby się nadwyrężać :/

Komornik od mojej klientki (podmiot gospodarczy) za niezapłaconą fakturę 8 tyś. PLN ściągał 2 lata. Do tego czekałem na zasądzenie kwoty w trybie upominawczym prawie pół roku (od złożenia wniosku w sądzie do nadania klauzuli wykonalności. Czyli razem 2,5 roku. Od wystawienia faktury do odzyskania pieniędzy w sumie zeszło się 2 lata i osiem miesięcy. Miedzy czasie okazało się , że są jeszcze inni wierzyciele na większe kwoty. I to co komornik ściągnął dzielił pomiędzy wierzycieli proporcjonalnie do wysokości długu. W efekcie średnia miesięczna wpłata od komornika wyniosła 350 PLN.
A komornicy obecnie są strasznie zarobieni. Strasznie dużo mieszkań licytują :mrgreen:

Redskull
27-01-2010, 09:50
Takie rzeczy to tylko w Erze. Komornicy ściągają jak im się opłaca, standardowa cena za sesję (nawet wg ZPAF), to dla nich za mała kasa, aby się nadwyrężać :/

Ja odzyskiwałem kasę za ślub w tym roku. Kwota 1500zł. Najpierw dwa polecone do "klientów", później firma windykacyjna. Oni również monitowali. Wpisali później delikwentów do BOK-u i do krajowego rejestru dłużników. Po pół roku, jak państwo chcieli wziąć kredyt na mieszkanie mocno się zdziwili i przynieśli pieniążki w zębach. Musiałem podpisać papierki dla firmy, żeby im kartotekę wyczyścili. Oczywiście nie spieszyłem się zbytnio i jeszcze firma ich kosztami potraktowała...

freefly
27-01-2010, 11:14
Ja odzyskiwałem kasę za ślub w tym roku. Kwota 1500zł. Najpierw dwa polecone do "klientów", później firma windykacyjna. Oni również monitowali. Wpisali później delikwentów do BOK-u i do krajowego rejestru dłużników. Po pół roku, jak państwo chcieli wziąć kredyt na mieszkanie mocno się zdziwili i przynieśli pieniążki w zębach. Musiałem podpisać papierki dla firmy, żeby im kartotekę wyczyścili. Oczywiście nie spieszyłem się zbytnio i jeszcze firma ich kosztami potraktowała...

Żądanie od dłużnika zwrotu kosztów windykacji pozasądowej jest bezzasadne i firma windykacyjna nie ma prawa żądać zapłaty swego wynagrodzenia od dłużnika. Koszt windykacji ponosi wierzyciel. Nie dotyczy to postępowania sądowego i komorniczego, kiedy to zwrotu opłat bezpośrednio z nimi związanych można skutecznie dochodzić od dłużnika, podobnie jak kosztów poniesionych na profesjonalnego pełnomocnika a więc radcę prawnego lub adwokata.

Dlatego nie bardzo chce mi się wierzyć, że firma windykacyjna obciążyła kosztami windykacji twoich wierzycieli.
Jeśli robisz zlecenia na umowę o dzieło, to jest ryzyko, że zleceniodawca Ci nie zapłaci I nic mu nie zrobisz. Umowa o dzieło to umowa rezultatu, czy jak kto woli efektu. Zleceniodawca płaci za oczekiwany efekt. Wystarczy, że zleceniodawca stwierdzi, że nie podobają mu się zdjęcia, a będzie to podstawa do odmówienia zapłaty wynagrodzenia lub obniżenia ceny. Można ewentualnie ciągać się po sądach.
Korzystam z usług tej kancelarii prawnej, więc wiem co piszę.
http://www.paturej.pl/
Wcześniej miałem inne wyobrażenie o działaniu sądów, ale kontakt z prawnikami zmienił mój punkt widzenia o 180 stopni.
Mistrzowie w odwracaniu kota ogonem.
Smutne to, ale obecnie bez usług prawników ciężko funkcjonować w wielu dziedzinach.

freefly
27-01-2010, 12:56
Dlatego nie bardzo chce mi się wierzyć, że firma windykacyjna obciążyła kosztami windykacji twoich wierzycieli.


Chochlik wkradł się. Miało być oczywiście "dłużników"

Redskull
27-01-2010, 17:27
Żądanie od dłużnika zwrotu kosztów windykacji pozasądowej jest bezzasadne i firma windykacyjna nie ma prawa żądać zapłaty swego wynagrodzenia od dłużnika. Koszt windykacji ponosi wierzyciel. Nie dotyczy to postępowania sądowego i komorniczego, kiedy to zwrotu opłat bezpośrednio z nimi związanych można skutecznie dochodzić od dłużnika, podobnie jak kosztów poniesionych na profesjonalnego pełnomocnika a więc radcę prawnego lub adwokata.

Dlatego nie bardzo chce mi się wierzyć, że firma windykacyjna obciążyła kosztami windykacji twoich wierzycieli.
Jeśli robisz zlecenia na umowę o dzieło, to jest ryzyko, że zleceniodawca Ci nie zapłaci I nic mu nie zrobisz. Umowa o dzieło to umowa rezultatu, czy jak kto woli efektu. Zleceniodawca płaci za oczekiwany efekt. Wystarczy, że zleceniodawca stwierdzi, że nie podobają mu się zdjęcia, a będzie to podstawa do odmówienia zapłaty wynagrodzenia lub obniżenia ceny. Można ewentualnie ciągać się po sądach.
Korzystam z usług tej kancelarii prawnej, więc wiem co piszę.
http://www.paturej.pl/
Wcześniej miałem inne wyobrażenie o działaniu sądów, ale kontakt z prawnikami zmienił mój punkt widzenia o 180 stopni.
Mistrzowie w odwracaniu kota ogonem.
Smutne to, ale obecnie bez usług prawników ciężko funkcjonować w wielu dziedzinach.


Hmmm......ja powiem tylko, że nie zapłaciłem ani grosza i dostałem całą kwotę. Droga dedukcji, zapłacić musieli klienci.

A jeśli chodzi o o umowę cywilno-prawną(nie o dzieło, bo mam działalność) to mam w niej wpisane, że zleca mi się obsługę fotograficzną uroczystości. Generalnie wystarczy, że oddam cokolwiek-wg prawa :) Staram się chały nie odwalać, więc nie miałem z tym przebojów.

wacki4
29-01-2010, 10:54
Żądanie od dłużnika zwrotu kosztów windykacji pozasądowej jest bezzasadne i firma windykacyjna nie ma prawa żądać zapłaty swego wynagrodzenia od dłużnika. Koszt windykacji ponosi wierzyciel. Nie dotyczy to postępowania sądowego i komorniczego, kiedy to zwrotu opłat bezpośrednio z nimi związanych można skutecznie dochodzić od dłużnika, podobnie jak kosztów poniesionych na profesjonalnego pełnomocnika a więc radcę prawnego lub adwokata.

myślę że może to być rozwiązane w sposób taki, że za jakąś opłatą manipulacyjną oni ich wykreślają z rejestru... ale pewności nie mam gdyż takiego wypadku nie miałem.

komornicy w polsce to pomyłka - i załatwić coś przez takiego to dramat... wiem bo mam 2 wyroki komornicze i ani z jednego ani z drugiego nic, sam nie szuka, trzeba mu samemu podsyłać np. miejsca pracy danej osoby prawdopodobne i on łaskawie czasem się zbierze i pojedzie sprawdzić... a kasy jak nie było tak nie ma. działają chyba podobnie jak polskie sądownictwo - 'mi się nie spieszy'.

freefly
29-01-2010, 11:01
myślę że może to być rozwiązane w sposób taki, że za jakąś opłatą manipulacyjną oni ich wykreślają z rejestru... ale pewności nie mam gdyż takiego wypadku nie miałem.

komornicy w polsce to pomyłka - i załatwić coś przez takiego to dramat... wiem bo mam 2 wyroki komornicze i ani z jednego ani z drugiego nic, sam nie szuka, trzeba mu samemu podsyłać np. miejsca pracy danej osoby prawdopodobne i on łaskawie czasem się zbierze i pojedzie sprawdzić... a kasy jak nie było tak nie ma. działają chyba podobnie jak polskie sądownictwo - 'mi się nie spieszy'.

Ja właśnie wykonałem za komornika robotę, za którą on bierze pieniądze. Ustaliłem aktualny adres dłużnika.
Tylko niestety. Firmy windykacyjne nie maja takich uprawnień, co komornicy.
Firmy windykacyjne, które skupują długi również na drodze sądowej dochodzą swoich roszczeń. A po wyrokach sądowych kasę ściągają przez komorników.

wacki4
29-01-2010, 17:23
dokładnie, a tego szkoda... powinno być w pełni wprowadzone że komornik nie dostanie złamanego grosza póki kasy nie ściągnie wtedy to może jakoś by się ruszało.

freefly
30-01-2010, 01:05
dokładnie, a tego szkoda... powinno być w pełni wprowadzone że komornik nie dostanie złamanego grosza póki kasy nie ściągnie wtedy to może jakoś by się ruszało.

Komornik nie dostaje od razu całej kwoty. On potrąca sobie te swoje procenty kosztów egzekucyjnych za każdym razem gdy dłużnik wpłaci jakąś częsć kasy. Czyli po troszeczku.
Ale i tak w pierwszej kolejności wypłaca kasą adwokatowi, którego wynajął wierzyciel tzw. koszty zastępstwa procesowego. Wierzyciel i komornik są na drugim miejscu.
Ale jest jedna fajna rzecz. To wierzyciel wyznacza komornikowi, co ma zająć dłużnikowi.
Po wygranej sprawie z Link4, kazałem komornikowi zająć służbowe auto prezesa. Przez cztery dni prezes nie mógł korzystać z Volvo.

jackrabbit
30-01-2010, 01:07
To wierzyciel wyznacza komornikowi, co ma zająć dłużnikowi.
Po wygranej sprawie z Link4, kazałem komornikowi zająć służbowe auto prezesa. Przez cztery dni prezes nie mógł korzystać z Volvo.

boskie, masz u mnie plusa :)

freefly
30-01-2010, 01:38
boskie, masz u mnie plusa :)

Ten link4 to są dopiero łajzy. Po dwóch miesiącach od dnia kolizji, twierdzili, że notatka policyjna nie jest dowodem, że ich klientka była sprawcą, a zasadzie to prezes mi odpowiedział w piśmie na moje zażalenie na opieszałość w likwidacji szkody.
Jak tylko uzyskałem z sądu klauzulę wykonalności, to od razu komornikowi zleciłem zajęcie wózka prezia.
To jest strasznie durna firma. Nie odpowiedzieli na wezwanie do zapłaty, które komornik wystosował do nich, więc trzeba było zacząć działać.

credka
30-12-2011, 20:53
Jestem w trakcie szukania (wydawałoby się prostej) odpowiedzi na proste pytanie - robicie inwentaryzację (spis z natury) na koniec roku? Precyzując, sprawa dotyczy jednoosobowej firmy usług foto (nie handel, nie obrót towarem, nie Vat), KPiR? Od przyszłego roku obiecuję zmienić księgową, by nie zadawać tu tak głupiego pytania, niestety moja księgowa nie jest pewna... :shock: Mi od szukania informacji już się wszystko pomieszało...
Jak to jest?

freefly
31-12-2011, 01:44
Jestem w trakcie szukania (wydawałoby się prostej) odpowiedzi na proste pytanie - robicie inwentaryzację (spis z natury) na koniec roku? Precyzując, sprawa dotyczy jednoosobowej firmy usług foto (nie handel, nie obrót towarem, nie Vat), KPiR? Od przyszłego roku obiecuję zmienić księgową, by nie zadawać tu tak głupiego pytania, niestety moja księgowa nie jest pewna... :shock: Mi od szukania informacji już się wszystko pomieszało...
Jak to jest?

A co Ty chcesz inwentaryzować?

credka
31-12-2011, 11:00
Nie ja tylko ona :| Dobre pytanie - co? Po kiego robić spis, w którym wpiszemy okrągłe zero? :|

marcogk
31-12-2011, 11:27
Nie ja tylko ona :| Dobre pytanie - co? Po kiego robić spis, w którym wpiszemy okrągłe zero? :|

Ja myślę byś zrobiła inwentaryzację w swoim portfelu i przemyślała czy warto płacić takiej księgowej :)

RobertMiernik
31-12-2011, 12:51
Inwentaryzację musisz zrobić, pytanie czy masz co inwentaryzować, a to już w zasadzie do księgowej pytanie.

Powinnaś zinwentaryzować wszystkie towary handlowe, czyli jeśli masz szkło którego nie amortyzujesz jako środek trwały albo nie masz w ewidencji niskocennych to powinien znaleźć się na inwentaryzacji (co za tym idzie podatek trzeba od niego zapłacić, za to z plusów po Nowym Roku możesz go znów w koszty wrzucić).

Jeśli nie masz nic do inwentaryzowania (i lepiej być tego pewnym w razie kontroli z US mogą/będą to sprawdzać) to robisz zerówkę, ważne żeby było podpisane w zgodnie z szablonem.

P.S. Dokument zerowy to też dokument, jak nie ma żadnego to nie wiadomo czy zginął, czy nie wystawiony, a tak, jest i wiadomo że nic nie było na magazynie.

marszull
31-12-2011, 13:07
czyli wszystkie rzeczy ktore mam zakupione i wrzucone w koszty, a nie sa w ewidencji albo nie sa zamortyzowane (jednorazowo czy tez miesiecznie)
powinny byc ujete w inwentaryzacji? przeciez ja tego nie kupilem jako towary handlowe tylko jako ksiazki, materialy biurowe czy tez rekwizyty do zdjec itd

RobertMiernik
31-12-2011, 15:42
To co masz wrzucone w koszty czyli materiały eksploatacyjne (papier, toner, etc) albo środki niskocenne/wyposażenie (mniej niż 3500zł) - nie.
Inwentaryzacja ma wykazać stan zapasów - tego co planujesz odsprzedać, przy czym nieplanowanie musi być czymś poparte.

credka
31-12-2011, 16:19
Robert, jest konkretnie i zwięźle, dzięki!

marszull
31-12-2011, 18:47
To co masz wrzucone w koszty czyli materiały eksploatacyjne (papier, toner, etc) albo środki niskocenne/wyposażenie (mniej niż 3500zł) - nie.
Inwentaryzacja ma wykazać stan zapasów - tego co planujesz odsprzedać, przy czym nieplanowanie musi być czymś poparte.

to teraz jest jasne ;)

Aeon88
02-01-2012, 19:52
...aaaaalbo już nic :D